Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Nieznana dróżka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Pon 22:52, 04 Maj 2009    Temat postu:

Obaj mężczyźni pospieszyli w kierunku, z którego dochodziły odgłosy. Zarówno barbarzyńca, jak i łowca stanęli jak wryci. Mężczyźni z wioski walczyli z grupą nieumarłych, szturmujących ze strony lasu. Kilkanaście zombie, kilka szkieletów. Nie tylko ludzi, ale i zwierząt leśnych. Z tyłu stał blady mężczyzna w czarnym płaszczu i śmiał się dziko. Od czasu do czasu rzucał w wieśniaków kulą ognia, lub czymś podobnym.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 23:15, 04 Maj 2009    Temat postu:

- Heh *śmiech* a Ty chciałeś domy okradać-zażartował Mass w pierwszej chwili. Potem odwrócił się znowu w stronę bitwy i spoważniał.
- Nie będzie łatwo... którą stronę bierzemy-zażartował, chociaż nie był to już taki radosny i szczery żart. Dobrze wiedział, że sytuacja jest trudna.
-Oki, wydaje się, że tamten *wskazał na bladego mężczyznę w czarnym płaszczu* to ich przywódca. Poza tym czarodziej... musimy go załatwić. Podbuduje to morale wieśniaków i polepszy ich sytuację. Proponuję obejść walczących i zajść od tyłu tego... gościa. Potem zobaczy się co będzie... a i uważaj na... latające kości.- przedstawił obszernie swój zaimprowizowany plan Hesow Mass.
Po tych słowach łowca zakradał się na tyły przeciwników licząc, że barbarzyńca pójdzie z nim. Jeżeli ma on jednak lepszy plan- proszę bardzo, Massuri sam się zakradnie, ponieważ uważa to za najlepszy z możliwych sposobów na pokonanie tych trupów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vel
Obcy



Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:43, 05 Maj 2009    Temat postu:

- Przestań się wydurniac - mówie. - Mnie to nie bawi. Nie wiem czy wiesz, ale mój ojciec zginął z rąk maga jak reszta mojego plemienia. Zajmij się cichą egzekujcą maga. Ja pójde od przodu i odciągne jego uwagę. Postaram sie przebić i Ci ewentualnei pomóc. A teraz wybacz. - mówie podnoszę miecz i biegne taranem by dostać się między szkielety a tam atakując wszytsko co się zbliży. - Za Gereffisa... Za Amandę... Za Trenowa... Za Kelinga... ZA MOJEGO OJCA! - krzycze i tne tak mocno jak tylko potrafie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Czw 15:38, 07 Maj 2009    Temat postu:

Hesttler po prostu rzucił się w wir walki rozpychając wieśniaków, tratując leżących ludzi i nieumarłych. Dobiegł do linii stojących przeciwników i począł mordować. Ich ataki praktycznie odbijały się od zbroi Hesttlera, a on z furią wpadł w pierwszego zombie i rozpłatał go na dwie części, po czym następnym płynnym ruchem zamienił wilka-szkieleta w kupę kości. Wieśniacy wrzasnęli z wielkiej radości i zrównali się z barbarzyńcą spychając nieumarłych do lasu.

Massuri tymczasem, niezauważony przez nikogo, obszedł pole walki. Zbliżył się znacznie do mężczyzny w płaszczu, który ze złością obserwował Hesttlera. Zbierał właśnie jakieś zaklęcie na rękach. Stał on (koleś w płaszczu) do łowcy bokiem, oddalony o jakieś dziesięć metrów. Massuri siedzi obecnie za dorodnym krzakiem dzikiej róży.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zayl dnia Czw 15:40, 07 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vel
Obcy



Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:55, 07 Maj 2009    Temat postu:

Cicacham dalej jak mogę. Staram się odejść troszkę od wieśniakó do przodu i zrobić młynek, by rozpłatać paru niemumarłcyh. Wale jak mocno potrafie. - A to wy plugawi, chędożeni śmiecie za moją MATKE! - po tych słowach próbóje udeżyć najmocniej jak tylko potrfię.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 16:05, 07 Maj 2009    Temat postu:

Massuri uśmiechnął się lekko widząc Hesa (o ile go widzi), myśli że bardzo pomógł wieśniakom.
Potem skupił się już tylko na sobie i mężczyźnie w czarnym płaszczu.
Spróbował rzucić Kulę Pnączy (Księga Natury) i cisnąć nią w tego maga czy-kogoś-tam. Potem wyjmuje łuk i strzela w niego zatrutymi strzałami. Oddaje 2-3 strzały po czym się chowa. Ma nadzieję, że nie zauważy go do tej pory. Rozgląda się zatem (gdy juz będzie schowany). Jeżeli mag go zauważy (wcześniej czy później) Massuri biegnie na niego z sejmitarem w ręku przeprowadzając cięcie z prawej strony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Czw 22:38, 07 Maj 2009    Temat postu:

Hesttler wybiegł przed wieśniaków z potężnym wrzaskiem i rozciął trójkę zombie, które najprawdopodobniej za życia były małpoludami. Wtedy poczuł ból. Potężny ból (-14 HP i osłabienie). Łowca zobaczył jak mag zebrał potężną energię i wypuścił strumień mroku w barbarzyńcę. Sam Massuri spóźnił się nieco z kulą pnączy, ale w końcu wpadła ona w przeciwnika (-12 many *fuks* i osłabienie). Facet w płaszczu dostał w ramię po czym stał chwilkę jak wryty. Massuri wyjął łuk, ale nie wiadomo skąd zaszarżował na niego szkielet jelenia i łowca musiał odskoczyć, by nie zostać stratowanym. Mag otrząsnął się z szoku i zabił rosnące na nim pnącza jednym zaklęciem i począł odwrót w stronę lasu. Za nim oddaliła się część nieumarłych.

Przy Massurim stoi szkielet jelenia (jakieś 2 metry obok) i dwa zombie w odległości 5 metrów.

Przy Hesttlerze stoi kilkunastu wieśniaków i około 20 różnych różniastych zdechlaków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 22:45, 07 Maj 2009    Temat postu:

Massuri otrząsa się po czym wyjmuje swój sejmitar. Skacze do jelenia przeprowadzając cięcie. Potem czycha na zombie, ma nadzieje, że same się zbliżą (no chyba, że nie uporał się z jeleniem- wtedy walczy z nim uważając na zombie, żeby go nie zaskoczyły). Gdy będą próbować atakować, Mass odskoczy na bok przeprowadzając potem cięcie, w któregoś zombie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vel
Obcy



Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:53, 10 Maj 2009    Temat postu:

Staram się wpaść w furię... Zostałem zraninoy przez kogoś kto przypomina mi mordercę całej mojej wioski i mojego ojca... Jestem w wirze walki. Chowam miecz żeby sobie nic nie nadwrężyć i staram się zdenerwować. CZy mi się to uda czy nei zaczynam tłuc pięściami we wszytskich nieumarłych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Pon 20:38, 11 Maj 2009    Temat postu:

Hesttler nie czuł złości. Czuł paskudny posmak mrocznej magii w ustach i ogólnie ledwo stał na nogach. Ale schował broń i zaczął masakrować nieumarłych na oślep pięściami. Massuri tymczasem próbował trafić jelenia, ale on zręcznie uskoczył i począł biec w innym kierunku. Zombie bezmyślnie zaczęły iść w stronę łowcy. Były już w odległości dwóch metrów i zbierały się powoli do wspólnego ataku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 21:00, 11 Maj 2009    Temat postu:

Massuri czychał na odpowiedni moment, gdy zombie będą blisko, składając się do ataku ten uskoczy w bok przeprowadzając zaraz potem cięcie w umarlaka. Jeżeli dobrze pójdzie, po skoku Mass powinien się znaleść za lub obok zombie. Wtedy właśnie atakuje sejmitarem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vel
Obcy



Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:35, 12 Maj 2009    Temat postu:

Staram się opanować, i ustać. Staram się szarżą przepchnąć w stronę łowcy masakrując po drodze tylu zombie ile się da.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Pią 12:45, 15 Maj 2009    Temat postu:

Hesttler przebił się przez żywe trupy jak ciepły nóż przez miękkie masło. Zombie szybko były ubijane, gdy już nie miały wsparcia tajemniczego maga. Gdy barbarzyńca dobiegł do łowcy zobaczył, że nie było po co. Massuri stał nad zupełnie martwymi trupami. Okazało się, że to były trupy najpośledniejszego gatunku: powolne, słabe, głupie i mało zręczne. Do tego były stare i ich wytrzymałość była wręcz beznadziejna.

Towarzysze stoją obok grupy wieśniaków, którzy dobijają resztki nieumarłych. Jeden mężczyzna podszedł i powiedział:
- Witajcie nieznajomi. Wielkie dzięki za pomoc... Bez was mogliśmy nie dać rady.

Zbierając do kupy zaległe PDki to będzie 230PD
Chyba nie spodziewaliście się dużo, hm?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 20:21, 15 Maj 2009    Temat postu:

-Witam Cię również. Jestem Massuri, a to mój towarzysz z gór - Hesttler. Powiedz, o co tu chodzi, co się stało, co to za stwory. Czy mogę prosić o jakąś strawę, jestem potwornie głodny. Co do pomocy... nie ma za co, jakoś nie lubię nieumarłych. - mówił Massuri do wieśniaka licząc na wyczerpujące odpowiedzi (o tym co się stało szczególnie).

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Massuri dnia Pią 20:29, 15 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Pią 21:43, 15 Maj 2009    Temat postu:

Mężczyzna zachęcił towarzyszy gestem do swojego domu. Zasiadł przy stole, a jego (najprawdopodobniej) żona podała na stół zupę i dwa kurczaki. Do tego elegancko po kuflu piwa. Gdy goście już trochę zjedli i się napili, mężczyzna zaczął mówić:
- Jestem sołtysem tej wsi. Ten mag, którego widzieliście to były książę tych ziem. Później zaczął zamieniać całe wioski w nieumarłych i głosić coś o zniszczeniu grzechu, że nieumarli to najdoskonalsza rasa. Ehh... Całkiem oszalał. To jego mała armia. Atakuje wioski by pozamieniać wszystkich w zombie i innych nieumarłych! Zaatakowali nas. Nie mogliśmy się przebić do tego "księcia", niech go piekło pochłonie, a on leczył te bestie i zasypywał nas zaklęciami. Dzięki Tobie, łowco, on się wycofał. Jesteśmy wdzięczni. Niestety nie możemy Wam nic podarować... Jeśli któryś z Was ruszyłby by go po cichu zabić, a drugi pomógłby nam się bronić przed jego ewentualną napaścią... Wtedy pokażemy Wam sekretne miejsce magicznych rzeczy i damy tyle pieniędzy ile będziemy mogli. Podejmie się któryś?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zayl dnia Pią 21:43, 15 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 22:01, 15 Maj 2009    Temat postu:

-Dziękuję za posiłek, był naprawdę pyszny. - powiedział Massuri po skończeniu posiłku.
-Co do zabicia księcia... będzie ciężko, ale no cóż... ja spróbuję. Mój przyjaciel za to zostanie z wami, nie da się ukryć, że sieje zniszczenie wśród nieumarlaków. Może wyszkoli wieśniaków, pokaże techniki walki. Dla mnie widzę rolę cichego zabójy księcia. *lekki uśmieszek* Powiedz tylko proszę gdzie go znaleźć i co muszę o nim jeszcze wiedzieć, co się przyda? Jak z nim walczyć? Jak duża jest jego moc? - ciągnął dalej po głębokim westchnieniu na myśl kolejnego spotkania z magiem.

Łowca czekał na odpowiedź sołtysa. Lekko się wzdrygał na myśl o spotkaniu z tym księciem, no ale... z drugiej strony pałał się na myśl kolejnej (niebezpiecznej, ale zapewne ciekawej) przygody.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Nie 20:12, 17 Maj 2009    Temat postu:

Sołtys uśmiechnął się promiennie i powiedział:
- Dobrze! Dziękuję Wam raz jeszcze. Co do księcia... Nie jest niezwykle potężny. O ile dobrze wiem, jest tak naprawdę średnio utalentowanym magiem... Potrafi jednak bardzo dobrze animować zwłoki. Znam się na takich terminach, bo uczyłem się w dobrej szkole w mieście. Wracając... To gdzie mieszka to nie jest tajemnica. Stary cmentarz w lesie. Konkretniej w tamtejszym mauzoleum. Co do technik walki z nim, to nie mam pojęcia. Nie jestem taktykiem. I nie bierz ze sobą żadnych przedmiotów czarnomagicznych, ani wybuchających, bo użyje ich przeciw Tobie. Prześpij się u mnie w pokoju gościnnym, jeśli jesteś zmęczony. Ach, czegoś jeszcze chciałbyś dowiedzieć?
Mężczyzna wyglądał na naprawdę szczęśliwego i z całą pewnością mówił ze szczerego serca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 20:22, 17 Maj 2009    Temat postu:

- Mam jeszcze pytania: czy mógłbym liczyć na jakiś prowiant? Wiadomo - chlebek, jakieś mięso, suszone owoce, suchary... itp. nie wiem co macie, ale cokolwiek no. I jeszcze jedno, czy jest ktoś ze wsi kto mógłby mi towarzyszyć? Może jest jakiś zwinny, przebojowy, szukający przygód chłopak? Przydałby się towarzysz... chociaż, żeby mi towarzyszył po drodze do tego starego cmentarza w lesie. A co do przespania się... tak, przydałby się sen. Muszę nabrać siły i świeżości, aby pokonać tego maga. - powiedzał Massuri.

Potem poczekał na odpowiedź gospodarza. Jeżeli nie ma więcej spraw to Mass udaje się do tego pokoju gościnnego, aby się przespać i nabrać siły na ciężką drogę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Wto 18:17, 19 Maj 2009    Temat postu:

- Ależ oczywiście, że dostaniesz od nas pożywienie. Suszone mięso, owoce, chleb i wodę. - powiedział szybko sołtys - Żałuję, ale nie możemy z Tobą wysłać żadnego z naszych myśliwych, w końcu tylko oni potrafią dobrze walczyć, a możemy zostać zaatakowani. Zaś żaden z rolników, ani hodowców Ci się nie przyda,bo nie znają lasu i nie wiedzą jak . Sporządzę dla Ciebie mapę, byś mógł znaleźć owy cmentarz. - Mężczyzna wstał i otworzył drzwi w rogu sali, za którymi był mały pokoi z łóżkiem, lustrem krzesłem i stoliczkiem. - Proszę, możesz tu wypocząć, przed wyprawą. Rano będzie na Ciebie czekać strawa i mapa. Coś jeszcze, drogi łowco, chciałbyś wiedzieć, czy czegoś jeszcze potrzebujesz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 15:29, 22 Maj 2009    Temat postu:

Massuri kładzie się na łóżko i zasypia. Powinien szybko usnąć po takich przygodach. Gdy poczuje świt (pianie koguta, lekkie promyki słońca na twarzy) wstaje, ubiera się, przemywa twarz i schodzi do "salonu". Potem bierze mapę i pożywienie. Pożywienie chowa do plecaka, a z mapą się zaznajmia. Jeszcze kilka pytań do sołtysa, żeby czasem się nie pogubić. Potem żegna się z nim grzecznie. Gdy już to zrobi, wychodzi na dwór. Jeszcze tylko grzecznościowe spojrzenia i obraca się na pięcie... idzie do księcia. Nie będzie to miła wizyta.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1