Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Nieznana dróżka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Sob 19:24, 23 Maj 2009    Temat postu:

Mapa była bardzo prosta i czytelna. Nie było sensu o nią pytać nikogo. Dojście do cmentarza to dosyć prosta operacja. O ile idzie się traktem. Łowca musiał zdecydować się na jedną z dróg: bardziej niebezpieczną, ale dłuższą i bardziej "tajniacką" przez las, lub dłuższą drogą z gościńca. Prowiantu nie było strasznie dużo, tyle by z małą górką wystarczyło na drogę do cmentarza i na powrót.

Pełna regeneracja, dopisano prowiant i mapę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 19:53, 23 Maj 2009    Temat postu:

Massuri zastanawiał się dogłębnie. Wiedział, że to bardzo ważna decyzja więc nie spieszył się zbytnio z jej podjęciem. W końcu zdecydował - wolał iść krótszą, ale bardziej niebezpieczną drogą przez las. Pomyślał, że przecież i tak będzie musiał się zmierzyć z tym księciem - to już niebezpieczne. Sądził, że droga aż taka nie będzie. Ruszył więc. Uważał na wszystko. Miał oczy dookoła głowy. Nie dawał się zaskoczyć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Pią 17:00, 29 Maj 2009    Temat postu:

Łowca wyszedł ze wsi i skierował się do lasu. Panował tam spokój, a ciszę zakłócały jedynie zwierzęta. Śpiew ptaków, szelest saren biegnących przez zarośla, dzięcioły bijące w drzewa... Sielanka. Po dwóch, może trzech godzinach, Massuri zauważył, że odgłosy życia w lesie zamarły. Nie było nawet słychać najmniejszych szelestów. Panowała zupełna głusza. Od strony, w którą szedł łowca, drzewa były chore. Liście żółkły i szarzały, pnie traciły korę, a mech po prostu ginął. Łowca doszedł do polanki, skąd przez szparę w drzwiach zobaczył strzelistą wieżę mauzoleum. Budynek był około 70-80 metrów od polanki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 19:07, 29 Maj 2009    Temat postu:

Massuri pomyślał, że to tam właśnie będzie ten księciu. Jeśli budynek jest duuuży to Mass postanawia zajść go od tyłu - na pewno jest jakieś tylne, tajemne wejście. Jeżeli nie jest aż tak duży to podchodzi dostatecznie blisko chowając się za krzakami czy innymi rzeczami, które mogą go ukryć. Już schowany, patrzy na wejście, ewentualnych strażników itp. Chce zaznajmić się z sytuacją.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vel
Obcy



Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:33, 31 Maj 2009    Temat postu:

Nie będę dłużej czekał myśle. - Wieśniacy... Musze was opuścić i udać się własną ścieżką. Więc żegnajcie. - mówie i wychodzę z wioski. Udaje się na połódnie, starając się trzymać jakiejś ścieżki.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vel dnia Nie 12:38, 31 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Pon 21:55, 08 Cze 2009    Temat postu:

Massuri obejrzał okolicę. Wśród licznych grobów wlekli się jacyś plugawi nieumarli, w stanie już bardzo zaawansowanego rozkładu. Budynek był mały, lecz dość wysoki. Łowca zauważył, że drzwi były otwarte. Za nimi majaczył jakiś ciemny humanoidalny kształt...


Hes: uśmiercać, nie robić tego, prowadzić sesję, czekać? Bo ja już nie wiem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 15:40, 09 Cze 2009    Temat postu:

Massuri postanowił, więc wejść od frontu. Rozejrzał się, starał się wyczaić dobry moment, aby czmychnąć do drzwi wejściowych. Gdy wyczuł taki moment - szybko, zwinnie podbiegł do drzwi i wszedł do mauzoleum. Gdyby coś nie wyszło i umarlaki na zewnątrz go zauważyły - nie bawi się w walkę z nimi tylko biegnie do drzwi i stara się je zamknąć. Ma nadzieję, że to - zamknięte drzwi - zatrzyma trupy przed szarżą na niego. Gdy już wejdzie - rozgląda się szybko dookoła. Tutaj już walczy gdyby zauważył nieumarłych. Jeżeli są daleko - strzela z łuku, a gdy dostatecznie blisko - chowa łuk i wyjmuje swój niesamowity sejmitar. Celuje oczywiście w głowę, okolice szyi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vel
Obcy



Dołączył: 29 Maj 2008
Posty: 230
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:41, 15 Cze 2009    Temat postu:

[Zayl... Mam paść jak muszka Very Happy kartę kończe i niedługo (może dziś nawet) wleci na odpowiedni temat Very Happy]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Pon 17:09, 15 Cze 2009    Temat postu:

Hesttler ruszył na południe. Nie zauważył dużej dziury-pułapki i wpadł do niej. A ponieważ na dole były naostrzone pale... Cóż, przynajmniej nie trzeba będzie mu kopać dziury na grób.
Wybacz, nie chciało mi się wymyślać.


Łowca bez żadnego problemu niezauważony przez żadnego truposza podbiegł do drzwi. W środku zobaczył bardzo dużego trupa (dużo mięsa) z dwoma czterometrowymi łapami. Nieumarły nie poruszał się, stał na środku sali. Massuri przeczuwał, że gdy wejdzie do mauzoleum to ten potwór nie będzie tak miło nastawiony.

Pomieszczenie, do którego zagląda łowca, ma około 10 metrów wysokości i wygląda jak stara, zdewastowana, nawet zbeszczeszczona, kaplica. W tyle widać dwoje schodów: jedne kamienne, prowadzące w dół, drugie drewniane, kręcąc się wspinają się do góry. Pomiędzy nimi stoi mały ołtarzyk, z szarobrązowym obrusem. Na ścianach widać ślady po witrażach, obrazach i uchwytach na świece, lecz Massuri mógł bez problemu stwierdzić: tych rzeczy nie ma tu od dawna.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zayl dnia Pon 17:09, 15 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 17:22, 15 Cze 2009    Temat postu:

Massuri'emu niezabardzo spodobał się widok tej... bestii. Wszedł najciszej jak mógł do środka. Chciał zobaczyć czy nie możnaby wejść gdzieś wyżej (na jakąś dużą szafę, pułkę na ścianie) tak, aby mógł z góry rozstrzelać stwora. Jeżeli nie ma tego typu możliwości - Mass wyjmuje łuk i strzela do potwora profilowanymi strzałami uprzednio zamykając szybko drzwi (chyba, że są bardzo ciężkie i zajełoby to dużo czasu i zabrało dużo energii łowcy, a także zrobiłoby dużo hałasy i stwór by prędzej podbiegł i zgniótł niźli on by ją zamknął). Gdy się zbliży (potwór) chce (Massuri) wykorzystać swoją gibkość, a wielką masę tego trupa, żeby zrobić unik. Najlepiej by było jakby po tym uniku udało mu się znaleźć za trupem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Pon 22:24, 15 Cze 2009    Temat postu:

Łowca ledwie dotknął posadzki Mauzoleum, a nieumarły ożył. Rozprostował ręce na boki, prawie dotykając ścian pomieszczenia i zrobił krok w kierunku Massuriego. Potwór składał się z co najmniej kilku trupów, jego ręce składały się z pozszywanych rąk ludzkich. Potwór posiadał przynajmniej cztery łokcie w każdej z rąk. Wyglądał przerażająco i takoż też cuchnął. Woń rozkładu uderzyła w nozdrza łowcy niczym piorun w drzewo. Czuć było, iż ten truposz miał już parę ładnych miesięcy.

Technicznie:
- Minęły 3-4 sekudny
- Odległość między Postacią a nieumarłym to około 12 metrów
- Cały pokój ma około 24
- Schody są na samym końcu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 22:44, 15 Cze 2009    Temat postu:

Massuri wyglądał na spokojnego. Zachował powagę i zimną krew. Szybko próbuje rzucić na siebie kamuflaż oraz kocią zwinność w tejże kolejności. Jakby się nie udało - próbuje dalej dopóki ma taką możliwość (jest w bezpiecznej odległości od bestii). Niezależnie od przebiegu rzucania czarów Mass biegnie do przodu (na schody, nie stwora). Ma nadzieję, że czary mu się udały i będzie mógł możliwie ominąć potwora. Chce nabrać rozpędu i zrobić unik, być daleko od truposza. Wykorzystuje przy tym swoją zwinność, szybkość i gibkość. Ma nadzieję znaleźć się za adwersarzem. Wtedy biegnie prosto do schodów... kamiennych, prowadzących w dół (podejrzewa, że tam będzie księciu). Oczywiście przy całej operacji nie wyjmuje broni, aby zachować lekkość ruchów. Gdy już będzie schodził w dół - wyjmuje łuk, a w pogotowiu ma sejmitar (szybko może porzucić łuk dla miecza). Jeśliby coś nie wyszło - Massuri próbuje uciekać bestii (nie walczyć...).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Śro 22:01, 17 Cze 2009    Temat postu:

Łowca pomyślnie rzucił oba czary za pierwszym podejściem (-15 many, +4 zręczność). Zaczął biec w kierunku schodów i oto czekało go pierwsze rozczarowanie. Z bliższa Massuri stwierdził, iż nieumarły nie posiada oczu jako takich, jedynie przegniłe gałki oczne wywrócone źrenicami w kierunku odwrotnym niż powinny, tak jakby trup oglądał wnętrze swojej głowy i to do tego ze średnim zainteresowaniem, jak wskazywała jego zastygła mina. Łowca domyślił się (pewnie dzięki temu, że słyszał gdzieś-kiedyś rozmowę kapłanów), że ten nieumarły jak większość jego rodzaju nie widzą materialnie, a jedynie wyczuwają dookoła siebie przedmioty i dzielą je na: posiadające energię życiową i jej nieposiadające. Przeciwnik zrobił dwa kroki w kierunku Massuriego i próbował uderzyć go z dwóch stron łapami: jedną po nogach drugą po klatce piersiowej. Łowca jednak, dzięki dodatkowej zręczności, uniknął obi ataków, pod jednym się turlając i zaraz potem wybił się z pozycji leżącej i tym samym przeskoczył nad drugim atakiem.


Nieumarły stoi w odległości trzech i pół metra od łowcy, dokładnie w połowie drogi między wejściem, a schodami. Massuri stoi metr od ściany, a truposz prawie na środku pomieszczenia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zayl dnia Śro 22:03, 17 Cze 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 22:46, 17 Cze 2009    Temat postu:

Massuri jednak chciał go pokonać. Nie próbował już uciekać schodami. Pomyślał, że i tak pewnie będzie tędy wracał, więc oczyści sobie drogę powrotną (miał nadzieję, że wróci). Swoją drogą chyba poczuł się zbyt pewny siebie po tych eliksirach, udanych unikach. Pomyślał sobie szybko, że lepiej będzie walczyć mieczem niż łukiem skoro potwór i tak go wyczuje (bo takie miał przeczucie... że go czuje, nie widzi). Wyjął zatem swój sejmitar i zaczekał na atak. Przyjął oczywiście pozycję bojową, bardziej obronną. Chciał wykorzystać swoją obecną zwinność przy walce z tym... czymś. Przy tej chwili pomyślał, że głupio walczyć z kimś... raczej czymś czego się nie zna... nawet nazwy. Tak, szkoda że nie zna nazwy tego stworzenia. Myślał o niej... nie zapominając o walce, jednak ciągle myślał. Porzucił na chwilę tę myśl (tak na marginesie - te wszystkie myśli dzieją się bardzo szybko) i skupił się wyłącznie na walce. Gdy stwór będzie blisko - Mass zrobi unik przed jego atakiem, obserwował każde łapsko. W pewnym, dogodnym momencie wskoczy na niego. Pragnął się na niego wspiąć, jak najwyżej (do szyi). Pomyślał, że nie jest zbyt inteligentny (potwór) zatem jeżeli będzie chciał uderzyć go (Massuri'ego) to walnie w siebie, bowiem Mass spróbuje zrobić unik mając nadzieję, że mu to się uda. Gdy już wespnie się na szyję nieumarłego - stara się ciąć w nią z całej siły. Najlepiej w okolice jabłka Adama lub gdy wyczuje jakąś tętnicę to w nią. Jeżeli stwór nic takiego nie posiada; po prostu w środek szyi.

Cały czas jest w gotowości na atak - gdyby co robi unik. Jeżeli coś z powyższego by nie wyszło stara się jakoś wytrwać robiąc uniki i kontynuować plan jakim jest cięcie w szyję i możliwe wyjście bez szwanku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Sob 22:23, 20 Cze 2009    Temat postu:

Łowca miał rację: potwór nie był zbyt inteligentny. A w zasadzie wyglądał jakby był nie do końca dobrze zrobiony... Jakby nekromanta był słaby w tym co robi. Massuri'emu to było na rękę. Spokojnie się przygotował, uniknął kolejnego cepowatego ciosu i ruszył do nieumarłego. Później jednym zwinnym skokiem znalazł się na cielsku wroga. Łowca ciął głęboko w szyję trupa i przeciął ponad połowę ciała w tym miejscu. Zdechlakowi nie przeszkodziło jednak to w zrzuceniu Massuri'ego z siebie za pomocą monstrualnej łapy, której tym razem Nizir nie uniknął- upadł na ziemię 3 metry od przeciwnika. Uderzenie nie było przerażająco mocne (-7HP). Nieumarły zaczął bardzo szybko zmieniać kolor skóry na zielony, idąc w kierunku łowcy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 23:19, 20 Cze 2009    Temat postu:

Massuri wstał, ogarnął się szybko i szykował do kolejnego uniku i wskoczenia na przeciwnika. Chciał odrąbać mu głowę sejmitarem. Czyli skończyć to co zaczął. Miał nadzieję, że to wystarczy na pokonanie nieumarłego. Jednocześnie zaczął się zastanawiać czemu trup zaczyna być zielony. Chciał wiedzieć czy to coś dziwnego, niebezpiecznego dla niego. Jednak nie było na to teraz czasu. Musiał wejść na ramię zdechlaka i ciąć mocno w szyję. Przed ewentualnymi ciosami robić stosowne uniki wobec nich. Tym razem miał zamiar być bardziej uważny, aby znowu nie zlecieć z adwersarza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Śro 21:12, 24 Cze 2009    Temat postu:

Massuri znów zręcznie przeskoczył nad atakującymi go łapami. Wskoczył na ciało zdechlaka i ciął w szyję. Głowa zawisła na jednym ścięgnie, kładąc się na ramieniu. Łowca poczuł, że ciało trupa zrobiło się bardzo miękkie... Odruchowo zeskoczył i był to dobry wybór: jedna pięść minęła go o centymetry. Przeciwnik śmierdział teraz intensywniej, zgnilizna odurzała Massuri'ego. Przeciwnik stał się zupełnie zielony, a raczej zgniło zielony. Nie poruszając rękami, która wlokły się bezwładnie po posadzce, sunął w kierunku łowcy. Szedł coraz szybciej, śmierdział coraz bardziej i zieleniał jak zgniłe ziele.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 17:31, 26 Cze 2009    Temat postu:

Eh - pomyślał Massuri, jeszcze trza walczyć. Tym razem Biegł na zdechlaka, chciał się mocno rozpędzić i uderzyć sejmitarem w lewą nogę przeciwnika tnąc poziomo. Stara się unikać jego ciosów. Gdyby atak na nogę nie wystarczył na nieumarłego - Mass stara się po swoim ciosie wskoczyć na jego plecy i znów na szyję... ma nadzieję, iż odetnie mu łeb i będzie to koniec tego... czegoś. Po ciosie w szyję szybko zeskakuje, aby nie spaść z wysokości gdy ten runie na ziemię, bo ma (Mass) nadzieję, że uda mu się powalić przeciwnika.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Sob 21:53, 27 Cze 2009    Temat postu:

Łowca ruszył, ciął przeciwnika w nogę. Nieumarły padł na ziemię i nadymał się jak balon. Massuri zorientował się troszkę za późno i nie uniknął wybuchu. Trup eksplodował z hukiem i gigantycznym smrodem. Siła uderzeniowa rzuciła Nizira na ścianę. Gdy się ocknął czuł się trochę słabo. Oczy miał zasnute mgłą i kaszlał obłoczkami zielonkawego dymu. Gdy łowca doszedł do siebie rozejrzał się po pomieszczeniu. Wszędzie leżały flaki przeciwnika, a pod dachem gromadziła się zielona chmura. Truposz był już zupełnym, niezdolnym do ruchu, rozerwanym trupem. Massuri czuł, że musiał być ogłuszony dosyć długo, bo nie czuł ani mocy zwiększonej zręczności, a gdy spojrzał na swoje ręce to widział je normalnie. Kamuflaż więc także zniknął. Nizir jednak nie czuł, by odnowiła mu się energia magiczna. Lekko poturbowany wstał, zachwiał się i oparł o ścianę. Kręciło mu się w głowie, a w ustach pozostawał gorzki posmak.


Nie będę tutaj opisywał skutków, patrz w kartę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 22:37, 27 Cze 2009    Temat postu:

Oh... ale to był stwór. Muszę się o nich dowiedzieć coś więcej. Dobrze, że nie waliłem doń z łuku, tylko z miecza. Spisał się znakomicie. Uff... czuję się osłabiony, a tu jeszcze z księciem trza będzie zawalczyć. Czuję, że może być krucho. Dobrze, że nienawidzę nieumarłych, bo pewnie bym zrezygnował z tego zadania, które powierzył mu przecież sam sołtys... a pewnie i inne wsie liczą na zabicie tego księcia... eh - myślał sobie nieco jeszcze ogłuszony Massuri.

Jeszcze tylko rzucił na siebie Mały okład ziołowy i ruszył dalej. Poszedł schodami na dół. Miał w gotowości swój miecz, który jakoś bardzo polubił po walce z... właśnie... z kim on przed chwilą walczył?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 6 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1