Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Dzielnica Świątynna
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 0:39, 22 Mar 2008    Temat postu:

Ostatnie pytanie Seli najwyraźniej mocno zbulwersowało kobietę ponieważ złapała się za głowę i niemal krzyknęła:
-"Dziecko! Przystąpienie do kultu wiąże się z pewnymi obowiązkami. Nie można sobie ot tak w pięć minut przyjąć chrzest ognia nie znając nawet podstaw religii. Sam znak to szczegół. Jesteśmy tolerancyjnym kultem le bogini nie lubi kiedy nie traktuje się jej poważnie. Musisz pobierać nauki u kapłanów co najmniej przez tydzień żeby poznać nasze przykazania i najważniejsze opowieści. Ja muszę już wracać do domu... ty dalej rób co uważasz." - Nie czekając więcej opuściła świątynię zostawiając czarodziejkę z jej silnym postanowieniem wykiwania strażnika. Okazało się, że jej plan nie był najlepszy.
Strażnik faktycznie wyglądał na znudzonego i nie zareagował od razu kiedy "machnęła" mu ręką przed nosem. Kiedy jednak ruszyła w stronę drzwi poczuła dłoń opadającą na jej ramię i przytrzymującą ją w miejscu. Strażnik szybkim ruchem przekręcił ją tak żeby stanęli twarzą w twarz. Lewą ręką nadal ją trzymał zaś prawą położył na trzonku młota, który wisiał mu u pasa.
-"A gdzie to się niby wybieramy hę? Myślałaś, że możesz się ot prześlizgnąć koło głupiego strażnika do Wewnętrznej Kuźni? Wystaw sobie więc, że obserwuję cię odkąd weszłaś do świątyni. Nie widziałem cię tu nigdy wcześniej, a staruszka Trigger bulwersuje się tak tylko jeśli ktoś wygaduje głupoty o religii.
Pytam więc uprzejmie: Kim jesteś i po co chciałaś się wedrzeć do zamkniętej strefy?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 9:57, 22 Mar 2008    Temat postu:

Dziewczyna zmarszczyła brwi - A słyszałeś tym, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła? A rączki przy sobie! - próbowała wyszarpnąć się z uścisku człowieczka - Nie wiesz nawet z kim masz do czynienia, jeśli pragniesz jeszcze choć raz zobaczyć Relikt Płomienia, na Poodżaren wpuść mnie! - zaczynała się denerwować, nie lubiła jak ktoś jej przeszkadza a tym bardziej zabiera jej przestrzeń życiową obmacując ją. - Kamad, tak Kamad, ja chce wam pomóc, ale jeśli tak mnie traktujecie, to nie zobaczycie więcej tej kulki - powiedziała to znacznie ciszej, ale zapewne zwróciła swoją uwagę, spojrzała na strażnika i próbowała się odwrócić a chociaż miała nadzieję, że słowo o ich "cosiu" go zainteresuje i teraz z wyższej pozycji będzie mogła prowadzić rozmowę. Podeszła do posągu i zaczęła go obserwować, próbować coś odkręcić z uwagą na to iż posąg mógł być gorący, a może były tam jeszcze jakieś przedmioty, których nagła zmiana miejsca wywoła by zamieszanie? Jeśli nie zdołała się wyswobodzić to chwyciła oburącz rękę strażnika i próbowała ją zdjąć z ciała, jeśli i to nie wyjdzie używa zaklęcia "Częściowa Przemiana"(Księga Przemian), aby wydłużyć swoją rękę, tą która była dość swobodna (czyli strażnik trzyma mnie za bark lewy to ja wydłużam rękę prawą) na tyle ile mogę i szacuję jaką ma długość.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Selainwila dnia Pon 10:52, 24 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:34, 25 Mar 2008    Temat postu:

Na twarzy strażnika wyraz znudzenia zamienił się w powagę. Natychmiast puścił jej ramię. Zamiast tego wyciągnął młot i nie spuszczając wzroku z czarodziejki zastukał wolną ręką do pilnowanych drzwi. Natychmiast otworzyły się i wyjrzał zza nich jakiś inny młodzieniec w podobnym do Strażnika odzieniu. Strażnik szepnął coś do niego z ożywieniem, ale na tyle cicho, że Sela nic nie zdołała usłyszeć. Drugi strażnik zniknął za drzwiami niemal tak szybko jak się pojawił. Ten pierwszy wodził za Selą wzrokiem i nie wypuszczał młota z ręki. Nie poszedł za nią do ołtarza, bo i najwyraźniej nie było tam nic cennego. Przemówił do niej natomiast z powagą w głosie:
-"Nie wiem o jakim Kamadzie mówisz, ale skoro masz jakieś informacje o Świętym Płomieniu to musisz rozmawiać z moim przełożonym. Wiedz jednak, że kapitan nie lubi kiepskich żartów. Nie próbuj więc żadnych sztuczek, bo będę zmuszony zrobić ci krzywdę."
Tymczasem Sela zdążyła obejrzeć dokładnie ołtarz i stwierdzić że nie ma tu nic wartego oglądania. Posąg Bogini był wielkości człowieka, ale tak rozgrzany płonącym wewnątrz ogniem, że nie dało się go bezpiecznie dotknąć. Stojący z boku kulisty piecyk też był nieciekawy i ponadto aktualnie wygaszony. Poza część ołtarza stanowił tylko wykuty z kamienia blat zwrócony w stronę ławek wiernych.
Upłynęło kilka minut nerwowej ciszy gdy z Wewnętrznej Kuźni szybkim krokiem wszedł barczysty mężczyzna około czterdziestki. Ciemne włosy i krótką bródkę poprzetykaną miał pasemkami siwizny. Na lewym oku miał przepaskę, ale spojrzenie w prawe wystarczyło by zacząć się lękać. Nosił lśniący napierśnik nałożony na czerwoną tunikę. U pasa zwisał mu długi miecz, a ręce od nadgarstków po łokcie chroniły mu dwie solidne, zdobione bransolety. Za nim szła kobieta w krótkiej, czerwonej tunice pokrytej nierozpoznawalnymi dla Seli symbolami. Tunika zasłaniała większą część kobiety, ale opalone nogi jak i ręce pozostawały jak najbardziej odkryte. Blond włosy miała ścięte na krótko, a z szyi zwisał jej miedziany medalion z symbolem płomienia. Wyglądała na niewiele starszą od Seli. W przeciwieństwie do swojego towarzysza spuszczała wzrok jakby była nad czymś zamyślona.
Mężczyzna zasalutował Strażnikowi, który natychmiast wrócił do pilnowania drzwi.
-"Jestem kapitan Kalak de Jaroo. Dowódca straży świątyni i paladyn bogini Poodżaren." - Stuknął prawą pięścią w pierś i skłonił się lekko. - "Podobno masz informacje, które mogą być dla nas cenne. Zapytam więc tylko raz: Kim jesteś i co wiesz?" - W jego zdrowym oku nie było widać zła. Wyglądał jednak na człowieka który miał ciężki dzień i jest bliski wyładowania stresu na pierwszej osobie, która mu podpadnie. Widać było mięśnie grające na jego twarzy gdy starał się pozostać uprzejmy.
Dziewczyna stanęła z boku i przysłuchiwała się tylko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 8:28, 26 Mar 2008    Temat postu:

Dziewczyna uśmiechnęła się lekko, i przyjrzała dziewczynie, pierwsze co jej przyszło na myśl to "córka" - Jestem... - przeciągnęła palcem po pod brudku i spojrzała na mężczyznę - zwykłą dziewczyną mającą ważne informacje, lepiej nie znać mego imienia, gdyż mogę być narażona na niepotrzebne konflikty, widziałam drugiego złodzieja... - zrobiła się nagle poważna i spojrzała na człowieka - Na targu, ile warta jest informacja o potężnym artefakcie, który potrafi wciągać płomienie i spopielać setki ludzi? Powiedzmy, że zainteresowałam się Waszą sprawą - zaczęła ją nudzić własna gadka, źle z nią, to przez tego kapitana, on na nią tak wpływa - Myślę, że muszę przeprowadzić rozmowę z więźniem, nie chciałabym, żeby do Waszych szanownych uszu doszły fałszywe informacje, poza tym co będę z tego miała moja skromna osoba? Chcę poznać wszystkie proroctwa waszej bogini, myślę, że nie tylko klasztor jest w niebezpieczeństwie, ale i cały lud Draknor, nic ze mnie nawet siłą nie wyciągniecie, sztuką jest kompromis... - zagadać na śmierć, a niby co można innego robić, teraz wezmą rozgrzanego pręta i zaczną ją torturować, szach, musi być przygotowana na taką ewentualność, trzeba mieć przewagę, ona też może go postraszyć... Mówi w myślach i rzuca na siebie czar "Dzikość"(Magia Przemian).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:51, 29 Mar 2008    Temat postu:

Dziewczyna drgnęła lekko na wieść o artefakcie, ale dalej utrzymywała spuszczony wzrok.
Kapitanowi nawet powieka nie drgnęła kiedy powiedział:
-"Nawet gdybym chciał cię dopuścić do tego złodzieja to jest to niemożliwe... no chyba że jesteś nekromantką wysokiego stopnia.
Widzę że coś tam o Relikcie wiesz, ale te właściwości o których wspomniałaś zna każdy nasz wierny jeśli czytał Świętą Księgę. W tej chwili nie dowiedziałem się od ciebie jeszcze nic co mogłoby być dla mnie cenne. Zaskocz mnie zanim ta rozmowa okaże się stratą czasu dziewczyno."
Zaklęcie rzucane przez Selę nie powiodło się. Może ze zdenerwowania, a może dlatego że nie była specjalistką od Magii Przemian. Można było jednak zauważyć dobre strony sytuacji.
Paladyn nie wyglądał na takiego co go łatwo zastraszyć. Poza tym jak dotąd Sela nie ujawniła swoich magicznych zdolności, a ludzie mają skłonności do niedoceniania młodych panien.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 9:43, 30 Mar 2008    Temat postu:

Dziewczyna próbowała odwrócić się wzrok i zaśmiać, próbowała przeciwstawić się groźnemu wyglądowi kapitana - Typowe dla mężczyzn, lubią tylko zabijać, a informacji też nie zdobędą tylko się krwią uświnią... - rzekła z drwiącym uśmieszkiem, a potem znowu poszukała wzroku mężczyzny - Tak, jeśli już jest martwy za wiele mi nie pomoże, znam człowieka, który się nią interesował, Kamad, człek w czarnym ubraniu, bojący się kotów, jeśli to ważne - zaśmiała się i zadławiła śmiech w płucach, ale na jej twarzy musiał pojawić się szeroki uśmiech - Potrzebuje ksiąg o proroctwach, mam się z nim spotkać z karczmie, dziwny człe... istota - spojrzała na kapitana i zacisnęła wargi niczym dziecko chcące jaszczurkę... z czekolady, a może nie - To tak, pan mi udostępnia księgi o proroctwach, eskortę rycerzy i to coś jest pana, jednak nie mogę przyrzec iż się zjawi, być może przestraszy się rycerzy, wystarczy jeden, najlepszy, najznamienitszy, aby potwierdził me słowa kiedy mnie już nie będzie - chlipnęła pod nosem ze śmiechem w sercu, prędzej ten czarny poleci do pie... czegoś tam co nazywają piekłem, niż się pozbędą jej z tego świata - To jak? Umowa stoi? Chyba jak mi się zdaje teraz jestem jedyną żywą nitką do Reliktu Płomienia, tak? - zwróciła tez uwagę na jakieś szczególne walory pomieszczenia, który mogłaby wykorzystać...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:29, 02 Kwi 2008    Temat postu:

Kapitan wyglądał na nieco urażonego uwagą czarodziejki.
-"Nie powiedziałem, że zabiliśmy tego złodzieja. Ktoś go po prostu przygotował na ewentualność schwytania. Klątwa zabiła go gdy tylko spróbował odpowiedzieć na nasze pytanie."
Potem jednak jego twarz spoważniała jeszcze bardziej na imię Kamada, choć zdawało się to niemożliwe.
-"Imię brzmi znajomo choć nie wiem gdzie je wcześniej słyszałem... Czy mogłabyś powiedzieć o nim coś więcej? W co dokładnie był ubrany? Wielu ludzi ubiera sie na czarno, ale rodzaj ubioru wiele mówi.
... Nie wiem po co ci proroctwa, ale jeśli nie kłamiesz to dostaniesz zwój. Bogini obdarzyła nas niewieloma przepowiedniami, a ostatnia spełniła się kilkadziesiąt lat temu.
Jeśli chcesz najlepszego rycerza to znaczy że ja z tobą pójdę razem z Neshel."
Po raz pierwszy odkąd go zobaczyła paladyn uśmiechnął się... wprawdzie tylko uniósł kąciki warg ale nie był to przyjemny uśmiech. Chyba dawno nie miał szansy uczestniczyć w akcji.
-"Musimy tylko zabrać jakieś płaszcze żeby ukryć tożsamość... Nie powiem żebym ci ufał, ale rzeczywiście jesteś teraz najpewniejszym naszym tropem."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 13:45, 03 Kwi 2008    Temat postu:

- Być może, że ta sprawa dotyczy także mnie.. - chwila wahania, emocje grały na jej twarzy, w sumie to uczciwi ludzie, nic nie zawinili i nic jej nie zrobią, a może nawet obronią, tylko szkoda kryształu, ale jeśli znajdzie przepowiednie... - Tak, źle was oceniłam, pewnie wyszukiwałam dla siebie jakiejś korzyści, proroctwo... Tak, tylko nie wiem czy ów dotyczy was, muszę jeszcze porozmawiać z jegomościem, musicie dać mi trochę czasu zanim go zabierzecie, ja albo mu bardzo przeszkadzam, albo jestem wielce pomocna, trzeba iść, miał śniadą skórę, ubranie na pewno było przystosowane do chodzenia po gorących obszarach, ale sprzecznością był czarny kolor, sama nie wiem, mówił jakby Relikt był jego własnością, znacie dobrze jego historię? Myślę, że ma to coś wspólnego, a jakiś czarodziej? Chyba nie chcecie, aby z nim stało się to samo co z jego poprzednikiem. W sumie trzy osoby to jeszcze nie tak dużo, najwyżej poczeka przed karczmą - była mocno poddenerwowana, plątała się w słowach, czekała aż wyjdą i bardzo szybkim krokiem pomknęła do karczmy, jeśli wysuwała się na przód szeptała przytłumionym głosem - Szybciej, szybciej - nie mogła dłużej wytrzymać, ale jak długo zdoła kryć tamtych dwóch?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:39, 05 Kwi 2008    Temat postu:

-"Śniada cera i czarny strój taki jak mówisz..." - kapitan podrapał się w brodę. -"Wydaję mi się, że mogę wiedzieć o kogo chodzi, ale muszę go zobaczyć dla pewności. Tak czy inaczej poczekaj na nas przed świątynią. Dołączymy za chwilę."
Nie musiała czekać długo na swoją obstawę. Była niemal zaskoczona gdy zauważyła charakterystyczną sylwetkę kapitana wychodzącą z tyłów świątyni. Widać uznał, że główne wejście za bardzo rzuca się w oczy. Ubrał prosty, podróżny płaszcz z kapturem jakich pełno można było zobaczyć na mieście. Za nim szła ta sama dziewczyna, która towarzyszyła mu wcześniej. Także była ukryta pod płaszczem, ale czarodziejka poznała ją po charakterystycznym stylu chodzenia z lekko opuszczoną głową.
-"Jeśli jesteś gotowa możemy iść. Nash popilnuje drzwi."


Jeśli nie masz żadnych pytań to możesz od razu napisać posta w Karczmie - Demo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 10:36, 06 Kwi 2008    Temat postu:

- To dobrze - rzekła na słowa kapitana, chyba ta dziewczyna nazywała się tak nazywała, przynajmniej tak podejrzewała - Oczywiście, że możemy iść - uśmiechnęła się i ruszyła w stronę karczmy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klonus
Obserwator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 1569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 21:13, 07 Kwi 2008    Temat postu:

Klonus rozgląda się w poszukiwaniu świątyni Tkacza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:19, 13 Kwi 2008    Temat postu:

Świątynia Tkacza Opowieści stała wciąż na swym miejscu, poruszając się w specyficzny sposób. Z niskiego, szerokiego komina unosił się lekki dym, kręcąc się w koło i układając się w różne figury. Okna wyglądały wręcz bajkowo, podobnie dach, stworzony z nitkowych 'dachówek'. Drzwi, jak cała chata, zbudowane były z cieniutkich, falujących, różnokolorowych nitek. Pod wpływem wzroku Klonusa otworzyły się zachęcająco. Z wnętrza zionęło przyjazne ciepło, ciepło ogniska domowego, ciepło, które dodawało otuchy i sprawiało, że wędrowcy przestawali tracić poczucie braku celu swej długiej wędrówki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klonus
Obserwator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 1569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Nie 14:24, 13 Kwi 2008    Temat postu:

Klonus wchodzi do środka. Jednocześnie stara sie zorientować który z jego towarzyszy (a może on sam) ma kulisty artefakt.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fist
Zawodowy Zielarz



Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 921
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Twojego Koszmaru

PostWysłany: Nie 17:18, 13 Kwi 2008    Temat postu:

Fistus stoi z kulą. Wlepia w nią wzrok. Gdy Klonus rusza do świątyni, Fistus idzie za nim nie odrywając wzroku od kuli.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:03, 13 Kwi 2008    Temat postu:

Fistus z Klonusem ruszyli do Świątyni. Roronoa także, tyle że wyglądał, jakby był gdzie indziej, w innym wymiarze. Mruczał coś pod nosem, ale słowa 'Daj miodu, Marku, bo tramwaj odjeżdża!' raczej nie miały wielkiego związku z sytuacją. Podążył co prawda za kapłanem, ale raczej przypadkowo niż umyślnie.
W środku powitał ich siedzący na fotelu Tkacz Opowieści, z wiklinowym kapeluszem przysłaniającym jego twarz. Gestem zachęcił przybyszów do tego, by usiedli na krzesłach stojących przed kominkiem, w którym ładnie ułożony stosik drewna palił się małym ogniem, lecz wystarczająco mocnym, by oświetlić pomieszczenie. Wewnątrz ukazała się twarz - Tkacza oczywiście.
- Witajcie - powiedział.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fist
Zawodowy Zielarz



Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 921
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Twojego Koszmaru

PostWysłany: Pon 14:52, 14 Kwi 2008    Temat postu:

Fist siada koło Tkacza, nie odwracając wzroku od kuli przywitał się z nim.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 15:19, 20 Maj 2008    Temat postu:

Każdy teraz śpi... w sumie ona też powinna, zaoferowano jej darmowe łóżko. Pewnie przez długi czas nie przyjdzie jej taka okazja. Ale musi coś zbadać. Ciekawe który budynek należy do Tkacza Opowieści. W ciemności niewiele widać. Toczyła walkę sama ze sobą. Wypatrywała świątyni Poodżaren, ale zwracała uwagę na inne. Poszukiwała w nich odpowiedzi, może to i głupie, ale miała nadzieję, miała wiarę, a ona czyni cuda. Spacerowała, wdychała świeże powietrze, jakby nigdy nic. Kiedy dotarła do świątyni do której zmierzała udała się na spoczynek tam, gdzie jej wskazano. Wcześniej jednak przyjrzała się uważnie jej nowemu nabytkowi - kapeluszowi z dużym rondem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:14, 21 Maj 2008    Temat postu:

Świątyń było wiele, a Dzielnica Świątynna wcale nie zamierała w nocy. Płonęły pochodnie, a ulicami podążało tylko nieco mniej wiernych niż w dzień. Większość przybytków faktycznie zamykano na noc, ale były też takie, które właśnie w nocy zaczynały prawdziwe życie. Niektóre zaś otwarte były na okrągło.
Trudno było wypatrzeć świątynię Tkacza nie mając pojęcia jak może wyglądać. Może nawet minęła ją nie zdając sobie z tego sprawy.
Gdy podeszła do świątyni Poodżareny poczuła czyjąś obecność. Dopiero teraz zdała sobie sprawę że jest śledzona... ale od jak dawna?
Szpiega zauważyła i tak dopiero wtedy gdy zaczął się do niej zbliżać.
Było w nim coś znajomego. Nosił jednak kaptur, a w półmroku dzielnicy trudno było zobaczyć coś więcej.
-"Myślałem że nigdy się nie zdecydujesz. Wygląda na to, że Kamad ma w tej chwili inne problemy niż ściganie ciebie." - Człowiek zdjął kaptur i okazał się paladynem Kalakiem. - "No co tak patrzysz? Myślałaś, że ot tak puściłbym cię bez ochrony po tej całej aferze jaką wywołałaś? Miałem jednak nadzieję że coś się wydarzy... No dobrze. Zaprowadzę cię do sypialni gościnnej."
Po tych słowach odeskortował ją do niewielkiej celi na tyłach budynku. Nie przeprowadził jej przez główną kuźnię, ale jednak była bezpiecznie w głębi świątyni.
-"Na straży stanie jeden z paladynów. Jeśli będziesz czegoś potrzebować powiedz mu. Nie jesteś więźniem, ale wolałbym żeby ktoś ci towarzyszył jeżeli wpadnie ci do głowy jakaś wycieczka. Dobrej nocy."- Wyszedł z pokoju zostawiając ją samą.
Sam pokój nie był szczytem wykwintności, ale był wystarczający. Było tu łóżko o którym można było powiedzieć właściwie tyle, że "nie ma karaluchów". Ot, materac wypchany słomą, koc i poduszka. Koło łóżka stała miska z wodą i czysty ręcznik.
Pod łóżkiem był nocnik wyczerpujący resztę potrzeb jakie by mogła mieć.
Koło miski z wodą stała płonąca świeca rzucając cienie na gołe ściany pokoiku. Pod sufitem znajdowało się nieduże okienko. Za wysoko żeby przez nie wyjrzeć, ale w dzień pewnie wystarczyło do wentylacji i wpuszczało nieco światła. W końcu to była sypialnia, a nie gabinet. Teraz okienko wpuszczało głównie rześkie, nocne powietrze.
Za drzwiami czarodziejka usłyszała ciężkie kroki które zatrzymały się przed jej sypialnią. Nikt nie wchodził więc pewnie był to ów paladyn przysłany dla ochrony.

Kapelusz który kupiła był naprawdę duży, bardzo niebieski i wręcz epatował istotę kapeluszowatości... nie zamierzał jednak chyba nagle przemówić, albo zniknąć. Był to po prostu duży, stary kapelusz. Tak niemagiczny jak to tylko możliwe. To znaczy... o ile ona mogła to stwierdzić...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Demogorgon Biały dnia Śro 23:16, 21 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 9:45, 22 Maj 2008    Temat postu:

Miło, jest ważna. Przymykając oko na to, że ściga ją fanatyczny kapłan pragnący odzyskać relikt. Żeby miała magiczną kulę, która pokaże jej miejsce, gdzie znajduje się teraz relikt. Rzuciła kapeluszem w tą ścianę, która była najbardziej oddalona od niej samej. Może gdyby opatrzyć go w jakieś metalowe ostrze na rondzie? Ale czy będzie dobrze latał? Cisnęła nim tak jak dyskiem. Potem podeszłą do miski i chlusnęła wodą w twarz. Ciekawe czy była zimna. Następnie opłukała ręce, najpierw podwijając rękawy. Wytarła się ręcznikiem i spojrzała przez okienko. może ktoś przez nie wejść? Na pewno może coś wrzucić. Należało się zabezpieczyć. Używa zaklęcia "Przyzwanie humanoida"(Księga Przywołań), aby stworzyć sobie strażnika, własnego strażnika. Miałby być bardzo podobny do człowieka o dużej masie, ostatecznie orka. Rzuca na niego zaklęcie "Klon"(Księga Przywołań) i nie przestaje, dopóki nie stworzy sześciu identycznych kopii jej podwładnego (w sumie ma być 7 stworków). Potem patrzy na to co stworzyła, przegryzając jedno z jabłek, które miała w plecaku na przemian z bułką. Kiedy już się posili rzuca ja siebie zwykłą "Tarczę wody"(Księga Wody) i układa po wszystkim układa się do snu, swoim podopiecznym nakazując strzec jej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:32, 25 Maj 2008    Temat postu:

Kapelusz niespecjalnie chciał latać. Fakt, że kawałek przefrunął, ale materiał ronda zagiął się nieco sprawiając że kapelusz spadł na ziemię. Może gdyby usztywnić rondo...
Woda w misce miała temperaturę pokojową, czyli nie była ani ciepła ani zimna. Widać stała tu już dobrą chwilę.
Okienko było szerokie, ale zbyt niskie żeby ktoś mógł się przez nie przecisnąć. Faktycznie mógł jednak coś wrzucić, choć okienko było dość wysoko.
Zaklęcie udało się(-10 many), ale nie całkiem tak jak przewidywała to czarodziejka. "Strażnik" pojawił się. Wyglądał na coś pomiędzy orkiem i goblinem. Zielony, nieco niższy od Seli ze znudzonym wyrazem paskudnego pyska. W ręce trzymał drewnianą, nieco zużytą pałkę. Wyraźnie nie był zbyt zdziwiony, swoim pojawieniem się w tym miejscu. Rzucenie Klona nie powiodło się. Nawet nie dlatego żeby Sela pomyliła jakieś słowa mocy. Raczej dlatego, że to zaklęcie przygotowano aby tworzyć kopie maga, który je rzuca. Nie zaś innego stworzenia w dodatku magicznie przyzwanego. Konsumowanie nieco przywiędniętego jabłka podczas oglądania mizernego goblino-orka nie było zbyt budującym odczuciem.
Do tego rzucenie Tarczy Wody nie powiodło się. Możliwe że czarodziejka przeceniła znów swoje zdolności władania magią wody.
Wreszcie jednak mogła iść spać.
.....................................
................................
...........................
......................
.................
.............
.........
......
....
.

Selę obudziło stukanie do drzwi.
Gdy otworzyła oczy uświadomiła sobie, że jej strażnik zniknął. Cóż... żeby przywołany stwór pozostał przy swoim panu na stałe potrzebne są zaklęcia utrwalające. Goblin prawdopodobnie wrócił tam skąd przybył gdzieś nad ranem.
Czarodziejka nie czuła się wypoczęta. Krótki sen wystarczył jednak by zregenerować siły.
Pukanie do drzwi powtórzyło się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 6 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1