Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Dzielnica Świątynna
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kevaks
Przybysz



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:04, 28 Gru 2009    Temat postu:

Nasz bohater trochę skrzywił wyraz twarzy i po raz kolejny odpowiedział.-Nazywam się Kevaks i miło mi Cię poznać Hawdis'ie. Co do twojego pytania... nie wiem jak długo tutaj będę, ponieważ mam coś do zrobienia.-Mówił cały czas patrząc na swoje złożone ręce, aż po chwili się zaciął i myślał. Trwało to chwilkę nie dłużej, ale potem dodał.- Zastanawia mnie czemu potrzebujecie młodych kapłanów, a nie takich w średnim wieku, którzy są za to doświadczeni? Przecież ostatnio ich liczba zmalała. -Po tych słowach spojrzał starszemu kapłanowi prosto w oczy, po czym je zmrużył i zaczął stwarzać pozory człowieka nieco śpiącego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 19:46, 28 Gru 2009    Temat postu:

- Ach młodych, bo co po takich jak ja którzy niedługo zaznają spokoju w grobie? I kto wtedy zostanie na straży wiary Kerekte? - Uśmiechnął się nie zauważając twoich gestów, znużenia, dociekliwości czy czegokolwiek co byś próbował wyrazić. Ciągnął dalej swoje - Otóż, jeśli już jakiś czas jesteś w mieście zapewne usłyszałeś o tym że... Ktoś ostatnio zabija naszych? I to w samym zakonie, obawiam się zatem że może to być ktoś z wewnątrz, zatem tym lepiej jak przychodzą nowi. Niektórzy z nas nawet bardziej ufają nowym, niż tym z którymi już widzimy się od lat - Zerknął za ramię na kucharza, który niósł do stołu dwa talerze. Postawił je przed wami, nie były to jakieś obfite dania, ot skromne gulasze - Smacznego - Burknął, po czym wrócił do swoich zajęć.

Starzec chwycił łyżkę - Jakie to masz za zadanie które powstrzymuje ciebie od pozostania tutaj? Chyba... Nic ważniejszego niż szerzenie czy pogłębianie wiary w Kerekte? Tutaj jak najbardziej byś się spełnił - Wsadził łyżkę do ust, i z pełnymi jeszcze dodał - W przeciwnym wypadku możesz powiedzieć jakie to masz zadanie którym mu się przysłużysz? - Mówiąc cały czas był radosny, choć pytaniami które zadawał miał wyraźny cel zatrzymania cię tutaj wywołując wręcz presję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kevaks
Przybysz



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:22, 28 Gru 2009    Temat postu:

Kevaks patrzył chwilę na starszego kapłana. Jednak po chwili zaczął czuć, że ten starzec to mądry i silny umysłowo człowiek. Wcisnął łyżkę z gulaszem, który najwyraźniej nie smakował młodszemu kapłanowi i skrzywił się lekko.
- Otóż to moje główne zadanie polega na odnalezieniu prawdy.-Przełknął to co miał w buzi, wziął następną łyżkę z zrezygnowaniem, ale w końcu dokończy to co zaczął.-...prawdy na mój temat i właśnie to jest mój główny cel. Myślę, że jesteś mi w stanie jakoś pomóc, choćby mała rada.- Śniący chwilowo znieruchomiał, gdy wziął do buzi gorącą łyżkę zupy. Następnie dokończył z grzeczności danie i zaczął Hawdis'owi opowiadać w jakich okolicznościach się pewnego dnia przebudził i że nie pamięta nic z przeszłości tak jak by urodził się lub został zesłany na ziemię w średnim wieku bez wspomnień, których nie było.
Na koniec zmienił temat.- Przybyłem do świątyni w poszukiwaniu odpowiedzi, ale jak widać macie problem z uśmierconymi kapłanami, więc zamierzam wam pomóc.-Nagle pojawił się na twarzy młodego kapłana wręcz uśmiech, którego nie było widać od pewnego czasu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 15:18, 06 Sty 2010    Temat postu:

Kevaks:

Starszy kapłan słuchał uważnie, skupiony oraz przejęty twoją historią. Pogrążył się na chwilę popadając w zadumanie aż w końcu zaczął - Cóż... Kaplica w Draknorr jest jedną z największych na tym kontynencie. Jestem tutaj najstarszym kapłanem, ale, nie kojarzę cię... Kevaks, tak? Dobrze mówię? Wybacz, ale skoro ja ciebie nie poznaję to nie wiem kto inny mógłby tobie pomóc... Jednak wierzę że Kerekte ma wobec ciebie jakąś misję, skoro obdarzył ciebie tajemnicą o samym tobie...

Kapłan uśmiechnął się, podrapał się po głowie, wzrokiem latał po ścianach, mlasnął, i mówił dalej - Ale skoro zacząłeś o ginących kapłanach... Cóż, to bardzo dziwne... I można by to nazwać objawieniami, gdyż... Nie wiem czy tobie jako młodemu mogę opowiadać, ale przynajmniej chyba nie będziesz musiał się obawiać że to ty zginiesz, gdyż - Chrząknął, po czym kontynuował dalej - Kerekte rzadko objawia swoje tajemnice w sposób oczywisty i bezpośrednio, a jednak w jakiś sposób pojawiały się dowody, zaraz po śmierci kapłanów, o ich winie. O winie, spytasz się jakiej, różnej, a wszystkie wykluczały bycie kapłanem Kerekte. Przy ciele pierwszego z nich, znaleziono notatki, które miały formę gazety. Widzisz, był dziennikarzem, nie dla wszystkich sekrety które objawia Kerekte, którymi dzielą się między sobą kapłani mogą być dostępne dla wszystkich ludzi. Drugi z nich okazał się zbiegiem. W jego pokoju w jego rzeczach znaleziono ubrania więzienne, a na ciele miał wytatuowane znaki które świadczyły o tym że miał zostać skazany na śmierć. Nie po to służymy Kerekte, aby owiać tajemnicą naszą przeszłość, czy aby tajemnica służyła naszym osobistym celom... - Spojrzał na chwilę na ciebie chwilę nieco podejrzliwie, jednak mówił dalej - Dziwne jednak to wszystko, ci kapłani... Zdawało nam się że ich znamy, po tylu latach ile tu spędzili, a nagle Kerekte objawia nam o nich takie tajemnice... Aż trudno mi w to uwierzyć... Kapłani ci zginęli równo dwa tygodnie po sobie. Minął już miesiąc, a nadal nie wiadomo kto popełnił te zbrodnie, ale, być może ta tajemnica ma być kolejną próbą wiary wyznaczoną przez Kerekte... Kto wie - Uśmiechnął się, odsunął talerz - Może coś do picia? - Zaproponował.



Sokaris:

Młodzieniec zostanie ogłuszony na jakiś czas zatem nie musisz się obawiać tego o czym pisała księga, przynajmniej na razie. Jednak jaki ma cel w dalszych planach które tobie wypisała? Drzwi prowadzące na górę były otwarte, prócz głosu wiernych dochodzących z góry wokół panował spokój.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kevaks
Przybysz



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:47, 06 Sty 2010    Temat postu:

Kevaks się lekko zadumał myśląc o tych zamordowanych kapłanach.-Mmmm... tak proszę coś do picia... -Po tych słowach Kevaks nie przestał mówić.-No dobrze, ale jednak ktoś ich zabił, więc powinniśmy... powinienem dowiedzieć się chociaż kto tego dokonał i co nim kierowało....poza tym, że chciał usunąć z naszych szeregów "fałszywych" kapłanów jakiś cel musiał jeszcze mieć. Tak czy inaczej zostali zabici...-Po tych słowach Śniący poczuł nagle bez znanych mu przyczyn jak mu mocno zaczęło bić serce, jak by jakieś niebezpieczeństwo lecz nie do końca... Jego zmysły wyczuwały wrogą postać, a przynajmniej tak mu się wydawało.-Coś się wydarzyło.-Odparł ze zdenerwowaniem do starszego kapłana.-Hawdis'ie lecz nie wiem co dokładnie...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kevaks dnia Śro 17:49, 06 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:33, 06 Sty 2010    Temat postu:

Upadły założył oba miecze na plecy i ruszył po schodach. Wchodził powoli gdyż nie wiedział co go czeka na górze. Gdy dotrze na miejsce zacznie się rozglądać i szukać Kevaksa. Gdy go znajdzie pokarze mu książkę i będzie czekał na jego reakcję. Jeśli ktoś mnie zaatakuje zabije go bez zastanowienia.


Dziwny jakiś ten odpis mi wyszedł ale nie miałem pomysłu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Czw 1:26, 07 Sty 2010    Temat postu:

Kevaks:

Starszy słuchał, aczkolwiek na twoje ostatnie zdanie się zdziwił - Co? - A w tym samym momencie do sali wkroczył, jakiś rycerz. Robił wrażenie, aczkolwiek niekoniecznie pozytywne i ciepłe. Przeszedł ciebie wręcz dreszcz, pełna czarna zbroja płytowa, długie białe włosy, i to mrożące krew w żyłach spojrzenie. Do tego dwa duże miecze przy boku także budziły grozę.

Bez słowa zaraz po wejściu wręcza tobie księgę. Niepodpisana, niemal cała pusta gdy szybko obróciłeś kartki. Jedynie na pierwszej stronie widniało "Kevaks, znam odpowiedzi na twoje pytania, lecz musisz udać się ze mną. I tobie także zostanie rozwiana tajemnica o mordercy, jeszcze dzisiaj. Mroczny paladyn który podał ci księgę to Sokaris, powiedz kapłanowi że go znasz i wyjdźcie na zewnątrz." Księga wyglądała jak by miała przynajmniej parędziesiąt ładnych lat, na pewno jest starsza od ciebie.

(PS: Domyślam się że w poprzedniej odpowiedzi przeczytałeś posty skierowane do innego gracza Sokarisa i dlatego "coś" wyczułeś, sprostowanie na przyszłość: jako gracz widzisz wszystko, ale odgrywając postać nie zapominaj że twoja postać widzi czuje i słyszy tylko to co mu napisze MG ;] gra będzie ciekawsza i bardziej fair w stosunku do innych)

Sokaris:

Pozostawiłeś nieprzytomnego chłopca na podłodze, a wchodząc na górę zamknąłeś za sobą drzwi. Na zatrzask jako że się dało.

Wyszedłeś na korytarz, światło z oświetlało go po całej prawej stronie. Nie miałeś pojęcia gdzie się udać, myślałeś o tym aby spytać któregoś z kapłanów, jednak zanim spróbowałeś księga zaczęła skrobać. Gdy ją otworzyłeś, okazało się że pokierowała ona ciebie szczegółowo. Opisała nawet starszego kapłana i Kevaksa, a właściwie to nawet jak wygląda. Mimo to po paru zakrętach otworzyłeś drzwi nie wiedząc do końca czego się spodziewać.

Tak jak opisywała księga którą pospiesznie przeczytałeś. Dwóch kapłanów i kucharz, aczkolwiek jednego z nic wszystkich rozpoznajesz. Kevaks. O ciemnoniebieskich szatach, z brązowym zarostem i włosach skupionych po bokach i z tyłu, jak to przeczytałeś. Wszyscy spojrzeli na ciebie zdziwieni, a ty bez wahania podarowałeś księgę Kevaksowi.

(Nie ma sprawy, wiem że czasem nie wiadomo co wymyślić ;])

Kevaks & Sokaris:

Starszy kapłan wytrzeszczał oczy, zląkł się, ale i zbulwersował - Co do... Kim ty, wy się znacie? - Wstał, opierając się o stół.

(PS: Póki prowadzicie dialog bez podejmowania znaczących akcji, kolejność kto odpisuje i ilość postów nie ma znaczenia)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:57, 07 Sty 2010    Temat postu:

Sokaris skierował wzrok na kapłana. Patrzył na niego poprzez opadające na oczy włosy chcąc wzbudzić w nim strach. Po chwili wrócił wzrokiem na Kevaksa i ponuro odparł.
- To jest księga którą zdobyłem zabijając pewnego szkieleta spisującego wszystko co dzieje się na terenach należących do jego władcy. Ty i ja mamy pewne sprawy do załatwienia a ta księga może nam w nich pomóc także rób co uważasz za słuszne.
Przez cały czas można było się domyślić iż upadły z niechęcią wykonuje polecenia książki ale nie ma innego wyjścia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kevaks
Przybysz



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:08, 07 Sty 2010    Temat postu:

Kevaks wpatrywał się w starą dość książkę, która wszędzie miała puste kartki, acz w pewnym miejscu było napisane coś co dotyczy właśnie tej sytuacji w której znajduje się Śniący. Z niedowierzaniem przeczytał treść tej książki jeszcze raz, ale po tym zaczął przewracać kartki. Zrozumiał, że ta książka jest magiczna. Po chwili dotarło do niego co powiedział tajemniczy rycerz zakuty w blachę.-Em... Tak... My się znamy.-Młody kapłan spojrzał na książkę jeszcze raz aby przypomnieć sobie imię rycerza, ale zanim przewrócił kartkę przypomniało mu się, że przybysz zwie się Sokaris.-Tak... poznajcie się to jest Sokaris mój przyjaciel, a ten mędrzec to Hawdis... Ale proszę mi wybaczyć Hawdis'ie, ale muszę opuścić to miejsce na jakiś czas. Wrócę niebawem.-Mówił starając się, aby nie było widać iż kłamie. Spokojnie wstał i zwrócił się w stronę drzwi patrząc kątem oka na Sokaris'a dając mu znak, że "wychodzimy".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 2:34, 11 Sty 2010    Temat postu:

Kevaks & Sokaris:

Starszy kapłan nic nie mówił, a wy jak gdyby nigdy nic wyszliście. Można się było domyślić że ten nadstawił ucha do drzwi, jednak wy udaliście się dalej, na końcu korytarza do drzwi na ogród. Na środku całego niewielkiego klasztoru, znajdował się ogród, ogódek raczej. Ot posąg jakiegoś kapłana na środku, a wokół dróżka i zadbane kwiaty. Zanim ktokolwiek coś powiedział, księga wydała charakterystyczny dźwięk skrobania, znany już dla Sokarisa. Gdy Kevaks ją otworzył, na pierwszej stronie widniały słowa.

"Bout, młody adept i zarazem zabójca kapłanów leży nieprzytomny w piwnicach w których miałeś już okazję przebywać młody Kevaksie. Sokaris twój przyszły druch wyręczył ciebie w pojmaniu go, wyślij tam dręczącego ciebie starca, zaś ty sam udaj się z Sokarisem w podróż podczas której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie dręczące cię pytania"

Tekst widzieliście razem, bo póki co nikt nikomu go nie zakrywał. Aczkolwiek słowa wyraźnie były skierowane do Kevaksa, który trzymał księgę. Księgę, która zaraz wyskrobała sama z siebie

"Sokaris, znajdź Zorhula. Wiesz gdzie go szukać"

Księga zamilkła, a tekst powoli zanikał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kevaks
Przybysz



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:27, 11 Sty 2010    Temat postu:

Kevaks nadal nie wiedział co się dzieje i trochę wątpił w to, że jest na tym świecie. Po chwilach zwątpienia odparł do Sokaris'a. - Rozumiem, że ta księga chce abyśmy razem podróżowali... Zastanawiałeś się wcześniej w jakim celu ta księga tego chce? Może ktoś bardzo chce nas dopaść i dlatego używa księgi, która o dziwo wszystko wie... To wszystko wydaje mi się zanadto tajemnicze i dziwne... Jak na razie to nie wiem czy Ci wierzyć czy nie, ale pójdę z tobą jeżeli mam odkryć swoją tajemnicę.- Śniący, gdy skończył mówić zaczął rozglądać się po ogrodzie w poszukiwaniu któregoś z kapłanów lub uczniów, aby móc ich wysłać do starszego kapłana. Kevaks sam nie miał już ochoty na rozmowę i wyjaśnienia Hawdis'owi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:38, 11 Sty 2010    Temat postu:

Sokaris spojrzał na Kevaksa....
- Nie wiem po co w moim zadaniu ktoś taki jak ty ale skoro ta księga chce abyś podróżował wraz ze mną to staraj się nie wtrącać i przeszkadzać. A teraz oddaj mi księgę.....
Nie spuszczając wzroku z kapłana Sokaris wystawił rękę i czekał aż ten zwróci mu księgę.

Nie no nie mogę jakoś się wczuć a staram się odpisywać szybko ponieważ nie chcę Kevaksowi zatrzymywać gry Razz także wybaczcie..... może później będzie coś mhrocznego w moich klimatach Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sokaris dnia Wto 0:39, 12 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kevaks
Przybysz



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:12, 11 Sty 2010    Temat postu:

Kevaks nie okazując uczuć zamknął książkę i spojrzał na okładkę, a następnie oddał książkę Sokaris'owi.-Jeżeli mam z tobą podróżować to ostrzegam cię! ...zmień ton!-Jego wypowiedź była spokojna i opanowana.-Po drugie... nie mogę się nie wtrącać ponieważ nie będę stał bezczynnie. Jeżeli będziesz nalegał po prostu zawrócę i podążę własną ścieżką...- Patrzył chwilę na upadłego, ale po chwili niezręcznej ciszy dodał jakby nic przed chwilą się nie stało.- Więc w którą stronę mamy się udać?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 0:29, 12 Sty 2010    Temat postu:

Sokaris z niezadowoleniem odparł :
- Skoro tak bardzo chcesz się już wtrącać to rób to rozsądnie i nie spraw nam problemów........ Teraz chodźmy stąd i udajmy się do Zorhula ponieważ z nim też mam pewną sprawę do załatwienia.
Upadły mówił o nim jak o zwykłym człowieku, może chciał zobaczyć jak zareaguje na niego Kevaks a może po prostu jego persona nie wzbudzała w nim żadnych specjalnych uczuć. Po skończonej wypowiedzi Sokaris przejął od kapłana książkę, umieścił ją w jednej z wewnętrznych kieszeni plecaka i rozejrzal się po ogrodzie. Gdy już zorientuje się gdzie dokładnie jest rusza w stronę miejsca gdzie obecnie znajduje się Zorhul........


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 18:52, 13 Sty 2010    Temat postu:

Kevaks & Sokaris:

Na początku waszej rozmowy Kevaks przekazał kapłanowi, aby udał się do piwnicy. Zaś podczas całej rozmowy nic nie zakłócało spokoju, a milczenie księgi budziło nawet trwogę przed nieznanym.

Sokaris już postawił krok gdy nagle usłyszeliście przez korytarz - Kevaks!! - Oraz starszego kapłana za waszymi plecami, który nieprędko ale najszybciej jak mógł o lasce kuśtykał w waszym kierunku. Stanął przed Kevaksem, oparł się o laskę, złapał oddech - Nie wiem, skąd wiedziałeś... Ale, znaleźliśmy w piwnicy Bouta, i, przyznał się do morderstw - Urwał, i spojrzał na Sokarisa nieufnie, aczkolwiek złapawszy kolejny oddech mówił dalej - Znaleziono przy nim sztylet, pasuje do ran jakie mieli kapłani, dzięki bogom że go schwytaliśmy, kto wie kogo kolejnego miał na oku...

Z tego samego końca korytarza z którego przyszedł Hawdis, wyłoniły się trzy osoby. Dwóch kapłanów, jednego z nich Kevaks widział na początku wizyty tutaj. Trzymali oni chłopca, którego Sokaris też już widział. Trzymali go mocno i z wściekłością, a Bout był wręcz nienaturalnie opanowany. Przechodzili obok was i kierowali się ku wyjściu lecz zatrzymali się gdy Hawdis przywołał ich ręką. Zmrużył oczy, i przybliżył się do Bouta - Jak śmiałeś uznać siebie za tego, który sądzi naszych kapłanów!? - Patrzył rozgoryczony, wzniósł rękę, ale widocznie powstrzymał się aby go uderzyć. Chłopiec odwzajemnił spojrzenie, aczkolwiek było ono bez wyrazu. Dodał spokojnie - Nie zginęli za winy które są wam znane... - Następnie spojrzał na Kevaksa - Pamiętaj moje słowa, nie ufaj nikomu - Po czym zerknął na Sokarisa, a kapłani go szarpnęli - Idziemy, straż już się tobą zajmie - I udali się w stronę wyjściowych drzwi. Hawdis podrapał się po głowie najwyraźniej zdeorientowany. Spojrzał na was, otrząsnął się jak by wyrwany ze snu - Czy wy... Nieważne, może niektóre sprawy po prostu muszą pozostać tajemnicą... Może, może chcecie zostać na strawie? Albo jest coś, w czym moglibyśmy wam spróbować pomóc?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kevaks
Przybysz



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:41, 15 Sty 2010    Temat postu:

Kevaks ze zdumieniem spojrzał na starego kapłana, który o dziwo swojego wieku i tego jak porusza się na co dzień szybko przybył po nas.-Emm...-Śniący lekko odchrząknął i mówił dalej.-Myślę, że nie ma takiej potrzeby by nam jeszcze w czymś pomóc... Mój przyjaciel zrobił co trzeba, ale nawet jeśli to pomogło to szczerze nie wiem jak nam możecie się przysłużyć. Może Sokaris czegoś potrzebuje...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:08, 17 Sty 2010    Temat postu:

Podczas zaistniałej sytuacji Sokaris nie odezwał się ani razu. Jedyne co robił to ponuro odwzajemniał spojrzenia kierowane w jego stronę. Gdy upadły został spytany o to czy ma ochotę zostać na strawie machnął w lewą stronę kosmkami białych włosów opadających na oczy i powoli odwrócił się po czym skierował ku wyjściu. Nie czekał na Kevaksa gdyż wcześniej mówił mu żeby nie sprawiał problemów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 21:33, 20 Sty 2010    Temat postu:

Sokaris & Kevaks:

Sokaris nic nie mówiąc ani nie czekając na towarzysza, ruszył ku wyjściu.

Kevaks krótko żegnając się z starszym kapłanem udał się za nim. Za waszymi plecami dało się jeszcze usłyszeć - Niech Kerekte ma was w swojej opiece! - Po czym zaskrzypiały wielkie drzwi.

Drzwi wyprowadziły was na jedną z ulic Draknorr. Widok nie powalający, ludzie starający się wyrwać z nędzy panoszącej się wszędzie wokół. Budowle powstające z popiołów, straż pozornie utrzymująca porządek. Sokaris nie zwlekając szedł w stronę zagajnika, znał drogę jako że jeszcze wczoraj przemierzał tą drogą wraz z Murdikiem. Kevaks podążał krok w krok za nim.

W ciszy gwaru w końcu dotarliście na skraj zagajnika, Sokaris szedł w głąb, a Kevaks nie wiedząc do końca gdzie cały czas kierował się za nim.

Sokaris:

Podczas drogi w mieście ponownie usłyszałeś skrobanie księgi. Przechodząc między ludźmi otworzyłeś ją, czego Kevaks w tłumie pewnie nie zauważył. Na kartce wyryte było zdanie - Nie wspominaj o moim istnieniu Zorhulowi, on poprowadzi wyprawę w odpowiednim kierunku, a jego wiedza o mnie może znacznie zmienić plany - Po czym zdanie powoli zniknęło, a ty niespostrzeżenie schowałeś księgę i szedłeś dalej.



Przejdźcie do nowej lokacji: [Zagajnik - Zapomniana biblioteka]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Czw 13:08, 27 Lip 2017    Temat postu:

Demo:

"A więc minęło wiele czasu, nim postanowiłeś opuścić swoje rodzinne ziemie. Zdawało by się całe wieki byłeś przywiązany do tego miejsca, jednak w końcu coś się miało zmienić. Podróż, która odmieni twoje życie, napełni je wydarzeniami, a może będzie mozolna i nudna? Kto wie, wszystko tak naprawdę dopiero się okaże, a stanie się to już lada moment"

Otworzyłeś oczy. Teoretycznie nic szczególnego się nie wydarzyło, dzień jak co dzień. Ujrzałeś swoją klitkę w której spędziłeś długie lata, ale którą miałeś dzisiaj opuścić aby szerzyć dalej wiarę swojej bogini Poodżaren.

Pomieszczenie wypełniał żar do którego byłeś przyzwyczajony. Jednak żar był nieco intensywniejszy niż zawsze, a buchał z okna. Zerknąłeś w tamtym kierunku.

Ujrzałeś małego ognistego ptaka, który miał u nóg związany list i mały pakunek. Nie czekając wstałeś z łózka i podszedłeś do okna.

Ogniste piskle spojrzało na Ciebie, przekrzywiło łebek, po czym uniósł skrzydła, a cała postać obróciła się w popiół.

Żar przestał buchać, i została kupka popiołu. Nie czekając chwyciłeś list, i pakunek. List był zaadresowany do Ciebie. Bez wachania go otworzyłeś.

"Demogorgon, kapłan Poodżaren.

Witaj bracie blizny. Mam dla Ciebie pewne zadanie, czy się go podejmiesz czy też nie leży w woli Poodżaren, aczkolwiek wiem że bogini nam sprzyja, a także niewierni dostąpią jej łask. Dostałeś ode mnie pakunek z orężem oraz list adresowany do Ondine. Nie otwieraj go, a dostarcz osobiście w jej ręce. Mało tego, nie może się on dostać w inne ręce. Był to mój ostatni zapewne oręż jaki dane mi było wykonać, a gdyby dostał się w nieodpowiednie ręce biada temu oraz jego otoczeniu.

Przejdę do rzeczy. Ondine ruszyła z naszej świątyni na wyspie Khanat. Jej celem był wulkan. Zapewne tam będzie najłatwiej jej szukać. Jest niewolnikiem nijakiej Koei. Chciałbym, abyś po wręczeniu jej oręża oraz listu, uratował ją przed zagładą jaką nasz świat chce jej przygotować.

Jest to moja można rzec ostatnia wola, nie spodziewałem się że demony kiedyś przełamią moją wolę i możliwości fizyczne, a jednak tak się stało. Nie zdradź nikomu swoich planów bo i ciebie dosięgnie zniszczenie. Tak więc Demogorgonie, powierzam Ci tą misję, i niech Cię Poodżaren trzyma w opiece.

Milo Kapłan Poodżaren"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:42, 27 Lip 2017    Temat postu:

Demogorgon wpatrywał się w tajemniczy list i pakunek przyniesiony przez... najwyraźniej jakiś gatunek feniksa. "Milo... Milo... Milo..." powtarzał pod nosem usiłując sobie przypomnieć czy słyszał już gdzieś to imię. Miał wrażenie, że tak, ale nigdy nie miał dobrej pamięci do imion. Kapłani z innych świątyń często zaglądali do Draknor, a on równie często przydzielany był im jako pomocnik na czas pobytu.
Kapłan przyjrzał się dokładnie paczce. Pokusa była spora, ale postanowił uszanować nadawcę i nie otwierać jej, jednak dobrze byłoby wiedzieć jaki rodzaj broni zawiera...
Tak czy inaczej opuścił świątynię aby podróżować. Nie miał konkretnego planu, więc nawet jeśli cała sprawa była tylko wyszukanym żartem Wulkan wydawał się dobrym celem podróży. W końcu legendy mówiły, że tam najłatwiej spotkać Bogini. Ciekawiło go kim jest ta cała Ondine, o której mówił list. Wyglądało na to że ma coś wspólnego z demonami. Nie był wprawdzie ekspertem, ale każdy kapłan przechodził podstawowe szkolenie z egzorcyzmów więc może nie będzie zupełnie bezużyteczny.

Nie tracąc więcej czasu spakował list oraz przesyłkę i udał się w kierunku bram miasta. Może uda się złapać jakąś karawanę podążającą w odpowiednim kierunku. Pieszo podróż może zająć nieco dłużej niż by sobie tego życzył Milo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Następny
Strona 11 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1