Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Dzielnica Świątynna
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:58, 23 Wrz 2007    Temat postu:

AVq podchodzi do kapłana i mówi: "Wasza Wielebność... Ja chciałbym ofiarować tej świątyni pięćdziesiąt sztuk złota. Wiem, że to nie jest dużo, ale zawsze..." - z tymi słowami nekromanta odlicza monety kapłanowi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Nie 10:04, 23 Wrz 2007    Temat postu:

- O! Tak, tak! Z wielką chęcią je wezm... To znaczy... Galdemoir z pewnością nagrodzi Cię za tę ofiarę! - opdpowiedział z lekka zakłopotany Kapłan. Z radością odebrał monety od AVq, wrzucając je do jakiegoś pojemnika pod obrusem. Nekromanta uczuł spokój na sumieniu, ale i dziwną niepewność, po pierwszych słwoach Kapłana...

AVq traci 50 sztuk złota.
Zyskuje 30 PD za zdobycie przynależności do Wyznawców Galdemoir.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:13, 23 Wrz 2007    Temat postu:

"Panie? Na co zostaną przeznaczone te monety?" - zapytał AVq ostrym głosem, czując, że nie podoba mu sie postawa kapłana.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Nie 13:38, 23 Wrz 2007    Temat postu:

- Te monety? Ee... Yyyy... uuu... No... To jest... Yyy... - zakłopotał się mężczyzna, uciekając wzrokiem przed Nekromantą i udając, że mysli nad odpowiedzią.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:53, 23 Wrz 2007    Temat postu:

"Oby odpowiedź była właściwa, panie kapłanie. Proszę szczerze powiedzieć: Wydawał je pan na jedzenie? Picie? Kobiety? A może jeszcze coś innego? Czekam." - powiedział stanowczym i lekko zabrawionym ironią głosem AVq.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Nie 17:14, 23 Wrz 2007    Temat postu:

- Tak! Tak, wydawałem je na własne potrzeby! I co? Myślisz, że ktoś Ci uwierzy? Będę robił z ofiarami co mi się żywnie podoba. Ani Tobie, ani "wpsniałem bogini" nic do tego - odrzekł bezczelnie mężczyzna, odważniej już podnosząc wzrok i zimnymi oczymi spoglądając w twarz AVq.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:26, 23 Wrz 2007    Temat postu:

"Tak", powiedział smutnym głosem AVq "Dlatego moc Bogini słabnie. Miała rację. Coraz mniej na tym świecie dobra. Wie pan co? Zastanawiałem się kiedyś, czy nie zostać kapłanem. I miałem rację, że tego nie zrobiłem. Wolę być nekromantą, lecz pomagającym ludziom niż kapłanem takim jak pan. Ludzie wpłacają pieniądze, modlą się, myśląc o Galdemoir, wierząc w słowa, w które pan nie wierzy.Pan tego być może nie rozumie, bo w panu dobro się kończy, zanika. Co z tego, że pan sobie pohula na imprezach. Co z tego, że pan alkoholem uśmierzy chwilowo ten wewnętrzny ból, który zabić może tylko dobro. Im mniej go w panu, tym będzie silniejszy. A gdy zniknie, umrze pan całkowicie. Nie, nie ciało. Ciało będzie żyło dalej. Zginie dusza. A duszy nie da się wskrzesić. Ciało można. Silna dusza z pomocą dobrego kapłana może wrócić do ciała. Ale nie na odwrót. Martwa dusza zostaje na zawsze wciągnięta do Sfery Taartar, do sfery demonów. Współczuję panu, naprawdę. Mógłby pan jeszcze się zwrócić w stronę dobra, wejść na Dobrą ścieżkę, ale czasu nie zostało dużo." Po wypowiedzeniu tych słów AVq podchodzi do posągu Galdemoir (<jeśli takowy jest, ewentualnie do innego monumentu jej poświęconemu>) przyklękając i modląc się w duchu za duszę kapłana.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Pon 15:52, 24 Wrz 2007    Temat postu:

- W sumie... Może i masz rację? Ale co mi tam. Nie mam zamiaru rezygnować z przyjemności, dla sumienia. Wystarczy mi ciało - z duszy i tak nie korzystam - odpowiedział krótko, z pogardą w oczach odwracając się od Nekromanty. Wyraźnie, nie był zbyt rozumną istotą... Ale kłamał doskonale. Sięgnął po koszyczek z pieniędzmi, odwrócony plecami bezczelnie. Tuż obok, stała kolumna, przez jakiegoś wspaniałego artystę wyrzeźbiona na kształt Bogini. Avq przykucnął, modląc się. Nagle usłyszał w głowie głos:
- Dziękuję. Nie mogłeś nic zrobić, ale próbowałeś mi pomóc. Od teraz, zawsze możesz liczyć na moją pomoc. I niech szczęście oraz radość nigdy nie znikną z Twego serca... - mówiła Glademoir w umyśle Nekromanty. Poczuł dziwną siłę, taki inny rodzaj pewności siebie. Gdy odwrócił się, zobaczył coś zadziwiającego - kapłan uklęknął tuż koło niego, ze skruchą modląc się posągu. Najwidoczniej zdał sobie z czegoś sprawę.

AVq zyskuje 70 PD, za przekonanie Kapłana.
Nekromanta zyskuje błogosławieństwo i obietnicę pomocy od Galdemoir.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:21, 24 Wrz 2007    Temat postu:

Kaleb
Kapłan uśmiechnął się:
-"Przyznam, że to moje najlepsze dzieło. Nawet sobie nie wyobrażasz jak łatwo jest oszukać ludzki umysł. Mówi się, że jeżeli ktoś zdoła ujrzeć prawdziwą twarz Lyssy, zdoła wtedy przejrzeć każdą magiczną iluzję. W końcu zawsze gdy kapłan tworzy oblicze Lyssy jego moc jest wspierana przez boginię."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Pon 16:24, 24 Wrz 2007    Temat postu:

Ja


- Rozumiem. Czyli Lyssa pomaga każdemu wiernemu i kapłanowi? Czym poza sztuką i strzeżeniem umysłu zajmuje się bogini? I czego wymaga od wyznawców? - odpowiedział serią pytań Wojownik.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:26, 24 Wrz 2007    Temat postu:

AVq bezgłośnie wstaje, kłaniając się posążkowi Bogini, mówiąc w myślach: "Zrobiłem tylko to, co zrobić musiałem, Pani", odkłonił się lekko pogrążonemu w modlitwie kapłanowi, po czym bezszelestnie wychodzi. Na zewnątrz Khenit zaśmiał się z zadowoleniem, po czym rzekł: He he, ale daliśmy temu kapłanowi lekcję. Drugi raz pomyśli, zanim coś zrobi. Ale teraz w drogę, w przygodę! - Ale gdzie? - spytał się Go nekromanta. Byle gdzie! Chociaż...może do sklepu? - Sklep to też jakieś miejsce - odrzekł AVq - Chodźmy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:43, 25 Wrz 2007    Temat postu:

Kaleb
Kapłan rozpromienił się
-"Aach...więc jednak zainteresowało cię to? Cóż nie całkiem jest tak jak myślisz. Widzisz... Musisz wiedzieć o jednej prawdzie, którą zna większość kapłanów lecz tylko nielicznie poza nimi. Bogowie słyszą wszystkie modlitwy swych wiernych jednak ich nie słuchają. To tak jakbyś próbował pośród szepczącego tłumu poznać treść wszystkich rozmów. Istnieją jednak modlitwy które dla bogów są niby krzyk pośród tłumu. Na te modlitwy bogowie zazwyczaj odpowiadają i taka modlitwa służy właśnie do stworzenia wizerunku bogini. Jednak pomylenie chociaż jednego słowa równoznaczne jest z niepowodzeniem.
Lyssa jest boginią Umysłów, a więc również telepatów i w pewnym sensie sztuki... dokładniej sztuki iluzji.
Lyssa nie jest szczególnie wymagająca jeśli chodzi o rytuały... chyba właśnie dlatego nie ma tak wielu wyznawców. Wymaga tylko pogłębiania swojej wiedzy i ćwiczenia swego umysłu. W tym celu też spotykamy się w świątyni. Wymieniamy się zagadkami i łamigłówkami, poszerzamy naszą wiedzę i oddajemy się oczyszczającym medytacjom.
Wracając do modlitw to z żalem muszę przyznać, że przez wieki wiele z nich zaginęło lub przekształciło się w taki sposób, że choć wierni nadal z nich korzystają to straciły swą moc. Wystarczyło, że przez wieki zaginęło gdzieś jedno słowo..." - Kapłan smutnie wzruszył ramionami. -"Jeżeli chcesz wiedzieć coś jeszcze, pytaj. Zawsze chętnie pomagam w poszerzaniu ludzkiej wiedzy."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Wto 16:09, 25 Wrz 2007    Temat postu:

- Więc, aby zostać wyznawcą Lyssy, muszę pogłębiać swą wiedzę. Dobrze zrozumiałem? Jeżeli mogę zapytać - kiedy odbędzie się następne spotkanie wiernych? I jeszcze jedno - czy Kapłan mógłby przekazać mi którąś z tych posiadających moc modlitw?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:45, 28 Wrz 2007    Temat postu:

Kaleb
Kapłan nadal się uśmiechał tak zwanym półgębkiem.
-"Zadajesz wiele pytań... właściwie dla wiary to dobrze, ale uważaj z tym. Czasem pytanie potrafi być bardziej niebezpieczne niż odpowiedź.
Zrozumiałeś jednak tylko częściowo to co mówiłem. Wyznawcy Bogini mają za zadanie nie tylko pogłębiać wiedzę, ale też rozwijać swój umysł. Podczas naszych cowieczornych spotkań często rozwiązujemy zagadki logiczne, dyskutujemy na tematy filozoficzne, ale co najważniejsze: szanujemy myśli innych.
Mógłbym cię nauczyć którejś z prostszych modlitw jednak jeszcze nie teraz. Ledwie cię znam, a muszę wiedzieć w czyje ręce powierzam starożytną wiedzę. Poza tym modlitwa wymaga bądź co bądź wiary w to, że zadziała. Jeżeli nie uwierzysz w moc Lyssy i nie oddasz się jej ideałom może po prostu nie wysłuchać twoich modłów, a ona akurat najlepiej wie co ukrywasz w swoim umyśle."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Nie 18:43, 30 Wrz 2007    Temat postu:

- Dobrze, dziękuję wielce. Z pewnością jeszcze tu wrócę! - odpowiedział Kapłanowi Wojownik, przypominając sobie o zadaniu. Nie zwlekając, po pożegnaniu z Kapłanem, rusza w stronę Uliczek, mając nadzieję, że dostanie sie tam bez większych problemów...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:09, 10 Gru 2007    Temat postu:

A'Vq wchodzi do dzielnicy świątynnej, po czym kieruje się powoli do gmachu Galdemoir. Przez jego myśli przechodzą tysiące myśli nie dające mu spokoju, każda dręcząca i wiercąca umysł na drugą stronę. Miał wrażenie, że za chwilę wszystkie one eksplodują, tworząc niewątpliwie z jego głowy piękną mozaikę na ścianach. Szedł powoli.
Czemu tam idziesz? Życie ci niemiłe?
Szedł.
- Nie, to śmierć mi obrzydła...
Czyżbyś nie miał już czego w życiu robić?
Szedł.
- Wszystko, co do mnie należało, zrobiłem...
A nie uważasz, że jesteś zbyt leniwy, by cokolwiek dobrego uczynić?
Szedł.
- Moje dobre uczynki przemieniały się zawsze w zło...
Lubisz się nad sobą poużalać, co? Jak dziecko, pozbawione rodziców...
Szedł.
- Nie mam już nikogo.
Masz siebie, a to bardzo dużo!
Szedł.
- Siebie też utraciłem.
Nie. Myślisz, a to znak twej obecności.
Szedł.
- Obecności ciała, mózgu, lecz nie ducha. Duch mój upadł.
Czy nie uważasz, że skoro tak o tym myślisz, musisz mieć jakiegoś ducha? Jakąś odrobinkę sumienia?
Szedł.
- Całe moje Dobro przekazałem Chaosowi. Zostało we mnie tylko Zło.
W takim razie mógłbyś je wykorzystać, by zdobyć Dobro.
Szedł.
- Zła nie da się wykorzystać. To Ono wykorzystuje i zniewala.
Możesz się z nim połączyć, by stać się potężniejszym. Wtedy mógłbyś pomagać biednym.
Szedł.
- Gdybym był Zły, nie robiłbym tego. Wtedy byłoby już za późno.
Nieprawda, nigdy nie jest za późno, by się nawrócić.
Szedł.
- Zło się nie nawraca.
A po co się nawracać? Czy nie lepiej być potężnym? Oczywiście, można, ale jaki miałby być tego cel? Szkodziłbyś tylko sobie na rzecz innych!
Zwolnił, lecz wciąż szedł.
- Nie wolno tak myśleć! Gdyby tak wszyscy robili, nie istniałaby ludzkość! Człowieczeństwo polega na pomaganiu innym!
Owszem, ale nie jesteś wszystkimi! Jesteś nekromantą! Rządzisz życiem i śmiercią! Dlaczego masz stosować się do przyziemskich ustaleń i 'dobroci'? Wzbij się w przestworza, uwolnij się z kajdan!
Zwolnił prawie całkiem.
- Wreszcie wol...Nie!!! Nie chcę tego! Idź precz!
UWOLNIJ SIĘ! MOŻESZ WSZYSTKO! WALCZ!
Upadł na kolana tuż przed posągiem.
- Błagam, pomóż mi, Pani....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Pią 18:55, 14 Gru 2007    Temat postu:

- AVq... Że Ty... Ty... Mówisz "Smierć mi obrzydła?"? Mówisz to Ty? Najpierw mordujesz, a potem śmiesz powiedzieć że już Cię to znudziło, nie podoba się?! To piętno pozostanie na Tobie na zawsze i nie licz, że choć w najmniejszym stopniu pomogę Ci je zmazać... Nie... Powiedzieć, że uczynki Twe zawsze kończą się złem, że zamarł Twój duch i sumienie... Okłamujesz sam siebie, bez ccelu i sensu... Widzisz, pomogłeś chociażby mi i nie zakończyło się to złem. A to, chociaż tak Pomyśl, AVq... To co myślisz, to co czujesz i pragniesz, to jeden wielki chaos. Nie mizernie, że żałujesz, jest znakiem że masz duszę, sumienie. Nie jesteś bezmyślną powłoką, Ty czujesz. A to jest ważne. Najpierw rzeczesz, że zło nie nawraca się, potem, wciąż noszac na sobie to co zrobiłeś, prosisz mnie o pomoc. Pomyśl... masz celów. Żyjesz chwilą, moment później zastanawiając się nad całą swoją historią i przyszłością! Czy to jest postawa godna kogoś, kto śmie nazywać się człowiekiem? Przemyśl to, proszę. Wtedy wróć... - usłyszał w swym umyśle ten znajomy głos, bogini. Zdał sobie sprawę, że ona wie o nim wszystko, zupełnie wszystko. Zna jego pragnienia, żale, myśli, uczucia...
Nie zwracał uwagi na otaczający go świat - ani na ludzi modlących się tuż obok, ani na piękną świątynię, ani na Kapłana. Myslał teraz o uldze duchowej, swojej uldze duchowej. Chodź w taki sposób, tak naprawdę myslał o sobie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:35, 14 Gru 2007    Temat postu:

AVq zamyślił się. Klęczał długo przed posągiem. Myślał o sobie, o Bogini, o wszystkim. O ludziach, którzy go wychowywali, o tym, jak go wyrzucili. O rzece, która go uratowała. O magach, uczących go sztuk magicznych. O mężczyźnie, który nauczył go nekromancji. Lecz używał magii światła. Gdzie on teraz był? I kim był? O Khenicie. Rozejrzał się. Smoka nie było przy nim. Pomyślał o przygodzie, która powstrzymała go niegdyś przed Złem.

AVquiraniel usiadł na ławce. Był dziesięcioletnim chłopcem, mieszkającym w Jaretois. W tym momencie rozmyślał, jak to młody chłopak, kim będzie w przyszłości. Wreszcie zdecydował. Będzie mordercą. Będzie zabijał. Będzie władcą. Wstał, trzymając w ręku młot kowalski. Jak na swój wiek był bardzo inteligentny, co prawie nigdy u takich małych dzieci nie jest zaletą. Poszedł kawałek drogą. Był ciepły letni poranek. Doszedł do karczmy, pod którą, jak zwykle siedziało kilku żebraków. Jednego z nich A'Vq nie rozpoznał. Był tu nowy. Jeśli komuś należała się śmierć, to na pewno najpierw nowym trupom, a dopiero potem innym. Zadziwiające, jak szybko przyswoił sobie nowy sposób myślenia. Zbliżył się do siedzącego w tandetnych różowych spodniach człowieka w turbanie. Pochylił się nad nim. "Nowy, co?", zagadnął, gotowy zmiażdżyć młotem czaszkę narzędziem kowalskim. Zapytany nie zdawał sobie zupełnie sprawy z grożącego mu niebezpieczeństwa. Był całkowicie pod kontrolą chłopaka, lecz nie wiedział tego. "Racja, dopiero co przybyłem. Wreszcie ktoś gotowy uratować mi życie, jak miło mi z tego powodu, dobrze kolego, że tu jesteś, właśnie potrzebowałem stu dwudziestu sztuk złota na porządny wystawny obiad, ależ nie, w porządku, nie musisz być taki hojny okrągłą setką też się ostatecznie zadowolę, z góry dziękuję, miły żeś jest naprawdę". Wszystko to wypowiedział na jednym dechu. A'Vq zauważył teraz, iż mężczyzna ów jest dość młody - jeszcze nie ma osiemnastu lat. Obudziło się w nim współczucie, poczuł dziwną więź, łączącą jego i rozmówcę. Wycofał się powoli. Całe Zło zostało zahamowane przez potężną barierę, lecz nie zniszczone, zablokowane tylko tymczasowo...

W tym momencie przyszła mu do głowy myśl, że może gdyby pomógł wtedy temu młodzieńcowi, zarówno jego, jak i tamtego życia potoczyłyby się lepiej. Zaledwie 7 lat temu... Uspokoił się... znowu zamyślił...Już nie chciał nic robić. Tylko pomóc... pomóc temu komuś...

Pani, proszę, przekaż wszystkie moje siły, wszystkie przedmioty, mój umysł i duszę temu człowiekowi... Błagam, spełnij moją ostatnią wolę, o nic więcej nie nalegam. Bo... w mojej duszy zbyt dużo Zła jest, zbyt słaba jest moja dusza, by utrzymać ten ciężar, tutaj... tutaj mogę być, bo Zło tutaj jest słabsze, lecz gdy wyjdę, dopadnie mnie i zniszczy.

Kaleb, to jest ostatnia wola mojej postaci i proszę, uszanuj ją Wink Aha - ten żebrak w turbanie to moja następna postać Wink.
AVq.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Sob 11:57, 15 Gru 2007    Temat postu:

Cisza. Ciemność. Ból.
Ból i cierpienie z całego życia, swoje, ofiar, osób które zranił, pominął bez krzty współczucia. Ciemność, pośmiertna ciemność, zupełna, gorsza od najgorszej ślepoty. Cisza, zupełne, z pozoru nudna, jednakże tak głęboka pełna braku dźwięków i niemuzyki. Nie było to przyjemne. Gorsze, od najstraszliwszych tortur. Gorsze, od śmierci.
Widział teraz oczyma osób, które zabił. Krew, zalewająca oczy. Ból, ze wszystkich stron, psychiczny, mentalny, duchowy, fizyczny...
Za każdym razem, spotykał się z tą samą, pogłębiającą się ciemnością. Spadał w nią, z każdą kolejną sekundą czując, że jest coraz bliżej nieuniknionego dna.
I ta cisza. Przez mgłę ciemności wszyscy dookoła krzyczą, mówią, klaszczą, piszczą. Ale on nie słyszał nic, potem nie widział też nic... Uczucie bezradności, bezsilności.

Część ulotniła się. Ulutnioło się racjonalne myślenie, czucie fizyczne, czynniki zewnętrzne. Pozostał wciąż ból. Pozostały cisza i ciemność. I niemyśląca myśl o dnie ciemności...
Koniec, znalazło się też dno. Upadł, nie ruszał się, nie żył.

Jednak nie zniknął ból, nie zniknęła cisza, ni ciemność...

Możesz tworzyć nową kartę. Tą, zzsyłam na Cmentarzyk po dodaniu nowej.
Klb.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klonus
Obserwator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 1569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Nie 16:47, 13 Sty 2008    Temat postu:

Klonus rozgląda się po placu świątynnym i zastanawia się, któremu z bogów powinien dziękować za uratowanie życia. Co prawda, gdy się zastanowić, to pojawienie się kuli było skutkiem wcześniejszej wyporawy tego trupa, u którego ją znalazł, a przeniesienie wywołał sam, ale nie zaszkodzi podziękować bogu, który był choć trochę związany z tą całą sprawą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Następny
Strona 2 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1