Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Dzielnica Świątynna
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:32, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Dlaczego mnie się wydawało że jakoś tak niedawno ci odpisałem ? Razz
Seli udaje się opuścić dzielnicę świątynną bez większych problemów. Wprawdzie golem zwracał uwagę przechodniów, ale nie tak wielką żeby zaczepiali grupkę idącą w stronę Wieży Magów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pon 20:11, 12 Paź 2009    Temat postu:

Kapłan dotarł bez przeszkód do miejsca zwanego "Dzielnicą Świątynną". Właśnie znajdował się przed gmachem Świątyni Tkacza Opowieści. Obok niej stała Świątynia jakiegoś nieznanego boga. A za nią - jak się zdawało Kevaksowi - Świątynia boga Kerekte. Była bardzo skromna, niezbyt duża, ale wydawała się tajemnicza. Taka właśnie była, dokładnie jak bóg, któremu była przeznaczona. Niby nic specjalnego, a jednak wielu ludzi oddało się temu bogu, licząc na jego łaskę, na odkrycie wspaniałej tajemnicy, a niektórzy zapewne ze strachu, inni mieli taką potrzebę, a jeszcze inni... sami nie wiedzieli dlaczego. Śniący stał przed budynkiem, a on nie był zachęcający. Widać było, że coś z nim nie tak. Jednak mrok wnętrza budowli zapraszał Kapłana w swoje złowieszcze, okryte tajemnicą lochy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kevaks
Przybysz



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:57, 12 Paź 2009    Temat postu:

Kevaks stanął przed świątynią swojego boga i zaczął myśleć kto lub co jest przyczyną tych nieszczęść o których opowiadała Vlana de Milo. Młody kapłan podwinął rękawy i bez zawahania przeszedł przez próg wrót świątyni. Zaraz po przekroczeniu ich stanął, a następnie spuścił głowę i przez chwilę się modlił gdyż poczuł swoją powinność.
-Kerekte mój boże przybyłem tutaj z powodu plotek o zbeszczeszczeniu twojej świątyni.
Jestem by rozwiązać ten problem i dlatego daj mi siłę i błogosławieństwo w tej sprawie.
W imię Kerekte, jego chwały, tajemnic poznania i ich przekazywania.-Po tych słowach Śniący wzniesiony w wierze ruszył w mrok owej świątyni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 19:55, 16 Paź 2009    Temat postu:

Kevaks wymówił słowa modlitwy, jednak nie stało się nic szczególnego. Nie poczuł nic specjalnego, nie miał żadnej wizji. Cóż, widocznie Kerekte nie wysłuchał słów modłów kapłana. Aczkolwiek, gdy Śniący zrobił krok w przód, nagle w jego głowie przewijało się tylko: "kielich z winem, kielich z winem" (-3 Wiary)...

Skierował się w głąb Świątyni... Było ciemno, prawie nic nie widział. To musiało się źle skończyć - Kevaks potknął się o coś, co wydawało się być metalowym prętem. Kapłan jednak nie uderzył z impetem w posadzkę, co bardzo go zaskoczyło. Za to obił trochę dłonie o podłogę, ta natychmiast się zawaliła. Śniący wylądował gdzieś w lochach, można by to było nazwać tajemnymi lochami podziemi. Bowiem to było jeszcze niżej niżeli podziemia Świątyni. O dziwo, w tym pomieszczeniu było jasno. Pokój był pusty. Draknorczyk od razu zauważył, że to jakiś tajemny ołtarz, jakby izba przeznaczona do modłów. Tylko nad czym? Pomieszczenie nie było zbyt duże - góra 20 metrów długości, a szerokości niewiele mniej. Ściany były pokryte białym wapieniem, jednakże na nim widniało pełno wzorów, coś a'la pentagramów. Na środku pokoju, mieścił się wielki ołtarz. Kevaks szybko zauważył na nim złoty kielich, najprawdopodobniej wypełniony jakąś cieczą. Coś to kapłanowi mówiło, jednak po szybkich zwrotach i koziołkach, po których Śniący znalazł się tutaj, nie mógł sobie przypomnieć.






Staraj się bardziej wyróżniać dialogi w swoich wypowiedziach. Możesz np. pisać je kursywą lub pogrubiać. Powinieneś także wykazywać większą kreatywność w tekście, chodzi dokładniej o modlitwy - tą poprzednią powinieneś bardziej przemyśleć i dokładniej opisać. Nie zapominaj także o wielu szczegółach w swoim poście, zatem zastanawiaj się dłużej nad swoimi odpisami, a powinno być naprawdę okey.
No i sorry, że tak długo nie odpisywałem, ale może i dobrze? Zahartuję i przyzwyczaję do rzadkich odpisów, to może nie będziesz narzekał jak nie będę odpisywać przez tydzień ;p I docenisz jak szybko odpiszę Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kevaks
Przybysz



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:21, 16 Paź 2009    Temat postu:

Kevaks podniósł się i wytrzepał swoją szatę z pyłu. Rozejrzał się trochę po pokoju, a następnie w górę, stamtąd skąd spadł. Następnie po kilku chwilach gapienia się w sufit wywnioskował, że jeżeli nie ma drzwi w pomieszczeniu, w którym się znajduje to nie ma drogi wyjścia, ale nie wiele go to obchodziło... Jego wzrok przykuł ołtarz z owym złotym kielichem. Patrząc na ołtarz próbował wywnioskować jakiego typu on jest i czemu jest w podziemiach świątyni. Teraz kielich... z daleka nie potrafił nic stwierdzić poza tym, że jest złoty. Bohater podszedł powoli do ołtarza, tym razem patrząc pod nogi i sprawdził co jest w kielichu. Spoglądając na ciecz od razu przypomniały mu się tajemnicze słowa "kielich z winem" i rzeczywiście wyglądało to jak wino, pachniało jak wino oraz rozum podpowiadał, że jest to wino. Rozejrzał się jeszcze raz wokół siebie i z zawahaniem wypił wino.

No dobrze jeżeli nie masz czasu odpisywać to zrozumiem, ale chociaż raz w tygodniu... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 13:47, 11 Lis 2009    Temat postu:

Chwyciłeś kielich w dłonie, a przez twoje dłonie przeleciał, delikatny dreszczyk. Kielich był bogacie zdobiony, były na nim wizerunki jakiś osób, oraz demonów. Zorientowałeś się że układało się to w historię, pięć obrazków.

Na pierwszym znajdował się mnich który widocznie opowiadał coś zebranym wokół ludziom. Na kolejnym z nich był ten sam krajobraz, aczkolwiek nie było na nim mnicha, w zamian wszystkie postacie które wcześniej tam stały leżały martwe na ziemi. Kolejny obrazek, na środku, przedstawiał mnicha otoczonego przez różne magiczne stworzenia, centaury, karły, długouche stworzenia jak i demony, diaboliczne inne kreatury. Buchało od nich wdzięcznością wobec mnicha, który sam był uśmiechnięty. Na kolejnych dwóch obrazkach mnich był na tych samych równinach co wcześniej, aczkolwiek wokół walczyły wcześniej ukazane stworzenia zza światów, ludzi, oraz smoki. Wszystkie istoty wyglądały złowrogo, uzbrojone, aczkolwiek żadna istota nie walczyła. Ten sam mnich też tam stał, z laską dłoni, jako przywódca stworzeń zza światów, a z nieba nad nim wydobywały się pioruny. Na kolejnym obrazku na tle tego samego krajobrazu co wcześniej, widniał tylko jakiś portal. Wokół nie było nikogo.

Szybko prześledziwszy historię z kielicha powąchałeś ciecz która była w środku. Nie miała zapachu, aczkolwiek była czerwona. Substancji nie było dużo, dosłownie jeden łyk, zatem zakosztowałeś tego co znajdowało się w środku. Smaku także nie miał żadnego charakterystycznego, trochę słodkie, ale tylko trochę.

- Podziwiasz artefakt świętego Japdas'a? - Za swoimi plecami ujrzałeś kapłana, odstawiłeś kielich. Kapłan był podeszłego wieku, bez zarostu i włosów, z wytatuowanymi znakami na czubku głowy. Powoli i wręcz flegmatycznie zbliżał się w twoim kierunku, bez konkretnego wyrazu twarzy, wręcz zmęczony - Od lat kielich jest pusty, niegdyś znajdowała się w nim jego krew. O dziwo gdy wiele artefaktów podczas najazdu na Draknorr zniknęło, ten uchronił się w tej świątyni. W końcu nasze bóstwo umie dochować swoich tajemnic - Uśmiechnął się, i stanął obok ciebie - Chcesz usłyszeć jego historię? - Spojrzał na kielich, i poprawił go stawiając dokładne tam gdzie stał wcześniej. Nie czekając na odpowiedź mówił

- Otóż Japdas, jaki jeden z pierwszych wyznawców Kerekte, miał wspaniałe wizje... Chciał pokonać smoki, dając bóstwom absolutną władzę nad światem, przynajmniej jednym. Zatem dowiadywał się od ludzi o zaświatach, miejscach, skąd mógłby zgromadzić armię jako że ludzie zawsze bali się smoków, i nie odważyli by się im stawić czoło. I udało mu się, istoty które są przedstawione na pucharze przybyły do naszego świata przyciągnięte obietnicami... Zapewne spytasz się, "I co dalej? Kto wygrał?"... Ech... - Kapłan westchnął - Gdyby nie było to tajemnicą co się z nimi stało, nasza wiara nie była by wiarą - Znowu się uśmiechnął - Krążą legendy że istoty te przegrały, oraz że poukrywały się w tym świecie, a niektóre wróciły skąd przyszyły. Ale kto wie jak jest naprawdę?

Poprawił swoje szaty - Jesteś z Draknorr, prawda? Kojarzę ciebie chyba gdy miałeś tu nauki ze mną... Revas? Dobrze mówię? Przyszedłeś służyć tutejszej świątyni czy po prostu stęskniłeś za domem?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kevaks
Przybysz



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:26, 11 Lis 2009    Temat postu:

-Ja...- Kevaks nie wiedział co powiedzieć. Był zdziwiony, a zarazem lekko przestraszony, więc na chwilkę zaniemówił. Po chwili poprawił nieznajomego - jestem Kevaks i szczerze to nie pamiętam swojej przeszłości. Być może byłem twoim uczniem, ale nie tak dawno temu w dziwnych okolicznościach obudziłem się i niczego nie pamiętałem... nawet tego kim jestem. I dlatego szukam odpowiedzi na to co się ze mną wcześniej stało. Przybyłem do świątyni bo słyszałem, że dzieje się coś złego. Może wytłumaczysz mi co się tutaj dzieje? - Śniący podrapał się po głowie i podejrzliwym spojrzeniem łypał na kapłana. - I w ogóle jak się tutaj znalazłeś?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 21:53, 15 Lis 2009    Temat postu:

- Ach, wybacz jeśli cię wystraszyłem, ale ja tak cicho kroczę. Jestem strażnikiem tego miejsca i artefaktu, mów mi Lulio - Uśmiechnął się, po czym posmutniał momentalnie - A co do twojego pytania... Owszem, nie dzieje się dobrze... Nikt poza mną tutaj nie został, wszyscy zostali otruci, bądź uciekli do innych świątyń... Kto wie jakie są wyroki Kerekte, może w tej tajemnicy jest jakiś sens... - Kapłan spojrzał na ciebie, a następnie na kielich - Może gdyby ktoś udał się do imperium, powiadomił tamtejszych kapłanów jak wygląda sytuacja w Draknorr, przysłali by więcej kapłanów, a może jednak lepiej nam się stąd wynieść, może Kerekte ma wobec nas, jego wiernych sług inne plany, znaleźć nowe miejsce dla jego świątyni... A może potrzebny jest ktoś, kto znowu spróbuje otworzyć portal, może to miejsce i ten artefakt, ta tajemnica wydaje się prostsza niż można by przypuszczać... - Lulio zadumał się, i pogrążył w myślach odcinając od świata.

W końcu chwycił kielich i wręczył ci go - Trzymaj, ja jestem za stary, mój umysł już niejasny, może właśnie twoje tajemnicze pojawienie się w tych mrocznych czasach coś oznacza, może właśnie ty znasz rozwiązanie tej tajemnicy, niech ten artefakt pomaga tobie w twoich poczynaniach - Uśmiechnął się pełen nadziei - A ja, udam się na spoczynek, zawsze tutaj będę jak byś potrzebował pomocy, póki co, czuj się jak u siebie... Po czym odszedł, powoli znikając w ciemnościach. Miejsce kojarzyłeś trochę ze wspomnień, aczkolwiek było to lata temu. Możesz spróbować dojść do sypialń, do kuchni, salonu, bądź głównej katedry. Inne miejsca niezbyt dokładnie pamiętałeś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kevaks
Przybysz



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:34, 16 Lis 2009    Temat postu:

-Tak idź sobie odpoczywać i wszystko zostaw na mojej głowie...-Kevaks szepnął pod nosem do siebie. Wyglądał jak by chciał o coś jeszcze zapytać, ale gdy Lulio zniknął w mroku owej komnaty Śniącego przykuł jeszcze raz tajemniczy artefakt, który został mu właśnie podarowany. Przez chwilę stał w miejscu i rozmyślał nad inskrypcjami na kielichu, ale nic mu do głowy nie przychodziło. Nagle się zerwał, po długich zamyśleniach i postanowił wyruszyć do głównej katedry... bowiem czuł, że tam może znaleźć coś godnego uwagi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Wto 5:23, 17 Lis 2009    Temat postu:

Korytarze były puste. Ani żywej duszy, co przyprawiało aż o dreszcze.

Niegdyś widziałeś tutaj mnóstwo kapłanów, gdzie każdy kierował się swoją drogą, miał swoje zadania, referaty do napisania, krążyli tutaj zarówno starsi jak i twoi rówieśnicy, studenci, kapłani.

Jednakże w tej chwili korytarz wypełniał jedynie mrok, i wręcz złowroga cisza, martwa cisza.

Znałeś to miejsce, jesteś draknorrczykiem, kojarzysz te korytarze, te sale. Przypominają ci się pomieszczenia gdzie pobierałeś wiele cennych nauk o znanym ci Kerekyte, jednakże gdy widzisz że nikt już tutaj nie uczęszcza czujesz pustkę, niemal jak byś pozostał jedyny który wciąż czci jego wiarę. Z tajemniczym kielichem w ekwipunku który niegdyś mógłby wydawać ci się niedostępny dla zwykłego adepta, a teraz mógłby się wydawać zwykłym kłamstwem.

Dotarłeś do głównej katedry, tam gdzie wcześniej przechodziłeś. Wierni siedzieli w ławach, aczkolwiek nie było ich zbyt wiele. Twoje szaty od razu zwróciły co niektórych uwagę gdy przechodziłeś obok nich, jednak po zwróceniu na ciebie uwagi dalej oddawali się czci swojemu bóstwu. Kroczyłeś aż do ołtarza.

Na nim znajdował się miecz, oraz kawałek starego mięsa. Minąwszy je i nie zauważając niczego ciekawego zwróciłeś się do zakrystii. Pomieszczenie było opustoszałe, znajdowały się w nim tylko szafa, ławy, jakieś schowki, nic co było by charakterystyczne dla tego pomieszczenia. Aczkolwiek drzwi do korytarza były otwarte, a stamtąd słyszałeś kroki, a nawet rozmowy...

Nie jesteś tutaj jedynym kapłanem, chyba że ktoś, na pewno nie sam tutaj się włamał, bądź poprzedni kapłan cię okłamywał. Póki co jednak równie dobrze mogłeś odprawić modły dla wiernych którzy modlili się do Kerekte.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kevaks
Przybysz



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:12, 17 Lis 2009    Temat postu:

Śniący rozejrzał się lekko po pomieszczeniu, ale jednak ta dobiegająca rozmowa z korytarza zaciekawiła Kevaksa... bez opamiętania i dobrych manier stanął plecami do ściany obok, otwartych drzwi i zaczął słuchać o czym rozmawiają ci ludzie. Młody kapłan był przygotowany na to, że mogą go nakryć, ale starał się nie wychylać przez drzwi i słuchał dalej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Wto 0:47, 24 Lis 2009    Temat postu:

Przystawiłeś ucho do ściany, i rozpoznałeś głosy dwóch osób. Osoby dorosłej, oraz jakiegoś młodziaka. Właściwie to mówił tylko ten pierwszy, a młodszy tylko przytakiwał.

- Musisz się jeszcze wiele nauczyć, nie kwestionuj moich poleceń adepcie dopóki nie otrzymasz stopnia kapłana! Gdy mówię że w tej świątyni nie ma żadnego Lulio to znaczy że nie ma! Już od 8 lat tutaj odprawiam modły i nikogo takiego nie widziałem, musiałeś mieć przywidzenia, a jak cię przyłapię że coś bierzesz czy pijesz to wylatujesz z zakonu! I nie myśl że jako że jesteś tutaj jedyny adept to masz przywileje!!

- Ale mistrzu, ja nie mówię że to kapłan, tylko że...

- Ani słowa! Nikt w twoim wieku nie ma takich wizji, nie bluźnij mi! Kerekte nie bierze świrów za swoje sługi zatem zastanów się jak będziesz mi chciał coś jeszcze powiedzieć, lepiej przygotuj się duchowo, wierni czekają aż poprowadzimy modły.

Kłótnia zakończyła się, a kroki z korytarza najwyraźniej zbliżały się w kierunku pomieszczenia w którym przebywasz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kevaks
Przybysz



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:10, 24 Lis 2009    Temat postu:

Kevaks gdy zrozumiał, że dwie postacie idą jego kierunku natychmiast odstąpił od ściany i podszedł do jakiejkolwiek książki, z którą mógł by stwarzać pozory iż o niczym nie wie oraz, że jest bardzo wczytany w jej treść. Jeżeli takowej książki nie było w danym pomieszczeniu to natychmiast Śniący ruszył w kierunku wyjścia z zakrystii. Po tym co usłyszał Kevaks miał mieszane uczucia, co do tej rozmowy dorosłego z młodym i czuł zaniepokojenie. Gdyż Lulio którego spotkał, ujawnił się Kevaksowi i temu młodzikowi jak wynikło z rozmowy...ale dlaczego ukrywa się i dlaczego wręczył Śniącemu kielich, którego ponoć strzegł... W tej chwili Kevaks skupił się na uniknięciu niemiłej sytuacji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Czw 23:46, 10 Gru 2009    Temat postu:

Zauważyłeś mnóstwo książek w regałach, chwyciłeś pierwszą lepszą nie zważając na tytuł, i otworzyłeś pierwszą lepszą stronę. Chwilę później do pomieszczenia wkroczyły dwie osoby.

Kapłan średniego wieku o średniej długości czarnych włosach, oraz niebieskich szatach o białych rękawach wręcz podskoczył na twój widok gdy wszedł do pomieszczenia. Poprawił okulary, złapał się drzwi, zza których pod jego ręką przeszedł chłopiec. Może z 15 lat, o blond równo ściętych włosach. Spojrzał na ciebie równie zdziwiony, lecz nie tak strwożony jak kapłan. Stali tak parę sekund, aż w końcu kapłan zapytał poprawiając szaty i przyglądając się tobie, z pewną chwiejnością w głosie - Tty... Kim ty jesteś?!? - Wydarł się zły ale i wystraszony. Chłopiec spojrzał na niego - Spokojnie nauczycielu, on t... - Urwał, gdy starszy kapłan walnął go w głowę. Uczeń cofnął się o krok, a kapłan wrócił wzrokiem do ciebie, nabierając pewności siebie i powoli zwijając dłonie w pięści.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kevaks
Przybysz



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:54, 11 Gru 2009    Temat postu:

Kevaks przez chwilę nie zwracał uwagi na dwóch mężczyzn i czytał werset książki, która go najwyraźniej zaciekawiła. Chwilę tak stał i nagle taktownym ruchem dłoni zamknął książkę i odwrócił się w stronę pytającego.-Otóż jestem uniżonym sługą naszego pełnego tajemnic boga Kerekte... i nazywam się Kevaks, chociaż często mówią na mnie Śniący.-Kevaks chwilę na nich patrzył, najpierw na tego dorosłego, a następnie na tego młodego.-Czy w czymś wam przeszkadzam czytając tą ową książkę?-Znowu dodał i otworzył tę samą książkę na fragmencie na którym skończył. Palca zostawił wsadzonego pomiędzy strony zamkniętej książki co sprawiło, że szybko otworzył lekturę w to miejsce w które chciał.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kevaks dnia Pią 10:56, 11 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 1:36, 13 Gru 2009    Temat postu:

Starszy kapłan zmrużył nieco oczy. Zamknął drzwi na korytarz - Nie, nie przeszkadzasz, jedynie niepokoisz... Ostatnio mamy powody aby nie ufać nieznajomym, zginęło wiele kapłanów w przeciągu ostatniego miesiąca i to wcale nie przypadkowo, i w żaden tajemniczy sposób... Ale o wszystkim opowie ci nasz adept, i oprowadzi ciebie po bractwie. Bout, pokaż naszemu Kevas'owi bractwo, ja udaję się odprawić modły - Podszedł do szafy, wyciągnął długie szaty do odprawiania publicznych modłów, po czym udał się na główny ołtarz. Wychodząc rzucił na ciebie spojrzenie pełne podejrzliwości i nieufności, aczkolwiek zatrzymał się w progu i uśmiechnął ostatecznie - Czuj się jak w domu - Po czym nie czekając aż coś powiesz udał się do zgromadzonych.

Zostałeś sam z chłopcem który spojrzał na ciebie spode łba. Nie był wystraszony, był nadmiar opanowany, i nie wykazywał żadnych emocji - No to proszę za mną bracie Kevaks - Po czym otworzył drzwi i wyszedł na korytarz. Zostawiłeś książkę która była o różnych wywarach, i udałeś się za nim.

- Wiedziałem że przyjdziesz Kevaks. Nie miej za złe mojemu nauczycielowi Didsowi że cię przywitał w niekoniecznie gościnny sposób, ale się boi i jest głupcem - Chłopiec mówił krocząc korytarzem, patrząc przed siebie - Też widziałeś Lulio, prawda? Mówił mi że przyjdziesz, ale nie wiem czy można mu ufać. Jest taki stary, a jednak tak mało wie o naszym bogu... Zapraszam do naszego pokoju gościnnego - Skręcił w drzwi, a ty wszedłeś za nim.

Pomieszczenie było zadbane, choć skromnie urządzone, to wszystko posprzątane. Jeden stolik a wokół sześć krzeseł, pod ścianą kanapa, oraz regał z książkami, szachami, różnymi napojami. Chłopiec usiadł na krześle - Tak jak słyszałeś od mojego nauczyciela, ostatnio zginęło paru kapłanów, ale nie obawiaj się, już nie zginie nikt więcej. Jednak to nie znaczy że masz dużo czasu, i że już nikt ci nie przeszkodzi w tym co widziałem że się wydarzy. Powiedz, co powiedział ci Lulio?

Byłeś... Miałeś w głowie mętlik. Siedziałeś na przeciwko chłopca który zdawało by się że stracił rozum, jednak zgadzało się to o czym mówił, widziałeś kapłana Lulio. Jednak czy tak jak mówi chłopiec nie można mu ufać? A może to chłopiec ma jakiś plan o którym nie chce ci powiedzieć?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kevaks
Przybysz



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:02, 13 Gru 2009    Temat postu:

Kevaks patrzył na chłopca nieco zdumiony, gdyż wiedział sporo rzeczy o których nasz bohater nie miał pojęcia... Kevaks usiadł na kanapie i przez chwilę widać było jak próbuje się rozluźnić.-Poczekaj nie wszystko na raz.-Powiedział spokojnym, acz dziwnym głosem.- Zacznijmy od tych kapłanów, którzy zginęli. Lulio... mówił mi, że zostali otruci lub w inny sposób zginęli. Jak to się stało i kto za to odpowiada? Druga sprawa.-Tym razem bardzo spokojnym głosem z małymi przerwami między słowami tak jak by przemyślał to co mówi.-Chodzi o to w jakich okolicznościach spotkałeś owego Lulio? I jeszcze jedno pytanie... wspominałeś, że ma się coś wydarzyć i że wiesz co się wydarzy. Opowiedz mi o tym. Potem porozmawiamy o tym co mi powiedział Lulio.-Następnie Śniący złożył ręce i oczekiwał odpowiedzi od adepta.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Wto 0:24, 15 Gru 2009    Temat postu:

- Tajemnica jaką przygotował Kerekte jest zaiste wielka, nie mogę ci powiedzieć wszystkiego co wiem, bo i część z tych rzeczy które ci powiem teraz mogą okazać się kłamstwem. Wiem tylko że ktoś naruszył porządek tajemnic, zbyt wiele rzeczy stało się jawnymi... - Chłopiec niby się zdumał, albo dał czas tobie aby się zastanowić nad tym wszystkim, gdyż nie czekając na twoją odpowiedź ciągnął dalej.

- Jak już mówiłem nie musisz się martwić, zabiłem tego który zabił wszystkich poprzednich pięciu kapłanów, gdyż oni razem z tobą mogli wypełnić wolę Kerekte. A tej jeden, ich wszystkich zabił. Wiem że nie pojmujesz, ale to akurat jest prawdą, przynajmniej tak myślę. Nie wiem kto, ale widocznie komuś to wadziło, zostałeś tylko ty, i póki tutaj jestem, nie zginiesz. Zatem nie ufaj nikomu, możev nawet mnie Kevaks po tym jak stąd wyjdziemy.

Chłopiec mówił opanowanym tonem, choć co chwila rozglądał się wokół, upewniając się że nikt nie słyszy.

- Lulio wiedział kto co wie, to dziwne. Bo nie wiedział tego, co ja wiem, obawiam się więc że za to teraz ja zginę, ale nie martw się o mój los. A o tym co widziałem... Było was sześciu, Kerekte nie jest szaleńcem, nie dawał by takiego zadania tylko jednej osobie, a jednak tak się stało...

Chłopiec odwrócił się wszędzie wokół raz jeszcze, wstał.

- Kevaks, nie wiem o co chodziło w tym objawieniu, ale zapobiegniecie, a właściwie zostałeś tylko ty który miałbyś zapobiec nieokiełznanej wiedzy. Choć źródło jest blisko, być może nawet na kontynencie Draknor, musisz się udać w długą podróż ja nie wiem gdzie. I moje zadanie się tutaj kończy.

W tym momencie otwierają się drzwi. Wchodzi przez nie jakiś starzec, ubrany w szaty kapłana Kerekte. W pierwszej chwili nie zauważa was, dopiero gdy się rozejrzał, poprawił okulary, uśmiechnął się.

- Ach, Bout, młodzieńcze... Zaprosiłeś gościa? - Poprawił okulary stawiając krok ku tobie. Uśmiechnął się, zdziwił jeszcze bardziej - Nowy?!? No to zapraszamy do naszej jadalni!! Napoimy cię i nasycimy, zapewne przychodzisz stąd z daleka młody kapłanie!? - Starzec wyciągnął rękę, zaś chłopiec zza ramienia starszego kapłana, Bout, uśmiechnął się tylko. Niepozornie, i nieco niepokojąco.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Wto 0:27, 15 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kevaks
Przybysz



Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:21, 15 Gru 2009    Temat postu:

Kevaks chwilę patrzył się w podłogę myśląc nad tym co powiedział Bout. Spojrzał na młodego chłopca ze zdumieniem.-Myślę, że rozumiem.-Kevaks odparł z uśmieszkiem na kącikach ust. Spojrzał na tego starszego.-Ahh tak witam. Nazywam się Kevaks i skoro jest... pan taki hojny to nie odmówię.- Śniący wstał i złapał starszego za rękę jako gest przywitania. Odchodząc ze starszym człowiekiem kiwnął głową w stronę Bout'a, jak by chciał przez to powiedzieć...Do zobaczenia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 1:10, 28 Gru 2009    Temat postu:

Bout także kiwnął głową, po czym wyszedł z pomieszczenia i udał się do ołtarza zapewne pomóc w odprawianiu modłów. Starszy zaś nadal się nie przedstawiając opierając się o swoją laskę prowadził cię korytarzem opowiadając różne rzeczy. Niezbyt ciekawie jednak umiał opowiadać, mówił coś o życiu w klasztorze, o wiernych, ale nic istotnego. Ta nieciekawa konwersacja tylko pogłębiała rozmyślania o Boucie, Lulio i kielichu który otrzymałeś, jednak nadal nic nie wydawało się jasne. Doszliście do jadalni.

Długi stół, może na 20 osób, a wszystkie krzesła wolne. Obok kuchnia, z dużym przejściem. Za garnkami była jakaś masywna osoba, zerknęła za ramię gdy weszliście. Groźne spojrzenie mężczyzny w czapce kucharza wydawało się jednak nawet śmieszne

- Nuti! Poznaj naszego nowego gościa, tak go zagadałem, że jeszcze nie wiem czy u nas zostaje, ale póki co zrób mu jakiś ciepły posiłek! na pewno musi być zmęczony po podróży! - Kucharz tylko prychnął, po czym wrócił do gara mieszając łyżką, a drugą ręką dolewając jakiś koncentratów. Starzec podsunął ci krzesło - Siadaj! - Radosny sam usiadł naprzeciwko, postawił laskę obok, i w końcu wyciągnął rękę przedstawiając się - Hawdis, tak mam na imię. Jestem tutaj kapłanem odkąd pamiętam, ale, wybacz że nie daję ci dojść do głosu. Jak masz na imię młodzieńcze? Zamierzasz tutaj zastać na dłużej? Nie ukrywam że ostatnio potrzebujemy w Draknorr kapłanów, szczególnie młodych - Założył ręce pełen entuzjazmu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 10 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1