Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Dzielnica Świątynna
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:14, 20 Maj 2009    Temat postu:

Brir otrząsnął się nieco, ale jego ręka niemal bezwiednie pocierała rękojeść miecza. -"No... tak. Jestem zaskoczony. Wprawdzie o ile wiem zbudowanie golema nie jest zbyt trudne, ale żeby działał trzeba, albo stworzyć dla niego bardzo dokładną instrukcję, albo zamknąć wewnątrz duszę, która zajmuje się myśleniem... a ten twój nie wygląda na głupiego. Wiem że masz duże zdolności, ale żeby uruchomić prawidłowo golema trzeba lat doświadczenia... Jesteś pewna, że na pewno to chciałaś zrobić? Nie chciałbym żeby nagle okazało się, że ta rzecz się na nas rzuci."
Golem zdawał się w ogóle nie zwracać uwagi na paladyna. Jednak kiedy usłyszał polecenie iskry w jego oczach na ułamek sekundy pojaśniały.
-"Młody Kondemorianin Podążył W Tę Stronę." - Potężny palec golema uniósł się wskazując jedną z ulic. -"Mogę Podążyć Tropem Jego Duszy. Tylko Magia Może Go Ukryć."
Po tych słowach gliniany człowiek ruszył powolnym krokiem. Wydawało się, że powinien stawiać ciężkie, dudniące kroki, ale ledwie było słychać jak się poruszał. Trudno było nie poczuć się nieco nieswojo przy konstrukcie. Nie wzbudzał jednak zbytniej sensacji wśród nielicznej służby świątynnej, którą mijali po drodze. Sprawa wyjaśniła się gdy zobaczyli drewniany posąg zamiatający tyły jednej ze świątyń. Poruszał się sztywno, wykonując cały czas identyczne ruchy. Na pewno jednak był to golem, którego używano tu do sprzątania.
Bułka zjedzona w międzyczasie przywróciła czarodziejce nieco energii (+10 many), ale zdecydowanie nie mogła zastąpić porządnego posiłku i kilku godzin snu. Za golemem nadal spoglądając podejrzliwie podążał Brir, a kawałek za nimi, niespiesznie stąpała niezmordowana kapłanka.

Nagle golem zatrzymał się i stanął bez ruchu niczym posąg. Sela natomiast po części zauważyła, po części wyczuła przywołanego sokoła, który krążył niemal dokładnie nad nimi (w przeciwieństwie do orła, którego nie było, bo go nie przyzwała, bo przyzwała sokoła Smile ).
-"Cel Został Zlokalizowany."
Dokładnie wtedy gdy zadudniły słowa golema z bocznych uliczek wychynęło około dziesięciu postaci odzianych w charakterystyczne, czarne płaszcze. Wszyscy mieli zakryte twarze, tak że widać było tylko ich oczy. Każdy też posiadał szeroki miecz przytroczony do pasa... a właściwie powinien być przytroczony, bo w tej chwili trzymali je w dłoniach gotowe do ataku. Pustynni wojownicy Pyaska.
Otaczali czarodziejkę i jej towarzyszy. Trzech blokowało im drogę naprzód, zaś siedmiu zapobiegało ucieczce. Po bokach były tylko ściany.
Do trójki z przodu powolnym krokiem dołączył chłopak którego ścigali. Od razu widać było, że nie pochodzi z pustyni. Wprawdzie ubierał się na czarno i zakrywał twarz, ale to były jedyne podobieństwa do jego sojuszników.
W przeciwieństwie do nich nawet nie sięgnął do miecza. No i był zbyt blady jak na mieszkańca pustyni. Ale o tym Sela wiedziała już wcześniej.
-"Dlaczego za mną idziecie? Czego chcecie?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 9:53, 23 Maj 2009    Temat postu:

Uśmiechnęłam się pod nosem pochylając głowę. Jeszcze raz powiodłam wzrokiem po moich przeciwnikach z przodu. Miejmy nadzieję, że nie zechcą zmieść Brira z powierzchni ziemi. No i, że Ci tutaj nie są zbyt utalentowanymi wyznawcami - Obawiam się, że udzieliła mi się twoja świadomość... przynajmniej w pewnym stopniu. A że bywam impulsywna, to ruszyłam twoim tropem, abyś mi to wyjaśnił. Znana Ci jest przepowiednia (tutaj Demo proszę wstaw tytuł, bo zapomniałam, a neta mi odcięło, wiem, że było coś z Pustelnikiem) ? Myślę, że się ze mną zgodzisz, że nie codziennie wchodzi się w oczy innego człowieka. Czy możesz mieć sto twarzy? Wiadomo Ci coś o tym? A żeby zachęcić Cię do rozmowy, nazywam się Selainwila, no i hipotetycznie mam nieść życie. Do tego widziałam wasz oddział przed Wieżą Magów... Nie wyglądał zbyt dobrze, a ten KTOŚ, kto się do tego przyczynił na Łzy Pyaska - spojrzałam spokojnie na Brira. Myślę, że zrozumie, że to krok taktyczny. - Obawiam się, że jeśli nie był to wasz najemnik, który upozorował śmierć tylu wyznawców Pyaska, to mamy problem i wątpię, żeby bez połączenia sił Poodżaren i Pyaska udało się odzyskać Święty Relikt. To jak, może poszukamy razem tego... tego, który włamuje się przez najwyższe zabezpieczenia Wieży Magów i bez trudu pokonuje przedstawicieli boga?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:56, 26 Maj 2009    Temat postu:

Młodzieniec skinął ręką, a pozostali wojownicy opuścili miecze. Nie wyglądało jednak na to żeby mieli je schować.
-"Więc to ty jesteś ta słynna Selainwila tak? Czy przypadkiem ta sama, która oszukała, okradła i przy okazji spaliła pół twarzy wielebnemu Kamadowi? Nie wiem czy wiesz, ale mam rozkaz zlikwidować cię jeśli nadarzy się okazja." - Spojrzał czarodziejce w oczy, więc mogła się im dokładniej przyjrzeć. Wyglądały znajomo i już wiedziała dlaczego. Były bardzo podobne do oczu nekromanty Galdira, którego spotkała niedawno, a który teraz leżał w śpiączce w Wieży Magów. Biały kosmyk włosów, który opadał chłopakowi na czoło dodawał tylko podobieństwa. Chłopak był albinosem.
-"Ale nie zrobię tego przynajmniej na razie. Jestem najemnikiem, a nie jego służącym i podobnie jak ty chętnie bym się dowiedział dlaczego widzę i czuję różne rzeczy, które nie pochodzą z mojej głowy. Kamad mówił o jakiejś przepowiedni kiedy leczył ranę, ale miał wtedy gorączkę więc nie uznałem tego za istotne.
No i zdążyliśmy się już dowiedzieć, że wy TEŻ nie odzyskaliście artefaktu. Wygląda na to, że faktycznie jest w to zamieszany ktoś trzeci... i ty go poczułaś prawda? W tej chwili prowadzimy własne śledztwo, ale ten ktoś jakby zapadł się pod ziemię i tylko tyle mogę ci powiedzieć.
A połączenie sił obu wyznań... Ha! Wielki cel, ale zanim zdążysz złożyć Kamadowi taką propozycję, on rozedrze ci gardło własnymi rękami. Nie dość że go zraniłaś, to jeszcze obraziłaś jego honor. Odmówił nawet magicznego leczenia twarzy póki ty żyjesz. Myślisz że posłucha głosu rozsądku?
Możemy zacząć tutaj. Ty powiedz mi czego się dowiedziałaś, a ja uzupełnię twoje wiadomości moimi. Potem wszyscy pójdziemy w swoje strony i obędzie się bez walki. Wprawdzie mamy przewagę liczebną, ale widziałem w swoich wizjach dość żeby cię nie lekceważyć. Zwłaszcza jeśli do walki wkroczą dwa demony które jak mniemam gdzieś w pobliżu czekają na wezwanie." - Na te słowa wojownicy poruszyli się niespokojnie. Kilku z nich znów uniosło miecze i zaczęło się rozglądać nerwowo. Najwyraźniej nie powiedział im wcześniej o demonach... a skąd on wiedział?... cóż... Nie wiadomo ile już wizji dostał prosto z oczu czarodziejki.
-"Co ty na to? Taki mały układ. Bo jeśli ty twierdzisz, że niesiesz życie, to jeśli dobrze pamiętam ja miałbym być tym co niesie zniszczenie. Nie wiem kto by wygrał to starcie, ale najpewniej nie obyło by się bez strat po obu stronach."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 16:17, 28 Maj 2009    Temat postu:

Uśmiechnęłam się do chłopaka. Wie być może więcej o mnie, niż ja wiem o samej sobie. Może wiedzieć. Tylko gdzie znajdę trzeciego? Nieść życie... - Wiem o nim zapewne nie więcej od Ciebie. W pewnym sensie miałam okazję go spotkać, dzieliło nas kilka magicznych pięter. Potrafi kontrolować umysły, jeden z moich przyjaciół został przez niego wykorzystany. Pokonał zabezpieczenia uzbrojonej po zęby Wieży Magów, potrafił doskonale manipulować swoją ofiarą i otworzyć przejście. Zniszczył cały oddział paladynów Pyaska przed wieżą, no chyba, że już wiecie o tym. A co najlepsze, potrafi bez problemu kontrolować Relikt rękami innej osoby. Płomień z Reliktu spalił jednego z najlepszych magów ognia w Wieży, nie potrafił on zatrzymać pocisku. No i zapewne posiada Relikt - uśmiechnęłam się raz jeszcze i powierciłam piętą w podłożu - Zapewniam Cię, że nie jest zwykłym człowiekiem. Mówisz, że Kamad rozszarpałby mi gardło... a sam przyznałeś, że wolisz przy mnie zachować ostrożność. Ja także nie pragnę z tobą walki. Dwa wyznania połączyły się wcześniej, kiedy Relikt znalazł się w obcych rękach. Założę się, że Arcykapłan Pyaska wykaże się rozsądkiem, a nie zemstą. Szczególnie, że teraz Relikt faktycznie zaginął. Słyszałeś przepowiednię, wiesz, że mamy z tym coś wspólnego, jeśli ona nas dotyczy. Kamad nie zabije mnie choćby z powodu, że jestem dla niego wartościowa. Nie mam pewności, że zostaliśmy powołani do tego, aby odzyskać Relikt, ale Ty też mnie nie zapewnisz, że tak nie jest. Więc składam propozycję Tobie. Odnajdźmy razem trzecią osobę z przepowiedni, a potem spróbujmy poszukać tego, kto zabrał Artefakt. Założę się, że gdyby Kamad potrafił znaleźć i pokonać tą tajemnicza osobę już dawno by to uczynił. Jakże mogłam zapomnieć. Nazywam się Selainwila, a Ty?... Więc jak? To nie umowa z Pyaskiem, ale między mną a tobą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:15, 04 Cze 2009    Temat postu:

Młodzieniec prychnął. Chyba miał być to drwiący śmiech, ale niespecjalnie mu wyszedł. Zignorował też pytanie o imię.
-"Jeśli myślisz, że Kamad posłucha rozsądku to chyba nigdy dotąd nie spotkałaś Khannitów prawda? Honor jest dla nich ważniejszy niż życie. Na szczęście Kamad nie jest arcykapłanem, więc zastanawiam się czy nie poinformować kogoś wyżej postawionego, żeby go trochę ustawił...
W Wieży mam znajomego więc słyszałem już nieco, ale jak rozumiem ty przy tym byłaś. Widzę też że muszę osobiście iść do świątyni Tkacza Opowieści i zapytać o tę przepowiednię. Kamad nie był pewien czy to całość.
No, ale teraz pora żebym dotrzymał swojej części umowy. Przyznaję że nie jest tego wiele więcej. Ostatnio w mieście pojawił się jakiś młody Podziemny, który dużo wypytywał o Relikt. Oczywiście nikt nie widział jego twarzy bo nosił maskę, więc nie ma pewności co do jego pochodzenia. Jednak uważamy, że to on zorganizował kradzież. Kult Pyaska ma taką niepisaną zasadę, że nie próbują się wdzierać do cudzych świątyń. Gdyby Łzy Pyaska gdzieś przewożono, to pewnie próbowali by je zabrać, ale nie zorganizowali by kradzieży.
Z tym że najwyraźniej najęty złodziej spanikował, bo kiedy Kamad "przypadkiem" go znalazł, nie miał już nic przy sobie. To chyba wszystko.
W tej chwili zatrudnia mnie Świątynia Pyaska, tak jak ty pomagasz ludziom Bogini Ognia. Mam swoje zobowiązania i nie mogę wszystkiego rzucić żeby iść z tobą. Muszę dokończyć kilka spraw, sprawdzić pewne informacje i porozmawiać z paroma osobami. Kiedy skończę sam cię odszukam. Możliwe nawet, że bez nieczystych zamiarów.
Tymczasem jednak bywajcie. Nie próbujcie nas znowu śledzić, bo uznam to za złamanie umowy i tym razem nie będziemy już tacy uprzejmi."
Chłopak podniósł rękę i wszyscy wojownicy powoli wycofali się tam skąd przyszli. On sam zaś odwrócił się i zaczął iść w stronę jednej z bocznych uliczek.
-"A i jeszcze jedno. Jestem Raynar. Możesz znać to imię, ale nie wierz we wszystko co o mnie mówią." - Z tymi słowy zniknął za rogiem zaułka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 19:11, 05 Cze 2009    Temat postu:

Spojrzałam za nim z drwiącym uśmieszkiem na twrzy - On? On wynajęty dla Pyaska? I ma do tego cały oddział, a ja pomagam Poodżaren i dali mi jednego paladyna? - prychnęłam i spojrzałam na golema, czy nie ma zamiaru przypadkiem się rozpaść z powrotem. Nie dość, że gość widzi to, co robię to jeszcze nie chce.. współpracować. Będzie jeszcze coś chciał. Ciekawe, czy gdyby umieścić sokoła w kuli rozpłynąłby się po jakimś czasie. Zastukałam do kuli i postarałam się wywołać jednego z demonów, aby zabrał sokoła do środka i pytam się go, czy wszystko w porządku i czy udało się odnaleźć krew. Po tym rozkazuję mu wrócić do kuli i udaję się w stronę świątyni Pani Ognia, aby skontaktować się z kapitanem Kalakiem i usłyszeć lub próbować usłyszeć co działo się podczas mojej nieobecności. "Czy cała przepowiednia da temu chłopakowi coś więcej? Czy to, że Poodżareni są w dobrych kontaktach pozwoliłoby aby proroctwo zostało zamknięte na obcych. Ja byłam pierwsza... no i ten pustynny w Świątyni Tkacza!". Podczas rozmowy z kapitanem lub kimś, kto by mnie do niego zaprowadził rzucam do Brira - Został ten pustynny w Świątyni Tkacza, jak chcesz, możesz zostać, ja muszę tam być przed tym Raynarem... - następnie rzucam się pędem w kierunku Świątyni Tkacza, a docierając do niej próbuję znaleźć tego paladyna co wcześniej rozmawiał z Brirem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:58, 12 Cze 2009    Temat postu:

Brir nie wyglądał na zbyt zmieszanego pierwszym oświadczeniem Seli.
-"Cóż... Pomagasz Poodżaren, ale ja tu jestem głównie po to żeby cię ochraniać. Może kapitan nie przypuszczał, że sprawy aż tak się rozwiną. Za to ten cały Raynard... wygląda na to, że jest opłaconym najemnikiem i po prostu oddano mu pod dowództwo kilku ludzi. Poza tym wydaje mi się, że już gdzieś słyszałem to imię. Na pewno nie jest stąd. Może słyszałaś o nim pani Grild?"
Kapłaka Tkacza Opowieści poprawiła okulary i milczała przez chwilę zastanawiając się.
-"Znam to imię. Słyszałam je jakiś czas temu, ale wiem niewiele więcej niż ty. To najemnik Kondemorium. Do tej pory jednak nie pracował w Draknor, bo wiedziałabym więcej. Jego imię krąży w plotkach więc świątynia pewnie ma coś na jego temat. Więcej nie wiem..."

Na wezwanie koło Seli pojawił się inkub D'ardine. Wyglądał na nieco zdezorientowanego. Miał potargane włosy i ubranie.
-"Emm... wzywałaś prawda? Tak, tak... wszystko jest w porządku, ale wyskakiwanie z kuli i nagły powrót w demoni aspekt jest trochę dziwnym uczuciem. Muszę się przyzwyczaić. Noo to ja wezmę tego sokoła, ale obawiam się, że zniknie jak zaklęcie przestanie działać. To ja znikam... tak... mogła byś nas nie przywoływać w najbliższym czasie bez poważnego powodu? Wiesz... musimy się przyzwyczaić do wymiaru kuli i do eee... pewnych aspektów człowieczeństwa, jeśli rozumiesz o czym mówię. Tak więc... znikam już." - Demon podskoczył i chwytając w locie sokoła natychmiast zniknął z cichym puknięciem.

Gdy tylko weszli do świątyni Poodżaren zauważyli, że przy drzwiach do wewnętrznej kuźni zamiast jednego młodego paladyna stało kilku wyglądających na zaprawionych w bojach. Brir natychmiast podszedł do nich i zasalutował lewą dłonią. Najwyraźniej widok strażników zaniepokoił go znacznie bardziej niż poprzednia wizja Seli.
Jeden ze strażników wystąpił i odpowiedział salutem.
-"Kapitan został poważnie ranny kiedy prowadził śledztwo. Zginęło też kilku naszych. Neshel i kilku kapłanów robi co może żeby ich poskładać do kupy. Mówi się coś o świętej wojnie, ale nie ma na razie żadnych dowodów. Arcykapłan kazał zwiększyć straże na wszelki wypadek.
Wiem że dostałeś misję od kapitana, więc jeśli chcecie porozmawiać z nim albo z Neshel będziecie musieli poczekać godzinę, albo dwie. Twoi towarzysze mogą skorzystać z pokoi gościnnych, ale golem musi zostać na zewnątrz, albo tutaj, żebyśmy go mieli na oku."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 15:46, 18 Cze 2009    Temat postu:

Postarałam się odciągnąć Brira z kapłanką na bok i powiedziałam - Wiedziałam, mówiłam Ci, że z Kapitanem może być coś nie tak... mówiłam Ci? - zapytałam bardziej siebie, niż paladyna i spojrzałam na golema - A jeśli to był ten Raynar? Albo ten trzeci z przepowiedni... jeżeli widziałam kapitana Kalaka, to musiał tam być ktoś, kto jest w ten duchowy sposób ze mną związany - potem podeszłam do strażników - Ten golem jest ze mną, poradzę sobie z nim. Nie musicie się o to obawiać, a bez niego się nie ruszę, jeśli mnie nie wpuścicie, będę zmuszona poczekać na Neshel tutaj. Czy będzie możliwość spotkania się z kapitanem? Może jest tu ktoś, kto mógłby mi opowiedzieć co zaszło? No i z kim walczyliście - po wysłuchaniu odpowiedzi poszłam usiąść w ławeczkach, gdzie wcześniej spotkałam staruszkę i spróbowałam skupić się na wizji, którą dostałam wtedy z Zagajniku, o kapitanie. Skupiłam się na trzeciej osobie z przepowiedni, spróbowałam wywołać obrazy, które ukazałby mi, gdzie znajduje się młodzieniec. Ciekawe jak to działa. Po chwili starań, albo po udanym eksperymencie podchodzę do kapłanki Tkacza - Może wiesz coś o duchowym połączeniu z jakąś osobą... od jakiegoś czasu widzę rzeczy, które widza tak na prawdę inne osoby. Tak samo jak ten Raynar, którego spotkaliśmy. Myślisz, że to wynika z tego, iż jesteśmy częścią tej przepowiedni pustelnika?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:56, 22 Cze 2009    Temat postu:

-"Przykro mi, ale golem nie może wejść. Ty twierdzisz że go kontrolujesz, ale nie ma na to dowodów. Możecie poczekać w głównej kaplicy. Wyślę kogoś żeby przekazał Neshel wiadomość o waszym przybyciu. Ja na żadne pytania wam nie odpowiem. Kapitana przyprowadziło kilku rannych paladynów i Neshel. Wszyscy byli w kiepskim stanie, ale to było jakieś tajne zadanie, o którym nic mi nie wiadomo." - Strażnik skinął na jednego ze swoich kolegów i wyszeptał mu do ucha kilka poleceń. Ten natychmiast zniknął za drzwiami do wewnętrznej kaplicy, a po chwili zastąpił go inny strażnik. -"Nie jestem uzdrowicielem więc nie wiem kiedy Kapitan de Jaroo będzie mógł z kimkolwiek porozmawiać. Pewni i tak pierwszy w kolejce jest arcykapłan. Możecie na razie poczekać tutaj. Ktoś do was pewnie niedługo wyjdzie."


Próby koncentracji przyniosły nie całkiem takie efekty jakich życzyłaby sobie czarodziejka. Niemniej spokojna atmosfera, niemal pustej świątyni i tłumione przez ściany regularne dźwięki kowalskich młotów wpływały uspokajająco. Ta medytacja pozwoliła Seli odzyskać część utraconej energii magicznej (dodatkowo zyskuje 20 PD ^^).
Kapłanka Tkacza usiadła kawałek dalej i zaczęła przeglądać część swoich notatek, poprawiając przy okazji niektóre fragmenty. Brir tymczasem rozmawiał przyciszonym głosem ze strażnikami. Golem zaś... stał i wpatrywał się uporczywie przed siebie.
Po niezbyt udanym eksperymencie Sela zadała pytanie Cereldzie. Kapłanka odłożyła na bok zwój i zaczęła:
-"Nie mogę jednoznacznie odpowiedzieć na twoje pytanie. Zamiast tego powiem ci co wiem o takich połączeniach z innych historii.
Po pierwsze istnieją połączenia celowe czyli zaklęcia, albo legendarne Krwawe Kamienie. Jednak takie połączenie jest zwykle kontrolowane, no i prawdopodobnie wiedziałabyś, że ktoś je na ciebie nałożył.
W niektórych rodach występuje połączenie biorące pod uwagę więzy krwi. Choć inaczej niż w twoim przypadku są to raczej ogólne wrażenia, lub wiedza, że komuś z rodziny grozi niebezpieczeństwo. Znam jednak kilka przypadków kiedy osoba o większych uzdolnieniach mogła się bezpośrednio kontaktować, albo widzieć i słyszeć to co członkowie najbliższej rodziny. Jeśli nie wiesz wiele o swojej przeszłości to może to być ten typ połączenia.
Wreszcie jest połączenie, które powstaje między pokrewnymi duszami. Bliscy przyjaciele, kochankowie, bliźniaki... znane jest też kilka przypadków kiedy w kilku ciałach znajdowały się części tej samej duszy i to je łączyło. Ale w znanych mi opowieściach takie połączenia mogą równie dobrze powodować tylko wrażenie kontaktu co być pełnym połączeniem dusz i umysłów.
Jedno jednak łączy wszystkie przypadki. Silne emocje powodują samoistne wysłanie takiego sygnału do połączonych osób. Niektórzy specjalnie uczą się tłumić takie odruchy wysyłania i odbierania, ale wymaga to trochę treningu i samokontroli.
Wydaje mi się, że w twoim przypadku zdolność niedawno się przebudziła i odbierasz sygnały kiedy osoby z tobą połączone odczuwają silne emocje, a sama wysyłasz do nich swoje myśli w podobnych sytuacjach... to chyba wszystko na ten temat. Czy pominęłam coś co wydaje ci się ważne?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 15:23, 27 Cze 2009    Temat postu:

- Nie, chyba nie. - odpowiedziałam i podeszłam do golema, spoglądając w pustkę w jego oczach. Może jeśli słucha moich poleceń, mógłby także odpowiedzieć na moje pytania. Odchrząknęłam i zaczęłam - Jak Ci na imię? - po wysłuchaniu odpowiedzi lub jej braku kontynuuję rozmowę - Masz jakieś specjalne umiejętności, które odróżniałyby Cię od innych golemów? - po chwili odchodzę i ponownie siadam obok kapłanki. Spoglądam na Brira i na drzwi za strażnikami. "Szkoda, że nie chcą nas spuścić, ciekawe z kim walczyli. Muszę nauczyć się kontrolować emocje, chociażby, żeby ten siwowłosy nie dowiedział się co planuję." Potem odzywam się ponownie do kapłanki - Rozumiem, że kiedy otworzę starożytny portal w Wieży Magów zechcesz do niego wejść. Nie wiem, co mnie za nim czeka, czy moc Tkacza zdoła ukryć Cię przed grożącymi Ci tam niebezpieczeństwami? Nie chciałabym, aby coś Ci się stało, w końcu jesteś tu z mojego powodu. - odwróciłam wzrok znowu na drzwi po czym dodałam - Czy znane są przypadki w historii, kiedy ludzie potrafili przejąć umiejętności innych i samemu korzystać z nich? - następnie wysłuchując odpowiedzi kapłanki staram się otworzyć portal wejścia pod moją ręką, którą spuściłam jak najbliżej podłogi. Trzeba być gotowym na atak kapłanów Pyaska. Poza tym trzeba zajrzeć do tego paladyna, którego przetrzymują w świątyni Tkacza, tylko muszę się dowiedzieć, co się stało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:42, 02 Lip 2009    Temat postu:

Golem powoli przekręcił głowę w kierunku Seli. Jego twarz nadal nie miała wyrazu, ale teraz gdy patrzyła w jego puste oczodoły była pewna, że widzi na ich dnie dwie małe iskierki.
-"Jestem Dum. Wiele Lat Byłem Rozbity Na Pył I Nadal Wraca Mi Pamięć Po Tym Jak Mnie Odtworzyłaś. W Tej Chwili Nie Mogę Odpowiedzieć Na Twoje Pytanie. Jednak Jeśli Karzesz Mi Coś Zrobić Wykorzystam Wszystkie Zdolności Żeby Wykonać Zadanie. Taka Jest Rola Golema I To Mogę Dla Ciebie Zrobić." - Po tych słowach wyprostował się i znów stanął w bezruchu. Było coś niepokojącego w tym gadającym posągu, ale golemy zawsze budziły niepokój.
Kapłanka tymczasem pracowała nad zwojami, ale przerwała żeby odpowiedzieć Seli.
-"Dziękuję że się o mnie troszczysz, ale kiedy zostawałam kapłanką znałam ryzyko. Moc Tkacza pomaga nam na wiele sposobów jeśli nauczymy się odpowiednio prosić, ale kapłani też czasem giną. Naszą nagrodą jest możliwość spisania opowieści tak jak wydarzyły się naprawdę, ale też nieraz bycie częścią tych opowieści. Za to nasze relacje przetrwają przez wieki w bibliotekach świątyni. Choć oczywiście ludzie rzadko kiedy wyciągają wnioski z historii...
W swoim życiu widziałam już rozbicie bandy stu zbójców przez jednego człowieka bez żadnej broni, pomagałam szukać skarbów w ruinach na Pustyni Zbielałych Kości i spędziłam kilka lat w eskorcie kupca, który przedarł się przez Półwysep Dusz i zmusił Kondemorian by wpuścili go do głębszych miast. Przejście przez portal naprawdę nie przeraża mnie bardziej niż to co do tej pory widziałam. Jednak mogę zobaczyć to i opisać jako pierwsza... dla takich rzeczy warto ryzykować życiem.
hmm... ale wróćmy do twojego pytania. Istotnie słyszałam o kilku takich przypadkach. Wśród wyższych wampirów dość często zdarza się przejęcie niektórych zdolności i wspomnień pożartej osoby. Jeśli chodzi o ludzi to istnieje kilka zaklęć które umożliwiają to o czym mówisz, ale niestety nie znam ich dokładniej. Słyszałam też o rękawicach, które wysysają zdolności dotkniętych osób, jednak ostatni ich właściciel zaginął gdzieś na pustyni i więcej o nim nie słyszano. Istniał też kiedyś ród, który posiadał dar uczenia się stylów walki poprzez kilka sekund spoglądania na przeciwnika. Ponoć kilkuletnie dziecko, jeśli odziedziczyło ten dar, było w stanie dorównać doświadczonemu mistrzowi miecza przy pierwszym spotkaniu z nim, a potem pamiętało poznane techniki przez resztę życia. Jednak ród już niemal wymarł, a od kilku pokoleń nie pojawił się nikt kto by dziedziczył tę zdolność. Istnieje jeszcze kilka historii o ludziach którzy kopiowali lub kradli zdolności innych, ale zwykle było to tylko tymczasowe. A tak właściwie to czemu o to pytasz?"

W międzyczasie Czarodziejce udało się otworzyć niewielki portal w nicość. Nadal wymagało to nieco wysiłku i portal zniknął po krótkiej chwili ale chyba powoli zaczynała rozumieć o co chodzi.
Wtem otworzyły się drzwi do wewnętrznej kuźni i powolnym krokiem weszła Neshel. Wyglądała na bardzo zmęczoną i zmartwioną.
-"Ojciec nie jest w stanie teraz rozmawiać. Możecie zdać raport mnie."


Sela otrzymuje 50 PD
(opanowanie ZSa wzrosło do 19%)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 14:47, 06 Lip 2009    Temat postu:

- Bo jestem ciekawa, czy mogłabym sama mieć w sobie takie zdolności - rzuciłam kapłance z uśmiechem i wstałam szukając wzrokiem Brira. Następnie podeszłam do Neshel i oznajmiłam - Zapewne biliście się z kimś, kto jest związany z przepowiednią, która się spełni, kiedy zniknie Relikt. Ciekawi mnie kto to był, jeśli to nie tajemnica. Co do mnie.. spotkałam w Wieży Magów dwie osoby, które w niedalekiej przeszłości były posiadaczami Reliktu. Obecnie jeden został uprowadzony, a drugi leży nieprzytomny w Wieży. Jeśli w waszych szeregach znajduje się ktoś, kto potrafiłby czytać w myślach albo rozmawiać z nieprzytomnym to z pewnością możemy się dowiedzieć więcej o ataku. Ja wiem tylko jakie zagrożenie stanowi ten, kto w tej chwili posiada Relikt, to znaczy ten, kto wykradł go z Wieży. A więc, mając pewne znajomości w Wieży poprosiłam o szczególne środki ostrożności, żeby Relikt nie mógł wyjść z Wieży. Pan od ochrony zapewniał, że nic ani nikt nie zdoła przedrzeć się przez te zabezpieczenia - oczywiście się mylił. Ktoś o nieznanym mi imieniu, obecny posiadacz Reliktu, zaatakował tych dwóch, Gladira i Avisa, którym trafił się przypadkowo Relikt. Gladir leży w śpiączce. Avis za to... jak to powiedzieć, ten potężny czarownik zawładną ciałem i umysłem chłopaka do tego stopnia, że Avis zabrał Relikt i jak gdyby nigdy nic otworzył dziurę w zabezpieczeniach Wieży Magów z obu stron, no i wyszedł. Avis nie miał chyba żadnych widocznych zdolności magicznych, więc użycie go do otworzenia przejścia w zabezpieczeniu konstruowanemu przez najlepszych magów to nie lada wyczyn. jakby tego mało, to Avis użył Reliktu do zniszczenia oddziału patrolującego sektor, w którym uciekli - z Reliktu wystrzeliła kula ognia. Albo miała ogromną siłę, albo jakieś inne źródło niż magiczne, bo podobno znakomity mag Ognia nie potrafił jej zneutralizować. No i w związku z tym zginęło kilu magów - wykrzywiłam usta w grymasie, ale po chwili zmieniłam usta w kreskę. Pewnie ich to ucieszy... - W dodatku pozabijał większość wyszkolonych żołnierzy Pyaska, którzy czekali przez Wieżą, aby mnie zabić. No i zniknął, bo nie pozostawił po sobie żadnego magicznego śladu, przynajmniej nie wyczuwalnego przez moje zmysły - wzięłam głęboki wdech i powoli wypuściłam powietrze - No ale jak się czuje kapitan? Wyzdrowieje? No i co teraz miałabym robić? Wiem, że w Świątyni Tkacza przetrzymują jednego z pustynnych żołnierzy, ale wątpię, aby on wiedział, gdzie szukać tego potężnego czarownika. Gdyby się znali, nie zniszczyłby całego oddziału Pyaska. Jednak mogłabym się tam wybrać i sprawdzić co z nim. Może także w jakiejś historii zostało coś zapisane o takich magikach posiadających olbrzymie zdolności przejmowania umysłów i kontroli nad ciałem, a może przepowiednie związane z przyszłością Reliktu, czy już to sprawdziliście?

Pfff... nie pamiętam numeru kolorka. Jak mnie Demciu zmusisz jeszcze raz do pisania takiego streszczenia, to ja sobie coś zrobię.
PS. Kolorek się przypomniał xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Selainwila dnia Pon 14:56, 06 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:53, 12 Lip 2009    Temat postu:

-"Prowadziliśmy śledztwo w sprawie Reliktu i dotarliśmy po pewnych informacjach do miejskiego cmentarza. Niestety trafił tam też niewielki oddział dochodzeniowy ze świątyni Pyaska i wywiązała się walka. Nas było więcej, ale po ich stronie walczył jakiś Podziemny. Piekielnie zwinny i korzystał z jakiejś magii. Poważnie ranił kapitana, ale sam też został ranny. Kiedy wreszcie skończyłam prosić o wsparcie Bogini on zdążył się wycofać." - Nagle Neshel zachwiała się, ale zanim którykolwiek z paladynów zdołał do niej doskoczyć oparła się o jedną z ławek. Była blada jakby nie spała ani nie jadła od kilku dni. -"Stan mojego ojca był poważny, ale udało nam się go wyleczyć, choć musieliśmy prosić o pomoc kilku sojuszników. Musi teraz odpocząć kilka godzin, ale przekażę mu wszystko co powiedziałaś.
Ten tajemniczy mag o którym mówisz bardzo mnie martwi. Na Cmentarzu mieliśmy trafić na kryjówkę jakiegoś maga, który ostatnio zadawał w mieście zbyt dużo pytań. Nie spotkaliśmy go tam, ale zainteresował też Kamada więc to chyba dobry trop... tylko kto może być aż tak potężny? Jeśli to co mówisz jest prawdą i jakiś mag nie dość, że zdobył to jeszcze potrafi użyć Reliktu to możemy mieć poważne kłopoty. Paladyni Pyaska to nie dzieci, ktoś kto pokonał z taką łatwością cały oddział, zaraz po walce z magami, jednocześnie kontrolując czyjś umysł... O Bogini..." - Kapłanka zamyśliła się i przez chwilę wydawało się, że zbladła jeszcze bardziej. - "Muszę natychmiast powiadomić arcykapłana. Wiem że jesteście zmęczeni, ale chcę was prosić o jeszcze jedną przysługę. Wróćcie do świątyni Tkacza Opowieści. Jeśli jest tam wojownik Pyaska tak jak mówicie, przepytajcie go, ale traktujcie dobrze. Możliwe, że będzie to miało niedługo duże znaczenie. Potem... poproście o jakieś przekazy na temat Ostatniej Wojny o Relikt. To po niej ustalono zasady, które zamieniły bezmyślną wojnę bardziej w podchody. Początkowo zapanował kompromis, choć nie trwał długo. Jednak kłótnia o Relikt nigdy potem nie stała się otwartą wojną. Mam pewne przeczucie, że to bardzo ważne. Możecie się tym zająć?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 9:37, 18 Lip 2009    Temat postu:

- Szkoda, że nie byłam tam z Wami... podobno ten Podziemny, to jakiś najemnik. Do tego w jakiś sposób jestem z nim związana, ja widzę to co on, on to co ja - zaczęłam powoli oddychac, żeby się uspokoic i nie ukazywac emocji. Jeszcze by tego brakowało, że dowie się o osłabieniu Poodżaren - Ale mnie nie zaatakował, pewnie bał się, że nie da rady wygrać osłabiony po walce... gdybym wiedziała wczesniej - zamyśliłam się po chwili spoglądając na drzwi - Ale może to i dobrze, jesli mówisz, że będziemy potrzebować wsparcia Pyaska, o ile dobrze zrozumiałam. Zrobię wszystko, o co prosisz, sama chętnie dowiem sie czegoś na temat dawnej wojny o Relikt. Ale Tobie na pewno przyda się odpoczynek i trochę snu. Do zobaczenia - dałam sygnał golemowi, żeby podążał za mną i udałam się drogą do świątyni Pyaska po czym przekroczyłam próg i spojrzałam na posąg o niewiadomej twarzy. To może być każdy... Podążyłam do najbliższego paladyna Tkacza, a najlepiej z przyjacielem Brira i spytałam, czy mogę porozmawiać z Pustynnym wieźniem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:59, 27 Lip 2009    Temat postu:

Paladyn Tkacza Opowieści kręcił się akurat po świątyni. Nastrój miał znacznie mniej radosny niż ostatnio. Na widok Seli, Brira i Kapłanki trochę się ożywił.
-"Jesteście w samą porę. U kapłanów właśnie jest przedstawiciel świątyni Pyaska. Przyszedł dowiedzieć się dlaczego jednego z ich ludzi ostatnio widziano wchodzącego do nas, a nie widziano go wychodzącego. Dopiero przyszedł, więc macie chwilę żeby na szybkie przesłuchanie. Postaram się kupić wam trochę czasu. Irwd!" - Niski, nijaki człowieczek podszedł na wezwanie. -"Zaprowadź ich do pokoju gościnnego."

Pokój gościnny okazał się faktycznie pokojem gościnnym. Całkiem spory, ze wszelkimi wygodami niezbędnymi do życia. Jednak nie było tam okna, a jedynie otwór, przez wpadało światło, ale na pewno nie nadawał się do ucieczki. Ponadto przed drzwiami było dwu strażników.
Wewnątrz, ze splecionymi nogami (znaczy po turecku) siedział człowiek w czarnych szatach Khannity. Turban leżał na łóżku więc można było dokładnie obejrzeć twarz poznaczoną bliznami mimo młodego wieku. Nawet nie otworzył oczu gdy do pomieszczenia weszło cztery osoby i jeden golem (jeden ze strażników z zewnątrz wszedł do środka i stanął przy drzwiach).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 18:21, 29 Lip 2009    Temat postu:

"Tutaj przynajmniej milej traktują golemów... dziwne, ze nikt nawet nie zwrócił na niego uwagi. Jednak pojedynek z żołnierzami Pyaska obudził czujność wyznawców Poodzaren". Starałam się ocenić, czy ów człowiek mógłby być kapłanem i przypomnieć sobie, czy paladyni często modlą się do swoich bóstw. Może gdyby inne okoliczności, nie trzeba było by mu przerywać tego transu, ale jeśli nic nie wie, może powie coś przydatnego. Odchrzaknęłam i zapytałam - Dlaczego szedłeś za mną aż do Świątyni Tkacza? Czy myśleliście, że wiem, gdzie jest relikt? Jeśli jeszcze nie słyszałeś, to oddział paladynów Pyaska poległ przed Wieżą Magów zniszczony przez Relikt i jednego człowieka - zrobiłam strapioną minę. Spojrzałam mu w oczy i powiedziałam - Czy w waszych legendach i podaniach jest jakaś wzmianka o osobach, które potrafiły wyzwolić ogień z reliku? I może wiesz, kim była osoba, która przed wiekami zagarnęła relikt i zmusiła połączenie sił kultu Pyaska i Poodżaren? - usmiechnęłam się, a następnie przygryzłam wargę - No i co wiesz o Podziemnym, którego wasi kapłani wynajęli? Jeśli odpowiesz szczerze, postaram się, aby Cię wypuszczono.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 0:54, 11 Sie 2009    Temat postu:

Pustynny otworzył oczy i nie zmieniając pozycji spojrzał w oczy Seli.
-"Nie muszę odpowiadać na twoje pytania." - Odpowiedział spokojnym tonem. Sposób mówienia miał podobny do tego, którego używał Kamad podczas spotkania w Karczmie... Znaczy zanim fałszywka wybuchła mu w twarz.
-"Nie macie żadnych dowodów przeciw mnie. Każdemu chyba wolno odwiedzić świątynię opowieści. Nieprawdaż paladynie?" - Ostatnie zdanie skierowano do strażnika, który wszedł razem z nimi. Ten zachował jednak kamienną twarz i nie odpowiadał.
-"Jednakże..." - ciągnął dalej Khannita - "... miałem tu czas żeby zastanowić się nieco. Jestem tylko paladynem niskiego stopnia. Gdybym wiedział coś ważnego nie wysłano by mnie do tego zadania. Tak więc słuchaj uważnie bo odpowiem tylko raz."
Mężczyzna wziął głęboki oddech jakby podjął ważną decyzję.
-"Faktycznie dostałem rozkaz żeby cię śledzić. Kilka godzin temu miałem zamienić się z następną osobą, a samemu zdać raport. Tylko tyle wiem. Zabroniono mi podejmować jakiekolwiek działanie bez rozkazu. Smuci mnie, że w tym czasie zginęli moi towarzysze, ale na opłakiwanie przyjdzie czas kiedy dowiem się czy byli wśród nich moi przyjaciele..... hmm... Czy to nie ironiczne? Jesteśmy w świątyni Tkacza Opowieści i pytasz mnie o naszą historię, a ja właściwie nic ci nie mogę powiedzieć." - Na jego twarzy pojawił się wyraz rozbawienia. - "Pewnie... była jakaś wojna, ktoś kiedyś użył Łez Pyaska do gromienia niewiernych, ale w moim szkoleniu to były raczej zajęcia dodatkowe. Zawsze wolałem zamiast nich wrócić wcześniej do domu i się napić. O takie rzeczy powinnaś pytać kapłanów. Paladyni są mieczem, Kapłani słowem..." - Paladyn zamilkł na chwilę. Najwyraźniej ostatniego pytania obawiał się... a może obawiał się osoby o którą pytano.
-"Ten najemnik... Kapłani go wynajęli. Nie wiem dlaczego. Nazywają go Raynar, Blada Śmierć. Jakiś rok temu słyszałem o nim pierwsze opowieści. Jest młody, ale niewielu potrafi tak zabijać jak on. Mówią, że wspomaga się jakimiś artefaktami z Kondemorium. Nie przegrał dotąd z nikim w walce. Jeden z oficerów wściekał się, że ma nim dowodzić dzieciak i wyzwał go na pojedynek." - Twarz Pustynnego zbladła wracając do wspomnień. -"Nie widziałem nawet kiedy wyciągnął miecz. Zabił wyszkolonego paladyna bez mrugnięcia okiem, nie czekając na oficjalny start pojedynku, a przecież jest po naszej stronie. Lepiej dla was żebyście go nigdy nie spotkali."
Nagle dało się słyszeć stukanie do drzwi i szept.
-"Pospieszcie się. Dłużej nie da się go zatrzymywać. Zaraz tu będzie."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 9:27, 15 Sie 2009    Temat postu:

Hmm... ciekawie byłoby się z nim zmierzyć. I nie dać się zaskoczyć. Ciekawe, czy gdybym ja zabiła własnoręcznie któregoś z wojowników Pyaska to traktowaliby mnie gorzej. Ciekawe co Poodżareni zrobiliby z tym Podziemnym, gdyby go dostali. Żałosne, że wysłali za mną jakiegoś nowicjusza i to jeszcze nieuka - Dobrze, dziękuję za jakże wyczerpujące odpowiedzi. - odwróciłam się do straznika drzwi i podeszłam do niego - Skończyłam. - potem wyszłam za drzwii i spojrzałam na kapłankę, która mi towarzyszyła - Gdzie są zwoje, mówiące o Świętej Wojnie, kiedy relikt wpadł w ręce inne niż Poodzaren i Pyaska? Potrzebuje dokładnych informacji na temat tego człowieka, mam pewne przypuszczenia... - nastepnie ruszyłam na za kapłanką. Może znajdzie się coś, co pozwoli mi znaleźć "złodzieja" Reliktu. Albo przynajmniej dowiem się, z kim być może przyjdzie mi walczyć. Gdyby kapłanka dała mi jakieś zwoje do przejrzenia, chętnie i dokładnie to robie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:23, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Gdy tylko opuścili pomieszczenie jeden ze strażników szybko odciągnął ich w jeden z korytarzy i nakazał ciszę. Chwilę potem dało się słyszeć kroki i głos paladyna Volacha z Yun, który najwyraźniej starał się spowolnić wysłannika świątyni Pyaska. Nie zdążyli jednak już zobaczyć owego wysłannika. Cerelda zaprowadziła całą grupę do wielkiej biblioteki. Tym razem jednak nie poszli w stronę arcykapłana. Poprowadziła ich jedną z alejek do stolika, który najwyraźniej wykorzystywali goście poszukujący tu wiedzy. Po drodze zaczepiła też jednego z młodych akolitów i kazała mu odszukać materiały, o które prosiła Sela. Akolita miał najwyżej 12 lat, więc wysłuchał polecenia i po krótkim namyśle ruszył w kierunku niekończących się regałów.
Zanim wrócił mieli chwilę czasu aby rozsiąść się przy stoliku.
W końcu chłopiec wrócił niosąc ze sobą kilka ksiąg i zwojów. Jeden ze zwojów oznaczono pieczęcią-podpisem kapłana Tkacza Opowieści. Była więc to bezpośrednia relacja któregoś z kapłanów. Pozostałe materiały były najwyraźniej niezweryfikowanymi przekazami lob po prostu opowieściami opartymi na plotkach. Kapłanka w pierwszej kolejności podała Seli zwój z pieczęcią. Zwój był datowany na ponad 400 lat temu:

"Ja Inai zwany Bystrookim spisuję poniżej historię Ostatniej Bitwy o Relikt ognisty któren nie wiadomo czy należy do wyznawców boga Pyaska ili do ognistej Poodżaren. Nie wiedziałem jednak, że przyjdzie mi ją opisać gdy wysłano mnie z zadaniem.
To co opisałem widziałem na własne oczy i prawdą jest jako, że kłamstwa mi pisać nie wolno.

Dzień Pierwszy
Na polecenie wyższego kapłana miałem odnaleźć i spisywać losy człowieka zwanego Kuroi Neko. Krążyły o nim plotki dość niezwykłe jakoby był niezwykle uzdolniony w magii nawet bardziej niż mieszkańcy Kondemorium. Do tego chodziły słuchy, że poszukuje drogi do nieśmiertelności. Takie plotki zawsze warte są sprawdzenia, albowiem często magia niesie ze sobą opowieści.


Dzień piętnasty
Dość szybko natrafiłem na niego, a raczej on na mnie. Gdy dowiedział się, że wypytuję o niego sam mnie odnalazł i zgodził się na opisywanie swoich poczynań. To w końcu jedna ze znanych dróg do nieśmiertelności.
Warto wspomnieć nieco o samym Kuroi Neko, którego imię jak się potem dowiedziałem oznacza Czarnego Kota w jednym z dawnych dialektów.
Istotnie pasowałoby to. Chodził zawsze ubrany na czarno, a twarz krył pod maską o cudownych właściwościach. Mogła nadać jego twarzy dowolny wygląd, dlatego też nie wiem jak właściwie wyglądał ani jakie było jego pochodzenie. Do tego nie przynosił raczej szczęścia napotkanym osobom. Talent do magii miał rzeczywiście niesamowity, ale w swym poszukiwaniu wiedzy i nieśmiertelności nie przebierał w środkach. Tych którzy weszli mu w drogę usuwał. Choć trzeba mu przyznać, że nie napawał się ich bólem.



W dalszej części zwoju kapłan opisywał różne okropności, których dokonywał Kuroi. Różne próby wynalezienia eliksiru nieśmiertelności, Poszukiwania legendarnych artefaktów, negocjacje z demonami... Cała historia obejmowała najwyraźniej kilka lat wspólnych podróży. Kapłan był traktowany dobrze, jednak gdy raz próbował ingerować ostrzeżono go, że następna taka próba nie będzie tolerowana.
W końcu udało się znaleźć to co najbardziej interesowało Selę.
Kapłan opisał szczegółowo jak na Pustynibyli świadkami ataku oddziału paladynów Poodżaren na grupę wyznawców Pyaska. Paladyni siłą odebrali im artefakt, który najwyraźniej był dobrze znanym czarodziejce Reliktem Płomienia. Z nieznanych autorowi powodów czarownik zaatakował paladynów z zaskoczenia i odebrał im Relikt.
Historia miała w sobie pewną ironię. Niedobitki Pustynnych którzy przeżyli atak opowiedzieli o wszystkim swoim ludziom i chcieli wziąć odwet na wyznawcach Bogini Ognia. Z kolei ci którzy przeżyli atak maga wzięli go za kapłana Pyaska z powodu jego czarnego ubioru.
To rozpoczęło wojnę (a właściwie kolejną wojnę) między obiema religiami. Kuroi Neko śledził ją z rozbawieniem, a jednocześnie prowadził badania nad zdobytym artefaktem.
Inai nie chwiedział po co magowi Relikt Płomienia. W końcu ktoś ruszył głową i wyszło na jaw, że artefaktu nie ma w rękach wyznawców. Śledztwo zaś doprowadziło w końcu do maga, który zabił tych co chcieli go aresztować. Kolejne zamachy na życie czarodzieja kończyły się fiaskiem, aż do dnia gdy oba kulty połączyły siły i zaatakowały Neko na pustyni. Mimo że było tak wielu sprawnych wojowników, mag opanował właściwości Reliktu i wielu posłał w zaświaty nim ostatecznie kilku bohaterów zdołało ciężko go ranić.


Najdziwniejsze, że gdy już miał umrzeć od ran, zaśmiał się i wypowiedział kilka słów, które słyszeli tylko ci stojący najbliżej. Wtedy to relikt który nadal trzymał w dłoni rozbłysnął czerwonym światłem, a Kuroi Neko zwyczajnie rozpadł się. Choć może jednak powinienem powiedzieć rozpłynął się. Wyglądało to jakby teleportował się, jednak wszelkie późniejsze próby odszukania wykazały, że nie ma go na tym świecie. Nikt nie potrafił powiedzieć co się z nim stało jednak Relikt pozostał, choć stracił nieco blasku.
Ja przeżyłem to dzięki bożej opatrzności. Oba kulty podpisały potem pakt, który miejmy nadzieję przetrwa wieki..."


Nie jestem pewien czy ten odpis Cię zadowoli, ale chyba tęsknię za akcją Razz - Demo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 13:57, 09 Wrz 2009    Temat postu:

- Relikt drogą do nieśmiertelności? Na prawdę, dziwny to człowiek, o mrocznym humorze, jeśli miał w rękach przepis do nieśmiertelności i wolał przyglądać się walkom... - odłożyłam zwoje na bok i skinęłam głową w stronę chłopca - Dziękuję, to wyjaśnia parę kwestii - wstałam i podsunęłam krzesło pod stół - Myślę, że w tym wypadku musimy udać się do Wieży Magów. Miejmy nadzieję, że wyznawcy Pyaska i Poodżaren nie pozabijają się na wzajem w czasie, kiedy mnie nie będzie. - "Tylko czy otworzenie tego portalu da mi potrzebne odpowiedzi, no i czy mój oddech wystarczy..." dodałam w myśli i ruszyłam do wyjścia. Gdybym po drodze spotkała Volacha, dziękuję mu serdecznie za spowalnianie kapłana Pyaska, po czym kieruję się do Wieży Magów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 9 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1