Cmentarz

Serindrack

Serindrack udaje się do karczmy, i stara sie zdobyć nocleg.

Merinid Aleanrahel

Chłopak wypuścił powoli powietrza.
"Najgorsze mamy za sobą..." - pomyślał - "...a może i nie?"
Po tych słowach Merinid spróbował ponownie stanąć na kładkę, trzymając się jedną ręką pomostu. Ciągle ciałem utrzymywał równowagę.

Demogorgon Biały

Mimo drżenia nóg Marinidowi udało się stanąć spowrotem na kładce i odzyskać równowagę. Był gotowy aby kontynuować spacerek.

Merinid Aleanrahel

Poczuł jak z jego czoła spłynął pot... nie mógł się jednak wytrzeć, przecież mógł stracić równowagę, a ryzyko upadku i dalsze konsekwencje... wolał o tym nie myśleć...
Ponownie zrobił malutki i ostrożny krok, by znów wczuć się w zadania. Jak wszystko poszło dobrze - idzie dalej.

Demogorgon Biały

Dalsza droga po mostku przebiegła bez zakłuceń. Wreszcie łotrzykowi udaje się stanąć bezpiecznie na trwałej podłodze. Na wprost niego były stalowe drzwi oznakowane kolejnym runem. Po prawej w ścianie widniała kwadratowa płyta naciskowa oznakowana runem Klus.
Z początku korytarza usłyszał krzyk barda:
-"Tam gdzieś powinien być przycisk neutralizujący pułapki! Wciśnij go!"

Merinid Aleanrahel

"Hmm... Czy to by było takie łatwe?" - pomyślał - "Niemożliwe"
Chłopak zaczął przeszukiwać swoje kieszenie w celu znalezienia jakiegoś sztyletu, bądź czegoś innego o podobnej wielkości i zbliżonej wadze.
Jeżeli mu się uda... ciska tym z całych sił w płytkę naciskową.
Stoi oddalony ok. 5 m. od ściany.

Demogorgon Biały

Merinid znajduje jeden ze swoich starych sztyletów. Nie był on zbyt dobrze wyważony, ale powinien wystarzczyć do celów łotrzyka.
Rzutu nie można było nazwać specjalnie udanym. Wprawdzie sztylet trafił w płytę naciskową jednak uderzył rękojeścią wybijając kawałek kamienia. Jednak płyta nie drgnęła.

Merinid Aleanrahel

- Trzeba będzie zaryzykować...
Chłopak podniósł sztylet i ponownie schował go do kieszeni... Zamknął oczy i nacisnął płytę.

Demogorgon Biały

Płyta naciskowa ruszyła z lekkim oporem. Merinid usłyszał za ścianami zgrzyt starych mechanizmów. W całym korytarzu dało się słyszeć ruch przesuwanych kamiennych płyt.
Merinid zauważył, że obydwa doły zasuwają się kamiennymi mostami pozostawiając bezpieczne przejście.
Gradth i Zukar ostrożnie ruszyli przez korytarz. Przycisk najwyraźniej dezaktywował wszystkie pułapki bo już po chwili stali koło łotrzyka. Bard położył mu dłoń na ramieniu:
-"Dobra robota. Szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się, że pójdzie ci tak dobrze."

Merinid zyskuje 130 PD
Merinid awansuje o poziom

Merinid Aleanrahel

- Wy nie wierzyliście we mnie, a ja nie za bardzo wierzę w was - powiedział - Żeby Ci ten instrumencik pękł... Chyba los Ci nie sprzyja... Dobrze chociaż, że nie zdarzyło się to na początku, a pod sam koniec.
Merinid chwycił swoją torbę i założył ją luźno na ramię... Spojrzał do środka szukając swojej słodkie "Irish"...
- Idziemy... - krzyknął - Teraz wy musicie się wykazać.
Uśmiechnął się krzywo masując obolałe kości.

Demogorgon Biały

-"Dobrze nie denerwuj się. Przy odrobinie twojego szczęścia pozostałe próby zostaną dla mnie."- Powiedział bard i sięgnął po klamkę drzwi oznaczonych runem Klal.
Widok następnej sali był dość zaskakujący.
Sala była raczej pokojem. Stała tam spora szafka pełna zwojów, łóżko i kilka szafek. Przy stoliku siedziała tyłem do wchodzących... osoba i coś jadła. To było pierwsze co przychodziło do głowy. Postać była niska, garbata i miała ziemistą cerę. Nie widzieli twarzy jednak na łysej głowie i masywnych dłoniach widać było wiele szwów jakby pozostałych po niefachowych operacjach. Postać faktycznie wyglądała na pozrzywaną z kilku różnych osób. Właściwie na określenie całej osoby wystarczyło jedno słowo: Igor.
Dziwny twór nie zwrócił na nich uwagi z zapałem konsumując coś z miseczki.

Achsharr, Mroczny Łowca

Achsharr wchodzi powoli na cmentarz.-Sssłyssszałem że jessst tu cośśś cennego-Żekł do siebie-Aaaale to chhhhyba plotkaaa. Nooo trudnooo, ssskorooo już tuuu jesssteeem tooo sssię rozejjjżeee-Achsharr idzie w głąb cmentarza.

Merinid Aleanrahel

- Podzielisz się - krzyknął zadowolony z siebie Merinid - Nieco się zmęczyłem wykonując próbę zręczności.
Przyjrzał się bliżej szwom jedzącej postaci.
- Albo lepiej nie... wystarczy, że przyniesiesz wody...
Popatrzył na barda.
- Teraz będziemy mieli próbę brzydoty... - szepnął - w takim razie ja odpadam. Proponuję Zukara.

Demogorgon Biały

Merinid
Stwór zaskoczony odwrócił się niemal spadając z krzesła. Jego twarz była taka jak można się było spodziewać. Pokryta szwami i bliznami. Wyraźnie widać było, że każda część twarzy pochodzi od innej osoby. Choćby jedno oko było zielone a drugie niebieskie. Merinid zauważył przy okazji, że w miseczce wiło się coś co wyglądało na białe larwy much.
-"Kfo waf tu wfuscił?"
Gradth wystąpił krok naprzód.
-"Jeżeli wolno spytać: Kim jesteś?"
-"Jeftem Igor. Fajmuje fię konferwacją pułapek. I frzy okafji filnuje komnaty faryzmy. Mam rofumieć że dofliście af tu? Fajno. Dafno nie miałem tu f kim porofmafiac. A mofe fnacie jakief nofe piefni?"
-"A nie mógłbyś nas po prostu przepuścić?"
-"Jefeli mnie zabaficie to jafne?"
Gradth westhnął i odwrócił się do pozostałych.
-"Wygląda na to, że spędzimy tu chwilę. Zostajemy czy chcecie próbować przebić się do następnej próby?"

--------------------------------------------------------------------------------------
Achsharr
Achsharr podążał rozległym Draknorskim cmentarzem. Mimo że był dzień panowała tu aż nazbyt spokojna atmosfera. Nad ziemią unosiła się lekka mgiełka. Łotrzyk widział wkoło tylko groby i zamknięte krypty. Po całym cmentarzu od czasu do czasu kręcili siętakże ludzie, którzy przyszli porozmawiać ze swymi zmarłymi. Niedaleko łotrzyk zauważył zakapturzoną postać, która klęczała przed jednym z grobów. Ogólnie jednak nie działo się nic nadzwyczajnego.
Gdyby jednak Achsharr posunął się do okradania grobów to krypt było tu pod dostatkiem i do wyboru.

Achsharr, Mroczny Łowca

Achsharr podchodzi do najbliższej dużej krypty, i prubuje ją otworzyć.

Merinid Aleanrahel

Merinid spojrzał z obrzydzeniem na to, co jadł Igor.
Nagle coś zaświtało mu w głowie.
- Jak tu tu przeżyłeś... Musisz chyba czasami wychodzić na zewnątrz... Skąd miałbyś jedzenie i wodę? - wykrzyknął - Nie wierzę, że za każdym razem przechodzisz wszystkie próby... Muszą tu być ukryte przejścia... Prawda?
Podrapał się po głowie.

Demogorgon Biały

Achsharr
Krypty mają to do siebie, że ich drzwi są zazwyczaj kamienne lub żelazne. W tym przypadku drzwi były z żelaza i wyraźnie nie miały zamiaru poddać się od razu. Po kilku chwilach siłowania się łotrzykowi udało się jednak. Rdza na zawiasach opadła, a drzwi uchyliły się z głośnym skrzypieniem. Z wewnątrz buchnęło chłodnym, zatęchłym powietrzem. Klęcząca niedaleko zakapturzona postać spojrzała w stronę hałasu jednak postanowiła nie reagować.
Wewnątrz krypta była dość obszerna. Pośrodku zaś stały dwa kamienne sarkofagi przykryte kamiennymi płytami.

Podpowiedź dnia: Masz zwierzęcego towarzysza, z którym możesz sam/a prowadzić rozmowy. Ja się twojego zwierzaka nie tykam Smile

-----------------------------------------------------------------------------------------
Merinid
Igor zrobił dziwną minę. Najbliżej było jej chyba do uśmiechu.
-"Fudło fynuś. Ftrafnicy mnie fnają i pfefodze kiedy fce. Pofa tym ja nie jeftem żyfy tak jak fy to rofumiecie. Siefe tu juf kilkafet lat i nie fodze nifdy dalej nif złofyć golema do kufy. Jefenie i foda to dla mnie fylfo pfyjemnofci, a nie foniefnofć.
Jefyny mój pfoblem o nuda. Mam zfoje z ofowiesciami, ale fytałem je juf fetki razy. Macie mofe jakief nowe opowiefci?"

Merinid Aleanrahel

- A jeżeli dam Ci ciekawą książkę to przepuścisz nas? - zapytał chłopak - Dość ciekawa... o truciznach... Ale szkoda mi się z nią rozstawać.
Poklepał torbę.
- A może wy coś macie? - popatrzył na kompanów.
Ponownie przyjrzał się golemowi...
- Dlaczego mówisz tak niewyraźnie? - uśmiechnął się - Nie możesz sobie przeszczepić innego języka?

Demogorgon Biały

Merinid
-"Ja mófie niefyrafnie!? Mofe to ty popfebujef umyf ufy? Pofa tym mam dofc fytania. Kiedy fce moge ifc do fali fytsymałofci i pofytac. Ja potfebuje tofazystfa, mufyki..." - Tyrada Igora trwała jeszcze chwilę gdy nagle przerwał ją Gradth:
-"A co byś powiedział gdybym odśpiewał ci parę moich piefni..ee... znaczy pieśni, a ty przepuścisz mnie i moich towarzyszy dalej?"
Igor zastanawiał się przez chwilę, choć wyraźnie podobała mu się ta opcja.
-"Dobfe. Ale fce kontemplofac ftukę f cify. Pufce twoif kompanóf pfez dzfi Lean i mogą na ciebie pofekać w naftępnej komnacie."
Gradth uśmiechnął się.
-"No panowie to chyba nam odpowiada. Wystarczy, że poczekacie na mnie z rozwikłaniem próby inteligencji. Choć gdybyście ją sami rozwiązali to wcale bym sięnie obraził, bo nie wiem ile może mi tu zająć. Pasuje wam taki układ czy wolicie zawrócić?"
Zukar tylko wzruszył ramionami i skinął głową na znak zgody.

Achsharr, Mroczny Łowca

Achsharr otwiera jeden z sarkofagów, licząc że znajdzie coś cennego.

Odpowiedź na poradę dnia:Właśnie chciałem prosić, aby Cień był NPC, któremu wydaję polecenia, aczkolwiek ty nim kierujesz i mówisz za niego? Czy może tak być? PROSZĘ