Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Zniszczony Drewniany Mostek
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Śro 23:37, 26 Sie 2009    Temat postu:

Mag nie odrywał w wzroku od demona. W pewnej chwili odskoczył. Głaz leciał wprost na Succubus. Ta nawet się nie wysiliła. Szybkim ruchem ręki pokierowała biczem wprost na pędzący pocisk. Ten rozbił się stając się stertą małych kamyczków. To starczyło, aby ją zdekoncentrować. Mag nie czekając uderzył z całej siły w brzuch swojej przeciwniczki. Ta tylko jęknęła. Odskoczyła szybko do tyłu i spojrzała wściekle na dwójkę wędrowców.
-Wrócę tu, ale już nie będę sama.- rozmyła się. Po chwili została po niej tylko czarna i szybko ulatniająca się mgiełka. Ona też zniknęła. Mag wyczerpany usiadł opierając się o drzewo.
-Cholera jasna...- zaklął pod nosem.

Ritimo traci 5 many


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kerende dnia Śro 23:46, 26 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritimo
Zbłąkany



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Czw 17:05, 27 Sie 2009    Temat postu:

Ritimo patrząc na dyszącego maga spytał.
- Czy coś nie tak? ...czego ona chciała od nas?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 10:43, 28 Sie 2009    Temat postu:

-W porządku jestem po prostu trochę zmęczony.- odetchnął.- Dawno nie walczyłem...- nerwowo poprawił okulary.- Czego ona chciała... Proste. Źródła. Musimy jak najszybciej dostać się do Draknor. Nie ma innego wyjścia. Musimy. To jest zbyt duże ryzyko, że długo my tu nie pożyjemy. Bogowie...- zrezygnowany spojrzał w niebo.- Tylko jak?!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritimo
Zbłąkany



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 9:47, 29 Sie 2009    Temat postu:

-A gdybyś mógł użyć w jakiś sposób tego źródła do... chociaż by teleportacji...- odpowiedział drapiąc się po głowie ...albo raczej po kapturze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 22:59, 31 Sie 2009    Temat postu:

-Nie jestem pewien...- spojrzał w niebo.- Nie powinniśmy... Możemy wyrządzić zbyt duże szkody w całym mieście, a także jest duże prawdopodobieństwo, że kogoś zabijemy. Nie... Nie powinniśmy. Ja nie mogę, ale... Nie.- walczył ze sobą. Ritimo poczuł się nieswojo. Wokół czaiło się jakieś niebezpieczeństwo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritimo
Zbłąkany



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 12:10, 01 Wrz 2009    Temat postu:

Ritimo zaczął się rozglądać przez chwilę wokół siebie.
-No to w takim razie co poczniesz? ...- Patrzył przez chwilę na maga i znowu odparł.
-Możemy odnaleźć tego succuba i go załatwić, albo jeżeli wolisz kontynuować podróż do Caen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Nie 10:37, 06 Wrz 2009    Temat postu:

Ritimo dojrzał jakiś cień. Tylko mu "mignął" przed oczyma. Cieni było coraz więcej. Jeden... Drugi... Nie mógł ogarnąć ich liczby.
-Spokojnie... Też ich widzę.- mag stwierdził spokojnie. Nie podejdą. Boją się. Nie znają naszych umiejętności, ale...- jego wzrok powędrował gdzieś w dal.- W końcu przyjdą. Jeśli chcesz... Raczej musimy. Znaczy ja muszę. Ty rób co chcesz.- mag wstał i wyciągną zza szaty błyszczącą kulę.- Idziesz ze mną czy wędrujesz swoją drogą?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ritimo
Zbłąkany



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 12:01, 06 Wrz 2009    Temat postu:

-Chyba nie mam wyboru... ruszajmy! ...- Ritimo przez chwilę patrzył się na maga.
-Mam nadzieję, że robiłeś to już wcześniej?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Nie 13:21, 06 Wrz 2009    Temat postu:

-Nie.- odparł krótko mag. Złapał Ritimo za ramię. Skoncentrował się. Kondemorianin nie wiedział co się dzieje. Widział tylko jak cienie podchodzą coraz bardziej. Nie czuł się bezpieczny. Blask kuli coraz bardziej raził w oczy. Nieznane istoty podchodziły coraz bardziej, tak jakby lgnęły do magii. Po chwili...

Po chwili Ritimo poczuł jak go normalnie i bez żadnego pytania rozrywa na kawałki. Jednak te działa nie wpływały na niego, a czuł, że to wszystko jest kontrolowane, a nawet planuje go potem posklejać. Minęło parę sekund, a sam był w całości. Czasem tylko miał pewne wrażenie, że zamiast nogi rusza ręką.

Dwaj wędrowcy stali pod ścianą jakiejś okrągłej sali. Po środku był wielki kryształ. Błyszczał podobnie do źródła.
-O Magio...- zabrzmiało to dziwnie.- Trafiliśmy. Jesteśmy na miejscu! Jesteśmy!- podekscytowany mag zaczął skakać po sali. Przy okazji uściskał Ritimo, omal nie zgubił źródła, a sam nie zabił się potykając się o własne nogi.- Tak! Tak! Jesteśmy!- ciężkie drewniane drzwi skrzypnęły, a przez nie wszedł zaspany czarodziej.
-Bogowie...- przetarł leniwie oczy.- Kto...- spojrzał na rozradowanego człowieczka.- Gyrg! Wróciłeś! Gryg!- widok był oszałamiający. Dwóch wesołych magów skakało po sali. Odbijali się od ziemi niczym piłeczki.- Masz?!
-Mam!- i znowu fala radości.

Następny post Tu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 21:44, 12 Paź 2009    Temat postu:

Kerende szedł spokojnie za grupką. Nie interesowało go za bardzo jak go poprowadzą. Przecież tak i tak Eroon pójdzie swoją drogą, a mały zrobi sporo hałasu. Jeden głos mniej, a ile ciszy. Jednakże, łowca w końcu dojrzał "mostek".
-Ja Ciebie kiedyś zabiję...- stwierdził bardzo spokojnie bez żadnej krzty ironii, żartu, emocji.- Tak po prostu. W celach rekreacyjnych i zaspokojenia własnych, wewnętrznych potrzeb.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Sob 20:21, 17 Paź 2009    Temat postu:

Zakładam ręce i spoglądam na Kerende pełen pewności siebie - Aa myślisz że, to będzie jjedyna, przepaść, czy rzeka kktórą nam przyjdzie pokonać? Ale nnie obawiaj się, po paru godzinach, będzie sstał tu, most. Jja już nnie raz, miałem z mostami, do czynienia - Podchodzę do mostku "Przynajmniej w teorii... Ale to zapewne pestka w porównaniu z konstrukcjami podtrzymujące kopalniane tunele" Przyglądam się jak most został zniszczony, co zostało, oraz jak szeroka jest rzeka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pią 1:11, 06 Lis 2009    Temat postu:

Serindrack:

Zanim jednak dotarliście do wioski z której widać już było pochodnie, musieliście przekroczyć rzekę. Jednak już z daleka było widać że most jest zniszczony, bez zamoczenia się droga jest raczej nieprzejezdna

- !@# - Rzuciła Koei - Zatem dzisiejszą noc chłopcy pewnie spędzimy pod gołym niebem zamiast w karczmie, a rano trzeba będzie znaleźć inną drogę.

Kozber podrapał się po brodzie, aż w końcu po niedługiej chwili dodał - Na to wygląda...

Niebieski ptak spoglądał na was tępo, a w twojej gitarze nadal tkwiła wbita strzała

Kawałek przed wami było też widać jakieś sylwetki, trzy postacie, dwie wysokie oraz jedna niższa obok jakiegoś wozu.

[Istnieje możliwość dołączenia do drużyny prowadzonej przez MG Kreeth, o wyrażenie opinii zarówno przez MG jak i gracza Serindrack proszę na PW bądź w karcie postaci gracza Serindrack.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Pią 12:09, 06 Lis 2009    Temat postu:

Kerende i Eroon:
- A nie mówiłem. - powiedział chłopak i spojrzał na rzekę. - Poza tym nie wiem jak chcesz zbudować most bez materiałów i siły roboczej, geniuszu...
Most wydawał się zostać zniszczony w dość nietypowy sposób. Zupełnie jakby coś na niego spadło, ciągnąć całe drewno w dół i niszcząc go doszczętnie. Jedynym, co zostało po konstrukcji to niskiej używalności kawałki drewna po obu stronach rzeki, gdzie zapewne most zaczynał się i kończył. W wodzie żadnych szczątków nie było, zapewne już dawno popłynęły wraz z prądem rzeki.
Sama rzeka była dość... skromna. Nie wydawała się ani zbyt głęboka, by utonąć, jednak nie na tyle płytka by bez przygotowania przedostać się na drugą stronę. Szeroka była na jakieś dziesięć metrów. Przy czym było w niej coś wzbudzającego niepokój. Woda zdawała się pędzić nieco szybciej niż powinna...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pią 14:50, 06 Lis 2009    Temat postu:

Hmm... No to... Zzamiast przejść pprzez rzekę, możemy i przez nią, pprzepłynąć! - Oglądam uważnie nasz szafo-wóz i zastanawiam się czy byłby w stanie przepłynąć rzekę. Pełen entuzjazmu i pewności siebie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Pią 15:04, 06 Lis 2009    Temat postu:

Serindrack nic nie zrobił. Po prostu nic, czekał aż jego towarzysze załatwią formalności typowe przy spotkaniu innych wędrowców na drodze. Wpatrywał się w instrument, próbując w końcu przyswoić, jak bardzo jest zepsuty, i na ile możliwa jest jego naprawa.
Dalej mamrotał bliżej niezwiązane ze sobą słowa, ignorując otoczenie, chyba że owo osobiście się do niego zwróci.
W końcu postanawia się rozejrzeć. Zerka ze strachem na tą dziwną szafę na kółkach i odchodzi kawałek, chowając się za Koei i siadając byle gdzie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Serindrack dnia Nie 14:07, 08 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Nie 16:49, 08 Lis 2009    Temat postu:

Serindrack:
Koei spojrzała krytycznie na Serindracka, po czym podeszła do niego i chwyciła za jego gitarę, wyszarpując mu ją z dłoni i rzucając na bok.
- Zostaw ten bezużyteczny kawał drewna i zrób coś pożytecznego. - skarciła go. - I tak ci na nic nie będzie potrzebny.
- Daj mu spokój. - zaczął niepewnie Kozber, ale przerwał, gdy okrutne spojrzenie Koei skupiło się na przestrzeni pomiędzy jego oczami. - Może... może powinniśmy porozmawiać z tymi tam? - wskazał postacie przy moście. - Teraz i tak nic nie uda nam się zdziałać...
- Więc na co czekasz? Mam ci wysłać specjalne zaproszenie? A może ci zapłacić? Rusz się. Grajek zostanie i popilnuje nam rzeczy.
Koei ruszyła szybkim krokiem, a Kozber za nią, nieco mniej chętnie. Zostawili Serindracka sam na sam z niebieskim ptakiem oraz swoją gitarą, która, dodatkowo po byciu rzuconą, nie prezentowała się najwspanialej. Dwie struny były zerwane, drewno, nie dość, że popękane, to jeszcze przebite strzałą. Na instrumencie zapewne dało się grać, jednak przyjemniejsze dla ucha melodie wymagałyby długiego gimnastykowania się z pozostałymi strunami i łączeniem dźwięków w jedną, zgrabną całość.

Eroon i Kerende:
Szafo-wóz zapewne byłby w stanie przepłynąć na drugą stronę, jeśli odpowiednio by się go zabezpieczyło i przyłożyło sporej siły, by go pchać. Jednakże wciąż istniało ryzyko zostania porwanym przez prąd. Chociaż z drugiej strony rzeka nie wyglądała na zbyt "agresywną". Jednak w wodzie było coś... dziwnego.
- Przepłynąć? Jesteś pewien, że chciałbyś ryzy... - zaczął chłopak, ale przerwał, gdy za nimi ktoś zaczął szeptać.
Okazało się, że była to dwójka ludzi. Pierwszym z nich była zgrabna kobieta o jasnej karnacji, krótkich czarnych rozczochranych włosach i zielonych oczach, które zdawały się oceniać teraz sytuację. Ubrana była w fioletowy frak ozdobiony żółtymi nitkami tworzącymi kwiatki i pnącza. Do tego miała zielone spodnie oraz czarne buty.
Drugim osobnikiem był mężczyzna o karnacji ciemniejszej. Jeko prawie czarne włosy były zalizane do tyłu, oczy zaś miał albo czerwone naturalnie, albo straszliwie przekrwione. Jego strój stanowiły długie, jasno-brązowe szaty. Wyglądał na maga...
- Eeee, tego... - zaczął mężczyzna, gdy napotkał na sobie wzrok nie tylko chłopaka, ale i swojej towarzyszki. - Można wam na chwileczkę przerwać?
- Kozber... - powiedziała ze zrezygnowaniem kobieta. - Czy ty musisz zawsze być taki... beznadziejny? Czy ty myślisz, że ktokolwiek ci odpowie, jak będziesz ich błagał o "poświęcenie chwilki swojego niewiarygodnie cennego czasu na rozmowę z kimś tak niewartym uwagi jak ty"? Milcz. - dodała ostro, unosząc palec wskazujący. - Ja z nimi porozmawiam.
- O nie... - mruknął Kozber, jednak nie powstrzymało to jego towarzyszki.
- Potrzebujecie pomocy, co? - zapytała w końcu z wyższością w głosie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 23:55, 08 Lis 2009    Temat postu:

Odwracam się do nowo-przybyłych. Mrużę oczy - Nie, nnie, potrzebujemy pomocy - Zerkając na chłopca oraz Kerende zakładam ręce. Zerkam na zniszczony most, mówiąc pewny siebie - Hmm... A kto, pyta? Też państwo, zzamierzają, dotrzeć do Caen? Jeśli tak, to wychodzi na to, że to wy potrzebujecie, naszej pomocy - Uśmiechnięty zerkam na Kerende, i spojrzeniem oczekuję na poparcie towarzyszy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 12:15, 10 Lis 2009    Temat postu:

-Ta... Jasne.- odparł zniechęcony Kerende. Cały czas był przeciwny temu planowi, ale cóż.- Oczywiście, że nie.- jak już trzymał pałeczkęto starał się ją dobrze wykorzystać.- Do pewnego stopnia jesteśmy samowystarczalni, ale okoliczności mogą się potoczyć nie po naszej myśli.- spojrzał na Eroona.- Ty bęcwale. Ktoś Ci może oferować pomoc, a Ty unosisz się dumą...- przemknęło mu szybko przez myśl. Na pewno Eroon nie starał się zachować ostrożności.- Czy mógłbym poznać imię swej rozmówczyni, o pani?- ukłonił się lekko.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 13:00, 11 Lis 2009    Temat postu:

Nic nie mówiąc uśmiecham się "To magowie, żaden mag mi nie będzie pomagał, żaden mag nie będzie mi mówił że jest w stanie coś zrobić lepiej od naukowca". I głaszczę się po wąsie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Nie 20:26, 22 Lis 2009    Temat postu:

- Koei i Kozber. - powiedziała magini pewnym siebie tonem głosu, który posiadał w sobie specyficzną nutkę zbyt dużego ego. - Magowie i znakomici grajkowie.
- Ale przecież... - zaczął jej towarzysz, ale ta nadepnęła mu na stopę.
- Cicho siedź, jak mówię. No, na czym to ja... a tak. My musimy się przedostać na drugą stronę, wy też. Więc na razie współpracujmy, to może coś zdziałamy o wiele szybciej niż osobno. Gdybyście nie potrzebowali pomocy, już bylibyście na drugiej stronie, więc nie utrudniajcie i nie unoście się dumą. Jestem w stanie łaskawie użyczyć naszej pomocy. A tego się nie odrzuca ot tak sobie.
- Błagam, zgódźcie się, bo nie da mi potem spokoju... - burknął nieśmiale Kozber.
- Co tam mamroczesz?
- Eeee... nic? Może zajmiemy się opracowywaniem jakiegoś sposobu, żeby przedostać się na drugą stronę? Wyczarować kładkę? Albo zmienić kawałek drewna w coś odpowiedniego?
- Ty to byś tylko wyczarowywał. Czy ty umiesz żyć bez magii? Niedługo myśleć nie będziesz umiał bez rzucenia zaklęcia wypelniajacego twój pusty łeb...
- Czy możemy już skończyć bredzić i ruszać? - powiedział wyraźnie znudzony chłopak. - Jeśli za długo będziemy rozprawiać to zmienimy się w kamienne posągi i nigdy nie zrobimy tego, co mamy zrobić. Więc jeśli nie chcecie mojej pomocy, zróbcie coś konstruktywnego. Wolałbym być po drugiej stronie przed nocą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 5 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1