Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Wieża Magów
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 11:14, 28 Cze 2008    Temat postu:

Rozważała przez chwilę słowa kobiety tym razem "podziwiając" czubki swoich butów. Nie odważyła się już spojrzeć na Brira, chociaż ciekawość ściskała jej żołądek. Skoncentrowała się i podniosła ostrożnie wzrok - Jeśli jednak wpadnie tam coś na czym mi zależy, zdołam to jakoś odzyskać? - zadała pytanie, choć wątpiła iż dostanie się tam rzecz niepożądana, ale w pierwszych dniach używania może się jednak wydarzyć niespodzianka - A w takim razie istnieją tutaj szkoły magiczne... - potarła skroń - Dużo kosztuje zapisanie się do takiej szkoły? Rozumiem, że istnieją tu rektorzy i nauczyciele, jednak nie każdy zapewne ma szczęście uczyć się w Wieży - wysnuła, pociągnęła nosem czując jak zasycha jej w gardle, nie wiedziała nawet dlaczego, jakiś wewnętrzny strach szarpną ją - Ile kosztuje zapis i dalsza nauka? A może da się znaleźć miłego mentora, który znalazłby czas, aby poćwiczyć ze mną magię? - spojrzała na kobietę błagalnym wzrokiem, znowu jej wzrok przykuły zadziwiające czubki jej butów i odchrząknęła, zawsze łatwiej jest stawić czoło, kiedy jest się przygotowanym. Sama woli nie ryzykować eksperymentów z mocą, ale gdyby znalazła się pod opieką doświadczonego maga... "Marzenia" - skarciła sama siebie i spojrzała ponownie na kobietę mówiąc - Wtedy może udałoby się zwiększyć szansę na powodzenie, może nauczyłabym się rozproszenia, a na pewno zwiększyła doświadczenie, bo nie bawi mnie jak moje życia ma zależeć od kilku błyskotek nałożonych na siebie, większe zaufanie chyba każdy ma do swoich umiejętności - pięść juz od dłuższego czasu schowała za sobą i zacisnęła, czuła się spięta, wszystkie mięśnie szalały, nogi stały się jakby z waty, starała się wytrzymać, ale nagle powróciły myśli związane z karczmą - A wolę... i myślę, że całe miasto by wolało abym nie eksperymentowała z magia sama - poczekała na reakcję nauczycielki, sięgnęła do sakiewki i zaczęła odliczać kwotę dwudziestu monet - Proszę - rzekła kładąc na coś, co znajdowało się pod ręką, kupkę monet - Może bym mogła pomóc pani z tymi futrynami, a w zamian za to dostałbym jeszcze jedną lekcję, aby lepiej opanować tą technikę z portalem w jedną stronę? – zaoferowała, znowu spojrzała błagalnie na kobietę i w duchu uśmiechnęła się, że jednak pod ręką ma paladyna, on z pewnością jej pomoże w zmierzeniu się z jakimś trudnym zadaniem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:48, 01 Lip 2008    Temat postu:

-"Lepiej żeby ci jednak nic nie wpadło przez przypadek do środka. Są co prawda metody, żeby odnaleźć zaginiony w pustce przedmiot, ale wymagają dużych zdolności i nie dają całkowitej pewności sukcesu. "
Kobieta wysłuchała pytania o nauczanie i odpowiedziała:
-"Szkoła jest, ale obawiam się, że nie będziesz mogła sie teraz zapisać. Koszt to nie taki wielki problem. Mamy fundusz dla wybitnie uzdolnionych. Cena jednak zależy od tego jakich dziedzin chciałabyś się uczyć. Zaklinacze zużywają znacznie więcej komponentów niż na przykład magowie wody. Musiałabyś się orientować osobiście w odpowiednich oddziałach. Niestety zapisy zakończyły się trzy miesiące temu i musiałabyś poczekać do końca roku. No i dochodzi jeszcze kwestia zdania sprawdzianu umiejętności.
Zapewne udałoby ci się znaleźć maga, który zgodzi się podzielić wiedzą za pewną opłatą, ale obawiam się, że w musisz szukać poza Wieżą. Ci którzy pracują wewnątrz są zwykle zajęci badaniami i nie mają czasu na indywidualne nauczanie. Amatorskie eksperymenty oczywiście nie są bezpieczne, ale zawsze możesz poprosić o radę czy dwie jakiegoś podróżującego maga. Na zewnątrz jest ich więcej niż ci się wydaje jeśli poszukasz.
No dobrze..." - Czarodziejka wzięła monety i wrzuciła je do szuflady biurka -"Wątpię żebyś mogła mi pomóc w badaniach. Te "futryny" jak je nazywasz to portale przywiezione z ruin na niedalekiej wyspie. Podobne do bramy jakiej za chwilę cię będę uczyć, ale prowadzą od tego portalu tylko do drugiego takiego samego. Próbuję rozszyfrować te runy żeby dowiedzieć sie dokąd te konkretne drzwi prowadzą i jak je uruchomić. Jeśli nie znasz tego języka tych run to raczej mi nie pomożesz.
I tak nic to nie zmieni. Zaklęcie które ci zaraz pokażę jest dość proste. Żeby je opanować lepiej musisz po prostu ćwiczyć. Innej rady na to nie ma... No dobrze..." - Przesunęła krzesło robiąc w gabinecie nieco miejsca na środku. -"Czy mógłbyś się nieco przesunąć młodzieńcze? Świetnie" - Brir stanął pod ścianą niczym gwardzista.
-"Zacznijmy od tego, że musisz zdawać sobie sprawę z tego co chcesz dokonać. Mianowicie chcesz wyciąć dziurę donikąd wiszącą w powietrzu. Ale to też nie jest do końca prawda. To nie jest dziura w powietrzu, ale w samej osnowie czasoprzestrzeni. Prowadzi zaś do Pustki. Musisz pamiętać, że Pustka rządzi się swoimi prawami. Jeśli wpadnie tam coś żywego to może zginąć od razu albo lewitować w nicości przez setki tysięcy lat... no.. to akurat głównie teorie. Ważne że nic żywego nie powinno tam wpadać.
Skoro mamy już za sobą teorię to przejdźmy do praktyki.
Wyciągnij przed siebie otwartą dłoń. " - Wyciągnęła rękę przed siebie jakby zatrzymywała ruch uliczny. -"Początkowo najlepiej wybierać miejsce tuż przed dłonią. Kiedy to opanujesz będziesz mogła otwierać wejścia w swoim pobliżu samą siłą woli. Choć niektórzy nie opanowują tej sztuki nigdy.
Potem skup się na przestrzeni przed dłonią. Wyobraź sobie, że nasz przyklejony do dłoni talerz... głupio to brzmi, ale chodzi o to żebyś była świadoma okręgu w tym miejscu.
Teraz skup się na tym, że w tym miejscu jest dziura. Nie że ma powstać, ale że jest, że zawsze była tylko nikt jej nie widział. Teraz skoncentruj się na tej wizji i tak jak przy każdym zaklęciu wypchnij w tamtym kierunku odrobinę mocy. Nie za mało, ale też nie więcej niż ci potrzeba aby otrzymać wymaganą wielkość." - Przestrzeń przed jej dłonią zamigotała i powoli małej, czarnej kropki wyrósł mały portal donikąd.
-"Kiedy już masz portal musisz pamiętać żeby co kilka chwil wysłać mu kilka jednostek mocy żeby utrzymał się tam gdzie jest. Możesz go powiększyć lub zmniejszyć tylko koncentrując się na wielkości, ale pamiętaj że im jest większy tym trudniej go utrzymać dłużej niż kilka sekund. Poza tym wymaga wtedy więcej mocy. Przesuwasz go tak samo. Na początku łatwiej jest wyobrażać sobie że trzymasz go w ręku i przesuwasz tam gdzie ci wygodnie. Żeby zniknął wystarczy przestać go utrzymywać.
Teraz ty spróbuj."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 8:32, 03 Lip 2008    Temat postu:

Odetchnęła i rzuciła spojrzenie w stronę Brira. No cóż, teraz trzeba się skupić. Zamknęła oczy, wyciszyła się, próbowała skoncentrować. Wyciągnęła przed siebie rękę, otworzyła oczy. "Teraz trzeba tylko zerwać zasłonę" pomyślała i pchnęła w tamtym kierunku trochę mocy. Złapała mocno dziurę i starał się ją przesuną na prawo, potem dodała jej trochę mocy, żeby rozszerzyć do góry. "Może plamka?" Podniosła jeden kącik ust i znowu cisnęła mocą w tamtym kierunku starając się ją trzymać w ryzach, ale żeby kształt ułożył się swobodnie. Spojrzała na swoje dzieło. Jeśli się nie udało ponownie zaczęła od tego etapu na którym skończyła (tj. jak się udał talerz, a przeniesienie nie, to próbuje znowu przemieszczenia). Potem postarała się odsunąć dłoń od portalu i spróbowała przesunąć w lewo samą siłą woli. Jeśli się rozleciał uśmiechnęła się - Szukać magów na zewnątrz? - kontynuowała - A może Pani coś słyszała o zaginionym Relikcie Poodżaren? - spojrzała na nią przyjaźnie i podeszła do run, przyglądając się nim, może akurat coś wskóra, a przecież nawet jak się nie uda to nic nie straci.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:00, 20 Lip 2008    Temat postu:

Pierwsze podejście było zupełnie nie udane. Przy drugim poczuła jednak, że moc mknie przez jej palce i formuje dziurę w przestrzeni. Czuła w okolicy dłoni nieprzyjemny chłód bijący od bramy. Przemieszczenie dziury zakończyło się połowicznym sukcesem. Wprawdzie przesuwała się tam gdzie chciała czarodziejka, ale powoli i opornie. Sela czuła się jakby próbowała manewrować w niezwykle gęstym kisielu. Dołożenie mocy było łatwe, ale portal i tutaj opornie dopasowywał się do żądań. Powoli powiększył się o jakiś centymetr nim przestał. Gdy odsunęła dłoń od portalu nic nie uległo zmianie. W końcu nie kazała mu się przemieszczać więc po prostu tkwił gdzie go zostawiła. Jednak już przemieszczanie siłą woli okazało się porażką. Dysk zadrżał jakby nie bardzo wiedział co ze sobą zrobić po czym zamigotał i zniknął (-6 many).
Sela czuła psychiczne zmęczenie. Ciało nie narzekało, ale dla umysłu był to kawałek ciężkiej pracy i domagał się drzemki, albo chociaż chwili przerwy. Nauka tego zaklęcia była mentalnym odpowiednikiem wniesienia dwudziestokilogramowego worka na pierwsze piętro. Niby nic wielkiego, ale nieco męczące. Nic więc dziwnego, że Sela dostała chwilowych zawrotów głowy i mimo woli oparła się o biurko.
Jej nauczycielka patrzyła na to z zadowoloną miną.
-"Całkiem nieźle jak na pierwszy raz. Teraz musisz już tylko ćwiczyć. A jeśli chodzi o ten Relikt..." - Sela zauważyła, że Brir jakby dokładniej zaczął zwracać uwagę na to co się dzieje. -"... to obawiam się, że nie wiem nic więcej ponad to co ludzie opowiadają. Od kilku dni nie opuszczam Wieży i próbuję rozgryźć te runy." - Sela przyglądając się runom na portalu odniosła dziwne wrażenie, że powinna je znać. Zupełnie jakby widziała je dawno, dawno temu i teraz nie mogła sobie przypomnieć ich znaczenia... a może po prostu wydawały się znajome bo wiązały się z Magią Przyzwań.
-"Mogę ci pomóc w czymś jeszcze, czy zechcesz zostawić mnie już z badaniami? Nie chcę cię wyganiać, ale chciałabym skończyć to jak najszybciej."

Sela otrzymuje 50 PD
Sela otrzymuje ZS "Portal Wejścia"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 13:36, 20 Lip 2008    Temat postu:

Podniosła jeden kącik ust kiedy kobieta ją pochwaliła. Spojrzała na nią i zmarszczyła brwi - Rozumiem... - przypatrzyła się znowu runom, dokładnie, powoli przejeżdżała po znaczkach wzrokiem - Czy bardzo bym przeszkadzała, gdybym jeszcze przez chwilę przypatrzyła się tym runom? - nie spuszczała wzroku z "futryn" - A te ruiny skąd je przywieźli są bardzo stare? - potarła skroń próbując w myślach odczytywać znaki, żeby je lepiej skojarzyć, jeden po drugim - Te runy są pisane w systemie podobnym do jakiegoś innego? - kiedy skończyła już wertowanie portalu odeszła kawałek na bok i spojrzała pytająco na Brir'a - Świątynia Poodżaren? Znaki na Relikcie? Gadaj! - syknęła do paladyna dość cicho, ale nie prosto do ucha, żeby czarodziejka stojąca obok nie poczuła się zlekceważona. Potem oparła się o ścianę i rzekła - Jeszcze chwilkę, niech pomyślę - wytężyła umysł i zastanawiała się, gdzie mogła zobaczyć te runy... "w świątyni Poodżaren? Brir też się nad tym zastanawiał... Co może łączyć ją i kult bogini ognia? To istne przeciwieństwa..." zastanawiała się, starała się przytoczyć obraz widziany przez oko w karczmie, znak jaki pokazywała jej staruszka w świątyni, musi na coś wpaść. Zerkała co jakiś czas na Brira, starała się dopatrzeć symbolu na jego ręce i odszukać go na "futrynach". Przeszukiwała swoja pamięć, wspomnienia, podróże. Wszystko co mogło pasować do tej układanki.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Selainwila dnia Nie 13:39, 20 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:55, 23 Lip 2008    Temat postu:

-"Aaa... więc jednak zainteresował cię ten zabytek?" - Kobieta przykucnęła żeby obejrzeć niżej położone znaki. -"Znaleźliśmy ten artefakt na wyspie Thanna na południu. Wiadomo o ruinach od dawna ale dopiero jakiś czas temu zaczęto prowadzić tam wykopaliska. Specjaliści nie mają jeszcze całkowitej pewności, ale szacują je na co najmniej dwa tysiące lat. Jednak wiele zachowało się w naprawdę dobrym stanie.
Ta futryna, którą tu widzicie była oparta o gołą ścianę, za którą nie było nic. Dodatkowo wykryto wokół niej ślady magii i uznano, że to portal prowadzący... gdzieś. Moim zadaniem jest odkrycie gdzie, oraz co może być kluczem. W tym celu trzeba odczytać przynajmniej część tych run.
Cały problem polega na tym, że widzę tu podobieństwa do właściwie każdego systemu jaki znam..." - Teraz Sela zdała sobie sprawę, że to faktycznie może być to. Wyryte znaki wyglądały znajomo bo składały się z części znajomych liter. Jedne były proste jakby wyryte dwoma uderzeniami dłuta, inne znowu wiły się niczym winorośl, jeszcze inne były zlepkiem kilku kresek i kropek, ale większość wyglądała jak połączenie wszystkich trzech metod. Był na przykład symbol przypominający literę E, ale w miejscu gdzie powinno się zakończyć jej pisanie dołożono kilka zawijasów i kropkę między nimi. -"...możliwe nawet, że to pierwsze pismo na świecie z którego wywodzą się inne języki."
To by wiele wyjaśniało. Jednakże Sela czuła, że jest w tym piśmie coś więcej.
Paladyn na nagłe pytanie zareagował lekkim zdziwieniem.
-"Co? Relikt? Ależ nie... na relikcie nie ma żadnych znaków. Moją uwagę zwróciło coś innego. Jestem pewien że gdzieś już widziałem ten znak..." - Brir podszedł do artefaktu i wskazał gładki i dokładnie wyżłobiony symbol w lewym górnym rogu futryny. Wyglądał on tak:

-"Tak..."- Badaczka pokiwała głową. -"Też zwróciłam na niego uwagę. Wygląda na to, że ktoś zadał sobie sporo trudu żeby tak dokładnie go wyżłobić. Na pewno nie pamiętasz gdzie go widziałeś?"
Brir rozłożył ręce w geście bezsilności dając przy tym Seli świetną okazję by przyjrzała się jego lewej dłoni. Miał tam podobnie jak staruszka w świątyni wypalony prosty symbol płomienia. Z całą pewnością na futrynie nie było czegoś podobnego. Człowiek który zobaczy taki znak i nie domyśli się co on oznacza powinien poważnie zastanowić się nad swoim życiem...
-"Naprawdę nie wiem... musiałem widzieć go w jakiejś książce albo..." - Zawiesił głos jak człowiek który nagle uświadamia sobie, że miał wyłączyć piekarnik cztery godziny temu. -"...Już wiem...Jestem prawie pewien, że widziałem taki znak w świątyni Tkacza Opowieści. Może na którymś z witraży... nie całkiem pamiętam, ale to chyba było tam..."
Czarodziejka wyglądała na bardzo zadowoloną.
-"Nawet jeśli nie jesteś pewien to jest to duży krok naprzód. Gdyby udało nam się objaśnić przynajmniej jeden znak to może na jego podstawie dałoby się rozszyfrować i inne. Kiedy się zastanowić to wydaję mi się, że lingwiści nawet nie pomyśleli o pytaniu kapłanów. Są na to zbyt dumni."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 11:17, 24 Lip 2008    Temat postu:

Z uwagą wsłuchiwała się w opowieść kobiety. Zadziwiający zbieg okoliczności. Przecież teraz ma udać się do świątyni Tkacza, a do tego Ci... lingwiści nie pójdą do kapłanów - Ja mogę! - wyrwało jej się jakoś tak samo i zatkała usta, odruchowo odsunęła rękę, myśli zaczęły same naskakiwać jej na usta, a to znaczyło, że nie odpuści - Znaczy i tak miałam wybrać się do kapłanów Tkacza dowiedzieć się czegoś więcej o jednym proroctwie, więc przy okazji mogę się rozejrzeć i popytać ich. Do tego wyznawcy Poodżaren podobno są milej widziani, więc to ułatwi sprawę - spojrzała jeszcze raz na kreski, kropki i inne znaczki - Ma może pani jakąś kartkę i atrament? Zapiszę kilka wybiórczo innych run... powiedzmy te trzy pozostałe na rogach - poczekała aż dostanie papier i pisadło, potem dokładnie zaczęła kreślić znaki - I kilka koło tej już trochę znajomej - przygryzła język i zapisała kilka symboli stojących w sąsiedztwie tej rozpoznanej przez Brira. Jak starczyło miejsca to utrwaliła jeszcze parę innych, zadziwiająco kunsztownych oraz prostacko łatwych. Kiedy skończyła uśmiechnęła się i wyciągnęła kartkę przed oczy - Proszę, teraz można iść na poszukiwania, ma Pani jakieś wskazówki? A i jest jedna sprawa, gdyby ktoś o mnie pytał, to wolałabym, aby nie dowiedział się, gdzie poszłam - spojrzała na czarodziejkę i czekała na odpowiedź.
Jeśli nie widziała innych zadziwiających rzeczy serdecznie pożegnała badaczkę, dodała, że "Niedługo wróci z kupą informacji" i wyszła z gabinetu, następnie z wieży magów i powolnym spacerkiem udała się ponownie do dzielnicy świątynnej. Dokładniej do Świątyni Tkacza Opowieści, prosząc najpierw młodego paladyna, aby ją tam doprowadził.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:42, 28 Lip 2008    Temat postu:

-"Naprawdę byś to zrobiła? Hmm... cóż... skoro mówisz że możesz zapytać przy okazji... Jeśli przyniesiecie mi coś co pozwoli rozwiązać zagadkę to wynagrodzę was. Wprawdzie jeszcze nie wiem jak, ale postaram się wyciągnąć coś od Rady." - Tak więc czarodziejka (czy może raczej czarownica) podała Seli kartkę papieru i pióro. Badaczka spoglądała dziewczynie przez ramię i poprawiała ją gdy coś kopiowała nie tak. Proste runy poszły jej łatwo, ale przy tych bardziej pozakręcanych musiała prowadzić pióro powoli i co chwila zerkać na oryginał. Mimo kilku skreśleń i niewielkiego kleksa rezultat był zadowalający. Kartka była duża i właściwie udało jej się uwiecznić większość symboli. Badaczka dodatkowo na drugiej stronie kartki narysowała prosty schemat portalu i pokryła numerkami. Następnie do każdej z run spisanych przez Selę dodała odpowiedni numerek. -"Czasem to gdzie znak się znajduje ma większe znaczenie niż to co przedstawia."- Wytłumaczyła.
Atrament szybko wysechł i kartka mogła zostać schowana wraz z resztą ekwipunku.
-"Nie musisz się martwić, że ktoś cię tu będzie szukał. Wieża jest tak duża, że ciężko znaleźć jej mieszkańców, a co tu mówić o przybyszach. Ale w razie czego to nie mam powodu nikomu o was mówić. A co do porady to tylko jedna. Jeśli będziecie wracać to powiedzcie kołatce, że chcecie się widzieć z profesor Risdią. Portal powinien was nakierować od razu na to piętro."
Wyjście z Wieży okazało się znacznie trudniejsze niż mogło się wydawać. Po drodze pełno było drzwi, a każde prowadziły do kolejnego korytarza z kolejnymi drzwiami... dopiero po kilkunastu minutach znaleźli wspólnie z Brirem drzwi wyglądające dokładnie tak samo jak wrota wejściowe. Tym razem kołatka milczała, a drzwi dały się otworzyć tak po prostu. Za nimi było zewnętrze Wieży. Po chwili stali dokładnie przed wejściem, które zatrzasnęło się za nimi. Paladyn wyglądał na nieco zmieszanego.
-"Chciałbym cię o coś prosić. Przez czas kiedy cię chronię nie przychodź tu częściej niż to konieczne. Te nieskończone korytarze i drzwi prowadzące do innych drzwi... lubię wiedzieć gdzie jestem to wszystko. A w środku nie byłem całkiem pewien czy to nadal ten sam świat... no dobrze... a teraz ty przodem Panienko. Chyba już wiesz którędy droga do Dzielnicy Świątynnej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 16:02, 07 Paź 2008    Temat postu:

Kiedy dobiegłam do wejścia chwyciłam kołatkę i stuknęłam ją kurczowo kilka razy sapiąc - Do profesor Risdii, szybko, Do profesor Risdii... szybciej - oraz powtarzając to jeszcze kilkakrotnie, aż do momentu przeniesienia. Gdybym znalazła się na piętrze portali pędzę do tych samych drzwi co wcześniej. Pukam niedbale i nie czekając na odpowiedź wparowuję do środka i wyduszam z siebie - Szybko, czy są tu jakieś tunele? Ktoś tu ogłuszył albo nawet zabił człowieka! Może dwóch! Zaginiony Relikt też tu jest, on jest wskazówką do otworzenia portalu! A może nawet kluczem! Kluczem są żywioły! Człowiek-drzewo, ogień ze świętości, woda życia i tchnienie śmiertelności! Potem wszystko wyjaśnię, nie możemy pozwolić, żeby Relikt został wyniesiony z Wieży, może jakoś zapieczętować drzwi? Te tunele musza być odludne, albo nawet ktoś znalazł już ciała, trzeba je odnaleźć! - > darłam się na nawiedzona <, muszę znaleźć Relikt... muszę.

Demo, gdyby jakaś akcja zakłóciła inną to po prostu wytnij część mojego posta, jakby co piszę na zaś ^^

Zaznaczony przeze mnie fragmencik po prostu MUSIAŁEM wykorzystać Smile - Demo


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Selainwila dnia Wto 16:03, 07 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:18, 12 Paź 2008    Temat postu:

Zanim Sela zdążyła wybiec ze świątyni Skryba wcisnął jej w ręce zwój z tłumaczeniem runów i zwój z kopią przepowiedni.
-"Nie po to je przepisywałem żebyś sobie ich po prostu nie wzięła."
Biegnąc korytarzem minęła paladynów prowadzących szamoczącego się pustynnego. Brir otworzył usta żeby coś powiedzieć, ale przebiegła koło niego tak szybo, że nie zdążył wydusić nawet słowa.

Bieg przez Dzielnicę Świątynną nie był łatwy o żadnej porze dnia, a już zwłaszcza dla niegroźnie wyglądającej dziewczyny o drobnej budowie. W tym tłumie było to raczej szybkie przeciskanie się niż bieg.
Minęło więc nieco ponad pół godziny gdy stanęła wreszcie przed kołatką, która najwyraźniej miała już wygłosić swoją stałą kwestię jednak dostała polecenie.
Chwilę przed tym jak Sela już miała wejść do Wieży kilka metrów za nią w obłoku czarnego dymu zmaterializował się Brir z młotem gotowym do akcji. Chwilę stał niepewnie się zataczając po czym schylił się i zwrócił ostatni posiłek na trawnik.
-"Nigdy więcej nie poproszę kapłanów o szybki transport." - Splunął jeszcze żeby oczyścić usta po czym spojrzał na czarodziejkę z lekko drwiącym uśmiechem.
-"Myślałaś że mi uciekniesz i sama rzucisz się w niebezpieczeństwo? Kazano mi cię chronić, a ja mam swój honor. Kapłani powiedzieli mi, że pobiegłaś po Relikt do Wieży Magów i coś o jakiejś wizji, ale nie wiele z tego zrozumiałem. Jednak dostałem swoją misję i mam zamiar ją wypełniać aż do odwołania."

Drzwi tymczasem pobrały standardowy ładunek energii i otworzyły się na korytarz działu portali.
Paladyn zaś nadal lekko się zataczając ruszył za czarodziejką, która wparowała do gabinetu jak burza i zaczęła się wydzierać na zaskoczonego rozmówcę pani profesor.
-"Ale dlaczego na mnie krzyczysz?" - Spytał Nawiedzon z miną zbitego psa, która zresztą chyba była elementem składowym jego wychudzonej postaci. -" I kim ty wogóle jesteś?" - Poprawił okulary które pewnie kiedyś były denkami butelek.
-"Spokojnie Naw. Załatwiała dla mnie pewną sprawę i z tego co słyszę chyba z sukcesem." - Następnie pani profesor zwróciła się do Seli. -"Pani też powinna się uspokoić. Doktor Nawiedzon właśnie mówił mi, że w bibliotece Wydziału Artefaktów doszło do niezwykłej aktywności magicznej. Znaleziono jedną osobę w stanie silnego porażenia magicznego. Żywy, ale trudno powiedzieć jak długo.
Skoro mówisz, że to był jakiś atak związany z... Reliktem tak? Czyli to sprawa religijna... hmm... chyba trzeba powiadomić wyższe władze... Zajmie się pan tym doktorze?"
-"Ha! Nawet jeśli to tylko głupie przypuszczenia to próbny alarm i blokada drzwi nikomu raczej nie zaszkodzą?" - Po tych słowach zniknął nagle z cichym puknięciem.
Profesor Risidia chyba nagle poczuła się nieco pewniej gdy człowieczek zniknął.
-"Posłuchaj mnie. Ja ci chyba wierzę, ale bez dowodów nie możesz rzucać takich oskarżeń w miejscu pełnym magów. Nerwowy mag to zagrożenie dla każdego w pobliżu, a tutaj mamy kilkuset magów którzy mogą wpaść w panikę i atakować wszystko co wyda im się podejrzane...
Aha... nie mamy tu żadnych tuneli ale pewnie sama zauważyłaś, że cała Wieża to niemal same korytarze. Jeśli ten ktoś jeszcze jest wewnątrz to na pewno złapią go gdy będzie próbował opuścić budynek. Portal zostanie teraz zapieczętowany.
A teraz... czy mogła byś mi powoli i spokojnie powtórzyć co odkryłaś?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 16:43, 15 Paź 2008    Temat postu:

Podniosłam lekko jedną brew, trochę speszona i rozciągnęłam kartkę z tłumaczeniem skryby. Potem lekko otworzyłam usta wahając się i wciągając oraz wypuszczając powietrze - Wszystko zanotowane. Potrzebne są cztery żywioły. Mogę zobowiązać się je dostarczyć, w sumie teoretycznie mam już trzy. Podejrzewam, iż woda życia to krew. Tchnieniem śmiertelności może chyba być w każdym człowieku. Drzewo to ent, podobno jakiś chodzi po mieście to i ogień z paleniska. Nic mi nie przychodzi do głowy oprócz Reliktu - oczywiście jeżeli zbieg nie uciekł - oblizałam usta i przełknęłam ślinę wlepiając wzrok z portal - Czy mogę teraz porozmawiać z tym zaatakowanym człowiekiem? Można go jakoś uzdrowić? Może mogę jakoś pomóc, jakaś magia lecznicza? Według tej przepowiedni obok niosę życie, gdybym to była ja. Chciałabym spróbować uratować tego człowieka, pani może przejrzeć kartkę po drodze, jeśli oczywiście zechce ze mną pójść - spojrzałam na Brira z szerokim uśmiechem na twarzy - A co z tym pustynnym? Obawiam się, że jeżeli nie zrezygnują będziemy mieli towarzystwo w poszukiwaniu Reliktu. A teraz w drogę, jeśli można - ruszyłam za panią profesor, gdyby wyszła z gabinetu i zgodziła się na zaprowadzenie mnie do "chorego".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:57, 20 Paź 2008    Temat postu:

-"A więc zagadka tak? Typowe dla starożytnych. Ale takie rzeczy umieszczali zwykle na ważnych portalach, a to dobry znak." - Badaczka spoglądała przez chwilę w milczeniu na zwój. -"hmm... wydaje mi się że możesz mieć rację co do odpowiedzi, ale nie dowiemy się póki nie spróbujemy... No dobrze... portal nie jest pilną sprawą. Czekał kilkaset lat to może poczekać jeszcze trochę.
Zaprowadzę was do zaatakowanego skoro chcecie, ale mówiono mi że jest w stanie śpiączki spowodowanej silnym wstrząsem magicznym." - Risidia otworzyła drzwi swojego gabinetu i zaczęła prowadzić Selę i Brira przez korytarze Wieży. -"Magia lecznicza to nie moja specjalizacja, ale z tego co wiem zaklęcia nie są wskazane przy szoku magicznym. Takie urazy pozostawiają zwykle cząstki magii, które mogłyby wprowadzić zakłócenia w zaklęcia leczące... Niech no się zastanowię..." - Pani profesor przystanęła na skrzyżowaniu korytarzy żeby zastanowić się nad kierunkiem. To dało chwilę żeby Brir odpowiedział na pytanie.
-"Musieliśmy się upewnić, że to faktycznie był szpieg. Jeden z kapłanów użyczył nam swoich zdolności tworząc całkiem niezłą iluzję ciebie. Szpieg wyszedł za mną i iluzją prościutko w ręce dwu czekających na niego paladynów. Jeszcze nie zdążyliśmy go przepytać. Teraz pewnie wygodnie czeka na nasz powrót do świątyni."- Wzruszył ramionami -"Nie jest to raczej nikt potężny ani specjalnie sprytny więc powinno nam łatwo pójść z przesłuchaniem."
Znów ruszyli by wreszcie dotrzeć do niewielkiego pomieszczenia pierwszej pomocy. Na kozetce, badany przez maga w białej szacie, leżał nieprzytomny Galdir. Obok stał starszy mag mający chyba znacznie więcej brody niż włosów na głowie na której zresztą miał założony dziwny hełm z różnego rodzaju szkłami. Coś jak okulary wszelkiego zastosowania. Rozmawiał z dobrze zbudowanym mężczyzną koło czterdziestki który zupełnie nie wyglądał na maga.
-"... przyszedł wczoraj żeby dowiedzieć się czegoś o przedmiocie, który posiadał."- mówił starszy. -"Teraz tego tu nie widzę więc pewnie zabrał to ten chłopak który z nim był, ale ten młody zupełnie nie wyglądał na zainteresowanego magią. Zostawiłem ich wieczorem w bibliotece i poszedłem spać więc pewnie wypadek miał miejsce nad ranem..."
-"Atak panie dyrektorze. Padło oskarżenie o atak, a ja traktuję takie oskarżenia poważnie."

-"ekhem...Witam panie dyrektorze. Witam panie Salt. To jest panna Selainwila, która rzuciła oskarżenie, oraz jej towarzysz pan Brir." - Następnie Risidia odwróciła się do Seli. -"A to jest prof Honestmor, dyrektor Działu Zaklinania i Artefaktów, pan Salt, nasz szef ochrony i...eee..."
Mag w białej szacie odwrócił się na chwilę
-"Joe. Mam dziś dyżur na uzdrawianiu. Nie zwracajcie na mnie uwagi."
-"eee... tak... A jak on się czuje?"
-"Żadnych obrażeń fizycznych. Ale jego umysł jest zupełnie gdzie indziej. Może dojść do siebie za kilka minut, a może za miesiąc. Nie chcę próbować grzebania w jego umyśle bez co najmniej kilkudniowej obserwacji."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 14:32, 22 Paź 2008    Temat postu:

Potarłam skroń i serdecznym pokłonem przywitałam wszystkich po kolei. Czy przypominam sobie coś o magii leczniczej? Nic o niej nie słyszałam, nie czytałam, podejrzewałam tylko, że była. A teraz oto stoi przede mną człowiek, który potrafi leczyć za pomocą magii. Paladyni zapewne prowadzą jakieś szkółki, ale czy to jeden z nich. Po chwili otworzyłam usta zwracając się to potężnego mężczyzny - Czy istnieje zatem możliwość, że zbieg ucieknie? No i co się stanie, jeśli nic nie znajdziecie? - odwróciłam głowę do dyrektora i kontynuowałam - A czy istnieje artefakt, który wyszuka takiego złodziejaszka? - potem wzrok przebiegł po sali i kozetce stając na człowieku w białej szacie - Myślę, że ważnym mogłoby być określenie rodzaju ran. Jeśli Relikt wybuchł tak jak wtedy, być może, że nie potrzeba tego całego alarmu. Ale ten drugi by nie uciekał... Mogę go dotknąć? Rozumiem, że nie mogę wysłać żadnego impulsu magicznego? - kiedy dostałabym pozwolenia to siadam obok niego, wpatruję się w fałdy ubrania, no i kładę dłoń na jego czole. "Może zbyt dosłownie zrozumiałam przepowiednię?" przebiegło mi po myślach i spróbowałam coś wyczuć, potem zamknęłam oczy czyniąc to samo. Gdybym mogła chociaż jakoś użyć magii, albo przypomnieć sobie coś z dzieciństwa. Co robili jej rodzice, kiedy się skaleczyła? Co robili inni podziemni magowie? Co trzeba w takiej sytuacji uczynić?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 1:34, 27 Paź 2008    Temat postu:

-"Każdy kto spróbuje teraz opuścić Wieżę zostanie natychmiastowo teleportowany do wygodnego, odizolowanego pomieszczenia i będzie zmuszony odpowiedzieć na kilka niewygodnych pytań. Blokady zakładało kilkunastu najlepszych fachowców w tej dziedzinie. Wiem bo sam ich wybierałem. W tej chwili KAŻDA próba teleportacji wewnątrz Wieży zakończy się w ten sam sposób. Jeśli napastnik jest człowiekiem... oczywiście jeśli istnieje napastnik, to nie ma szans na ucieczkę." - Pan salt wypowiedział to tonem absolutnej pewności fachowca, który każdego etapu pracy dopilnował osobiście. -"I, jeśli pan pozwoli dyrektorze, w tej chwili sondowany jest każdy poziom Wieży. Każdy kto przebywa w Wieży dłużej niż kilka dni otrzymuje swoistą sygnaturę magiczną. W tej chwili szukamy osoby, która takiej sygnatury nie posiada. Wszystkie takie osoby zostaną sprawdzone przez moich pracowników. A może mi pani wierzyć, że są dobrze przygotowani." - Trudno było polubić pana Salta. Jednak z całą pewnością był człowiekiem na odpowiednim stanowisku.
Joe nie przysłuchiwał się wypowiedzi. Machał dookoła Galdira jakimś kryształem z zamyślonym wyrazem twarzy. Zareagował dopiero kiedy Sela zwróciła się bezpośrednio do niego.
-"Tłumaczyłem już przecież. Żadnych fizycznych obrażeń, czyli ran, poparzeń i tak dalej... To co go trafiło było raczej wirem nieuformowanej magii niż jakimś konkretnym zaklęciem i tak jakby wytrąciło umysł z ciała... nie to złe porównanie. Ale chyba nie potrafię tego wytłumaczyć lepiej. Możliwe że teraz śni, albo jego umysł trafił do innego świata, albo jego umysł jest takim mętlikiem, że słyszy kolory, wyczuwa palcami zapachy, smakuje dźwięki i nie może kontrolować własnego ciała. Mówiłem też że z całą tą magią krążącą teraz po jego ciele najzwyczajniej boję się próbować jakichkolwiek zaklęć żeby nie wysadzić go w powietrze.
Ciało jest całkiem zdrowe więc najlepiej byłoby go zostawić na dzień lub dwa żeby magia trochę się ulotniła. Nadal będzie niebezpiecznie, ale przynajmniej wykonalnie.
Próbowałem przyspieszyć usuwanie magii z organizmu jednak ciało jeszcze nie zaczęło reakcji obronnej. Możesz przy nim pobyć, ale proszę nie próbuj niczego na własną rękę. Nie chciałbym skończyć swojej kariery przez eksplodującego pacjenta. W tej pracy i tak widuję sporo paskudnych obrażeń."

Sela próbowała sobie przypomnieć wszystkie szczegóły z dzieciństwa. Co robili Podziemni? Jedyne co jej przychodziło do głowy to zaklęcia lecznicze. Nie pamiętała żeby kiedykolwiek słyszała o leczeniu obrażeń innych niż cielesne. Magowie z głębin pewnie dość często się z nimi stykali w swoich eksperymentach, ale raczej nie dzielili się tą wiedzą z małymi dziewczynkami. Wtedy nie zaprzątała sobie tym głowy, ale teraz... było to nieco denerwujące uczucie.

Sela skoncentrowała się próbując wyczuć... coś. Takie otwieranie umysłu nie należy do najbezpieczniejszych decyzji zwłaszcza w miejscu tak przesiąkniętym magią. Nic specjalnego się nie działo, właściwie czego się spodziewała? Olśnienia? Głosu z niebios? Może nagłego zrozumienia sensu wszechświata?
Wkoło wyczuwała krążącą magię, ale było to normalne. Jeśli ktoś jest magiem uczy się wyczuwać takie rzeczy, albo nie żyje zbyt długo. Poza tym była w Wieży, a tu magia było łatwiej dostępna niż woda... nagle pojawiło się coś więcej. Nie pochodziło jednak od Galdira...
Czuła jakby wychodziło z głębi jej umysłu, a jednocześnie gdzieś spoza niego i to całkiem niedaleko. Nie była to myśl... raczej uczucia... ledwie wyczuwalne, ale jednak... coś jakby lekka irytacja, złość, a potem euforia z odzyskania czegoś dawno straconego... potem nagłe zaskoczenie... sugestia strachu i ... miałknięcie?
Odczucia ulotniły się równie nagle jak się pojawiły gdy koncentrację Seli rozbił ranny mag, który ciężko dysząc wbiegł do pomieszczenia.
-"Ktoś przebił się na zewnątrz przez portal w sektorze C5."
-"CO!?"- Pan Salt wyglądał na szczerze zaszokowanego -"Jak? Mówże człowieku!?"
-"Nie miał sygnatury więc poszliśmy we czterech to sprawdzić. Młody chłopak, trochę sztywny, nie reagował na polecenia. Wyglądał na opętanie drugiego stopnia." - W czasie gdy mag mówił Joe podszedł się zająć jego ranami. Mag opowiadał... -"... próbowaliśmy go obezwładnić, ale on zwyczajnie odbił zaklęcie nawet nie odwracając się w naszą stronę. Ator się zdenerwował i posłał w stronę chłopaka mały ognisty pocisk. Ale tamten tylko uniósł jakieś zawiniątko które trzymał w ręce i pocisk zniknął, a w naszą stronę poszybowała duża kula ognia. Ator był mistrzem jeśli chodzi o ogień i widziałem jak próbuje zneutralizować Kulę, ale nie zdołał jej nawet ruszyć. Przeżyłem eksplozję chyba tylko dzięki szczęściu... pozostali stali za blisko. Zdążyłem jeszcze zauważyć jak tamten w kilka sekund łamie zabezpieczenie portalu i wychodzi... Ktoś czekał na niego na zewnątrz, ale nie zdołałem zauważyć kto."
Pan Salt zdążył się już uspokoić i w tej chwili myślał tak intensywnie, że niemal widać było trybiki przeskakujące w jego głowie.
-"Na zewnątrz pewnie był ten, który go opętał. Musiał złamać zabezpieczenia jednocześnie z obu stron... ale żeby używać takiej mocy przez opętanego, który wykazywał minimalny potencjał magiczny... Czy znamy kogoś kto mógłby być do tego zdolny?"
-"Nic mi o tym nie wiadomo sir. Ale wydaje mi się że gdybyśmy mieli dane o kimkolwiek zdolnym do tak zaawansowanego opętania i jeszcze sterowania własnym ciałem to każdy z agentów umiałby go rozpoznać z daleka."
-"Czyli mamy tu nieznanego maga z wrogim podejściem, który przy tym ma środki, żeby realizować tę wrogość." - Pan Salt zwrócił się do Seli z wyrazem rezygnacji na twarzy. -"Przepraszam. Nie całkiem wierzyłem, ale to faktycznie był atak..."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 15:37, 29 Paź 2008    Temat postu:

Zasępiłam się patrząc na szefa ochrony. Nie ma zbyt wiele czasu, albo zaraz zacznę działać, albo kolejne tygodnie spędzę na poszukiwaniu trupa tego młodego chłopaka w rynsztoku, a zapewne i to niewiele da. Poderwałam się do góry i spojrzałam na zakrwawionego maga - Daleko do tego sektora C5? I czy długo tu biegłeś po ataku? - potarłam głowę. Czy to coś, co opętało Avis'a i wyniosło relikt to ten kot, to skąd to uczucie strachu? Czyżby spotkał czekających na zewnątrz kapłanów Pyaska? A może to był kapłan szkolony w magicznym orężu? - Profesor Risdio, można mnie przenieść bezpiecznie poza teren Wieży, abym mogła znaleźć tego łajdaka, który zabrał Relikt... No i moim zdaniem schowałabym tego nieprzytomnego w mało zaludnione i ukryte miejsce, jeśli coś wie, coś widział czego nie powinien to ten napastnik wróci po niego - potem odwróciłam się znowu do uzdrowiciela - Czy da się zamknąć ogień, którym zostali zaatakowani Ci magowie w korytarzu? Jeśli tak, to mógłbyś to zrobić. Założę się, że pani Rsidia będzie tego wkrótce potrzebować, oczywiście jeśli masz chwilkę wolnego czasu. Bardzo mi na tym zależy - spojrzałam na Rektora, potem znowu na pana Salta, kiwając głową. No koniec chwyciłam Brira za ramię - To może do jakiegoś teleportu, czy za pomocą zaklęcia? Musisz to przeżyć, pamiętaj, to dla dobra reliktu - potem kiwnęłam głową profesor, a kiedy ruszyła, albo zaczęła wydawać jakieś rytualne polecenia wykonuję je. Kiedy się gdzieś przeniosę i będzie to w pobliżu gildii staram się odkryć, czy wywąchać jakieś pozostałości po magii... takiej innej i bardzo mocnej magii...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:09, 05 Lis 2008    Temat postu:

Ranny mag podniósł lewą rękę ukazując pierścień z niebieskim oczkiem tkwiący na jego palcu.
-"Pierścień Przeniesienia." - Powiedział tonem jakby to wyjaśniało wszystko. Widząc jednak brak zrozumienia dopowiedział. -"To jedyna dozwolona metoda teleportacji podczas alarmu. Przenosi magów ochrony na korytarz w pobliżu pana Salta. Kiedy trwa alarm właściwie nie da się przemieszczać między sektorami o innej sygnaturze literowej... znaczy... w zasadzie to dość daleko, ale wszystko wydarzyło się ledwie kilka minut temu."
Gdy Sela zadała pytanie pani profesor ta w odpowiedzi spojrzała na pana Salta. Szef ochrony podwinął rękaw i sięgnął do wysadzanej klejnotami bransolety. Jeden z klejnotów jarzył się lekko czerwienią jednak gdy właściciel go dotknął wrócił do swojego normalnego wyglądu.
-"Skoro napastnik i tak się wydostał dalsza blokada teleportacji nie ma sensu. Może pani otworzyć portal."
-"em.. Dobrze. Najlepszy będzie chyba zwykły portal. Teleportacja klasyczna jest niezbyt przyjemna dla kogoś nieprzyzwyczajonego."
Risidia zbliżyła się do ściany zaczęła wykreślać wirującą lekko lustrzaną powierzchnię.
Uzdrowiciel wzruszył ramionami słysząc zadane pytanie.
-"Nie jestem magiem ognia. Pewnie coś takiego da się zrobić o ile ogień jeszcze nie zgasł, ale to nie moja działka."
-"Ja się tym zajmę." - Starszy profesor przypomniał o swoim istnieniu. -"Nie całkiem rozumiem po co, ale jeśli jest tam jeszcze jakiś ogień to z łatwością mogę uwięzić jakiś mały płomyk."
Tymczasem portal został ukończony. Wyglądał jak mokre lustro, ale czuć było od niego pulsującą energię.
-"Niestety w improwizowanych warunkach nic lepszego nie wytworzę. Ma dość energii żeby przeszły przez niego dwie osoby. Powinniście wyjść głównymi wrotami Wieży. Powodzenia... Mam nadzieję, że wam się powiedzie."

Brir spojrzał na portal i wyciągnął miecz.
-"Skoro to prowadzi przed wejście to ja idę przodem." - To powiedziawszy wkroczył w portal którego powierzchnia tylko lekko zadrżała.
Sela przechodząc za nim czuła się jakby wchodziła do jakiejś jaskini pod wodospadem. Lustrzana powierzchnia była zimna i sprawiała wrażenie spływającej po całym ciele. Po wyjściu nie pozostawiła jednak żadnego śladu, za to na zewnątrz wydawało się przyjemnie ciepło.

Wyczuwanie śladów magii w pobliżu Wieży Magów okazało się średni udanym pomysłem. Wokół pałętały się ślady po dzikich zaklęciach, magiczne zakłócenia no i emanacje od samej Wieży.
Pomocny zapewne mógł być fakt, że na ziemi leżało kilkanaście osób w podobnych czarnych ubraniach. W większości byli nieprzytomni bądź martwi. Broń leżąca koło nich była w sporej części zniszczona na różne sposoby. Brir krążył pomiędzy nimi z opuszczoną bronią.
-"Wojownicy Pyaska. Coś mi się zdaje że tajemniczy mag nie stoi po ich stronie..."

Nagle dało się słyszeć jęczenie od strony jednego z rannych.
-"Tyy?"- Patrzył prosto na Selę. -"Zdaje się że mam rozkaz zlikwidowania cię, ale w tej chwili chyba będę musiał odmówić wykonania rozkazu." - trudno się dziwić jego decyzji. Połowę ciała miał poważnie poparzoną co raczej nie wróżyło mu długiego życia. Mimo to uśmiechnął się do niej smutno przez ból.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 15:57, 05 Lis 2008    Temat postu:

Potarłam czoło. To na pewno nie było bezpieczne, a stawało się coraz bardziej nieprzystępne i niejasne. Podeszłam do owego wojownika i przykucnęłam - Dobrze wiedzieć, że jestem poszukiwana. Przykro mi z powodu waszego kapłana. Ale co do jasnej magii się tu stało? Ten chłopak i mag, prawda? Jak mogę Ci pomóc? - gdybym tylko miała pewność, że jestem tą dziewczyną z przepowiedni, żebym wiedziała, jak użyć tej mocy. Wtedy wszystko byłoby proste. Przyłożyłam rękę do ran, zamykając na chwilę oczy. Gdybym potrafiła wysłać energię w ten sposób, żeby wzbudzić życie w tym ciele. Żeby wepchnąć w to martwe ciało część życia. Cofnąć czas? - Przepraszam, prawdę mówiąc eksperymentuje, wątpię, czy coś to da. Ale nigdy nie należy tracić nadziei. Gdzie oni poszli? - nada sterczałam z rękoma wyciągniętymi przed siebie nad oparzone miejsca wojownika - Brir, zawołaj jakiegoś medyka, to jest rozkaz, nie mamy czasu, a nie możemy sobie pozwolić na jego stratę. Sama pójdę za tamtą dwójką. Jeśli na prawdę jestem częścią tej przepowiedni nie pójdzie mu ze mną tak łatwo. Będziesz wiedział gdzie mnie zaleźć - czekam, aż Brir odejdzie wystarczająco, a potem skupiam wolę i zamykam oczy - Odpręż się, spróbuję pomóc - staram się oddychać powoli i spokojnie. "Co potrafię? Potrafię walczyć, ale nie leczyć. Nie powracać do życia, nie potrafię nieść życia. A krew? Nie zaszkodzi spróbować." Wyciągam z kieszeni kawałek lustra, które wcześniej zabrałam ze świątyni i delikatnie nadcinam skórę, aby zaczęła płynąć krew, czekam aż spadnie na jakieś oparzenie i obserwuję skutki. Gdyby "pacjent" zaczął się wiercić czy jęczeć, albo na jego twarzy pokażą się oznaki bólu nakładam na niego czar "Utrata Zmysłów", aby nie czuł tego wszystkiego. Gdyby i to się nie udało staram się sobie przypomnieć co robili rodzice. To iście irytujące, jak mało pamiętam. Kiedy już nie ma innego wyboru staram się wysłać do jego ciała kawałek magii i uczynić z niego swego rodzaju tunel do jego ciała. Próbuję zobaczyć jego ciało od wewnątrz, taki portal do wnętrza. Może uda mi się jakoś magią przywołać świeżą krew do tętnic, stworzyć nowe naczynia. Gdyby zmienić tylko jakoś tą inkantację przywołania jakiegoś humanoida i coś z magii przemian. Może wtedy uda się ocalić tego człowieka.

Gdy jednak nic się nie powiedzie idę w kierunku wskazanym przez poszkodowanego najszybciej jak potrafię. Także próbuję znaleźć jakieś ślady albo magię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:44, 19 Lis 2008    Temat postu:

eksperymentalna sesja przez gg Razz

Demo 21:47:27
"Mieliśmy tu zaczekać na ciebie i kogoś kto wyniesie Łzy Pyaska, ale nagle pojawił się ten gość..
... na oko młody... Cisnął w nas ogniem załatwiając połowę oddziału z miejsca i nawet się nie spocił. Nie widziałem jego twarzy bo miał kaptur... Potem z Wieży wyszedł dzieciak na którego mieliśmy czekać i dał tamtemu jakieś zawiniątko..." - Na twarzy rannego pojawił się nagły grymas bólu
-"Potem wyglądało to jakby założył na twarz maskę."
Sela 21:52:41
-"Maska? Sto twarzy i dwie dusze"- odpowiedziała z błyskiem w oku
Demo 21:53:49
-"Co? Nie wiem o czym mówisz... Miałem tylko rozkaz przynieść artefakt." - Wyglądał na autentycznie zaskoczonego
-"Potem coś się stało i tamten uciekł. Nie wiem co mogło przestraszyć kogoś takiego."
Sela 21:54:47
-"Ale dlaczego cisną ogniem? Miał już relikt?... To oznacza, że i bez Reliktu jest bardzo niebezpieczny. Nie ważne, to tylko przepowiednia. Głupia pewnie i bez sensu... Gdzie chłopak?"
Sela 21:58:04
"Jeśli już potrafi uwolnić moc Kamienia, trzeba mu go jak najszybciej i jak najdyskretniej sprzątnąć z przed nosa... Tylko nie mam żadnych sprzymierzeńców " - potarłam ze zmartwienia brwią. Sama sobie na pewno nie poradzę, jeśli najlepsi żołnierze nie dali rady. Z tym, że ja jestem magiem, do tego być może mam związek z przepowiednią "-Kogoś poinformować? Trzeba jak najszybciej działać i obawiam się, że tym razem nawet połączone kulty obu bogów na nic się nie zdadzą, potrzeba większej siły... jest coś silniejszego do Łez Pyaska?"
Demo 21:59:19
-"Chłopak? Ten z Wieży? Pewnie zabrał go ze sobą, a może zamienił w kupkę popiołu... Byłem ledwie przytomny i nawet nie musiałem bardzo udawać trupa. Widziałem tylko nagłe uderzenie ognia. Zupełnie jakby ten mag się spalił... ale wiem że to on rzucił zaklęcie to i pewnie tylko się gdzieś przeniósł."
Demo 22:01:09
-"Mnie już niewiele pomoże, a jak Kamad cię zobaczy to nie będzie marnował czasu na dyskusje jak poprzednio."
Sela 22:02:10
"W którym miejscu, musiał zostać ślad, może uda się go odtworzyć" - po czym dodałam pod nosem "Pani Rsidia by się przydała, ale gdyby otworzyć portal z jednym wyjściem w tym samym miejscu to może dałoby się znaleźć drogę do tamtego miejsca" - po czym spróbowałam otworzyć portal we wskazanym miejscu tak, jak uczyła mnie profesor. "-Ja Ci pomogę, bo niosę życie... żebym tylko wiedziała w jaki sposób..." na moim czole pojawiła się zmarszczka zmartwienia
Demo 22:02:12
-"Jest pewnie coś potężniejszego niż Łzy Pyska ale ja nie wiem co by to mogło być. Jestem tylko zbrojnym ramieniem świątyni." - uśmiechnął się krzywo
Sela 22:02:56
-"Kamad MUSI ze mną porozmawiać, jeśli chce odzyskać Łzy, bo teraz sytuacja się odmieniła"
Demo 22:09:08
Paladyn zaczął się śmiać ale zaraz zaczął kaszleć krwią:
-"Kamad już próbował z tobą rozmawiać a ty zostawiłaś mu rozwalone pół twarzy. On nie zapomina zniewag i na pewno nie będzie drugi raz rozmawiał z tobą.." - znów zakaszlał.
-"Mnie już nie pomożesz. Za wiele bitew widziałem żeby nie wiedzieć że już jestem trupem tylko jeszcze gadam. Musiałabyś być boginią żeby mnie wyleczyć, a z tego co wiem to raczej nią nie jesteś..."
Demo 22:10:50
-"Mnie już nie potrzeba Niosącej Życie... Ja potrzebuję już tylko... ukojenia..."
Demo 22:11:59
Spojrzał na nią błagalnie. Nie dawał tego po sobie poznać ale jego rany musiały piekielnie boleć
Sela 22:12:04
-"Bognią nie, ale czarodziejką tak... " - mruknęłam starając się zrobić coś z jego obrażeniami. Musi się udać, to nie jest chory człowiek, on jest zdrowy, tylko magia w nim tkwi, zła magia, trzeba ją tylko wydostać, rozłożyć na czynniki pierwsze i dodać do swoich zasobów. Próbuję czego można nie może umrzeć, on wie jaka jestem -"Sam powiesz Kamadowi co o mnie sądzisz, jeśli dam Ci Życie" - mruknęłam przygryzając wargę
"Nie, nie niosąca ukojenie, niosąca życie, nie mogę go zabić. to nie w moim stylu, nie kogoś, kto został znieważony przez mojego wroga" pomyślałam jeszcze mocniej skupiając się na wyciągnięciu ciała z magi... chociażby utworzyć w jego ciele jakiś portal, żeby magia podtrzymywała go tym... właśnie. Tworzę portal niedaleko chorego i staram się utworzyć połączenie, które rany i całą resztę uszkodzeń wypuści w nicość."

Brir nie zdążył wezwać pomocy, a Sela nie zdążyła nawet zacząć swoich zabiegów. Z Wieży wyszło nagle kilku magów na czele z panem Saltem. Widząc pobojowisko kilkoma gestami rozesłał magów w różne miejsca by stanęli na czatach. Wraz z nimi przybyło dwu uzdrowicieli w białych szatach. Jeden z nich podszedł do Seli i spojrzał na poparzonego paladyna który w ciągu ostatnich kilku chwil stracił przytomność. Uzdrowiciel pokręcił tylko głową.
-"Odsuń się dziecko." - Poprosił spokojnie -"Przywrócić mu sprawność może już tylko nekromanta. Ja mogę tylko uśmierzyć ostatnie chwile jego życia." - Po tych słowach zaczął rzucać jakieś zaklęcie, które chyba miało likwidować ból.
Tymczasem pan Salt badał krąg wypalonej trawy, z którego najpewniej teleportował się tajemniczy mag. Szef ochrony trzymał w jednej ręce kryształową kulę, a w drugiej dziwacznie ukształtowaną różdżkę którą omiatał całą przestrzeń nad kręgiem. Sela słyszała ze swojego miejsca jak mruczy do siebie.
-"Jak to możliwe żeby nie pozostał prawie żaden ślad? Przecież nikt nie zamknie portalu tak szczelnie w tak krótkim czasie."


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Demogorgon Biały dnia Czw 23:49, 20 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 21:48, 21 Lis 2008    Temat postu:

Stałam nieruchomo nad ciałem żołnierza. Przeżyłam tyle ciężkich chwil, tyle niepowodzeń i niefortunności losu, ale nigdy, przenigdy nie widziała śmierci człowieka, śmierci niepotrzebnej i zbytecznej. Na dodatek śmierci z jej powodu. Śmierci kogoś, kto miał prawo żyć dalej, dłużej. Ręce zaczęły mi lekko drgać, nogi także im wtórowały. Do oczu zaczęły napływać te pokłady łez, które przez całe życie zmagazynowały się poprzez brak tego odruchu. To coś po prostu było inne, niecodzienne. Ba, wcale nie miało miejsca w jej bytowaniu na ziemi. Chwilami brakło mi tchu w płucach - w takich momentach dało się słyszeć głośne i gwałtowne chlipnięcie spowodowane gwałtownym zaczerpnięciem pewnej dużej ilości powietrza. Ręce, które stały się zimne po chwili przystawiłam do ust i pochyliłam głowę, nie mogąc się uspokoić. Stałam tam skazana na ten cały świat i w sumie nie wiedząc co począć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:59, 25 Lis 2008    Temat postu:

-"Spokojnie..." - Znajomy głos odezwał się za plecami czarodziejki, a ciepła, nieco szorstka dłoń oparła się na jej ramieniu. -"Walczyli dla swojego boga. Wiedzieli że mogą zginąć." - Brir delikatnie przekręcił Selę w swoją stronę. Jedną ręką nadal trzymał ją za ramię, a palcem wskazującym drugiej ręki delikatnie uniósł jej brodę tak aby spojrzała mu w oczy. Górował nad nią wzrostem i tężyzną fizyczną, ale na pewno nie był teraz szczęśliwy choć przecież leżeli tu jego wrogowie. -"To pierwszy raz kiedy widzisz skutki bitwy prawda?" - Dopiero teraz zauważyła, że jego oczy mają barwę ciemnego brązu z rodzaju tych w których można by zatonąć gdyby wpatrywać się w nie zbyt długo. -"To byli oddani wojownicy. Jeśli czujesz potrzebę opłakania ich losu to najlepiej zrób to teraz. Nie wstydź się. Nie zostawiaj tych emocji na później. Nie pozwól im ukryć się w twojej głowie bo potem mogą uderzyć kiedy najmniej będziesz się spodziewać." - Kącik jego warg uniósł się w smutnym półuśmiechu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19, 20, 21  Następny
Strona 18 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1