Sklep "Artefakty Na Każdą Okazję"

Kaleb

- Ah, wy ludzie... Widzi Pan, najpierw błyskawica - zaklęcie ofensywne, podałem cenę, była za wysoka. Paraliż miał koszt nie mniejszy od błyskawicy. W trzecim wypadku, chce Pan zmieszać element oszołomienia, bólu i porażenia prądem, więc cena z pewnością dużo niższa nie będzie. Tym bardziej, że rozmawiamy wciąż o dwóch ostrzach... Radziłbym zdecydować się na coś bardziej racjonalnego.

Serindrack

-A ile bym dać musiał za przedłużenie ostrza inkantacjami, takimi jak wcześniej powiedziałem?

Kenji

Ferdas wchodzi do sklepu. Rzuca spojrzenie w stronę merkanta, potem w stronę Dahronda.
- Widzę że masz problem z doborem umagicznień... Może ci coś poradzę. Dwa miecze... dość ciężkie miecze. Najlepszym wyborem byłoby wybranie zaklęcia zmniejszającego wagę, i jakiegoś zaklęcia które wzmocniłoby ich uderzenie, na przykład ogniem bądź piorunem, nie sądzisz? Ty już sobie wybierz jak wzmocnić jego ataki...

Serindrack

-Co do pioruna to sprawa skończona... A miecze nie są tak ciężkie, jakie mogą się w oczach wydawać. Gdybym miał 5 platyn, to mógłbym zakupić błyskawicę. Ale nie posiadam takiej fortuny. Co do ognia... on by się nie sprawdził. Może by tak... Ile kosztowałoby, aby miecze latały według mej woli, za sprawą inkantacji?

Kenji

- Wiesz co... ja proponuje wyruszyć do zamku, i wziąć jakąś misje od szefa straży królewskiej. Mimo to że zamekk jest odbudowany to oni potrzebują ludzi...

Serindrack

-Racja... Tylko... Szlag! Będziemy iść bardzo długo... Bóg poczynań się ociąga... Trudno, idę!

Deithe

Ar zyskuje 57 sztuk złota z sakiewki rycerza!

Ar wpada z rozpędem do sklepu i podchodzi szybko do pierwszego widocznego sprzedawcy. Jest nim wysoki, kościsty, błekitnoskóry Merkant, siedzący razem z dwoma innymi przy ogromnym biurku. Tamci dwaj zajęci są omawianiem transakcji z jakimiś ludźmi. Merkant jest tak wysoki, że siedząc dorównuje wzrostem barbarzyńcy, ale nie ma nawet jednej dziesiątej jego muskularnej postury. Zwraca się do nowo przybyłego, nieco flagmatycznie:
- Tak, słucham pana? Chce pan sprzedać, kupić, zamienić, umagicznić, odczarować, wymienić? - Pyta Merkant.

Ar-Pharazon Złoty

- Chciałbym co nieco sprzedać i zapytać się o cenę jednego umagicznienia, które mnie interesuje, ale o tym później. Najpierw chciałbym zidentyfikować ten sztylet - mówiąc to, Barbarzyńca położył na ladzie Srebrny Sztylet Ernsta. -... oraz te trzy mikstury. - wyciągnął z ekwipunku 3 zielonkawe mikstury i podał je Merkantowi. - Ile byście byli w stanie mi za ten sztylet i mikstury zapłacić? Aha... byłbym zapomniał tego też chciałbym się pozbyć - powiedział wyciągając dwa Krótkie Miecze Kiepskiej Jakości, a chwile później trzy amulety religijne, medalik religijny, miedziany pierścień i na koniec 3 Butelki Befrezetha.
_ chciałbym te wszystkie rzeczy sprzedać, bo potrzebne mi złoto, a one tylko mi przeszkadzają. - po chwili barbarzyńca do stusu przedmiotów dorzuci jeszcze biały hełm i błyszczący miecz.
- To jak ile za to wszystko mógłbym dostać?

Deithe

- Hmmmmm... - Merkant zaczął oglądać przedmioty, uważnie je oglądając smukłymi palcami. - Identyfikacja przedmiotów kosztuje 100 sztuk złota, niezależnie od umagicznienia, czy właściwości, płatne z góry. - Handlarz odsunął chwilowo Srebrny Sztylet Ernsta i 3 zielone butelki. - Chyba, że życzy pan sobie sprzedać od razu. Następnie... - Obejrzał miecze. - Niestety, jest to bardziej złom, niż prawdziwa broń. Mogę panu dać co najwyżej 10 szt. złota za oba, po cenie skupu złomu. Dalej... - Obejrzał biżuterię. - Hmm. Przedmioty te nie mają żadnych ukrytych właściwości i nie są zbyt cenne, ale stoją o niebo wyżej od tamtych mieczy. Za wszystkie pięć mógłbym dać panu 150 sztuk złota. No i wreszcie... - Merkant zajął się Butelkami Befrezetha. Tym razem jego palce przebierały nieco szybciej, a w oku pojawił się błysk. - Mój panie, widzę, że zostawił pan ostatnie na koniec. Butelki Befrezetha! I to aż 3! Widzi pan, sam czar jest dość prosty i popularny, jednakże wyjątkowo ciężko zamknąć go w jakimkolwiek przedmiocie ze względu na jego naturę. Oczywiście wartość użytkowa jest przeciętna, ale wartość kolekcjonerska dość wysoka. Za trzy butelki jestem gotów od ręki dać 600 szt. złota.

Ar-Pharazon Złoty

Ar przez chwilę wpatrywał się przedmioty zastanawiając się co zrobić.
- W takim razie sprzedam tę biżuterię, dwa miecze, oraz Butelki Befrezetha, oraz proszę o identyfikację tego Sztyletu Ernsta. Chciałbym się dowiedzieć ile jesteś w stanie zapłacić mi za te trzy niezidentyfikowane butelki z zieloną zawartością? Aha no i zostało jeszcze to. - tutaj wskazał na hełm i miecz dwuręczny, które zdobył zabijając Białego Rycerza. - Wiem, że hełm tamuje krwotoki i leczy niektóre rany, a ten miecz także ma w sobie coś magicznego jakiś biały płomień, aktywujący się podczas walki. Ile za nie jesteś gotów zapłacić Merkancie?. - zapytał lekko znudzonym głosem. Nigdy nie przepadał za handlem.

Deithe

Merkant odsunął na bok zakupione przedmioty i położył przed sobą Sztylet Ernsta. Przesunął ponad nim dłońmi a srebrne światło okryło przedmiot.
- Hmm. Wygląda na to, że przedmiot ten służy jako magazyn dodatkowej energii magicznej. Może zgromadzić dwadzieścia standardowych jednostek. Widzę jeszcze jakieś częściowe zaklęcie, wygląda jak lewitacja, ale sztylet ten musiał najwyraźniej być połączony z innymi przedmiotami by to zaklęcie działało. Czyżby kolejny sztylet? A może amulet? Trudno stwierdzić z samego fragmentu. Jeśli chciałby pan go sprzedać, to mogę zaproponować za niego 150 sztuk złota, gdyż aktywne zaklęcie jest dość proste i popularne. Oczywiście cena byłaby wyższa za cały zestaw niż za pojedyncze przedmioty, ale za sam sztylet nie mogę więcej zaproponować.
Merkant odsunął sztylet i wziął buteleczki.
- Hmm. Szczerze mówiąc, cena tych buteleczek zależy bardzo od ich zawartości, ale nie wyglądają zbyt obiecująco. 150 szt. zł za 3? Chyba, że życzy pan sobie je zidentyfikować. To 100 za buteleczkę.
- Ach, tak oczywiście, przepraszam. - Odsunął buteleczki i przysunął hełm i miecz. - Hmm, tak zgadza się, hełm leczy lekkie rany, w tym również krwotoki. - Przesunął ręką po mieczu, lecz nie pojawił się żaden płomień. - Hmm, widzę, że te przedmioty mają więcej właściwości. Jeśli pan sobie życzy mogę je zidentyfikować, to 200 sztuk złota. Chwilowo jestem gotów zapłacić 250 za oba, a dalsza cena zależna jest od ich stanu po identyfikacji, jeśli się pan zdecyduje.
Sięgnął pod ladę i wyjął pokaźny woreczek pieniędzy. Szybko ułożył sześć równych stosików i jeden mniejszy.
- Oto pańska obecna zapłata za sprzedane rzeczy, 760 sztuk złota za przedmioty, minus 100 za identyfikacji, razem 660 sztuk złota. - Mówiąc to schował biżuterię, miecze i butelki. - Co pan sobie życzy teraz?

Ar-Pharazon Złoty

- Jeśli chodzi o te 3 zielone buteleczki, to myślę, że 150 szt. zł. w pełni mnie satysfakcjonuje, sztylet również chętnie sprzedam, nie potrzeba mi w obecnej chwili czegoś takiego. Natomiast ten miecz i hełm... hmmm, sam jestem ciekaw co one jeszcze potrafią, więc proszę o identyfikację. - powiedział Barbarzyńca.

Deithe

- Jak pan sobie życzy, to jest 300 sztuk złota dla pana, co daje 960 sztuk złota. - Merkant schował sztylet i buteleczki i dostawił jeszcze trzy stosiki monet. - Zajmijmy się teraz mieczem i hełmem. Błękitne dłonie przysunęły sobie oręż i przesunęły po nim.
- Hmm, pierwsze umagicznienie czyni ostrze wiecznie ostrym i odpornym na uszkodzenia, dlatego póki nie spotka ono innego artefaktu zaklętego by łamać broń lub nie zostanie potraktowane odpowiednim zaklęciem nie powinno się złamać. Choć umagicznienia nie zostały wykonane u nas, więc nie mogę zagwarantować standardu. To jest samodzielne usprawnienie, ale widzę tu drugie, łączone z hełmem. - Tu przysunął sobie element zbroi. - Zdaje się, że w połączeniu z hełmem, broń ta może wytwarzać... jak by to ująć... strumień silnego światła, które zachowuje się bardziej jak woda i "oblepia" ostrze, dlatego mogło się wydawać, że to ogień. Dzięki temu ostrze może zadawać dodatkowe obrażenia od ognia, jak i oślepiać. Och... - Merkant zamilkł na chwilę i przesuwał dłońmi nad przedmiotami, a srebrzyste światło wciąż spływało z jego rąk i obmywało oręż i zbroję. - Wygląda na to jednak, że na hełm nałożono drugie, dość kłopotliwe zaklęcie identyfikacji użytkownika, co oznacza tyle, że zestaw został wykonany dla wyznaczonej osoby i tylko ona może go używać. Oczywiście nie jest to zaklęcie nie do usunięcia, ale jest to dość żmudny i kosztowny proces. W tej chwili mogę panu za ten zestaw zaoferować 600 sztuk złota. Byłoby więcej, ale przed odsprzedażą będziemy musieli usunąć zaklęcie na koszt własny. Jeżeli jednak pan sobie życzy możemy także usunąć dla pana zaklęcie za 250 sztuk złota. Póki co bilans naszej transakcji to 960 sztuk złota, minus 300 za identyfikację 3 efektów, czyli 660 sztuk złota. Jaki jest pański wybór? - Spytał Merkant.

Ar-Pharazon Złoty

- No cóż, przyzwyczaiłem się już do swojego ekwipunku, dlatego z chęcią sprzedam ten miecz i hełm. Jeśli więc mamy już za sobą tę tranzakcję mam jeszcze dwie rzeczy, które chciałbym tutaj załatwić. Oto i pierwsza. - powiedział wyciągając z ekwipunku hełm i urwany róg i kładąc go na ladie przed Merkantem.
- Czy moglibyście to naprawić i ile to będzie kosztowało? A druga sprawa... - tutaj Barbarzyńca na chwilę przerwał jakby zastanawiając się nad czymś - druga sprawa wygląda nieco inaczej... - mówiąc to wyciagnął z ekwipunku Torbę Łowcy Głów marki MerKanT i postawił ją na ladzie. Wewnątrz znajdowało się 26 głów ofiar Ar'a. -... chciałbym aby 25 głów, a raczej ich czaszki zostały wtopione w moją zbroje, jeśli to możliwe nie zmniejszając jej wytrzymałości, ani nie zmniejszając siły zaklęcia, które ma w sobie. Czaszki najlepiej oblane jakimś metalem powinny wystawać nieco ze zbroi tak by były dobrze widoczne i zapewniały miły efekt wizualny. Rozmieszczone powinny być wzdłuż zbroi szczególnie na ramionach, z przodu i z tyłu, na kolanach i klatce piersiowej, oraz plecach. Ile taka usługa mogłaby kosztować? Oprócz tego chce wiedzieć ile kosztowałoby zaklęcie, które powodowałoby, że istaniałaby szansa, podczas walki, że atak przeciwnika idący w moją zbroje zostanie zablokowany jakimś polem siłowym, lub trajektorie lotu miecza czy innego oręża zostaną tak zmienione, że nie trafi we mnie? - powiedział barbarzyńca spoglądając uwaznie na Merkanta.

Deithe

- Niech zobaczę. - Merkant obejrzał hełm. - Och, to drobnostka, 60 sztuk złota i możemy to wykonać od ręki. Następnie ornamenty zbroi... - Merkant zrobił się jakby bardziej niebieski po zobaczeniu wnętrza torby Ar'a. - Po pierwsze chciałem pogratulować panu zakupu torby naszej marki, a jeśli przejdziemy do rzeczy, ma pan szczęście. Obecnie mamy na stanie jeden maniupulator transpolaryczny, który powinien poradzić sobie z zadaniem. Oczywiście bierzemy tu pod uwagę oczyszczenie materiału, rozmieszczenie, walory estetyczne, ale przede wszystkim zachowanie właściwości zbroi przy odpowiednim wyeksponowaniu... ornamentów. Myślę, że da się to zrobić tak, by wtopiony front czaszki był pokryty warstwą zbroi, tak cienką, że niemal przezroczystą, a jednocześnie zachowującą swoje właściwości. 400 sztuk złota.
Merkant splótł palce w poważnym geście.
- Niestety co do ostatniego życzenie nie mam dobrych wieści. Widzę, że na zbroję został już rzucony czas, zawierający naszą sygnaturę, a po przemodelowaniu... obawiam się, że materiał nie wytrzyma kolejnego zaklęcia i rozpadnie się. Mimo moich najszczerszych chęci, muszę z przykrością stwierdzić, że pańska zbroja osiągnęła, już maksymalną dostępną liczbę umagicznień i kolejne tylko ją uszkodzi. Jednakże w zamian mogę panu zaoferować wykonanie biżuterii do pańskiego wyboru, amuletu, pierścienia, sygnetu, który może zostać zaklęty w sposób podobny do pańskiego życzenia. Oczywiście biżuteria nie jest tak pojemna jak zbroja, ale możemy sprawić by odchylała ona wszelkie ciosy spadające na pańskie ciało. Oczywiście rozciągnięcie pola na całe ciało byłoby kosztowne, ale to już należy do pańskiego wyboru. No i pojemność nie byłaby zbyt duża, choć myślę, że za podwójną cenę moglibyśmy znaleźć podwójnie chłonny materiał, jednakże... wszystko w pańskiej gestii. Podsumujmy. Obecnie nasza transakcja opiewa na 1260 sztuk złota dla pana. Reperacja hełmu: 60 sztuk złota. Przeobrażenie zbroi: 400 sztuk złota. Stworzenie amuletu/pierścienia odchylającego: 400 sztuk złota. (5 ciosów) podwójnie chłonny 800 sztuk złota (10 ciosów). Przypuszczam, że tylko tyle razy uda się zasilić amulet, oczywiście do ponownego naładowania.

Ar-Pharazon Złoty

- Mam rozumieć, że po odbiciu czy uchyleniu wszystkich ciosów, które może odbić/uchylić taki amulet, pierścień czy coś innego, będzie mógł zregenerować się i znów oddalać ciosy ode mnie? jeśli tak, to ile to będzie trwało, lub co muszę zrobić by to się stało? - zapytał Ar.
- Tak czy inaczej byłbym zainteresowany zakupem takowego naszyjnika, który miał by ten czar w sobie w silniejszej postaci czyli "10 ciosów". Dodatkowo jeśli mógłbym mieć prośby co do wyglądu takowego naszyjnika. Chciałbym by była to czarna czaszka ze świecącymi na czerwono oczyma zawieszona na czarnym łancuchu. Czy mogę liczyć, że taki wyrób nie będzie kosztował więcej niż 800 sztuk złota? - zapytał Ar
- Aha no i ile wam zajmie to wszystko, czyli upiekszenie zbroi i stworzenie takowego naszyjnika?

Deithe

- Hmm, tak oczywiście, jednakże wersja, która regenerowałaby się sama byłaby dużo droższa od oferowanej, ale proponowaną można przywrócić do pełnej sprawności zanurzeniem w odpowiednim roztworze energetycznym, do kupienia u nas, bądź w dowolnym szacownym sklepie magicznym, bądź alchemicznym. Cena jednej fiolki ładującej to 100 sztuk złota. Co do wyglądu to nie widzę problemu, rdzeń będzie z naszego metalu, a pokrycie możemy zaprojektować na życzenie klienta, bez dodatkowych kosztów oczywiście. Co do ostatniej kwestii... - Merkant spojrzał poważnie. - Rozumiem, że płatność z góry? W takim wypadku naszyjnik powinien być gotowy w czasie, gdy będziemy przemodelowywać pańską zbroję. Hełm to kwestia kilku minut. Akceptuje pan warunki transakcji? Możemy przystąpić do dzieła?

Ar-Pharazon Złoty

- Myślę, że tak. Co do roztworów energetycznych w przyszłości będę się musiał zaopatrzyć w kilka takich. Aha... jeszcze jedno czy zaklęcie z naszyjnika będzie działało niezależnie od mojej woli? Czyli powiedzmy jeśli będę chciał, żeby ciosy danego przeciwnika, nie odbijało, czy posłucha mnie, czy nie mam nic w tej kwestii do gadania? - zapytał Ar.

Deithe

Merkant miał właśnie wstać, ale pozostał na krześle.
- Ach, tak, ma pan rację. Przepraszam, byłbym zapomniał. Wersja kontrolowana wedle woli... rozumie pan, kwestia finansowa. Jednakże możemy zupełnie za darmo zaprogramować jeden czynnik, który pan uzna za stosowne, np przedmioty lecące powyżej wyznaczonej prędkości będą odpychane, albo przedmioty które mają w sobie magię będą odpychane, albo oręż będzie odpychany, bądź taki jaki uzna pan za stosowne, byle byłby stały i nie wymagał ani komunikacji z panem, ani oceny sytuacji przez artefakt.

Ar-Pharazon Złoty

- Hmmm w takim razie chciałbym by blokowane były przedmioty zbliżające się do mnie z prędkością równą i wyższą niż 10 metrów na sekundę. - powiedział Ar i zaczął ściągać zbroję wykładając ją na ladę do "przeróbki".