Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Obrzeża Miasta
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Sob 17:53, 06 Paź 2007    Temat postu:

- Zatem chodźmy. Staraj się nie wycyhlać powiedział barbarzyńca i jak najszybciej podąża do lasu. Jak uda mu się wejść do lasu zaczyna powoli iść w stronę domostwa, w razie problemów używa topora do rozpaprania wroga i ścięcia przy okazji kilku drzew (będzie na opał).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:58, 06 Paź 2007    Temat postu:

Ar wkroczył pomiędzy drzewa pobrzękując lekko. Nie musiał specjalnie długo czekać na przeciwnika. Zanim jeszcze barbarzyńca opuścił zasłonę drzew natknął się na człeka uzbrojonego w krótki miecz, który właśnie odlewał się pode drzewem. Zauważył nagle Ara i już nabrał tchu aby wszcząć alarm. Umysł barbarzyńcy podświadomie zakwalifikował to jako "w razie problemów" i nim jakikolwiek głos wydobył się z ust nieszczęśnika jego głowa wylądowała na leśnej ściółce odcięta toporem. Z bandyty dosłownie "wysikało się" życie... ano właśnie z bandyty. Ar rozpoznał na ramieniu zabitego przepaskę z emblematem Płonących Węży.
Kapłan nadszedł tuż za Ar'em i wbrew wszelkim przypuszczeniom nie wyglądał na zaszokowanego widokiem zwłok. Raczej na zainteresowanego.
Podszedł do ostatnich drzew mijając trupa i wyjrzał za nie.
-"Z tego miejsca widać około piętnastu ludzi obozujących pod budynkiem na dość obszernym trawniku. nie wiem jednak ilu może ich być z drugiej strony. Głupi nie spodziewają się nawet odsieczy. Ten tutaj pewnie miał być wartownikiem."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Nie 0:55, 07 Paź 2007    Temat postu:

- Jeśli wszyscy będą tak beznadziejni jak ten, to moje marzenie o zmasakrowaniu oddziału spełni się. - powiedział uszczęśliwiony Ar i zaczął wycierać ostrze topora od krwi pierwszej ofiary tej misji, kiedy uświadomił sobie, że za chwilę nie tylko topór będzie cały od krwi wroga, ale też on sam, więc przestał. Wyjrzał by ocenić odległość od przeciwnika, rozmieszczenie wojsk, a także starał się znaleźć miejsce które znajdowało by się jak najbliżej bandytów, a jednocześnie było by bezpieczne i trudne do odkrycia (no, żeby tam mógł dojść niezauważony).
- Płonące Glizdy, stęskniłem się już za widokiem ich krwi! - powiedział Ar
Jeśli zauważy miejsce gdzie będziemógł dojść niezauważony, a które będzie dobre do ataku, to idzie tam, a następnie wyskakuje rycząc w niebogłosy i tnąc toporem najbliższych przeciwników, jeśliby przeciwnik okrążył go chwyta mocno topór i zaczyna się obracać dookoła tnąć wroga.

Jeśli natomiast nie znajdzie miejsca lepszego niż to w którym jest, to wyskakuje i robi to samo co wyżej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:56, 08 Paź 2007    Temat postu:

Ar nie dostrzega żadnego miejsca, które dałoby mu jakąś większą przewagę więc przystępuje do ataku. Widok wielkiego barbarzyńcy w czarnym pancerzu, dzierżącego zakrwawiony topór, który to barbarzyńca ponadto wybiegł nagle spomiędzy drzew z rykiem bojowym... no cóż... trzeba przyznać, że każdy byłby przynajmniej zaskoczony gdyby coś takiego zobaczył.
Zanim przeciwnicy wyrwali się z pierwszego szoku (może nie podejrzewali, że ktoś może w pojedynkę zaatakować tylu ludzi) Ar jednym, niezbyt precyzyjnym cięciem dosłownie rozchlastał klatki piersiowe dwu ludzi. Chlapiąca naokoło krew otrzeźwiła pozostałych.
Bandyci otoczyli Ara kręgiem próbując pozostać poza zasięgiem topora. Ci z krótką bronią zrobili miejsce dla trzech ludzi z kosturami i jednego z masywną maczugą, nabijaną gwoździami. Ustawili się dokoła barbarzyńcy tak, że Maczuga stał za jego plecami. Ar poczuł lekkie stuknięcie na piersi. Wyglądało na to, że właśnie na zbroi rozprysło się jakieś niewielkie zaklęcie.
Węże może i byli kotłowaniną lekkozbrojnych bandytów. Dyscypliną i wytrenowaniem dorównywali jednak regularnemu wojsku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Pon 21:14, 08 Paź 2007    Temat postu:

Ar wyciąga topór ku górze śmiejąc się parszywie. Następnie bardzo szybko odwraca się opuszczając przy tym topór w miejsce gdzie stoi człowiek z maczugą. Jeśli nie trafi szybko podrywa topór i naciera z całych sił w kierunku człowieka z maczugą. Wymachuje toporem próbując wyciąć sobie drogę i uciec z niezbyt dogodnej pozycji. Jesli się nie uda, to Ar chwyta mocno topór i wyciąga go przed siebie obracając się szybko i zmierzając w stronę przeciwnika z maczugą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:46, 10 Paź 2007    Temat postu:

Bandyta z maczugą zdołał uskoczyć przed opadającym toporem. Zanim jednak zdołał przejść do kontrataku ostrze rozpłatało mu pierś. Ar próbując sobie wyciąć drogę natrafił na kilku ludzi z krótkimi mieczami. Zanim jednak zdołał ich zaatakować poczuł kilka uderzeń w plecy. Najprawdopodobniej strzelało do niego kilku łuczników jednak zbroja narazie chroniła go wystarczająco. Nie chroniła już jednak tak dobrze przed kosturami, którym próbował się wymknąć.
Nie mógł uniknąć tego, że odwracając się w stronę gościa z maczugą stanął tyłem do człeka z kijem. Teraz musiał odpokutować ten kompromis. Dostał potężnie w tył głowy, aż na moment zaćmiło mu wzrok. Hełm chronił przed większymi obrażeniami, ale cios był bolesny.
Na barbarzyńcę biegł człowiek z krótkim mieczem chcąc wykorzystać jego chwilowe zamroczenie.
Ar traci 3 hp


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Śro 21:58, 10 Paź 2007    Temat postu:

Ar szybko podcina nogi biegnącego i dobija go kolcem, następnie wykonuje szybki obrót i z wyskoku z góry atakuje bandytę z kijem. Czy tto mu się uda czy nie, chwyta mocno topór i zaczyna się obracać dookoła tnąc wrogów z wszystkich stron.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:36, 11 Paź 2007    Temat postu:

Ar nadal był nieco oszołomiony więc zareagował wolniej niż zamierzał. Dało to biegnącemu bandycie chwilę niezbędną by odskoczyć i uratować swoje życie. Przerwało to także jego atak.
Barbarzyńca odwracając się do przeciwnika cudem chyba tylko uniknął strzały, która śmignęła koło jego prawego ucha.
Bandyta z kijem widząc unoszony topór zareagował tak jak go uczono i łapiąc kij oburącz próbował zablokować cios środkiem swojej broni. O ile taka metoda jest skuteczna przeciw innemu kijowi czy lżejszym mieczom, to w tym wypadku na niewiele się zdała. Ciężki topór, wzmocniony jeszcze przez nieokiełznaną siłę i masę barbarzyńcy przeszedł przez kij jakby go tam wogóle nie było i począwszy od czaszki rozrąbał niemal nieszczęśnika na pół. Wśród strug krwi topór utknął jednak gdzieś w okolicach miednicy, co uniemożliwiło Arowi zamierzony "młyniec". Dało jednak przeciwnikom niezbędne sekundy aby kolejne zaklęcie rozprysło się bez śladu na czarnej zbroi i aby po raz kolejny oberwać kijem w bok głowy od innego bandyty. Dzwoniący dźwięk rozniósł się echem po głowie barbarzyńcy znów ogłuszając go na chwilę.

Ar traci 3hp i znowu jest nieco ogłuszony


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Sob 12:29, 13 Paź 2007    Temat postu:

-Ghargggg!!!! - krzyknął zdenerwowany barbarzyńca starając się szybko wyciągnąć topór z ciała przeciwnika i obracając się uderzyć znad prawego ramienia w najbliższego przeciwnika. Następnie rzuca się na kolejnych przeciwników wymachując toporem, to w prawo to w lewo i cały czas nacierając na nich. Stara się ustalić ilu jest przeciwników. Podczas walki trudne jest ustalenie liby wrogów dokładnie, jednak rozgląda się by sprawdzić, czy wrogów jest kilkunastu, czy kilku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:17, 13 Paź 2007    Temat postu:

Barbarzyńca wyszarpnął topór. Siłą rozpędu broń rozrąbała pierś bandyty, który podszedł zbyt blisko. Krew i fragmenty płuc chlusnęły na pozostałych zaniżając morale.
Ar w furii ruszył do przodu zaskakując przeciwników. Szkolono ich do walk ulicznych z lekkozbrojnymi przeciwnikami, nie zaś do odpierania pancernego kolosa, który za nic miał ich uzbrojenie.
Zanim zdążyli zareagować, głowa najbliższego bandyty wyleciała odrąbana w powietrze niosąc za sobą strugę krwi. Kolejni próbowali blokować lub unikać stalowej śmierci jednak Ar ze swoim toporem przechodzili przez nich jak kula ognia przez śnieżną zaspę.
Kolejni trzej bandyci padli pod ciosami, które łamały ich kije i krzywiły miecze. Jeden z bandytów cofnął się zbyt gwałtownie i nadział się na miecz młodszego kolegi stojącego za nim z przerażeniem na twarzy. Jeden zachował dość rozsądku i zręczności by paść na ziemię w samą porę by topór przefrunął mu nad głową i przeciąć w pasie na pół towarzysza który stał obok.
Widząc tę rzeź pozostali przy życiu bandyci rozbiegli się na boki starając sie wydostać poza zasięg "potwora". Ar słyszał krzyki typu "TO DEMON! CZARNOKSIĘŻNIK!". Trzeba przyznać, że w czarnej zbroi, pochlapanej krwią, z ogromnym toporem w rękach i furią w spojrzeniu barbarzyńca niewiele był podobny do człowieka.
Furia minęła gdy zauważył, iż w zasięgu broni nie ma już nikogo do zabicia. Otrząsnął się na tyle by stwierdzić, że przy życiu pozostało jeszcze około dziesięciu przeciwników, których morale (jeżeli jeszcze istniało) wisiało na skraju przepaści trzymając się suchej gałęzi. Wystarczył tylko drobny powiew by złamać ich do końca.
Snując te rozważania zauważył nagle pędzącą w jego stronę kulę ognia. Zanim zdążył zareagować zaklęcie uderzyło go w pierś pozbawiając go tchu i zmuszając do zrobienia kilku kroków w tył. Żył jednak nadal. Czarna mgła ochroniła go po raz kolejny i ostatni... trudno powiedzieć jak, ale czuł, że zaklęcie płatami odchodzi od jego zbroi pozostawiając go niechronionym przed magią.
Wtedy też zobaczył Maga, który z zaskoczonym wyrazem twarzy i nadal wyciągniętymi po zaklęciu dłońmi krył się za pozostałościami swojego oddziału.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Sob 22:17, 13 Paź 2007    Temat postu:

Ar szybkim cięciem odciął głowę jednego z zabitych i szybko rzucił w kierunku żyjących (jeszcze) bandytów, chcąc złamać ich morale. Następnie wydał głośny krzyk bojowy, chociaż bardziej przypominało to ryk zwierzęcia. Po chwili ruszył ile sił w nogach w kierunku czarodzieja. Gdyby nadlatywały jakieś pociski, jest gotów na odskoczenie i zmiane kierunku biegu. Kiedy dobiega do czarodzieja i jego świty, robi olbrzymi zamach i tnie z całej siły od lewej do prawej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:19, 14 Paź 2007    Temat postu:

Rzut głową robi piorunujące wrażenie. Bandyci cofają się byle dalej od Ara. Mag zaczął wykrzykiwać jakieś polecenia i kilka strzał nieśmiało uderzyło w barbarzyńcę nie czyniąc mu oczywiście wielkiej krzywdy.
Gdy barbarzyńca ruszył do ataku wszyscy natychmiast odskakiwali mu z drogi. Kątem oka zauważył, że niektórzy najzwyczajniej w świecie umykają między drzewa. Ktoś próbował zastąpić mu drogę, ale równie dobrze mógłby próbować zatrzymać lawinę. Starczyło jedno cięcie by legł na ziemi. Bandyta jednak zatrzymał "demona" na tyle długo by Mag zdołał cisnąć jeszcze jedno zaklęcie. Nieduża kulka energii uderzyła Ar'a w pierś rozchodząc się bolesnym mrowieniem poprzez zbroję po całym ciele. Tylko wrodzona odporność pozwolił wojownikowi oprzeć się bólowi i ruszyć dalej by na zawsze zetrzeć wyraz tryumfu, który zdążył pojawić się na twarzy Maga.
Cięcie rozorało mu gardło i odrąbało ręce, którymi próbował się odruchowo zasłaniać.
Jucha buchnęła na i tak już zakrwawioną ziemię.
Przy życiu zostało już ledwie sześciu bandytów, stojących niczym skamieniali z bladymi twarzami. Niezdolni ze strachu ani uciekać, ani atakować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Nie 19:39, 14 Paź 2007    Temat postu:

Ar szybko doskakuje do bandytów i stara się jak najefektowniej pozbawić ich życia, wykonując cięcia z wyskoku i z pół obrotu. Stara się wykończyć wszystkich przeciwników, jeśli ktoś zacząłby uciekać w las, goni go wrzeszcząc, że go zabije, jednak po jakimś czasie odpuszcza. Następnie wraca na miejsce i przeszukuje ciała. Całe uzbrojenie i wszystko co może się przydać rzuca na kupę, a następnie sprawdza ile czego jest. Następnie czeka na kapłana. Jeśliby długo nie przychodził rusza w miejsce, w którym się znajdował przed tym jak Ar wyskoczył do ataku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:26, 17 Paź 2007    Temat postu:

Strach dodał Płonącym Wężom skrzydeł. Zniknęli między drzewami nim Ar zdążył dobrze krzyknąć.
W zasadzie pośród ciał barbarzyńca nie znalazł nic interesującego. W sumie 126 sztuk złota, kilka tandetnych, krótkich mieczy i pałek (choć te, które miały styczność z Toporem były już bezużyteczne) i parę amuletów religijnych (raczej niewielkiej wartości) . Najcenniejszym znaleziskiem była chyba niewielka buteleczka z ciemnego szkła którą znalazł przy zwłokach maga. Obok leżała taka sama, jednak opróżniona.
Gdy Ar zbierał łupy kapłan wyszedł powoli z pomiędzy drzew trzymając przed sobą pergamin rozciągnięty na niewielkiej deseczce i notując coś ołówkiem. Pobojowisko zaszczycał od czasu do czasu rzutem oka jednak nie robiło ono na nim wrażenia. Barbarzyńca zauważył nawet, że Carmor uśmiechał się nieznacznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Śro 21:36, 17 Paź 2007    Temat postu:

- Hmmm... łatwo poszło... chyba za łatwo. Czy to już koniec zadania? - zapytał barbarzyńca, chowając do ekwipunku buteleczkę, trzy amulety religijne, a także dwa najmniej zniszczone miecze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:00, 19 Paź 2007    Temat postu:

Kapłan rozejrzał się tak jakby sprawdzał gdzie postawił swój kubeczek, niż czy są jeszcze jacyś wrogowie.
-"Taaak... Wygląda na to, że nawet jeżeli byli jacyś rezerwowi bandyci to najwyraźniej postanowili się ulotnić. Nie dziwię im się zresztą. Zrobiłeś na nich całkiem spore wrażenie. Osobiście radziłbym ci rozstać się na jakiś czas z miastem skoro Węże mają do ciebie urazę, ale kim ja jestem żeby ci doradzać... " - Mówiąc nadal pisał na pergaminie, aż wreszcie zamaszystym ruchem postawił kropkę. - "Skończone. Arcykapłan chętnie przeczyta tę historię... A właśnie. Powinieneś dziękować Bogu że wysłuchał mej modlitwy i chronił cię od magii. Tamta kula ognia była mocniejsza niż się spodziewałem. W zasadzie powinna cię rozerwać nawet przez tą twoją zbroję. Ciekawy jestem jak ten mag zdołał rzucić Pośrednią Kulę Ognia?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Pią 20:05, 19 Paź 2007    Temat postu:

- Z miasta miałem wyruszyć po załatwieniu tutaj swoich spraw i nie boję się żadnego klanu nowicjuszy, nieuciekam przed nimi, a wręcz przeciwnie, chętnie bym został by zniszczyć te glizdy raz na zawsze, jednak narazie nie mam czasu zajmować się taką miernotą jak oni. - powiedział Ar spoglądając w stronę w którą uciekli wrogowie.
- Mówisz, że pomógł mi twój bóg? Kim on jest i dlaczego właśnie jego wyznajesz? - zapytał zaciekawiony Ar.
- Kiedy dostanę obiecaną nagrodę za wykonanie zadania? Chyba, że to jeszcze nie wszystko. - zapytał Ar przyglądając się kapłanowi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:37, 20 Paź 2007    Temat postu:

-"A więc nie znasz Tkacza Opowieści?" - Kapłan wyglądał na szczerze zaskoczonego. -"Powinieneś więc bliżej go poznać. To patron bohaterów i opowieści. Lubi ingerować w przygody śmiałków... takich jak ty. Nie opowiada się ani po stronie zła, ani dobra. Ma dużą moc i często jej użycza tworząc artefakty o niezwykłej mocy... Najgorsze, że trudno przewidzieć komu i czy w ogóle udzieli wsparcia. Może zdarzały ci się sytuacje gdy wydawało ci się, że widzisz kogoś kątem oka choć nikogo tam nie było, a potem nagle działo się coś dziwnego... Tak lubi się objawiać Tkacz. My, znaczy kapłani, spisujemy w jego imieniu historie bohaterów." - Wskazał na trzymany przed sobą pergamin. -"Ale nie są to ubarwiane historie, z rzeczowa i dokładna relacja. Gdybyś więc chciał poznać prawdziwe opowieści o znanych i nie znanych bohaterach możesz ich szukać w świątyni. Wiedz jednak, że bohater to nie koniecznie szlachetny książe z lśniącym mieczem... to także nieulękniony nekromanta, czy potężny czarnoksiężnik jak choćby dawno już zapomniany Jack Rzeźnik.
No ale rozgadałem się o religii, a ty pewnie czekasz na swoją nagrodę. Pieniądze ma twój zleceniodawca, który kryje się nadal w tej oto pięknej rezydencji i rozciąga nad nią ochronne bariery zapomniawszy pewnie sprawdzić czy wróg jeszcze nie odszedł... Proponuję abyśmy zapukali i przedstawili jego wybawcę. "
Carmor położył dłoń na ramieniu Ar'a i delikatnie, acz pewnie pchnął go w kierunku drzwi.
-"Ty mów. Ja postaram się żeby bariery nie usmażyły nas tak od razu." - Uśmiechnął się tylko na chwilę i zagłębił się w modlitwie nadal kierując się z barbarzyńcą do drzwi domu. W pewnym momencie Ar poczuł mrowienie i lekki opór powietrza jakby zanurzyli się w kisielu. Dotarli wreszcie do drzwi, a kapłan, nie przestając się modlić, wskazał barbarzyńcy gestem by mówił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Sob 22:07, 20 Paź 2007    Temat postu:

-Eeee... jest tu kto? Załatwiłem płonące glizdy i już ich tu niema. Czy mógłbym otrzymać teraz swoją nagrodę? - zapytał Ar spoglądając przed siebie to na kapłana.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hekate
Obcy



Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 22:37, 20 Paź 2007    Temat postu:

Hekate przybywa na obrzeża miasta. Zatrzymuje się na środku dróżki, poprawia ułożenie plecaka na barkach i sprawdza czy Diva bezpiecznie siedzi mu na ramieniu, po czym bierze głęboki wdech i zaczyna śpiewać "Hej ho, hej ho, na browar by się szło..." rozglądając się dookoła w nadziei na zaproszenie na tenże trunek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 3 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1