Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Obrzeża Miasta
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 16:20, 18 Sty 2009    Temat postu:

"Pięknie..." - westchnął z niezadowoleniem, co przyszło mu o tyle łatwo, iż popadł w straszliwie podły nastrój - "Mam jeszcze ścigać się z innymi? Biednemu zawsze wiatr w oczy..."
Czuł się na tyle źle, że najchętniej zostawiłby wszystko i poszedł gdzieś na koniec świata. Nie miał ochoty kompletnie na nic...
W końcu jednak odważył się na zrobienie kolejnego kroku w przód.
"Moje przeczucia podpowiadają mi, że skądś Cię znam..." - powiedział sam do siebie wpatrując się w tajemniczą postać - "A upewnienie się, czy jeszcze mnie nie zawodzą będzie dobrym pomysłem."
Szybkim ruchem zdjął chustę z szyi i złapał ją za dwa przeciwległe końce. Następnie maksymalnie cicho i szybko zaczął skradać się w kierunku zakapturzonej postaci.
Chciał ją zajść od tyłu i rozpocząć manewr duszenia, czyli zaciśnięcia chusty na szyi ofiary. Oczywiście nie chciał jej zabić, a jedynie unieszkodliwić i rozpoznać. Może dzięki temu wystraszy potencjalnego rywala.
Jeżeli jednak zauważyłby, że postać odwraca się... to, albo umyka w bok - próbuje się ukryć, albo ostatnie metry nadrabia sprintem i postępuje jak założył wcześniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:28, 21 Sty 2009    Temat postu:

Wszystko szło gładko. Kiedy Merinid zakradał się od tyłu wyglądało na to że postać nie zorientowała się co się dzieje. Łotrzyk przyspieszył i zarzucił chustę na szyję swojej ofiary. Już miał zacząć przyduszanie kiedy nagle coś mu przerwało... konkretniej łokieć wbity nagle w brzuch.. a potem kostki pięści uderzające w nos (-3 hp). Oszołomiło go to tylko na krótką chwilę, ale to wystarczyło, żeby postać przejęła inicjatywę. Już po chwili stali twarzą w twarz, a coś ostrego delikatnie kuło Merinida w ... TO miejsce.
-"No dobrze... znasz podstawy, ale słyszałam cię już kilka metrów stąd. Jakby nie było tu tylu ludzi to mogłabym rzucić w ciebie nożem zanim..." - Urwała. W Merinida wpatrywały się znajome oczy barwy morskiej przechodzącej w zieleń. -"No.. proszę.. Wiesz że atakowanie z zaskoczenia to nie najlepszy sposób witania znajomych?" - Już wiedział skąd znał sylwetkę. Twarzą w twarz stał właśnie z Cynthią, która razem z nim przybyła do miasta. Ona też już go rozpoznała... Niemniej jej sztylet nadal wycelowany był w... powiedzmy że gdyby Merinid był kobietą nie stanowiłoby to takiego problemu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 19:00, 22 Sty 2009    Temat postu:

Chłopak uśmiechnął się szczerze.
- Witaj Cynthio. - Wypowiedział jej imię bardzo melodyjnie. - Co za miła niespodzianka.
Dobra mina do złej gry - to podstawa.
- Szczerze mówiąc to powinnaś mnie zabić skoro wiedziałaś, że się zbliżam... - rozpoczął pewnie rozmowę - Niepotrzebnie ryzykujesz... Jak zresztą i ja.
Palcem spróbował odsunąć ostrze od swojego ciała.
- Gdyby nie to, że coś podpowiadało mi: "Skądś ją znasz!" - kontynuował. - To być może tkwił by w Tobie bełt. Co za strata... Nie wybaczyłbym sobie tego...
Pełen lekko udawanego żalu spuścił wzrok.
- Moja rada: Za bardzo rzucasz się tutaj w oczy... - uśmiechnął się - Może zmienimy miejsce. Poza tym strasznie boli mnie nos...
Dotknął go lewą dłonią.
- Mogłaś chociaż walnąć tak mocno, żebym go już nie czuł... - zachichotał - Chociaż z drugiej strony. Potrzebne mi było takie orzeźwienie. Jestem strasznie rozkojarzony. Nie mogę się skupić mimo usilnych prób...
Jęknął żałośnie.
- A właśnie... Co tutaj robisz? - powiedział oderwany od umartwiania się - Chyba, że już masz zamiar mnie zabić. Zawsze chciałem umrzeć bez dostania odpowiedzi... To takie śmiesznie ludzki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:41, 04 Lut 2009    Temat postu:

Sztylet cofnął się i zniknął pod płaszczem, a kobieta uśmiechnęła się półgębkiem:
-"Oh więc do znajomych masz zwyczaj się zakradać a do nieznajomych strzelać z kuszy tak? Aż dziw, że w tym mieście są jeszcze jacyś ludzie."
Cynthia zrzuciła kaptur. Włosy miała związane z tyłu głowy aby nie przeszkadzały.
-"Może faktycznie za bardzo rzucam się w oczy. Dawno nie byłam w mieście i zwykle miałam wtedy jakąś obstawę." - Oparła się o drzewo i kontynuowała - "Jestem tu pewnie z podobnych powodów co ty mój drogi Demonie z Draknor. W karczmie do której mnie skierowałeś krąży sporo historii. Historia o demonie jest nawet dość świeża, choć teraz więcej mówi się o zleceniu jakie ogłosił właściciel tej rezydencji. Z tego co wiem jedno trafiło do zabójców, a drugie do złodziei. Ludzie gadają, że jest tam gdzieś skrzynia z dwoma tysiącami sztuk złota. Kto zdoła się do niej dostać i ją otworzyć będzie mógł zatrzymać zawartość bez konsekwencji. To uczciwy układ."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 18:53, 06 Lut 2009    Temat postu:

- Nie wątpię... - przytaknął Łotrzyk - Sporo wiesz.
Podrapał się po brodzie.
- Jeśli chcesz to możesz mi powiedzieć skąd, ale wiem, że informacje są cenne. Czasami nawet droższe od życia - pokiwał głową - Dlatego nie będę nalegał. Poza tym... Zaraz tutaj wrośniemy, a cel mojej podróży balansuje na krawędzi życia. Każda chwila może być jego ostatnią...
Na twarzy łotrzyka wymalowało się zakłopotanie.
- Miałem unieszkodliwiać, każdego kto miał być moim przeciwnikiem... - powiedział powoli - Dlatego mam nadzieję, że Ty nie masz zamiaru ze mną rywalizować.
Finezyjnym ruchem poprawił kaptur.
- Dodatkowo posiadasz trochę umiejętności... Byłbym zaszczycony Twoim towarzystwem - uśmiechnął się niewinnie - Co dwie głowy to nie jedna.
Ruszył w stronę posiadłości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:57, 14 Lut 2009    Temat postu:

-"Informacje są drogie, ale nie ta. Wystarczy posiedzieć chwilę w karczmie żeby usłyszeć przynajmniej kilka historii o zabezpieczeniach rezydencji. Ktoś wspominał coś o tygrysach, zaklęciach... część z tego to zwykłe bujdy, ale warto uważać."
Cynthia poprawiła kosmyk włosów, który zsunął się jej na czoło.
-"Jeśli ty występujesz jako skrytobójca to możesz się nie martwić, bo ja zamierzam wejść tam po złoto. Jednak wchodzenie tam za dnia jest co najmniej głupie. Strażnicy robią obchody wokół murów. W dzień wypatrzą intruza w kilka chwil i poczekają po drugiej stronie.
Żeby dostać się tu teraz potrzebowałbyś armii do rozbicia bramy. Twój cel na razie jest bezpieczny. Do wieczora możemy się przygotować... na przykład zdobyć jakieś użyteczne narzędzia."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 14:22, 15 Lut 2009    Temat postu:

Chłopak zatrzymał się i przez chwilę patrzył w jedno miejsce.
- Właśnie nie wiem, czy noc jest najlepszą porą - odezwał się nie przerywając zamyślenia - A przynajmniej nie ta wczesna. Powinniśmy rozpocząć akcję gdzieś około trzeciej. Z własnego doświadczenia wiem, że wtedy strażnicy są najmniej czujni. Straszliwie chce im się spać i jedynie czekają do końca warty. Mało uwagi poświęcają pracy.
Podrapał się po brodzie.
- Ale nie wiem, kiedy się zmieniają... - był jakby trochę nieobecny - dużo zależy od tego, czy jedni śpią, a drudzy pracują, czy po prostu zmieniają miejsce. Wszyscy czuwają. Wtedy nie powinno być problemów. Może Ty coś wiesz?
Odwrócił się do dziewczyny.
- Ale za to ktoś może tam wpaść wcześniej i sprzątnąć nam wszystko spod nosa - stwierdził poważnie - Ktoś albo o ogromnych umiejętnościach... albo zwyczajny farciarz. Istnieje tylko spore ryzyko, że go złapią.
Poprawił fałdy płaszcza.
- Jak kogoś złapią to jesteśmy zakopani - kontynuował - Wtedy staną się czujniejsi niż zwykle. Musimy mieć tylko nadzieję, że wszystko pójdzie po naszej myśli, albo ktoś zwróci ich uwagę, gdy my będziemy wewnątrz. Wtedy zajmą się nim, a nie nami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:03, 21 Lut 2009    Temat postu:

-"Wczesna noc jest złą porą, tu się z tobą zgadzam. Jednak dzisiejszej nocy może tu się dziać znacznie więcej niż zwykle. Ogłoszenia pojawiły się dziś więc pewnie do akcji rzucą się teraz najwięksi idioci i napaleńcy. Z jednej strony strażnicy będą czujniejsi, ale kilku amatorów może być niezła zasłoną dla profesjonalisty. Co skuteczniejsi fachowcy pewnie poświęcą kilka dni na obserwacje i zbieranie informacji. To mogłaby być nasza szansa o ile lubisz improwizować.
Niewiele zdążyłam zauważyć. Strażnicy przy bramie się zmieniają co kilka godzin, a co piętnaście minut dwu kuszników robi obchód dookoła muru. Po murach nie chodzą bo to najwyraźniej tylko ściana z dwu warstw cegieł, ale na tamtych wieżyczkach od czasu do czasu pojawia się strzelec. W nocy pewnie niewiele wypatrzy, ale kto ich tam wie. To właściwie wszystko co wiem na pewno. "


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Demogorgon Biały dnia Sob 17:03, 21 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów



Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opoczno

PostWysłany: Czw 1:57, 02 Kwi 2009    Temat postu:

//Kontynuacja z Uliczek {M}
Abuk stał na obrzeżach Draknor.
Stanął przed nim nie lada wybór: do Caen iść pieszo, czy wynająć dyliżans.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fist
Zawodowy Zielarz



Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 921
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Twojego Koszmaru

PostWysłany: Pią 17:31, 03 Kwi 2009    Temat postu:

Abuk postanowił iść pieszo do Caen. Uznał, że nie warto wynajmować dyliżansu, gdyż droga jest stosunkowo prosta.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów



Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opoczno

PostWysłany: Sob 22:07, 04 Kwi 2009    Temat postu:

Jak postanowił, tak też uczynił.
Abuk skierował swe kroki na trakt Draknor-Caen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11
Strona 11 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1