Kwatera Główna Królewskich Rycerzy

Demogorgon Biały

Dawne koszary niemal doprowadzono już do porządku, a szeregi Rycerzy rosną w siłę. Stąd wychodzą na miasto patrole strażników. Tutaj też łowcy nagród szukać mogą listów gończych wystawianych przez kapitana Fareda.
Dopuki nie zostanie odbudowany Zamek w Koszarach rezyduje także tymczasowo młody Król Eryk.

Ar-Pharazon Złoty

- Hmmm zatem pozostaje chyba czekać na informacje od waszych informatorów. Udam się zatem w swoją stronę. Jednak gdyby było wiadomo coś nowego odnośnie kryjówki gangu, prosiłbym o poinformowanie mnie, ponieważ jestem tym bardzo zainteresowany. Jeśli będzie jakaś akcja na nich, to jestem zainteresowany wzięciem udziału w niej. Będę się kręcił po mieście i okolicy. No na mnie już pora. Do zobaczenia drogi królu. - powiedział Ar i lekko skłonił się na pożegnanie, po czym wyszedł z Kwatery Strażników, uprzednio jeszcze raz z podziwem spoglądając na halabardy królewskich strażników. Zatrzymał się przed wejściem do katery i chwilę pomyślał, następnie ruszył w stronę Ruin Zamku Królewskiego.

Kaleb

Szybkim krokiem kieruję się w stronę Kapitana Straży. Gdy tylko uda mi się go znaleźć, pytam czy prowadzą jeszcze nabór na Strażników, oświadczając że znam się na walce.

Demogorgon Biały

Kaleba odesłano do sierżanta Jargula zajmującego się rekrutacją. Był łysiejącym mężczyzną około czterdziestki i cała jego postawa wyrażała wręcz esencję "sierżanctwa".
-"To tak jesteś szlachetnie urodzony? Posiadasz własną zbroję i miecz?"- Zmierzył wzrokiem wojownika i nakazał mu dłonią żeby jednak nie odpowiadał na postawione pytania. Niemal nagi mężczyzna z kijem, choćby nie wiadomo jak zbudowany, nie robił zbyt dobrego pierwszego wrażenia.
Sierżant pomasował palcami nasadę nosa po czym powiedział mniej oficjalnym tonem:
-"Słuchaj... Sprawa jest taka, że z powodu odbudowy król obciął budżet Straży i nie stać nas na pełne wyposażenie dla ciebie. Może jednak znajdzie się jakieś zajęcie jeżeli bardzo ci zależyna byciu Strażnikiem. Powiedz mi jakie są twoje mocne strony? To że znasz się na walce jest zbyt ogólne. Żebrak też może się ZNAĆ na walce, a wcale nie musi umieć walczyć. Dlatego jeszcze raz pytam: Co dokładnie potrafisz i czy dysponujesz czymś co mogłoby przydać się w pracy? Nie wiem może znasz się na magii, albo potrafisz szpiegować, albo cokolwiek użytecznego... "

Kaleb

- Hmmm... No to tak... Potrafię walczyć z pomocą kija, specjalizuję się w atakach szybkich i kombinacjach, a także kontratakach. Potrafię unikać miotanych przez wroga pocisków, a także wykorzystywać jego ataki przeciwko niemu samemu. Radzę sobie nieźle nawet z kilkoma przeciwnikami na raz - odpowiadam, starając się aby zabrzmiało to jak najbardziej przekonująco.

Demogorgon Biały

"hmm... Tak... przydatne zdolności, ale jednak troche nie w stylu Straży... Tak się zastanawiam... Czy potafisz dobrze udawać? Potrzebny nam ktoś kto przeniknąłby do gangu Płonących Węży."

Kaleb

- Hmmm... Poradzę sobie... Tylko musiałbym się o nich więcej dowiedzieć... O i mam pytanie - czy jest tu w Straży ktoś, kto mógłby nauczyć mnie strzelać z łuku? - mówię tym samym co wcześniej tonem, zakąnczając wypowiedź pytaniem.

Demogorgon Biały

-"Ha!... Gdybyśmy coś o nich wiedzieli nie potrzebowali byśmy szpiega, prawda? Wiemy tyle, że rezydują głównie w Uliczkach, a ostatnio poważnie urośli w siłę. Mają duże wpływy w mieście i spore dochody. Właściwie nie wiemy nawet kto nimi dowodzi...
Jeśli chcesz możesz potrenować strzelanie na placu treningowym. Mamy tam ustawione tarcze. Może trafisz akurat na kogoś kto też będzie ćwiczył. "

Kaleb

- Dobra, spróbuję się czegoś dowiedzieć... Jak dostanę się do placu treningowego? - odpowiadam, pytam. Kiedy usłyszę odpowiedź żegnam się, kłaniając lekko i kieruję wskazaną drogą, gdzie szukam kogoś kto będzie ćwiczył strzelanie z łuku.

Demogorgon Biały

Sierżant wskazał Kalebowi kierunek. Wojownik doszedł do kawałka terenu na którym rozstawiono tarcze strzelnicze. Właśnie teraz na jednej z nich ćwiczył jakiś młodzian trochę ponad dwudziestkę. Nie był imponującym łucznikiem, ale szło mu nieźle. Dość powiedzieć, że na największym dystansie trafiał w tarczę przy około dziewięciu próbach na dziesięć. Gdy Kaleb nadszedł młodzian właśnie wracałspod tarczy z zebranymi strzałami.

Kaleb

Bez dłuższego zastanowienia podchodzę do strażnika i mówię, starając się być serdecznym:
- Hej, jestem Kaleb. Widzę, że nieźle strzelasz... Nauczyłbyś mnie czegoś?

Demogorgon Biały

"Ach witaj!" - Młodzieniec odpowiedział serdecznie -"Miło, że tak uważasz ale sam właściwie dopiero się uczę. W końcu podstawy łucznictwa zna chyba każdy... prawda?"

Kaleb

-Ekhm... No... Ja nie... - odpowiadam stanowczo zakłopotany, drapiąc się z tyłu głowy.

Demogorgon Biały

"Naprawde nie wiesz nic o strzelaniu?" - młodzik wyglądał na szczerze zdumionego. -"Właściwie miło wiedzieć, że ktoś zna się na tym gorzej ode mnie. Jednak ja mogę ci wytłumaczyć co najwyżej podstawy. Masz łuk?"

Kaleb

- Ta, zdobyłem coś takiego - pokazuję łuk i strzały, które od wziąłem z Karczmy, po walce z Płonącymi Wężami.

Demogorgon Biały

Młodzieniec syknął na widok łuku i skrzywił się.
-"Wygrzebałeś to na śmietniku czy jak? Faktycznie da się z tego strzelać, ale to chłam." - Chłopak spojrzał na kij Kaleba i w jego oczach pojawił się nagły błysk. -"Hmmm... Mam taki pomysł pokażę ci to i owo jeżeli ty nauczysz mnie i wyjaśnisz podstawy walki tym pięknym kijem bojowym, który nosisz... No chyba że masz go tylko na pokaz..."

Kaleb

- Na pokaz? Niee... Mogę Cię nauczyć tym walczyć... No to chyba umowa stoi... No i jeszcze jedno - nie mógłbyś załatwić mi jakiegoś porządnego łuku? Nawet ja, który się na tym nie znam, widzę że to zwykły śmieć...

Demogorgon Biały

"Może moge może nie... Nie jestem instytucją charytatywną, ale najpierw chcę zobaczyć czy jest sens tracić łuk dla kogoś kto nie umie strzelać... Ale przejdźmy może do rzeczy. Ty pierwszy. Wytłumacz mi proszę na czym polega walka takim kosturem."

PS Nie przyjmuję do wiadomości postu typu "Tłumaczę mu." . Masz napisać mi przynajmniej większość z tego co mu mówisz. W końcu chodzi o nową umiejętność - Demo

Kaleb

- No to trochę sobie posłuchasz, bo o tym gadać potrafię - mówił zarówno do siebie, do towarzysza i tak jakby do... losu? Przez chwile zastanawiał się, aby następnie zacząć mówić jak po eliksirze energetycznym:
- Hmmm... Walka kijem, nie jest tym samym co strzelanie z łuku czy walka mieczem... To coś zupełnie innego... To... Jakby to ująć... Sztuka! Sztuka stara, jak sama ludzkość. Pierwszych, kamiennych kiji używano już w najdawniejszysz z dawnych czasów. Niedługo po nich, używano żelaznach, w najróżniejszych rozmiarach czy kształtach. Sztuka walki kijem cieszyła się wielką popularnością, przede wszystkim dlatego, że tening nią był dużo bezpieczniejszy od tegoż z użyciem siecznej broni. Różnotodne kije i drewniane atrapy były używane w praktykach szermierki i walki włócznią, doskonałe do utrudniania trafienia trenującemu. Nie trwało to długo, gdy broń drewniana stała się bronią, której wprawny wojownik mógł użyć nawet w realnej walce. Popularne były wśród mnichów, czy kapłanów którzy nie nawidzili rozlewu krwi oraz wojowników, którzy mogli sprawdzić dzięki temu swe umiejętności.
Praktycznie każda broń posiadała i posiada swój drewniany odpowiednik. Związki te są tak ścisłe, że techniki wydają się być praktycznie nierozróżnialne. Dzięki temu włócznik mógł używać kija jak tejże broni, a dobrze wystrugany kij nadawał się dla szermierza nie gorzej niż miecz. Jednak sztuka walki kijem rozwijała się dalej, niezależnie od technik walki zbrojnej, nierzadko obrastając własnymi podaniami i legendami.
Istenieją dwie główne specjalności w walce kijem, a my nauczymy się tej ciekawszej - walki kijem długim. Nie będę Ci opowiadał jak powstał styl Shindo-Muso ryu, bo mógłbym mówić o tym jeszcze dziś i przez następny dzień. Po prostu powiem, że jest to połączenie technik walki włócznią, szermierki i unikalnych ciosów kija. Na podstawowy trenig skałdają się bloki, pchnięcia, niskie zasłony, naciski, pchnięcia odgórne i oddolne, obrotowe ruchy kija i ciała, blok z kontrtakiem oraz unikanie ataku i kontratak. Te treningi, musiałbym Ci pokazać już w praktyce.

Demogorgon Biały

Młodzieniec słuchał uważnie:
-"Tak... historyczne podstawy zawsze się przydają, ale z tym kamiennym kijem to chyba przesadziłeś. Porządny "kamienny kij" trzebaby ociosywać znacznie dłużej niż po prostu znaleźć solidną lagę. Do tego trzebaby znaleźć wielki i niezbyt kruchy głaz... ale do reszty historii nie mam zastrzerzeń.
Teraz chętnie poznałbym podstawy czyli jak trzymać taki kij, albo jak wykonuje się podstawowe pozycje. Możemy przejść do rzeczy?"