Kwatera Główna Królewskich Rycerzy

Kaleb

- Tak. Tylko przydałoby się, abyś zdobył jakieś dwa kije - dla mnie i dla Ciebie. Mój ma trochę niebezpieczne właściości.

Demogorgon Biały

"To jest kwatra Straży. Oni używają mieczy, kuszy... czasem toporów. Kij to dla nich "wymysł cudzoziemców" albo zabawka dla dzieci. Pozwól mi sprubować z twojm, a ja wtedy pozwolę ci użyć mojego łuku."

Kaleb

- No nie wiem, to troche... Niebezpieczne... A tym bardziej, że jednym kijem to dużo nie zdziałamy.

Demogorgon Biały

"Przecież nie chcę przejść pełnego treningu. Chcę nauczyć się tylko podstaw chwytu i ciosów, ale dobrze. Nie ma kija nie ma łuku..." - Młodzieniec odwrócił się od Kaleba i zaczął mierzyć z łuku do tarczy.

Kaleb

- No dobra, dobra. Zobacz - mówię i tłumaczę mu pokazując kolejne, a następnie dając też jemu spróbować to wykonać:
*bloki, z trzech poziomów - od góry, trzymając kij dwoma rękami nad głową, z boku, przytrzymając kij z boku i na dole, blokując nogi przed uderzeniami.
*pchnięcia, przytrzymując stabilnie kij i tłumacząc, że pchnięcia wykonywać w najbardziej śmiercionośne punkty
*niskie zasłony, poprzez bronienie kijem dolnych partii ciała
*naciski, poprzez różnego rodzaju uderzenia od góry, boków i centralne
*pchnięcia odgórne i oddolne, poprzez zadawanie serii pchnięć raz na górze, raz na dole
*obrotowe ruchy kija i ciała, poprzez róznorodne ataki, uniki i bloki z obrotu
*blok z kontrtakiem, czyli obronienie ataku jednym z poprzednich bloków i szybkie zaatakowanie
*unikanie ataku i kontratak, zwyczajnie, poprzez unik i szybkie uderzenie.

Demogorgon Biały

Młodzieniec chłonął informacje dość szybko. Mimo ze praktyka nie wychodziła mu rewelacyjnie to jak na pierwszy raz było całkiem nieźle. Po traningu oddał Kalebowi jego kostur.
-"Tak... Interesujące. Będę musiał poćwiczyć sam. No dobrze... Teraz moja kolej."
Młodzieniec chwyta swój łuk i demonstruje Kalebowi jak powinien stać łucznik (z nogami lekko rozstawionymi na boki). Następnie wyciągnął strzałę i pokazał ją wojownikowi.
-"Tak wygląda całkiem niezła strzała. Z jednej strony przymocowany grot, a z drugiej lotka. Powinien być też rowek żeby umieścić strzałę na cienciwie. Bez lotek strzały są praktycznie bezużyteczne bo wiatr nosi je gdzie chce. Nie wiem na czym to polega, ale tak po prostu jest." - Chwycił łożysko łuku lewą ręką natomiast prawą nałożył strzałę na cienciwę. Przednią część strzały oparł na palcach lewej dłoni, którą ściskał łożysko łuku.
-"Bardzo ważne: Jeśli jesteś praworęczny to łuk chwytasz w rękę lewą. Sprawniejsza ręka nakłada strzały i naciąga cienciwę. Samą cienciwę chwytasz dwoma palcami. Strzała ma sięznajdować między twoim palcem wskazującym i środkowym."- Cały czas demonstrował Kalebowi to o czym mówił. Następnie naciągnął łuk tak by cięciwa dotykała jego policzka i niemal natychmiast puścił. Strzała poszybowała w stronę tarczy i wbiła się w nią... niestety nie w środek co wyraźnie nie pocieszyło "nauczyciela".
-"Jeśli chodzi o celowanie to sam mam z tym problemy. Tu w grę wchodzi głównie odpowiednie wyczucie odległości i wiatru. Ważne żeby nie przymierzać się do strzału zbyt długo. Ręka przez ten czas sie zmęczy i strzał będzie mniej dokładny. Dobrze teraz ty. Masz tu mój łuk i dziesięć strzał. Pokaż teraz ile zrozumiałeś" - po tych słowach wręczył Kalebowi łuk.

INFO: Postrzelaj trochę. Oddasz teraz 10 strzałów do tarczy które będą liczone jakbyś już miał łucznictwo na 1lvl. Jeżeli chociaż połowa strzał trafi w tarczę dostaniesz umiejętność.

Kaleb

Bez słowa biorę łuk do rąk. Staję naprzeciw tarczy, lekko rozstawiam nogi na boki. Wyciągam strzalę, chwytam łożysko lewą dłonią, a prawą nakładam strzałę, opierając przednią część na palcach lewej dłoni i trzymając tak, jak pokazał "nauczyciel". Staram się wykonać te czynności zgodnie z radami i pokazami poprzednika, próbując trafić do tarczy kolejnymi dziesięcioma strzałami.

Demogorgon Biały

Mimo, że łuk młodzieńca był znacznie lepszy od znaleźnego niewiele łatwiej było z niego korzystać. Strzała początkowo zsuwała się wojownikowi na bok nie chcąc pozostać w łożysku. W końcu jednak Kaleb przechylił lekko łuk na bok rozwiązując ten problem.
Strzelanie jednak nie poszło mu najlepiej. O ile naciągnięcie cięciwy z odpowiednią siłą było dla wojownika dziecinnie łatwe to już trafienie w cel...
Pierwsza strzała poszła za nisko i zaryła w ziemię zanim jeszcze doleciała do tarczy.
Druga przeleciała z kolei stanowczo za wysoko.
Trzecia strzała wbiła się w belę słomy, na której umieszczono tarczę jednak to nadal nie było to.
Czwarty strzał ku zdumieniu Kaleba i młodzieńca trafił w sam środem tarczy.
Kaleb podekscytowany doszedł do wniosku, że już rozumie o co chodzi jednak kolejne trzy strzały nawet nie musnęły tarczy.
Ósmą strzałę zniósł z toru lotu nagły powiew wiatru wbijając ją w sam środek tarczy... jednakże stojącej o o dwie tarcze w prawo od obranego celu.
Dziewiąta strzała ku jego uldze Kaleba trafiła bardzo blisko środka.
Dziesiąta niestety zaryła ziemię tuż koło pierwszej.

"Nauczyciel" Kaleba patrzył na to ze spokojną twarzą: -"Cóż widzę w tobię pewien potencjał, ale przydałby ci się ktoś kto lepiej ode mnie zna się na celowaniu. Może gdybyś poćwiczyłcoś by z tego było, ale narazie..."
Nagle dało się słyszeć brzęk nadbiegających rycerzy. Było ich około dwudziestu uzbrojonych w standartowe miecze Gwardii Królewskiej. Kilku miało halabardy i patrzyło groźnie na Kaleba. Jeden z rycerzy (zapewne oficer) wystąpił w przód i zasalutował. Następnie powiedział z wyrzutem w głosie:
-"Wasza Wysokość. Prosiłem abyś nie wymykał się swojej straży przybocznej"
-"Przepraszam Sierżancie, ale co może mi grozić w samym środku Kwatery Straży"- odpowiedział młodzieniec vel król Eryk.
-"Z całym szacunkiem, ale ten tu wojownik mógł okazać się skrytobójcą czekającym na okazję. Nalegam Panie żebyś poszedł teraz z nami."
-"Echh... No dobrze... Do zobaczenia Kalebie. Dziękuję za lekcję. Zatrzymaj sobie łuk i strzały. Może będziesz lepszym łucznikiem kiedy spotkamy się po raz kolejny."
Po tych słowach Król Eryk oddalił się otoczony kordonem strażników, pozostawiając Kaleba z zaskoczonym wyrazem twarzy.

Kaleb otrzymuje 100PD oraz Dobry Łuk i 10 strzał (Jeśli je sobie pozbiera)

Małe tłumaczenie:
Test strzelniczy odbył się w ten sposób:
Rzuciłem 10 razy K100. Dałem ci 25% szans na trafienie. Czyli jeżeli na kostce wypadnie poniżej 26 to trafione. Dodatkowo od każdego wyniku odjąłem wartość twojej zręczności. Ostateczne wyniki rzutów to: 71, 88, 30, 1, 48, 87, 83, 90, 11, 75. Tak więc jak widzisz umiejętności niestety nie ma... - Demo

Kaleb

- Eeeee... - wydał się dźwięk, z mych otwartych ze zdziwienia ust - ekhm ekhm - omal się nie dławiąc - nauczyłem walczyć kijem króla? Eeee... Fajnie... Bardzo fajnie... - mówię do siebie, wciąż osłupiony w zdziwieniu. Po dwóch, czy dwudziestu minutach jakoś dochodzę do siebie i postanawiam zebrać 10 strzał, a następnie - jeżeli nie będzie kogoś, kto miałby coś przeciwko - jeszcze raz wypróbować swoją celność.

Demogorgon Biały

Zanim Kaleb zaczął strzelać podszedł do niego ten sam Sierżant, który przed chwilą rozmawiał z królem. Miał na sobie lśniący napierśnik a u boku zwisał mu długi miecz.
-"Hej ty! Kim ty właściwie jesteś? To nie jest publiczny plac treningowy. Kto ci pozwolił tu wejść?"

Kaleb

- Dobra, przepraszam. Już sobie idę - odrzekłem i wyszedłem, kręcąc lekko oczyma, gdy byłem poza zasięgiem wzroku Sierżanta. Ruszyłem w stronę Uliczek.

Kostyr

Soyer przychodzi do Kwatery Głównej Królewskich rycerzy i rozgląda się szukają strażnika, gdy go znajduje zwraca się do niego
- Witaj jestem Gardchard szukam zajęcia macie jakieś zlecenie??

Kaleb

- Coraz mniej, ale z pewnością znajdziesz jakiś List Gończy u Kapitana. To tam, na lewo - odrzekł strażnik. Wyglądał na dobrze ułożonego i bardzo przejętego dobry wykonaniem obowiązków.

Kostyr

-Wielkie dzięki- mówi Soyer i idzie w skazanym kierunku, gdy spotyka Kapitana mówi
-Witaj jestem Gerdchard szukam zlecenia masz coś dla mnie??- Zapytuje i podaje rękę Kapitanowi

Kaleb

- Wiesz, powiedz mi co umiesz, z pewnością coś dla Ciebie znajdę.

Kostyr

-Powiedz co masz a ja na pewno sobie coś wybiorę – Mówi Soyer z uśmiechem na twarzy.

Kaleb

- Odpowiadałaby Ci walkę z trójką bandytów? Z tego co wiemy, są uzbrojeni w sztylety i łuki. Niestety, więcej dowiedzieć się nie udało. Jeżeli dowiesz się więcej, dam Ci 50 sztuk złota. Jeżeli się nimi zajmiesz, dorzucę jeszcze 100. To jak?

Kostyr

-Może być, biorę- mówi Soyer myśląc sobie w duchy" za zabicie 3 ludzi tylko 100 no cóż można spróbować jak się uda to może coś jeszcze dożuci"
-Gdzie mogę ich znaleźć, gdzie ostatnio ich widziano???-pyta się Kapitana.

Kaleb

- Na Obrzeżach Miasta, w pewnych z ruin, tam mają obozowisko. Ruiny rozpoznasz po tym, że jest w nich mała wieżyczka.

Kostyr

-Dobrze tam pójdę. Dzięki za zlecenie.- mówi Soyer i opuszcza Kwaterę Główną