Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Karczma "Pijany Feniks"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Pią 18:56, 26 Paź 2007    Temat postu:

Ar wchodzi do karczmy rozglądając się i pozdrawiając szefową za barem. Wzrokiem przygląda się postaciom w karczmie przy okazji szukając wolnego miejsca, najlepiej w pobliżu okna. Jeśli zauważy takowe miejsce kieruje swe kroki tam. Następnie siada i odpoczywa rozglądając się po ludziach. Jakby ktoś go zaczepił to daje mu w morde i robi burde.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:57, 26 Paź 2007    Temat postu:

Ar
Ar bez większych problemów znajduje miejsce przy oknie. Jest to o tyle dziwne że noc zdążyła już zapaść więc schodziło się coraz więcej gości. Barbarzyńca jednak robił chyba jednak wystarczająco duże wrażenie i bez zbroi... Narazie nikt nie próbował go zaczepiać. Nikt nie był ani tak głupi, ani wystarczająco pijany.
Słońce już zaszło więc w karczmie panował półmrok rozświetlany przez palenisko i świece rozstawione tu i ówdzie... Ar przy okazji zauważył, że jego magiczny pierścień, o którym zdążył już zapomnieć, zaczął się jarzyć słabym blaskiem.
Vlana pomachała do barbarzyńcy zza baru i powróciła do swoich obowiązków. Zanim Ar zdążył się zorientować stał już przed nim kufel pieniącego się piwa "na koszt firmy".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Sob 0:29, 27 Paź 2007    Temat postu:

Ar pociągnął solidny łyk z kufla.
- Świetne piwo - powiedział sam do siebie i zaczął rozglądać się dookoła w poszukiwaniu jakichś ciekawych postaci w karczmie, z którymi możnaby ciekawie porozmawiać przy kuflu piwa przez resztę nocy. Jeśli nie zauważy nikogo takiego idzie do baru i pyta czy są wolne pokoje i ile kosztuje wynajęcie jednoosobowego pokoiku na jedną noc. Jeśli natomiast zauważy jakąś ciekawą postać (jakiegoś podróżnego itp.) to obserwuje go uważnie zwracając uwagę czy jest sam czy przy jego stoliku jeszcze ktoś siedzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:35, 27 Paź 2007    Temat postu:

Jak co wieczór karczma była pełna ciekawych postaci. Szczególnie jednak rzucały się w oczy trzy sytuacje.

Przy jednym ze stolików blisko środka sali utworzyło się spore zbiegowisko. Około dwudziestu osób stało kręgiem wkoło i zawzięcie kibicowało. Tworzyli przy tym taki wrzask że trudno było zrozumieć o co właściwie chodzi. Nagle dało się słyszeć głośne łupnięcie jakby w stół uderzyło coś ciężkiego. Rozległy się wiwaty oraz jęki zawodu, a wiele złota zmieniło właścicieli. Zakłady najwyraźniej trwały w najlepsze. Przez tłum przepchnął się na zewnątrz jakiś zagniewany mężczyzna masując najwyraźniej obolałą, prawą rękę. Kilku widzów klepało go na pocieszenie, ale znaczna większość wygwizdała. Szybko jednak jego miejsce zajął kto inny i wrócili do dzikich wrzasków.
Z całego zamieszania Ar wywnioskował że odbywają się tam zawody w siłowaniu na rękę.

Drugi przyciągał uwagę podstarzały jegomość, który upijał się na smutno przy barze. może nie byłoby w tym nic szczególnie ciekawego gdyby barbarzyńca nie spostrzegł, że karczmarka nalewała trunek do cynowego kubka trzymając butelkę kowalskimi szczypcami. Poza tym Ar mógłby przysiąc, że płyn dymił lekko nalany do kubka. Jeszcze bardziej zadziwiające było, że człowiek ów pochłonął napój jednym haustem, czknął głośno i rzuciwszy kilka monet na bar zażądał następnej kolejki. Kilka osób w jego bezpośredniej okolicy przyglądało mu się z mieszaniną nabożnej czci, przerażenia i niedowierzania na twarzach.

Jeden osobnik rzucał się w oczy z powodu niesamowitego kontrastu... Bo jak inaczej nazwać osobnika odzianego w płaszcz czarny jak bezksiężycowa noc, który przy tym twarz chował w mroku kaptura, a dłonie w głębi długich rękawów szaty. Przysiągłbyś, że sam Mroczny Kosiarz zszedł na ziemię i drapieżnym wzrokiem szuka ofiary... gdyby nie drobny szczegół. W głębi kaptura znikała poza twarzą słomka, której drugi koniec wetknięto do szklanki z kilkukolorowym koktajlem wyposażonym dodatkowo w ćwiartkę cytryny i malutką parasolkę.
Ponadto gdy Ar na niego spojrzał ten nagle podniósł dłoń ukrytą w rękawie i pomachał lekko do barbarzyńcy. Następnie powrócił do lustrowania wzrokiem innych gości karczmy. Zdawało się że nikt poza Arem nie zwracał na tajemniczego gościa uwagi... lub też nie chciał zwracać. Widok był bowiem tyle samo komiczny co straszny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Sob 22:48, 27 Paź 2007    Temat postu:

- Hmmm... do kogo by się to przyczepić... - powiedział po cichu Ar sam do siebie, a następnie dokończył piwo.
Powoli wstał i ruszył w kierunku wrzeszczącego tłumu. Kiedy doszedł przepchał się pomiędzy ludźmi, by móc zobaczyć co to za zmagania. Po krótkiej obserwacji stwierdził, że ten sport to wspaniała rozrywka, a przy okazji, swoisty trening siłowy. Kiedy pojedynek skończy się Ar przygląda się zwycięzcy i proponuje pojedynek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:48, 28 Paź 2007    Temat postu:

Roronoa zapadł w głęboki sen

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:20, 28 Paź 2007    Temat postu:

Ar
Barbarzyńcy udało się jakimś cudem przepchnąć przez rozentuzjazmowany tłum. Po jego lewej ręce siedział dobrze zbudowany młodzieniec. Choć wprawne oko od razu mogło zauważyć, że muskulaturę ma bardziej wrodzoną niż wytrenowaną. Zapewne syn jakiegoś szlachcica przedkładający popijawę nad bijatykę. Twarz miał poczerwieniałą z wysiłku, a na czole pulsowała mu żyłka.
Jego przeciwnikiem była przeciwniczka. Kobieta w krótkiej tunice i skórzanych spodniach. Ciemno-rude włosy ostrzyżone na krótko i ciemna karnacja wskazywały, że należała do Ludzi Gór. Na pewno nie przekroczyła jeszcze trzydziestki, ale nie była już nastolatką. Tunika miała krótkie rękawy więc nie zasłaniała umięśnionych, żylastych rąk dziewczyny. Ar wyraźnie widział napinające się bicepsy gdy szala zwycięstwa przechylała się przypadkiem na stronę młodzika. Z czoła spływały jej gęsto na niebrzydką twarz strugi potu. Jej usta były zaciśnięte w wyrazie determinacji, ale barbarzyńca zauważył także lekki półuśmiech. Nagle zdał sobie sprawę, że dziewczyna mogłaby już dawno powalić przeciwnika, ale nie wkładała w to całej siły, czy to dla zabawy, czy aby ludzie mięli widowisko.
Wreszcie po kilku minutach przeciwnik ją znudził i gwałtownym szarpnięciem przyszpiliła jego rękę do stołu z głośnym hukiem.
Ara niemal ogłuszyły wiwaty i jęki zawodu, a kolejne sztuki złota powędrowały z rąk do rąk.
Kobieta z uśmiechem skinęła na chłopca stojącego za nią. Podał jej kufel piwa i szepnął coś do ucha gdy piła. Skinęła głową i powiedziała głośnym, dźwięcznym głosem:
-"Kto następny spróbuje swoich sił przeciw kobiecie słabeusze? Zasady proste: Wyzywający określa stawkę i wykłada złoto, ale nie zgadzam się na mniej niż 10 sztuk złota. Kto wygra zgarnia całą stawkę."
Jej wzrok spoczął na Arze.
-"Zgłaszasz się wielkoludzie? No chodź. Chyba nie boisz się stawić czoła słabej kobiecie?" - Mrugnęła do Ar'a zadziornie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Nie 21:49, 28 Paź 2007    Temat postu:

- Hmmm... czyżbym odnalazł kogoś z rodzinnych stron? Jestem Ar-Pharazon Złoty i pochodzę z gór. Chętnie się z Tobą zmierzę w ramach treningu siłowego. Jestem nowicjuszem pierwszy raz widzę ten rodzaj sportu, dlatego liczę, że dasz mi pani szansę. Myślę, że 150 sztuk złota to uczciwa stawka. - powiedział Ar siadając na wolnym miejscu naprzeciw kobiety.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:01, 29 Paź 2007    Temat postu:

-"150? To dobra stawka."- Wskazała barbarzyńcy wolne krzesło po drugiej stronie stolika. -"Zasady są na tyle proste, że każdy dureń zrozumie. Tu chodzi o czystą siłę i wytrzymałość. Przysuń się do stolika i oprzyj na nim łokieć prawej ręki. O tak..." - Ustawiła łokieć na stole tak aby Ar mógł dokładnie się przyjrzeć. -"Drugą rękę kładziesz na karku żebyś nie mógł sobie pomagać. Potem chwytasz moją rękę i na dany znak próbujesz przygwoździć moją dłoń do stolika i uniemożliwić to samo mnie. Zresztą widziałeś jak to robiliśmy. Najważniejsze to lewa ręka na karku, tyłek na krześle, a prawą ręką pchasz ile wlezie. Proste.
Skoro mówisz, że to twój pierwszy raz to dam ci małe fory. Niektórych nowicjuszy łatwo pokonać w pierwszych chwilach jeżeli nie zaczną równo z sygnałem. Gdyby się tak zdarzyło to dwa razy puszczę to w niepamięć i nie będziemy za to płacić. Trzecim razem uznam, że przegrałeś.
Wszystko zrozumiane? Jesteś gotowy?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viruviel
Zbłąkany



Dołączył: 19 Wrz 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tuchola

PostWysłany: Wto 14:37, 30 Paź 2007    Temat postu:

"Bardzo dziękuje szanownej Pani." Wyciąga z sakiewki 10 złotych monet i wręcza je barmance mówiąc: "To podziękowanie za pomoc." Rzuca uśmiech i udaje się do punktu medycznego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Wto 17:28, 30 Paź 2007    Temat postu:

- Jestem gotowy - powiedział Ar układając rękę tak jak pokazała to przeciwniczka. Następnie mocno chwycił jej rękę i czekał na sygnał rozpoczynający mecz. Jak już będzie sygnał, to gnie z całej siły dłoń przeciwniczki usiłując wygrać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Galus
Tolerowany



Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z doliny....

PostWysłany: Wto 21:08, 30 Paź 2007    Temat postu:

Do karczmy wszedł Galus, jeszcze trochę grał, ale skończył gdy podszedł do baru i poprosił o piwo. Rozglądał się po sali czy nie ma jakiegoś interesującego Gościa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:17, 30 Paź 2007    Temat postu:

Ar
Koło stolika natychmiast pojawił się chłopak, który wcześniej rozmawiał z kobietą. Uważnie obejrzał chwyt, ustawienie łokci na blacie i ustawienie zadków zawodników na krzesłach. To samo zresztą zrobili wszyscy widzowie. W końcu chodziło o ich złoto. Chłopak (swoją drogą około dziesięcioletni) nie mógł być stronniczy bo publika by go zlinczowała. Stanął przy stoliku spojrzał na oboje zawodników i z powagą, dość zabawną na jego twarzy, uniósł rękę i machnąwszy jak toporkiem krzyknął -"JUŻ!"

Pierwsze szarpnięcie wyraźnie zaskoczyło przeciwniczkę. Chyba nie spodziewała się takiej siły na samym początku pojedynku. Opierała się, ale barbarzyńca stopniowo przyciągał jej rękę do blatu stołu. Rozległy się już pierwsze okrzyki radości i doping dla mistrzyni od innych. Widać parę osób postawiło kilka monet na Ar'a.
Przeciwniczka jednak nie miała zamiaru tak łatwo dać się pokonać. Zacisnęła zęby, a na jej ramieniu wystąpiły żyły i zagrały mięśnie. Powoli jęła przechylać pięść przeciwnika i szalę zwycięstwa na swoją stronę. Gdy barbarzyńcy brakowało już około trzech cali by wyżłobić dziurę w blacie kostkami dłoni uścisk kobiety osłabł... Ar przysiągłby że zobaczył u niej lekki uśmiech... zupełnie jakby zależało jej na przeciągnięciu pojedynku. Nie był to najlepszy pomysł z jej strony ponieważ Ar natychmiast wykorzystał sytuację i szarpnął jak za pierwszym razem. Ręka przeciwniczki znowu jednak zatrzymała się w powietrzu i jakby w przypływie nowych sił przeciągnęła rękę do pionu. Trwali w pozycji równowagi przez dobrych kilka minut. Pot spływał po obojgu strugami, a mięśnie bolały ich coraz bardziej... nie wspominając już o uszach niemal zdrętwiałych od wrzasków kibiców zagrzewających do walki swoich faworytów.
Raz Ar już prawie, prawie wygrał, ale przeciwniczka po raz kolejny wykrzesała z siebie siły i przechyliła rękę Barbarzyńcy nad jego stronę stołu... Walka była ostra i najpewniej skończy się zakwasami.
Ręka Ara wisiała po raz kolejny kilka cali nad blatem i zdobiła kapiącym potem miejsce gdzie za chwilę miała uderzyć. Barbarzyńca czy to pod wpływem buzującej adrenaliny, czy panującej w koło atmosfery, niezależnie od siebie wydał nagle ryk wojenny i gwałtownym szarpnięciem dosłownie przygwoździł rękę kobiety do blatu.
Bo nie można inaczej nazwać sytuacji gdy uderzenie pozostawia w stole pęknięcie.
Przez chwilę zapanowała cisza gdy ludzie próbowali sobie uświadomić co się tak właściwie stało... I nastały wiwaty. Wyglądało na to, że w trakcie pojedynku do widzów dołączyła połowa gości karczmy. Kobieta rozcierała obolałą rękę, ale na jej twarzy gościł uśmiech satysfakcji.
Ar uświadomił sobie nagle, że omal nie złamał jej ręki... i że swoją nadal trzyma na blacie stołu.
Słyszał tylko jak złoto w całym jego otoczeniu zmienia właścicieli z cichym brzęczeniem.

Ar zyskuje 100 PD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Wto 23:35, 30 Paź 2007    Temat postu:

Zdziwiony Barbarzyńca z obolałą od wysiłku reką chwile jeszcze dochodził do siebie. Jednak po chwili podał rękę przeciwniczce dziękując za zacięty pojedynek.
- Nigdy jeszcze wcześniej nie spotkałem tak silenj kobiety jak ty. Będę niezwykle rad, jeśli zechcesz dosiąść sie do mego stolika i pozwilisz mi postawić sobie coś picia - powiedział Ar uśmiechając sie jednak cały czas trzymając się za zmęczoną rękę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Śro 17:32, 31 Paź 2007    Temat postu:

Viruviel
Barmanka nie przyjęła pieniędzy od Viruviela, mówiąc, że to nie byłoby w jej stylu. Druid bez żadnych problemów dociera do Punktu Medycznego.

<Jak piszesz, że gdzieś idziesz, nie musisz czekać na moją odpowiedź - możesz pisać od razu tam gdzie poszedłeś>

Galus
Gra na Szengu nie szła Bardowi najlepiej... W sumie, nie wydobywały się z niego żadne dźwięki - pewnie dlatego, że nie wiedział co robić poza dmuchaniem weń... Przydałaby się mu pomoc. Wchodzac do Karczmy, zważył że jest dosyć spokojnie - może to dlatego, że Ikara wciąż tutaj był, a nikt nie miał zamiaru mu się postawić. Poza wcześniej spotkanymi, dojrzał też inne dosyć ciekawe postacie - wysokiego, muskularnego mężczyznę z dużym mieczem przy boku, odzianego w ozdobnie wyszywaną skórznię i z długimi, czarnymi włosami zakrywającymi większą część głowy. Z nim siedział też inny, ten odziany jednak w płaszcz, z przewieszonym przez ramię łukiem i kołczanem o blond krótkich włosach i miłym wyrazie twarzy. Przy innym stoliku siedziała samotnie młoda, acz dobrze zbudowana kobieta z kijem bojowym na plecach. Poza tym, większość to pijaczyny, mieszczenia odpoczywający od pracy i towarzyszące im kobiety...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Galus
Tolerowany



Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z doliny....

PostWysłany: Śro 17:41, 31 Paź 2007    Temat postu:

"Jak to działa?" pomyślał Galus. Podszedł do Meżczyzny o blond włosach z Kołczanem na plecach.
" Wiesz gdzie się mogę nauczyć strzelać z łuku??" Powiedział Galus podchodząc do niego. Po czym schował instrument w kieszeni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Śro 17:45, 31 Paź 2007    Temat postu:

- Myślałem, że rozmowę zaczyna się powitaniem... Najwyraźniej się myliłem. Strzelać z łuku, powiadasz? Nie nauczysz się strzelać z łuku w dzień czy tydzień. By chociażby dobrze opanować podstawy, musiałbyś poświęcić minimalnie tuzin dni. A ja nie jestem stąd, więc na to pytanie odpowiedź mi nie znana - odpowiedział mężczyzna, a wzrok jego utkwiał na obliczu Galusa. Mimo ironi na początku wypowiedzi, ton słów jego był dosyć serdeczny i nie wyrażał negatywnych uczuć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Galus
Tolerowany



Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z doliny....

PostWysłany: Śro 17:50, 31 Paź 2007    Temat postu:

"Wybacz jestem Galus, Bajarz i poeta. Rozumiem, dzięki. Aha, wiesz może jak na tym się gra?"- powiedział Galus i wyciągnął Szeng

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Śro 17:54, 31 Paź 2007    Temat postu:

- Ja nazywam się Tayres, ale mniejsza. A niby skąd mam wiedzieć, jak grań na tym czymś? Może spytaj tamtego, wygląda na muzyka - odpowiedział młody łucznik, gestem głowy wskazując mężczyznę w podeszłym wieku, o siwej bródce i krótkich włosach, z harfą, która na dosyć ciężką wyglądała, usiadł na fotelu, odkładając swój instrument tuż obok siedzenia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Galus
Tolerowany



Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z doliny....

PostWysłany: Śro 17:58, 31 Paź 2007    Temat postu:

"Dziękuje"- powiedział Galus i podszedł do mężczyzny z harfą.
" ładna Harfa, jestem Galus bajarz i poeta, ale na pewno nie tak wybitny jak ty. Widzisz mam sprawę, wiesz może jak się na tym gra???"- powiedział Galus wyjmując instrument


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 38, 39, 40  Następny
Strona 15 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1