Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Karczma "Pijany Feniks"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Wto 21:01, 10 Lip 2007    Temat postu:

Demogorgon

Karczmarka przynosi szklankę wrzątku i kładzie ją na stoliku Maga.
Marina patrząc na Demogorgona mówi:
- Więc Bergzabern to jest wioska, która…-tutaj dziewczyna ucięła jakby zastanawiając się czy to co powie nie przestraszy czarodzieja, przygląda mu się uważnie chcąc się przekonać czy ma koło siebie prawdziwego maga czy też tylko iluzjonistę, po chwili namysłu dodaje:
-Hmmmm nie będę Cię oszukiwać wolę mówić prawdę niż kłamać, a jeśli się do nas przyłączysz to chcę być wobec Ciebie szczera. Ale nie powiem, Ci szczegółów tej wyprawy dopóki nie przyrzekniesz mi, że dołączysz do nas.
Mogę jedynie powiedzieć tyle Bergzabern to wioska, która leży nad wielki jeziorem, trafić tam można skręcając na północny zachód z traktu wiodącego do Caen. Od roku nie ma żadnych wiadomości od ludzi zamieszkujących tamte rejony. Nic po prostu nic, tak jakby cała wioska wymarła. Nikt z tamtą nie przyjeżdża, a co najgorsze ludzie, którzy tam pojechali nigdy nie wrócili.-
Tu przerwała na chwilę do jej oczu napłynęły łzy. Położyła ręce na kolana, spuściła wzrok przyglądając się swoim dłoniom uważnie jakby to one miały zacząć mówić, po chwili milczenia dodała.
-Miałam tam rodzinę strasznie się o nią martwię chcę ją odnaleźć, proszę pomóż. Powiedz, że pojedziesz.- Mówiąc te słowa przysunęła się do czarodzieja i spoglądała na niego błagalnym wzrokiem.
...................................................................................................

AVq

Nekromanta wyszedł z Karczmy, na zewnątrz panował półmrok. W stronę budynku kierowało się mężczyzna z wielkim toporem bojowym.
Wiatr łagodnie poruszał trawą i okolicznymi krzewami. Wysoko na niebie świecił księżyc rzucając białą poświatę. Nie działo się nic specjalnego. Zapadła zwykła, ciemna noc rozświetlana blaskiem gwiazd. W powietrzu latało kilkanaście świetlików nieco wyżej na łowy wyruszyły pierwsze nietoperze. Z pobliskiego lasu dochodziło przeraźliwe wycie wilków, na cmentarzu zapewne o tej porze nie będzie można nikogo spotkać, tutejsi mieszkańcy są bardzo obawiają się kościotrupów i innych zjaw, które o tej porze mogą odwiedzać groby zmarłych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:59, 10 Lip 2007    Temat postu:

Mag niespiesznie sięgnął do sakiewki z ziołami po odrobinę thazis i wsypał do wrzątku. Pozostało poczekać chwilę aż napar odpowiednio naciągnie... W całej sprawie kilka rzeczy go niepokoiło. Może i przesadzał, ale podejrzliwość była częścią jego zawodu. Nie mógł się oprzeć wrażeniu, że dziewczyna próbuje udawać głupszą niż jest w rzeczywistości.
-"Jedno podstawowe pytanie... no może dwa. Dlaczego ja? W karczmie kręci się cała masa wojowników i najemników, a prosisz akurat mnie?" - Mag wziął ostrożnie łyk ziołowego naparu. - "I ...wybacz drugie pytanie... czy jesteś w stanie za to zapłacić? Nie chodzi tu nawet o mnie, ale za darmo na taką wyprawę uda się co najwyżej kilku oszołomów skuszonych twymi wdziękami lub młodzików uważających się za bohaterów. Przy odrobinie szczęścia jakiś paladyn... ale taka grupa rozsypie się przy pierwszym poważniejszym zagrożeniu." - To błagalne spojrzenie było niezłe... jeżeli nie było naturalne to musiała je ćwiczyć godzinami. Pewnie kilku ochotników już się na to złapało...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Śro 12:52, 11 Lip 2007    Temat postu:

Demogorgon




-Wiesz, ja nie jadę tam sama- jakby na potwierdzenie jej słów drzwi do karczmy otwierają się i ukazuje się w nich barczysty chłopak, włosy miał krótko przystrzyżone na modę żołnierską, ubrany był w lekką zbroję skórzaną o dziwnie odciśniętych paskach świadczonych, że na nią zakładał pełną zbroję płytową lub łuskową. W ręce trzymał potężny topór bojowy, zaczął się uważnie rozglądać po karczmie, szukając kogoś. Nagle jego wzrok padł na Marine i Demogorgona, zmarszczył brwi zacisnął mocniej topór. Dziewczyna widząc wchodzącego do karczmy mężczyznę szybko odsuwa się od Demogorgona. Rycerz podszedł do stolika, wbija wzrok w twarz maga. Po chwili spogląda na Marine i mówi:
-Zostawiam Cię na chwilkę a już do Ciebie dowalają się jakieś typki. Zaraz zrobię z niego marmoladę i rozsmaruje po stoliku.-Poczym zaczyna podnosić topór. Dziewczyna szybko się podnosi i staje między magiem a rycerzem.
-No, co Ty, uspokój się przecież to ja się do niego dosiadłam, szukamy przecież ludzi do naszej wyprawy a mag się nam przyda. Zawsze coś tam wyczaruje jakieś Hokus Pokus Abra Kadabra i pomacha różyczką, no nie gniewaj się na mnie braciszku.
Poczym opiera się o bark mężczyzny i przytula głowę do jego ramienia spoglądając na Demogorgona, przy czym mruga do niego okiem.
Rycerz spogląda niepewnie raz na Marine raz na maga.
-Nie gniewam się na Ciebie, ale wiesz, że nie lubię, kiedy rozmawiasz z jakimiś typkami.
Po za tym nie wiesz czy on w ogóle potrafi używać magii.-Po ostatnim zdaniu zaczyna spoglądać podejrzliwie na Demogorgona.
-Jestem już dorosła mogę robić, co mi się podoba- mówi buńczuczno dziewczyna, ale zaraz zmienia ton głosu na bardzo milutki i słodki dodając.
-Umie na pewno umie, sprawdzimy to zresztą jutro proszę pozwól żeby się do nas przyłączył, proszę, proszę- Marin spogląda błagalnie na swojego brata.
Rycerz odwraca wzrok od niej i mówi z naciskiem –NIE, nie pojedzie.-
Dziewczyna posmutniał jej oczy przybrały łezkowaty kształt, głosik zawierał teraz nutkę błagania. Po kolejnym –proszę- Serce jej brata najwidoczniej zmiękło gdyż odparł
-Dobra, jeśli chce się do nas dołączyć, to proszę bardzo, ale ostrzegam nie będzie to na pewno, wyprawa na rybki nad jeziorko.-Poczym podchodzi do Czarodzieja podaje swoją potężną dłoń i mówi.
-Jestem Morfeusz.-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:28, 11 Lip 2007    Temat postu:

Morfeusz... Mag skąd kojarzył to imię ale chodziło raczej o inną osobę.
-"Miło mi. Demogorgon Biały. Faktycznie jestem magiem choć przyznaję, że sporo muszę się jeszcze nauczyć. O siostrę proszę się nie martwić. To piękna kobieta, ale z mojej strony nic jej nie grozi." - Mag wziął jeszcze jeden orzeźwiający łyk naparu. -"Jeżeli zechcecie mogę wam towarzyszyć w wyprawie. Właściwie nie mam w mieście żadnych zobowiązań. Gdyby twoja siostra miała prowadzić wyprawę to nie wiem czy bym się zdecydował, ale ty Morfeuszu wyglądasz na zdolnego wojownika."-mag dopił resztę naparu. -"Nie żądam zapłaty z góry. Dogadamy się po wszystkim. Czy mógłbyś mi nieco bardziej przybliżyć szczegóły wyprawy? "


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Śro 15:49, 11 Lip 2007    Temat postu:

Demogorgon


Morfeusz przysiada się do stolika, spogląda na Dmogorgona jakby analizując, jaką rolę może odegrać ten człowiek w jego wyprawie. Po czym przenosi wzrok na Marine i mówi.
-Marina możesz nas zostawić samych?? Jest już późno a rano wcześnie wstajemy. Proszę idź do swojego pokoju.- Ostatnie słowa wypowiedział z naciskiem na pokuj.
Dziewczyna otworzyła usta chcąc coś powiedzieć, ale twarz i wzrok Morfeusz jednoznacznie wyrażały, że nie będzie wdawał się w sprzeczki. Marina spojrzała na maga
-Miło mi, że zechciałeś do nas się przyłączyć, mam nadzieję, że zbytnio Ci się nie narzucałam, ale cel uświęca środki- tutaj na jej twarzy zagościł chytry uśmieszek, po czym odwróciła się na pięcie i odeszła w stronę swojego pokoju.
Morfeusz odprowadzał ją swoim wzrokiem, po chwili jakby oprzytomniał i spogląda czarodzieja.
-Nie wiem ile i co Ci ona powiedziała, ale sprawa wygląda tak.
W wiosce Bergzaber mam swoją rodzinę jakieś cztery miesiące temu pojechała do nich moja druga siostra Erina. Od tamtej pory nie dostałem żadnych wiadomości ani od niej ani od swoich znajomych, wysyłałem tam już posłańców. Nikt nie wrócił może i to nie byłoby aż tak niepokojące, bo trakt mógł być nie przejezdny przecież niedawno były roztopy i powódź mogła go zniszczyć. Ale pewien czas temu spotkałem człowieka, który przebywał w okolicach Bergzaber, polował on w tamtych lasach mówił mi, że pewnego wieczoru, kiedy wracał z upolowaną zwierzyną, zobaczył wielką łunę, wiem pożary lasu się zdarzają nieraz, ale on powiedział, że znajdował się akurat nad miejscem gdzie jest ta wioska bardzo mnie to zaniepokoił zgłosiłem to władzą w Draknor, ale zanim oni cokolwiek uchwalą albo też postanowią to może być za późno. Może i jestem przewrażliwiony, ale mam przeczucie, że tam stało się coś złego. Więc zwołałem paru znajomych i wyruszamy. Jeśli chodzi o zapłatę to mogę Ci za ofertową pięćset sztuk złota, ale tak jak mówisz dostaniesz je, po powrocie. Dobrze to tyle na dzisiaj jestem trochę zmęczony a jutro tak jak powiedziałem wcześnie wstajemy. W tedy odpowiem na Twoje pytania, oczywiście jeśli masz jakieś. A teraz życzę miłej nocy mości magu.
Po tych słowach Morfeusz wstał od stolika, skłonił się magowi i ruszył do swojego pokoju.

Karczmarka, która przyglądała się od pewnego czasu Demogorgonowi i Morfeuszowi, podeszła teraz do stolika i zapytała:
-Czy coś jeszcze Pan sobie życzy??-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:55, 11 Lip 2007    Temat postu:

Demogorgon patrzył przez chwilę za odchodzącym Morfeuszem.
-"Taak.... Poproszę pokój na jedną noc.... Ile płacę za wrzątek i pokój?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Śro 23:09, 11 Lip 2007    Temat postu:

Demogorgon


-Za pokój będzie 20 sztuk złota, wrzątek na koszt firmy- uśmiechnęła się ładnie, podała czarodziejowi klucze do pokoju, wzięła monety i odeszła w kierunku kuchni..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:34, 12 Lip 2007    Temat postu:

Demogorgon udał się na spoczynek. Jutrzejsza wyprawa zapowiadała się interesująco. Mag wszedł do wyznaczonego pokoju i rozejrzał się po wnętrzu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Czw 10:46, 12 Lip 2007    Temat postu:

Pomieszczenie, w którym znajdował się Demogorgon tak jak pozostałem klasy średniej było długości około dziesięciu stóp i szerokości ośmiu. Podłoga z desek, chyba sosnowych. Naprzeciw wejścia umocowano dwuczłonowe okno wychodzące prosto na ulicę. Obok niego stała stara szafa, w której najprawdopodobniej siedziały korniki. Po lewej stronie drzwi stało łóżko, a po prawej stronie, na wysokości około pięciu i pół stopy przymocowano półkę na bagaż.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:14, 12 Lip 2007    Temat postu:

Mag rozejrzał się po pomieszczeniu. Z przyzwyczajenia przygotował Pocisk Energetyczny i zajrzał do szafy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Czw 11:21, 12 Lip 2007    Temat postu:

W szafie nie było niczego i nikogo oprócz dwóch karaluchów, które zagnieździły się na dnie.
W pokoju nie było nic, co mogło wzbudzać poczucie niebezpieczeństwa chyba, że ktoś boi się karaluchów i spać samemu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:42, 12 Lip 2007    Temat postu:

Mag odwołał zaklęcie i położył swój bagaż koło łóżka. Postanowił przespać się przed wyprawą. Położył się na łóżku i rzucił zaklęcie Pomniejsza Tarcza Piorunów. Następnie tak zabezpieczony spróbował zasnąć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Czw 11:45, 12 Lip 2007    Temat postu:

Demogorgon

Mag zapadł w sen bez snów.
…………………………………………………………………..

Wczesnym rankiem Demogorgona podrywa ze snu łomotanie do drzwi oraz kobiecy głos.
-Obudź się! Zaspałeś! Wszyscy na Ciebie czekają, wstawaj szybko!- Następnie słychać jak klamka w drzwiach powoli się przekręca i drzwi lekko się uchylają. Po czym do pokoju dobiega stukot damskich bucików biegnących przez korytarz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:20, 12 Lip 2007    Temat postu:

Demogorgon wstaje z łóżka i przeciąga się. Wolałby pospać dłużej, ale tak to już jest. Zabrał swój bagaż i udał się do głównej sali żeby zwrócić klucze karczmarce. Przy okazji rozgląda się w poszukiwaniu Morfeusza i jego siostry.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Czw 12:53, 12 Lip 2007    Temat postu:

Demogorgon

Marina stała przy ladzie płacąc karczmarce za jakieś zawiniątko. Spojrzała na maga uśmiechnęła się.
-Morfeusz czeka na Ciebie na zewnątrz.- Powiedział do czarodzieja. Po czym rusza za nim w stronę drzwi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:50, 12 Lip 2007    Temat postu:

Nekromanta udał się w stronę targowiska, starając się nie rzucać w oczy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:33, 12 Lip 2007    Temat postu:

Demogorgon wychodzi przed Karczmę i szuka wzrokiem swoich nowych towarzyszy. Chce dokładniej przyjrzeć się drużynie, z którą spędzi prawdopodobnie trochę czasu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Pią 8:29, 13 Lip 2007    Temat postu:

Mag wychodzi z karczmy, na dworze było jeszcze szarawo, pora był bardzo wczesna gdyż nawet kogut nie zdążył zapiać.
Nagle czarodziej przystaje, otwiera szeroko oczy, to, co go zdziwiło to dwa wozy wypełnione pakunkami szczelnie okryte grubym nie przepuszczalnym wody materiałem.
Wozy stoją jeden za drugim przygotowane do wyjazdu. Na każdym z nich siedzi woźnica, ludzie Ci mieli przy sobie kusze oraz krótkie miecze a odziani byli; jeden w lekką zbroję skórzaną drugi w zbroję skórzaną nabijaną ćwiekami.

Następnie mag zobaczył Morfeusza ubrany był w tą samą lekką zbroję skórzaną, stał obok wielkiego czarnego konia bojowego. Przy nim stało jeszcze czterech mężczyzn i jedna kobieta rozmawiali cicho uzgadniają jakieś szczegóły wyprawy.
- No rusz, że się wreszcie- dał się słyszeć za jego plecami zniecierpliwiony głos Mariny, po czym Demogorgon został wypchnięty z przejścia, które tarasował. Dziewczyna szybko pobiegła w stronę sześciu koni, które były przywiązane do stajennego płotu, stanęła koło białej klaczy wyciągnęła cukier, który kupiła sobie u karczmarki i zaczęła nim karmić konia.

W tej chwili zauważył go Morfeusz uśmiechnął się przyjaźnie, następnie powiedział coś do swoich towarzyszy, którzy ruszyli w stronę swoich wierzchowców.
Rycerz podszedł do Demogorgona
–Witaj mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko tak wczesnej pobudce, ale droga przed nami długa, więc nie możemy tracić czasu.
Raczej nie masz wierzchowca prawda?? Więc jest miejsce koło Stora na wozie- tu wskazał na pierwszy wóz, na którym siedział wymieniony woźnica.-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:40, 13 Lip 2007    Temat postu:

"Pobudka to nie problem. Najwyżej prześpię się na wozie. Własnego konia faktycznie nie mam. Przybyłem tu statkiem i od tamtej pory wierzchowiec nie był mi potrzebny." - Mag zaczął wdrapywać się na wóz. Wyprawa byłą faktycznie nieźle zorganizowana. Po wejściu na wóz wyciągnął dłoń do Stora -"Demogorgon Biały... Wygląda na to że przez jakiś czas będziemy pracować razem. Czy mógłbyś mi co nieco powiedzieć o reszcie zespołu?"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Pią 18:36, 13 Lip 2007    Temat postu:

-Stor jestem, miło mi waćpana poznać. Mam nadzieję, że jest pan twardy, bo będzie trzęsło.- Poczym trochę niepewnie spogląda na maga, odchyla się do tyłu i wyciąga koc, podając czarodziejowi mówiąc przy tym.

-Lepiej se Pan usiądź na tym, bo wieczorem możecie mieć Panie bardzo bolesne, problemy.
A skoro pyta waćpan o resztę drużyny, tak więc z miłą chęcią waćpana objaśnię, z tyłu za nami na drugim wozie siedzi Krostek tak go zwiemy- uśmiech się przy tym złośliwie- ale to nie od tego, że niby ma szpetną gębę ale od jego zbroi, a na imię mu Krysteusz, więc Krostek też do tego pasuje. Ale on bardzo nie lubi, kiedy mówi mu się po imieniu, więc lepiej niech waćpan uważa.-
Mówiąc to spoglądać na Demogorgona z dziwnym chytrym uśmieszkiem.

-No, ale co sie bede rozgadywał o byle, jakim słudze, więc tam oto stoi czcigodny Cirion-
To mówiąc wskazuje na wysokiego barczystego mężczyznę, który właśnie poprawiał siodło u swojego wierzchowca, był on ubrany w jasną zbroję skórzana z wielkim gryfem wytłaczanym na plecach i piersiach poza tym niczym szczególnym się za bardzo nie wyróżniał, no może jedynie tym, że przez jego prawą stronę twarzy przebiegała wielka blizna. Przy jego wierzchowcu mag dostrzegł z jednej strony przypiętą wielką tarczę rycerską a z drugiej widniała głownia miecza półtora ręcznego. Galdmir skończył właśnie poprawianie siodła zrobił wielki zamach lewą nogą i wskoczył na wierzchowca. Następnie spojrzał w stronę maga skłonił się uprzejmie i ruszył w drogę.
-To człowiek zaprawiony w bojach i kuzyn naszego Pana. Bardzo dobry z niego rycerz, nie chciałbym nigdy wpaść pod jego miecz.- To mówiąc Stor pokręcił głową jakby sam sobie obiecują, że nie wejdzie mu w drogę.


-Tam ten zaś to Brego przyjaciel naszego władcy on był razem z nim w szkole rycerskiej, nie raz życie sobie ratowali na wojnie, są jak bracia i na własną krew przysięgali, że nigdy na polu bitwy jeden drugiego rannego nie zostawi.-
Mag ma okazję teraz przyglądać się wysokiej dumnej postaci Brega, która przejeżdża właśnie koło niego. Rycerz lekko skłania głowę, po czym rusza za Cirionem. Tak jak pozostała część zespołu ma na sobie skórzaną zbroję, na której były wytłaczane dwa walczące lwy. Miał przy siodle przytroczony wielki topór bojowy oraz tarczę, na której również widniał herb jego rodu.
Stor z wielką czcią skłania głowę przed przejeżdżającym rycerzem, po czym wpatruje się w niego z zachwytem.
- Toć to dopiero jest wojak, jakich mało. Jak on nam towarzyszy to nic złego się nie przydarzy.

Nagle z tyłu dał się słyszeć mocny stanowczy głos Morfeusza
-Ruszamy-
Stor uderza lejcami po zadach dwóch koni, które powoli zaczynają ruszać
-No wio, wiooooo Gniady, wioooo Kary- głośno mówi Stor.
Po chwili wraca do objaśniania.

-Na kim ja to skończyłem a tak wiem, no tam ten jegomość to Erenor też rycerz, jednak
z nim to ja nigdy nie rozmawiam jakiś taki dziwny jest, mało co się odzywa. Z tego co mówił nasz pan to nie jest jego prawdziwe imię, chyba nikt go z nas nie zna, no może oprócz naszego pana.
Towarzyszy nam, szukając zemsty czy też chce utopić swoje krzywdy w krwi wrogów, nie wiem po prostu nie wiem, ale on na polu bitwy nie zna litości dobija nawet rannych, którzy o nią proszę, a zawsze to robi z taką spokojną twarzą.
Moja Pani raz wypytywała się o jego przeszłoś, zdołałem podsłuchać, że jak był mały to ktoś spalił mu dom i pomordował rodzinę. Teraz szuka, cały czas szuka zemsty.
Ale niech waćpan lepiej na niego uważa on strasznie nie lubi magów, ma jakąś urazę do nich.
Mag zauważa za sobą postać Erenora, który wpatruje się w niego.

-No dobrze następny w kolejce jest Azgor, więc to jest łowca, bardzo dobry, potrafi skutecznie zastawiać sidła oraz tropić nie tylko zwierzyn.
Pamiętam raz jak dzięki niemu trafiliśmy do pięknego skarbczyka bandytów, ile oni tam mieli cudeniek ile korali, moja żonka dostała wtedy w prezencie taki z pięknym rubinem a ja dostałem od niej hmm… -tu Stor się zaczerwienił-
-No ten łowca jest bratem Aiszy to ta kobieta-
Stor wskazał na brunetkę o błękitnych oczach i ładnym kształtnym nosku.
- Waćpan wie ona strasznie dobrze strzela z łuku, wspaniała kobieta, i ładna jest. Ma czym oddychać i w ogóle.-
Tutaj Stor zarechotał trącając maga barkiem.

- Ale co się będę rozgadywał, zresztą Waćpan sam się powoli o wszystkim dowie nie ma, co się spieszyć.

A i zapomniałbym moją Panią wymienić o tam jest, Stor wskazał na Marinę, która skończyła karmić swojego wierzchowca wskoczyła zgrabnie na niego, dopiero teraz mag dostrzegł jaka zmiana w niej zaszła, nie miała już pomalowanych ust, ani też różowej sukni, zaś włosy były spięte w kucyk. Miała na sobie za to brązową lekką zbroję skórzaną, również jej skórzane spodnie miały taki sam kolor, przez plecy miała przewieszoną kuszę a do prawej nogi przywiązany kołczan z bełtami, przy pasie katanę. Dziewczyna spięła lekko wierzchowca, który parsknął radośnie a następnie ruszył truchtem.

-No to tyle, jeśli chodzi o naszą drużynę, macie waćpanie jeszcze jakieś pytania to z chęcią na nie odpowiem-Powiedział Stor, poczym zaczął popędzać konie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 38, 39, 40  Następny
Strona 2 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1