Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Wioska rybaków
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Wto 17:37, 24 Lip 2007    Temat postu: Wioska rybaków

Wioska rybaków- rybacy założyli swoją wioskę po drugie stronie rzeki opływającej Caen. Do ich niewielkiej osady prowadzi Drewniany Mostek. Ludzie mieszkający w tym osiedlu pływają swoimi niewielkimi, chodź dobrej jakości łódkami po rzece łowiąc ryby a następnie sprzedając je na straganach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:38, 25 Lip 2007    Temat postu:

Atarin wraz a Arnen przybyli do wioski rybackiej. Atarin rozgląda się za jakimś rybakiem u którego mogli by wypożyczyć łódkę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Śro 20:08, 25 Lip 2007    Temat postu:

Wędrowcy ujrzeli mężczyznę stojącego nad brzegiem rzeki czyszczącego swoje sieci. Z kominów okolicznych niewielkich, drewnianych domów wychodził szary dym. Po wiosce kręciło się niewiele osób. Słońce przebijające się szare chmury odbijało się w tafli wody, która na tym odcinku rzeki płynęła spokojnie i cicho.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:58, 25 Lip 2007    Temat postu:

Atarin podszedł do mężczyzny czyszczącego sieci i rzekł:
- Witajcie panie rybaku, nie wiecie może kto tu by mógł nam łódź jakąś wynająć i trochę ryb sprzedać?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Czw 7:58, 26 Lip 2007    Temat postu:

-Eee witojcie mości panosku, ano ja mom dość dobre łódki, godają ze najlepsze w wiosce. A ryb tyz wom moge sprzedać. Pódźcie za mnom to wom je pokoze i se wybierzecie- powiedział rybak zwijając sieci i prowadząc podróżnych do środka osady. W pewnym momencie się zatrzymał.
- To tu tok, to so moje łódki, mogę wom pozycyć bo jo ich i tak nie potrzebuja. A co do ryb to zaroz powiem małżonce to wom cosik naszykuje za małom sumkę piniądzów- mówi rybak wskazując na dwie łódki oparte pod ścianom..



Błędy robione celowo.

Is.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:35, 26 Lip 2007    Temat postu:

Atarin obejrzał dokładnie łódki, po czym rzekł do poczciwego rybaka:
- Zgoda panie rybaku, liczę że i również jakiś wioseł nam nie poskąpisz. Zgadzamy się, gdy małżonka twa przygotuje ryby, daj znać a dam ci twą zapłatę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Czw 15:15, 26 Lip 2007    Temat postu:

Łodzie oglądane przez Atarina były bardzo masywne i dobrej jakości jednak po dotknięci wydawały się zdumiewająco lekkie. Miejsca w środku wystarczyłoby na jedną osobę i dodatkowy ekwipunek.
- Wiosła? Zaroz bedom- odpowiedział rybak wszedł do swojego domu i wyniósł z niego cztery długie wiosła o szerokich piórach. Po chwili w drzwiach ukazała się niska i dość gruba kobieta ubrana w niebieski fartuch, w rękach niosła dwa spore kosze.
- To dla wos, oby się wom szczęściło- powiedziała żona rybaka i podała kosze podróżnikom. Ze środka dochodził zapach wędzonych ryb i świeżo pieczonego chleba.
- No to jak? dobijomy targu?- zapytał rybak zacierając ręce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:28, 26 Lip 2007    Temat postu:

- Naturalnie, ile mamy panie rybaku ci za to zapłacić? - powiedział Atarin.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Czw 15:32, 26 Lip 2007    Temat postu:

-Za łódki to będzie po 50 sztuk złota od jednej, czyli 100 sztuk złota, tak żem za nie doł. A jedzenie to mocie za darmo, u nos pełno ryb a wom się pieniądze jeszcze sprzydadzo.- powiedział rybak kiwając głową.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:35, 26 Lip 2007    Temat postu:

- Dzięki panie rybaku, dobrzy z was ludzie- po czym Atarin wyciąga złoto i płaci mu, następnie zwraca się do Arnen:
- Którą łódkę wybierasz moja droga? - Po jej wyborze ma zamiar wsiąśc w łódkę i płynąć rzeką, ale tak aby nie oddalać się nigdy od brzegu na zasięg wzroku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Czw 15:46, 26 Lip 2007    Temat postu:

Arnen podeszła do pierwszej z brzegu łódki i powiedziała:
- Ta może być,- po czym włożyła do niej kosz z jedzeniem.

Z pomocom rybaka obie łódki zostały przeniesione nad rzekę. Arnen prąd powoli poniósł jako pierwszą, za nią płynął Atarin. Łudź lekko się kołysała, lecz Łowca bez problemu mógł ją opanować. Płynęli brzegiem rzeki, gdzie prąd był spokojny i mały. Na niebie nadal było pełno ciężkich szarych chmur, Arnen otuliła się kocem, który był również w łódce Atarina wraz z pokrowcem przeciwdeszczowym. Wiosła podróżników spoczywały bezwładnie.
- Atarinie!- Zawołała Arnen, - chciałbym się dowiedzieć o Tobie czegoś więcej, podróżujemy razem, a prawie się nieznany. – dokończyła spoglądając na Łowcę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:06, 26 Lip 2007    Temat postu:

- Hmm, co prawda to długa historia, ale skoro i tak mamy, mnóstwo czasu to dobrze. - Atarin chwilę pomyślał po czym zaczął, jednak cały czas dbając oto aby dobrze płynąć - Urodziłem się w puszczy i tam też długo żyłem, jednak kiedy byłem jeszcze małym dzieckiem zostałem złożony w ofierze jakiemuś mrocznemu leśnemu bożkowi, nie wiem czy nie istniał naprawdę, czy po prostu nie przyjął ofiary, w każdym razie ja zostałem sam na małej świętej polance, przygarnęły mnie zwierzęta. Żyłem tak długo, uczyłem się czegoś czasem od wędrownych druidów, czasem rozmawiałem z entami, zaprawdę posiadają ogromną wiedzę, w każdym razie do moich ludzi już nigdy nie wróciłem, tak mi czas płynął, aż przyszli ludzie z miasta i zaczęli karczować las. Niszczyć drzewa i mój dom, teraz wiem że potrzebowali tylko drewna do budowy domów, na ogniska i że nie wycieli by przecież całej puszczy, ale zrozum byłem wtedy na pół dziki i zareagowałem tak jak moja przybrana rodzina, enty zwierzęta paru druidów, rzuciliśmy się na nich, walka nie była długa, zabiliśmy kilku drwali, bo też i nikogo innego nie było, ale po tygodniu wrócili, o tyle że tym razem było z nimi wojsko, kilku magów, tym razem na nasz ataki odparła znacznie większa siła, w dodatku ktoś podłożył ogień, większość zginęła, zresztą znaczna część puszczy spłonęła, było wtedy zbyt sucho, było lato, chyba jeszcze nie wspomniałem o tym, w każdym razie mnie pojmano, trzymali mie w areszcie i chcieli jakiś informacji o spisku czy Bóg wie czym, w każdym razie byłem przez jakiś czas w niewoli tych ludzi, potem udało mi się uciec, trochę się błąkałem nauczyłem strzelać z łuku, czasem mieszkałem o ironio nawet w miastach, ale do dziś wole lasy - uśmiechnął się do niej - mam nadzieję że nie zanudziłem cię mocno - a twoja historia?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Czw 16:39, 26 Lip 2007    Temat postu:

-Nie to nie było nudne, to było smutne- powiedziała Arnen- a co do mojej historii to cóż, urodziłam się w Draknor, żyłam jak normalna dziewczynka do 7 roku życia, kiedy to na dom moich rodziców napadli jacyś bandyci, ojciec był wojownikiem, walczył zażarcie, wielu jego przeciwników poległo z jego ręki, wydawało się, że uda mu się odeprzeć atak, lecz pomiędzy bandytami był jakiś mag czy nekromanta, sama już nie wiem, był zły, że tata tak dobrze sobie poradził z jego ludźmi i rzucił w niego ogromną płonącą kulą. Mój ojciec nigdy nie miał do czynienia z magią, dlatego poległ. Bandyci w zemście za straty spalili nasz dom a matkę zabili. Mi udało się uciec, dość długo błąkałam się po ulicach Draknor żebrząc, kradnąc, żeby tylko przeżyć. Pewnego dnia na kradzieży przyłapał mnie pewien wojownik. Zaproponował mi pracę u niego. Co miałam zrobić? Zgodziłam się. Przez 3 lata pracowałam u niego jako służka i wszystko było by dobrze gdyby nie… - tu Arnen przerwała na chwile jak by w zamyśleniu- nie chciałam wciąż służyć innym, chciałam się zemścić na tym magu. Uciekłam. Wróciłam na ulice Draknor. Znowu kradłam i znowu pech tym razem złapał mnie druid. Jedynie on z pośród tych wszystkich ludzi zapytał, dlaczego mieszkam na ulicy i co zamierzam. Gdy usłyszał moja historię zaprowadził mnie do swojego znajomego w Caen, który był starym wojownikiem. On nauczył mnie posługiwać się mieczem i strzelać z kuszy oraz wpajał mi przydatne w życiu zasady. Gdy skończyłam 18 lat odeszłam w poszukiwaniu zemsty. Spotkałam tego bandytę, którego ubiliśmy w zajeździe. Resztę już znasz.- Aren odetchnęła głęboko.

Woda płynęła spokojnie i wolno, wokół panowała cisza i spokój. Na brzegu, obok którego płynęli, dotychczas pustego, zaczęły pojawiać się drzewa, wysokie i majestatyczne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:54, 26 Lip 2007    Temat postu:

- Twoja historia jest również niezwykle smutna, jaki ten świat okrutny, nie pamiętam żebym ostatnio spotkał jakąś osobę która szczęśliwie wychowała się w domu z rodziną - Atarin westchnął. Tym czasem płynęli dalej nieustannie zbliżając się w kierunku wulkanu, choć przed nimi była jeszcze długa podróż.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Czw 21:15, 26 Lip 2007    Temat postu:

Nagle prąd rzeki jeszcze bardziej słabnął, a woda rozlewała się coraz bardziej tworząc jezioro.
- Dotarliśmy do pierwszego jeziora- oznajmiła Arnen – jeśli popłyniemy przez jego środek będzie to trwało jeden, dwa dni krócej niż gdybyśmy płynęli zgodnie z Twoimi planami, woda tutaj zazwyczaj jest spokojna, więc raczej nie ma się, czego obawiać.- Powiedziała rozglądając się po ciemno błękitnej tafli jeziora. Po chwili odwróciła się i spojrzała pytająco na Atarina.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:08, 26 Lip 2007    Temat postu:

Atarin zamyślił się i powiedział:
- Nie żebym się bał ale nauczyłem się nie lekceważyć snów takich jak tamten, poza tym naprawdę miło mi się z tobą płynie więc jak popłyniemy trochę dłużej nie będę narzekał - uśmiechnął się - to jak możemy płynąć wzdłuż brzegu? - spojrzał na nią z nadzieją.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Pią 8:28, 27 Lip 2007    Temat postu:

eśli naprawdę obawiasz się swojego snu.- Powiedziała Arnen i szybkim ruchem wioseł odbiła swoją łudź od głównego prądu, tym samym zbliżając się do zachodniego brzegu jeziora.
- Za prawdę nie wiem, czy sny mają aż tak wielki wpływ na to, co się z nami stanie?- Zapytała Arnen.

Było wczesne popołudnie, ma niebie kłębiły się ptaki lecące w różnych kierunkach. Nad taflą jeziora zaczęła pojawiać się mgła, po chwili wędrowcy nie widzieli nic, prócz siebie nawzajem pobliskiego brzegu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:24, 27 Lip 2007    Temat postu:

- Cóż, nie wiem czy mają wpływ, ale mimo to nie chciałbym być na środku jeziora przy takiej mgle, kto wie co pływa pod taflą - tymczasem Atarin płynąc dba aby być cały czas w pobliżu Arnen i w zasięgu brzegu. Nasłuchuje także czy coś się nie zbliża, od tak na wszelki wypadek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Pią 15:12, 27 Lip 2007    Temat postu:

Atarinowi z trudem udaje się widzieć otuloną w koc sylwetkę Arnen.
- Coś jest dziwnego w tej mgle- powiedziała Arnen.Nieraz widziałam mgłę, ale jeszcze nigdy tak gęstą. – Powiedział po chwili. Atarin usłyszał odgłos wyciągania miecza. Nagle jaskrawa klinga błysnęła nad łodzią Arnen, która rozglądała się czujnie.
- Atarinie, coś tu się na nas czai, przygotuj się. – Powiedziała bardzo cicho dziewczyna.

W wodzie coś dziwnie plusnęło, lecz wędrowcy nie mogli dostrzec, co to.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:19, 27 Lip 2007    Temat postu:

- Wiedziałem - mruknął Atarin. Wyciągnął swój łuk, nałożył strzałę i naciągnął cięciwę, tak że w każdej chwili był gotów ją wypuścić strzałę, pozwolił łodzi by dryfowała, po czym czujnie się rozglądał, jeśli zobaczy to stworzenie to natychmiast wypuści w nie strzałę, jeśli zaatakuje jego łódź bezpośrednio to wypuści strzałę z bliska po czym wyjmie sejmitary.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1