Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Wioska rybaków
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:22, 26 Sie 2007    Temat postu:

- Nie za wesoło - powiedział Atarin po czym sprawdza wiosłem czy dno jest stabilne i jak silny jest prąd, choć przypuszcza że powinien ustać skoro mogła powstać mielizna, jeśli dno jest twarde, a prąd mały i nie zauważy żadnych groźnych rybek (np. pirani) to wyskakuje z łodzi i zaczyna ją pchać radząc towarzyszce to samo. Jeśli nie jest spełniony jakiś z tych warunków stara się dopłynąć do brzegu skąd ma zamiar przetranspotrować łódki wzdłuż brzegu rzeki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Nie 16:29, 26 Sie 2007    Temat postu:

Mielizna powstała na większym zakręcie, więc prąd na niej był chwilowo wolniejszy. Atarin nie miał zbytnich problemów z przepychaniem łodzi, a i towarzyska sobie radziła. Nagle usłyszał pojedyńczy huk zza pleców. Gdy odwrócił się, zobaczył klącą i machającą rękami towarzyszkę
- Nie, nie, nie! Moje szczęście! - itp. krzyczała. Gdy już lekko opanowała się, powiedziała w czym problem - zawadziła o coś łodzią, łamiąc deskę. Pojazd zaczynał powolutku napełniać się rzeczną wodą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:13, 26 Sie 2007    Temat postu:

- No to mamy pecha - mruknął Atarin, szkoda że te łodzie od rybaków były takie małe, bo z pewnością się na nią nie zmieszczą razem. Wyciąga swoją łódź na brzeg, po czym pomaga Arnen, sprawdzając jak obszerne są uszkodzenia. Jeśli jest to tylko mała dziura to stara się wepchnąć tymczasowo płaszcz w to miejsce aby zatamować wodę, jeśli jest zbyt obszerna to rozgląda się w około w poszukiwaniu śladów ludzkości, ma nadzieję że uda mu się zdobyć kawałek deski i smoły żeby zalepić dziurę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Pon 9:53, 27 Sie 2007    Temat postu:

Zniszczenie łódki, okazało się być całkiem dużym - jedna z desek, została zupełnie zgruchotana. Płaszcz raczej nie zaradzi sprawie... A że w pobliżu tylko głęboki las, na znalezienie ludzi marna szansa... Wojowniczka tylko kiwała bezsilnie głową, powstrzymując się od dalszych komentarzy, próbując opanować.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:20, 27 Sie 2007    Temat postu:

- No dobrze moja droga, co ty na długi, spacer? - Atarin spytał się Arnen - pójdziemy wzdłuż rzeki a jeśli napotykamy jakąś ludzką osadę to spróbujemy zorganizować jakiś środek transportu, no chyba że masz inny pomysł.
Jeśli Arnen coś innego zaproponuje to ją wysłucha. Jeśli Arnen się zgodzi to zabierają swoje rzeczy i idą wzdłuż rzeki, ale nie przy niej samej tylko w pewnym oddaleniu tak aby nie dało się ich łatwo zauważyć, Atarin korzysta ze swej znajomości lasu idąc przez niego co ma mu pomóc w omijaniu większego zagrożenia. Jeśli Arnen coś innego zaproponuje to ją wysłucha.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Pon 12:46, 27 Sie 2007    Temat postu:

- Teraz nie ma szans niczego spotkać, wokół tej rzeki jest istne pustkowie, ludzie uważają to miejsce za zbyt niebezpieczne... Do jednej łodzi raczej nie wejdziemy, a drugiej nie mamy... Nie wiem, na prawdę nie wiem co możemy zrobić... To jeszcze szmat drogi, a i pożywienie nam się kończy... Może zatrzymajmy się tu? I tak już się ściemnia, a my potrzebujemy zregenerować siły. Rano upoluję coś i wymyślimy co zrobić z tą łodzią. To jak?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:51, 27 Sie 2007    Temat postu:

- Dobrze, możemy tak zrobić - uśmiechnął się Atarin - ale jutro z samego rana na polowanie to pójdę ja, w końcu jestem łowcą, dobrze że mamy ryby od tamtych rybaków, będziemy mieli co jeść wieczorem.
Atarin szuka dobrego miejsca na obozowisko, takiego które nie jest zbyt blisko rzeki, żeby w razie deszczu ich nie zalało, po czym zbiera chrust i rozpala ognisko obkładając je dookoła kamieniami. Jutro z samego rana wyruszy na polowanie, próbując ustrzelić jelenia z wykorzystaniem znajomości lasu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Pon 16:09, 27 Sie 2007    Temat postu:

- To, że jesteś Łowcą nie upoważnia Cię do samotnego łażenia po tym lesie. Myślisz, że poradzisz sobie z niedźwiedziem? - rzuciła jakżesz i oburzona towarzyszka.
Atarin miał duże szczęście, bo niedaleko rzeki znalazł malutką polankę, doskonałą na obozowisko, gdyż "dach" z drzew, był doskonałą ochroną przed deszczem, który zbliżał się nieubłaganie, co widać były po zbliżających się chmurach, przysłaniających jasny księżyc. Wojowniczka pomogła Atarinowi w stworzeniu ogniska, przy którym usiedli po chwili, dożywiając się ostatnimi już rybami. Znużenie ogarniało Łowcę, jednak mimo "starań", nie mógł zasnąć już dość długo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:18, 27 Sie 2007    Temat postu:

Atarin nie mogąc zasnąć postanowił się rozejrzeć, rozprostowanie kości powinno dobrze mu zrobić, naciągnął ciepły płaszcz na głowę, przełożył sztylet z pasa do rękawa tak na wszelki wypadek, gdyż niebezpiecznie jest poruszać się po lesie, zaczął skradać się przy świetle gwiazd, nie oddalał się za nadto od ogniska tak aby cały czas widzieć jego blask. Starał się nie wydawać żadnych hałasów. Rozgląda się wokoło, może zauważy coś interesującego, jeśli nie to pochodzi jeszcze chwilę po czym wróci do obozowiska i spróbuje zasnąć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Wto 20:20, 28 Sie 2007    Temat postu:

W głuszy było bardzo ciemno, więc dojrzenie czegokolwiek graniczyło z cudem. Atarin z łatwością poruszał się cicho, po czystym lesie, a jedyne co było słychać, do delikatny szelst liści, wywoływany wiatrem. Było to wspaniałe, harmonijne miejsce...
- Aaaa! - krzyk przerażenia, przerwał ciszę - Atarin! Szybko! - wrzeszczała Wojowniczka, a Łowca odruchowo pobiegł do towarzyszki. Gdy zbliżył się, widział cień podnoszącej się Wojowniczki i drugi, jakby rozmazany. Gdy podszedł bliżej ujrzał coś przerażającego - chodzący szkielet, ociekający krwią i dzierżący maczugę w dłoni. Kości zaskrzypiały, a szkielet powoli zbliżał się do Atarina. Jego towarzyszka nerwowo schowała się za Łowcą, okazując wyraźny strach i obrzydzenie nieumarłym stworzeniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:32, 28 Sie 2007    Temat postu:

Atarin lekko ruszył nadgarstkiem, tak że sztylet w rękawie sam wsunął się do dłoni po czym rzucił go celując z wykorzystaniem celności w głowę szkieletu licząc na to że spowolni to nieumarłego po czym wyciąga swoje oba sejmitary i biegnie na szkielet, korzystając ze swej zręczności ma zamiar przebiec zaraz obok trupa nim ten zdąży podnieść maczugę i zadać cios z trzymanym nisko prawym sejmitarem tak aby ciąć go po nodze przy miednicy, liczy na to że odpadnie co spowoduje upadek nieumarłego, jeśli z jakiś powodów plan się nie uda to Atarin stara się blokować sejmitarami ciosy nieumarłego i jeśli nadarzy się okazja ciąć w szyję tak aby odpadła czaszka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Wto 20:42, 28 Sie 2007    Temat postu:

Sztylet wbił się w miejsce po oku na czasce umarlaka, na którym nie zrobiło to większego wrażenia i wciąż zbliżał się. Jednak był zbyt tępy, by przewidzieć ruchy Łowcy, który szybko zgruchotał cały jego bok, rozwalając. Tak zakończyło się "drugie życie" tegoż szkieletora. Atarina zastanawiło, czy tak samo zakończy się "życie" pięciu zbliżających się ciał, które były zielone, gdzieniegdzie wyżarte przez robaki, z krzywymi wyrazami twarzy, ochydne. Dwa z nich miały wyszczerbione tasaki, pozostałe dzierżyły drewniane pałki. Tym razem wojowniczka przełamała się, sięgnęła po miecz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:55, 28 Sie 2007    Temat postu:

Atarin uśmiechnął się paskudnie - No to zatańczymy - mruknął do towarzyszki. Po czym puścił się pędem na zombich, licząc na swoją zręczność i to że przeciwnicy są wolni, krok przed nimi rozkłada ramiona trzymające sejmitary w jednej linii o tyle że jedno ramię przechyla do góry tak aby było na wysokości szyj zombich, a drugie tak aby cięło kolana żywych trupów korzystając ze swej zręczności i pędu zdobytego przez rozpęd wpada w grupę obracając się, liczy na to że szybko przebije się przez tę piątkę która nawet nie zdąży się zorientować co się stał jako że te istoty nie myślą, w dodatku liczy na to że jego płaszcz przy tych piruetach strąci tasaki o które mógłby się ewentualnie pokaleczyć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Śro 20:10, 29 Sie 2007    Temat postu:

Atarin nie miał takiego szczęścia. Choć powalił pierwszego zombie z tasakiem, a jago głowa odturlała się dalej, kolejny zamachnął się pałką. Łowca w rozpędzie nie był w stanie uniknął ciosu i został silnie trafiony w tors pałką, upadając na ziemię.

Atarin traci 3 HP.

Towarzyszka jednak pomściła atak na łowcę, rozrywając klatkę piersiową tego który zaatakował Atarina i następnego, który dzierżył tasak. Pozostało już tylko dwóch, którzy z tępym wyrazem twarzy zbliżali się do oponentów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:28, 29 Sie 2007    Temat postu:

- A miało być tak fajnie - mruknął Atarin zrywając się z ziemi, podbiega do tego bliższego jeśli grozi mu cios pałką to jednym sejmitarem blokuje drugim odcina rękę trzymającą pałkę, po czym stara się odciąć głowę, jeśli nie grozi mu cios pałką to od razu odcina zombiemy głowę, jeśli zwycięży z nieumarłym podbiega do drugiego i ile jeszcze nie został zabity przez Arnen i stara się odciąć mu głowę licząc że potwór zajęty jego towarzyszką go nie zauważy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Śro 21:49, 29 Sie 2007    Temat postu:

Atarin nie miał problemu - pojedyńczy przeciwnik, o prędkości reakcji śpiącego konia nie był żadnym problemem i już po chwili jego głowa poturlała się po podłożu. Towarzyszka poradziła sobie sama - wprost bawiąc się, pozbawiała zombie kolejnych to części ciała, rąk, nóg, w końcu i głowy.
- Co to było?! - rzucła Wojowniczka - I skąd to było?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:06, 29 Sie 2007    Temat postu:

- Nie wiem ale wcale mi się to nie uśmiecha, ale moim zdaniem trzeba to zbadać, one nie występują tak same z siebie ktoś musi je przywołać, proponuję przespać się do rana robiąc warty, a gdy tylko słońce wzejdzie trzeba się rozejrzeć może mamy szczęście i to tylko cmentarz ze zbłąkanymi duszami, a może ktoś to umyślnie na nas sprowadził, a w takim wypadku lepiej żebyśmy się do niego dobrali za nim on zrobi to z nami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Czw 9:34, 30 Sie 2007    Temat postu:

- Co do ... - krzyknęła wojowniczka, gdy zbliżyła się do was kolejna piątka zombie - Ile ich tu jest?! Ze spania raczej nici... - i nim zdążyła wytrzeć mieć o trawę, podniosła go do góry, gotując się do kolejnej walki. Tym razem zombie miały tylko jakieś większe kije, czy deski, żadnych konkretnych broni.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:28, 30 Sie 2007    Temat postu:

- Cholera - mruknął Atarin, po czym rzekł do Arnen - proponuję żebyśmy szli równo osłaniając przed tymi kijami siebie nawzajem.
Po czym idą na zombich, kiedy do nich dochodzą Atarin stara robić się uniki przed dechami i kijami, chyba że miałyby spaść na Arnen wtedy jednym sejmitarem blokuje drugim odcina rękę nieumarłego która dzierży broń, gdy tylko nadaży się okazja odcina głowy zombim i tak do skutku. W walce wykorzystuje całą swoją zręczność.
- tym razem nie dostanę od was pałą po łbie - pomyślał Atarin.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Czw 13:56, 30 Sie 2007    Temat postu:

Arnen i Atarin znów nie mieli zbytniego problemu. Kilka rąk, kilku nóg, kilka głów i po kłopocie. Kolejnego ataku na razie nie było... Zarówno ubranie jak i bronie były ubrodzone zgniłą krwią i gnieniegdzie kawałkami wnętrza zombie. Potwornie śmierdziało.
- Brrr - drgnęła Wojowniczka - rano idę się wykąpać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 3 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1