Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Wioska rybaków
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:16, 05 Wrz 2007    Temat postu:

- Przypuszczam, że jeżeli się nie zgodzę, albo zabiję ciebie te stworzenia rozszarpią mnie na strzępy bez wahania, czyż nie mam racji? - powiedział Atarin po czym nie czekając na odpowiedź ciągnął dalej - są tylko dwie sprawy, czym się żywisz i jak masz zamiar mnie nagrodzić. Może dziwisz się iż proszę o jakąkolwiek nagrodę będąc otoczonym zgrają tych bestyjek, lecz nawet jeśli mnie zgładzisz to i tak nie rozwiążesz tym swego problemu a raczej tylko go pogorszysz, gdyż przypuszczam iż w tej głuszy trudno o spotkanie jakiegoś człeka. Więc jaka jest twa propozycja?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Sob 21:16, 08 Wrz 2007    Temat postu:

- Jakoże sprawa jedzenia nie będzie taka prosta jak Ci się wydaje, nagroda czeka Cię. I to nie byle jaka. Jakoże znam się na zaklinaniu, przekszatcę Twoje miecze w polimorfy - gdy tylko sobie tego zarzyczysz, będą zmieniać się w tarcze, które odeprą każdy cios. I tu zgodzę się z Tobą - nie opłaca mi się zabijać Cię, ale rozumiesz... No to jak? O i co do tego czym się żywię - gdybyś był w stanie upolować mi kilka królików i dzika... Tak... To by było coś!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:46, 08 Wrz 2007    Temat postu:

Atarin podrapał się po głowie i pomyślał -tyle kłopotu a ja mam upolować tylko dzika - ale nie wypowiedział tego na głos, nagroda była obiecująca, więc odpowiedział mężczyźnie:
- Natychmiast się tym zajmę, a zatem masz dla mnie jakieś wskazania, cokolwiek chcesz dodać, jeśli nie natychmiast się oddalę.
Jeśli mężczyzna pozwoli Atarinowi odejść to łowca stara się odnaleźć Arnen przypuszcza że znajdzie ją gdzieś w korytarzu jaskini albo przed jej wejściem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Nie 2:25, 09 Wrz 2007    Temat postu:

- Nie szukaj blisko jaskini, nie masz szans nic znaleźć - te stworznia wymordowały wszystko. A teraz ruszaj. Czym prędzej, tym lepiej.
Stworzenia rozunęły się, przepuszczając Atarina. Dzięki pochodni był w stanie przejść bez problemów na koniec korytarza - teraz wiedział, dlaczego podłoga jest taka równa - wszystkie nierówności zostały... zjedzone. Tuż przy wyjściu spotkał Wojowniczkę.
- Co Ty chcesz mnie zabić?! Myślałam, że już po Tobie! Następnym razem, gdy urządzasz sobie wycieczki krajoznawcze, bądź łaskam mnie o tym informować, dobrze!? - była wyraźnie wkurzona, choć widać było że po prostu martwiła się i jest radosna, że Łowcy nic się nie stało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:59, 09 Wrz 2007    Temat postu:

- Też się cieszę, że cię widzę - uśmiechnął się Atarin po czym kontynuował - szczerze mówiąc był moment, że myślałem że już po mnie, ale jakoś poszło, no i poznałem wiele odpowiedzi - Atarin streszcza Arnen całą przygodę, po czym mówi dalej - myślę że powinniśmy mu pomóc, wolałbym żeby tamte kamieniojady nie rozbiegły się po lesie, dlatego proponuję wyruszyć na polowanie, będziemy musieli prawdopodobnie odejść o co najmniej dzień drogi od jaskini, przypuszczam że te stworzenia dalej się nie oddalają od jaskini, co ty na to?
Jeśli Arnen się zgodzi to jeśli jest jeszcze dzień ruszają w podróż, natomiast jeśli jest wieczór lub noc rozbijają obóz, Atarin ma zamiar wyruszyć prostopadle do rzeki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Nie 11:53, 09 Wrz 2007    Temat postu:

- Hmmm... Chyba masz rację. Te stworzenia nie wydają się być bezpieczną perspektywą dla świata. Pomóżmy mu. Skoro ranek dopiero, możemy wyruszać natychmiast - powiedziała Arnen i wraz z Atarinem ruszyli w drogę. Miajli kolejne ślady krwiożerczości. Nie były one zachętą do dalszej wędrówki... Odeszli już spory kawałek, a jedyny dzik jakiego znaleźli, był już tylko dzika częściami. Wieczór zbliżał się nieubłaganie, a zmęczenie zaczęło nużyć już podróżników.
- Chyba czas odpocząć - powiedziała Arnen, z nadzieją że Atarin zgodzi się z nią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:05, 09 Wrz 2007    Temat postu:

- Masz rację, nie ma większego sensu iść w nocy po lesie, jutro jak będziemy szli zaczniemy szukać śladów dzika, jeśli są tu jakieś żywe to bez problemu znajdziemy porytą ziemię. Jednakże nim pójdziemy spać musimy coś zjeść, poczekaj chwilę może uda mi się ustrzelić jakiegoś ptaka albo znaleźć cokolwiek do jedzenia, ty bądź tak dobra i w tym czasie przygotuj ognisko.
Atarin skrada się po lesie z łukiem i gotową strzałą, patrzy co jakiś w górę w poszukiwaniu ptaków, jeśli zauważy jakiegoś którym dałoby się pożywić to stara się go ustrzelić, ale nie pogardzi również jakimiś leśnymi jagodami(lub innymi podobnymi), jeśli naprawdę nie będzie w stanie nic znaleźć to chociaż spróbuje złapać wiewiórkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Nie 12:20, 09 Wrz 2007    Temat postu:

- Taaa... Ognisko - mówiła zmęczona Arnen, zbierając kolejne gałęzie, chrust i większe, suche bale.
Jeżeli chodzi o ptaki, problemu nie było - 3 przepiórki, ustrzelona przez Łowcę, spadły na miękką ściółkę bezdźwięcznie. Były młode, acz dorodne.

Ogniosko było już przygotowane, Arnen z niecierpliwością oczekiwała Atarina. Gdy ten tylko przyszedł, natychmiast wyciągnęła swój prowizoryczny "ruszt".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:39, 09 Wrz 2007    Temat postu:

Kiedy już się posilili (zostawiając oczywiście coś na rano) poszli spać, o ile nic dziwnego się nie wydarzy wyruszą dalej w poprzednim kierunku wypatrując śladów dzików, czyli porytej ziemi, gęstych zarośli i liściastych drzew, kiedy tylko wypatrzą te ślady ułożą odpowiedni plan działania, starają się nie zbliżać za nadto do tych najgęstszych zarośli gdzie w dzień śpią dziki co prawda dziki raczej nie atakują ludzi, chyba że spotkaliby maciorę z młodymi albo wściekłego osobnika, ale dla przezorności lepiej unikać ich legowisk, dlatego starają się wypatrzeć miejsca gdzie zwierzęta chodzą nocą by urządzić zasadzkę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Wto 19:05, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Danie było wybornym.
- Mhm, najlepszy kucharz nie przyrządzi czegoś tak dobrego! Wyśmienite - zasygnalizowała Arnen, obgryzając dokładnie każdy kawałek mięsa.
Po posiłku, przy cieple ogniska zasnęli łatwo. Sen głębokim był, spokojnym. Może ta harmonia bezludnego lasu czyniła go takim?

Obudzili się z rana. W tak dzikim buszu znalezienie śladów dzika dla wprawnego Łowcy było praktycznie pestką. Pełno porytej ziemi, poobrywanych gałęzi i innych typowych dla tychże zwierząt śladów. W pobliżu pewnej polany znaleźli źródło wody. Arnen natychmiast podbiegła doń, kucając i nabierając w dłonię chłodnego, orzeźwiającego płynu. Jednak to był błąd - nie tylko Wojowniczka była zainteresowana wodą. Para dzików także była spragniona, a nie wyglądały one na pokojowo nastawione. I takimi na pewno nie było - atmosfera gniewu aż cuchnęła. Arnen natychmiast cofnęła się do boku Atarina, a dziki szykowały się do szarży.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:19, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Atarin nie spanikował, zbyt wiele razy widział dziki, aby zrobiły na nim choć najmniejsze wrażenie, szybko krzyknął do Arnen:
- Na najbliższe drzewo, szybko!
Następnie Atarin ma zamiar wykorzystać świetnie mu znane właściwości dzików, otóż dziki posiadają małe oczka z przodu czaszki tak że widzą przede wszystkim do przodu tak więc rozpędzony dzik który co prawda biegnie bardzo szybko nie radzi sobie przy skręcaniu, gdyż musi wtedy wyhamować odszukać wzrokiem wroga i ruszyć w pogoń.
Atarin wyciąga sztylet zza pasa rzuca celując w oczy jednego z dzików wrzeszcząc przy tym jak oszalały, aby tylko zwrócić ich uwagę na siebie, gdy tylko Arnen wspnie się na drzewo krzyczy do niej:
- Kochana poczęstuj ich bełtami, ale sprawnie!
Po czym puszcza się galopem przed siebie stara się biec tak szybko jak sie da aby dziki nabrały prędkości po czy skręca prostopadle przed drzewem (jeśli trzeba korzysta z akrobatyki i odpycha się nogą od drzewa) liczy że rozpędzony dzik który nie umie zakręcać w biegu wyrżnie w drzewo, biega cały czas korzystając z tej zasady, biorąc po uwagę żeby skręcać raz w prawo raz w lewo (czyli biec zygzakiem) gdyż inaczej biegłby w kółko i mógłby natknąć się na drugiego dzika. Kiedy po paru zakrętach będzie czuł że opada z sił szuka wzrokiem drzewa z dość niskimi gałęziami (na tyle dużymi aby go utrzymały) po czym odbija się z jakiegoś pniaka (na pewno jakiś znajdzie) łapie się gałęzi po czym korzystając z akrobatyki obraca się wokół gałęzi i w odpowiednim momencie kurczy całe ciało tak aby na niej wylądować, po czym ocenia stan obecnej sytuacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Śro 15:39, 12 Wrz 2007    Temat postu:

- Dobra! - krzyknęła Arnen, radosna że nie musi zostawać z dzikami na dole. Może nie było to zbyt honorowe zachowanie, ale chyba bała się że urazi Atarina, gdy zostanie na dole by pomóc mu się bronić.
Nim Atarin zdążył dobyć sztyletu, dziki ruszyły w jego stronę i choć rozdarł jednemu z nich ładny kawał skóry na łbie, ten nawet nie drgąn i oba jak oszalałe powaliły Atarina na ziemię, ale i tak miał ogromne szczęście, że go nie zdeptały.

Atarin traci 2 HP.

Łowca zdążył szybko wstać, gdy Wojowniczka dotarła na pewniejszą gałąź. Szybkim ruchem dobyła bełtu i kuszy, już po chwili wystrzeliwując pocisk, w bok zranionej już wczesniej bestii. Rana była potężna i zapewne ten dzik dłużej już nie pożyje, jednak na nim to wrażenia nie robiło. Pierwszy manewr z drzewem nie wyszedł za dobrze - dziki wyhamowały tuż przed pniem, wbijając w ziemię kopyta. Atarin nie znalazł odpowiedniej gałęzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:21, 12 Wrz 2007    Temat postu:

Atarin w myślach żałuje że nie zrobił sobie przed tem jakiegoś prowizorycznego oszczepu. Jednak nie zaprzestaje biegu, ciągle robi prostopadłe zakręty przed drzewami, jednak nie wyciąga broni, bo co z tego że wbije biegnącemu dzikowi sejmitar w oko jak ten zaraz go stratuje. Biegnąc rozgląda się uważnie po terenie, szuka drzewa z gałęziami których będzie mógł się chwycić po podskoczeniu a następnie się podciągnąć i wejść na gałąź, jeśli żadnego nie znajdzie to świadom tego że nie będzie mógł biec w nieskończoność wykonuje ryzykowny manewr, który będzie tak przebiegał:
Atarin licząc na to że ranny dzik pozostanie w tyle (nawet on nie ma niewyczerpanych zapasów energii) wyciąga sejmitary w biegu, gdy czuje że dzik go dogania biegnie w stronę najbliższego drzewa, jednak nie wykonuje prostopadłego skrętu, odbija się z ziemi uderzając nogami w drzewo wykorzystując prędkość robi na nim dwa kroki(pionowo w górę), za tym drugim odbija się przekręcając w powietrzu i ląduje bezpośrednio za dzikiem, jeśli ten uderzy w drzewo, na co Atarin ma nadzieję to szybko wbija oszołomionemu zwierzęciu sejmitary z obu stron w podbrzusze, jeśli nie uderzy w drzewo to Atarin biega dalej. Atarin liczy że jego akrobatyka i szybkość nabyta przez rozpędzeine pomogą mu wykonać ten ryzykowny manewr, ale jeżeli będzie słyszał że drugi dzik nie osłabł i oba biegną mniej więcej równo to Atarin nawet nie próbuje tego robić. Tylko po wykonaniu kolejnego skrętu prostopadłego wspina się na najbliższ drzewo, licząc na to że dzikom zajmie chwilę zakręcenie, i nie zdążą stratować jego nóg.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Czw 17:07, 13 Wrz 2007    Temat postu:

Na Atarina szczęście, po dłuższym biegu znalazł doskonałą, lekko karłowatą gałąź dorodnego dębu.
- Kwwwiiiiiiiiiik! - usłyszał za plecami i gdy tylko podciągnął się na gałąź, zobaczył że wcześniej poraniony dzik, leży już nie żywy z czterema błetami wbitymi w bok i kark. Drugi jednak nie poprzestawał i atakował drzewo, i gdyby nie gałązka, której w ostatniej chwili złapał się Atarin, łowca już byłby na ziemi. Arnen nie miała jak szczelać do dzika - drzewa blokowały jej drogę ostrzału. Dzik wciąż atakował drzewo, a gałąź trzęsła się i trzeszczała nieubłaganie. Jeszcze te żołędzie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:25, 13 Wrz 2007    Temat postu:

Atarin cofa się do początku gałęzi (do połączenia z pniem), po czym mocno obejmuje nogami gałąź a plecami opiera się o pień, wyciąga łuk i nachyla się w dół, ale tylko tyle ile może aby nie było zbyt dużego ryzyka upadku, zaczyna wypuszczać strzały w dół, zdaje sobie sprawę że będzie nie będzie to łatwe, ale liczy na to że dzik jest zaraz pod nim, celuje do skutku, gdyby spadł stara się natychmiast podnieść i biegnie w stronę przeciwną do drzewa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Pią 15:27, 14 Wrz 2007    Temat postu:

Choć pomysł był dobry, to nie zgrał się z planami towarzyszki, która zbiegła z drzewa wy batować Atarina. Wystrzliła bełt w plecy bestii, która po chwili obróciła się, i ruszyła na Arnen. Choć ta dobyła broni i cięła w bok, jakież było jaj zdziwienie gdy ranny dzik zaatakował ją głową w brzuch, przypierając do najbliższego drzewa, zapierając dech w piersiach. Łowca zdał sobie sprawę, z bezsensu wykonywania działań, które mogłyby zaszkodzić towarzyszce, w końcu nie jest pewne czy trafi dzika. Dlatego nie musiał opuszczać się na gałęzi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:43, 14 Wrz 2007    Temat postu:

- Cholera! - Atarin zeskakuje tak szybko z drzewa jak tylko się da w biegu wyciąga sejmitary, po czym rusza zaatakować dzika, będzie dźgał w brzuch, dokładniej to w okolice serca, liczy na to że skoro dzik stoi w miejscu i nie jest rozpędzony to nie będzie aż tak groźny, aczkolwiek nie lekceważy jego siły.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Sob 14:47, 15 Wrz 2007    Temat postu:

Gdy Atarin ruszył w stronę dzika, Arnen pluła krwią i krztusiła się, przyciskana gwałtownie do drzewa. Gdy tylko Łowca dobiegł do bestii, szybko zdołał ją powstrzymać, a ostrza obu mieczy napłynęły krwią zwierzęcia, które z bezdźwięcznym hukiem upadło na ściółkę. Upadła też Arnen, ta jednak zyła. Dysząc ciężko, dochodziła powoli do siebie. Uderzenia dzika były tak silne, że miała nieźle posiniaczony brzuch i poranione plecy. Krwawiła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:05, 15 Wrz 2007    Temat postu:

Atarin szybko kładzie wojowniczkę na ziemi każąc jej nic nie mówić, sprawdza delikatnie stopień tych ran, sprawdza też czy, ile i które żebra są połamane starając się przy tym nie wywoływać jeszcze większych obrażeń, a także sprawdza czy istnieje zagrożenie że te połamane żebra poprzebijały narządy wewnętrzne. W myślach przeklina że nie została na drzewie tak jak jej kazał.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Sob 20:10, 15 Wrz 2007    Temat postu:

Rany nie były tak straszne, ale jednak. Cały posiniaczony brzuch był dla Atarina jasnym komunikatem, że już z pewnością ma coś z narządami. Jeszcze dwa żebra, trzecie i czwarte od dołu, sprawiły, że Łowca zdał sobie sprawę z niebezpieczeństwa sutuacji. Ranny na plecach nie były wielkie, ale było ich dużo, przez co już cały tył Wojowniczki pokryła krew.
- At... Tt.. Ynn... - próbowała coś wymówić, lecz usta zaszły jej krwią. Jej ręce przybrały bladego, gdzieniegdzie sinego odcienia, podobnie twarz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1