Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Wioska rybaków
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:02, 15 Wrz 2007    Temat postu:

- Cholera - mruknął Atarin - nic się nie bój jakoś cię z tego wyciągnę, może tamten dziadek będzie mógł nam pomóc, w końcu chwalił się wielką magiczną mocą, tylko proszę cię nic nie mów i nie odzywaj się.
Atarin szybko szuka dwóch długich kijów, lub ścina odpowiednie gałęzie, ma zamiar zrobić z nich prowizoryczne nosze na które zarzuci swój płaszcz, jako sznurka aby to wszystko powiązać ma zamiar użyć skóry dzików, a mianowicie przetnie na podbrzuszu sztyletem skórę jednego ze zwierząt, po czym po stara się obciągnąć kawał skóry i odkroić od niego wąskie paski, aby służyły za prowizoryczne rzemyki. Kiedy już to przygotowuje, zaciąga dziki w jedno miejsce, wie że nie ma czasu na przenoszenie zwierząt, ale też nie chce aby mięso się zmarnowało, rozgląda się za jakąkolwiek dziurą (zagłębieniem w ziemi), po czym wrzuca tam zwierzęta i zasypuje je kamieniami, jeśli nie będzie mógł ich znaleźć to daje sobie spokój, niezależnie czy znajdzie kamienie i przysypie dziki czy nie, delikatnie wkłada Arnen na nosze po czym ciągnie je za sobą (chce je tak zbudować tak aby krzyżowały sie przy samym końcu który będzie ciągnął się po ziemi). Rusza przed siebie najszybciej jak może, nie zważając na porę dnia, byle jak najszybciej dotrzeć do jaskini.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Nie 12:24, 16 Wrz 2007    Temat postu:

Ręce Łowcy trzesły się, chcial wszystko zrobić zbyt szybko, nie nadążał za swoimi myślami. Jednak jakoś zdołał "zakopać" mięso i stworzył całkiem porządne nosze. gdy nakładał Wojowniczkę na nosze, zobaczył jak jej oczy "odlatują". Żyła, ale ledwo. Atarin ruszył, pędził ile tchu i choć sam ledwo żywy ze zmęczenia, dotarł do jaskini. Przeciągnął ją, do znanego już Maga, który aż podskoczył gdy zobaczył Wojowniczkę. Natychmiast ruszył do niej, zdejmując z noszy, ustawiając w pozycji siedzącej i odrzucając jej głowę do tyłu. Po chwili znów ją położył. Nałożył dwa palce na jej brzuch i tuż obok pięść, dwukrotnie wciskając. Arnen kaszlnęła krwią, łapiąc głęboki dech.
- Nic tu nie pomożesz, lepiej wyjdź i daj mi się na niej skupić! - krzyknął Mag, przykładając ucho do piersi Wojowniczki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:37, 16 Wrz 2007    Temat postu:

Atarin posłusznie wychodzi bez słowa, faktycznie teraz nie będzie w stanie nic zrobić, jedynie będzie przeszkadzał. Wychodzi przed jaskinię siada opierając się o jakieś drzewo, czeka na rozwój wydarzeń, aż zostanie zawiadomiony że może wejść, ma nadzieję że magowi się uda wyleczyć Arnen.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Nie 18:21, 16 Wrz 2007    Temat postu:

Atarin wydostał się z jaskini. Kręciło mu się w głowie i ogólnie źle się czuł - zmęczony, zmartwiony i jeszcze poobijany. Nie mógł nawet na sekundę przestać mysleć o tym, co dzieje się z Arnen. Miał wizje jej śmierci, albo tego, że Mag zamieni ją w kolejnego zombie. Nie wiedział co począć, a mógł jedynie czekać i czekać. Niemożliwym było, by w takiej sytuacji zachował cierpliwość, kręcił się w kółko, to siadał, to wstawał, to biegał. Po dość długim czasie, usłyszał wołający go krzyk Maga. Odruchowo pobiegł tam i zastał stojącą już na nogach Arnen, wokół rąk i tłowia całą owiniętą bandażami, nasączonymi jakimś żółtym płynem.
- Nic jej już nie grozi, udało mi się zrosnąć żebro, a resztę opatrzyłem tradycyjnie. Powinnaś odpocząć - mówił, ostatnie słowa kierując ku Arnen.
- Nie potrzebuję odpo... - zaczęła i chciała machnąć ręką, ale nie dokończyła z wyraźną oznaką bólu na twarzy.
- Mówiłem coś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:19, 16 Wrz 2007    Temat postu:

- Nic na to nie poradzimy, musisz wypocząć, mogę ją zostawić na dzień lub dwa pod twoją opieką? nie obawiając się o nic? Muszę iść po upolowane dziki, umowa to umowa, a jak się nie pospieszę to wszystkie nasze wysiłki mogą pójść na marne. Mogę prosić o pomoc dwóch twoich kamieniojadów?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Wto 16:14, 18 Wrz 2007    Temat postu:

- Oczywiście, może tu zostać.
- Idę z To... - zaczęła Arnen, gdy znów przerwał jej ból - Tak, wiem - odrzuciła, bezsilnie kiwając głową.
- Co do kamieniojadów, nie wiem czy to dobry pomysł. Mogłyby Cię rozerwać na strzępy z nudów... Lepiej, gdybyś zabrał za sobą dwa szkieletotory. Może nie są zachęcające, ale pomocne i dość silne. Zaniosą mięso za Ciebie. Zgoda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:21, 18 Wrz 2007    Temat postu:

- Czemu nie, powiedz tylko im żeby mnie słuchały.
Kiedy mężczyzna już wyczaruje szkieletory, Atarin żegna się z Arnen obiecując jej rychło wrócić i prosząc aby nigdzie nie chodziła, gdyż tylko wtedy jej rany będą mogły się zrosnąć prawidłowo. Następnie Atarin rusza z nowymi "przyjaciółmi" idzie w stronę miejsca gdzie zakopał dziki, gdy będzie tak zmęczony że nie będzie mógł dalej iść rozkaże, szkieletom aby pilnowały go po czym zdrzemnie się na dwie, trzy godzinki i dalej ruszy w drogę, gdy dojdzie do miejsca to o ile wszystko będzie tak jak zostawił wykopią dziki i ruszą z powrotem do jaskini.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Wto 20:28, 18 Wrz 2007    Temat postu:

Po słowach Atarina, mag zaczął wypowiadać dziwną sentencję, w powietrzu wykonując dziwną sekcję gestów. Gdy skończył, na tle ścian pojawiły się dwie purpurowe łuny szkieletów, które po chwili opadły w wodę. Coś buchnęło, słyszeć się dał jakby brzdęk łańcucha i plusk wody, a już po chwili z jeziorka wynużyły się dwa szkieletory. Mag gestem dłoni coś im nakazał, a te ruszyły za Atarinem. Choć zmęczony, był w stanie iść. szybko znalazł dziki, a nieumarli zarzucili sobie je na plecy - choć chuderlawi i kościści, to byli silni. Idąc szybko, dostali się do jaskini tego samego dnia.
- Mięso! Jak ja się odwdzięczę! - zakrzyknął Mag, rzucając się na dziki jak na utęsknioną krewną.
- Ale przejdźmy do rzeczy. Coś Ci obiecałem. Proszę, połuż tu swój oręż - rzekł, wskazując drobną, kamienną ławę. Co chwila z "żądzą" spoglądał na mięso. Arnen jedynie przeyglądała się poczynaniom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:36, 18 Wrz 2007    Temat postu:

Atarin kładzie swoje miecze, ale daje ręką znak że mag ma poczekać, po czym bierze miecz od Arnen mrugając do niej, ma nadzieję że mu zaufa i poczeka, następnie kładzie jej broń kładzie przy swoich mieczach i mówi do maga:
- Chyba nie masz nic przeciwko?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Śro 15:00, 19 Wrz 2007    Temat postu:

Atarin zdziwiona tym co robi Atarin, nawet nie zareagowała - może nie miała siły, może ufała Łowcy.
- Oczywiście, to żaden problem - mówił Mag, gdy oręż Atarina i Arnen wylądował na "ławie".
- Proszę, odsuńcie się - rzekł mężczyzna, a Atarin odruchowo wykonał jego prośbę. Mag zaczął wykonywać w powietrzu kolejne serie gestów, mówiąc znów niezrozumiałe słowa, tym razem jednak głośniej. Z każdą chwilą, dziwna błękitna łuna w jego dłoni powiększała się. Nagle zatrzymał się, Krzyżując ręce nad głową. Zapadła chwila ciszy. Po chwili Mag opuścił gwałtownie ręce, wykrzykując ostatnie słowo inkantacji. Z jego dłoni popłynęły strumienie błękitnego światła, rozbłyskując po całym pomieszczeniu i oślepiając wszystkich na chwilę. Gdy Atarin już widział co się stało, spojrzał na oręż. W jego wyglądzie nie zmieniło się nic, ale zmieniło się coś w jego położeniu - wszystkie trzy miecze były porozrzucane po pomieszczeniu i unosiły się nad nimi resztki błękitnych iskierek, które po chwili także wygasły.
- Koniec - szepnął Mag, opadając zmęczony na tron.

Broń Atarina nabiera specjalnych właściwości.
Atarin zdobywa 300 PD za zabicie dzików, wykonanie zadania i zdobycie ulepszenia dla broni.
Atarin awansuje!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:12, 19 Wrz 2007    Temat postu:

- No to jesteśmy kwita, mam jeszcze jedną prośbę, mogę zatrzymać te dwa szkielety, które stworzyłeś? Dysponuję jedną całą łódką, na której ułożyłbym Arnen dopóki nie wydobrzeje, a one by ją niosły.
Atarin zabiera miecze, dając Arnen jej oręż, i jeśli mag się zgodzi zabiera Arnen z jaskini po czym robija obóz i następnego dnia ruszają w podróż wzdłuż rzeki, z Arnen ułożoną na łódce, może trafią na jakiegoś leśnego druida, kto wie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Śro 15:20, 19 Wrz 2007    Temat postu:

- Niestety. Tego nie mogę dla Ciebie zrobić. One zniszczą się po niedługim czasie. A i oddalić się ode mnie też nie mogą zbytnio. W tym wypadku, chyba nie mogę Ci pomóc. Wybacz - odpowiedział Mag, wciąż z lekka zmęczony oddychał powoli.
- Ja pójdę sama, już wszy... - to był kolejny raz, gdy nie dokończyła z powodu bólu wywołanego chociażby tym drobnym wysiłkiem, jakim jest skakanie i zbuntowane machanie ramionami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:29, 19 Wrz 2007    Temat postu:

- W porządku, jakoś sobie poradzimy, a więc bywaj! - Atarin bierze delikatnie Arnen na ręce, po czym kładzie na noszach i ciągnąc je powoli na zewnątrz, gdy Atarin już wyjdzie z jaskini udaje się do miejsca gdzie zostawili łodzie i rozbija obóz, zbiera suche gałęzie i rozpala ognisko, po czym mówi do Arnen:
- Hmm, jutro trzeba będzie chyba ruszyć dalej, zobaczymy rano jak będziesz się czuła, ale obawiam się będziemy musieli zrezygnować z transportu wodnego, w najgorszym wypadku będę dalej ciągnął nosze, może po drodze napotkamy leśnego druida, albo jakąś dobrą driadę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Śro 17:09, 19 Wrz 2007    Temat postu:

- Bywajcie przyjaciele! Niech los wam sprzyja! - odpowiedział Mag, żegnając tym samym Arnen i Atarina.
- Zostaw, ja sama... - kolejny raz... Jakoś wydostali się z jaskini.
- Możemy nawet te... - i następny raz... Opanowywanie się, nie wychodziło Arnen mistrzowsko. Nie trwało długo, jak dotarli do miejsca obozu. Gdy Arnen położyła się, była zbyt zmęczona na kolejny bunt.
- Tak, zgadzam się z Tobą - odpowiedziała, na słowa Łowcy, który w kilka minut zebrał gałęzie. Po chwili płomień tańczył już pomiędzy suchym drwem, przynosząc przyjemne ciepło. Odruch bezwarunkowy - Atarin zasnął...

<Zaraz Ci sen przygotuję ^^>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:04, 25 Wrz 2007    Temat postu:

Atarin przeciąga się, po czym rozgląda w około szukając wzrokiem Arnen, jeśli wojowniczka śpi to ją delikatnie budzi, kiedy już ją obudzi, lub jeśli nie spała to mówi do niej:
- Witaj, jak się dzisiaj czujesz, lepiej? Mogę obejrzeć twoje rany, ciekaw jestem jak zadziałała maść naszego znajomego - Atarin uśmiechnął się do towarzyszki o ile mu na to pozwoli ogląda jej rany, jeśli okaże się że Arnen jest zdolna do chodzenia to ruszają dalej wzdłuż rzeki, oczywiście Atarin zabiera prędzej swój płaszcz i prowizoryczne rzemyki z noszy, mogą się przydać, jeśli Arnen nie jest zdolna to Atarin ciągnie ją na noszach dalej wzdłuż rzeki, być może napotka jakiegoś wędrownego druida albo driadę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Czw 16:21, 27 Wrz 2007    Temat postu:

Wojowniczka pogrążona w śnie, chrapała. Dosyć głośno. Wręcz bardzo głośno. Gdy Atarin szturchnął ją krzyknęła wystraszona odsuwając się:
- Co?! Co?! Kto?! A! A, to Ty... To znaczy... No tak, zdrzemnęłam się chwilę. Ehem, ekhm... - mówiła z lekka zakłopotana. Pomoc Maga okazała się wielka - Arnen z łatwością wstała, nie odczuwając nawet bólu. Stwierdziła, że nie ma czego oglądać, bo rany zniknęły. Razem wyruszyli wzdłuż rzeki.
- To jeszcze kawał drogi... - rzekła zamyślona Wojowniczka, spoglądając w dal.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:26, 27 Wrz 2007    Temat postu:

- Aha - mruknął Atarin - może napotkamy jakąś wioskę gdzie uda nam się zdobyć jakiś środek transportu. Najważniejsze że tobie nic już nie jest.
Podczas wędrówki wśród gęstych lasów, Atarin rozgląda się uważnie może przy okazji tej wędrówki wzdłuż rzeki napotkają na coś ciekawego, albo chociaż zauważy jakąś zwierzynę do upolowania, aby nie musieli iść spać z pustym żołądkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Sob 14:13, 29 Wrz 2007    Temat postu:

Idąc przez dłuższy czas nie spotkali nic ciekawego. Rzeka płynie, ptaszki ćwierkają, coś tam szeleszczy... Jednak nagle usłszeli ludzki głos, podśpiewujący sobie "Rabam-bam, Bum-bara-bum". Nie trwało długo, gdy ten osobnik się znalazł - niski, ubrany w żółty płaszcz, z ogromnym cylindrem na głowie, puszysty z lekka. Prowadził za sobą 3 osły, niosące jakieś ładunki, zwieszone po bokach. Natychmiast zagadał, wymahując rękami i uśmiechając się jakoś tak dziwnie.
- Hej hej ho!
Kogo widze jo!
Jestem Megretti,
człowiek uczony,
mówią mi szalony,
chociaż nie mam żony!
Rabam-bam!
A wasze podróżnicy,
jakoż brzmią imiona?
chyba wojownicy,
miecze i ramiona!
Oh, cóż za szczęście,
Ah, cóż za szczęście!
Rabam-bam!
Rabam-bma!

- Co to jest? - szepnęła do Atarina zdziwiona i zaskoczona Arnen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atarin
Uznawany



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 597
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:52, 29 Wrz 2007    Temat postu:

Atarin podrapał się po głowie, chwilę trwało jak gapił się z rozdziawioną gębą na człowieka, w końcu się opanował i rzekł:
- Witaj przyjacielu jesteśmy podróżnikami, płynęliśmy łodziami wzdłuż rzeki ale jedna się uszkodziła i wędrujemy pieszo, a co ciebie sprowadza w te chaszcze?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Nie 9:30, 30 Wrz 2007    Temat postu:

- Ja przyszedłem tu handlować,
Moje złoto zdziesiątkować,
Chcąc se kupić ogiera wspaniałego,
Ruszylem, poszukując kupca doskonałego.
Rabam-bam!
Klątwa padła na mnie zaś okropna,
Była ma decyzja iść tam nieroztropna,
Czarnoksięnik usta moje zaklął czarem,
I od tamtego czasu, fatalnie rymowaem!
Rabam-bam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1