Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Karczma "Pod Złamanym Pazurem"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Zamknięte Rozdziały / Nyglash
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Pią 19:58, 07 Gru 2007    Temat postu:

Kasandra spojrzała na wchodzącą do karczmy postać, która, jak się przed chwilą dowiedziała, miała być martwa. Szok nie był specjalnie duży, bo przecież właśnie miała powiedzieć, że to absolutnie niemożliwe i że druid żyje. I nagle zjawił się, jakby na potwierdzenie jej myśli. Ale tak jakby lepiej się jej zrobiło.

- Witaj druidzie. - powiedziała - Właśnie nam tu oznajmiono, że prawdopodobnie nie żyjesz. I właśnie miałam im powiedzieć, że masz dużą wprawę w przeżywaniu... - uśmiechnęła się - A Sotra ma jakieś problemy emocjonalne... Chyba się zakochała... - dodała ciszej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Pią 20:20, 07 Gru 2007    Temat postu:

Wskazana poderwała się jak uderzona. Wyprostowała się sztywno, jakby kij połknęła i popatrzyła się to na wojowniczkę, to na druida wielkimi, załzawionymi oczami.
- Ja wcale nie... przecież to nie... znaczy... - Zająknęła się, a usta jej zadrżały.
Zanim krzesło uderzyło o podłogę, a złodziejka płynnymi, pełnymi gracji ruchami znalazła się przy Kreeth'cie. Zarzuciła mu ręce na szyję.
- Myślałam, że nie żyjesz...! - Załkała.

Jednak nim ktokolwiek zdążył coś zrobić stało się kilka rzeczy. Po pierwsze część pokoju została jakby rozdarta, tworząc coś na kształt płomiennej elipsy. Potem Sotra zrobiła wielkie oczy i ze zdziwionym "O" na twarzy przeleciała na drugą stronę pokoju, niczym szmaciana lalka. Jej ciało uderzyło głucho w deski.

Z przejścia międzywymiarowego wychynęła wściekła Alishia. Niczym w jednym wielkim ślizgu po lodzie przebyła całą drogę do druida i nie zatrzymując się chwyciła go za gardło. Kreeth poczuł wbijające się w niego paznokcie, a chwilę potem zadyndał tuż nad podłogą, uderzając boleśnie głową w deski.
- Ty...! - Wydyszał sukkub. - Ty...! Myślałeś, że jesteś taki sprytny, co?! Że możesz mi uciec, tak?! Pomyśl jeszcze raz, ty głupi dzieciaku! - Wrzasnął mu w twarz kobiecy demon. - Jak w ogóle... - Tym razem to Alishia zrobiła zdziwione oczy. Zachłysnęła się własnym powietrzem i poleciała do tyłu. Druid osunął się na ziemię, łapiąc chciwie powietrze.

Tymczasem Alishia dyndała w powietrzu, walcząc zaciekle z czymś co najwyraźniej było niewidzialne i trzymało ją za szyję. W drzwiach stała Sh'a i uśmiechała się równie pożądliwie co pogardliwie.
- No, no, no, co za maniery. - Zakpiła. Sukkub podpłynął w powietrzu do starożytnej demonicy. Ta dotknęła czuje jej policzka. - Cóż to? Tatuś wychował cię w chlewie? Nie wiesz jak obchodzić się ze swoimi zabawkami? Mogłaś go uszkodzić... - Dodała z wyrzutem.
- Oddzielić tą jej śliczną główkę od ciała? - Zapytała zgromadzonych beznamiętnie i ziewnęła. W tym czasie Alishia walczyła o łyk powietrza, a oczy wychodziły jej z orbit.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Pią 20:35, 07 Gru 2007    Temat postu:

Wojowniczka miała zamiar poderwać się i palnąć Alishię tak mocno jak się da. Nie ruszyła się jednak, bo pojawiła się Sh'a. Nie było sensu się ruszać. Doprawdy...

- Cała rodzinka w komplecie jak widzę. - dokończyła głośno swoją myśl. - Drogie panie, będą panie uprzejme usiąść i wyjaśnić przyczynę swojej obecności i nagłego wtargnięcia? - mowa absolutnie nie pasowała do wojowniczki, ale czuła się na tyle pominięta, że pozwoliła sobie na ekstrawagancję. - Sotra... Rzuć się jeszcze raz Kreeth'owi na szyję. Fajnie to wyglądało. - dodała z uśmiechem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Pią 20:50, 07 Gru 2007    Temat postu:

Kreeth zdziwił się, gdy Sotra rzuciła mu się na szyję. "Przynajmniej jedna się cieszy, że mnie widzi.", pomyślał.
Wtedy pojawiła się Alisha. Druid nie zdążył nic odpowiedzieć, gdy już miał jej rękę na swojej szyi. Potem patrzył jak Sh'a trzyma sukkuba w swojej mocy. Kreeth otrzepał się z ewentualnego kurzu i przyjrzał się Alishy.
- Puść ją. - powiedział do Sh'a. Potem zwrócił się do sukkuba. - Przykro mi, że nie zgadzam się na bycie popychadłem twojego pana. Luthienmaran nie będzie mi mówił, kogo mam ratować, a kogo nie. Leanna jest moją przyjaciółką, więc nawet jeśli istnieje jakieś proroctwo, to bardzo mi przykro, ale nie pozwolę jej zginąć. Poza tym proroctwa nie są przesądzone. Prawie zawsze można zmienić zakończenie. Możesz wracać, skąd przyszłaś, mnie nie powstrzymasz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Pią 21:37, 07 Gru 2007    Temat postu:

- Nie stawiaj mnie w jednym rzędzie z... nimi. - Prychnęła Sh'a, ale wypuściła Alishię na życzenie Kreeth'a. Tym razem to sukkub rozpaczliwie próbowała napełnić płuca.

Sotra nie odpowiedziała na zaczepkę Kasandry. Leżała nieprzytomna pod ścianą tak jak upadła. Zaniepokojony Aakin otrząsnął się z osłupienia i zsunął ze stołu. Klęknął nad nieprzytomną i zmarszczył brwi. Rzucił gniewne spojrzenie sukkubowi, po czym wysunął ręce nad Sotrę i po jej ciele zaczęły pełgać błękitne płomyczki.

Sh'a nie skorzystała z propozycji wojowniczki i tylko zamknęła drzwi. Alishia stanęła chwiejnie na nogi i spojrzała gniewnie na starożytną demonicę. Potem równie nieprzychylnie na pozostałych. Wyprostowała się dumnie.
- Nie wiesz o czym mówisz. Luthienmaran strasznie się o was martwi. Nie wiecie w co się pakujecie, nawet nie macie pojęcia. Wysłuchajcie choć tego co mam do powiedzenia. - Westchnęła. - Dawni prorocy w Czarnej Twierdzy zapisali proroctwo, które mówi tak:

Gdy czerwona ziemia zadrży
Pod spojrzeniem Krwawego Oka
Dziecię, kroczące poza tym co jest
Złączy w sobie pięć elementów
Boski, Demoni, Mroku, Mocy i Błękitu
By narodziła się na nowo bestia
Której imię brzmi: Cierpiennik
Nie będzie ratunku
Ni dla przyjaciela ni wroga
Wszyscy poznają smak istnienia
Bez życia i bez śmierci

Odwrócić to może tylko ta
Która życie zwraca
Której serce z dwóch serc się składa
Lecz znaleźć ją mogą tylko żywi
Dla umarłych nie ma nadziei

Leczby jednego z elementów zbrakło
I przemiana dokonać się nie mogła
Wtedy i Dawczyni Życia pomóc nie zdoła
Gdyż niczego nie będzie
I niczego nie było
Nigdy

Wyrecytowała Alishia.
- Wysłuchajcie mnie proszę, zainicjowaliście tą przepowiednię, ale nie jest jeszcze za późno. Jeśli uratujecie czarodziejkę i ocalicie jej życie wszyscy i wszystko przepadnie. - Popatrzyła na nich żałośnie. - Nie rozumiecie?! - Krzyknęła.
- Ależ ja rozumiem. - Odezwała się spokojnie Sh'a. - No, dalej. Czemu im nie powiesz o co ci NAPRAWDĘ chodzi? - Zadrwiła z sukkuba. - Ja mam to zrobić? A?
- To nie ma z tym nic wspólnego. - Twarz demonicy poszarzała. - On nie ma nic z tym wspólnego.
- Doprawdy? - Nie dowierzała starożytne. - Za długo żyje, by ufać w takie słodkie pobudki jak twoje. Powiedz im, albo ja to zrobię. - Warknęła, a sukkub skuliła się mimowolnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:20, 07 Gru 2007    Temat postu:

Nagle zrobił się na tym zapleczu straszny tłok. Demonice zaczęły i zakończyły walkę zanim wogóle zdążył zareagować... Zaczął się poważnie zastanawiać nad jakąś małą kulą ognia, ale szybko porzucił ten pomysł. Postanowił się nie wtrącać. Aakin zajął się już Sotrą, więc nie było też potrzeby nikogo leczyć.
Wtrącanie się w kłótnie kobiet nigdy nie jest specjalnie mądre, a z tego co widział te konkretne "kobiety" były znacznie groźniejsze niż normalne. Spokojnie przeczekał wymianę zdań i rzekome proroctwo. Chyba jednak samobójcze zapędy miał wrodzone... nie był jednak głupi. Dyskretnie stara się nałożyć na siebie Pomniejszą Tarczę Piorunów. Niezależnie czy się powiedzie kładzie rękę na różdżce, by w razie potrzeby szybko ją wyciągnąć i zwraca się do Alishi'i:
-"Tak droga Pani, treść przepowiedni piękna... jednak nie powiem żeby wiele wyjaśniała. Może ty PANI masz pełniejsze informacje i dla ciebie wszystko jest jasne. Nie będę chyba jednak odosobniony kiedy powiem, że zrozumiałem tylko "Nie ratować Leanny". Wybacz że to powiem, ale mógłbym z miejsca zinterpretować to proroctwo na trzy różne sposoby. Może więc oświecisz nas czemu akurat ty masz rację?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Pią 23:43, 07 Gru 2007    Temat postu:

Alishia odwróciła się do maga gniewnie. Najwyraźniej cieszyło ją, że nie musi patrzeć na Sh'a.
- A kim TY jesteś, że się wtrącasz? Nie pamiętam cię. Nie było cię z nimi, więc co TY możesz wiedzieć? - Warknęła. Okręciła się patrząc na wszystkich. Najwyraźniej próbowała przebić się przez mur niezrozumienia. - Czy wy nie widzicie, że chcę wam pomóc? Naprawdę tak będzie lepiej. - Wskazała na Kreeth'a i Kasandrę. - Jeśli wejdziecie do Pałacu i spróbujecie ją uratować wszyscy zginiecie. To nie jest jakiś tekst, który można zignorować, albo brać lekko. To przepowiednia, którą nieświadomie wypełniacie. Macie wybór, albo zginie tylko czarodziejka, albo cała wasza trójka. - Sukkub jakby oklapła. - Myślicie, że mi lekko? Przecież też ją lubię, ale jeśli mam wybierać miedzy śmiercią jednej osoby, a śmiercią trzech to wybieram jedną. Nie ma pomyłki, Luthien pokazał mi wizję tego proroctwa. Nie ma ucieczki. - Potrząsnęła głową. - Błagam was, nie bądźcie lekkomyślni. Przyjaźń to piękna rzecz, ale nie warto się głupio poświęcać i wystawiać na żer Króla Kruków. Wiem, że niektórzy potrafią znaleźć drogę powrotną z Zaświatów, ale co jeśli wy nie potraficie? "Dla umarłych nie ma nadziei" - Zacytowała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Sob 1:01, 08 Gru 2007    Temat postu:

Kasandra postanowiła sie odezwać.

- A Nienazwani BYLI niepokonani kochana. - powiedziała z naciskiem - Pozwól, że i ja Ci coś zacytuję: "Nie ma przeznaczenia.". Swój los tworzymy sami. Wizja, którą widziałaś pochodziła z przyszłości, która może w tamtej chwili była prawdziwa. Wcale nie musi być prawdziwa teraz czy za chwilę. I żeby Ci to udowodnić mam zamiar iść tam i uwolnić Leannę.

Przerwała na chwilę, żeby zrobić głębszy wdech. Po chwili kontynuowała z takim samym naciskiem.
- Co Twoim zdaniem mam zrobić, co? Odejść stąd i przez resztę życia mieć świadomość, że mogłam próbować pomóc? A może pójść i popatrzeć jak ja mordują, a potem odejść? - zawiesiła głos na chwilę - Możesz wracać do swojego szefa i powiedzieć mu, że o mnie może się nie martwić. Albo ją uratuję albo zginę próbując. W zaświatach skopię kogo trzeba i wrócę. Mogę Ci to dać na piśmie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Sob 13:10, 08 Gru 2007    Temat postu:

- Przykro mi, ale wolę zginąć, niż żyć ze świadomością tego, że mogłem coś zrobić, a wolałem się wycofać. - powiedział druid. - Ja uratuję ją i nic na to nie poradzisz. Też miałem wizję naszej śmierci i wcale się tego nie boję. I naprawdę wątpię, aby Luthienmaran się o nas martwił. Zawsze jest jakieś drugie dno, więc powiedz, o co naprawdę chodzi. - spojrzał na maga i nagle przypomniał sobie,skąd go zna. - Lepiej nie baw się magię. Wolę nie zostać zdezintegrowany w karczmie. Znowu.
Kreeth odwrócił się i spojrzał na Sotrę. Podszedł do niej i uklęknął przy demonicy. Rzucił "Większy Ziołowy Okład". Tak dla pewności. Potem patrzył, czy Sotra odzyskiwała przytomność.
- Naprawdę mogłaś powstrzymać się od próby ranienia wszystkich w okolicy. - rzucił do Alishy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Nie 13:00, 09 Gru 2007    Temat postu:

Alishia popatrzyła po zebranych. W ich zdeterminowane twarze. Czuła, że przegrała. Jakby oklapła.
- Jak wy niczego nie rozumiecie. Co z tego jeśli zgniecie? Co z tego, że wrócicie? Jeśli uwolnicie Cierpiennika kto wam pomoże? Wiecie w ogóle o czym do was mówię? - Spojrzała załzawionymi oczami na Kasandrę. - Nienazwani? W porównaniu z nim to tylko stare szmaty na wietrze. Nie masz nawet pojęcia... przed Cierpiennikiem padają światy, pada czas i przestrzeń. Przy nim sprowadzający zniszczenie Pożeracz Światów wygląda jak domowy pieszczoszek, a Król Kruków to milutki ptaszek. Pozwalacie sobie na luksus ignorancji, bo nie widzieliście tego co ja. Nie widzieliście co nam zrobi. Co mi zrobi. - Demonica zadrżała. Spojrzała na Kreeth'a.
- Masz rację, Luthienmaran nie martwi się tylko o was. Martwi się o wszystkich. O wszystkie istoty żywe, które trwać będą przez wieczność zwieszone w próżni, będącej czymś przy czym najgłębsze otchłanie piekieł wydadzą nam się rajem samego Stwórcy. - Przygryzła dolną wargę.

Sh'a przeciągnęła się leniwie.
- Jak chcecie, ja idę się przespać, już noc a czeka nas ciężki dzień. W czasie Zaćmienia jest idealny czas by przypuścić szturm na Pałac, jutro będziecie mieli swoją szansę jeśli chcecie. - Otworzyła drzwi i rzuciła przez ramię: - Aha, uważajcie na nią jakby chciała pobiec do swojego tatusia, Mir Włodarza. Dobranoc. - Powiedziała i wyszła.

Aakin okazał się znakomitym uzdrowicielem, bo gdy Kreeth się pochylił Sotra otworzyła już oczy i starała się usiąść, choć chłopak starał się ją przytrzymać na ziemi, mówiąc, że jeszcze nie może się podnosić. Błądziła dookoła niewidzącym, rozkojarzonym wzrokiem.
Druidowi zrobiło się żal złodziejki. Nagle poczuł w sobie magię miecza - było to odpowiednik mruczenia zadowolonego kotka. Leniwa, bucząca magia wsączała sie w niego nieśpiesznie, choć nawet nie dotknął rękojeści.

Sukkub nic nie odpowiedziała na reprymendę Kreeth'a, tylko mocniej przygryzła wargę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Nie 14:53, 09 Gru 2007    Temat postu:

- Cierpiennik? Nie znam. Ale coś mi się wydaje, że poznam. - stwierdziła wojowniczka sadowiąc się wygodnie na krześle - Na każdego znajdzie się sposób. Tylko miło by było wiedzieć, co to za bestyjka. Oprócz tego, że gorsza od wszystkich innych. Rozwiniesz temat?

Kasandra przetarła oczy. Zastanawiała się, kiedy ostatnio spała. Pomijając ten epizod po walce, który ze snem miał raczej niewiele wspólnego, chyba dawno. Żebra ją bolały od potężnego uderzenia Mistrza Areny. Zdawała sobie sprawę, że znowu porywają się na coś niezwykle potężnego i znowu robią to bez dobrego planu. Zastanawiała się nad tym dopóki ośrodek słuchu nie skończył analizować jednego zdania...

- Chwileczkę.... - dodała - Co właśnie powiedziała Sh'a? Ten kawałek o pokrewieństwie... Ten też proszę rozwinąć, jeśli łaska.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Nie 15:25, 09 Gru 2007    Temat postu:

Kreeth nie przysłuchiwał się zbytnio temu, co mówiła Alisha. Nie obchodziły go jej wymówki, aby przekonać ich do pozwolenia na śmierć Leanny.
Druid złapał Sotrę za rękę i spojrzął jej w oczy.
- Nie podnoś się, oszczędzaj siły. Nie uwolniłem cię z książki po to, abyś umarła po rzuceniu mi się na szyję. - spróbował zażartować. - Zaraz powinnaś poczuć się lepiej. - Kreeth spojrzał na Alishę. - Cierpiennik... Gdzieś to już słyszałem. Przykro mi, że odbierasz to wszystko jako ignorancję albo nawet głupotę. Jednak powinnaś się postarać mnie zrozumieć. Wolę umrzeć próbując ratować Leannę, niż żyć w świadomości, że mogłem coś zrobić, ale odszedłem, nawet nie starałem się... Nigdy nie miałem przyjaciół. Teraz jak ich mam, nie pozwolę, aby ich liczba zmniejszyła się o połowę. Co ty byś zrobiła, gdyby osoba tobie bliska, powiedzmy ukochany, została schwytana, czekała na śmierć. Starała byś się ją uratować, czy może dałabyś jej umrzeć? Możesz udawać, że nas rozumiesz, ale nigdy nie przekonasz się, jak to jest, jeśli nie będzie w naszej sytuacji. Ja rozumiem, że sprowadzam zagładę na świat, ale po prostu nie mógłbym żyć. Już raz pozwoliłem komuś odejść i nie żyje mi się z tym lepiej. Takie rzeczy zadają rany głębsze niż jakakolwiek broń... Jeśli Luthienmaran naprawdę martwi się o cały wszechświat, to może niech pomoże nam przeciwdziałać proroctwu. Bo takie rzeczy są możliwe. Przykro mi, ale ja uratuję Leannę, albo przynajmniej postaram się i ani ty, ani Luthienmaran mi nie przeszkodzicie. Nawet jeśli ma to przynieść zagładę wszystkiego co istnieje. Ale zmieńmy temat. Porozmawiajmy, na przykład, o twoich związkach z "tatusiem", Mirem Włodarzem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Nie 16:29, 09 Gru 2007    Temat postu:

Sotra uśmiechnęła się do druida najlepiej jak potrafiła i opadła na podłogę, oddychając ciężko. Aakin otarł jej czoło skrawkiem swojej szaty i machnął niecierpliwie na Kreeth'a z marsową miną by się odsunął. Zupełnie niczym lekarz odsyłający zmartwionego krewnego. "Nic jej nie będzie" mruknął i przywołał jeszcze kilka płomyczków.

Alishia spojrzała na nich bezradnie. Opadła ciężko na stołek, który o mało nie ugiął się pod naciskiem.
- Rozumiem co czujecie, ale nie mogę pojąć dlaczego chcecie poświęcić wszystkie żywe istoty dla tej jednej. - Pokręciła głową i wzięła głęboki oddech. - Niewiele wiemy o Cierpienniku. Mówi o nim kilka proroctw i ksiąg z Czarnej Twierdzy, ale są to ogólniki i mgliste przesłanki. Najwyraźniej został on stworzony, bądź też istnieje z woli samego Stwórcy, w sferze idei i możliwości. To znaczy, że teoretycznie jest, choć go nie ma. Nie jest to powiedziane wprost, ale myślimy, że ci którzy spisywali księgi i proroctwa byli tak przerażeni, że praktycznie płakali ze szczęścia, że by zaistniał muszą zostać spełnione pewne trudne warunki. Nawiasem mówiąc spełniliście je praktycznie wszystkie. - Przybrała ponury wyraz. - Musi się to stać podczas Zaćmienia, które nastąpi jutro. Musi w nim wziąć udział pięć elementów. Trzy są już na miejscu, nie wiem skąd przybędą dwa pozostałe, ale wierze, że tam będą. - Westchnęła. - Mój ojciec, Mir Włodarz Sotha planuje jutro wrócić sobie życie i siły. Jest to poważny błąd, ponieważ mam powody przypuszczać, że to właśnie on jest Demonim elementem. Wasza przyjaciółka jest Boskim. - Przełknęła. - Brat tego małego jest elementem Mocy.

Aakin poderwał się. Odwrócił się jak poparzony i spojrzał na sukkuba w panice.
- Coś ty powiedziała? - Szepnął, ale w jego głosie coś pobrzmiewało.
- Przykro mi. Twój braciszek zostanie poświęcony w rytuale. - Odszepnęła.
- Jordan zostanie...? Nie wierzę. - Pokręcił głową i roześmiał się. - To żart, tak? Słuchaj on ma pięć latek. Nie może zostać poświęcony demonom. - Pokręcił stanowczo głową. - Takie rzeczy się nie zdarzają. - Popatrzył na wszystkich. - Nie zdarzają się... prawda? Powiedzcie, że się nie zdarzają. - Twarz miał taką wyczekującą, taką pełną dziecięcej nadziei, że wszystko będzie dobrze. - Tak się nie robi, do wszystkich demonów piekieł!! - Wrzasnął. Upadł na kolana. - On ma tylko pięć latek... - Szepnął łamiącym się głosem.

Alishia jakby skurczyła się w fotelu.
- Przykro mi... - Szepnęła, ale jej słowa były głuche. Puste. Wiedziała, że nic dla nich nie znaczą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Nie 19:06, 09 Gru 2007    Temat postu:

- Będzie dobrze, takie rzeczy się nie zdarzają. - powiedział do Aakina i usiadł na jednym z krzeseł.
Druid popatrzył na Alishę.
- Skoro brakuje mu dwóch elementów to chyba nie należy się martwić. - powiedział. Wtedy uderzyło go wpsomnienie wizji. - Powiedz mi, jakich elementów mu brakuje? I czy wiesz może gdzie teraz są?
Druid przełknął ślinę. Starał się nie wyciągać pochopnych wniosków, jednak zdawał się wiedzieć kim są osoby pasujące do tej całej układanki. Spojrzał na Kasandrę, a potem znów na Alishę, czekając na jej odpowiedź. Miał nadzieję, że nie powie tego, czego się spodziewał. Że wizja nie ma nic wspólnego z tym całym rytuałem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Nie 21:29, 09 Gru 2007    Temat postu:

- "Zdarzają się mały. Przykro mi. Ale nie w mojej opowieści." - pomyślała wojowniczka

Wszystko zaczynało się komplikować. Wypowiedziana przed kilkoma chwilami przepowiednia przypominała się jakby sama. Ale Kasandra nie była w stanie myśleć nad tym logicznie. Teraz istotne były dwie rzeczy - uratowanie Leanny i małego Jordana.

Demonica nie rozumiała dlaczego chcą uratować przyjaciółkę nawet za cenę własnego życia. Właściwie to Kasandra nie potrafiłaby tego precyzyjnie wyjaśnić. Chyba nie istnieją właściwe słowa, które by mogły wyrazić przywiązanie. Wszystkie zabrzmią jak zwykle słowa.

- Co możemy zrobić? - zapytała cicho.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Nie 23:09, 09 Gru 2007    Temat postu:

Aakin skinął głową na pocieszenie Kreeth'a, ale tylko wpatrywał się w podłogę.

- Nie mam pojęcia, to przepowiednia, może znaczyć wszystko. Próbowaliśmy to rozgryźć, ale tylko zgadujemy. - Alishia pokręciła głową. - Zakładamy, że Leanna to Boski pierwiastek, ze względu na jej pochodzenie, natomiast mój ojciec to Demoni pierwiastek, bo to najpotężniejszy demon. Kim jest chło... mały Jordan nie wiem, ale skoro sam Mir Włodarz po niego poszedł zakładam, że jest jednym z elementów. Może być którymkolwiek, ale stawiałabym na Mocy. Zostaje Mroku i Błękitu. Chyba domyślam się gdzie znajduje się Błękit... - Spojrzała wymownie na klęczącego, ale nic nie powiedziała. - Mrokiem może jednak być ktokolwiek, bądź cokolwiek, choć najprawdopodobniejsza byłaby jakaś istota związana z mrokiem, ciemnościami, czymś takim. Coś jak Nienazwani. - Westchnęła ciężko. - Nie mam pojęcia, co możecie zrobić. Jeśli jesteście tak zdecydowani tam pójść, to nie mogę was zatrzymać... - Wzruszyła ramionami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 1:20, 10 Gru 2007    Temat postu:

Mag znów skupił się na słuchaniu. Zawsze jakoś bezpieczniej kiedy ludzie cię nie zauważają. Bajeczki o Cierpiętniku być może nawet były prawdziwe, ale Demogorgon czytał już zbyt wiele proroctw Całkowitego Zniszczenia Wszechświata i znał zbyt dużo historii o Bohaterach W Ostatniej Chwili by brać proroctwo całkiem poważnie. Być może nawet wziąłby je sobie do serca i próbował odwieść nowych towarzyszy od szaleńczej misji, ale Alisha wspomniała o Jordanie... Tego było dość. Podszedł do Aakina i chwycił go za ramię starając się jak najspokojniej powiedzieć. -"Uspokój się Aakinie. Rozpacz w tej chwili nie pomoże. Teraz potrzebny nam jest plan." - Spojrzał na Alishę, mając nadzieję, że dobrze ukrywa uczucia.
-"Wydaje mi się Pani, że więcej byś zdziałała, gdybyś jednak milczała. Może i jestem nikim dla całej Góry, ale wydaje mi się, że dziś w nocy twój tatko będzie miał co najmniej kilka poważnych problemów na głowie... a ja chętnie do tych problemów dołączę..."
Następna myśl jaka przyszła mu do głowy stwierdzała, że stanowczo najwyższy czas rzucić alkohol...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Pon 7:46, 10 Gru 2007    Temat postu:

Chłopak spojrzał na Demogorgona, a ten aż się wzdrygnął. Jeszcze nigdy nie widział takiego wyrazu u chłopaka. W spokojnych, ciepłych zwykle oczach była jakaś szaleńcza determinacja, postanowienie a przy tym moc. Mag poczuł się jakby spojrzały na niego gwiazdy.
- Dziękuję Demogorgonie. Masz całkowitą rację, rozpacz nic nie pomoże. Jednakże ja mam już plan. Tę noc muszę poświęcić na przygotowania, a jutro pójdę i odnajdę Jordana. A jeśli ktokolwiek będzie chciał mi w tym przeszkodzić, jak na przykład Mir Włodarz, to go... - Podniósł rękę i dotknął palcem stołu, zupełnie jakby wciskał guzik. Od jego czubka po starym drewnie rozeszły się błyskawicznie koncentryczne kręgi błękitnych pęknięć. W uderzenie serca potem stół wybuchnął, choć zanim jego szczątki przeleciały więcej niż kilka centymetrów spłonęły nie pozostawiając po sobie nawet popiołu. - ...zniknę. Dobrej nocy wszystkim. - Powiedział i wyszedł najwyraźniej nie mając ochoty na dalsze dyskusje i uważając, że wszystko postanowione. Alishia obdarzyła go przerażonym spojrzeniem.

- Będą kłopoty z tym dzieciakiem... - Szepnęła. Spojrzała na Demogorgona i przez chwilę rozważała jakąś ciętą ripostę, ale po chwili wzruszyła ramionami. - Próbowałam. - Powiedziała po prostu. Wydawała się naprawdę przygnębiona. - Pójdę już, bo widzę, że mnie tu nie chcą. Może Luthien coś na to poradzi... - Westchnęła z nadzieją. Pstryknęła palcami i otworzyło się przejście międzywymiarowe. Gdy przez nie przeszła, zamknęło się za nią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Pon 15:47, 10 Gru 2007    Temat postu:

Wybuchający stół robił wrażenie i wybudzał bardzo skutecznie. Kiedy zostali tylko we trójkę wojowniczka odezwała się pierwsza.

- No to teraz plan. Wpadamy do zamku, odbijamy kogo się da i wiejemy. - oznajmiła żartobliwym tonem - Oczywiście to plan ramowy. Znasz trochę miasto, prawda? - zwróciła sie do maga - Możemy się dyskretnie dostać do pałacu? Tajne przejścia, niestrzeżone bramy? Tak w ogóle to musimy zdecydować czy wpadamy tam teraz czy w trakcie rytuału. - Zastanowiła się chwilę - A przy okazji... Czy oni podają w tej karczmie coś jadalnego? Zgłodniałam trochę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Pon 17:04, 10 Gru 2007    Temat postu:

Kereth przełknął ślinę. Trochę panikował, ale ostrożności nigdy za wiele.
- Element mroku... Nienazwani... A ja mam jednego w sobie. - powiedział. - Pamiętasz, Kasandro? Trzynasty połączył się ze mną... Jest coś, o czym powinnaś wiedzieć. Przed opuszczeniem domostwa Gademusa miałem wizję. Ja i ty byliśmy w miejscu, które wydaje mi się pałacem. Staliśmy chyba w jakimś kręgu, teraz nie pamiętam takich szczegółow, ale była tam też Leanna. Leżała na ołtarzu. Było też niemowle... Najważniejsze jednak jest to, że my zginęliśmy. Może i panikuję, ale co jeśli my jesteśmy dwoma elementami w tej układance? Może Mir Włodarz nie jest tak naprawdę demonim Pierwiastkiem, tylko ty, ze względu na to, co Luthienaran zaklął w twoich toporach? A ja jestem tym całym pierwiastkiem Mroku... w końcu Trzynasty połączył się z moim organizmem. I Ostrze Żalu też jest dość mroczne. - druid westchnął. - Wiem, panikuję, ale... nieważne. Potrzebny nam plan, ale na razie bardziej mnie interesuje co się z tobą działo po przekroczeniu portalu. Przyznam, że martwiłem się...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Zamknięte Rozdziały / Nyglash Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1