Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja Cię znam??
|
Wysłany: Nie 20:50, 03 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Kątem oka Ar zauważa Eroona biegnącego do kwatery i chroniącego się przed strzałami. Ja go chyba zabije!!!! Nie potrzebni mi tu Ci bezużyteczni strażnicy, którzy nie potrafią ochronić tego przeklętego miasta - pomyślał lecz zaraz po tym chwycił mocniej topór i wziął olbrzymi zamach i z całej siły zaatakował cięciem poziomym szyje wszystkich trzech napastników naraz. Gdyby okazało się, że są od siebie za bardzo oddaleni. Zaczyna obracać się coraz szybciej z toporem wyciągnietym przed siebie i tym samym tnąc przeciwników gdzie popadnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:26, 03 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Eroon uderzył nagle w niewidoczną ścianę. Wyglądało na to, że przywódca napastników otoczył teren budowy barierą żeby nikt nie mógł uciec ani przyjść atakowanym z pomocą. Wynalazca poczułmrowienie na karku. Gdy zerknął w tył zauważył bandytę ze sztyletem który skradał się w jego stronę.
Kij Kaleba przeciął powietrze dosłownie kilka milimetrów nad głową bandyty, który jakimś cudem zdołał się schylić. Był zwinniejszy niż się wcześniej Kalebowi wydawało. Bandyta przygotował się do pchnięcia sztyletem.
Rana Saliettiego nieco spowalnia jego ruchy. Wystarczająco żeby bandyta wymknął sięod próby chwycenia go za gardło. Jednocześnie zaczyna krążyć wokół paladyna szukając stosownego momentu do ataku. Widać że jest doświadczony w ulicznych walkach.
Przeciwnicy Ara uskoczyli do tyłu gry tylko zauważyli, że wojownik bierze zamach. Jeden na swoje nieszczęście był zbyt wolny i topór przeciął mu gardło niemal całkowicie pozbawiając głowy. Pozostali starali siępozostawać poza zasięgiem topora. Nie mieli zbroi więc mogli się poruszać znacznie sprawniej od wojownika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja Cię znam??
|
Wysłany: Nie 23:17, 03 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
"Hahaha!!! Tylko na to was stać?!!" Wołał Ar próbując poprzez rozzłoszczenie ich wciągnąć przeciwników w zasięg swojego topora. Podbiegł do jednego i zainicjował atak toporem z lewej strony poziomo, poprzez rozpoczęcie olbrzymiego zamachu. Jednak chciał tym manewrem tylko podpuścić przeciwników. Ponieważ w połowie zamachu, który jak wydawać się mogło miał być olbrzymi Ar zblokował topór i jak najszybciej tylko mógł dźgnął przeciwnika kolcem topora.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ar-Pharazon Złoty dnia Nie 23:19, 03 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Salietti Mroczny
Zaufany
Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:17, 03 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Nie spuszczam krążącego bandyty z oka. Staram się nasłuchiwać jakiś podejrzanych dzwieków i patrzeć czy nikt nie podchodzi. Czekam aż mu sie znudzi lub zakręci w głowie i mnie zaatakuje. Staram się go przy okazji sprowokować do ataku mówiąc - Kręcisz się jak pijana mucha... I wiesz co? Jeśli ty teraz tańczysz to powiem ci że moja babcia jest lepsza... Zresztą... W walce też by cię pokonała... -
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Pon 12:57, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Obracam się przez tył w lewo, uderzając kijem w krocze przeciwnika, by powstrzymać go przed dokończeniem ciosu. Następnie, podcinam go szybko za prawym udem, tak by stracił równowagę, przeciągam kij przez prawe ramię i uderzam nogą w podbródek przeciwnika, jednocześnie przerzucając się na kiju w tył, swego rodzaju saltem i kieruję pschnięcie kijem w gardło dzierżącego sztylet.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Eroon
Przyjaciel
Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Konin
|
Wysłany: Pon 13:37, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Nie odwracając się zbytnio za siebie "Mhm, chyba nie widzi, że go widzę..." cały czas skierowany ku magicznej barierze, która mnie zatrzymała, przyglądam się jej, głaszcząc się po brodzie, jeżeli bandyta jest dostatecznie daleko, aby nie usłyszeć, schylam łeb i szepczę do plecaka: - Psst, a cco mi zrobisz, jeżeli ccie nnie wwypuszczę? - jeżeli jednak jest wystarczająco blisko, by usłyszeć, drugą ręką ukradkiem sięgam po młotek, spoglądam na ziemie wyszukując jego cień, oraz zwracam uwagę, czy stoję na piasku czy ruinach, przygotowuję się do uniku, oczekując na jego atak, jeżeli jednak nie udaje mi się ponownie określić, jak daleko jest, czekam krótką chwile i w przypadku, gdy mam piasek pod nogami, odwracam się, kopiąc go w strone napastnika, mlotkiem staram się wybić sztylet z jego dłoni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kenji
Zasłużony
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 984
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Yyy... ziemia?
|
Wysłany: Pon 14:44, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Wchodzę do pozostałości karczmy i rozglądam sie po pomieszczeniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Isildur Wielki
Główny Alchemik
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlorien
|
Wysłany: Pon 15:53, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
- Hmmm ciekawe jak na to zareagujecie. - powiedział Isildur sam do siebie i stara się użyć zaklecia " oplątanie " na wszystkich przeciwników, tak aby wyrasatające z ziemi rośliny były jak najmocniesze. Następnie próbuje użyć zaklęcia " przyzwanie pnącza", rodzaju kolczastego, któremu to rozkazuje oplątanie nóg przeciwnika Salettiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:51, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ferdas
Ferdas wchodzi na teren karczmy i nagle uderza w jakąś niezwykle twardą, niewidzialną ścianę. Tu wyraźnie działa jakaś magia. Ferdas widzi jakieś ruchy wewnątrz placu budowy. Jednak nowo zbudowane ściany zasłaniają widok.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Reszta : )
Mimo dużej siły zatrzymanie olbrzymiego topora w pół zamachu okazuje się zbyt trudne dla barbarzyńcy. Udaje mu się co prawda powstrzymać dalszy lot broni w stronę celu, jednak na krótką chwilę traci równowagę i staje bez ruchu aby nie upaść. Wtedy właśnie strzałą uderzyła go w hełm tuż nad lewym okiem. Łucznik był niezły jednak szczęściem daleko mu było do nieomylności. Ar słyszał dzwonienie w uszach po dość mocnym uderzeniu strzały.
Ar traci 1HP i jest nieco oszołomiony
Salietti zauważa nagle paskudny uśmiech na ustach krążącego bandyty, który w tej samej chwili gwałtownie uskoczył na bok. Upadły poczuł jakby taran uderzył go w plecy. Poleciał w przód uderzając całą powierzchnią ciała w nowo zbudowaną kamienną ścianę. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę z podstępu. Bandyta odciągał tylko jego uwagę od dowódcy, który zdążył spokojnie wycelować i wypowiedzieć zaklęcie.
Paladyn poczuł, że mimo zbroi najwyraźniej pękło mu jedno czy dwa żebra.
Salietti traci 5HP
Kij był dłuższy niż sztylet i to było przewagą Kaleba. Napastnik zbyt późno zdał sobię sprawę z zamiarów wojownika. Jeden cios w krocze okazał się zupełnie wystarczający. Wraz z trafieniem nastąpił błysk i w powietrzu rozniósł się zapach spalenizny. Bandyta natomiast upadł na ziemię drgając lekko. Z uszu i nosa pociekła mu krew. Raczej nie był już zdolny do czegokolwiek, a do walki w szczególności.
Isildur zdał sobię sprawę, że ma stanowczo za mało mocy żeby rzucić zaklęcie o tak szerokim działaniu. Sił pozostało mu zaledwie na jeden niezbyt potężny czar. Były łucznik zrezygnował najwyraźniej z ataku na druida i podążył za uciekającym z pola walki Eroonem, który najwyraźniej wydał mu się łatwiejszym celem. Tymczasem na isildura biegł z okrzykiem i uniesioną pałką jeden z dwóch bandytów, których chwilę wcześniej ogłuszył Kaleb.
Eroon zwraca uwagę, że stoi teraz na solidnym, miejskim bruku.
Bandyta jednak zamiast dalej się skradać rzucił sie na wynalazcę z okrzykiem i wymachując sztyletem. Nastąpiła wymiana "pseudociosów". Znaczy Eroon dość sprawnie unika ciosów sztyletu, ale nie będąc specjalistą od walki młotem nie jest także w stanie trafić przeciwnika w dłóń.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Pon 19:58, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Skoro już tego mam z głowy, atakuję tego, który biegnie na Isldura. Staram się rozpędzić, wybić na kiju (tylko tak, aby oprzeć go na twardym i przypadkiem się nie poślizgnąć) i uderzyć nogami, jednocześnie krzycząc:
- Isildur, uważaj!
By wróg nie poleciał na Isildura, a na ziemię. Jeżeli mi się powiedzie, to biegnę do drugiego z pałką i próbuję wyprowadzić silne pchnięcie w gardło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Salietti Mroczny
Zaufany
Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:11, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Rycerz tylko wypuścił ze świstem powietrze i skierował się do bandyty który wciągnoł go w ten podstęp. Staram nabić się go na miecz. Jeśli w któryś bok to wale tam mieczem (bez zamachu, z tej pozycji jak miałem wyciągniety miecz), dzięki temu istnieje możliwość że przeciwnik dostanie mieczem i troche go oszołomi gdyż na śmierć nie ma co liczyć. Jak wszystko się powiedzie to dobijam go ścięciem głowy. No a jeśli odejdzie do tyłu to atakuje od boku aby go przekroić w połowie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Eroon
Przyjaciel
Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Konin
|
Wysłany: Pon 20:14, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Unikając ciosów: - Hhej! Czekaj! Może pogadamy!? - cofam sie w dalszym ciągu unikając ciosów i samemu starając się go walnąć młotkiem, na korzystnym terenie odskakuję i odbiegam kawałek od bandyty, odwracam się twarzą do niego i w dalszym ciągu cofam się wzdłuż bariery, zdziwionym, lecz i z zirytowanym tonem - Cczemu przeszkadzacie w budowie karczmy!? Nnie masz ochoty nnapić się w niej piwa? Zz kolegami?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Isildur Wielki
Główny Alchemik
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlorien
|
Wysłany: Pon 22:12, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Isildur widząc " nadlatującego" Kaleba usuwa się z drogi bandycie na pewną odległość, po czym, gdy ma jako takie poczucie bezpieczeństwa wyciąga jedną z cudownych, niebieskich mikstur przyrządzonych w zagajniku, po czym wypija pół btelki i chowa ją spowrotem. Następnia stara użyć zaklęcia " oplatanie" na bandyte którego prawdopodobnie powali Kaleb, następnie stara się podejść w kierunku Salettiego, unikając ataków innych bandytów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja Cię znam??
|
Wysłany: Pon 22:40, 04 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ar stara się otrząśnąć. W głowie układa już kolejny plan ataku na dwóch przeciwników. próbuje czegos nowego i ma nadzieje tym zaskoczyc wrogów. Chwyta topór w poprzek i biegnie jak szybko może przed siebie w celu powalenia wrogów na ziemię. jeśli mu się uda. Szybko doskakuje i dobija kolcem obydwóch wrogów. Podczas szarży stara się przewidzieć ruchy przeciwników i jeśli będzie to zbyt ryzykowne nie atakuje w ten sposób, lecz cięciem skośnym z góry w dół pierwszego rabusia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:31, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Eroon
"Nie moja sprawa" - Odpowiedział bandyta dysząc ze zmęczenia. -"Takie polecenie szefa. Albo wy zginiecie albo my. Chyba wybór jest prosty?" - Z tymi słowami wykonał pchnięcie i zdołał zachaczyć o lewe ramię wynalazcy robiąc niezbyt przyjemną ranę.
Eroon traci 1HP
-----------------------------------------------------------------------------------------
Reszta
Isildur poczuł, że wraca mu część mocy, chociarz nie cała. Udaje mu się przywołąć pnącza jednak rosną zbyt wolno aby pochwycić biegnącego bandytę. Wystarczają jednak na tyle by ten potknął się i stracił równowagę. Daje to Kalebowi doskonałą okazję do wykonania morderczego kopniaka. Nawet Ar usłyszał dźwięk pękającego kręgosłupa.
Kaleb nigdzie jednak nie może dostrzec drugiego pałkarza.
Strzała świsnęła koło wojownika. Łucznik nie musiał sięjuż obawiać trafieniem kolegi.
Przeciwnicy Ara faktycznie są zaskoczeni jego dość szalonym atakiem. Szarżując barbarzyńcy udaje sięprzewrócić jednego z nich i przyszpilić toporem do ziemi. Drugi był na tyle zręczny, że zdążył odskoczyć.
Nożownik robi skuteczny odskok poza zasięg miecza Saliettiego. Jest naprawde bardzo zręczny, chociaż oszołomienie paladyna na pewno ułatwia mu sprawę. Saliettiemu kręci się lekko w głowie i widzi podwójnie przez co ciężko mu dokładnie wycelować, a jego ruchy są trochę wolniejsze. Paladyn ma szczęście, że przeciwnik ma sztylet, a nie na przykłąd pikę, ponieważ narazie długość miecza trzyma go na dystans.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Isildur Wielki
Główny Alchemik
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlorien
|
Wysłany: Wto 9:29, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Isildur stara się podejść do Salettiego, jezeli jest już dość blisko stara się przyzwać kolczaste pnącze, któremu rozkazuje oplatanie nóg przeciwnika walczącego z Salettim. Następnie wyciąga butelke z wodą, ze żródła reinkarnacji i podaje ją Salettiemu.
-Pij, to powinno co troche pomóc- powiedział druid po czym wyciągnoł swój kij i starał się osłaniać Salettiego, gdy ten pił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Wto 13:37, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Próbuję pomóc Saliettiemu. Biegnę w jego stronę krzycąc:
- Nie ruszaj się!
A następnie podstakuję, odbijam od jego ramion, obracam w powietrze powalając kijem zbira, i ląduję podpierając się kijem.
- Odpocznij lepiej, jesteś zbyt ciężko ranny - rzekłem do Upadłego Paladyna.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kaleb dnia Wto 17:46, 05 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kenji
Zasłużony
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 984
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Yyy... ziemia?
|
Wysłany: Wto 14:04, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Staram sie odanleźć jakąś dziure w murze, bądź jakieś miejsce po którym będe w stanie sie w spiąc aby wdostać się do środka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja Cię znam??
|
Wysłany: Wto 18:00, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Ar odwraca się w stronę drugiego zbira, wcześniej dobijając na śmierć drugiego. ( żeby póxniej mi jakichś tam nie wypisywali, że przeżył czy coś.) Na twarzy Ar'a pojawia się szyderczy uśmiech.
-Skończysz jak swój kolega, a gdy już was wszystkich zabijemy, poćwiartuje wasze ciała i rzucę psom na pożarcie, wasze głowy przozdobią płot karczmy - powiedział Ar, a w jego oczach przeciwnik dostrzegł szaleństwo.
Ar poprawił uchwyt topora i zaatakował przeciwnika z całej siły kolcem w okolice klatki piersiowej. Jeśli przeciwnik zrobi unik, Ar będzie atakował go tnąc toporem w okolice karku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Salietti Mroczny
Zaufany
Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:03, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
- Odpocząć?! Nie dam wam zabawić się bezemnie... Dzięki za miksturkę, mam nadzieje że dadziała. - Mówię i wypijam miksturkę Isildura. Czekam aż Kaleb zrobi swoje akrobacje a jak bandyta jeszcze stoi to staram się wykonać cios na skos od góry. Lecz jeśli Kalebowi się powiedzie to wykonuję tą samą czynność z następnym bandtyą jakiego znajdę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|