Etap 1 Sesji : Ruiny - Odbudowana Karczma "Pijany Fenik

Drago

Karczma w porównaniu do innych budowli trzymała się całkiem nieźle. Choć większość piwnic i składów zostało obrabowanych kilka beczek piwa jakimś cudem przetrwało, choć teraz jest to towar deficytowy...

Drago

Drago w towarzystwie Alice podeszli do drzwi karczmy. Wyglądały jak sito, poprzebijane sztyletami i najeżone strzałami. Z okienek ponad nimi wyglądali strażnicy uzbrojeni w kusze wyczekując sług Zarrosa. W środku także nic nie wyglądało jak przedtem. Połamane krzesła i stoły, pozbijane naczynia...

Drago spokojnie podszedł do karczmarza.
- Wiesz może gdzie znajdę jedną z twoich pomocnic? Taką rudą... ma na imię Lonia.

NPC

Karczmarz miał znużoną twarz, jakby postarzałą ostatnimi wydarzeniami. Zanim jednak zdążył odpowiedzieć, gdzieś z tyłu rozległ się radosny pisk i smukła dziewczyna wyleciała jak strzała i rzuciłą się Drago na szyję. Zaczęła obsypywać jego twarz pocałunkami w przerwach mówiąc:
- Kochany!... Żyjesz!... Tak sie bałam!... Że już cię nie zobaczę! - Przytuliła go mocno chudymi rękami.

Drago

- Jak się miewasz moja droga? Nic Ci nie jest? Co tu się działo? ekhem... Lonia to jest Alice. Alice, to moja... hmm... to Lonia.

Alice

- Ee.. yy.. no, fajnie.
Bardka popatrzyła się z politowaniem na Lonię. Była pewna, że gdzieś już ją widziała. Oparła się o ladę, patrzyła na parę. Wilk położył się pod nią ogrzewając jej stopy.

NPC

Lonia wpatrzyła się w coś na zbroi Draga, nadal się do niego tuląc. Przesuwała kształtnym palcem po jego ramieniu.
- Dragoonesie? - Spytała nie patrząc mu w oczy. - A może chciałbyś obejrzeć swój pokój? Jest w całkiem niezłym stanie... - Powiedziała dziwnym głosem.

Drago

- Nie teraz Lonia... Może... może później. Tymczasem powiedz co stało się w mieście. Wszak nic nie wiemy. Nic...

NPC

- Ahaa... - Mruknęła Lonia i przestała gładzić ramię najemnika choć nadal sie do niego tuliła. - No cóż... pojawiły się dymy... potem dziwne istoty... były wybuchy, chyba zniszczyli mury... a potem... potem... - Wybuchła płaczem i ukryła twarz w ramieniu Draga.

Drago

- Powinnaś odpocząć... Ja muszę zwiedzić miasto. Postaram się wrócić wieczorem... Dlaczego nic nie pamiętam z oblężenia. Popytam w mieście.
Skinął głową na Alice.
- Idziesz, czy zostajesz?

Alice

Popatrzyła się na Drago pytająco, jakby nie wiedziała o co chodzi. Potrząsnęła głową. Wspomnienia rozwiały się..
- Tak, tak, idę z tobą.

Demogorgon Biały

Demogorgon wszedł do karczmy i rozejrzał się uważnie. Nie wyglądało to zbyt zachęcająco. Niemniej postanowił spytać karczmarza. Miał głęboką nadzieję, że okaże się on uprzejmiejszy niż pierwszy napotkany mieszkaniec. "Witaj karczmarzu! Nie wiesz może czy ktoś w okolicy potrzebuje usług maga bitewnego?"

Drago

- Staremu Gorgonowi na Obrzeżach ponoć brak króregoś z parobków. Możesz wynająć się do przerzucania gnoju, lub oporządzania trzody. A jeśli oferta ta cię nie satysfakcjonuje popytaj na targu, może ktoś pragnie wynająć ochroniarza...

Demogorgon Biały

"Dziękuję za radę. Na pewno skorzystam. Od czegoś trzeba zacząć." Demogorgon założył kaptur i wyszedł z karczmy. Wychodząc zauważył jednak w pobliżu ruiny które wyraźnie były kiedyś siedzibą maga. Postanowił przeszukać to miejsce. Może szabrownicy przegapili jakiś ciekawy artefakt.

Klonus

Klonus wchodzi do karczmy i zamawia piwo. Gdy barman podchodzi z piwem, ten mało dyskretnie mówi:
- Potrzebuję informacji o kilku moich przyjaciołach. Niestety nie mam aż tyle pieniędzy, więc proponuję ci wymianę - informacja za informację. Co ty na to?

NPC

Karczmarz z uporem czyścił jakiś talerz, który najwidoczniej ucierpiał na tle ostatnich wydarzeń i nigdy już nie miał być taki jak kiedyś.
- To zależy... nie wiem, czy mogę ci pomóc... no i o czym możesz mi powiedziec w zamian... - Powiedział oglądając uważnie, pod światło jakąś plamkę i zerkając uważnie na Klonusa. Wyczuwał w tym niezły interes.

Klonus

Klonus pochylił sie nad barem. To, że posiada informację miało dotrzeć nie tylko do barmana, ale sama treść tej wiedzy przeznaczona była jedynie dla Mila (Mam nadzieję, że barman w miedzyczasie sie nie zmienił Razz

).
- Powstał nowy gang. Możliwe, że przejmie spore wpływy w mieście.

NPC

Milo uniósł brew. (Twardy jest, nie da się go byle inwazją armii ciemności Smile

D.)
- Nowy gang powiadasz? - Wycierał talerz by zachować pozory swobodnej pogawędki, ale sciszył głos, tak, żeby tylko Klonus mógł go słyszeć. - No cóż... każdy może tu wejść i tak powiedzieć, powiedz może czego potrzebujesz i może coś konkretniej... - Zachęcił Milo pochylając się nieznacznie w stronę łotrzyka.

Klonus

- Z bronią nie powinno być problemu. W miarę silny gang powinien przejąć przynajmniej część targowiska, więc z żywonością też problemu nie będzie. Nie wiem tylko, kto z zaufanych ludzi przeżył atak na miasto. Poza tym przydałoby sie wiedzieć, gdzie znajdują sie ci przybysze: Drago, który tu mieszkał, Fist - ślepiec i Diethe - chyba mag, z tego co widziałem.

NPC

- Czy ja wiem... - Mówi z zastanowieniem Milo. - Może kiedyś bym się z tobą zgodził, ale widzisz czasy się zmieniają. Targowisko nie jest już tym co kiedyś... każdy ma ochroniarzy i to nie byle kogo. Byłoby ciężko... - Podrapał się po policzku. - Drago? Ten od Lonii? Poszedł podobno do Ruin Zamku z jakąś dziewczyną... a reszty to nie wiem, choć doszły mnie plotki, że coś się dzieje w tej ruinie co to wcześniej magowie mieszkali...

Klonus

Ochroniarze są jednym z czynników, dla których to sie uda. A nie wiesz może co się stało z członkami starych klanów? Przecież nie mogli się zapaść pod ziemię.