Etap 1 Sesji : Ruiny - Odbudowana Karczma "Pijany Fenik

Demogorgon Biały

"Gazety to gazety. Opowieść z pierwszej ręki zawsze jest lepsza."- Udajł, że nie widzi jak Fina wylewa dyskretnie przednią zupę z nietoperza. Cóż... Co kraj to obyczaj. On jadł nietoperze przez całe życie, ale nie mógł zrozumieć jak powierzchniowi mogą jeść niektóre ze swoich potraw.- "Chętnie dowiedziałbym się czegoś o owych żeleźcach. Gazety pisały, że to trudny przeciwnik, ale nie podają szczegółów. Może widziałaś jak wojsko z nimi walczyło?" - Wyskrobuje resztę płynu z talerza i zaczyna ogryzać skrzydło. Nagle przypomniał sobię coś jeszcze. -"...a właśnie... mówiłaś, że uciekałaś do stolicy razem z rodziną. Czy udało się wam wszystkim bezpiecznie dotrzeć?"

Drago

- ekhem... - kobieta wyglądała na zakłopotaną - ciotka, z którą mieszkam wzięła mnie i uciekliśmy... mieszkamy z wójem, i ową ciocią w Caen, niedaleko stolicy. Losy moich rodziców nie są jeszcze niestety znane. Raczej jednak ich nie zobaczę - Fina wyglądała na pogodzoną z losem. Wciąż skubała nietoperze skrzydło, zakłopotana nerwowo poruszyła ręką i strąciła łokciem solniczkę. Gdy zanurkowała za nią pod stół Demogorgona zauważył nietypowy tatułaż na jej nadgarstku. Przedstawiał czaszkę z której na podobieństwo rogów wychodziły węże...

Demogorgon Biały

-"Ciekawy tatuaż. Czy coś oznacza?"

Drago

Kobieta pospiesznie zakryła nadgarstek.
- To? Ach, to taka... ozdoba. Nic nadzwyczajnego.

Demogorgon Biały

Mag odniósł wrażenie, że Fina nie jest z nim do końca szczera. Ten tatuaż powinien mu się z czymś kojarzyć... Może to było tylko przeczucie, a może przebłysk wiedzy nabytej w bibliotece. Skoncentrował całą swoją wolę, żeby to sobie przypomnieć.

Drago

Korsarze... Łowcy niewolników... Karawana... Śmierć...

Demogorgon otrzymuje 20PD za świadome uzyskanie wizji.

Demogorgon Biały

"hmm... Wydaje mi się droga Fino, że kłamiesz. Nie pochodzisz z Półwyspu Obfitości. Takie tatuaże noszą kobiety w Portach Korsarzy i wydaje mi się że są używane przez łowców niewolników tylko nie pamiętam dokładnie czy do znakowania "towaru" czy znak rozpoznawczy. Zechcesz odświeżyć moją pamięć i przy okazji powiedzieć prawdę, czy też mam drążyć temat na siłę? Nie lubię kiedy się mnie oszukuje, zwłaszcza po tym jak ktoś próbował mnie zabić."- na wszelki wypadek mag splata ukradkiem pod stołem zaklęcie obezwładniające.

Drago

- To może lepiej weźmiemy się za te nietoperki... z biegiem czasu wydają się coraz apetyczniejsze.

Demogorgon Biały

-"Proszę nie zmieniaj tamatu. Nie przebadam za przesłuchaniami, ale wolę znać zamiary kogoś kto mnie okłamuje. Nie obawiaj się... nie zamierzam zrobić ci żadnej krzywdy dopuki nie uznam tego za konieczne, więc może po prostu opowiedz mi swoją historię... tym razem szczerze."

Drago

- Heh... no dobrze jestem niewolnicą i nieżądnicą. Zwinął mnie pewien handlarz na Półwyspie, zwiałam mu i zdołałam dotrzeć do Draknor... to wszystko. Tatuaż to sposób oznaczenia należności. Jak bydło na pastwisku...

Demogorgon Biały

-"Cóż... nie widzę powodu żeby ci nie wierzyć. Nie rozumiem tylko po co wymyśliłaś tą historyjkę o ucieczce przed armią? Czyżbyś się czegoś obawiała? Z tego co wiem Draknorczycy nie przepadają za korsarzami i lubią wiedzieć, że komuś zdołało się im uciec." - Demogorgon spojrzał Finie głęboko w oczy. Chciał sprawdzić czy tym razek kobieta także nie zmyśla.

Drago

- Ten handlarz. Wie gdzie mnie szukać. Jestem dla niego ważna. I dorwie mnie w końcu... Widziałam go już w mieście. Dlatego ten strój, suknia. Zwinęłam to gdzieś po drodze. Ale to nie ważne - Finia wyjęła z zanadrza sztylet - umiem się bronić.

Demogorgon Biały

-"Doprawdy godna podziwu zapobiegliwość. Chociarz jeżeli nie jesteś zawodowym zabójcą to wątpię czy sztylet coś pomoże. Sądzę, że ciągle nie powiedziałaś mi wszystkiego. Skoro, jak powiedziałaś, jesteś tylko zwykłą niewolnicą to dlaczego ten handlarz zawraca sobię głowę i ściga cię osobiście taki szmat drogi? Przecierz mógłby mieć niewolnic na pęczki, a jednak ściga ciebie. Wierzę ci i być może mógłbym ci jakoś pomóc. Wierz mi, gdybym nie był ci życzliwy mógłbym cię obezwładnić już kilka minut temu."

Drago

- A ty wierz mi że nie musisz się mną martwić - z zadartym nosem powędrowała w stronę drzwi - Żegna... O nie! Już tu są! - Demogorgon ujrzał przez okienko trójkę krzepkich mężczyzn uzbrojonych w kordelasy i łuki...

Demogorgon Biały

-"Szybko! Wracaj zanim cię zauważą!" - Mag odwrócił się do baru -"Karczmarzu, byłbyś tak miły i ukrył tę panią w piwnicy? Jeżeli jej nie zauważą może obędzie się bez bijatyki, a tak będzie chyba najlepiej dla wszystkich. Przy okazji dobrze by było gdybyś wysłał kogoś po Brzytwę i Juniora. Jeszcze pytanie: czy jest tu jakieś tylne wyjście?" - Demogorgon usiadł za stolikiem tak żeby widzieć trzech mężczyzn przez okienko. Różdżkę położył sobie na kolanach żeby mieć ją pod ręką i sprawdził czy sztylet dobrze wychodzi z pochwy. Potem naciągnął na głowę kaptur i przysunął sobię talerz z resztkami zupy. Ukradkiem przygotował też zaklęcie oślepiające i Piorun. Pozostało już tylko czekać. "Klonusie lepiej żebyś wreszcie skończył z tym szlachetką i przyszedł do karczmy jak obiecałeś."-przebiegła mu jeszcze myśl przez głowę.

Drago

- A niech włazi - karczmarz pokazał przejście za kontuarem - ale na posyłki... za darmo... nie, nie ma mowy. Jeśli chodzi o tylne wyjście to takiego niestety nie ma - w tym momencie drzwi uchyliły się. Do kontuaru podszedło dwóch mężczyzn, trzeci najwyraźniej pilnował wyjścia. Jeden z nich szepnął coś do ucha karczmarza, a ten skinął głową...

Demogorgon Biały

Mag wstał i podszedł do lady starając się sprawiać wrażenie kolejnego klienta. Różdżkę trzymał w gotowości pod płaszczem i starał się dyskretnie podsłuchać o czym mężczyźni rozmawiali. -"Doprawdy, jeżeli karczmarz się wygada to równie dobrze już może zacząć zbierać na nowy lokal, tym razem z tylnym wyjściem. Jaka porządna tawerna nie ma tylnego wyjścia?"- po tej konkluzji zaczął obserwować dalszy rozwój wydarzeń.

Drago

-...nie za wysoka, młoda z tatuażem na nadgarstku... - zdołał usłyszeć. Milo zezował nieco na Demogorgona, i wejście do piwniczki, acz dzielnie trzymał się nie zdradzając niczego konkretnego. Być może między innymi przez to że dojrzał kawałek różdżki...
- Zgadza się, widziałem taką. Była tu... wczoraj. Miała ponoć coś do załatwienia w Wieży Magów... - Milo mówił co tylko ślina mu na język przyniosła...
- Dobrze - oznajmił twardo mężczyzna - jeśli mówisz prawdę, sowicie wynagrodzimy, jeśli kłamiesz - mężczyzna poklepał się po kordelasie - jeszczę cię odwiedzimy. Powoli wyszli na dwór.

Demogorgon Biały

-"Dziękuję ci Milo. Właśnie zaoszczędziłeś sobie kosztownego remontu."- Znim pozwoli wyjść Finie mag podchodzi do okna i sprawdza czy trzech mężczyzn naprawde poszło gdzie indziej.

Drago

Cała trójka podreptała do Pozostałości po Wieży Magów...