Etap 1 Sesji : Ruiny - Odbudowana Karczma "Pijany Fenik

Demogorgon Biały

Nieco uspokojony mag wrócił do baru. Miał nadzieję, że wiedział w co się wpakował, ale teraz nie miał zamiaru pozwolić, żeby z jego winy skrzywdzono karczmarza. Podszedł do drzwi piwniczki.-"Poszli Fino. Możesz już wyjść. A teraz, skoro już się w to wpakowałem, powiedz mi dlaczego jesteś dla nich taka ważna i nie próbuj niczego przede mną zataić. Kiedy nie znajdą cię w wieży magów wrócą tutaj, żeby "porozmawiać" z karczmarzem, a nie chcę mieć go na sumieniu, więc ja pójdę do nich. Chcę jednak wiedzieć czy z jakiego powodu narażam życie za darmo." - Kiedy to powiedział przez głowę przebiegła mu pewna myśl- "Narażanie tyłka za darmo dla kobiety jak jakiś cholerny błędny rycerz. Gdyby Mistrz już nie żył to właśnie przewracałby się w grobie."- Demogorgon zawsze był cholernym altruistą i nie mógł na to nic poradzić. Tymczasem jednak cierpliwie czekał na odpowiedź.

Galdir

Galdir lekkim krokiem wtrabanił się do wnętrza karczmy. Przed drzwiami dostrzegł sylwetki trzech zawalistych mężczyzn, kierujących się do wieży magów...

- Pewnie jacyś cholerni bandyci... Żyć nie można... - Usiadł przy stoliku, otworzył torbę i wypuścił Błyskusia... - No Błyskuś ! Pohasaj sobie... Maulenene byłaby zadowolona.

Drago

- Zataić? A gdzieżby. Zwyczajnie, nic ci nie powiem - pokiwała główką - dziękuje za ukrycie, lecz... dam sobie radę.

Demogorgon otrzymuje 30PD za ukrycie Fini przed korsarzami.

Błyskuś dorwał się do butelki z resztkami waleriany i zaczął nieco szaleć...

Demogorgon Biały

Ta kobieta zaczynała się robić irytująca -"Posłuchaj, jeżeli ty mi nie powiesz o co tu chodzi to zaraz pójdę do wieży magów i wysłucham ich wersji wydarzeń. Jak myślisz czego się dowiem? Że jesteś złodziejką, a może morderczynią? Jeżeli będą bardzo przekonujący to kto wie... może to im pomogę. Skoro już w to wplątałem i siebie i Milo to chcę doprowadzić sprawę do końca dlatego albo zaraz zaczniesz mówić, albo cię sparaliżuję i pójdę pogadać z tamtymi."-Po tych słowach wycelował w Finę lewą ręką, a prawą dyskretnie splótł pod osłoną płaszcza zaklęcie paraliżujące. -"Ostrzegam, nie zwykłem żartować kiedy jestem zirytowany."

Drago

Finia uśmiechnęła się zalotnie.
- Przecież wiem że nie podniesiesz ręki na kobietę. Jesteś zbyt... w każdym razie jest w tobie coś... heh... nie ważne - zdegustowana przysiadła na krzesełku -ruszaj więc do Wieży. Do zobaczenia.

Błyskuś zaczął skradać się w stronę Fini. Zdając się być w jakimś transie, wdrapał się na kolana kobiety nie żaując przy tym pazurków...
- Aaa, cóż to za wredny futrzak?

Demogorgon Biały

Demogorgon spojrzał w kierunku z którego pojawił się kot. Jego właściciel był wyraźnie rodakiem z podziemi, chociaż trudno było określić jego profesję. -"Masz szczęście Fino. Właśnie miałem cię obezwładnić, ale nie strzelam do kotów."- odwrócił się do nowego przybysza i już miał poprosić żeby zabrał zwierzaka, kiedy nagle poczuł nieodparte wrażenie że to nie jest zwyczajny kot. Czuło się od niego tajemniczą moc jednak nie była to zwykła magia. Zwierze wyglądało jakby starało się coś przekazać swoim zachowaniem. Chyba, że to było tylko wrażenie.-"Czy mógłbym wiedzieć Panie skąd masz to stworzenie? Bo jeśli się nie mylę to to nie jest zwykły kot."

Drago

Niezwykły kot miałknął i położył się na kolanach Fini.

Demogorgon Biały

Mag anulował zaklęcia (w końcu do kobiety jak do kobiety, ale do niewinnego kota nie będzie strzelał) i czekał na odpowiedź przybysza.

Demogorgon Biały

Przybysz nie odpowiedział więc Demogorgon jeszcze bardziej zirytowany zwrócił się do Milo -"Karczmarzu, na twoim miejscu pilnowałbym dobrze tej kobiety. Jeżeli to co chcę zrobić się nie powiedzie wtedy może ona być twoją jedyną kartą przetargową" - Po tym ostrzeżeniu rzuca Finie złe spojrzenie i wychodzi w kierunku Wieży Magów.

Galdir

Przybysz dopiero teraz wyrwał się z zamyślenia...

- Wredna to Ty jesteś dziewczyno... - Burknął oburzony po czym ciężko wstał i wychodząc zawołał na kota

- No chodź Błyskusiu.. pewnie zgłodniałeś... - powiedział czule i podsunął kotkowi kawałek mięsa.

Drago

Błyskuś zadowolony z siebie przyjął mięsko... Dziwna mroczna aura otoczyła Galdira. Moc Błyskusia sprawia że staty Galdira rosną w wielkim tempie!

Bum!!! Wybuch energii spowodował gwałtowny przewrót! Aura zmienia Galdira w potężnego barbarzyńce!

Galdir

Łaaa col xDD Niech mnie zmieni w Don Juana to mu podziekuje xD chociaż Demlisz tez moze byc

Uroczo prężę mięśnie, kusząco zerkając w stronę siedzących w karczmie panien. XDD

Klonus

Klonus wchodzi do karczmy i widzi, że na Finę dziwnie patrzy wielki barbarzyńca. Ostentacyjnie podchodzi do kobiety, stając tyłem do barbarzyńcy, ale dokładnie zwracając uwagi, czy ten nie zaatakuje go.
- Musimy porozmawiać - mówi do niej

Galdir

- Kchem... Błyskuś xD masz tu szyneczkę... Możesz mnie w demlisza zmienić ? - Galdir podstawia kotkowi mięsko pod pyszczek...

Demogorgon Biały

Demogorgon wchodzi do karczmy i z ulgą zauważa, że Klonus już rozmawia z Finą. Niech teraz on się z nią pomęczy. Podchodzi jeszcze do niego do niego i szepcze mu do ucha-"Brzytwa i Junior niedługo powinni przyjść, teraz ty się pomęcz z tą kłamczuchą."- Po czym usiadł przy stoliku i powiedział do Finy-"Moje gratulacje. Twoje na wierzchu. Dowiedziałem się tylko, że ktoś jest gotów sporo zapłacić żeby cię dopaść, ale teraz zostawiam twoją sprawę Klonusowi."

Galdir

Galdir gapi się w ścianę z tępym wyrazem twarzy.

A WARNa chcesz? Bez spamu tutaj.
Klonus

Drago

Błyskuś miałknął kpiąco. Jego spojrzenie wyrażało:
"A kopa byś nie chciał?"
Acz mięsko przyjął...

- Słucham Ciebie - rzekła Finia.
W tym momencie drzwi zostały otworzone z kopniaka. Dwójka korsarzy weszła do środka z wyciągniętymi kordelasami. Spojrzenia omiotły salę i zatrzymały się na Fini.
- Czas na zabawę...

Galdir

Odwraca się od ściany i mówi głośno do przybyszów:

- Mam na imię terminator i pochodzę z przyszłosci.

Po czym wyjeżdża pierwszemu w pysk zardzewiałym mieczem. ( a jeżeli mam jakiś topór racji zmiany to toporem)

Klonus

Klonus nie wydaje siue zaskoczony.
- Dlaczego niektórzy są aż tak przewidywalni?
Wyciąga sztylety, robi kilka skoków po stołach i efektownym saltem przelatuje nad korsarzami. W locie stara się jednemu poderżnąć gardło (oboma sztyletami - jednym z jednej, drugin z drugiej strony).

Demogorgon Biały

Demogorgon poderwał się ze swojego miejsca z różdżką gotową do walki i uśmiechnął się złowieszczo - "Wyjątkowo muszę ci przyznaś rację przyjacielu." - Po czym splótł dwa zaklęcia pioruna i wysłał je w kierunku najbliższego przeciwnika. Jeden piorun w pierś a drugi w kordelas (takie zagranie zwykle szokowało przeciwnika Smile

).

[edit] Korzystając z umiejętności walki w grupie atakuje innego korsarza niż Klonus. o!