Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Pon 20:54, 08 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
- Nie... To byłoby zniewagą, nie podziękować za ratunek. Proszę, pozwól mi jakoś się odwdzięczyć - mówił chłopak. Widać było, że honor był dla niego wyjątkowo ważną wartością.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Viruviel
Zbłąkany
Dołączył: 19 Wrz 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tuchola
|
Wysłany: Wto 13:58, 09 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Viruviel przechadza się między drzewami szukając czegoś interesujacego, jeżeli niczego nie znalazł siada pod drzewem i czeka na kogoś kto za interesował by się grom w kości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Wto 18:28, 09 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Nic wybitnie interesująco dla doskonale znające las Druida się nie znalazło... Jakieś ziółka, parę kwiatków i wielokolorowa, wilgotna z lekka ściółka leśna. Usiadł pod drzewem. Kora upijała lekko w plecy, ale było to swoistym masażem i po paru chwilach Viruviel przyzwyczaił się do tego. Poszukując wzrokiem potencjalnego gracza w kości, natrafił jedynie na królika, trawę, kilka mrówek i ćmę, ale nie był w stanie czytać w ich myślach i dowiedzieć się, czy lubią grać w kości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tirodrack
Zagubiony
Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Wrocławia
|
Wysłany: Śro 19:18, 10 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
- Widzę mój drogi, że honor jest dla ciebie ważną rzeczą i bardzo dobrze. -Mówię drapiąc się po brodzie.
- Więc pozwól, że poproszę cię o coś, czy mógłbyś znaleźć mi jakiś mocny kij i zrobić z niego kostur ? O ile oczywiście znasz się na takim rzemiośle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Viruviel
Zbłąkany
Dołączył: 19 Wrz 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tuchola
|
Wysłany: Czw 11:57, 11 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Viruviel wstaje, rozciąga się i rusza miedzy drzewa z myślą "Trochę tu nudno. Hmm... wybiorę się na grzyby." Każdy grzyb który znajdę dokładnie oglądam i sprawdzam czy nie jest trujący. Grzyby które okazują się dobre chowa do plecaka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Czw 16:41, 11 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Tirodrack:
- Trafiłeś na odpowiednią osobę. Jesteśmy synami stolarza, sam także znam się całkiem nieźle na rzemiośle. Gdybyś zgodził się poczekać, mój brat pobiegłby po moje najnowsze dzieło, solidne, z dębowego drewna, już wykończone. Czy odpowiadałoby Ci coś takiego?
___
Viruviel:
Dawno nie padało i ogólnie nie był to zbyt dobry sezon na grzyby. Ale cos tam się znalazło. Gdy Viruviel dotarł do zacieninej polanki, dojrzał tam 4 dorodne borowiki. Nie zwlekając sprawdził czy nie są robaczywe i schował do plecaka. Okazały się być zdrowymi. Poszukując dalej, znalał jeszcze 7 mniejszych kurek i maślaka. To grzybobranie trwało już dosyć długo i Druid zdążył się już zmęczyć.
Viruviel zdobywa 20 PD za zebranie grzybów.
Zyskuje 4 dorodne borowiki, 7 małych kurek i maślaka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Viruviel
Zbłąkany
Dołączył: 19 Wrz 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tuchola
|
Wysłany: Pią 10:16, 12 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Viruviel udaje się do karczmy "Piany Feniks"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Pią 13:01, 12 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Viruviel nie miał szczęścia... Potknął się i wyrżnął twarzą w błoto. Nie było to przyjemne... Brudny i poobijany wstał, a dalej już bez problemów dotarł do "Pijanego Feniksa".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tirodrack
Zagubiony
Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Wrocławia
|
Wysłany: Sob 7:56, 13 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
-Oczywiście. -Odpowiadam z uśmiechem.
- Kiedy dopadł was ten stwór? - Pytam patrząc się z odrazą na zabitego przeciwnika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Sob 8:57, 13 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
- E, leć po niego. Wiesz gdzie leży, obok tej szafy - mówił chłopak, prosząc brata o przyniesienie kija.
- Czemu ja?! - zbulwersował się chłopiec.
- No zrób to dla rannego brata... - powiedział, kaszląc lekko i udając wielką wdzięczność, gdy chłopiec w końcu się zgodził i pobiegł po kij.
- Jakąś godzinę temu, mojego brata. Gonił go, gdybym mu nie pomógł, zapewne byłoby po nim...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tirodrack
Zagubiony
Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Wrocławia
|
Wysłany: Sob 11:12, 13 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
- Ciekawe zaiście ciekawe co taki stwór robił tutaj. Będę musiał zbadać tą sprawę.- Mówię .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Sob 13:59, 13 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
W czasie niezręcznej ciszy która nastała, przybiegł chłopiec, zmachany wręczając kostur Magowi. Solidne, dębowe drewno, zwieńczone dokładnym wykonaniem i czarnym lakierem, nadawało broni swoistego majestatu. Zmęczony biegiem chłopczyk usiadł na ziemi, a jego brat uśmiechnął się z lekka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tirodrack
Zagubiony
Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Wrocławia
|
Wysłany: Śro 17:33, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
-Dziękuję ci mój drogi.- Mówię przyjmując kostur Lecz na mnie już czas. -Mówię spokojnie. - Bywaj przyjacielu! - mówię odchodząc w dal zagajnika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski
Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górska Wioska
|
Wysłany: Śro 18:18, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
- Bywaj... Jeszcze raz, dziękuję! Do następnego! - zawołał chłopak, z pomocą brata powoli wstając i ruszając w stronę swego domostwa. Tirodrack dotarł do oddalonej bardziej cześci zagajnika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Isildur Wielki
Główny Alchemik
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlorien
|
Wysłany: Śro 20:29, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Isildur i Salietti przybywają do zagajnika. Druid stara się odnaleźć swój dawny szałas, w którym niegdyś spędził tak urocze chwile na pogaduszkach z entem i driadą. Upadły podszedł do tego nieco bardziej sceptycznie, od pierwszej chwili po wstąpieniu do zagajnika zaczął rozglądać się nie ufnie i zwracać uwagę na każdy szmer.
Gdy Isildur nie będzie mógł odnaleźć swego szałasu, dotyka najbliższe drzewo i korzystając ze swych umiejętności pyta je, gdzie się on znajduje. Salietti podąża bez słowa za druidem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:33, 17 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Zagajnik nieco się zmienił od ostatniej wizyty. Sporo krzaków wyrosło, kilka drzew padło, ale korzystając z mowy natury druid dość szybko odszukał swój stary szałas i stojący koło niego dąb. Szałas nie za dobrze zniósł rozstanie. Wyglądało na to, że wiatr lub jakieś zwierze przewróciło go niszcząc główną konstrukcję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Isildur Wielki
Główny Alchemik
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlorien
|
Wysłany: Czw 7:39, 18 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
"Szkoda go, ale cóż"- pomyślał druid.
- Sali, poszukaj chrustu i rozpal ogień, na palenisku, które gdzieś tutaj powinno być.- Uśmiechnął się druid, -ja tymczasem sprawdzę, jak tam rosną moje roślinki.- Dodał i począł szukać miejsca, gdzie niegdyś zasiał swe zioła. Korzystając ze Swej umiejętności specjalnej chciał znaleźć kilka takich samych leczących i tyleż samo odnawiających manę.
-Hm, dorzucę do ognia trochę jakiegoś zielska, żeby w powietrze wzbił się czarny dym, w tedy reszcie będzie łatwiej trafić- powiedział Salieti szukając jakiś suchych gałęzi, lub czegoś, co by się nadawało do rozpalenia ogniska. Następnie układa to na prowizorycznym palenisku, odgarniając wcześniej wszystkie zaschłe liście wokół i próbuje rozpalić ogień, gdy mu się uda usiłuje odnaleźć jakieś zielone krzewy i gdy ogień będzie już dość duży, wrzuca je do paleniska, oczekując czarnego, gęstego dymu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Hedrik
Alchemik
Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: idziesz wędrowcze?
|
Wysłany: Czw 18:29, 18 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Hedrik wchodzi do zagajnika, lekko położył Haroona na ziemi i zaczął kopać dziurę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:19, 19 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Zioła które siał druid wyraźnie nie czuły się zbyt dobrze bez jego obecności. Niektóre zmarniały całkowicie, inne zdziczały, a ledwie kilka rosło jak należy.
Korzystając ze swej zdolności druidowi udaje się wyłowić z tego chaosu trzy zioła, których nie siał, jednak czuł, że mają pewne lecznicze właściwości. Ponadto znalazł nieco podeschły aloes królewski i dwa kwiaty wycierpka.
Salietti wrócił niosąc naręcze chrustu. Isildur zaś zauważył rosnący nieopodal zdziczały, młody krzew, który notabene sam niegdyś tu zasadził.
Salietti chwilę męczył się z krzesiwem, ale wreszcie udało mu się wykrzesać ogień. Chrust zajął się szybko, a świeżo wyrwany krzew spowodował wzbicie sie ponad ogień gęstego, białego dymu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Isildur Wielki
Główny Alchemik
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lothlorien
|
Wysłany: Pią 18:42, 19 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
- No i skończyłem- oznajmił zadowolony z siebie Salietti wstając z ziemi.
- Dobrze, teraz zrobimy trochę eliksirów, jak B o g o w i e pozwolą, żeby już były w razie czego. A teraz możesz iść przynieść mi trochę wody? Tu w pobliżu powinien być jakiś strumień. Przepraszam, że cię tak wykorzystuje, ale masz więcej krzepy ode mnie. – Uśmiechnął się druid.
Upadły dosyć niechętnie wziął kociołek od druida i pomaszerował w poszukiwaniu strumienia, gdy już taki znajdzie napełnia wodą „naczynie” i wraca do obozu, następnie stara się ułożyć kociołek na palenisku. Isildur tymczasem, usiłuje odnaleźć jakiś prosty, dość długi i w miarę czysty patyk, następnie stara się go obłupić z kory, po czym przygotowuje butelki. Gdy upadły przyniesie wodę, druid czeka aż ta zacznie się gotować i modląc się do B o g ó w usiłuje przygotować miksturę z leczniczych ziół, które odnalazł. Salietti przygląda się temu z uwagą, chcą jak najwięcej zapamiętać i pomaga, w czym się da druidowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|