Zamek w Remoncie

Ar-Pharazon Złoty

- Chwilowo jestem na wyprawie, chcę się jeszcze bardziej wprawić w boju, poprzez walkę zpotworami w tym zamku. Popowrocie pewnie będzie mi się nudziło. Możesz mi powiedzieć, gdzie będę się mógł zapisać, lub gdzie będę mógł Cię znaleźć? - zapytał Ar

Demogorgon Biały

-"Hmmm... Właściwie to stałej bazy nie mogę ci zdradzić... WIEM! W karczmie prawie zawsze siedzi ktoś z naszych i zbiera zlecenia. Szukaj kogoś ubranego na czarno i pokaż mu to." - Rycerz skinął ręką i łysy człowieczek znów zaczął szperać w szatach. Po krótkiej chwili wyciągnął mocno oberżniętą złotą monetę.
-"Żaden handlarz takiej nie przyjmie, ale nasz człowiek rozpozna znak."

Ar-Pharazon Złoty

- Dobrze będę pamiętał - powiedział Ar chowając monetę, jednak przedtem uważnie się jej przyglądając. Następnie spogląda po twarzach członków grupy w nadziei rozpoznania kogoś.

Demogorgon Biały

Ar patrząc po twarzach zebranych mógł wreszcie odwrócić się żeby zobaczyć tych, których rycerz nazwał Midronem i Hadronem. Już na pierwszy rzut oka widać było, że są braćmi. Obaj ubrani byli w czarne, skórzane zbroje. Jeden trzymał przerażający morgensztern i tarczę podczas gdy drugi miał w pogotowiu miecz i długi sztylet. Obaj mieli rude włosy i podobne twarze. Różniło ich właściwie tylko różne ułożenie blizn na dość paskudnych gębach. Byli tak charakterystyczni, że Ar zdał sobie sprawę że widział ich parę razy jak stali na targowisku pilnując czyjegoś straganu. Już wtedy nosili czarne pancerze.

Ar-Pharazon Złoty

- Hmmm, a więc łatwo mi będzie was później odnaleźć - pomyślał Ar i spojżał na przywódcę w oczekiwaniu na to co ten zrobi.

Demogorgon Biały

Rycerz przyglądał się masce wreszcie ściągnął hełm i założył maskę na twarz.
-"Tak się zastanawiam jak to działa... Zawsze chciałem zobaczyć hrabinę de Rose nagą..." - Zaśmiał się rubasznie
-"Nic z tego nie będzie szefie. Musielibyśmy znać to magiczne-niemagiczne słowo."
-"Taa... Jakby zwykłe "proszę" nie mogło wystarczyć..."
Nagle oczy maski rozjarzyły się lekkim blaskiem, a Arkah cofnął się o krok jakby chciał uniknąć ciosu. Przez chwilę stał nieruchomo wpatrując się w ścianę, aż w końcu wyjąkał:
-"O..o..kurwa. Nigdy bym nie przypuszczał że pod tą sukienką jest aż taka kształtna." - potrząsnął głową jakby dopiero się obudził.
-"Panowie chyba właśnie zarobiliśmy sobie na premię... Jeszcze jedna próba. Chciałbym zobaczyć kto kryje się za tamtymi drzwiami." - znów lekkie szarpnięcie w tył. -"Tak.. jeden człowiek w czarnej zbroi z mieczem dwuręcznym gotowym do ataku. Dobrze mówię panie Ar-Pharazonie?" - Ar był pewien że rycerz uśmiecha się pod maską -"Oż Bogowie... To jest żyła złota."

Ar-Pharazon Złoty

Zaskoczony Ar patrzył na najemnika z rozdziawioną twarzą. Gdyby wcześniej na to wpadł.... no cóż myślenie nie było jego najmocniejszą stroną. Wkońcu jednak wykrztusił z siebie - Taaa....a - i nadal spoglądał zdziwionym wzrokiem na niedawnego przeciwnika. -Czy ty niechcesz przypadkiem zachować maski dla siebie? - zapytał lekko zdenerwowany Ar. Salietti słysząc opis własniej postaci zdziwiony nie wiedział co zrobić, dlatego też opuścił miecz i stał zrezygnowany z drugiej strony drzwi. - Jak walczyć z przeciwnikiem, który widzi wszystko? - myślał zrezygnowany Salietti.

Demogorgon Biały

Arkah zdjął maskę.
-"Wiesz... Jeżeli dobrze rozumiem jak to działa to ta rzecz może być straszliwą bronią w odpowiednich rękach... Tak się właśnie zastanawiam czy nie użyć jej do powiększenia "wypłaty". W końcu nasz pracodawca nie musi wiedzieć że się nam udało. Mogliśmy... zaginąć w akcji."

Ar-Pharazon Złoty

- Niewiem kto jest twoim pracodawcą, więc nie doradzę Ci w żaden sposób, jesli jednak jest potężnym i wpływowym człowiekiem, to nie ryzykowałbym. - powiedział Ar,który zdążył już lekko ochłonąć po tych dziwnych wydarzeniach.

Demogorgon Biały

-"No i właśnie tu pojawia się pierwszy problem.. ale Czarna gwardia też ma swoje wpływy. Nie myślałeś chyba że jesteśmy tylko tą garstką którą widzisz? Wbrew pozorom jest nas wielu, ale jakoś nikt nie próbował nas wszystkich zebrać w jednym miejscu. Widzisz... na każdą osobę można znaleźć jakiegoś haka... dzięki tej masce można go znaleźć w kilka chwil... Chyba będę to musiał jednak obgadać z dowództwem."

Ar-Pharazon Złoty

- Hmmmm zatem życze Ci powodzenia na twojej drodze. Myślę, że na mnie już pora, idziemy dalej w głąb budowli szukać przygód, mówiąc to barbarzyńca schował topór i zawołał Saliettiego.

Salietti Mroczny

Słysząc wołanie Ara wychodzę z ukrycia i staje koło barbarzyńcy i chowam miecz. - Nooo... Witam wszystkich. I jeśli dobrze zrozumiałem z tego o czym rozmawialiście, pieniądze należą się mnie zgodnie z umową. Myślę że niedługo się zobaczymy... Jak dla mnie to możesz wsiąść tą maskę, byle tylko nie była używana przeciwko mnie. - Mówię do przywódcy czarnej gwardii. - A właśnie, skoro ten artefakt pokazuje wszystko to zawsze możesz zobaczyć czy bardziej opłaca Ci się zachować maskę czy też oddać ją pracodawcy, nieprawdaż? - Dodaje po paru sekundach. Po powiedzeniu tego wszystkiego wyciągam ręke w stronę Ara i czekam na swoją zapłatę.

Ar-Pharazon Złoty

Wyciągam sakiewkę którą dał mi najemnik i podaję ją Saliettiemu bez słowa.

Salietti Mroczny

- Dzięki. - Mówię do Ara i wyciągam 2 szt. platyny i wkładam je do ręki Ara - Przecież bez Ciebie bym nie dostał tej maski prawda? Tobie także należy się dola. Chyba się nie obrazisz że zabrałem trochę więcej pieniędzy co? W końcu to ja ryzykowałem życie a nie Ty. - Dodaję z uśmiechem.

Ar-Pharazon Złoty

Zatrzymaj tą kase, jak będzie mi potrzebna, to Cie o nia poproszę - powiedział Ar do Saliettiego i oddał mu kasę.
- No cóż, myśle, że my już pójdziemy w dalszą drogę. Czy z tej sali jest jakieś inne wyjście, z którego moglibysmy dalej podążyć wgłąb budowli?- zapyatł Ar najemnika.

Demogorgon Biały

Na widok Saliettiego Midron i Hadron cofnęli się o krok. Było w tym rycerzu coś takiego co przyprawiało ludzi o ciarki na plecach.
-"Są jeszcze drugie drzwi w tamtej ścianie" - niewzruszony Arkah wskazał na jedną ze ścian.
-"Ale nawet nie sprawdzaliśmy gdzie prowadzą. My już mamy po co przyszliśmy."

Ar-Pharazon Złoty

- No to my skierujemy się dalej przez te drzwi. - powiedział Ar i podszedł do drzwi o których mówił najemnik. Następnie próbuje je otworzyc, jeśli mu się uda, to mówi - Więc my pójdziemy tędy. Życze wam pomyślnej drogi. Arkah'u może się jeszcze kiedyś spotkamy - następnie wchodzi przez drzwi do innego pomieszczenia wyciągając topór.

Demogorgon Biały

Drzwi były zaryglowane od tej strony. Po odryglowaniu jednak otworzyły się bez problemu ukazując kolejny ciemny korytarz.
-"Powodzenia... Biera daj im może jedną z naszych pochodni?"- Łysy człowieczek wyciągnął jedną z zapalonych pochodni ze stelażu w ścianie i wyciągnął ją ku Saliettiemu.

Salietti Mroczny

Łapię pochodnie i wyprzedzam Ara tak aby oświetlać drogę przed nami. - To co idziemy do przodu? A może wolisz Ty iść pierwszy? Mi tam bez różnicy. - Pytam się Ara.

Ar-Pharazon Złoty

- Idź pierwszy i oświetlaj drogę, ja idę za tobą z toporem. - powiedział zadowolony Ar i zaczął iść za Saliettim i rozglądać się dookoła.