Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Uliczki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 29, 30, 31  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:07, 06 Wrz 2007    Temat postu:

-"Hmmm.... Uważam, że kłamiesz. Nie mogę tego jednak udowodnić." - Mag zastanowił się przez chwilę. -"Skoro chcesz dalej prowadzić swoją gierkę to przynajmniej się do czegoś przydaj. Udasz się do Dzielnicy Świątynnej i przyniesiesz mi pewien zwój ze świątyni Lyssy. Tu masz pismo, które dasz kapłanowi." - Podał Kalebowi kopertę zapieczętowaną woskiem z odciśniętym godłem telepaty. -"Gdyby jakiś patrol nie chciał cię wypuścić z Uliczek wystarczy, że pokażesz im to." - Rzucił Kalebowi chustę z emblematem Płonących Węży i prywatnym godłem Braxtona w rogu. -"Tylko zanim pójdziesz odwiedź uzdrowiciela. Nie muszę mieć zwoju natychmiast jednak chciałbym go dostać dzisiaj. Jeżeli nie masz pytań to możesz już iść."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Czw 17:09, 06 Wrz 2007    Temat postu:

- Ja, kłamać? Niee, niby po co? Nie rozumiem o jakiej gierce mówisz... I w sumie, nawet nie chcę rozumieć... - wziął co miał wziąść i wyszedł z pomieszczenia. Gdy tylko zamknął drzwi i oddalił się, pomyślał idąc w stronę znanego sobie Uzdrowiciela:
- Huh, niedużo brakowało. Hmmm, Dzielnica Świątynna będzie chyba tam, gdzie Ci ludzie... Jak tam przechodziłem... Hmmm... Tak, to na pewno tam. Jednak to mi się nie wydaje zbytnio realistycznym. W końcu po co miałby wysyłać wojownika po zwój, jakby nie mógł tego załatwić normalny wysłannik... Może to pułapka? Może w tym czasie sprowadzi lepszego telepatę? Już sam nie wiem, to kolejna taka sytuacja... W końcu gdybym tu został, byłaby szansa dowiedzieć się więcej. Ba, może nawet zdobyłbym lepsze stanowisko. Jednak gdyby teraz się dowiedzieli? Nie mogę nic zrobić... Nie pójdę do straży po lepszą ochronę, w końcu jest tam ten jego informator. Może w tym nowym sklepie? Widział w "Kurierze" tą reklamę... Chyba najlepiej będzie, jeżeli wpierw udam się tam...
Gdy tylko dociera do Medyka, prosi go o uleczenie ran, następnie wychodzi z Bazy, pytając pierwszego lepszego którędy najszybciej dotrę do tego nowego sklepu z Artefaktami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:48, 07 Wrz 2007    Temat postu:

Medyk tak jak poprzednio bez słowa opatrzył rany Kaleba. Zszywanie i opatrywanie ran chwilę potrwało jednak w końcu wojownik został doprowadzony do stanu przydatności.

Człowiek którego Kaleb spytał o drogę wskazał mu najprostrzą droge do targowiska. Po godzinnym spacerze wojownik wyszedł z uliczek na skraj Targowiska. Stamtąd nie trudno było już zauważyć charakterystyczny sklep z artefaktami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Nie 18:45, 30 Wrz 2007    Temat postu:

Gdy tylko znajdzie się w Uliczkach, rusza znaną już drogą do kwatery Wężów. Upewnił się, że ma Pierścień na palcu. Jak tylko dostanie się do celu, kieruje się ku drzwiom zleconiodawcy, następnie puka i nie czekając na zaproszenie wchodzi do pomieszczenia. No, chyba że przez drzwi usłyszy jak Braxton Wielki z kimś rozmawia... W takim wypadku, stara się razej dowiedzieć o czym rozmowa i w momencie jakichś ruchów czy wyraźnego sygnału końca rozmowy - cofa się w tył, udając jakby dopiero co przyszedł.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:45, 01 Paź 2007    Temat postu:

Braxton siedzi za biurkiem zupełnie jakby nigdy od niego nie wstawał. Na gwałtowne wejście Kaleba podniósł tylko wzrok znad dokumentów.
-"Tak właśnie myślałem, że to ty. Masz?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Pon 20:18, 01 Paź 2007    Temat postu:

- Mam - odpowiedział krótko, kładąc przesyłkę na biurku Braxtona i w milczeniu oczekując reakcji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:52, 02 Paź 2007    Temat postu:

Kaleb po raz kolejny poczuł myślową sondę próbującą przebić sie przez jego ochronę. Czuł, że Braxtonowi nie udało się przebić. Tym razem jednak telepata ku jego zdziwieniu uśmiechnął się półgębkiem.
-"Idzie ci coraz lepiej. Chyba się na mnie uodparniasz... no ale nic to. Jeszcze znajdę sposób żeby się czegoś o tobie dowiedzieć." - Mag był wyraźnie w bardzo dobrym humorze, zupełnie jakby zaczął traktować to swoiste "polowanie na myśli" jako jakąś rozrywkę.
Braxton sięgnął po zwój i zaczął go badać opuszkami palców oraz wpatrywać sie w pieczęć. Nagle nie przerywając badań zapytał:
-"Jak spodobała ci się wizyta w świątyni Bogini? Domyślam się, że Lingran próbował cię nawracać?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Śro 18:12, 03 Paź 2007    Temat postu:

- Nawracaąc to złe słowo... Opowiedział mi pare rzeczy i odpowiedział na kilka pytań. Poza tym, nic wyjątkowego się nie wydarzyło. Jeżeli mógłbym spytać - znajdzie się tu jakaś strzelnica, na której można potrenować? - odpowiedział do Braxtona, strzepując dłonią pajęczynę z rękawa koszuli.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:24, 06 Paź 2007    Temat postu:

Mag skupił się już na badaniach do tego stopnia, że przestał zwracać uwagę na Kaleba. Na pytanie zareagował nagłym podniesieniem wzroku i kilkoma gwałtownymi mrugnięciami, zupełnie jak człowiek, który właśnie zorientował się że przysypia.
-"Strzelnica?" - Spytał lekko nieprzytomnym głosem -"Pewnie gdzieś tu jest... Nigdy mnie nie interesowała. Musisz sam poszukać."
Pajęczyna przykleiła się wojownikowi do palców i za nic nie chciała dać się odkleić przy pomocy tylko tej jednej ręki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Sob 20:19, 06 Paź 2007    Temat postu:

- Dobra... Już nic... - odpowiedział i cicho wzdychając wyszedł z pomieszczenia.
- Cholerna pajęczyna! - przeklął w myślach, wycierając polepione palce o najbliższą ścianę.
- Dobra... To gdzie ta strzelnica... - myślał, idąc przed siebie drogą, którą pierwszy raz przyszedł do Braxtona. Pamiętał, że widział po drodze wiele sal ćwiczebnych. Rozglądał się uważnie, mając nadzieję znaleźć Strzelnicę jak najszybciej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:41, 07 Paź 2007    Temat postu:

Kaleb szukał przez dobrą godzinę zanim natrafił na strzelnicę. Swoją drogą ktoś niezwykle pomysłowo zorganizował to pomieszczenie pod ziemią. Sala była bardzo duża. Przy każdym stanowisku stał zaś mały pulpit, przy pomocy którego (jak zauważył wojownik) trenujący mogli uruchomić magiczną symulację wiatru, która przeszkadzała w celnym strzelaniu.
Aktualnie nie odbywały się tu regularne ćwiczenia. Ledwie pięć osób ćwiczyło przy którejś z 10 tarcz. Do tego dochodziło kilku pomocników, którzy przesuwali tarcze bliżej lub dalej i odnosili strzały właścicielom (choć tylko oficerom).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Nie 19:52, 07 Paź 2007    Temat postu:

- Pf... Ile można szukać... Nareszcie - myślał, gdy dotarł do upragnionej strzelnicy. Nie przejmował się zbytnio innymi i stanął przy wolnym stanowisku, przy którym tarcza była dosyć blisko. Narazie postanowił ćwiczyć bez "wiatru". Po chwili dobył Lepszego łuku i strzałę, nakładając ową na cięciwę i celując do tarczy. Wystrzelił. Powtarzał to, aż do wykończenia strzał i podszedł do tarczy oglądając co mu z tego wyszło.

Możemy uznać mój łuk za refleksyjny? ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:32, 08 Paź 2007    Temat postu:

Tarcza była jakieś piętnaście kroków od wojownika. Z jednej strony wydawało się blisko gdy jednak naciągnął cięciwę stwierdził, że ciężko mu wycelować. Pierwsza strzała zahaczyła o górę tarczy i poleciała dalej. Profesjonalny łucznik potrafił zapewne splunąć celniej na taką odległość.
Nie zrażając się wojownik wypuszczał kolejne pociski, aż wreszcie się skończyły. Nie można tego było nazwać imponującym wynikiem, ale nie było też tragicznie. Żadna strzała sie nie złamała, ani też nie poleciała do tyłu miast do przodu. Jedna nawet trafiła zaskakująco blisko środka. W sumie w okrągłej tarczy tkwiło cztery strzały. Trzy (wraz z pierwszą) poleciały za daleko, natomiast dwie wbiły się w deski leżące na ziemi przed tarczą.
Oglądając swoje wyniki Kaleb poczuł te charakterystyczne ciarki na plecach, gdy człowiek jest obserwowany.
W miejscu, z którego przed chwilą strzelał stała kobieta w szarej tunice i łuczniczych spodniach opinających pięknie ukształtowane uda. Kasztanowe włosy miała ścięte krótko, tak że ledwie przykrywały czubki uszu. Do pasa przypiętą miała pochwę z długim sztyletem, a zza pleców wystawał zakręcony gryf łuku. W tej chwili opierając się o ścianę spoglądała na Kaleba z pewną dezaprobatą, ale i rozbawieniem w jej zielonych oczach. Nic jednak nie mówiła.

Czemu nie? Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Wto 18:25, 09 Paź 2007    Temat postu:

Wzdychając tylko lekko, począł zbierać strzały. Zdawał sobie sprawę z tego, co zapewne myslą o nim "podziwiający"... Ale starał się o tym zapomnieć. Gdy jednak zobaczył kobietę, w jego głowie przpłynęła jedna, wiadoma myśl... Nie zważając na nic, kierowany jakby instynktem włożył do kołczanu strzały i ruszył znów do strzelniczego stanowiska swego. Udawał, a raczej próbował udawać, że ignoruje kobietę, ale jego oczy wciąż latały na bok, by tylko na nią spojrzeć. Uznał jednak, że najlepszym sposobem na tę panią, będzie zaimponowanie jej. Może było to głupią decyzja, ale wziął łuk w rękę i pociągnął dźwignię od wiatru... Tak, na pewno była to głupia decyzja. Ale Wojownik nie przejmował się tym... "Teraz, albo nigdy" pomyślał i wystrzelił, starając się dostowować strzał do kierunku wiatru - to jest, gdy ten będzie leciał z prawej do lewej, będzie strzelał bardziej na prawo. Świadom, że nie ma szans, liczy na łut szczęścia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:32, 10 Paź 2007    Temat postu:

Gdy Kaleb nacisnął dźwignię poczuł znikąd uderzenie silnego wiatru na twarzy. Po chwili powiew przesunął się nieco i wiał na wojownika nieco z lewej strony. Najwyraźniej przestawił mechanizm na wysoką moc...
Wojownik miał przyzwoitą siłę, a łuk miał spory naciąg. Najpewniej dlatego próby strzelnicze nie wyszły tak tragicznie jak mógł się spodziewać. Pierwsza strzała skręciła nieco, ale wbiła się w brzeg tarczy. Kolejne strzały wychodziły różnorako. Wiatr często znosił pociski zupełnie gdzie indziej niż miały dolecieć. Jedna doleciała do tarczy lecz wiatr tak osłabił jej prędkość, że po prostu odbiła się od niej. Jedna zaś zniesiona podmuchem uderzyła w ścianę i roztrzaskała się na drzazgi.
Przedostatnia ku zaskoczeniu Kaleba trafiła bardzo blisko środka tarczy, jednak trzeba to było przypisać raczej szczęściu niż umiejętnościom.
Kobieta podeszła do pulpitu i wyłączyła magiczny wiatr. Następnie spojrzawszy z rozbawieniem na wojownika zapytała wyzywająco:
-"Co tam Chłopczyku? Zdobyło się przyzwoity łuk na strażniku i myślałeś, że umiesz strzelać?"
Oparła łokcie na pulpicie i oparła brodę na dłoniach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Czw 16:47, 11 Paź 2007    Temat postu:

- Pięknie... Już gorzej być nie mogło... - pomyślał, zawstydzony nie był w stanie nawet nic powiedzieć. A nawet gdyby był w stanie, to pewnie brzmiałoby to "Aaa... Eeee...". Dlatego jedynie przygrywazając wargi i pochylając głowę oczekiwał na kolejną reakcję kobiety, wciąż nie spuszczając z niej wzroku.
- Mogłem tu nie przychodzić... Znów sobie wstydu narobiłem... Heh... - westchnął w myslach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:50, 11 Paź 2007    Temat postu:

Kobieta podeszła do wojownika i zaczęła mierzyć go wzrokiem niby sprzedawca koni oglądający rozpłodowego ogiera czystej krwi.
-"A więc to ty jesteś ten Kaleb." - Powiedziała przesuwając palcem po jego bliźnie na twarzy powodując tym samym przyjemne dreszcze w całym jego ciele. Nie było to pytanie. Po prostu stwierdziła fakt. -"Topór twierdzi, że niezły z ciebie wojownik."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Pią 12:57, 12 Paź 2007    Temat postu:

- Mhm... - błądził myślami, gdy kobieta zbliżyła się do niego. Dawno nie miał do czynienia z płcią przeciwną, a już z tak wspaniałym jej przedstawicielem na pewno.
- Skoro Topór tak twierdzi. Ale w łuku jestem noga.
- Co Ty gadasz?! - krzyczał sam do siebie w głowie, nie zbyt zastanawiając się nad tym co mówił. Była to raczej marna imrpowizacja... Choć czuł się niezręcznie, nie mógł spuścić wzroku z pięknej kobiety i odruchowo, jakby insynktownie, rozluźnił się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:28, 13 Paź 2007    Temat postu:

Kobieta stłumiła chichot niczym nastolatka.
-"O tak... Dobrze powiedziane. Łucznikiem to ty raczej nie będziesz, choć widać, że ktoś próbował cię już uczyć." - Jej palec przejechał niżej kłując wojownika w pierś.
-"Nie wiem co też Braxton w tobie widzi. Fakt, że jesteś nienajbrzydszy, ale chyba nie dlatego osobiście przyprowadził cię do bazy... Co też takiego w tobie się kryje wojowniku?" - Zadając to pytanie przymrużyła oczy i zaczęła intensywnie wpatrywać się w oczy Kaleba. Wyglądała jak osoba, próbująca dostrzec jednocześnie staruchę i księżniczkę na tych dość popularnych rysunkowych iluzjach, które każdy kiedyś oglądał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 18:13, 13 Paź 2007    Temat postu:

Merinid prowadził młodzika najkrótszą drogą do uliczek jaką znał.
Łotrzyk szukał jednocześnie jakieś starej rudery... nieodwiedzanej już od bardzo dawna. A raczej takiej, która tak wyglądała, bo skąd mógł wiedzieć, czy dom na pewno jest pusty...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 29, 30, 31  Następny
Strona 6 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1