Zajazd "Uśmiechnięta Podkówka"

Jurgin

Jurgin poczuł drobiny piasku na policzku, przez chwilę stał zamyślony by po chwili przejść przez drzwi.

Atarin

Atarin z Arenen zbliżają się do zajazdu, Atarin ma nadzieję że okaże się że zdążyli przed zbójami.

Isildur Wielki

W zajedzie nie działo się nic specjalnego, do środka wchodziło kilkoro osób, ale żadna z nich nie przypominała bandytów. Wydawało się, że zdążyli na czas.
- Te ofermy pewnie jeszcze liczą moje złoto, policzę się z nimi! – Powiedziała ze złością Arnen.

Atarin

- Najpierw trzeba zorganizować obronę tego zajazdu, chodźmy do karczmarza. - Podchodzą do obdartego człowieka przy ladzie i Atarin mówi:
- Witaj karczmarzu, musimy cię ostrzec, w każdej chwili dwóch zbójów może napaść na twój zajazd, mamy z tą oto panią z nimi na pieńku - wskazał wzrokiem na Arenen - pomożesz nam i sobie?

Isildur Wielki

- Buahaha- karczmarz buchnął śmiechem
- Nie dam się nabrać na wasze gierki, nie ze mną takie numery!- Powiedział śmiejąc się mężczyzna.
-Już wielu próbowało mnie w ten podstęp wprowadzić, nie martw się, nie jesteś pierwszy, któremu się nie udało- dokończył po chwili, po czym nalał piwa do kufla i podał jednemu z klientów.

Atarin

- Hmm, jak wolisz, żeby spalili ci karczmę, zgwałcili żonę a ciebie zostawili z poderżniętym gardłem to co prawda nie mam nic przeciwko o tyle że szkoda mi tych wszystkich ludzi - uśmiechnął się - nie proszę cię o pieniądze, chcę tylko żebyś wskazał nam jakąś kryjówkę z której my będziemy mogli wszystko widzieć, a może nawet strzelić z łuku, za to oni nie, nic więcej. To co pomożesz nam? Nic ci to nie szkodzi.

Isildur Wielki

Twarz karczmarza nagle spoważniała.
- Mówisz ze by spalili karczmę? Dobra niech wam będzie, dobrze Ci z oczu patrzy to Ci zaufam. Rozglądnijcie się po zajeździe i sami znajdźcie odpowiadające wam miejsce. A ja się zaczaję na nich przy drzwiach- powiedział wyciągając żelazny kij z pod lady. – Jak ich rozpoznacie do dajcie znak, że to oni- dodał kierując się do drzwi.

Arnen rozejrzała się po karczmie, po czym stanęła blisko okna wypatrując nadchodzących bandytów.

Atarin

Atarin wszedł za ladę, położył na niej dwa swoje sejmitary (żeby potem nie musiał ich wyciągać) i wyciągnął łuk, przygotował strzałę, łuk opierał o ladę tak aby w każdej chwili być w stanie poderwać go i strzelić, po czym zaczął czekać na znak od Arnen.

Isildur Wielki

Już po chwili Arnen kiwnęła głową do Atarina, po czym odsunęła się od okna i wyciągnęła miecz. Następnie ukryła się za otworzonymi drzwiami. Karczmarz stał za to z drugiej strony futryny trzymając w rękach żelazny kij gotowy do użycia. Pierwszy do karczmy wszedł rycerz, za nim mag. Obaj zdali się nie zauważyć czekającej ich zasadzki.

Atarin

Atarin przygotował się do strzału, korzystając ze swojej celności chciał trafić prosto w oko maga, a następnie wystrzelić nim się zorientują co się dzieje następną strzałę, też w maga ot tak na wszelki wypadek.

Isildur Wielki

Mag zobaczył strzałę lecą w jego kierunku i rzucił się jak szczupak do przodu. Tymczasem w drzwiach pojawił się rycerz, któremu owa strzała odbiła się od hełmu tymczasowo go dezorientując. Drugi pocisk wystrzelony przez Atarina w kierunku maga trafiła czarodzieja w nogę. Nieuwagę rycerza wykorzystał karczmarz, który uderzył go swoim kijem w brzuch, po tym ciosie wojownik zgiął się w pół. Arnen tymczasem zaatakowała maga, wzięła potężny zamach, który z pewnością doszedłby do celu gdyby nie czar czarodzieja, który odrzucił dziewczynę, uderzając nią o ścianę.

Atarin

Atarin wypuszcza łuk, woli nie ryzykować trafienia kompanów, bierze sejmitary które wcześniej położył na ladzie przeskakuje ją i w paru krokach dobiega do maga, ma zamiar zaatakować go, liczy na to że mag nie zdąży rzucić kolejnego czaru w tak krótkim czasie. Rycerzem na razie się nie przejmuje ma nadzieję że karczmarz poradzi sobie z ogłuszonym.

Isildur Wielki

Atarin perfekcyjnie wykonał manewr, lecz czarodziej zdążył w ostatniej chwili wyciągnąć sztylet i dźgnąć Łowcę w nogę. Atarin swoimi sejmitarami pociął ramię maga. Arnen widząc, że jej towarzysz dobrze sobie radzi z wrogiem pobiegła pomóż karczmarzowi, rycerz dobył z pochwy miecza i między dwoma mężczyznami rozgorzała najprawdziwsza walka. Lecz dziewczyna wykorzystując chwilową nieuwagę wojownika pociągnęła go z kopa, tak, że ten wyleciał z powrotem na zewnątrz zajazdu. Arnen rzuciła się w pogoń za nim a karczmarz szedł pomóż Atarinowi.

Atarin traci 3 HP.

Atarin

Atarin stara się zamarkować atak lewym sejmitarem licząc na to że mag wykona unik po czym szybko pchnąć prawym sejmitarem w brzuch maga. Jednocześnie uważa by uniknąć pchnięcia małym sztyletem tzn. w razie ataku ciąć w rękę. Jeśli uda mu się pokonać maga to ma zamiar wyskoczyć z karczmy żeby pomóc Arnen.

Isildur Wielki

Gdy tylko Atarin próbował zadać cios, mag ruszył lekko ręką i Łowca podobnie jak przedtem Arnen został odrzucony w tył. Czarodziej wstał i strzepnął pył ze swojego płaszczu.
- Głupcy!- Prychnął mag i spojrzał na krwawiące ramię. Karczmarz widząc, co się stało z Łowcą podbiegł do czarodzieja i starał się go uderzyć kijem, lecz został oślepiony nagłym blaskiem dochodzącym z ręki czarodzieja. Do uszu Atarina dochodziły odgłosy walki za drzwi.

Atarin

Atarin wyciąga sztylet i ciska prosto w oko maga korzystając ze swej celności następnie rzuca się z sejmitarami na maga, jest pewien że mag odbije lub uniknie jego lecący sztylet, ale z pewnością nie zdąży się przygotować na jego szybki atak sejmitarami. Atarin ma zamiar jednym ciąć od dołu w brzuch a drugim chlasnąć w szyję

Isildur Wielki

Sztylet Atarinowi udało się trafić maga sztyletem w krwawiące ramię. Czarodziej widząc biegnącego jego stronę Łowcę wypuszcza ze swej dłoni płonący pocisk, który jednak ominął Atarina. Mag uniknął pierwszego ataku sejmitarem, lecz drugi odciął całe ramie czarodzieja. Mężczyzna padł na ziemie wyjąć z bólu, ostatkiem sił wypowiada jakieś zaklęcie i nagle wybucha, Atarin zostaje odrzucony w tył i wbity w ścianę, karczmarz również doznał poważnych obrażeń. Po chwili ogień zgasł a po magu pozostała odrobina popiołu.
Z zewnątrz wciąż dochodziły odgłosy walki.

Atarin traci 3HP i jest na skraju wyczerpania.

Atarin

Atarin zagryzł wargi, przeklnął podniósł się ledwo krzywiąc się z bólu, poszedł tak szybko jak tylko mógł do łuku przy ladzie, następnie do najbliższego okna stłukł je sejmitarem uważając żeby się nie pokaleczyć. Wyciągnął strzałę i korzystając ze swej celności zaczął szyć z łuku prosto w nieosłonięte nogi wojownika korzystając ze swej celności, miał też na uwadze to aby nie zranić Arnen.
- Nie połazisz już po tej ziemi bydlaku - przeszło Atarinowi przez myśl.

Isildur Wielki

Strzała Atarina wbiła się zaraz obok nogi bandyty, który unikając ciosu Arnen potknął się o drzewiec i runął na ziemię. Dziewczyna wykorzystała chwilową niedyspozycje przeciwnika, wzięła zamach nad głową rycerza i uderzyła z całych sił. Łowca usłyszał głośny brzdęk łamanej stali i zauważył tylko rękojeść pozostałą w ręce Arnen, która po chwili upadła ze zmęczenia na ziemię. Obok wojownika rozlała się kałuż ciemnej krwi.

Atarin otrzymuje 120 PD i tym samym zdobywa kolejny poziom.

Atarin

Atarin sam ledwo wstaje, ostatnim wysiłkiem dochodzi do karczmarza który już odzyskał wzrok i mówi: - Jesteś nam winien pzzysłóge przyjacielu, dlatego od razu daje ci możliwość jej spełnienia, ulokuj nas jakoś w swojej karczmie i wylecz mnie i Arnen o nic więcej nie proszę. - Kiedy to skończył mówić pozwolił sobie na to aby słodko zemdleć z nadzieją że obudzi się w pełni sił.