Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Zajazd "Uśmiechnięta Podkówka"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Sob 16:17, 26 Lut 2011    Temat postu:

Serindrack:

Edgar i Lilly zbiegli zaraz po wywołanym hałasie rozbijanych drzwi. Cała karczma na chwilę zamilkła i skupiła wzrok na tobie. Właściwie, najbardziej zdziwiony wyraz twarzy mieli twoi, "wszyscy" towarzysze z dwóch zespołów. Tępy wyraz Kozbera, zirytowana zaciskająca pięście Koei, oraz zdezorientowany leżący Marcus, gotujący się wewnątrz Edgar, i nadmiar spokojna i opanowana Lilly.

Po twoich słowach Edgar momentalnie z furią spojrzał na Koei i wyciągnął swój długi miecz. Lilly cały czas opanowana wyciągnęła zza pleców łuk. Zaś za drzwiami Kozber wyciągnął swoje berło, a Koei uśmiechając się szaleńczo sięgnęła różdżkę.

- W porządku... W takim razie załatwmy to między twoimi nowymi znajomymi -

Zebrana publiczność na koncert cofnęła się do karczmy gdy Koei wraz z Kozberem przeszli próg. Edgar wraz z Lilly cofali się przez całą karczmę, aż dotarli na przygotowaną na dzisiejszy wieczór scenę. Kozber podążał tuż za Koei, która cały czas miała wyciągniętą różdżkę w stronę dwójki, także muzyków.

Usiadłeś tuż przy scenie, mając artystów tuż przed sobą.

Na dworze rozległ się trzask łamanych łańcuchów, a zaraz po tym przez rozbite drzwi wbiegł wielki Marcus wydając z siebie złowieszczy okrzyk i unosząc w górze wielki młot.

Karczmarz choć przed chwilą gotowy bronić swojej karczmy, teraz widząc co się dzieje szybko schował się za ladę, wyglądając ukradkiem.

- Zatem zacznijmy show... - Rzuciła Koei, która wraz z słowami wycelowała różdżką w podłogę, tworząc wręcz eksplozję dymu który spowił do pasa całą salę.

Kozber odwrócił się w stronę nadciągającego Marcusa. Jego berło buchnęło parą po czym całe zaczęło płonąć. Między stolikami natarli na siebie, zderzając ze sobą swoje bronie. Co chwilę można było spostrzec buchające odbijanie się ciosów.

Zaś po drugiej stronie sali, na scenie gdzie stali Edgar i Lilly, Koei wykierowała różdżką rzucając oślepiające różnokolorowe kolorowe migające światła. Scenę ogarnął blask.

Lilly wystrzeliła błyszczące się w magii srebrne strzały w stronę Koei, która zręcznie je ominąwszy wskoczyła przez stolik na scenę. Kątem oka jednak zauważyłeś, iż jej druga kopia chwyta jedną z przygotowanych na koncert gitar, i unosząc ją w górę zachodzi Edgara od tyłu.

Ludzie stali wokół, z zachwytem oglądając spektakularne sztuki walki, która nie wiadomo jak się skończy o ile ktoś im nie przemówi do rozsądku. Jedyne czego chyba jeszcze tylko tu w tej chwili brakowało, to dobra muzyka.

A wszystkie instrumenty były przygotowane na scenie.

[Zatem enjoy ^^]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Sob 16:32, 26 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:47, 06 Mar 2011    Temat postu:

Kierując się w głąb miasta napotykałeś na swej drodze coraz większe ilości ludzi. Wydawało ci się to dość dziwne gdyż w najbliższych dniach nie było słychać w miasteczku nic o żadnym festiwalu czy ważniejszym wydarzeniu. Dochodząc do centrum zauważyłeś zbiorowisko ludzi ustawionych w około dużej platformy na której stała drewniana mównica a za nią człowiek który pozbawił cię ręki. Tłumy były na tyle duże iż nie wypatrzył on twoiej osoby wśród zebranej tłuszczy. Była to świetna okazja do wysłuchania jego przemówienia lecz z odległości w której aktualnie się znajdowałeś słyszałeś tylko mocniej akcentowane wyrazy.
W tłumie ludzi jak na razie byleś bezpieczny lecz gdzie niegdzie wśród nich dało się zauwarzyć uzbrojonych mężczyzn którzy najprawdopodobniej stanowalili straż.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sokaris dnia Pią 19:38, 11 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Śro 15:24, 16 Mar 2011    Temat postu:

Hmmm... To będzie komiczne... Ale co tam, niech im się lepiej walczy.
Jeśli na scenie była gitara, wszedł na nią i zaczął grać dynamiczną melodię, co jakiś czas wtrącając w nią ostre, rwane akordy - zwłaszcza, gdy między walczącymi doszło do czegoś ciekawego.
Poza tym - po prostu obserwował sytuację. Trochę nie w smak było mu granie na cudzej gitarze, wciąż wspominał swoją...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 16:40, 16 Mar 2011    Temat postu:

Choć gdy wszedłeś na scenę Koei w tej chwili w skoku rozbiła jedną z gitar na głowie Edgara który nieco ogłuszony zleciał ze sceny, to jednak zaraz znalazłeś kolejną. Bodajże właśnie Edgara.

Czarna lśniąca w światłach magi gitara była krótko mówiąc, piękna. Mimo że brakowało ci jednak twojej gitary sprawdziłeś struny. Była nastrojona i brzmiała czysto.

Lily oraz Koei stanęły naprzeciw siebie tuż za twoimi plecami. Zadowolona z siebie Koei oraz z kamiennym wyrazem twarzem Lily. Kolejno Iluzjonistka schowała różdżkę, a Lily łuk. Nie oznaczało to jednak koniec walki, a jedynie bezpośrednie starcie przedstawicielek płci pięknej. Rzuciły się na siebie ciągnąc za włosy, okładając pięściami oraz rwąc się za ubrania. Padając razem na ziemię z piskiem tarzały się po scenie, odsunąłeś się o krok a te zleciały na stolik tuż pod sceną, pozostawiając cię na niej samego wraz z gitarą.

Ty zaś w tym momencie wydałeś z gitary rozbrzmiewający w tawernie dźwięk.

Gitara brzmiała świetnie.

Ludzie mimo iż mieli przed sobą walkę na młoty, a zaraz obok nawet chick fight, to momentalnie skupili swoją uwagę na tobie. Jedna z osób zaczęła klaskać, a zaraz za nią poszła cała fala braw. Ty zaś robiłeś swoje.

Można zawsze by dodać jakąś gitarę basową, perkusję, jednak twoja solówka prezentowała się całkiem nieźle. Mogłeś nawet po chwili zauważyć iż wśród walk mających miejsce pośrodku karczmy, ludzie obok zaczęli powoli kiwać się w rytm twojej muzyki, a małe grono młodziaków wręcz skakać w górę odbijając się o siebie bezwładnie.

Karczmarz wyłonił się zza baru, gdzie co niektórzy ludzie zaczęli zamawiać piwo. Niektórzy też z nich śmielej podeszli do sceny.

Wraz z dynamicznie zmieniającą się sytuacją melodia się rozwijała.

Edgar powoli wypełznął spod stolika, siadając tuż przed sceną, a łapiąc się za głowę z bólu spojrzał jednak na scenę. Znowu oszołomiony i zaskoczony, jednak tym razem chyba z zachwytem.

Muzyka była coraz szybsza żywsza i ekspresyjna, z każdą sekundą samemu coraz lepiej ci się grało.

Lili i Koei dalej miotały się po podłodze. Raz na górze Lily okładała pięściami Koei, aby zaraz znowu się wywrócić, i tak na zmianę.

Publika była wniebowzięta.

Zaś Marcus i Kozber coraz bardziej zmachani walką zaczęli nawet konwersacje - Nie jestem złodziejem! - Wołał gniewnie potężny Marcus - Dopiero przyjechaliśmy tu wczoraj ze wschodu! Serindrack nawet z nami był! Jednak za tą zniewagę i tak się wam oberwie! - Zakończył głośnym akcentem waląc młotem w stół rozdrabniając go w drobny mak. Kozber robiąc unik na bok potknął się o krzesło, mówiąc nieco speszony - Stary, ja ci wierzę! Nic do ciebie nie mam! Ale powiedz to Koei! - Po czym zaraz znowu wstał i blokował kolejne ciosy

Zakończyłeś burzliwy utwór głośnym pogłosem. Publika gwizdała i krzyczała z zachwytu. Sam Edgar wstał od stolika i nie zważając na tłukących się towarzyszy zaczął bić brawo - Serindrack, to było dobre! - Dodał z aprobatą.

Oklaski nie ustały, tak jak i bitwa twoich towarzyszy. Wszyscy prócz nich w oczekiwaniu spoglądali na scenę czekając na kolejne utwory. Jeden z uradowanych widzów który wcześniej udzielał się w pogo, podał ci piwo pytając - Ej! Kurde, spoko nawet grasz! Jak cie zwą?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Śro 16:52, 16 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Śro 20:43, 16 Mar 2011    Temat postu:

Cała sytuacja przyprawiła mnie o ból brzucha, możesz być z siebie dumny ^^

W iście teatralnym stylu szarpnął powoli wszystkie struny.
- Jestem Serindrack, a następny utwór dedykuję... - wziął łyk piwa, po czym je odstawił. - A z resztą, pieprzyć to, czadu! - rzucił, po czym zagrał jeden ostry akord i przeszedł do jednej z dłuższych solówek, jakie kiedykolwiek grał.
Istotnie, gitara była świetna... Żałował jednak, że nie ma w niej diabła. Że, w odróżnieniu od tamtej, magicznej, nie gra tak ostro.
Zaraz po solówce zaczął śpiewać. Szybko. Sam się zastanawiał, kiedy wyrobił sobie taką dykcję.
Grał Pieśń Pacyfizmu. Choć to głupia nazwa, to cel jej był jasny: odłóżcie broń, przestańcie lać się po mordach. No i może miała lekki efekt uboczny, cóż, ze względu na tekst...
Rzuć miecz w kąt
Odrzuć młot
Schowaj to zaklęcie

Bić przestań
I strzelać też
Czy widzę tam błyśnięcie?
STOP!
Nie wyciągaj ostrza swego...
Tu nastąpiły dwa rwane akordy
Raz posłuchaj brata swego
SKACZ!
Skacz, skacz, skacz do góry!
W rytm w gitarę napieprzania SKACZ!
W dłonie klaszcz i kiwaj się
Lecz brata, siostry nie bij, nie!
Tylko skacz...

Po kilku rwanych akordach między którymi uderzał w pudło gitary przeszedł do solówki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Czw 0:43, 17 Mar 2011    Temat postu:

Miło słyszeć, cieszę się że się podoba ^^ zatem jedziem dalej z tym koksem XD

Chłopak zostawiając ci piwo uradowany wrócił do paczki swoich kumpli, a wraz z rozpoczęciem się kolejnego utworu zaczęli skakać. Po chwili zauważyłeś że już za drugim utworem publika najwidoczniej nieco ożywiona, zaczęła skakać w większym gronie jak poprzednio.

Edgar zerknął na Mariusa i Kozbera, na Koei i Lily, najwidoczniej miał zamiar do nich podejść i ich rozdzielić, jednak gdy zacząłeś grać machnął tylko ręką, wziął jedno piwo z baru i siedział przy stole słuchając i delektując się muzyką oraz piwem.

Zresztą i tak sama magiczna, choć momentami hardkorowa ale i pacyfistyczna pieśń powoli zaczęła działać.

Najpierw Marius z Kozberem, zorientowali się iż już jest za mało miejsca aby dalej kontynuować walkę, jako że publika zaczęła skakać już obok nich. Zrezygnowali westchnęli, a Kozber odezwał się nieśmiało - Słuchaj może... Postawie ci piwko i zapomnimy o tym? Zresztą Serindrack gra? Posłuchamy? - Marius tylko kiwnął głową z aprobatą i odpowiedział - No ok - Po czym schowali broń i usiedli przy barze.

Grałeś a ludzie w pocie czoła odbijali się o siebie i oddawali się w wir muzyki. Na jednym ze stołów dalej toczyła się bójka Lily i Koei. Zdawało się że łuczniczka na chwilę zatrzymała się zasłuchana w dźwięk. Jednak szybko została powalona kolejnym ciosem Koei która bardziej była przejęta walką. Dopiero gdy po słowach wkroczyłeś z solówką ludzie zaczęli krzyczeć, a dziewczyny na chwilę zatrzymały bójkę najwidoczniej już zwyczajnie zmęczone.

Kozber i Marius nawet rozmawiali ze sobą, jednak przy takim hałasie i tłumie ciężko było usłyszeć rozmowy z przeciwległego końca karczmy. Widać jednak było iż pieśń działa, a bójka już niemal się skończyła.

Koei jeszcze, właściwie szturchała Lily jednak jej głowa z rozczochranymi włosami już opadała ze zmachania. Lily także z włosami jak zmiażdżony stóg siana oraz z podbitym okiem, wręcz z zażenowaniem przyjmowała ciosy.

Efekt zaklęcia Koei już powoli tracił swą moc. Wraz z ostatnim uderzeniem w struny światła zaczęły przygasać, publika jednak nie przestawała bić brawa. Wiwatowała gwizdała i bisowała w zachwycie.

Edgar w tym momencie wstał, skinął Mariusa oraz Kozbera. Razem z nimi podszedł do stolika gdzie Koei już padała ze zmęczenia, aczkolwiek nadal, właściwie delikatnie dotykała piąstką Lily. Kozber ściągnął Koei, a Marius pomógł zejść Lily. Gdy mag ognia oraz wojownik z młotem byli cali zmachani, tak dziewczyny wyglądały jak by przebiegło po nich stado koni. Zadrapane, poobijane, rozczochrane z obdartymi gdzie nigdzie ubraniami.

Wszyscy przecisnęli się przez gęsty tłum i stanęli pod sceną. Schyliłeś się aby ich usłyszeć wśród nadal szalejącego tłumu. Edgar zaczął

- No stary, nie wiedziałem że tak nieźle grasz. W sumie dzięki temu zadowoliłeś zebraną dziś publikę, i powstrzymałeś tą bezsensowną burdę, i... - Koei zdenerwowanie dysząc wtrąciła - Ale nadal pozostaje kwestia złodziejaszka... - Po czym szczerząc we złości zęby, zarzuciła grzywką i spojrzała na Mariusa. Odwzajemnił jej spojrzenie a Kozber zaraz wtrącił łapiąc się za czoło - Koei on... Ten, to, ten to nie ten... Bo... Tamten miał, złoty kolczyk, i złote zęby i... No, on przecież go nie przypomina? Niższy był i... Wogóle!? - Powiedział, nieco strwożony jak zareaguje Koei.

Ta spojrzała na niego cały czas ciężko dyszając i zaciskając pięści. Po tym jednak nieco spokojniej spojrzała ponownie na Mariusa przyglądając mu się uważnie. Gapiła się tak tępo przez krótką chwilę, aż sięgnęła do swojej torebki.

Po dłuższym przeszukiwaniu wyciągnęła z nich... Czarne okulary. Założyła je na nos, ponownie przyjrzała się Mariusowi, po czym zakładając ręce powiedziała zupełnie jak by nie było sytuacji - No, rzeczywiście to chyba nie on. Ale, też mu się źle z oczu patrzy.

Marius tylko warknął. Reszta zaś westchnęła.

Koei zorientowała się po chwili iż spoczywa na niej wasz ciężki wzrok. Chcąc go zgubić rozglądała się na boki, aż w końcu krzyknęła - O! - I sięgnęła na scenę po złamaną w połowie gitarę. Przyjrzała się jej i dodała spoglądając na ciebie zagryzając wargę - To... Chyba twoje, tak.

W istocie, z żalem zauważyłeś że to twoja gitara... Choć już wcześniej miała się źle, to teraz... Wymagała bynajmniej wizyty u dobrego lutnika.

Koei patrząc na wszystkich po kolei złapała się za kark. Po krótkiej chwili ciszy warknęła - Oj dobra, może przesadziłam trochę oskarżając cię o kradzież i was atakując. Ale każdemu się przecież zdarza, coś, ukraść? Ludzie! Nie róbmy z tego afery no?!

Wszyscy stali z założonymi rękoma spoglądając na Koei. Nawet, Kozber z pewnym oporem po chwili także.

- No... Dobra, przepraszam... - Rzuciła w końcu Koei ze spuszczonym wzrokiem ocierając but o but.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Czw 10:14, 17 Mar 2011    Temat postu:

Serindrack odłożył nową gitarę w jakieś cieniste miejsce i podszedł do szczątków swojej. Westchnął i spojrzał po otoczeniu.
- Ja... Zaraz wrócę... Tak - powiedział, po czym wziął szczątki gitary i wyszedł z karczmy ze spuszczoną głową.
Jej już się nie naprawi. A nawet jeśli, to już nie będzie Ona.
Poszukał wzrokiem jakiegoś szpadla. To wioska, w wiosce takich sprzętów na pęczki. Jeśli go nie zobaczył, zaklął i poszukał dowolnej szopy, w której mogłyby być przechowywane narzędzia. Ponieważ szopy zwykle nie mają specjalnie zabezpieczanych drzwi, a było ciemno, wchodzi do takiej i zabiera jakiś szpadel.
Potem szuka kawałka wolnej ziemi.
I kopie. Nie oszczędzając się, nic nie mówiąc, nie klnąc nawet gdy trafił na kamień. Kopie.
Gdy wykopie zadowalający dół, zrzuca tam gitarę i... Stoi. Stoi zapatrzony w jego martwą towarzyszkę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Wto 17:18, 22 Mar 2011    Temat postu:

Ludzie z początku patrzyli na ciebie nie do końca wiedząc o co chodzi. Wszyscy jednak tylko odprowadzali cię wzrokiem wracając do picia i rozmów a ty wyszedłeś na zewnątrz.

Nie było problemu ze znalezieniem łopaty, jakaś stała wbita w ziemię tuż za karczmą. Zaraz po tym znalazłeś kawałek wolnego miejsca z ładnym widokiem gdzie postanowiłeś wykopać dół.

Na początku ziemia była grząska, jednak potem z każdym wbiciem szpadla ten stawiał opór. Jednak twardo i wytrwale kopałeś tak jak postanowiłeś. Dół, w którym za chwilę miała spocząć zniszczona gitara.

Księżyc oświetlał pola a wiatr powiewał przyjemną bryzą, w tym otoczeniu z uczuciem wstawiłeś gitarę do grobu.

Stałeś tak sam, ostatni raz się z nią widząc. W końcu postanowiłeś dokończyć pochówek. Chwyciłeś szpadel, jednak w tym momencie usłyszałeś dobiegający zza pleców głos

- Serindrack? - Głos Koei - Wiesz... Ja, nie wiedziałam że aż tak bardzo ci na tym zależy... - Która powoli krocząc w końcu stanęła obok ciebie, tuż nad grobem gitary.

Staliście tak przez krótką chwilę w ciszy zapatrzeni na zmęczoną życiem gitarę, aż Koei kontynuowała - Też kocham muzykę, ale, odkąd skradziono mi umiejętności to, ja, nie panuję nad sobą, jestem cała wściekła. Wybacz że się czasem mściłam twoim kosztem, nie zdawałam sobie sprawy że muzyka ma dla ciebie też taką wielką wartość... Jeszcze raz przepraszam... - Schyliła się nad grobem, a po chwili sięgnęła ostrożnie po gitarę. Wyciągnęła ją przyglądając się jej. Każda struna wyginała się w inną stronę, gryf został złamany, pudło poobijane, z widoczną jeszcze dziurą po strzale. Koei mówiła dalej - Nie chowaj jej, naprawimy ci ją z Kozberem, jestem ci to winna - Uśmiechnęła się - Magia Kozbera potrafi czynić cuda, a ja go przekonam aby się postarał najlepiej jak potrafi - Mrugnęła zawadiacko okiem - Chodź do środka, czekają na ciebie, i, swoją drogą... Dałeś nawet niezły pokaz dzieciaku. Naprawdę - Tuląc do siebie resztki gitary, która w sumie wyglądała nie lepiej od niej samej po starciach w karczmie, Koei z delikatnym uśmiechem cofała się w stronę karczmy. W sumie chyba pierwszy raz ją widzisz aby się uśmiechała w ten sposób. A nawet przepraszała, szczerze.

[Dostajesz 150 PD za koncert, za powstrzymanie bójki towarzyszy i epicki incydent z gitarą ^^]

Ruszyłeś za Koei, jednak zatrzymaliście się tuż przed karczmą gdzie pospiesznie wyszedł Edgar szukając ciebie - Gdzie poszedłeś? Lily z Mariusem już zaczęli grać, jednak cały czas bisują tobie, może się dołą... - Nim skończył, obok niego przecisnął się jeden z widzów. To nawet ten sam młodzieniec którego widziałeś już wcześniej gdy ci podawał piwo, średniego wzrostu, w czarnej koszuli i blond długich włosach. Spojrzał na Edgara, na Koei, aż w końcu na ciebie z wielką radością - Ej, będziesz jeszcze grał? A może wystąpisz na tegorocznym festiwalu talentów w Lumaris? - Po tych słowach, prócz dobiegających z karczmy neofolkowych klimatów i tłumów zapadła cisza wraz ze zdziwieniem Koei i Edgara. Chłopak spojrzał na nich tym bardziej zdziwiony - No, nie żartujcie? Nie słyszeliście o tym wydarzeniu!? Przecież artyści z całego Dragoonworld zjeżdżają się tam, aby walczyć o tytuł najlepszej muzyki tego roku!! DRAGOONWORLD MUSIC FESTIWAL!!? Nic wam nie mówi!? ... Ja nie mogę!!! - Rozbawiony wyciągnął z kieszeni świstek papieru, który rozwinął i pokazał go wam przed oczyma

------------------------------------------
"DRAGOONWORLD MUSIC FESTIWAL"

Największe prestiżowe muzyczne wydarzenie Dragoonworld które odbędzie się we wspaniałym mieście Lumaris. Zjadą się tam wszyscy najlepsi artyści z całego świata aby rywalizować między sobą o tytuł najlepszego muzyka roku. Zwycięzca zdobędzie także nagrodę w wysokości 1000 srebrników.

Między wieloma atrakcjami i muzykami wystąpi także powszechnie znany artysta "Fifti Srent"!!!!

Przegapisz to?

*Wpisowe na festiwal jako artysta 21 srebrników
*Wejście na festiwal 9 srebrników

------------------------------------------

Edgar i Koei stali osłupieni. Edgar wspomniał tylko wskazując palcem na mały druczek na samym dole - Em... Drogo...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Wto 17:28, 22 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Wto 18:16, 22 Mar 2011    Temat postu:

Nie mówił nic do Koei, tylko nieco krzywo się do niej uśmiechnął, kiwnął parę razy głową i udał się z powrotem do zajazdu.

- Szlag by to, drogo... Dolicz jeszcze koszta podróży. Do Lumaris zbyt łatwo nie dotrzemy, ech... Ale jaka nagroda... - mówił jakby nieco do siebie, po czym uderzył lekko Edgara w ramię - Stary, musimy zdobyć tę kasę. Wygramy, ja ci to mówię. WYGRAMY. Musimy pokazać światu ciężką blachę - zapomniał, że jeszcze nie zapoznał Edgara i reszty z tym pojęciem.
Przeszedł między nimi i spojrzał po karczmie. Odetchnął głęboko.
- Mam dwanaście. Ta cena to chyba za cały zespół, nie? - spytał z nadzieję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 0:31, 23 Mar 2011    Temat postu:

Na twarzy Edgara przez chwilę zauważyłeś zakłopotanie, a po chwili odpowiedział - No... Uzbiera się pieniądze, podziwiam też twój entuzjazm, jednak... W sumie tylko trzeba by dużo poćwiczyć, zobaczymy jak się zgramy, jednak nieźle grasz to chyba będzie ci się łatwo z nami zgrać, jeśli byś chciał - Jednak zaraz po nim - Ekhm - Zdecydowanie wkroczyła Koei - Ej, a co z naszym złodziejem? - Choć przed chwilą pełna żalu, teraz znowu wróciła do swojego aroganckiego stylu - Zapomniałeś? M, miałeś nam pomóc przecież? Powiedziałam, że Kozber ci zapł... - Otwierała usta, trochę zirytowana, jednak po chwili przełknęła ślinę i znowu zaczęła - Dobra... Sami znajdziemy złodzieja, nie potrzebujemy twojej pomocy - Stanowczo zerknęła na chłopca który cały czas stał w drzwiach ze świstkiem, po czym wyrwała mu go z dłoni. Rzuciwszy nań okiem prychnęła - Phi, zdaje się że wiem gdzie go znajdziemy, pewnie zobaczymy się i tak na miejscu. Może nie zapomnę o gitarze, choć gdy wystąpimy MY, nie wiem czy jest sens abyście się zapisywali - Po czym rzucając ci zdecydowanie obrażone i wyzywające spojrzenie, nie czekając na odpowiedź naburmuszona wróciła się do karczmy.

Edgar poklepał cię po plecach śmiejąc się pod nosem - He he, Co za baba... Dobra, w takim razie jutro wyruszamy w stronę Lumaris, idę zagrać jeszcze parę kawałków i wynajmuję pokój na noc, wejdziesz teraz z nami na scenę? W tym momencie przyda się nam każda próba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Nie 17:59, 27 Mar 2011    Temat postu:

- Koei! - zawołał jeszcze, jednak bezskutecznie. Zaklął. - Nigdy jej nie zrozumiem... Cholera... Gdybym miał starą gitarę wygraną mielibyśmy w kieszeni... - przerwał, by wsłuchać się w muzykę Lily i Marcusa. Prychnął, po czym podszedł do gitary, którą wcześniej odłożył i wlepił w nią ostre spojrzenie.
- Tak, kochanie, grasz bardzo, bardzo ładnie. Jednak aby był sens, by cię stąd zabierać, musisz pokazać na co cię naprawdę stać - rzucił do niej, jakby mogła go usłyszeć. Schwycił ją i spojrzał po pozostałych, po czym pograł trochę by się rozkręcić starając się pasować pod to, co grali. Może to egoistyczne, ale wiedział, że jeśli mają wygrać, to on musi dowodzić. Dlatego po zakończonym utworze wziął sprawę w swoje ręce i wyszedł przed nich, wcześniej pokazując im ręką, by się wstrzymali.
- Czy jesteście gotowi na więcej? - powiedział głośno, ale jednocześnie tak spokojnie, jak psychopata podczas oprawiania ofiary. Zaczął grać na dwóch najniższych strunach melodię stworzoną z trzech dźwięków, w rytmie 4/4, dość powoli. Po chwili zaczął tupać nogą, by dwa takty później przenieść tą melodię na tercje (wyjaśnienie: coś w stylu akordu, ale tylko na trzech strunach). Zaczął powoli przyspieszać, liczył że reszta zespołu dopasuje się do tego, co gra.
Zarzucił w pewnym momencie włosami i przeszedł do innego motywu, w tym samym oczywiście rytmie. Zagrał trzy ostrzejsze akordy i zaczął śpiewać nie krzycząc, brzmiąc jednak podobnie - niewprawne ucho pewne nazwałoby to stękaniem. Po nich znowu wrócił do motywu wcześniej granego, licząc na to, że reszta zespołu zbuduje mu dobre tło.
Między nuty starał się wplatać magię, która ma doprowadzić ludzi do szału na punkcie granej muzyki. To będą ich pierwsi fani, warto by było zatem zrobić z nich fanów absolutnych. Może nawet wesprą ich finansowo.

Gdzie jesteś?
Noc w noc chodzę wciąż
A ciebie dalej brak
Umieram...

Zagrał ponownie tamte trzy ostre akordy, po czym jeden takt pełen szybkich, wysokich nut i zaczął grać ponownie melodię wiodącą, jednak dużo bardziej "płynną", zbudowaną na całych akordach.

Umieram
Ostatniej woli nie spisawszy
Umieram
Świadkiem księżyc tylko jest

Umieram, chcąc na cię popatrzeć
Bez grobu, gdzie upaść bym mógł

Na cholerę mi geneza, kiedy nie wiem ciągle JAK?
Na cholerę winowajca, gdy sposobu ciągle brak?
Mogło pięknie być, przecież wiesz...
Teraz już nie będzie...
Co noc już będę w twoim śnie!

Przeszedł do solówki, po czym podkreślając tupaniem ponownie zaintonował refren, po którym zagrał kilka melancholijnych taktów i zamilknął.
Po skończeniu utworu skłonił się zamaszyście.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 16:31, 05 Kwi 2011    Temat postu:

Kerende powoli zaczął wsiąkać coraz głębiej w tłum. Chciał się dostać do pierwszego rzędu i spojrzeć magowi, doktorowi czy innemu szarlatanowi prosto w twarz. Z chęcią rzuciłby mu się do gardła i wbił mu ostrze w aortę, ale byłoby to zbyt lekkomyślne. Postanowił na razie udawać grzecznego i tylko obserwować przedstawienie. Przy okazji starał się poznać ustawienie strażników dookoła niego. Cała sytuacja wydawała mu się tragiczna. Stracił rękę, nie miał stałego źródła zarobku, nie wiedział co robić. Chciałby się zemścić i ledwo się powstrzymywał, aby nie dokonać egzekucji publicznie, ale musiał wbić się na wyżyny własnego sprytu i jakoś inaczej dokonać zemsty. Na razie tylko słuchał.

Niby znowu gram, ale zobaczymy ile tym razem będę czekał na odpis od Sokarisa


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kerende dnia Pią 19:46, 08 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pią 0:17, 08 Kwi 2011    Temat postu:

Serindrack:

Gdy wszedłeś na scenę publika żwawo wzniosła głos. Najwidoczniej musiałeś wywołać niezłe wrażenie, jako iż wróciwszy na scenę jesteś witany brawami.

Marius spojrzał na Lily i z uśmiechem wzniósł ramiona nie mając nic przeciwko, po czym jak zauważyłeś zgrabnie wszyscy dopasowali się do rytmu. Po skończonym utworze duetu na twoje pytanie wszyscy jednogłośnie wrzeszczeli w ekstazie, skacząc w górę i potwierdzając.

Kolejny utwór zaczęty niskimi i ciężkimi dźwiękami bardzo odpowiadał publice, dodanie magii nawet nie było konieczne bo muzyka sama w sobie uzależniała.

Następnie samemu odciąłeś się od świata.

Oddając się dźwiękom i tym co wychodzi z ciebie publika już zupełnie nie miała znaczenia, ani nic wokół co się działo. Słyszałeś krzyki, klaski, widziałeś ludzi skaczacych radujących się odbijających się o siebie w euforii, nieważne, a wszystko to przez ciebie i twoją muzykę.

Kątem oka zauważyłeś jak Koei przez chwilę słucha, jednak po chwili wciąż naburmuszona wepchnęła Kozberowi w dłonie twoją gitarę, a sama poszła do pokoju na górę. Mag zbadał ją wzrokiem, westchnął, i odstawszy ją obok siebie pił dalej piwo słuchając waszego koncertu.

Który naprawdę był udanym koncertem

(...)

[Po dłużej nieokreślonym czasie]

Uff, ciężko powiedzieć... Kiedy przestaliście grać. Gdy wpadliście w wir dźwięków nie zwracaliście uwagi na czas i przestrzeń. Stoliki siłą tłumu usunęły się na bok, jak i powoli bywalcy którzy z sił już opadali nadal jednak wytrwale ściśnięci pod sceną. Podobnie jak wasz zespół.

W pocie czoła po raz kolejny oddałeś ukłon w stronę publiki. Edgar klepnął cię po ramieniu z serdecznym uśmiechem nic nie mówiąc. Rozejrzałeś się wokół siebie, zespół kłaniał się i łapał oddech. Publika już nieco przesiana ze zmęczenia to jednak cały czas tłumnie klaskała i wykrzykiwała.

Falą rozbrzmiewało się jedno imię

"Cię - żka, - blacha!!!"

Do upadłego.

Edgar ustępującym gestem ręki rzucił ci szeptem - Serindrack... Uf, widzę że... Ach, zresztą ty skończ - Uśmiechając się z aprobatą

[-1 hp za zmęczenie XP]

[no i... dajmy 150 PD za koncert, choć pewnie rozpieszczam ^^]

Ker, a ty co tu robisz? Chyba nie jesteś na koncercie? XD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Pią 0:18, 08 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Nie 14:31, 10 Kwi 2011    Temat postu:

- Podoba się? - rzucił w tłum, starając się maskować zmęczenie. - Dzisiejszego wieczoru grały dla was Czarne Pieruny w składzie... - zagrał powoli jeden akord. Błyskawice to denna nazwa, a on sam stał się samozwańczym liderem... Co prawda jeszcze z nikim tego nie ustalił, ale to nie miało znaczenia. Miał tylko nadzieję, że Czarne Pieruny im się spodobają.- Niezrównany Markus, na bębnach! Piękna Lilly wraz ze swą gitarą! Pełen dzikości Edgar i kolejna gitara! - zrobił krótką pauzę, grając kilka ostrzejszych nut. - Oraz ja, Serindrack Ciężka Blacha! Idźcie teraz w świat i nieście wieść o nas, naszej muzyce! I do zobaczenia w Lumaris! - A teraz, tak na zakończenie wieczoru... Edgar, zarzuć czymś! - zawołał w stronę przyjaciela. No, przynajmniej miał nadzieję, że przyjaciela.
Czegokolwiek by nie grali, stara się dopasować - wolnymi, ciężkimi, niskimi nutami, budując tło.
Nie chciał wołać w tłum o dofinansowanie... Liczył że sami się na nie zdecydują. Najwyżej złożą propozycję karczmarzowi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 21:33, 13 Kwi 2011    Temat postu:

Serindrack:

Edgar i Lily spojrzeli na siebie zdziwieni gdy wspomniałeś o Czarnych Pierunach, jednak zaraz potem Edgar uśmiechnął się najwidoczniej nie mają nic przeciwko.

Gdy przedstawiałeś członków zespołu oklaski nie ustawały, każdy po kolei się ukłonił, po czym Edgar z krzykiem rozpoczął kolejny utwór ciężkim uderzeniem w gitarę.

(...)

Swen:

Zmęczenie powoli zaczęło dawać się we znaki, a księżyc przypominać o niezbyt gościnnym lesie. Choć w sumie, przy boku Physhqua nie było się czego bać. Przynajmniej dopóki znowu nie zacznie stroić swoich humorów. Najwidoczniej opuszczenie rodzinnego domu przypomina mu o jego dzikiej naturze.

Póki co jednak szedł tuż przy twoim boku bacznie obserwując ciemny las, to na prawo, to na lewo, z czujnością i wręcz fascynacją. Kierowałaś się ścieżką w stronę Caen, aż w końcu ujrzałaś jego światła.

Tuż przed pogrążonym we śnie miasta zauważyłaś karczmę, oraz usłyszałaś z niej dobiegające o tej późnej porze dźwięki muzyki. Na wszelki wypadek poleciłaś swemu gryfowi aby został z dala od zabudowań, z doświadczenia wiesz że ludzie z mniejszych miast różnie na niego reagują.

Ten tylko prychnął, po czym jednak posłusznie zatrzymał się w miejscu rozglądając się obojętnie na boki. Zapewne gdy odejdziesz gdzieś się schowa.

Ty zaś skierowałaś się do karczmy z której dobiegały dźwięki muzyki. Otworzyłaś drzwi i weszłaś do środka.

(...)

Serindrack & Swen:

Na scenie czteroosobowy zespół najwyraźniej kończył już swoje przedstawienie. Publika wyraźnie zmęczona biła brawo po zakończeniu ostatniego utworu. Jeden z bywalców siedział zmartwiony przy stoliku nad zniszczoną doszczętnie gitarą kończąc powoli piwo, karczmarz z chciwym uśmiechem liczył dzisiejszy utarg, a publika po skończonym koncercie wracała do piwa, bądź wychodziła z karczmy. Po paru minutach lokal wrócił do swojego melancholijnego nastroju.

(...)

Serindrack:

Marius odłożył pałeczki, i rozłożył się przed perkusją niczym na wielkim fotelu. Dziwne aż było że przy jego masie nic nie zwalił. Lily zaś spokojnie odłożyła gitarę, podeszła do Edgara i ucałowała go w polik, po czym bez słowa, rzucając na tobie tylko szybkie bez wyrazu spojrzenie skierowała się na górę. Chyba nie jest zbyt rozmowna.

Edgar otarł pot z czoła, po czym z uśmiechem zdjął gitarę i podszedł do ciebie podając ci dłoń - Zatem, Serindrack... Nie spodziewałem się nigdy jakiś sukcesów, ot tak sobie graliśmy, ale widzę że jesteś całkiem charyzmatyczną osobą, trzeba poćwiczyć, trochę pograć, i może rzeczywiście może wystąpimy na tym festiwalu... Słuchaj, pogadamy jeszcze, póki co idę po nasze pieniądze za koncert - Po czym zeskoczył ze sceny i podszedł do baru rozmawiając z karczmarzem.

A przy barze zauważyłeś nową osobę która najwyraźniej dopiero weszła. Choć w karczmie panował już półmrok, to jej elegancka ciemna peleryna zdawała się być głębsza od nocy.

Nim zdążyłeś się jednak przyjrzeć, Edgar zawołał ciebie z Mariusem do baru.

(...)

Swen:

Muzycy zaraz po koncercie rozeszli się, a jeden z nich, o długich czarnych włosach w niezbyt eleganckiej czarnej koszuli, podszedł do baru stając tuż obok ciebie. Bez problemu słyszałaś rozmowę.

- Oj oj... Edgar, tak? Bo wiesz - Zaczął karczmarz - Bywa tutaj więcej klientów, nie było takiego utargu jak się spodziewałem, a do tego przez ten wasz koncert prawie roznieśliście karczmę. Przez chwilę myślałem że podczas tych bijatyk podpalicie mi lokal! - Wskazał na środek sali, gdzie jednak znajdował się tylko jeden zniszczony stół. Karczmarz z pewną wyższością oparł się o ladę na krótko spoglądając w twoim kierunku, po czym ponownie zwracając się do muzyka zaczął stanowczo - Odejmując koszty rozróby oraz, wypite przez was piwo... Powinienem wam nawet policzyć niż zapłacić. Zróbmy więc tak, o ile niczego nie rozwalicie, nie policzę wam za dzisiejszy nocleg. Zgoda?

- E... - Skomentował muzyk, zaraz dodając - Marius?!? Serindrack!?!? Pozwólcie na chwilę!

Serindrack & Swen:

Swen siedziała przy barze przyglądając się całej sytuacji, gdzie obecnie obok baru stało trzech muzyków. Edgar zwrócił się do Serindracka i Mariusa – Słuchajcie, wygląda na to że nie chce nam zapłacić za koncert – Marius, o pokaźnej posturze perkusista zacisnął pięści, jednak zaraz na to wrzasnął karczmarz – Panowie!! Chyba nie chcecie tutaj robić mi żadnych problemów? – Po czym uśmiechnął się wrednie – Cieszcie się że nie wezwałem tu straży gdy rozpoczęliście swoją bójkę. Tak jak mówiłem macie nocleg, poza tym nie wymagam abyście zapłacili za szkody, powinniście się też cieszyć że wam udostępniłem scenę, no… – Po tych słowach zgarnął łapczywie drobne z baru do sakiewki, po czym odwrócił się idąc na zaplecze. Zatrzymał się jednak w połowie, po czym od niechcenia zwrócił do nieznanej jeszcze muzykom Swen – A pani czegoś jeszcze chce? Zamykam już - Uśmiechając się zaraz nieco ordynarnie po śmiałym zbadaniu cię wzrokiem.

Edgar i Marius spojrzeli na siebie bezradnie, po czym Edgar opadł głową na Bar.

- Serindrack? Masz jakiś pomysł? - Zapytał grubym głosem wielki ciemnoskóry Marius

Nie jestem pewien czy dobrze zacząłem aby łatwo wam złączyć team, ale jak tylko rozpoczniecie to już się jakoś rozkręci i wam zapewnię jakąś rozrywkę :>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Śro 21:37, 13 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 19:28, 14 Kwi 2011    Temat postu:

Przyglądałam się spokojnie całej zaistniałej sytuacji. Jak zwykle moja twarz nie wyrażała żadnych uczuć, niczym stalowa maska, jak niektórzy mawiają. Podniosłam tylko lekko jedną brew kiedy karczmarz spojrzał na mnie dwuznacznie.
- Tak - odpowiedziałam krótko i spojrzałam jeszcze raz na grupę grajków stojących przy barze.
- Poproszę jeden pokój, ale nie chcę, żeby w nim czymkolwiek śmierdziało - spojrzałam w tej chwili karczmarzowi prosto w oczy, a przez delikatny ruch moją głową odbijające się światło przemknęło po moich tęczówkach. Dokładnie przyglądałam się ruchom karczmarza, obserwowałam każdą wykonywaną przez niego czynność dokładnie obserwując wykonywane przez niego czynności, jak zwykle ze stoickim spokojem. Co jakiś czas delikatnie spoglądałam na zachowanie zespołu. Raz także, jeśli był czas, zerknęłam w stronę najbliższego okna, jednak ciągle śledząc ruchy oberżysty. Skupiłam też myśli i przywołałam niewidocznie dla innych odrobinę magicznej energii, przygotowując się do zaklęcia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Sob 19:11, 16 Kwi 2011    Temat postu:

- Człowieku, tym występem podnieśliśmy atrakcyjność tego lokalu co najmniej pięciokroć! - rzucił nieźle wkurzony, jednak nie w furii. - Nie wypiliśmy prawie nic, zdążyliśmy już zapłacić za pokój... A bójkę wywołali ci tam - rozejrzał się za Koei i Kozberem, jednak nie zauważywszy ich, przestał. - Poza tym, pomyśl pan co by było, gdybym tej bójki nie powstrzymał. Jakie wtedy by były straty!
Oparł ręce o blat i spojrzał karczmarzowi w oczy.
- Wiem, że nie było żadnej umowy. Jednak nie próbuj nam wmawiać, że nasz występ nie był nic wart - powiedział ziejąc wręcz chłodem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 0:16, 24 Kwi 2011    Temat postu:

Serindrack & Swen:

Karczmarz przywołał się nieco do porządku gdy Swen odwzajemniła spojrzenie. Podrapał się po głowie po czym dodał - Eee... Pokój... Dzisiaj akurat będzie ciężko, musiała by pani porozmawiać z zespołem bo mają 3 pokoje wynajęte, może jeden pani odstąpią. A, i w mojej karczmie nie śmierdzi - Dodał ostatnie zdanie nieco naburmuszony.

Gdy Serindrack zaczął mówić karczmarz westchnął, jednak słuchał do końca. [Test charyzmy - sukces]. W końcu założył ręce, spojrzał w podłogę - Wiesz... Gdyby nie twoje wejście to w ogóle bym był na tym stratny, w tej dziurze ciężko jest zarobić... - Spojrzał na was spode łba, po czym od niechcenia sięgnął do kieszeni - 2 srebrniki, ale tylko dzięki tobie. I dajcie mi już spokój - Po tych słowach wręcz zły wyszedł na zaplecze.

[Serindrack zyskuje 2 srebrniki]

Edgar na te słowa gwałtownie wzniósł głowę i spojrzał w twoim kierunku w osłupieniu. Marius zaś cały czas stał obok niewzruszony, jak by nic nie usłyszał.

- Słyszycie? - Przerwał, najwidoczniej nasłuchując czegoś innego. Jednak Edgar zaraz z serdecznym uśmiechem klepnął cię po ramieniu - Stary, naprawdę mnie zadziwiasz - Gdy mówił zerknął przez ramię Serindracka na siedzacą obok kobietę. Uśmiechnął się jeszcze szerzej

Swen:

Karczmarz dawał po sobie poznać że nie jest zbyt zadowolony, może to wynikać po prostu ze zmęczenia bądź jego gburowatości, jednak poza rozmową z członkiem kapeli nie robił nic nietypowego. Po wyjściu na zaplecze zwróciłaś jednak uwagę jak za oknem przelatuje jakiś cień. Być może ciemnoskóry dryblas rzeczywiście coś usłyszał.

Serindrack & Swen:

- Pani pozwoli, jestem Edgar, a to jest Serindrack, i Marius - Długowłosy zarośnięty muzyk zwrócił się do Swen, po czym wskazał kolejno odzianego w płaszcz wokalistę, oraz wysokiego ciemnoskórego perkusistę - Ja z Lily zajmiemy jeden pokój, dogadajcie się z Mariusem czy ewentualnie odstąpicie jeden z dwóch... Zmęczony jestem, zatem jeśli pozwolicie, już was opuszczę. Spotkamy się rano Serindrack - Po czym kłaniając się, Edgar odszedł do baru i poszedł na górę.

Kątem oka zauważyliście jak Marius stanął w progu i tępo wypatrywał czegoś na niebie. Poza tym o tej późnej porze ogarniało was zmęczenie


[Pardon za zwłokę, myślałem że już wam odpisałem ^^]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Nie 0:18, 24 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Nie 10:25, 24 Kwi 2011    Temat postu:

Serindrack spojrzał ponownie na Swen. Tak...
- Serindrack, Ciężką Blachą zwany... Do usług - powiedział, kłaniając się. Niezbyt dostojnie, nie znowu strasznie nisko, ale wystarczająco. Wyciągnął też swą dłoń, licząc że ona poda mu swą do pocałowania.
Wyprostował się i przywołał dłonią Marcusa.
- Mamy dwa wolne pokoje... Może zajmiesz jeden, a ja dotrzymam towarzystwa pani, co? - spytał oboje. - I proszę się nie obawiać... Będę się pilnować - powiedział jeszcze prosto do Swen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 20:20, 24 Kwi 2011    Temat postu:

Zamyśliłam się na moment myśląc o cieniu na niebie, będąc przez chwilę nieobecną. Zaraz potem uśmiechnęłam się lekko, ale nieznacznie do przedstawiającego się mi człowieka i odrobinę przeciągając czas dopiero po namyśle podałam mu swoją rękę.
- Swen - powiedziałam krótko, ale tak, jakbym chciała jeszcze coś dodać. Zatrzymałam na moment powietrze w płucach, następnie z lekkim westchnieniem je wypuściłam. Kiedy moja ręka znowu wróciła na odpowiednie miejsce odpowiedziałam:
- Wydaje mi się, że w takiej sytuacji niestety nie mam innego wyjścia. - spojrzałam znowu niewzruszenie na Serindracka, niczym próbując przeniknąć do jego duszy i zobaczyć, dlaczego nie zechciał zamieszkać z kompanem przez tą jedną noc. Zrobił mi pewnego rodzaju uprzejmość, jednak dlaczego ze mną.. powinien był wiedzieć. "Intryguje Cię?" odezwał się słaby wewnętrzny głos, którego pytanie pozostało bez odpowiedzi.
- Mam jednak jeszcze jedną sprawę do załatwienia. Pieniądze za pokój zwrócę wam później.. - dodałam jeszcze i mówiąc to, ciągle wpatrywałam się w okno na otwartą przestrzeń. Nie odwracając wzroku ruszyłam w kierunku drzwi, zwracając uwagę tylko na to, żeby na kogoś nie wpaść. Minęłam stojącego w progu człowieka, na chwilę odwróciłam się i nieznacznie zacisnęłam oczy.
- Lepiej zrobisz, jeśli nie będziesz sobie tym zawracać głowy. - powiedziałam do niego i znowu ruszyłam przed siebie, odchodząc odrobinę od światłem karczmy i patrząc w niebo. Gdy byłam w odpowiednio dalekim miejscu, ponownie dokładnie przyjrzałam się niebu oraz okolicy, wypatrując cienia, który zauważyłam wcześniej, albo czegoś, co go rzucało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13  Następny
Strona 11 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1