Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Zajazd "Uśmiechnięta Podkówka"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Nie 21:10, 24 Kwi 2011    Temat postu:

- Ale nie trzeba nic zwrac... - rzucił jeszcze za odchodzącą Swen. - Zwracać. Ech... - zrezygnowany popatrzył, czy karczmarz nie zdecydował się wrócić.
Jeśli tak, zamawia kolejny napitek i czeka, aż magini wróci. Jeśli nie, czeka o suchym gardle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 1:23, 25 Kwi 2011    Temat postu:

Serindrack & Swen:

Gdy rozmawialiście Marius nawet nie zareagował. Stał jak stał w progu wyraźnie czegoś wypatrując i na nic innego nie zwracając uwagi.

Karczma jednak poza wami była już pusta. Pora jest zdecydowanie późna, to też gdy karczmarz zerknął przez zaplecze, niezbyt entuzjastycznie podał kolejne piwo - Panie, ostatnie - Burknął.

Swen podeszła w tym czasie do drzwi i stanęła tuż za Mariusem, wyglądając zza jego ramię na niebo. Które było, póki co spokojne.

- Chyba coś mi się przewidziało... - Mruknął pod nosem, po czym zerknął to na Swen, to na Serindracka - Wołaliście mnie?

Nim jednak zdążyliście odpowiedzieć, na dworze rozległ się głośny skrzek, a zaraz po tym dramatyczne rżenie konia. Bardzo głośne.

Marius momentalnie zerknął za ramię i wyjrzał wraz z Swen prze próg. Ujrzeliście jak coś na niebie - Ludzie!! Jakaś bestia porywa nam konia!! - Jak to skomentował Marius

Po schodach zaraz zbiegłą Lily kierując się do wyjścia, a tuż za nią powoli wygramolił się Edgar zupełnie zdezorientowany, po czym usiadł leniwie do stolika. Karczmarz zaś tylko machnął ręką.

Wybiegliście zaraz za Mariusem i Lily. Na tle gwieździstego nieba ujrzeliście jakiegoś wielkiego skrzydlatego ptaka, który porywa konia zaprzęgowego zespołu. Marius chwycił się za czoło, a Lily bez chwili zastanowienia sięgnęła po łuk i naciągnęła strzałę. Bez słowa w skupieniu zaczęła celować. Zaś piwo Seindracka lekko się spieniło.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Pon 1:26, 25 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Pon 11:50, 25 Kwi 2011    Temat postu:

Bard upił nieco jeszcze, by uniknąć rozlania, po czym postawił kufel na pierwszej możliwej powierzchni płaskiej.
- Ktoś wie co to jest, do cholery? - spytał tylko, patrząc w niebo na bestię. - Hmmm...
Wszedł do środka po gitarę. Tylko tak może coś zdziałać przeciwko bestii w przestworzach.
Zagrał kilka pierwszych lepszych nut by się rozgrzać i zabrał się do powolnej, spokojnej melodii, złożonej w większości z dźwięków bardzo niskich.
- Może magia toto uspokoi... - mruknął jeszcze.
Muzyka ma na celu upojenie bestii... Uspokojenie jej oraz zmuszenie do lądowania. Niełatwo w końcu latać po kilku kieliszkach wódki. A takie miały być skutki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 22:44, 25 Kwi 2011    Temat postu:

Szybko oceniłam sytuacje i pacnęłam się w głowę w myślach. Czemu musiał wybrać akurat zwierzę przy karczmie? Zerknęłam na Lily i pchnęłam otwartą dłonią w stronę jej łuku, woląc nie ryzykować.
- Adger! - wraz z tym słowem miała nadzieję, że w jej kierunku poleci odpowiedni podmuch powietrza, który zwali ją z nóg, jednak nie wyrządzi jej większej krzywdy (Fala Uderzeniowa - Księga Powietrza). Z przepraszającą miną skupiałam się już nad kolejnym czarem naginając manę do swojej woli. Zaszemrałam kolejne słowa z przepraszającą miną skierowaną w kierunku Lily, jeśli czar by się udał. Jeśli nie, wbiegam na nią mając na ustach słowa "Zostaw go!".
- Adgane Yivi mua viniam gui.. - wyszeptałam inkantację czaru "Wzniesienie" (Księga Powietrza) i powtarzałam ją aż do skutku. Gdyby pchnięcie Lily się powiodło krzyczę jeszcze do niej "Przepraszam!". Kiedy już się wzniosę czym prędzej podlatuję do gryfa.
- Phy! Ja Cię kiedyś przywiążę do drzewa Ty mały łobuzie! Nie wolno kraść koni, które do kogoś należą! - krzyknęłam przez powietrze podlatując do stworzenia. Gdy byłam już blisko starałam się podlecieć do jego głowy i pogłaskać go po łbie, a następnie go dosiąść. Jeśli mi się to uda, kieruję go na najbliższą polanę, jednak w pewnej odległości od karczmy, aby przypadkiem nie przyprawić się o kilku niepotrzebnych gapiów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 21:49, 27 Kwi 2011    Temat postu:

Serindrack & Swen:

Wraz ze słowami Swen zaklęcie poskutkowało. A wszystkich ogarnęło zdziwienie

[Swen traci 4 pkt. many]

Wszystkich prócz Serindracka który w tym momencie wszedł do karczmy po gitarę. Odstawiłeś piwo po czym poszedłeś na scenę aby wziąć gitarę.

W tym czasie Lily już leżała na ziemi, i mimo przeprosin spojrzała na Swen... Bynajmniej zniesmaczona. Choć strzała zdążyła wystrzelić w górę, to poleciała gdzieś obok Physhqua który tylko zerknął w waszym kierunku. Marius wyciągnął tylko młot, jednak nie wiedział co robić spoglądając to na ciebie to na bestię.

Drugie zaklęcie jednak także szybko ci się udało, więc po chwili dryfowałaś już w powietrzu nad karczmą. Ciężko jednak będzie dogonić gryfa fruwającego w przestworzach. Nawet obciążonego.

[Swen traci 18 pkt. many]

- Co wy tam wyprawiacie? - Edgar ruszył za Serindrackiem, który wyszedł z gitarą zastając leżącą Lily, gapiącego się w niebo Mariusa, a na niebie Swen lewitującą za skrzydlatym czymś. Nie czekając rozpocząłeś zamierzaną pieśń.

[Serindrack traci 5 pkt weny]

Swen w końcu doleciała do gryfa gdy ten zatrzymał się usłyszawszy spokojną kojącą muzykę. Zatrzymał się w powietrzu, i spokojnie odwrócił w twoim kierunku. Choć słuchał cię uważnie, widziałaś w jego oczach ogniki. Wyciągnęłaś w jego kierunku dłoń i ostrożnie udało ci się go raz pogłaskać.

Zdawało się że już się uspokoił, gdy nagle gwałtownie upuścił konia w krzaki, po czym ze skrzekiem runął w kierunku Serindracka.


Przez okno karczmy wyjrzała jakaś krótko ścięta brunetka. Serindrack rozpoznał w niej Koei, która spojrzała na niego rozwścieczona - No tak! Wszędzie rozpoznała bym te szarpaniny! Wiesz jaka jest pora!?!? Nie możesz iść dręczyć ludzi gdzie in... Co t!?! - Odwróciłą się, po czym gwałtownie schowała w oknie gdy przed karczmą przeleciał, gryf?

Wylądował tuż przed wami, miotając się zarzucając łbem we wszystkie strony. Następnie nerwowo spoglądał to na ciebie, to na Edgara, Mariusa, Lily, nie wiedząc jakie ma zamiary. Nie przestawałeś grać.

Zaraz za gryfem, obok niego wylądowała Swen. Gryf spojrzał na ciebie, po czym odwrócił dziób w drugą stronę, udając że cię nie widzi.

- Tto, to, twoje? - Edgar drżącym głosem spytał Swen. Z uczuciem pomógł wstać Lily, po czym dodał stanowczo, ale nadal ostrożnie - Takie coś, powinno się trzymać na łańcuchu. I to grubym...

Gryf zdawał się rozumieć słowa Edgara. Wręcz po nich spojrzał na niego drapieżnym wzrokiem, jednak zdaje się... Że muzyka Serindracka skutecznie koi jego nerwy.

[Wybacz Swen za wybryki chowańca, musiałem XP]



Serindrack:

Kątem oka zauważyłeś jak zza parapetu okna wystaje łeb Koei, z wyłupiastymi oczyma obserwującymi całą sytuację.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 23:23, 03 Maj 2011    Temat postu:

Spojrzałam srogo na gryfa i zmrużyłam delikatnie oczy odwracając się w stronę Edgara.
- Takie coś jak Ty powinno się zamykać w odpowiednich miejscach. - warknęłam i wróciłam z niewzruszoną twarzą do gryfa. objęłam go za szyję i wyszeptałam kilka słów do ucha. Potem spojrzałam znacząco po wszystkich osobach, które znajdowały się obecnie w zasięgu wzroku, kiedy mój wzrok spoczął na Lily, zacisnęłam delikatnie wargi w ponownym geście przeprosin i bezsilności.
- Chodź Phy, nie będziemy już Państwu przeszkadzać - powiedziałam do stworzenia i odeszłam kawałek w stronę lasu, licząc na to, iż gryf podąży za mną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Sob 11:44, 07 Maj 2011    Temat postu:

Bard spojrzał po wszystkich, jak Swen odchodziła. Wyraźnie nie była zadowolona. A mu się to nie podobało.
Widział jej skrzypce i był pewien, że MUSI zadbać o to, by nie zraziła się do nich.
- Poczekajcie... - mruknął, po czym podążył za czarodziejką i best... Gryfem znaczy się.
Gdy już ją podgonił, zaczął mówić.
- Nie zrozum źle Edgara... Nawet ja się z lekka przestraszyłem zobaczywszy to stworzenie - spróbował przemóc się i położyć mu rękę na karku. Miał przy tym sporą nadzieję, że rękę tą będzie mógł cofnąć w stanie nienaruszonym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Sob 15:00, 07 Maj 2011    Temat postu:

Serindrack & Swen:

Gdy Swen zwróciła się do gryfa, ten stał niewzruszony, skupiony, najprawdopodobniej na muzyce. Gdy odeszłaś w stronę lasu Phys wciąż stał w miejscu.

Edgar zawistnym wzrokiem spoglądał na gryfa - Chodźmy stąd Lily - Po czym chwycił ją za rękę i wrócili do karczmy. Lily jednak nie wydawała się być zła na Swen, a wręcz można by ten wyraz twarzy nazwać wyrozumiałym.

Marius zaś tylko prychnął i udał się po konia, którzy wygramoliwszy się z krzaków lekko ranny chwiał się znacznie zdezorientowany.

Serindrack schowawszy gitarę udał się za Swen. Minąłeś gryfa który spoglądał to na znikającego w karczmie Edgara, to łapczywie na konia. Jednak po chwili zerknął za ramię i w końcu udał się za wami.

A właściwie, chyba za Serindrackiem. Po słowach barda nawet nie wydawał się być tak groźny jak wcześniej. Wydał skrzek można by powiedzieć, pełen sympatii, po czym ufnie dał położyć sobie dłoń na piórach. Dla Swen było wręcz zdumiewające że po tak krótkiej znajomości, Phys zdaje się go lubić. A nawet trochę, słuchać? W sensie muzycznym na pewno.



[Swen - "Natura Physhqua" - uaktualniono dziennik zadań] ^^

PS: Serindrackowi jeszcze nie wpisałem bo bym musiał też zaległe, ale ostatnio właśnie pomyślałem że mógłbym umieszczać wam dzienniki zadań, coby łatwiej was naprowadzić na wątki, i dać ściągawkę w razie gdyby ktoś z nas zapomniał co było w grze, co wy na to?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Sob 15:21, 07 Maj 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pią 23:06, 13 Maj 2011    Temat postu:

Uśmiechnęłam się lekko, prychając, kiedy zobaczyłam jak muzyk kładzie dłoń na karku gryfa. Zazdrość? Irytacja. Teraz to nie ja byłam tą, której słuchał Phy.
- "Tak, oczywiście. Nigdy się tak nie zachowywał. Zdarzały mu się czasami złe okresy, ale.. Zbyt długo, aby opowiadać" - powiedziałam do Seraindracka i spojrzałam ponownie w oczy gryfa.
- "Jeszcze przed chwilą oddałabym życie, za potwierdzenie faktu, że Phy nie skrzywdzi człowieka. Nadal w to wierzę, więc mówię, iż nie ma się czego obawiać" - ponownie z lekka się uśmiechnęłam, ale już po chwili na mojej twarzy znów zagościła stalowa mina bez uczuć.
- "Prawdę mówiąc, to dzięki za pomoc. Choć sama też bym sobie poradziła." - dodałam bez uczuć i przyłożyłam dłoń do dziobu zwierzęcia. - "Żałuję tylko, że nie da się spać w powietrzu. Ci wszyscy ludzie mnie denerwują. Prawdę mówiąc, pewnie Cię to wcale nie dziwi." - odetchnęłam lekko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Pon 17:57, 23 Maj 2011    Temat postu:

- Nie wiem, czy JA dałbym radę w ogóle spać w powietrzu. Chyba jednak wolę twardy grunt. Z niego trudno spaść... Nie lubię spadać - mówił zapatrzony w pióra, gładząc je lekko ręką gdy odkrył że nie wiąże się to z jej utratą. - To dobra bestia, tak. A co do ludzi naokoło... Cóż, nieraz chciałem ich wszystkich spalić, ale Pieruny są w porządku. Tylko po prostu... Nie znają cię jeszcze. Rozumiesz. Mam nadzieję...
Przeszedł parę kroków w stronę najbliższego drzewa i położył rękę na jego korze, jakby niezwykle fascynowała go jej struktura.
- Wybacz moje dotychczasowe zachowanie, madam...


(na wypadek, gdyby ktoś chciał się czepiać, że piszę "cię" mała literą - to nie jest list, czy wypowiedź kierowana, tylko element opowiadania Razz)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 16:39, 26 Maj 2011    Temat postu:

- Tylko, że to grunt zabija, a nie powietrze czy upadek. - uśmiechnęłam się ledwie zauważalnie - Powietrze jest wolne, przestrzeń, której nikt nie zakłóca. Wątpię jednak, czy sen nie spowodowałby dekoncentracji, a przy tym problemów z zaśnięciem. A "ta bestia" też musi kiedyś spać. - powiedziałam i spojrzałam w kierunku karczmy.
Pieruny? - powiedziałam po słowach grajka i spojrzałam na niego lekko zdziwiona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Śro 14:07, 01 Cze 2011    Temat postu:

- Pieruny. Mój zespół. Znaczy, jeszcze nie zdają sobie sprawy że jestem ich liderem, ale każdy wie że to kwestia charyzmy. I nie... Nie próbuję pokazać ci teraz, słońce moje, jaki jestem wielki. Po prostu tak jakoś samo wyszło - lubił się przechwalać, szlag by go... Jednak wiedział, że lepiej się z tą manierą nie obnosić. - Wracamy tam? I... Co zrobisz ze zwierzaczkiem?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 0:26, 06 Cze 2011    Temat postu:

Serindrack & Swen:

Gdy tak spacerowaliście na tle pochłoniętego w mroku krajobrazu, ze skraju lasu usłyszeliście dobiegające, oklaski. A wraz z nimi, spomiędzy drzew wyłoniła się niezbyt wysoka, zakryta w starym kapturze postać.

- Piękny, doprawdy piękny występ... Jak się tam nazywaliście? Pieruny? Chyba tak. Wybacz że nie doczekałem do końca koncertu i że teraz podsłuchiwałem, ale naprawdę urzekła mnie twoja muzyka i... Osobiście chciałem pomóc wydać ci twoje oszczędności na jakże szczytne cele, tym bardziej że chodzi o, wsparcie mojej kieszeni... Ekhm, tak, ale nie będę pogrążał cię w narcyźmie - W tym momencie postać przestała klaskać, i odsłoniła kaptur.

- Zwą mnie Rydian - Serindrack znał już tą osobę, oraz nagrodę za niego. Blond włosy, z krótkim wąsem elegancko ubrany złodziej - Ale pewnie nie muszę się przedstawiać, wiem że moja sława mnie wyprzedza, a moje dokonania są znane w całym Draknorr, i pewnie nie tylko... - Tutaj skłonił lekko głowę, a po chwili podniósł ją mrugając okiem i szarmancko uśmiechając się w stronę Swen - Widzę że jednak słusznie podążałem za wami na takie zad... Pustkowie, gdzie jak widzą moje oczy można znaleźć takie skarby... Och ucałowałbym twoją dłoń o pani gdybym tylko lubił... Gołębie, a ci jeden właśnie towarzyszy.

Tutaj Psyh prychnął, najwyraźniej zniesmaczony. Jednak Rydian nie zważając kontynuował.

Ukłonił się w powitalnym geście, po czym wyprostował się i oparł ręce na bokach - W porządku, a teraz wybaczcie mój nadmiar grzeczności bo znając życie czasem nie jest ona równa z poziomem tych z którymi mam przyjemność się spotkać. Jednakże mam nadzieje że u was nie zabraknie manier i podzielicie się ze mną waszym zbędnym majątkiem bez żadnych wykraczających poza waszą kulturę incydentów? Nie muszę chyba wspominać jaki to przecież zaszczyt, i że będziecie potem mieli co opowiadać znajomym o tym kogo przyjemność mieliście spotkać? - Mrugnął wesoły okiem, po czym rozłożył ręce - No, chyba nie muszę uciekać się do takich barbarzyńskich słów jak, "oddajcie mi wszystko co macie bo to napad" ?

Physhqua spojrzała na Serindracka, a następnie na Swen, wyczekująco.

PS: jak bym też dłużej nie odpisywał w waszej sesji czyli robił przerwy to jak najbardziej zapraszam do dialogowania między sobą itp ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Czw 21:37, 09 Cze 2011    Temat postu:

- Znowu ty? - jęknął na wspomnienie poprzedniego napadu, którego dokonać próbował Rydian. - Jedna zniszczona gitara to za mało? Poza tym gdzie zgubiłeś ubranie mnicha, hę? I udało się zatamować krwawienie, co?
Serindrack przechadzał się mówiąc to, gestykulując obficie.
- Może tym razem dasz nam po prostu spokój, słońce, zanim po raz trzeci przegrasz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 17:48, 12 Cze 2011    Temat postu:

Podczas kiedy rabuś prowadził swój monolog, rozglądałam się dyskretnie po okolicy wypatrując potencjalnych przeciwników. Mój wyraz twarzy jak zwykle pozostawał nieodgadnięty. Spojrzałam na złodzieja, kiedy skończył już mówić.
- Grzeczność nie pozwala mi odrzucić tak kuszącej propozycji. Jednak chyba będziesz musiał się zadowolić jedynie moim towarzystwem - ukłoniłam się delikatnie i spojrzałam przelotnie na Physhqua. Nie chciałabym przecież, żeby bezmyślnie narażał swoje zdrowie. Poza tym Ser w pewnym sensie mi pomógł, nie wypadałoby zostawić go tu samego. A wewnętrzna chęć do utarcia nosa Rydianowi przezwyciężyła zdrowy rozsądek. W każdej chwili, gdyby wykonał on zbyt gwałtowny ruch byłam gotowa wycelować w niego zaklęciem Paraliż. Spojrzałam jednak na Serindracka, który chyba ponownie próbował używać swojej charyzmy. Niedocenianie przeciwnika może być równie groźnie jak niedocenianie sojusznika. Nie chciałam też mieć kolejnej osoby na sumieniu, a nigdzie mi się nie śpieszyło, więc nie zaszkodziłoby poczekać. Patrzyłam to na jednego, to na drugiego człowieka w zasięgu mojego wzroku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 22:35, 13 Cze 2011    Temat postu:

Serindrack & Swen:

Gdy Serindrack zaczął swoją mowę [Charyzma] Rydian zagryzł mocniej wargi. Choć cały czas wydawał się być opanowany, teraz widać było iż go niosło gdy słyszy Serindracka, jednak starał się utrzymywać emocje na wodzy. Zapewne zaraz w odpowiedzi by coś zaczął wykrzykiwać niczym oburzony chłopiec, gdyby nie to że Swen uspokoiła go trochę swoimi słowami. Tutaj otarł pot z czoła, i momentalnie znowu nabrał spokoju. Uśmiechnął się chwytając płaszcz i spoglądając raz po raz na maginię.

- Szaty, zamieniłem, rozumiesz, rabuś mojej klasy musi się ciągle kamuflować, bycie znanym bywa doprawdy męczące... A rany, nie wiem o jakich mówisz, mnie się strzały przecież nie imają, pff... - Dodał oburzony - I nie przegrałem ostatnio, to wy uci...

Już miał dokończyć, gdy nagle usłyszeliście szelest gdzieś w drzewach obok złodzieja, a chwilę później wyszedł jakiś łysy dryblas z mieczem - *hyk!!* - Zaczął donośnie

Rydian rozłożył ręce spoglądając na was nieco zawstydzony, po czym chwycił dryblasa na bok. Mimo iż mówił szeptem, jego gniewny ton był słyszalny - Co ty wyprawiasz idioto! Mieliście czekać na sygnał!? - A ten nie ciszej odpowiadał - Ale, ja go słyszałem w karczmie, on nawet nieźle gra, nie chcę go okradać szefie - Rydian rzucił na Serindracka złowieszcze spojrzenie jak by miał ochotę zabić, po czym krzyczał swojemu najemnikowi - Ja tu jestem gwiazdą! Rozumiesz!? Ja jestem Rydian! Najbardziej znany złodziejaszek w Draknorr! Nie zapominaj o tym! Opowiesz potem z kim pracowałeś to żadna dziewczyna ci się nie oprze aby się zapytać jaki to jestem!! A teraz idź z kolegami i czekaj na sygnał albo ciebie też elegancko okradnę!!

Swen:

W czasie kłótni Rydiana i jego zbójnika rozejrzałaś się wokół siebie dokładniej. Za wami nieopodal widać było karczmę na tle rozciągających się pól, a na wprost Rydian na skraju lasu. Umiejętność widzenia w ciemności teraz ci się przydała, bo choć nie zauważyłaś ile osób czai się za drzewami, to za to bez problemu zauważyłaś niedbale świeżo rozłożoną pułapkę tuż przed wami. Najwidoczniej Rydian spodziewał się że zaraz rzucicie się w jego stronę. Zwróciłaś na nią uwagę Serindracka.

Serindrack & Swen:

Gdy obaj zauważyliście pułapkę, Rydian kopnął swojego wspólnika po czym wysłał go z powrotem do lasu. Otrzepał się z kurzu, chrząknął, rozejrzał się wokół siebie aż powrócił do was wzrokiem - Ekhm... Ten... Tak, na czym to skończyliśmy? Ach tak! Oddawać mi wasze kosztowności! Ja tu staram się utrzymać miłą atmosferę, ale nie ręczę za moich najemników gdy znowu wyjdą z ukrycia!! - Na chwilę opanował swój ton, i się gwałtownie uśmiechnął w stronę Swen - Przepraszam, a pani, skoro niewątpliwie ten grajek panią nudzi, zapraszam na romantyczną kolację przy świecach i pełni księżyca... Tylko pozwoli madam że wcześniej nauczę tego, podrzędnego grajka manier...

Serindrack wyczuł wyraźną zazdrość ze strony Rydiana, który spoglądał na niego pełen goryczy.

[PS: Ser jako że masz nawet nawet charyzmę to podczas rozmowy możesz dodać że np: próbujesz kogoś wyprowadzić z równowagi, przekonać do racji (nawet kłamstwa) czy inne tam, korzystając z charyzmy ^^]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Pon 22:37, 13 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Wto 18:52, 14 Cze 2011    Temat postu:

Ha. Też sobie kolorka użyję.
Wiem o tym, jednak nigdy nie piszę "próbuję go wkurzyć" czy "przekonać do racji". Ja wolę zawierać takie rzeczy po prostu w słowach wypowiadanych.
I widzę, że umknęło Ci jedno wydarzenie. Zdążyłem obić lekko twarz Rydianowi, gdy spotkałem go w Podkówce. To o tym mówiłem, jakby co ^^


Ach, prowadził Kreeth, przeoczyłem, ale uznajmy że Rydian o tym wie ^^
E.


- Stary, nie zrozum mnie źle. Ja naprawdę nic do ciebie nie mam, jesteś nawet porządnym złodziejem. Ale ode mnie i moich przyjaciół MÓGŁBYŚ się trochę odpierdzielić, co? - westchnął, jakby trochę zażenowany postępowaniem Rydiana. - Albo daj nam z łaski swojej spokój ze względu na... znajomość - zachichotał.
Mówił obficie gestykulując i, jakby nie przejmując się względnym niebezpieczeństwem, spacerował na małym obszarze, nie wchodząc oczywiście w zasięg pułapki. Na końcu spojrzał Rydianowi w oczy, o ile jest to możliwe w tej ciemności.
- I ta pani jest ze mną. A ty, mój drogi, dasz nam spokój. Do zobaczenia na jakimś koncercie, mam nadzieję że przyjdziesz, gdy o Pierunach będzie już głośno - skończywszy zwrócił się do Swen. - Idziemy? W sumie, to było wielce nierozsądne, "napadać" na nas na skraju lasu, tuż przy wiosce. Nazwałbym to brakiem profesjonalizmu...
Jeśli nie będzie przeciwwskazań, kieruje się w stronę karczmy, uprzednio lekko ciągnąć Swen za ramię i łapiąc ją za rękę.
Sam nie był pewien, dlaczego ją złapał. Nie wiedział, czy tłumacząc to sobie jako próbę zagrania na ambicji Rydiana, nie oszukiwał sam siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 18:29, 16 Cze 2011    Temat postu:

Uśmiechnęłam się w myślach na myśl o wymianie zdań przez Serindracka oraz złodziejaszka. Dyskretnie ułożyłam ręce w odpowiednim położeniu i skupiłam się na magii, która była mi dostępna. Szepnęłam słowo mocy i poruszyłam dłońmi, niby odkasłując.(Tarcza powietrzna
- Będę zmuszona odmówić oddać mości panu moje kosztowności. Wydaje mi się, że moja duma nie pozwala mi na bycie okradzioną. Ale z kolacji skorzystam.. - powiedziałam, a na końcu uniosłam delikatnie kącik ust patrząc na Rydiana. Potem wykonałam czynności niezbędne do Kontroli Podmuchu, a następnie połączyłam je z inkantacją Fali Uderzeniowej. Szepczę szybko w ostatnim momencie słowa potrzebne do zaklęć i odpowiednio zmieniam kierunek przypływu many, delikatnie korygując ruchy, tak aby zaklęte powietrze zawiało łotrzyka od tyłu i wepchnęło wprost do przygotowanej przed niego pułapki. Gdyby zaklęcie się nie udało, powtarzam je dyskretnie jeszcze raz. Gdyby się udało, kontynuuje:
- Ale może innym razem. Za to wać pan ma teraz idealną okazję spędzić kolację przy gwiazdach. - potem spojrzałam w stronę lasu i mówię podniesionym głosem:
- Nie musicie się go słuchać, jeśli nie chcecie. Pamiętajcie, że zawsze macie wybór. - uśmiechnęłam się jeszcze raz w ich stronę i podążyłam za grajkiem, jednak w sztywny i formalny sposób przyjmując jego zbyt przyjacielski gest. Gdy trochę odeszliśmy wysunęłam rękę z jego dłoni i dodałam:
- Znasz go?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Wto 18:25, 28 Cze 2011    Temat postu:

Serindrack & Swen:

Na ostatnie słowa Serindracka, Rydian cały zaczerwieniał ze złości. W odpowiedzi ruchem nadgarstków wyciągnął z rękawów dwa krótkie noże do rzucania, dodając - Chamstwo, i prostactwo... Że ja, brak profesjonalizmu... Co za bezczelność - Po czym odwrócił się do Swen, i słuchał jej z obrażonym wyrazem twarzy.

[Jako że wyciągnięcie sztyletów można to uznać za początek walki, gdy Swen rzuca zaklęcia Serindrack może wykonać podobną racjonalną akcję ^^]

Serindrack chciał już odejść ze Swen, gdy nagle wokół niej wiatr uniósł delikatnie liście. Rydian który cały czas się w nią wpatrywał, uśmiechnął się najwidoczniej coś podejrzewając. Szczególnie gdy zaczęłaś, nawet delikatnie, gestykulować podmuchem wiatru.

Gdy wyciągasz rękę, a właściwie zarzucasz za siebie wskazując kierunek wiatru, Rydian zostaje popchnięty przez podmuch, jednak dzięki swej zręczności udaje mu się szybko wykonać skok nad pułapką. Być może nawet wspomagany twoim zaklęciem. Może gdyby zaklęciu towarzyszyła żwawa gestykulacja i głośno wypowiedziane zaklęcie to bezwładnie z impetem wywaliło by go na twarz, jednak i tak gdy przeskoczył pułapkę zrobił niezgrabnego fikołka i podniósł się z ziemi.

[Rydian: -2 hp]
[PS: za ciche zaklęcia będę trochę obniżał ich skuteczność niż za pełne, aczkolwiek innym razem może nie zostanie wykryte ^^]

Zaraz po tym zza drzew wyłoniły się trzy osiłki. Ten którego widzieliście wcześniej jednak od razu wpadł w pułapkę zastawioną przez Rydiana. Pozostała dwójka zaczęła was okrążać, dzierżawiąc w dłoni jakieś drewniane pałki.

A Rydian który w tej chwili lekko draśnięty stał parę kroków przed Swen, i nieco obok Serindracka. Uśmiechnął się, patrząc nieco jednak z trwogą na Psyhque który stał tuż za wami - A starałem się być miły... - Po czym nie czekając wziął zamach dwoma sztyletami, i rzucił je w kierunku barda.

Sry za zwłokę, myślałem że odpisałem XP


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 20:01, 28 Cze 2011    Temat postu:

Patrzyłam z rozgoryczeniem w duchu na skutki mojego zaklęcia. "To nie miało być tak" pomyślałam z goryczą, ale nie było czasu na więcej, gdyż łotrzyk znajdował się parę kroków przede mną.
- Uważaj! - zdążyłam krzyknąć, kiedy łotrzyk przymierzał się do rzutu i niewiele myśląc popchnęłam Serindracka, aby pociski w niego nie trafiły, a jednocześnie sama zatoczyłam się do tyłu. Moja szata zafalowała delikatnie, kiedy przyciągnęłam pode mnie dodatkowe masy powietrza, aby przez przypadek nie upaść, odwołując się do zaklęcia "Wzniesienie". Kiedy już stałam stabilnie, nie wahając się ani na moment, zanim podejdą do mnie kompani złodzieja, przyciągnęłam do siebie manę. Kiedy miałam już ją w swojej woli, zaczęłam ją kształtować na końcu mojej prawej dłoni. Następnie w mgnieniu oka moje usta otworzyły się, a wypłynęły z nich słowa wyryte na wieki w moim umyśle, pochodzące z prastarej mowy. Mój głos nie był normalny, był o wiele głośniejszy, niższy i można było w nim wyczuć wibrującą moc. Końce moich palców zaczęły się delikatnie jarzyć, spętana magia chciała się jak najszybciej wydostać spod władzy mojego umysłu. Kiedy z moich ust wypłynęło ostatnie słowo, moja ręka powędrowała wprost na Rydiana, a wystrzelić z niej miała prawdziwa Błyskawica. Teraz nie miałam skrupułów, gra się skończyła. Zaraz po wykonaniu tej akcji, moja ręka ułożyła się przede mną wierzchem dłoni do góry, a z ust wypłynęły kolejne magiczne słowa. Oddzieliłam kolejną porcję many od jej macierzystego łoża i nagięłam ponownie siłą woli, kreując z niej nowy, materialny kształt wysysający wszystko na jego drodze. Magia zaiskrzyła się nad dłonią i po chwili winna pojawić się tam Kula Ciemności, gotowa uderzyć w dowolnego osiłka. Miałam nadzieje, że efekt poprzedniego zaklęcia i pocisk w dłoni powstrzyma ich przed bezmyślnym marszem w moim kierunku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Selainwila dnia Wto 20:04, 28 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 11, 12, 13  Następny
Strona 12 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1