Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Zajazd "Uśmiechnięta Podkówka"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pią 15:09, 18 Sty 2008    Temat postu:

Nieco chłonę po racjonalnemu przemyśleniu nad sytuacją "Hmm, nie poradziłbym sobie sam... Zresztą póki nic do mnie nie mają, nie obchodzą mnie ich humory, nie dzisiaj, dzisiaj już nie mam zamiaru sie w nic pakować" Kurczowo trzymając sie za słoik śledzi ostrożnie wychodzę spod stołu. Zbadawszy sytuację jak gdyby nigdy nic, strzepuję z siebie kurz po czym podchodzę do Kerende szepcząc mu do ucha - Mmiałeś pilnować dziewczynki? Zznajdź jją, ja sie spytam o, ddrogę - Po czym nie czekając na jego reakcję podchodzę do baru. Zasiadam na krześle, jeżeli ewentualne jest i z powagą oraz ściszonym głosem zwracam sie do karczmarki - Ppprzepraszam, cczy może przechodził przez tą mieścinę... Szarak? Łysy, z tatuażem na głowie, a miał na nim wypisane "Avriela". Nnniedawno, opuścił Draknor, wyruszył na północ wwwięc, ppowinien był tędy, pprzechodzić... - Na chwilę przerywając myśl, zerkam dyskretnie za ramię - Kim są cci dwaj, i cco tacy, burzliwi?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Pią 15:10, 18 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 21:19, 18 Sty 2008    Temat postu:

[Jak tam chcecie 4 słowa to 4.]

Siedzę na krześle i wołam:
-Barman? Żyje jeszcze jakiś?- krzyczę.

[Ups. Wyszło mi trochę więcej. -.-]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chali
Przyjęty



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Braniewo

PostWysłany: Sob 11:18, 19 Sty 2008    Temat postu:

Łowca sycił się strachem tych wszystkich ludzi. Można było go wręcz wyczuć w powietrzu. Można było go smakować, wyczuć nosem. Jego metaliczny posmak doskonale współ grał z lejącą się jeszcze krwią tego człowieka.
Człowieka? Chyba najgorszego potwora, jaki nosił ten świat. Tutaj same takie maszkary... Stwory piekielne, dziwadła.... Ludzie. Obrzydlistwo... - myślał, jakby ledwo czując, że traci kontakt z rzeczwistością. Zapomniał o przeszłości. Zapomniał o przyszłości. Zapomniał o Galdemoir. O przyrzeczeniu.
Ważna była już tylko ta chwila. Ta chwila i chwila następna. Chwila pełna krwi, strachu i jego własnej radości... Chwila pełna śmierci.

Łowca wstawał bardzo powoli, sięgając po swój miecz. Początkowo tylko jego wzrok, opętany żądzą krwi i trupów. Później już całe jego ciało, które krótkmi, urwanymi skokami zmierzało do najbliższego nieznajomego. Wbije mu miecz pod żebra, będzie nim kręcił, patrząc prosto w oczy ofiary... Śmiejąc się...
Gdy ten będzie już martwy, Chali zatoczy koło, trzymając miecz w wyciągniętej ręce, jakby mierząc w każde gardło, damskie czy męskie, blondyna czy szatyna, grubego czy chudego...

- No... Da mi ktoś tą przyjemność...?! - Zawoła, z uśmiechem pełnym szaleństwa na ustach. Będzie czekał aż ktokolwiek się ruszy... Wtedy użyje zaklęcia "Przyzwanie pnącza". To pnącze bedzie miało zgnieść tego człowieka, maszkarę. Tak zgnieść, by skóra zmieszała się z krwią, krew z mięśniami, mięśnie z kośćmi... A wszystkie kości połamały się na drobne odłamki.
Jeśli wszyscy będą stali nieruchomo, wybierze do tego osobę, która najmniej się go boi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:27, 20 Sty 2008    Temat postu:

Wszyscy obserwowali ruchy Chali'ego, który wyciągał szybkim ruchem miecz, a potem jakby stracił wszystkie siły, nadeszła fala słabości... Jak przez sen czuł, jak robi dwa długie kroki, jak jego dłoń resztkami sił pełznie do przodu, ku najbliższemu człowiekowi poza Geratem. Był nim Kerende, siadający w tej chwili na krześle. Ostrze weszło w płaszcz i ręka zatrzymała się. Nie miała sił ruszyć się ani o centymetr.
Każdy czyn pociąga za sobą konsekwencje. Myślałeś, że po wypiciu Skowronka jesteś w stanie pozostać Dobry? Z każdą chwilą napełniasz się Złem Gerata. Czy tego Cię nauczyłam? Mordowania bez myśli? On nie jest człowiekiem. A na pewno nie tylko nim. Jeśli staniesz się podobny do niego, nie będziesz w stanie go pokonać. Musisz pozostać ludzki, Chali. Inaczej on Cię zniszczy. Tam, gdzie idziesz, nie będę w stanie Ci towarzyszyć...
W czasie, gdy Galdemoir mówiła do Chali'ego, jego osłabione ciało chwycił Białowłosy i ruszył w stronę wyjścia z karczmy. Za nim, śpiewając coś falsetem, podążył Ziarnopłon.

Karczmarz nie odpowiedział Kerende, stał tylko z rozdziawionymi ustami, patrząc na obu łowców, widocznie przed chwilą był pewien, że jeden z nich zginie, a okazało się, że drugi z nich nagle stracił siły. Pochyleni i przestraszeni bywalcy karczmy odetchnęli z ulgą. Okazało się, ze była to kolejna niegroźna bitka w karczmie... no, groźna tylko dla tego człowieka, który leżał na podłodze.

Eroon widocznie wciąż był oszołomiony zdarzeniem, bo karczmarka okazała się być karczmarzem.
- Panie, dużo ludzi tu się przewija. Ale szarak... Gdyby był tutaj jakiś zając, chyba bym zauważył. I to z tatuażem na głowie... - nie był chyba zanadto inteligentny. - A Ci dwaj... podejrzane typy. Jeden to wiedźmak, znaczy na strzygi i wszelaką potworę poluje. Drugi to jakiś przybysz, nie znam go. Widocznie znają się z Białogrzywym...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Nie 13:34, 20 Sty 2008    Temat postu:

[Coś Avq zmieniał chyba]

Widząc człowieka idącego do mnie z mieczem szybko odskakuje w prawo i kopie krzesło prosto w niego. Wyciągam sztylet i lekko nacinam rękę, w której trzyma broń. Nie chcąc go zabic, a tylko unieszkodliwic. Jakby zaatakował staram się blokowac wszystkie ciosy i szukac chwili do kontrataku po, którym przechodzę ponownie do defensywy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kerende dnia Czw 18:35, 24 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chali
Przyjęty



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Braniewo

PostWysłany: Pon 16:23, 21 Sty 2008    Temat postu:

Łowca nie stawiał się. Dał się spokojnie wynieść przed Karczmę. Patrzył na twarz Białogrzywego, rozmyślając. Tak, teraz już chyba wiedział. Był pewien.

Nie pytaj się Jej, skąd miałeś wiedzieć. Powinieneś. Tylko byś pogorszył swoją sytuację, dziecko. Musisz sam sobie poradzić. - ten głos należał do Rozsądku. Tak, zabrakło go już Chaliemu. W najważniejszej chwili.

Mętny wzrok skierował na barda, który fałszował... Nooo. Fałszował niebywale, żeby nie powiedzieć, ze każdy normalny człowiek od razu skręciłby mu za coś takiego kark. Wydawał się dobrym pretekstem...

- Niech się zamknie. Niech ta cholera się zamknie. Będę wdzięczny.

...do otwarcia ust. A raz otwarte łatwo się nie zamykały.

- Już wiem... Kim na pewno nie jesteś. Łowca maszkar, ładne przebranie. Dobry fach w tym świecie. A przynajmniej dobry zarobek z niego jest, można się utrzymać. A jaki przyjemny... - przerwał. Tylko na chwilę. - Dla osób takich jak ty, Geracie. Dlaczego jednak nie zostałeś kapłanem jakiegoś boga, który oczekuje krwawych ofiar? Byłbyś naprawdę zachwycony taką robotą. Zawód to jak każdy. Podobna żadna praca nie hańbi... - chciał skłonić Białogrzywego do mówienia. Dopóki ten będzie mówił, to Chali będzie miał jakieś szanse.

- Domyślałeś się? Co teraz zrobisz, zabijesz mnie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Czw 17:30, 24 Sty 2008    Temat postu:

Zerkam na drzwi odetchnąwszy z ulgą "Uf, wyszli... Takich powinno sie wieszać od razu..." Odwracam sie do karczmarza "Chociaż takich idiotów jak on też..." - Hmm, mmmoże to był, zając... a mmówił, w którą stronę, iidzie? - W tym momencie jeżeli zauważam Kerende zmierzającego w moją stronę, szybko zwracam sie do niego - Kerende? Aa, gdzie mała? - Zaniepokojony zerkając jeszcze raz na drzwi

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Czw 17:30, 24 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:54, 25 Sty 2008    Temat postu:

- Nie, drogi panie Chali. Ja nie zamierzam pana zabić. I, wbrew pozorom, poluję na maszkary za pieniądze. Zapłacili mi za dostarczenie pewnego łowcy, i to słono zapłacili, to dostarczam. Szkoda tylko, że żywego. Z martwym byłoby dużo mniej problemów. No i nie musiałbym taszczyć całego ciała. Ale cóż: Klient nasz pan, jak to mawiają. Ale w jednym masz pan rację: Ziarnopłon okropnie fałszuje. Przestań, do jasnej cholery, bo uszy więdną! No, już lepiej.
Szli, a las wokół stawał się ciemniejszy i gęstszy. Między omszałymi bukami gdzieniegdzie widać było światła odległych domostw, lecz i one z czasem zanikły. Słychać było tylko szelest butów Gerata i tupot okutych buciorów Ziarnopłona.

W gospodzie tymczasem wszyscy patrzyli z podziwem na Kerende jak na jakiegoś bohatera, z lękiem i podziwem zarazem.
- Mówię przecież panu, żadnego zająca w gospodzie nie było! Zwierzęta w gospodzie? Też mi coś! Wystarczą tacy zawadiacy, co tu przed chwilą byli. Nie dość, że zniszczą sprzęt, to jeszcze nie płacą...

Ker, nie wiem o co Ci chodzi... Twój poprzedni post był dobry, czemu zmieniłeś?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AVquiraniel Vareneil dnia Pią 20:57, 25 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Sob 12:26, 26 Sty 2008    Temat postu:

Odwracam się w stronę karczmarza, nieco zirytowany. Zapominając na chwilę o dziewczynce i Kerende. Opieram sie łokciem o blat, i ze zmrużonymi oczyma pytam sie karczmarza, spokojnie - Łysy... Zzz, tatuażem, nna, na głowie... W którą sstronę, poszedł? - Chcąc szybko uzyskać jasną odpowiedź i wyjść

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Sob 22:06, 26 Sty 2008    Temat postu:

[Jak odpisywałem wcześniej to twoja odpowiedź była krótsza. Sory, ale chyba mi się zdawało lub... Edytowałeś odpowiedź? Po prostu zaskoczony byłem, że koleś do mnie idzie z mieczem O.o. Jak coś pomieszałem to sory.]

Ominąłem człowieka i zacząłem rozglądać się za Eroonem. Kiedy go zobaczę, a nie sądzę, aby było to trudne ruszam do niego i mówię:
-Chyba lepiej stąd wyjdźmy. Robi się dosyć nieciekawie.- łapię wynalazcę za rękaw i wyciągam na zewnątrz.- Przyczepił się do mnie jakiś koleś i chciał mnie pochlastać mieczem. Powitanie też miłe nie było. Gdzie jest Ashcharr i dziewczynka?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chali
Przyjęty



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Braniewo

PostWysłany: Nie 23:14, 27 Sty 2008    Temat postu:

- Chociaż tyle... Zamknął się. Mogę wiedzieć kto aż tak dobrze mnie wycenia? Pewnie nie... Puść mnie. W tym stanie i tak ci nic nie zrobię, ani nie ucieknę. Chyba mogę iść sam...

Łowcy trochę kręciło się co prawda w głowie, ale rejestrował wszystko, co widział. Las... Las. Piękny, zielony las... A podobno spłonął. Więc karczmarz także..?

- Dużo zapłaciłeś temu w zajeździe? Gdyby nie on nawet bym się do Ciebie nie przysiadł... Naopowiadał coś o pożarze lasu, o podpalaczu. Chciałem go zabi... Ah, zresztą wiesz. Jak byś to zrobił, gdybym nie był taki głupi? W nocy byś mnie związał, czy jak?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:14, 29 Sty 2008    Temat postu:

- Łysy? Z tatuażem na głowie? Być może, że był ktoś taki... Ale gdzie poszedł, pojęcia nie mam - powiedział zdezorientowany karczmarz. - Ale na pewno nie chodziło o zająca szaraka? Lepus draknopaeus, należący do rodziny zającowatych. - nie dawał za wygraną. Gdy Kerende podszedł do Eroona, zrobił jakąś dziwną minę i znikł na zapleczu. Tymczasem po Ascharrze nie było ani śladu, tak samo jak i po dziewczynce. W całym tym zamieszaniu gdzieś zniknęli.

- Puścić? Chłopcze, nie jestem głupi. Widziałem twój ruch broni po tak wielkim osłabieniu pieśnią i to mi wystarczy za poświadczenie, że jesteś zupełnie właściwą, a więc niebezpieczną osobą. I nie obchodzi mnie, kto ciebie wycenia, a na ile. I to mi wystarczy. A karczmarz mówił prawdę od początku do końca. To znaczy - wierzył w to, że mówi prawdę. Dwie godziny wcześniej dokładnie mu wyjaśniłem przyczyny mego przybycia, a on w swej niezmiernej dobroci nie zapytał mnie, co robi tu Ziarnopłon? A co on robi? Poluje ze mną na potwory? Kaczki by nie złapał. Układa pieśni? Kto by ich chciał słuchać? On, mój drogi, blokuje lub wspomaga działanie magii, tym właśnie swym fałszowaniem.
Szli dalej, a las stawał się gęstszy i ciemniejszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chali
Przyjęty



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Braniewo

PostWysłany: Wto 23:07, 29 Sty 2008    Temat postu:

- Bard... Moc pieśni? Słynna Moc. Był u nas jeden taki... Co tydzień opowiadał historie o mieście, grając przy tym na bębnie. Kilka razy przestraszyłem się, czując, że ktoś grzebie mi w kieszeni. To była tylko iluzja. Mącił nam w umysłach grą. Tworzył widma kupców, króla. To było niesamowite. Później się już przyzwyczaiłem... Ale szanowaliśmy go.

Łowca się zamyślił, wspominajac Puszczę. Tyle wspomnień. To ten las... Las. Miał już pomysł.

- Czyli dużo? Pochlebia mi to. Mówi się, jednak, Geracie, że te monety szczęścia nie dają. Nie wiem dlaczego tak twierdzą, zawsze można się zabawić w mieście z pełną sakiewką. Ale coś w tym jest. Dobrze czułem się dopiero gdy przestałem podróżować samotnie. Można było porozmawiać, śmiać się. Samemu, samotnie... Jakoś nie tak. Jakoś nie tak przyjemnie jest.

Milczał chwilę. Może zapytam?

- Słyszałeś kiedykolwiek o nas, łowcach? Ludziach lasu? Słyszałem, że niktórzy mówią o nas jak o nieludziach, że potrafimy rozmawiać tylko ze zwierzętami. Nie tylko. Ale z nimi też. Co byś zrobił gdybym zawył niczym wilk... I gdyby wataha przybyła mi do pomocy? Dałbyś radę? A może bard by się nimi zajął?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Czw 0:52, 31 Sty 2008    Temat postu:

Wychodzę wraz z Kerende z karczmy zerkając na niego - Masz, rację... - I na okolice wokół - Ttto miasto, jjest opętane przez, kretynów... Chyba pprędzej, ssami znajdziemy, drogę... - Zatrzymuję się przed wozem, rozglądam sie wokół, a następnie zwracam się do Kerende - A gdzie jest, Aaascharr, i mała?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Czw 18:58, 31 Sty 2008    Temat postu:

-Ashcharr?- patrzę na niego ze zdziwieniem.- Ty powinieneś wiedziec, bo powiedziałem mu, aby pilnował małej i ciebie. Mała poszła się bawic na zewnątrz więc nic jej nie powinno grozic.- kończę i szybko rozglądam się w poszukiwaniu małej w okolicach karczmy.

[Ashcharr to było konto Sera czy tam Dara, a z tego co wiem to on ma bana, ale na ip?? Jak tak to z jego postacią można się pożegnac ^^]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pią 19:51, 01 Lut 2008    Temat postu:

Rozglądam sie wokół wozu. Po nie dlugich poszukiwaniach łapię się za głowę - Wwiedziałem! Pporwali ich, tte typy! Kktóre wyszły, z karczmy... - Zmartwiony patrzę na drogi, na wszystkie uliczki wokół, aż nie znaleziwszy ich śladu zwracam sie do łowcy - Mmmusimy, ich odnaleść! Jjesteś łowcą, spróbuj zznaleść, ww którą stronę, poszli! - Podchodzę do wozu, i szykuję sie do jazdy

[ja nie wiem, ale myślę że nawet jeżeli Ascharr nie został zbanowany, to i tak najwyraźniej nie gra Razz a to Ser uśmiercił swojego maga i zmienił nazwę konta, Ascharr chyba po prostu przestał zaglądać]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Pią 19:52, 01 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:58, 02 Lut 2008    Temat postu:

- Ludzie lasu, też mi coś. Może nie zauważyłeś, ale nałożyłem na ciebie znak, który nie pozwala ci mówić inaczej niż szeptem. Wątpię jednak, by jakakolwiek sfora istniała, myślę raczej, że chcesz mnie nabrać, co niespecjalnie ci wychodzi. Skoro już pytasz o pieniądze, praca wiedźmena jest nie gorsza od innych, jeśli człowiek zna się na fachu. - powiedział cicho Gerat. Okolica się nie zmieniła, ale stał się czujniejszy, jakby szukał czegoś wśród tych rzędów drzew.

[Nie wiem w końcu, czy będzie grał(a), czy nie, jeśli nie, to zrobi się z niego NPC ^^]
Wokół nie było ani śladu dziewczynki, ani tym bardziej Ascharra i żaden z nich nie wiedział, co mogło się z nimi podziać. Przecież jeszcze kilkanaście chwil temu byli razem... Jednak teraz Kerende zaczął się zastanawiać, czy w ogóle widzieli tę dwójkę wchodzącą do zajazdu. Niepewność wdarła się do jego umysłu i poczęła go drążyć. Eroon tymczasem chodził wokół wozu, nie znajdując koło niego nic ani nikogo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chali
Przyjęty



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Braniewo

PostWysłany: Nie 14:00, 03 Lut 2008    Temat postu:

- Znak? Uh. Intrygujące. Co to niby jest? Coś w rodzaju zaklęć? Możesz mi o nich opowiedzieć?

Łowca zaciekawił się, i to bardzo. Nigdy o czymś takim nie słyszał. Moc bardów, zaklęcia. Podobno paladyni używali jakichś aur, a kapłani wyprawiali cuda modlitwami... Nie wierzył w to nigdy, ale, cóż, trzeba przyjmować wszystko do wiadomości. Jednak o znakach nigdy nie słyszał. Będzie więc teraz niezwykle uważnie przysłuchiwał się ewentualnemu wykładowi Gerata. Później będzie kontynuował tą rozmowę.

- Muszę Ci pogratulować. Jesteś pierwszym człowiekiem... - Chali w tym miejscu na chwilę przerwał, przypominając sobie słowa Galdemoir - ...pierwszym człowiekiem, który mnie schwytał i sprawił, ze jestem bezbronny. Gratuluję. Co do przywoływania tej watahy... Masz rację. Próbowałem Cię nabrać. Co innego mi pozostaje? Nie wiem co mnie czeka. Wracając. Ja nie potrafię tego zrobić... Jeszcze nigdy mi się nie udało. Ale niektórzy z nas wyruszają na polowanie z własnym stadem u boku. Wspaniały widok. Cała sfora podążająca za przewodnikiem. Budzi respekt.

Łowca zdał sobie nagle z czegoś sprawę. Gdyby uciekł, to są małe szanse, że zdołałby wrócić do Caen. Za głęboko w lesie się już znaleźli, zgubiłby się. Może, gdyby szedł po śladach Gerata... Może, gdyby wyczuł strach zwierząt przed ludzkimi siedzibami... Ale to mało prawdopodobne. Zostało mu więc tylko poddać się woli Białogrzywego. Do czasu. Musiał jednak wiedzieć, co go czeka. Zrobił ruch głową, jakby wskazując na Ziarnopłona. Miał nadzieję, ze wiedźmen to zauważy.

- On w ogóle umie mówić? Jak na barda nie jest duszą towarzystwa... Czegoś szukasz? W ogóle... Mogę wiedzieć, dokąd Ty mnie właściwie niesiesz?

Chali bedzie obserwował uważnie okolicę i próbował skojarzyć fakty, domyślić się gdzie mneij więcej jest. Że w lesie, to wiedział. Może jednak coś mu podpowie, gdzie dokładnie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 11:28, 06 Lut 2008    Temat postu:

Wyjechawszy wozem przed karczmę, wyczekująco spoglądam na łowcę - To, kktórędy, poszli?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Sob 20:10, 09 Lut 2008    Temat postu:

-Z tego co pamiętam to mała do karczmy nie weszła. Pobiegła od razu gdzieś bawic się.- stwierdziłem po chwili.- Ashcharr wszedł do środka, ale widziałem go ostatni raz tuż przed bójką z grubasem, a później już go nie zobaczyłem. Nie dojrzę tu śladów. Pewnie je przejechałeś wozem lub je po prostu zatarliśmy jednak stóp dziewczynki ciężko pomylic z wielkimi zwykłych oprychów. Jednak owa dama jest leciutka i nie łatwo będzie ją znaleźc - podszedłem do drzwi karczmy i kucnąłem. Jak znajdę jakieś drobne ślady to podążam za nimi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 8 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1