Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Dom Alteniusa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 0:19, 11 Maj 2008    Temat postu:

Spoglądam na wszystko nie ukazując żadnych emocji - Jjak to, co? - Powoli podnoszę się, spoglądając na Vicinius'a, oraz w dal na wszystkie Dremery które umarły - Zaprowadzimy go do miasta, ppostawimy go pprzed ludźmi, powiemy co robił z innymi... Choć, lliczyłem że będzie więcej śświadków, że da sie ich, uuratować... Ddlaczego zniszczyłeś kamień!?!? - Szczególnie krzykiem zaznaczając ostatnie zdanie, jednak szybko łapiąc się za głowę - Mmoże dało by sie, ccoś, zrobić... - Wzdycham, powoli podaję dziewczynkę w stronę Kerende - Wweźcie małą i Altenius'a ddo, środka, jja wezmę z wozu, rzeczy, i go opatrzę... Chyba zzostaniemy tu, nna noc, jjednakże okolica zapewne, nnie bedzie teraz tak bezpieczna, jjak z Dremerami... - Zasiadam na krześle, z wzrokiem skupionym w ziemie, odmachując ręką - Zzaraz, zaraz go opatrzę... - Łapię się za głowę, spoglądam w las "Kryształ, jjak on mógł... Ech, przynajmniej, nie muszę się obawiać że istoty Altenius'a jeszcze będą problemem... Ale, jak, on go zniszczył, dotykiem?" Wyczekuję aż Kerende i Vicinius wniosą alchemika do środka, po czym szybko sie zrywam do wozu, biorę kawałek ubrania z trupa i pospiesznie owijam w nie pozostałości kryształu, chyba że zauważę na werandzie jakiś lepszy szklany przedmiot w którym mógłbym je szczelnie przenosić "Może jeszcze mają jakąś moc" Prochy czy nawet jego drobne kawałki zawiązuję, i chowam do kieszeni. Wracam do wozu, zrywam płaszcz bądź inne płachty materiału które ma na sobie trup, czy ewentualnie biorę jego koszulę. Bacznie obserwuję okolicę, po czym szperam w książkach Gordak'a. Szukam czegoś związanego z medycyną bądź z ziołami, tylko z grubsza przeglądając tematy

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Nie 0:25, 11 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Nie 19:10, 11 Maj 2008    Temat postu:

Kerende stał spokojnie i patrzył na popisy Eroona. Krew się w nim zagotowała.
-Czy ty kompletnie zdurniałeś?!- wrzasnął podchodząc do wynalazcy.- Alkohol ci do mózgu uderza?! Najpierw go omal nie zabiłeś, a teraz go będziesz opatrywac. I to jeszcze piany! Najchętniej rozbiłbym ci tą butelkę o twoją głowę. Pomyśl czasem. Ugościł nas. Widziałem los tych drzew. Można sądzic, że gdybyś go zabił to kryształ sam, by się rozpadł. Mógł on byc jakoś związany z Alteniusem.- powiedział. Miał jeszcze inną wersję co do kryształu, ale nie chciał jej na razie zdradzac. Podszedł do dziewczynki. Kucnął przed nią i spojrzał w jej oczy.- Cholera...- po chwili na Eroona.- To jest jeszcze dziecko... Ona nie zrozumie wszystkiego. Nie ma własnych poglądów dotyczących świata. Ona musi nauczyc się rozróżniac dobro i zło, a ja jej tego nie nauczę. Nikt jej tego nie nauczy. Ona potrzebuje czasu.- ponownie spojrzał na dziewczynkę.- Idź do środka. Vicinius. Zaniesiemy go do środka. Oddzielnego pokoju. Najlepiej jego sypialni.- podszedł do Alteniusa.- Na trzy.- złapał go za ręce.-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Nie 16:26, 18 Maj 2008    Temat postu:

- Bo była to najprostsza i najskuteczniejsza metoda. - Odparł Vicinius na zarzuty Eroona.
Dziewczynka cicho pochlipywała a Abrazij spoglądał na kłócących się towarzyszy. Gdy jednak Kerende podszedł by przenieść alchemika, niski mężczyzna powstrzymał go ręką.
- Poczekaj, nie możesz przenosić osoby z obrażeniami głowy, jakby to był worek kartofli. Mam lepszy pomysł. - Spojrzał krytycznie na grubaska i zatkał nos. Pochylił się i zaczął coś szeptać nieprzytomnemu na ucho.

Vicinius wyprostował się. Przez moment nic się nie działo, a potem Altenius otworzył niewidzące oczy. Były puste i nieświadome, że od razu można było poznać, że alchemik dalej jest nieprzytomny. Mimo to wstał, trzymając nienaturalnie nieruchomą głowę, jakby jego szyja była sparaliżowana. Ruszył powolnym, drewnianym krokiem do środka domu.

Abrazij podążył za nim, razem z Kerende i uczepioną niego małą. Altenius wszedł do drugiego pokoju po lewej i legł bez ruchu na łóżku.

Tymczasem Eroon zebrał to co zostało z Kamienia Transfiguracji i wsadził to do kieszeni. Gdy je zbierał, prochy wydawały się dziwnie zimne i wywoływały mrowienie w palcach, nawet przez materiał.

Eroon otrzymuje "Prowizoryczny woreczek ze szczyptą sproszkowanego Kamienia Transfiguracji."

Ze zdarłym kawałkiem koszuli Eroon dołączył do zgromadzonych w sypialni. Vicinius spojrzał na niego krytycznie z dołu.
- Chyba nie zamierzasz opatrywać go płótnem z trupa? Oczywiście jeśli wciąż chcesz, żeby przeżył, bo gangrena w okolicach głowy jest z cała pewnością śmiertelna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 11:27, 19 Maj 2008    Temat postu:

Przyglądam się działaniom Vicinius'a "Tto, nekromanta? Nie, w końcu Altenius żyje... Ale musi być jakimś magiem" Wchodzę do domku z materiałem "A może jest jakimś pogromcą, wynalazców?" Gdy już miałem sie zabrać do opatrywania, nieco zirytowany odpowiadam - Tto, świeży, trup - Jednak po zawahaniu się, spoglądam na materiał, na krew na podłodze, i bez słowa szukam jakiejś świeżej pościeli w pomieszczeniu

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 17:36, 19 Maj 2008    Temat postu:

Kerende spojrzał na Viciniusa.
-Kim jesteś?- zapytał się spokojnie.- Ja łowcą. Eroon wynalazcą. Powiedzieliśmy kim jesteśmy, a ty nam podałeś tylko imię. Powiedz czym się zajmujesz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Pon 18:06, 19 Maj 2008    Temat postu:

- Możesz skorzystać z tego kawałka. - Vicinius wskazał na część prześcieradła wystającą poza łóżko. - Nie miało kontaktu z ciałem i jest akurat na tyle powyżej podłogi, by nie nałapać za dużo kurzu, w tych warunkach powinno się nadać.

Abrazij odsunął się, najwyraźniej robiąc pole Eroonowi, a sam oparł się o stolik nocny. Spojrzał na Kerende, jakby zastanawiał się nad odpowiedzią.
- Myślę, że mógłbym powiedzieć, że też jestem kimś w rodzaju łowcy. - Odparł ostrożnie. - Tropię i likwiduje potwory. Aktualnie jestem na tropie wyjątkowo niebezpiecznego osobnika... a właściwie byłem, bo w trakcie natknąłem się na to dziecko i zboczyłem z trasy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 23:21, 19 Maj 2008    Temat postu:

Wyciągam wskazany materiał, jednak z uczuciem jakobym to ja go znalazł. Opatrując alchemika mruczę pod nosem - Ttak, a sam, używa, jjakiś potwornych, sztuczek... - Podejrzliwie zerkam na "łowcę" jednak szybko gryzę się w język, unikam jego wzroku i wracam do opatrywania - Ekhm, zzatem... W wolnym czasie, zzabijasz sobie, potwory? Mhm, nniewątpię że, mmusi to być, ciekawe zajęcie... Ściganie jakiejś, nniebezpiecznej bestiji aby stoczyć z nią pojedynek... - Jednak w rzeczywistości nie wyrażam jakiegoś podziwu, raczej zdziwienie i drobinę strachu. Zerkam ponownie na towarzyszy - A Altenius'a, zznasz? Bo zzdaje sie, że odkąd pprzyszedłeś, wiesz co on tu, wwyprawiał, i cchyba... Zamierzałeś go powstrzymać? - Zerkam na alchemika - Sswoją drogą, przydało by sie go związać, bo ppewnie nie będzie, zadowolony, ggdy sie obudzi? - Gdy owinę głowę materiałem, zawiązuję prowizoryczny bandaż na supełek

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Pon 23:26, 19 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 16:10, 20 Maj 2008    Temat postu:

-Kimś w rodzaju łowcy, tak?- Kerende spojrzał na niego zaciekawiony.- Jednak z tego co widziałem te "w rodzaju" jest spowodowane dodatkowymi umiejętnościami. Nie każdy potrafi zmusic nieprzytomne ciało do przejścia do innego pomieszczenia. Widac nie chcesz nam wszystkiego ujawnic. Toleruję to. Jednak mam jeszcze jedno pytanie. Co to za potwór?


[D. Tylko nie pisz, że poluje na chomicka ^^ ]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kerende dnia Wto 16:11, 20 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Wto 16:50, 20 Maj 2008    Temat postu:

- Nie, nie jest ciekawe. - Prostuje Vicinius, dość ponurym głosem. - Powiedziałbym raczej, że jest żmudne, krwawe, brudne i nie wynagradzające. Nie robię tego dla przyjemności.

Dziewczynka znalazła sobie jakieś zajęcie w kącie, najwyraźniej wciąż się dąsając, trochę przestraszona.
Abrazij spojrzał na Alteniusa.
- Nie, dziś spotkałem go po raz pierwszy, ale tak, zamierzałem go powstrzymać. Choć może nie waląc go butelką w głowę. - Przez oblicze Viciniusa przemknęło coś na kształt uśmiechu i znikło. - I nie mogę powiedzieć, że doskonale rozumiem, co tu robił, jednak zetknąłem się już z chimerami wcześniej. Chciałem skrócić ich cierpienia.

Eroon zdołał obwiązać jako tako głowę alchemika, choć nie miał praktycznie żadnych umiejętności medycznych, więc prowizoryczny bandaż ledwo się trzymał. Niestety materiał prawie od razu przesiąkł i rozdarł się nieco od szklanych odłamków tkwiących wciąż w miejscu po uderzeniu.

Rozmówca skrzywił się słysząc o "dodatkowych umiejętnościach", jednak beznamiętny wyraz twarzy powrócił niczym zły duch.
- To nie jest takie trudne. W zasadzie, zdziwilibyście się o ile łatwiejsze od skłonienia do czegoś przytomnego człowieka... - Westchnął. - W każdym razie mój cel to po stokroć niebezpieczna bestia. Nie łudzę się, że mam z nim szanse w otwartej walce, jednak liczę, że uda mi się wyprowadzić ten jeden, decydujący, ukryty atak. - Zapatrzył się gdzieś w ścianę na chwilę, po czym powrócił spojrzeniem do pozostałych.
- Jeśli jednak go wyczuje i każe wam uciekać, biegnijcie ile sił w nogach. Wypatroszyłby was i nawet nie zwróciłby na to uwagi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Deithe dnia Wto 17:37, 20 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 20:01, 20 Maj 2008    Temat postu:

-Nie pytałem się o opis istoty tylko o jej nazwę. Mam nadzieję, że coś o niej wiem i będę mógł pomóc.- powiedział obojętnie.- Jest ona naprawdę, aż tak potężna?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Wto 22:11, 20 Maj 2008    Temat postu:

Wzdycham i zakładam ręce spoglądając na rany. Przejeżdżam ręką po włosach, szukam butelki z alkoholem - Cczy, mmożecie go w końcu związać? - Wstaję, jeżeli jakąś znalazłem otwieram korek, i sączę z niej z dwa łyki. Trzymając ją cały czas w dłoni, poszukuję kolejnego materiału który mógłbym wykorzystać, podrywając wątek Vicinius'a - Ukryty, atak... Cczemu, nnie przygotujesz pułapki, ii nie pozbędziesz sie jej, podstępem? Bbestia chyba nnie przerasta cie, ii rozumem? - Zerkam na Abrasij'ego, bez żadnego sarkazmu w głosie, jednak przez przypadek można by to tak odebrać. Odwracam się do Kerende - Mmoże jako łowca, zznasz sie na, opatrywaniu? Mi, ppo tym, alkoholu... Jjeszcze, trzęsą mi sie, rręce... - Jeżeli znajdę jakiś materiał - Wyjmij mmu, kawałki szkła - Wręczam go łowcy - Ii zzwiążże go, wreszcie! - Siadam na krześle odstawiając butelkę. Kontynuuję - Własnie, jjak sie nazywa, i jak wygląda? Czy... D... Duże, jest? - Niepewnie, jak by czekając na zaprzeczenie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Śro 23:28, 21 Maj 2008    Temat postu:

Okazało się, że w kącie stało jeszcze kilka butelek samogonu. Zdaje się, ze poprzednia porcja mocno już wsiąkła w wynalazcę, gdyż kolejne łyki prawie w ogóle nie paliły.

Okazało się, że znaczna część prześcieradła nadaje się wciąż na bandaż.
- Pozwolisz, że ja się tym zajmę? Dziękuję. - Vicinius odebrał materiał od chwiejącego się Eroona i zabrał się za opatrywanie leżącego. Jednak zanim zaczął oderwał dwa paseczki, zrolował i wsadził sobie do nosa, jak zatyczki do uszu. Mówił teraz trochę głucho, jakby miał katar.
- Wybaczcie, że pominąłem tą oczywistość. - Podjął temat, odwijając opatrunek Eroona i wyłuskując kawałki szkła. - Po prostu żyję z tym tak długo, że dla mnie to oczywiste. Moim przeciwnikiem jest wampir. I jest potężniejszy i przebieglejszy niż możecie sobie wyobrażać. - Abrazij zasępił się.

Sprawnym ruchem docisnął materiał, rozdarł i zawiązał końce. Kawałek prześcieradła zmienił się w profesjonalny opatrunek.
- Przydałoby się trochę gazy... no, ale cóż. Nasiąknięty wcześniej materiał powinien zdać egzamin. - Westchnął. Sięgnął do mankietu skórzanej kurtki i rozwiązał rzemyk. Podciągnął rękaw do ramienia.
- Dlatego nie jestem już zwolennikiem pułapek. - W blasku niewielkiej lampki mogli zobaczyć grubą, poszarpaną bliznę, wijącą się od dłoni prawej ręki, przez całe przedramię, aż za łokieć. Żeby taka rana powstała ręka musiała być prawie rozdarta na dwoje.
- Nie powiem wam wiele, dla mnie to sprawa osobista. Jednak jeśli zobaczycie mężczyznę ze znamieniem w kształcie gwiazdy tuż nad prawą brwią, bliżej środka czoła, o tu. - Wskazał palcem. - Uciekajcie.

Ruszył ku drzwiom.
- Będę w pobliżu do rana, wezmę odpowiedzialność za zabite chimery, żeby nic nie kłopotało waszego snu. Tymczasem. - Pożegnał ich i wyszedł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Czw 1:37, 22 Maj 2008    Temat postu:

Spoglądam na wychodzącego łowce, a następnie na Kerende - Przydało bby sie, ww końcu związać, nnaszego, alchemika... - Rozglądam sie po pomieszczeniu - Ii, pprzygotować sie, nna ewentualne spotkanie, zz... W, wampirem... - Wstaję, badam okno. Chwytam sie za podbródek gdybając "Hmm, spokojnie dopiero będziemy spać, gdy sie upewnię że nic w nocy tu nie wleci i nie wypije z nas krwi..." - Wwampira, zz zaskoczenia... Życzmy mmu, szczęscia - Wyjmuję notes, i ołówek, schylam sie nad stołem, bądź biurkiem - Mmy jednak llepiej, polegajmy, na pewniejszych, mmetodach... - Kreślę prototypy, próbując opracować jakąś pułapkę na okno z zastosowaniem przedmiotów które znajdują sie w pomieszczeniu alchemika. Właściwie, najpierw sie rozglądam po pomieszczeniu myśląc co mogło by sie przydać. Czy to jakieś sznury, czy to coś ostrego, sprężystego - Zastawimy, ppułapki, żże on ich nie umie, nnastawiać, nie znaczy że my, ssobie nie poradzimy - Wychodzę też na dwór, poszukuję jakiegoś schowka na narzędzia, czy też coś co mogło by sie przydać. Może drewno na opał, jakieś pewniejsze gałęzie, czy może nawet części werandy. Sprawdzam też jaka jest pora dnia, i ile mniej więcej mamy jeszcze czasu. Cały czas z notesem, zapisując ewentualne pomysły i uwagi. Jeżeli zauważę Vicinius'a, spokojnie do niego podchodzę - Hmm - Spoglądam obojętnie na chimery wyjmując jedną z mikstur wybuchających, ostrożnie wręczam ją łowcy - Mmoże nie jest to coś mocnego, aale... Niewątpie żże to, go zzaskoczy, gdy to ww niego, rzucisz... - Z niepewnym uśmiechem - A, ii... Chyba nnie zamierzasz, ppolować na niego, w nocy? - Rzucam na niego zdziwione spojrzenie, po czym nie czekając na odpowiedź wracam do domku nie przestając myśleć o pułapkach

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 12:55, 23 Maj 2008    Temat postu:

-Ja mam wnyki.- powiedział obojętnie Kerende.- Trzy metry wnyk. Mogą się przydac. Jeszcze jedna mała pułapka. To wszystko miało byc na zwierzynę. Wampir zwykłym pułapkom da bez problemu radę. On żyje dłużej. Więcej widział i więcej widział. Jest o wiele szybszy od Viciniusa i ode mnie. Trzeba będzie uważac.- wyszedł szybko na zewnątrz i spojrzał na łowcę.- Nie sądzisz, że najlepszym wyjściem byłoby odkrycie jego miejsca noclegu i zabicie podczas snu?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Sob 16:36, 24 Maj 2008    Temat postu:

Eroon rozgląda się po pomieszczeniu. Nie ma w nim wiele, oprócz łóżka jest tu wisząca półka z kilkoma tomikami, stolik nocny z lampką i niewielki kuferek. No i oczywiście zapas "księżycówki".

Wynalazca popatrzył krytycznie na swój notatnik. W głowie powstawały wspaniałe plany, jednak, gdy tylko chciał przenieść je na papier wszystko się rozlatywało. Nie mógł zebrać myśli.

Keredne pośpieszył za łowca potworów i złapał go na werandzie. Ten jednak tylko spojrzał na niego obojętnie.
- On nie sypia. - Rzucił. Odwrócił się... i zniknął. Kerende przypomniał sobie ten ruch z wcześniej, gdy łowca przemieścił się o kilka metrów szybciej niż można było zobaczyć to okiem.

Eroon wyszedł na zewnątrz. Nastała już noc, choć dopiero się zaczynała. Obok domku był ułożony rząd trzydziestek na opał. Co do gałęzi... byli w środku lasu, pewnie jak by poszukali to by znaleźli. Natomiast szopki z narzędziami nigdzie nie było widać.

Wynalazca nie znalazł też nigdzie Viciniusa, choć Abrazij obiecał być w pobliżu.

Gdy wrócił do domu zobaczył Małą, trzymającą w rękach jakąś książkę, gdy go zobaczyła, zakrzyknęła:
- Popatrz jakaś śmieszna książka, nie ma żadnych znaczków na okładce!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Deithe dnia Sob 16:51, 24 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 11:06, 25 Maj 2008    Temat postu:

Zrezygnowany z początku tępo spoglądam na książkę nic nie mówiąc "Hmm, nie zdążymy nic przygotować, potrzeba by z kilku godzin przynajmniej, a Vicinius pewnie zaraz odejdzie do zaświatów... Cholera, Altenius rzeczywiście nie musiał sie o nic martwić, na nic nie jest przygotowany... Przynajmniej może zdążymy zabić okna" Urywając myśli zwracam sie do dziewczynki - Zaczekaj, zzaraz, zobaczę - Po czym wychodzę przez drzwi, sprawdzam deski na opał, biorę kilka z nich - Kerende! Ppomóż mi że, zaryglować ddrzwi, i okna! - Po czym idę z nimi wokół domu "Mam nadzieje że związał w końcu tego alchemika" I szukam gwoździ "Cholera" Właśnie, a przynajmniej próbuję znaleść, gwoździe bądź coś czym udało by mi sie przytwierdzić deski do okna. Cały czas sie spiesząc, wracam sie do wozu, wyrzucam trupa, wyjmuję kawał blachy mówiąc do siebie - Cchyba, to załatwi ssprawę... - Wchodzę do środka "Coś czuję że to będzie ciężka, posrana noc..." Zmęczony, nie wiedząc dalej czym to wszystko zaryglować, odkładam blachę na bok, siadam na jakimś taborecie. Schylam się kładąc ręce na kolanach, aż w końcu bez nadziei wyciągam rękę w stronę dziewczynki - Ppokaż no, co tam zza książkę, znalazłaś...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Nie 11:14, 25 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Nie 13:44, 25 Maj 2008    Temat postu:

Stał tak przez chwilę. Nie wiedział jak on to robi. Cieszył się, że nie jest on "na razie" ich wrogiem. Wrócił do chatki jak usłyszał wołanie Eroona.
-TO nic nie da.- powiedział obojętnie.- Nie słyszałeś o wampirach? Są szybsze i silniejsze niż zwykłą istota. WIesz dlaczego są tak ciężkimi wrogami? Bo są to istoty rozume. Jak ja, ty czy Vicinius. Chata zabita deskami może zainteresowac wampira. Szczególnie to, że jesteśmy w środku lasu... Prawie lasu i taka chatka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 15:15, 25 Maj 2008    Temat postu:

Przeglądając książkę zerkam na Kerende - Aach, tak? Co ty nnie powiesz, tto co, mmamy zrobić? Wziąść, śśpiwory, i przespać się, ww lesie? W jakiejś, jjaskini, tam nas na peeewno, nie będzie szukał - Skupiam sie na książce - Ttrzeba sie, zaryglować, bo mimo że wampir mmoże ominie to miejsce, w lesie czają sie jeszcze inne, bestie... - Podnoszę wzrok znad książki przypominając sobie o dziewczynce - Ekhm, aale, dzisiaj żadnej nie spotkamy - Po czym dalej czytam jednocześnie sie pytając - A ttak własciwie, tto jak masz na imię, mała?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Nie 15:54, 25 Maj 2008    Temat postu:

Co zadziwiające, w pokoju obok sypialni, najpewniej w jadalni, z racji stołu i kilku krzeseł, Eroon znalazł młotek i kilka gwoździ. Narzędzie leżało niedbale rzucone w kąt, wyglądało to tak, jakby Altenius musiał coś szybko przybić i potem zostawił niepotrzebne przedmioty gdzie popadnie.

Wyciągnięcie trupa okazało się żmudnym i ciężkim zajęciem, ale wynalazcy w końcu udało się zostawić lekko śmierdzące zwłoki na trawie. Gdy blacha została już rzucona w korytarzu, Eroon poczuł się potwornie zmęczony. Ale zdaje się, że dzięki wysiłkowi spalił trochę alkoholu z ciała, bo myślało mu się troszkę lepiej.

- Jaa? - Dziewczynka wytrzeszczyła oczy na łowcę i wynalazcę, jakby zaszokowana, że dopiero ja o to pytają. - Jestem Lyra! - Uśmiechnęła się.

Eroon wrócił do lektury. Choć książka w istocie nie miała żadnego tytułu okazała się być dziennikiem Alteniusa. Staremu alchemikowi musiało się nudzić, przebywając całe dnie samemu, więc spisywał różne swoje przemyślenia i zdarzenia.

Lektura była dość zawiła i w większości nudna, a czasami wręcz głupia i naiwna. Większość pomysłów i tez wysnuwanych przez alchemika (z dużym prawdopodobieństwem będącym w owym czasie po czymś mocniejszym) opierała się raczej na fantazjach, teologii i filozofii niż nauce. Jednak kilka fragmentów zwróciło uwagę wynalazcy:

"...Dzisiaj na mój teren weszło trzech podróżnych. Po krótkiej interrogacji okazali się jednak gburami i ignorantami. Nazwali moje wspaniałe dzieło, wynaturzeniem! Starzec niestety nie przeżył transformacji i usechł. Za to dziewczyna i chłopak to wspaniałe okazy..."

"...Trzymanie razem więcej jak czterech więźniów okazało się haniebnym błędem. Dogadali się i wrzeszczą wspólnie. Zupełnie jakby ktoś mógł ich usłyszeć! Zabiłem więc wejście do cel i położyłem na nim gruby dywan. Teraz przynajmniej mogę spać, jak się uspokoją to może dam im jeść..."

"...Cóż za niebywałe szczęście!! Cóż za radość!! Rozpiera mnie ekscytacja!!! Od dłuższego czasu zastanawiałem się nad transfiguracją innych gatunków inteligentnych, ale coś takiego!!! Moje ukochane Dremery złapały dziś WAMPIRA!!!!! Co prawda straciłem dwa okazy w trakcie pojmania, ale to niewielka strata. Teraz jest mój, mój, mój, chyba przegłodzę go trochę, a potem spróbuje transfiguracji..."

Niedługo po tym wpisie następował ostatni:

"...Hmm? Dwóch przybyszów, ciekawe. Jeden jest całkiem sprawny fizycznie, to byłaby świetna okazja na przetestowanie tego bojowego modelu. Przypadek z wampirem nauczył mnie, że zwykłe Dremery nie są doskonałe. No cóż, zobaczymy, zaproszę ich do siebie..."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 20:06, 25 Maj 2008    Temat postu:

Nie wiedząc czy sie cieszyć czy martwić, zmieszany analizuję ostatnie wersy "Zatem wampir, nie musimy sie bać że wejdzie, bo już tu jest..." Spoglądam na posadzkę, jednak szybko odrywam od niej wzrok "Musi zatem tutaj gdzieś mieć swoje labolatorium oraz więzienie... Zdaje sie że wszystko co transmutował zginęło wraz ze zniszczeniem kamienia, za którego pomocą to zrobił" Upewniam sie czy mam ze sobą jego resztki "Jeżeli jeszcze nie brał sie za wampira, zapewne jest gdzieś tutaj głodny i wściekły" Zamykam pamiętnik "I zamknięty pod kluczem" Uśmiecham się do dziewczynki - Znajdę ci, iiinną książkę, na dobranoc - I wychodzę na werandę ciągnąc za sobą Kerende. Wręczam mu pamiętnik - Przeczytaj ostatnie, strony - Zakładam ręce i czekam aż łowca przeczyta - Mmożemy, dzisiaj spać spokojnie, wampir jest zamknięty, ttylko zawińmy ttrupa w jakiś materiał, bo zzwabi on tutaj, iinne stworzenia... Jak Vicinius wwróci tu rano, przekażemy mu go, ww jego, ręce... I, czy zzwiązałeś Altenius'a?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Nie 20:10, 25 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1