Etap 1 Sesji : Ruiny - Targowisko

Kaleb

Niestety musieli już dawno odjechać, bo nawet kurz już opadł.

Ar-Pharazon Złoty

Co mnie interesuje kurz, biegne w podanym kierunku.

Kaleb

Niestety nie przyniosło to żadnych efektów.

Ar-Pharazon Złoty

Biegnę dalej i pytam ludzi po drodze, czy niewidzieli jakiegoś wozu, na którym jechało kilkudziesiciu ludzi wyglądającyh najpewniej jak upośledzone psychicznie dzieci słońca. Wozem lub czymś pwooził najpewniej jakiś gruby ksiądz dyrektor. Gdyby nie widzieli to pytam, czy na nogach takich ludzi nie widzieli.

Kaleb

- Przkro mi, ale nic tak potwornego nie przedostawało się tą drogą - odpowiadali ludzie.

Ar-Pharazon Złoty

Zrezygnowany siadam gdzieś i zastanawiam się gdzie jestem. Po chwili decyduje się żeby iść na miejsce budowy karczmy.

Demogorgon Biały

Ferdas

Sprzedawca nie wstając ze swojego miejsca rzucił okiem na miecze:
-"Mogę ci za wszystko dać 300 sztuk złota. Przychodzą do mnie różni ludzie i na pewno znajdzie się klient, a jeśli nie to zawsze można je przetopić. Może być?"

Kenji

- Khem, khem... Chyba jednak troszke za mało nie sądzisz?... Ten miecz jest nieźle przyozdobiony... Miecz półtorareczny tez jest niczego sobie... a na przetopienie raczej te goblińskie ścierwa. Więc?... Moge juz iść, czy może jednak pomyślisz nad ta ceną?...

Demogorgon Biały

-"Lubimy się targować co? Może i ten miecz wygląda całkiem fikuśnie, ale do walki to się raczej średnio nadaje... a niech ci będzie... ja i tak tylko tu pracuję. Mogę dorzucić jeszcze 50 monet."

Kenji

- Pozwolisz że się zastanowie... rozumiem że nie zajmujesz się błyskotkami więc... - rozmyśla przez chwile - Ja proponuje 250 monet za miecz półtoraręczny i te małe goblińskie wykałaczki. Miecz ozdobny sprzedam u jubilera który doceni dobrą błyskotke. - patrzy na sprzedawce obojętnym wzrokiem - Więc?

Merinid Aleanrahel

- Dotes... Dotes... Dotes... - szeptał cicho Łotrzyk - ciekawe, co zrobił, że mam go zlikwidować... nieważne muszę znaleźć jakiś sklep z bronią...
W tym celu Merinid rozejrzał się wkoło szukając straganu z orężem. Był raczej pewny, że nie trafi na Dotesa, ale jakiś handlarz mógł go znać. Liczył na to, a przy okazji obejrzałby jakieś bronie.

Demogorgon Biały

Merinid

Najbliżej Merinida znajduje się stragan zarzucony całą masą lśniącego oręża. Zdobione miecze, powykręcane sztylety, topory inkrustowane srebrem i wiele podobnych. Właściwie to gdyby stragan nie był osłonięty od słońca kolorowym baldachimem to prawdopodobnie towar oślepiałby przechodniów. Za straganem stał mężczyzna w średnim wieku. Jego strój mienił się wszystkimi kolorami i prawdopodobnie był modny. Handlarz rozmawiał z klientami cały czas ukazując szeroki uśmiech, który mógłby pewnie oślepiać równie skutecznie jak jego towar.

----------------------------------------------------------------------------------------

Ferdas

-"Jak dla mnie może być. Rzuć ten złom na którąś kupę, a ja wyciągnę gotówkę."
Po tych słowach odłożył niedojedzone jabłko i rytualny sztylet i sięgnął pod ladę.

Salietti Mroczny

Paladyn wchodzi na targowisko i rozgląda się za sklepem w którym mógł by kupić płaszcz.

Kaleb

Salietti znalazł taki sklep, z szyldem, który informował, że znajdzie sie tu wszystko dla podróżników - od pochodni po bronie.

Salietti Mroczny

Udaję się w stronę znalezionego sklepu.

Kaleb

Udało Ci się wejść do sklepu!

Salietti Mroczny

Rozglądam się po sklepie. Następnie szukam sprzedawcy, oraz patrzę czy niema wystawy na której był by wystawiony płaszcz podróżny. Jak nie znajdę niczego takiego mówię - Dzień dobry. Jest może na składzie jakiś płaszcz podróżny? Jak jest to ile będzie kosztował? -

Kaleb

Płaszcz podróżny spostrzegłeś, a nań cenę "19 sztuk złota"

Salietti Mroczny

Zwracam się do sprzedawcy - Masz taki płaszcz jak na wystawie tylko żeby był taki abym mógł się nim okryć cały ze zbroją? oraz żeby nie było widać mej twarzy? -

Kaleb

- Ten będzie doskonały - rzekł sprzedawca.