Etap 1 Sesji : Ruiny - Targowisko

Demogorgon Biały · Wysłany: Sob 17:37, 31 Mar 2007 Temat postu:

-"Dobrze. Kiedy dojdziesz do Uliczek znajdź stary posąg Szalonego Króla. Trudno go przegapić. Będzie tam czekał wysoki mężczyzna o rudych włosach. Prawdopodobnie będzie miał szpadę, albo coś podobnego, ale marny z niego wojownik. Jest przekonany, że ma się tam z kimś spotkać. Ty masz dopilnować żeby spotkał się co najwyżej z przodkami." - Mężczyzna sięgnął do sakiewki i odliczył cztery talenty.- "To umówiona zaliczka. Będę tu na ciebie czekał."

Merinid Aleanrahel · Wysłany: Sob 19:20, 31 Mar 2007 Temat postu:

Merinid udał sie powolnym krokiem w stronę uliczek.

Ar-Pharazon Złoty · Wysłany: Sob 23:26, 31 Mar 2007 Temat postu:

Podchodzą do sprzedawcy i pytam: "Po ile te deski??"

Kaleb

Gdy sprzedawca zobaczył Cię, na jego czole pojawiły się dziwne krople potu. Jakąjąc się, zaproponował 5 sztuk złota od deski.

Ar-Pharazon Złoty

"Hmmm 5 sztuk złota powiadasz.... a ile masz tych desek??? SKąd je wziąłeś, dobrj one są jakości??" - powiedział Ar cały czas uważnie przyglądając się sprzedawcy i ochroniarzom

Kaleb

- Desek ile Pan chce, wziąłem je od mojego człowieka, a jakość jest doskonała! - odpowiedział wyuczoną na pamięć formułkę, udając pewnego.

Ar-Pharazon Złoty

Hmmm musze wiedzieć skąd pochodzą. Interesuje mnie tylko pewny towar.

Kaleb

- Z Caen, od kolegi - drwala - odpowiedział.

Ar-Pharazon Złoty

"Ahh tak"- powiedział Ar, a przez moment można było zauważyć błysk w jego oczach. "Z jakiego drzewa są te deski??? Wytrzymają duży ciężar??? Czy można by ich użyć na przykład do budowy........karczmy???"- mówiąc te słowa popatrzył głęboko w oczy sprzedawcy i pogłaskał swój topór.

Kaleb

- To mocne drewno sosnowe - odpowiedział, ale kiedy usłyszał pytanie o budowę, jego twarz znów pokryła się potem, a on się zaczerwienił, jednak odpowiedział - Będą doskonałe!

Merinid Aleanrahel

Merinid po incydencie w Uliczkach i niezbyt miłym pożegnaniu pijaka wrócił na targowisko. Większy niż wcześniej tłum nie robił na nim wrażenia.
- Może coś potem ukradniemy - pomyślał w duchu kierując słowa do Nerulla.
Tymczasem wrócił na miejsce, skąd dostał zlecenie.

Demogorgon Biały

Zakapturzony mężczyzna czekał tam gdzie powinien:
-"Szybko wróciłeś. Wszystko poszło jak należy?"

Merinid Aleanrahel

- Oczywiście - powiedział z wyższością - rozmawiasz z profesjonalistą.
Chwilę po wypowiedzi zaczął szukać palca w płaszczu.
- Chciałeś sygnet, oto i on... zdejmij go tylko najpierw z członka, bo jest jeszcze ciepły - rzekł - jak chcesz możesz pójść tam gdzie się z nim umówiłeś i zabrać jego głowę. Dobrze, a teraz daj umówione sześć talentów.
Palec w dłoni Merinida, zostawiał coraz większa plamę krwi.

Demogorgon Biały

Mężczyzna zabrał sygnet. Merinid zobaczył paskudny uśmiech pod kapturem.
-"Zadanie najwyraźniej faktycznie wykonałeś. Z tego jednak co pamiętam umawialiśmy się na cztery talenty, a w sprawie pieniędzy nie zwykłem się mylić."

Merinid Aleanrahel

- Cóż - powiedział przedłużając - sądzę, że jesteś mi winny osiem talentów, gdyż poniosłem ogromne straty moralne i i tak nie zapłaciłeś mi całej sumy. Ale jeżeli sie nie zgadzasz oddaj mi sygnet i dopłać te cztery talenty, lub podzielisz los "przyjaciela".
Merinid czuł się spokojny i gotowy do ataku, poza tym mógł wypić miksturę, która zapewni mu niezniszczalność.

Yundai

Szuka sklepu z żelastwem (inny kowal)

Ar-Pharazon Złoty

"Dobrze wezmę je.... wszystkie, ale nie zapłaca, w zamian za to daruje życie tobie i twoim przyjaciołom."

Demogorgon Biały

Merinid

Mężczyzna zaczął chichotać:
-"Widzicie go... Dopłata za straty moralne dla zabójcy... i jeszcze mi grozi...
Czy ty sobie wyobrażasz, że ściągałbym do ciemnego zaułka zbira z ulicy i rozmawiał z nim sam na sam gdybym nie umiał się bronić?" - jego głos spoważniał - "Gdybym chciał wydać górę złota to wynająłbym profesjonalnego skrytobójcę, a nie przypadkowego rzezimieszka. Nie "przyjacielu". Warunki umowy ustaliliśmy PRZED jej wykonaniem i ty na nie przystałeś. Dostaniesz tylko 4 talenty." - wyciągnął sakiewkę - "Bierzesz czy masz zamiar robić problemy?"

Kaleb

Yuny:
Znalazłeś takowy stragan.

***

Ar'uś:
- Słucham? Nie ma innej opcji, jak zapłata!

Ar-Pharazon Złoty

Wyciągam topór i mówie do sprzedawcy: "Koniec tej farsy. Dostałeś te deski od złodzieja, który ukradł je z placu budowy karczmy, lub sam nim jesteś. Tak więc albo oddasz to co nie należy do Ciebie, albo ty i twoi ochroniarze, jeśli będą mi przeszkadzać, pożegnacie się z życiem. Wybieraj..... zawsze masz wybór" Po tych słowach przygotowuje się do walki z ochroniarzami.