Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Uliczki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 29, 30, 31  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Pią 23:32, 28 Lis 2008    Temat postu:

- Na złamany topór... mam dość ciągłego tracenia przytomności i znów jej odzyskiwania! - powiedział Ar, który był bardziej wściekły niż zwykle.
- Białe rękawiczki! Zupełnie o was zapomniałem! - powiedział sam do siebie usiłując wstać. Jeśli się to powiedzie, w zamieszaniu szuka pierwszego przeciwnika jaki się napatoczy by rozłupać mu głowę toporem. Stara się jak tylko może hamować swój gniew, by czasem nie wpaść w furię i by w swym szaleństwie nie pozabijał chłopów. Jeśli to możliwe robi pożytek ze swej magicznej zbroi starając się co niektórych "białasów" podpiec. Z tego co pamięta z walki z jednym Białym rycerzem, są oni dośc dobrze uzbrojeni, dlatego stara się uważać, by nie dostać od kogoś jakimś przypadkowym ciosem (lub też nieprzypadkowym).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drago
Administrator



Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 1941
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Wrzosowisk Północy...

PostWysłany: Pią 23:59, 28 Lis 2008    Temat postu:

Pierwsza linia buntowników wbiła się w Rękawice. Uzbrojeni w widły i kosy ustawione na sztorc machali nieporadnie. Kilku straciło życie zanim Ar zdążył powstać. Potem dołączyła kolejna linia i rozpoczęła się regularna bitwa. Kilku chłopów wtoczyło drewniane wozy które natychmiast podpalono odcinając Białym drogę ucieczki.
W oko wpadł barbarzyńcy rosły Białas który właśnie skończył z młodym chłopem. Zmasakrowany gołowąs padał właśnie od cięcia po gardle.
Skierował się w stronę Ara, uchylił się przed ciosem w głowę, zwinął się i rzucił na barbarzyńcę nacierając całym ciałem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Sob 10:51, 29 Lis 2008    Temat postu:

- Poczuj ogień mego gniewu! - krzyknął Ar rzucając się wprost na Białego Rycerza. Stara się go przewrócić na ziemię i przygnieść własnym ciałem licząc, że zbroja barbarzyńcy uaktywni swe magiczne właściwości. Jeśli się tak nie stanie, Ar uderza z całych sił swoją ręką będącą w żelaznej rękawicy po twarzy przeciwnika.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drago
Administrator



Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 1941
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Wrzosowisk Północy...

PostWysłany: Pon 0:56, 01 Gru 2008    Temat postu:

Dwójka wielkich wojowników złączyła się w... ciepłym... uścisku.
Ar miał przed sobą jego twarz.
Potem już wszystkie zmysły zagłuszył zapach i dym. I krzyk.
Palonego mięsa.

Barbarzyńcy aż zakręciło się w głowie.
Co mniej twardzi czy młodzi okoliczni wojownicy zaczęli rzygać.

Gdy Ar powstał część ludzi wzięła go za boga wojny. Ognista łuna, paląca zbroja, ten krzyk w uszach wszystkich wokół. Fetor i rogi.
Co niektórzy oderwali się od walki i padli na kolana.

A siły mu sprzymierzone zaczęły atakować ze zdwojoną siłą mając za plecami Barbarzyńcę. Liczebność rękawic zaczęła się zmniejszać. Ar wychwycił jakąś ważną szychę rąbiącą na prawo i lewo wielkim mieczem, niemal tak wielkim jak on sam. Szlachetne rysy i piękny, biały hełm...

Ar otrzymuje 100 PD za zgładzenie wroga!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Pon 1:40, 01 Gru 2008    Temat postu:

- Stań do walki! - krzyknął barbarzyńcu ku Białemu Rycerzowi, którego zauważył. Pochwycił mocniej rękojeść topora i ruszył w kierunku mężczyzny. Kiedy będzie blisko wyprowadza cięcie z boku, które ma być czytelne i ma spowodować, że przeciwnik zablokuje je swoim mieczem. Gdy dojdzie do zwarcia ostrzy Ar używając swojej siły stara się zblokować miecz przeciwnika do ziemi, a następnie kopniakiem odepchnąć przeciwnika tak by upadł, jesli się to uda, nie czekając na nic Ar atakuje porężnym cięciem z góry głowę przeciwnika. Jesli przeciwnik nie upadnie, Ar wyprowadza kolejne ataki wymierzone w przeciwnika wyczekując odpowiedniego momentu na "rąbnięcie go z całej siły".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drago
Administrator



Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 1941
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Wrzosowisk Północy...

PostWysłany: Wto 20:53, 02 Gru 2008    Temat postu:

Co ciekawe wróg zdołał zablokować cięcie toporem. Wychwycił je z siłą która zaniepokoiła barbarzyńcę. Jego gigantyczny miecz zapłonął białym blaskiem.
Magia.
Magia i ogromna siła.

Wreszcie przeciwnik godzien uwagi...

Ar zdołał wyprowadzić jescze dwa silne ataki które zostały przez Białego wychwycone. Drugi z nich ześlizgnął się po ostrzu i zranił wroga w nadgarstek. Biały wycofał się, lecz w tej właśnie chwili jego hełm zalśnił błękitem i Ar dostrzegł że drobna rana wroga zagoiła się.

Biały wyprowadził interesujące cięcie które zapewne miało przepołowić barbarzyńcę na pół. Zaczynając od dołu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Wto 22:24, 02 Gru 2008    Temat postu:

- Do cholery co jest?! - pomyślał Ar. - Ten hełm i miecz są magiczne. Możliwe, że cała zbroja również... i jest pewnie sporo warta. Ale jak go zabić nieuszkadzając jej przy tym? Za pieniądze ze sprzedaży tej zbroi mógłbym wreszcie zrealizować swoje plany związane z głowami mych ofiar, do których zresztą pewnie i głowa tego rycerza dołączy, o ile coś z niej zostanie - pomyślał Ar.
Barbarzyńca przechodzi do obrony. Blokuje wszystkie ataki przeciwnika, samemu wyprowadzając niezbyt silne ciosy, które powinny zostać zblokowane przez oponenta. Cały czas stara się dojrzeć jakieś słabe strony wojownika, a także rozpracować działanie hełmu i miecza. Jeśli nic z tego nie będzie, wyczekuje momentu kiedy przeciwnika będzie wyprowadzał cięcie z dość dużego zamachu. Bierze wtedy zamach i z całych sił uderza w nadlatujący miecz. Ma nadzieję, że przeciwnik przez chwilę się zachwieje, lub może nawet upuści broń, wtedy Ar kolcem topora jak najszybciej robi pchnięcie wprost w twarz przeciwnika. Jest to trudne zważywszy na to, że topór jest dwuręczny, jednak barbarzyńcapokłada ufność w swej sile. Jeśli się uda, szybko ściąga hełm z głowy Białego Rycerza, by ten nie mógł się uzdrowić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ar-Pharazon Złoty dnia Wto 22:28, 02 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:50, 06 Gru 2008    Temat postu:

Merinid
Tym razem Merinid nie musiał już dyskutować z Odźwiernym. Wielkolud tylko wyjrzał przez szparę i wpuścił go do środka. Przy Tablicy panowało dziwne poruszenie. Najwyraźniej pojawiło się jakieś zlecenie specjalne z dużą wypłatą. Zabójcy dyskutowali cicho.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 20:20, 06 Gru 2008    Temat postu:

"Szykuje się coś większego..." - powiedział do siebie z ciekawością dzieciaka, któremu kolega ma pokazać złapaną przez siebie żabę - "Likwidowanie pijanych klechów nie dostarczy mi szybkiego majątku i nowobogackiego dworku, gdzieś na obrzeżach miasta."
Unieruchomił swoje ramiona i powolnym krokiem zbliżył się do tablicy. Nie miał zamiaru przemykać się, a wręcz przeciwnie. Postanowił postawić na siłę mięśni, a nie zwinność. Miał tylko nadzieję, że odepchnięte w ten sposób osoby, o ile takie się znajdą, nie będą mu miały tego za złe.
Pierwsze, co miał zamiar zrobić to usunięcie nieaktualnego zlecenia dotyczącego martwego już księdza. Dopiero potem chciał skupić się na przedmiocie dyskusji innych zabójców.
Ciekawiło go, co spowodowało takie poruszenie, a jeszcze bardziej to co może zyskać, za wykonanie tego zlecenia.
W końcu, gdy otrzyma upragnioną wiedzę... kieruje się po odbiór należnej wypłaty.
Towarzyszyła mu złość i niezadowolenie.
Cięcie jakim wykończył wielebnego nie było doskonałe, a dążył do perfekcji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drago
Administrator



Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 1941
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Wrzosowisk Północy...

PostWysłany: Nie 1:03, 07 Gru 2008    Temat postu:

Biały zorientował się o co chodzi Arowi. Być może intuicyjnie, być może zauważył że ciosy barbarzyńcy straciły na sile. Odbijając kolejny, odskoczył.
- Chcesz mnie przeczekać, poszukać słabych punktów nieznajomy? - odgadł bezbłędnie - to nie będzie łatwe, gdyż nie ma ich zbyt wiele! - ale w tym właśnie momencie Ar zauważył coś całkiem interesującego. Hełm, jak zauważył ozdobiony ornamentami z silnym nakierowaniem na skrzydła błysnął delikatnie. Teoretycznie postronny obserwator mógłby to wziąć za odblask płomieni... ale... nie, to nie to.
Miecz również zalśnił. Zaczynając na rękojeści, kończąc na klindze.
Barbarzyńca dostrzegł jeszcze coś. Delikatny grymas i strużkę potu.
Ale tylko na chwilę.
- Ra Srebrny, tak brzmi imię Twego Kata! - krzyknął donośnie unosząc gigantyczny, płonący wręcz bielą. Wyprowadził ogromne cięcie mające na celu ścięcie głowy Ar-a. Miecz był już, tuż, tuż...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Nie 2:37, 07 Gru 2008    Temat postu:

- Hmm... skoro atakuje szyję, to wystarczy się schylić o głowę, by uniknąć ciosu - jakże błyskotliwie wydedukował w myślach barbarzyńca. Stara się zrobić unik lub chociażby się schylić. Jeśli się nie powiedzie, to zaczniemy mówić o nim w czasie przeszłym dokonanym, jeśli natomiast się udało, przeciwnik powinien stracić nieco równowagę i przez chwilę być bezbronnym (moment wyhamowania miecza).
- Zdychaj świnio! Do zobaczenia w piekle! - krzyczy Ar i z całych sił atakuje kolcem twarz przeciwnika. Jeśli atak dosięgnie celu, nie czekając na nic stara się ściągnąć hełm przeciwnikowi, by ten w jakiś sposób się nie odrodził.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drago
Administrator



Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 1941
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Wrzosowisk Północy...

PostWysłany: Nie 17:02, 07 Gru 2008    Temat postu:

Akcja schylenia powiodła się nawet i barbrzyńca wyszedłby bez szwanku gdyby rogaty hełm. Potęga ataku sprawiła że miecz ściął w połowie jeden z rogów, po czym ostrze zatopiło się w najwyższym punkcie hełmu i... Ar czuł krew spływającą mu po czole, zalewającą mu oczy...
Cięcie raczej nie rozwaliło czaszki bo... bo czułby się nieco gorzej.

Cios zadany chwilę potem przez Ar-a osiągnął cel. Kolec rozorał policzek i wbił się mocno druzgocąc żuchwę i szedł dalej, dalej, w ten sposób że barbarzyńca widział po drodze jego wijący się, zakrwawiony język i wnętrze łba.

Sięgnął...
Hełm błysnął...
Jeszcze troszkę...
Rana zaczęła się goić...
I ściągnął.

To co widział chwilę po tym jak krew całkiem zalała mu oczy to zdziwiony wzrok Ra którego usta zostały już uzdrowione, jednak dalej hełm nie potrafił, albo nie zdążył...
Dziura w twarzy.
Mózg płynął.


A Ar nie czuł się najlepiej. Chwiał się na nogach, coś go zamroczyło, krew spływała spod jednorogiego hełmu.

Ar zyskuje 400PD!
Ar ma uszkodzony łeb oraz hełm!
Ar traci 15HP!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Drago dnia Nie 17:03, 07 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Pon 0:54, 08 Gru 2008    Temat postu:

- Do diabła. Taka ładna głowa... przydałaby się do mojej kolekcji. Szkoda, że ją podziurawiłem. - powiedział Ar wycierając krew zalewającą mu oczy. Szybko rozgląda się dookoła, czy aby coś mu nie grozi. Nagle w głowie świta mu pewien pomysł. Szybko usiłuje ściągnąć swój hełm i schować go do ekwipunku, a na głowę stara się ubrać ten uleczający hełm, może uleczy jego ranę głowy. Ar staje obok białego miecza, tak, by nikt go nie mógł ukraść. Jeśli walka nadal trwa, barbarzyńca topór dzierżący stoi w tym miejscu i oczekuje na ewentualnych oponentów, jeśli walka skończona, nie czekając przewiesza swój topór na plecach i podnosi magiczny miecz.
- Merkanci na targowisku pewnie słono za niego zapłacą, a mi doszedł kolejny wydatek... - powiedział szukając wzrokiem odciętego rogu swojego hełmu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drago
Administrator



Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 1941
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Wrzosowisk Północy...

PostWysłany: Wto 1:30, 09 Gru 2008    Temat postu:

Po założeniu hełmu odczuł przyjemne mrowienie i ciepło które spłynęło od stóp do czubka głowy zasklepiając ranę. Jednak tylko powierzchownie. Ar miał wrażenie że to miejsce sklecone jest może na jeden szewek nieporadnego medyka i przy takim czy innym uderzeniu znowu się otworzy... Równocześnie odczuł delikatne osłabienie, jednak nie wpłynęło to znacząco na jego aktualne samopoczucie.
Wrogów było już naprawdę niewielu, a jeden z ostatnich zdołał zbliżyć się do Ar-a.
A właściwie do miecza.
Wyglądał na zaprawionego w boju weterana. I choć jego sprzymierzeńców pozostało tylko dwóch walczył dzielnie. Odróżniał się nieco od reszty Białych. Imponująca broda powiązana w warkocze, rozpuszczone długie włosy, przewiązane opaską. Walczył, i to naprawdę nieźle jak ocenił barbarzyńca, bronią wyposażoną w dwa ostrza. Znaczy stalowym kijem z zaostrzonymi końcami.
Dwójka jego kompanów padła. Pozostał tylko on, i Ar w ciasnym, sojuszniczym kręgu wyposażonym... zwłaszcza w widły.

Róg leżał na zwłokach jakiegoś młodego żołnierza, nieopodal Ara.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Wto 17:13, 09 Gru 2008    Temat postu:

- Nie ma nic gorszego od zwinnego wojownika z kijem. Jeszcze tylko ten jeden. Dałem radę tamtemu, to i dam temu - pomyślał Ar stając w rozkroku i czekając na przeciwnika. Wnioskował po broni iż przeciwnik będzie zwinny i szybki. - No dalej. Zostałeś mi jeszcze tylko ty. Zginiesz jak tamci. - powiedział Ar chcąc sprowokować przeciwnika. Jeśli ten zaatakuje, to barbarzyńca wyczekuje aż wejdzie w zasięg topora i wyprowadza cięcie od prawej do lewej, o średniej sile, na wysokości brzucha przeciwnika. Stara się uważnie obserwować oponenta, jeśli uniknie ataku Ar stara się odbijać ewentualne ataki wroga, lub atakować go toporem, gdy ten będzie odsłonięty.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ar-Pharazon Złoty dnia Wto 17:21, 09 Gru 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drago
Administrator



Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 1941
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Wrzosowisk Północy...

PostWysłany: Śro 0:59, 10 Gru 2008    Temat postu:

Co ciekawe wróg nie zaatakował. Ba, nie przejął się ani odrobinę. Nadal trzymając w jednej dłoni kij, trzymając krąg wrogów na dystans, zaź drugą wykonał kilka gestów w kierunku leżącego obok Ara miecza. Barbarzyńca dostrzegł jak gdyby z nadgarstka Białego Weterana wystrzeliła demoniczna dłoń, i wydłużyła się na tyle by zdołać pochwycić wielki miecz, oraz przyciągnąć go do siebie w jednej, krótkiej chwili. A że Weteran, ani jego łapka nie zdołała unieść go do pozycji wyprostowanej, zważywszy na jego wagę, ten uklęknął i zaczął coś szeptać w kierunku miecza.
Ar dostrzegł też że kij mienił się delikatnie i był jakby nieco... przezroczysty?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Śro 1:26, 10 Gru 2008    Temat postu:

- Na wszystkie znane mi demony! Nikt nie będzie mi odbierał mojego łupu! -krzyknął barbarzyńca i z wściekłością rzucił się czym prędzej na przeciwnika. Gdy będzie blisko atakuje toporem chcąc posiekać na kawałki przeciwnika.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drago
Administrator



Dołączył: 14 Gru 2006
Posty: 1941
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Wrzosowisk Północy...

PostWysłany: Śro 22:09, 10 Gru 2008    Temat postu:

Weteran przeniósł wzrok z miecza na Ara. Najwyraźniej nie traktował barbarzyńcy do końca... poważnie.
Gdy ten był góra dziesięć kroków od niego, Biały wykonał kilka gestów i...

Sruuuu!!!

Ar wylądował na księżycu.

W sumie ciekawe doświadczenie. Barbarzyńca miał na sobie pełne uzbrojenie, wraz z toporem w dłoni i tępym bólem we łbie. I stał na dnie księżycowego krateru.
Spojrzał wyżej.
Deszcz meteorytów przemknął mu nad głową. Kiedy chciał wykonać krok, odbił się delikatnie i wzniósł na wysokość jednego metra po czym wylądował kawałek dalej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Śro 22:23, 10 Gru 2008    Temat postu:

Zdezorientowany Ar nie wiedział co się dzieje. - Na sto piorunów gdzie ja jestem?! - krzyknął jakby oczekując skądś odpowiedzi. Barbarzyńca stara się wyjść lub wyskoczyć z krateru. Jak się to uda uważnie rozgląda się dookoła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:06, 11 Gru 2008    Temat postu:

Merinid

Zabójcy chyba nie obrazili się zbytnio kiedy Merinid przedarł się do przodu. Gdyby się obrazili to pewnie już by nie żył... Choć jeśli się tak dobrze zastanowić to zabijanie bez zapłaty byłoby w złym guście.
Karteczka ze zleceniem wisiała tam gdzie ją zostawił. Widać nikt nie połasił się na tak proste zlecenie. Merinid mógł więc spokojnie zabrać kartkę żeby zanieść ją mistrzowi gildii.
Od razu zauważył kartkę która przyciągała taką uwagę. Po pierwsze była dwa razy większa niż pozostałe. Po drugie napisy były stylizowane i wytłuszczone nadając kartce bardziej wygląd plakatu niż poważnego zlecenia.

--------------------------------------------------------------------------------------------------

ZLECENIE OTWARTE DO ODWOŁANIA!

Lord H.M. Vissar wyznacza

2 TYSIĄCE SZTUK ZŁOTA! nagrody
za zlikwidowanie osobnika noszącego zielony pierścień i zamieszkującego w rezydencji Lorda.
Jako dowód sukcesu należy przedstawić wymieniony wyżej pierścień w siedzibie gildii.

Zlecenie ma na celu przetestowanie najnowszego systemu ochrony rezydencji Lorda.
Dozwolone wszelkie metody i czas działania. Cel ma udawać Lorda więc będzie w głównej części rezydencji.
Strażnicy NIE SĄ udawani.

Misja obejmuje wejście, likwidację celu, wyjście i późniejszy opis ominięcia przeszkód. Każda część warta jest 500 sztuk złota jednak wypłacana jest tylko całość nagrody.

POWODZENIA!

--------------------------------------------------------------------------------------------------

Zlecenie z całą pewnością było nietypowe. Wisiały oczywiście jeszcze inne na tablicy, ale narazie Merinid nie zaprzątał sobie nimi głowy. Pozostali zabójcy rozmawiali głównie o tym zleceniu. Ze strzępków rozmów Merinid dowiedział się, że Lord uchodzi za majsterkowicza. Padło kilka sugestii możliwych pułapek, ktoś wspomniał o strażnikach z tygrysami, była też mowa o zaklęciach ochronnych. Część tych informacji była pewnie wyssana z palca, bo jedyna pewna rzecz jaka była wiadoma to niemal dziesięciometrowy mur wokół rezydencji i tylko jedna brama.
W końcu Merinid poszedł do mistrza gildii by okazać mu zlecenie i odebrać nagrodę.
Mistrz wziął w rękę kartkę, którą zabójca zdjął z tablicy po czym otworzył sporą księgę leżącą na biurku. Przez chwilę ją kartkował aż znalazł to czego poszukiwał.
-"Tak jest. Wszystko się zgadza. Muszę też zabrać medalion żeby pokazać go zleceniodawcy, ale jeśli ma Pan życzenie zachować go na pamiątkę to mogę o to spytać.
hmm... niezbyt ambitne zlecenie, ale takie też musi ktoś wykonywać, choćby i dla rozgrzewki." - Bystre oczy spojrzały na łotrzyka spod maski.
-"A co Pan myśli o najnowszym pomyśle Lorda Vissar? Miałem pewne opory przed przyjęciem go, ale w końcu każdy pracuje na własne ryzyko. Jeden młodzik od razu tam pobiegł, ale podobno ostatnio widziano go jak wisiał nad główną bramą w niezbyt dobrym stanie."


Merinid zyskuje 70 sztuk złota za zlecenie.
Merinid otrzymuje 50 PD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Demogorgon Biały dnia Czw 23:06, 11 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 29, 30, 31  Następny
Strona 22 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1