Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Uliczki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 29, 30, 31  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Wto 22:30, 05 Sie 2008    Temat postu:

Ar zostawił przechodnia i zaczął iść w stronę pałacu. Jeśli dojdzie do płota, który go okala, próbuje użyć swej broni jako tarana i rozwalić bramę.
- Nie wiem czyj to pałac, ale nikt nie będzie budował w Draknor pałacu szybciej niż ja karczmy - powiedział. Jeśli uda się sforsować bramę. Atakuje drzwi budynku gdyby (jak zapewne będzie) drzwi były chronione jakąś barierą magiczną, stara się ejśc przez jakieś okno używając drzewa i demolując jak najwięcej się da i co tlyko się da. Jesli by napotkał jakiś opór ze strony Płonących Węży, stara się im pomóc przezjść na drugą stronę używając swojej maczugi, lub jesli będzie wygodnej nienaturalnie wzmocnionej siły nieumarłego drzemiącej w jego rękach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów



Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opoczno

PostWysłany: Czw 19:04, 07 Sie 2008    Temat postu:

Ara, tak jak się tego sam spodziewał, kiedy tylko "przeszedł" przez płot, zaatakowała grupka czterech wojowników. Nie mogli to byc jacyś podrzędni najemnicy, albowiem każdy z nich był ubrany innaczej i odznaczł się własnym stylem.
Pierwszy - szaro-granatowe szaty, sztylety w rękach, twarz zasłonięta maską, ogólnie szczupły (taki ninja).
Drugi - pełna płytówka i topór, wszystko dziwne znajome Arowi, przypakowany kolo rozmiarów Ara.
Trzeci - dziadek (tak koło 50) podpierający się na lasce.
Cawarty - ubrany w koszulę i spodnie, ładny, ogolony i ostrzyżony blondynek, uzbro-szpada. Też szczupły, ale trochę tęższy od tego pierwszego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Pią 22:04, 15 Sie 2008    Temat postu:

- Witajcie... czy moglibyście mi powiedzieć czyj jest ten pałac i gdzie znajdę jego właściciela? - zapytał Ar, jednak nie spodziewał się dostać dopowiedzi, jesli przeciwnicy zaatakują, to wymachuje dookoła swoją maczugą starając się zmieść przeciwników na daleką odległość.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów



Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opoczno

PostWysłany: Pon 16:51, 18 Sie 2008    Temat postu:

Ar, tak, jak się tego spodziewał, nie otrzymał odpowiedzi.
Przeciwnicy jednak nie zaatakowali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Pią 15:43, 22 Sie 2008    Temat postu:

W takim razie Ar idzie do drzwi pałacu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:04, 01 Wrz 2008    Temat postu:

SZYBKIE PRZYPOMNIENIE
Demogorgon Biały napisał:
Merinid
Budynek wyglądał dokładnie tak jak Merinid go zapamiętał ze swojej pierwszej wizyty. Nad zamkniętymi drzwiami smętnie kołysał się na jednym łańcuchu (drugi zerwany) szyld w kształcie miecza z połową ostrza. Na szyldzie widać zabrudzone i zatarte przez czas, litery które układają się w nazwę gospody... "Pęknięty Miecz".
Gdyby ktoś " z zewnątrz" stanął z boku i obserwował przez kilka dni zdziwiłby się iluż to gości może mieć nieczynna od lat gospoda. Zdziwiłoby go także, że większość gości nosiła płaszcze z kapturami zakrywającymi twarz.
Ktoś taki jednak szybko przekonałby się że szpiegowanie w Uliczkach nie jest zdrowym hobby i szybko musiałby zmienić miejsce swojego zamieszkania na takie w którym klimat jest mniej gorący... powiedzmy na Puszczę.
Drzwi były zamknięte jak zawsze, a w drzwiach widniała zasunięta szpara, przez którą odźwierny zwykł rozmawiać z gośćmi.

Merinid Aleanrahel napisał:
"Ile czasu minęło?" - zadał sobie pytanie w myślach - "Miał być tydzień... Mam dziwne wrażenie, że nie było mnie dłużej... Katakumby... Lot... Gospoda... Nie mogę marnować więcej czasu, a może tylko pcham się w łapy śmierci?"
Pełen trwogi i niepewności zapukał.
Czekał na głos odźwiernego.
"Ciekawe czy będzie taki sam?" - znów podróżował po bezkresnym oceanie własnych myśli - "Zaufani ludzi pozostają zazwyczaj długo... Ale w tym fachu wszystko zmienia się dość szybko...
Sekundy może i krótkie... Bardzo się mu dłużyły.
Sama droga do tego miejsca była niejako podróżą pewną niepewności i rozmyślań.
"Co mnie teraz spotka?"
Ciągle zadawał sobie takie pytanie.




Szpara w drzwiach odsunęła się ukazując znajome, przekrwione oczy odźwiernego.
-"Taa... To ty? No proszę... myśleliśmy już, że któryś z celów cię załatwił. Sporo czasu cię nie było.. Czego chcesz?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 18:16, 02 Wrz 2008    Temat postu:

"Pamiętają mnie..." - stwierdził w myślach z trwogą, ale i jakąś dziwną ulgą - "Sam nie wiem, czy to dobrze..."
Spróbował przełknąć ślinę... ale o dziwo nie mógł poruszyć językiem. Dopiero po chwili zorientował się, że cała jama ustna wyschła na wiór...
"W takim momencie..."
W następnej chwili pojawiły się ciarki, a gdy w końcu (z pewnym trudem) otworzył usta kompletnie zapomniał pytanie jakie zadał mu odźwierny...
"Co się ze mną dzieje?" - sam nie dowierzał - "Głupieję? I od kiedy zacząłem prowadzić ze sobą monologi... Ech..."
- Witam - zaczął niepewnie przytłumionym głosem - Wracam... Jeśli oczywiście jest dla mnie miejsce...
"Demon z Draknor" - uśmiechnął się sam do siebie, a po chwili wyobraził sobie postać muskularnego jaszczura-demona w czarnym płaszczu trzymającego w jednej dłoni ostry sztylet, a w drugiej kulę czystej ciemności... - "Naprawdę wariuję..."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:46, 06 Wrz 2008    Temat postu:

-"Miejsce się pewnie znajdzie. Ostatnio sporo chłopaków miało pecha. Stary mistrz tak się załamał, że popełnił samobójstwo. Biedaczysko musiał być bardzo zdesperowany skoro strzelił sobie w plecy z tej swojej kuszy." - Odźwierny uśmiechnął się paskudnie. Jakby sugerując że samobójstwo jest zupełnie normalną metodą rezygnacji mistrza ze stanowiska.
-"Nowy Mistrz wprowadził kilka swoich pomysłów. Ja tam nie mam na co narzekać. Widziałem już co najmniej kilka zmian na stanowisku."
Odźwierny wyjrzał przez drzwi i rozejrzał się konspiracyjnie.
-"Dobra właź. Najlepiej idź od razu do szefa się zameldować. Lubi formalności."
Merinid mógł wreszcie przekroczyć próg budynku. Właściwie nic się nie zmieniło. Nadal nie było tu zbyt tłoczno nie licząc kilku podobnych postaci w płaszczach kręcących się po korytarzach.
Jedna zmiana była jednak zauważalna od razu. Kilku skrytobójców uważnie przyglądało się wiszącej na ścianie sporej tablicy. O ile Merinid zdołał zauważyć wisiały na niej poprzypinane niewielkie karteczki. Któryś z oglądających nagle jakby podjął decyzję, oderwał kartkę i schowawszy ją za pazuchę wyszedł z budynku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów



Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opoczno

PostWysłany: Nie 21:57, 07 Wrz 2008    Temat postu:

Najszerszy z "komitetu powitalnego" zagrodził drogę Arowi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 14:04, 08 Wrz 2008    Temat postu:

Chłopak omiótł pobieżnie wzrokiem wszystkie postacie i pomieszczenie. Nie chciał wzbudzać żadnej sensacji, ani zwrócić na siebie uwagę.
Poza tym uważał, że lepiej na nikim nie zawieszać wzroku...
Próbował jedynie wychwytywać spojrzenia, które padały na niego.
Po krótkiej chwili skierował się do przywódcy... Drogę umilał sobie wizualizacją śmierci poprzedniego głównego szefa.
"Już mam ostro spaczoną psychikę" - powiedział jeszcze do siebie.
Energicznym krokiem przechodził wszystkie pomieszczenia, by w końcu lekko przejść do celu własnej podróży.
O ile drzwi były zamknięte - puka.
Wchodzi dopiero, gdy usłyszy aprobatę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:46, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Merinid

-"Wejść."
Padło polecenie gdy Merinid zapukał do drzwi.
Wewnątrz nieco się zmieniło. Po pierwsze nie było wielkiej kuszy wycelowanej w drzwi ani zbirów pilnujących wejścia. Zamiast tego w rogu stała w dostojnej pozycji pełna zbroja płytowa z przyciemnionej stali. Inny był też mistrz gildii. Siedział za biurkiem i przeglądał dokumenty. Poza tym trudno było wiele o nim powiedzieć. Z całą pewnością był dość szczupłym mężczyzną noszącym się na czarno. Ponadto miał na twarzy maskę z czarnego jedwabiu, która odsłaniała jedynie przenikliwe oczy.
-"Tak? W czym nasza gildia może szanownemu panu pomóc?"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Demogorgon Biały dnia Pią 16:47, 12 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 11:27, 13 Wrz 2008    Temat postu:

"Jak przytulnie..." - pomyślał z przekąsem Łotrzyk - "Nasza gildia... czyli nie uważa jej za swoją własność. Tym lepiej..."
Merinid z dobrze ukrywanym podekscytowaniem wygładził swój płaszcz.
- Witam - jego głos był obojętny i nadzwyczaj suchy - Przybywam po krótkiej przerwie... Nie zabawiłem tu długo, bo jedynie wykonałem jedno zadanie z pozbawieniem życia pani Dotes...
Ciągle patrzył na reakcję mistrza, by w razie potrzeby przerwać i dać odezwać się mężczyźnie.
- Teraz chciałbym dalej służyć w szeregach tej organizacji... - zakończył malutkim uśmiechem, który niestety rozpłynął się wraz z następną sekundą - Jednak życie podróżnika to nie moja działka...
"Może w końcu na kimś zrobię dobre wrażenie..." - powiedział do siebie - "I sakiewka coraz lżejsza... trzeba zarabiać, a dość mam suchego chleba i wody, którymi żywiłem się przez całe dzieciństwo... Jestem w Draknor by się dorobić... Zająć godne stanowisko, a na starość mieć ludzi od brudnej roboty... Cóż z tego, że wybrałem jedną z najbardziej okrężnych dróg? Jako niekwestionowany król świadka podziemnego wolno zdobyć wiele więcej niż burmistrz sporego miasta..."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ar-Pharazon Złoty
Członek Społeczności



Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ja Cię znam??

PostWysłany: Nie 14:20, 14 Wrz 2008    Temat postu:

- Przepraszam uprzejmie, ale chciałbym wejść do tego budynku i zabić jego właściciela, o ile jest nim Dualos. Czy przepuścicie mnie... zacni panowie? - zapytał Ar w każdej chwili będąc przygotowanym na zaatakowanie najbliższego przeciwnika czym by było najlepiej... Maczuga chyba jest za duża, żeby zaatakować wroga stojącego tak blisko, ale jaby się dało, to jak najbardziej. No a jakby się nie dało, no to zostają gołe rozkładające się ręce, które dobrze by było zacisnąć na szyi wroga. Ar jednak nie atakuje, dopóki tamci nie zaatakują.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Pon 0:08, 15 Wrz 2008    Temat postu:

Deithe podchodzi i ogląda sobie owo czerwono-jakieśtam-fioletowe coś. Wygląda jak dla niego jak coś do otwierania/przytrzymywania okna.
Jeśli wygląda to na bezpieczne, ciągnie/odchyla, cokolwiek, by dostać się do środka. W końcu szaleniec mógł dostać jakiegoś ataku, mogli go napaść, albo co gorszego, tłumaczy sobie. Musi mu pomóc, jeśli ma możliwość.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:05, 15 Wrz 2008    Temat postu:

Merinid
Mistrz gildii zaczął szybko czegoś szukać w dokumentach.
-"Ach tak... Panna Dotes i zdaje się sierżant Albertson przy okazji. Głośna sprawa nie tak dawno temu..." - Wreszcie znalazł dokument, którego szukał. -"Pan Merinid Aleanrahel, zwany też ostatnio Demonem z Draknor. Myślę że powinien pan wiedzieć, że w jakiś sposób wyciekła informacja, że to pan odpowiada za tę akcję. Niektórzy ludzie wiele by dali by się dowiedzieć jak pan tego dokonał. Z kolei kilka innych osób chętnie by z panem porozmawiało dłużej... jeśli pan rozumie co mam na myśli.. Ja natomiast chętnie powitam pana na powrót w naszej organizacji.
Nie wiem czy zdaje pan sobie sprawę, ale ma pan już nawet mit. Wiem że straż wysłała w poszukiwaniu za panem jakiegoś paladyna, który zaginął bez wieści. Wie pan coś na ten temat?" - Oczy widoczne pod maską zaczęły badać łotrzyka.
-"Co nieco się tu zmieniło odkąd przejąłem stanowisko. Mój poprzednik nie rozumiał jak ważna jest dobra organizacja. Zapewne widział pan tablicę na dole. Wywieszam tam co wieczór zlecenia jakie dostajemy. Dzięki temu każdy wybiera zlecenie jakie najbardziej mu odpowiada. Potem zgłasza się z kartką do mnie lub odpowiedniej osoby w szczególnych przypadkach ażeby dowiedzieć się szczegółów. Wszystko zapisane i skrytobójcy nie wchodzą sobie w drogę. Jeżeli komuś akcja się nie powiedzie. Zgłoszenie wraca na tablicę... nierzadko z podniesioną stawką. Czy nadąża pan?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 16:42, 16 Wrz 2008    Temat postu:

Łotrzyk słuchał uważnie i z pełną powagą.
Rzeczowe podejście do sprawy mistrza gildii bardzo go cieszyło. Chłopak zawsze też chciał mieć wszystko "poukładane" w najlepszym porządku. Co oczywiście rzadko kiedy mu wychodziło.
"Smoczy Mocz... cała tajemnica..." - powiedział w myślach Łotrzyk - "Mam nadzieję, że z wydaniem mnie nie miał nic wspólnego Ebenezer... czy jak mu tam było... Jednak żeby nie ryzykować - nie będę już odwiedzał tego stoiska... tak jak tamtego staruszka..."
Przez chwilę na twarzy Merinida zagościł uśmiech...
"Mit... W mieście wystarczy tak niewiele... Chcą porozmawiać..." - pokiwał z niedowierzaniem głową - "Paladyn?! To już za wiele... a niech przepada... i tak by zginął... a może lepiej znaleźć go, zanim on znajdzie mnie?"
- Tak nadążam... - powiedział niczym człowiek wyrwany z przemyśleń - Ale o paladynie nie słyszałem... przed chwilą wróciłem do miasta i od razu tu skierowałem kroki. Proszę mówić dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:41, 20 Wrz 2008    Temat postu:

-"Cóż... Właściwie to już wszystko. Obawiam się, że informacja o panu wyszła z gildii zanim objąłem jej prowadzenie. Straż z tego co wiem zna tylko pańskie imię, nie zaś twarz. Zresztą teraz mają nieco własnych kłopotów.
Jeszcze tylko chcę przedstawić panu kilka zasad:
Po pierwsze: Nic co dotyczy gildii nie może opuścić tego budynku. Mam nadzieję że to jasne? Jedyny wyjątek zachodzi kiedy proponuje pan nowego członka gildii. Wtedy jednak odpowiada pan za niego osobiście.
Po drugie: Właściwie nie musi pan brać zleceń. Sprawa jest prosta. Dostaje pan pieniądze tylko za wykonanie zlecenia. W przypadku wycofania się z przyjętego zlecenia musi pan zgłosić się do mnie i poinformować żebym mógł wywiesić je spowrotem na tablicy.
Po trzecie wreszcie: Niektóre zlecenia mają charakter otwarty. Zapłatę za nie otrzymuje pierwsza osoba która je wykona i przyniesie wcześniej ustalony dowód.
No i po czwarte: Regulamin dopuszcza połączenie z kimś sił do wykonania zlecenia. Jednak zapłata nie ulega wtedy zmianie.

To chyba by było na tyle. Jeśli pan potrzebuje odpoczynku lub kryjówki w gildii zawsze jest kilka wolnych pokoi. Odźwierny posiada klucze. Jeśli jednak chce pan mieszkać tutaj wymagamy co najmniej jednego zlecenia na dwa tygodnie. Rozumie pan... nie możemy sobie pozwolić na darmozjadów.
Życzę więc powodzenia. W razie czego w tym gabinecie powinienem zawsze być albo ja albo mój zastępca. Nie zatrzymuję pana dłużej."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 17:15, 21 Wrz 2008    Temat postu:

Łotrzyk kiwnął głową na znak, że wszystko zrozumiał.
- Zatem do zobaczenia - powiedział krótko...
Opuszczając gabinet towarzyszyło mu uczucie spełnienia... takie samo jak po wykonaniu zadania.
"Jednak tylko tutaj pasuję" - stwierdził nie przypominając sobie owego uczucia przez cały okres, kiedy był poza miastem - "Mi to pasuje..."
Może i powinien odpocząć... ale nudne życiu już go... nudziło...
Chciał jak najszybciej na siebie zarobić i dopiero z pełną sakiewką znaleźć jakąś przystań. W razie ostateczności pomieszkać w gildii...
Szybkim, lecz miarowym krokiem powrócił do pomieszczenia, gdzie wcześniej wisiały różnej maści kartki - zlecenia.
Szukał czegoś prostego... ot tak, żeby szybko przypomnieć sobie jak to było...
"Brzmi to dość okrutnie" - jak sam stwierdził...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:11, 25 Wrz 2008    Temat postu:

Na tablicy było nadal sporo zleceń choć zaskakująco często ktoś zrywał karteczkę i odchodził. Inni z kolei przeglądali tylko zlecenia i odchodzili. Tłok panował tu pewnie dlatego, że była pora obiadowa i członkowie gildii korzystali z tego co kiedyś było kuchnią tej gospody.
Szybki przegląd ujawnił kilka tanich, ale prostych zleceń którymi Merinid mógłby się zająć:

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Cel: pani Matylda Teck
Wygląd: Kobieta koło pięćdziesiątki. Klasa średnia. Ubiera się zazwyczaj w proste ubranie robocze. Pomarszczona jak na swój wiek. Siwe włosy przyczerniane sadzą.
Informacje: Zamieszkała w Uliczkach. Co dzień po wschodzie słońca udaje się na targowisko gdzie spędza kilka godzin. O zachodzie słońca udaje się do Dzielnicy Świątynnej na godzinne nabożeństwo (nie wiadomo o którą świątynię chodzi). Sugerowana likwidacja poza domem. Adres na odwrocie kartki. Nie spodziewa się zamachu.
Cena: Zleceniodawca zobowiązuje gildię do wypłacenia wykonawcy 40 sztuk złota.
Wymagany dowód: Srebrna obrączka z inskrypcją "Kochanej Matyldzie"

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------------------------------


ZLECENIE OTWARTE. NIE ZRYWAĆ KARTKI

Cel: Zigfrid Sant
Wygląd: Chudy mężczyzna koło trzydziestki. Nosi szary płaszcz z kapturem i wielkie, czarne wąsy (najprawdopodobniej sztuczne).
Informacje: Kieszonkowiec. Ukradł klientowi ozdobny sztylet z rubinem w rękojeści. Ostatnio widziano go w Uliczkach jak kierował się na Obrzeża Miasta. Może spodziewać się pogoni.
Cena: 100 sztuk złota
Wymagany dowód: Wyżej wspomniany sztylet z rubinem dostarczony mistrzowi gildii

-----------------------------------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------------------------------


Cel: wielebny Slaht
Wygląd: Pomniejszy kapłan w średnim wieku. Gruby i łysy. Ubiera zawsze tą samą starą, ciemnozieloną, poplamioną szatę.
Informacje: Najłatwiej spotkać go w karczmie portowej "Miedziana Kotwica" gdzie przepija wieczorami pieniądze wiernych. Nie powinien się niczego spodziewać, ale mimo wszystko zalecana ostrożność.
Cena: 70 sztuk złota
Wymagany dowód: Medalion w kształcie trójkąta dostarczony mistrzowi gildii


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serindrack
Piewca Dźwięków Irytujących



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tam, obok.

PostWysłany: Czw 22:19, 25 Wrz 2008    Temat postu:

Sorry za nieodpisywanie, ale nie pokazało mi nowego posta i zaginął w akcji... Trza się było upomnieć Razz Przeczytałem w aktywnych, że stoisz "jak debil" więc zajrzałem Razz

To nie było okno. To jakieś bardziej porąbane drzwi. Nie, nie siekierą. Takie nie do końca zgodne z ogólnie przyjętymi normami. A to coś, to pseudoklamka. Deithe wszedł.
Zobaczył człowieka siedzącego przy biurku i stukając patykiem o jakieś bliżej niezidentyfikowane przedmioty. Po dłuższym czasie podskoczył jak oparzony i obrócił się w stronę wojownika.
- Ty tutaj być, tak tak. Ja ciebie zaprosić? - zaczął mamrotać - Chyba nie zapraszać. Ty powinieneś przeprosić, tak tak. Mama uczyła mnie, ciebie też chyba uczyć? Nie wolno wchodzić tak sobie to cudzych domów, nie wolno. Dobrze, rozumieć ciebie ja, na nowego wyglądasz, tak tak. Co chcesz ty ode mnie? Jestem ja Vehrir, tak mnie mama nazwała. Ładnie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 29, 30, 31  Następny
Strona 18 z 31

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1