Uliczki

Ragnarock

- Poproszę jeszcze o czysty kubek - Powiedział Rag. Jeżeli mag go podał i kiedy woda będzie miała odpowiednią temperaturę Ragnarock przelewa trochę wody do kubka (jeżeli nie ma kubka szuka innego czystego naczynia w którym można zrobić dobrą kawę)i wsypuje do część (powinno wystarczyć na około 10 porcji) kawy ze słoika, po czym gdy napój jest gotowy podaje go magowi mówiąc: - Wypij. To jest kawa, rozbudzi twoje ciało i umysł, po wypiciu powinieneś doskonale pamiętać jak zrobić tą różdżkę i przypomnieć sobie co to za roślinka, może to szczypior? ...eee na razie pij.

Serindrack

- Tak tak. Kawa. Fajna nazwa. Podoba się. Hmmm... Ciepłe. Czarna woda. - Mówł przyglądając się kawie. Podniósł kubek do ust i po chwili zakrztusił się i wypluł. - Gorzkie... Wstrętna czarna woda.

Ragnarock

- Gorzkie? Tak ci się tylko wydaje, tak naprawdę jest bardzo słodkie, to taki trick magiczny, jak już wypijesz całą kawę spotka cię niespodzianka, nie chciałbyś zobaczyć?

Serindrack

- Hmm. Trick. Trick. Tak tak. Trick. Magiczny. Trick. Kawa dobra. Gul. - rzekł Vehrir, po czym wypił niezwykle szybko całą kawę. - Nie ma niespodzianki. Nie ma. Zepsuła się... - powiedział smutny mag.

Ragnarock

- Chcesz znać niespodziankę? Powinieneś się czuć bardzo rozbudzony i twój umysł powinien czuć się bardzo dobrze, czy to nie jest fajna niespodzianka? Teraz bez problemu powinieneś sobie przypomnieć wszystko na temat różdżki. I jak? Zaczynamy?

Serindrack

- Eee... To tak. To jest roślina. Tak tak. Nie wiedzieć jaka. Nie pamiętać. Przykro. - rzekł Vehrir. - a co do różdżki. Tak tak. To jest różdżka, i trzeba tą roślinę włożyć do gałązki. żeby była w środku. Eee... Tak tak. Niekoniecznie cała, może to być jedynie włókno. Ale tak, ma być w środku. No i potem przymocować w jakiś sposób kamień do jej końca. Różdżka będzie potrafiła rzucać wszystkie NAJPROSTSZE zaklęcia wody. Tak tak. Wody. Nie czarnej... Czarna jest niedobra.

Ragnarock

- I tylko tyle daje? - Zdziwił się Ragnarock - No niech będzie, zróbmy teraz różdżkę dla mnie - powiedział po czym zabrał kawałek rośliny do zbadania i zapisał cały przepis na różdżkę w swoim notatniku. - Jakbyś miał dla mnie jeszcze jakieś zadanie to chętnie przyjmę. Vehrirze pomogłem ci zdobyć gałęzie, walka z wierzbinem jak już ci mówiłem była bardzo ciężka i ponieśliśmy duże rany. Czy oprócz różdżki mógłbyś mi podarować resztę składników które ci zostaną i ewentualnie trochę złota dla mnie i moich przyjaciół którzy uczestniczyli w walce? - Ragnarock próbuje mówić jak najbardziej przekonująco jak potrafi, ale też tak żeby nie obrazić maga.

Serindrack

- Eee... Tak tak. Vehrirowi starczy co ma, składniki możesz sobie zatrzymać. Tak tak. Zatrzymać. Składniki. Złoto. Niestety. Nie mam zbyt wiele pieniędzy, ale doceniam twój wysiłek. Tak tak, doceniam. Nie móc zapłacić. Nie mogę. Ale... Mam coś, co może cię zainteresować. Tak. Mieć. Mieć coś. Takie coś... Gdzie to być. Gdzie... Ach tak. Poczekać. - Vehrir odszedł, po chwili wrócił z czymś w ręku. Okazało się to być... Miniaturką enta.

Ragnarock

- Hmm, encik? A co ja z im dalej robić, hodować go żeby urósł? - PowiedziaL lekko zdziwiony darem maga Ragnarock - Zróbmy jeszcze tą różdżkę dla dla mnie - Rzekł, czekając aż różowy mag zacznie ją robić.

Serindrack

- Eee... On chyba raczej nie urośnie. A nawet jeśli, raczej niewiele. Tak tak. Mało. Niewiele. Mały encik... Nie wiedzieć o nim, znaleźć go przy przechadzce po lesie. Niedawno, tak tak. - Rzekł Vehrir. - Różdżka. Tak tak. Różdżki dwie. Oj tak. Tak tak. Vehrir... Problem mieć. Nie wiedzieć, jak zrobić. Trzeba wsadzić... Chociaż włókno z tej rośliny do gałązki. Tak tak. Włókno. No i przymocować kamyczek. Ale... Vehrir nie wiedzieć jak.

Ragnarock

- Może za pomocą czarów lub jakiegoś eliksiru? - zapytał Rag

Serindrack

- Nie wiedzieć... Wymyślić coś? - rzekł zasmucony Vehrir.

Ragnarock

- No dobrze, spróbuje jakoś przymocować szafir do gałązki, powiedz mi jeszcze co trzeba zrobić z tym rogiem demona, też trzeba je przymocować? zetrzeć na pył i pokryć? I czy jak będę miał już wszystkie części przymocowane to żeby różdżka działała trzeba robić coś jeszcze czy nie? - zapytał Rag

Serindrack

- Rrrróg... tak tak. Róg trzeba rozetrzeć i pokryć nim roślinkę... Tak tak. Roślinkę. Rozetrzeć.

Ragnarock

Rag wziął wszystkie składniki i powiedział: - Magu spróbuj wymyślić jak złożyć różdżkę, a ja wezmę wszystko i zrobię po swojemu. - Po czym wyszedł z budynku i ruszył do karczmy w poszukiwaniu Zayla. Gdy go znajduje mówi: "Hej Zayl mam do ciebie sprawę, może udało by ci się skruszyć ten róg? - w tym momencie Rag wyjmuje róg demona i wręcza go Zaylowi - Ty powinieneś mieć wystarczająco dużo siły do tego, chyba że znasz jeszcze kogoś kto by pomógł z darmo?

Serindrack

- Tak tak. Powodzenia. Szerokiej drogi. Papa! - rzekł Vehrir odprowadzając Raga wzrokiem.
W karczmie nie było Zayla (który jest na targu Wink

) spotkał jedynie Fibritza na dole (który dziwnie długo nie odpisuje)
+10PD
+... No, te składniki ^^

Ragnarock

Rag ruszył na targ w poszukiwaniu Zayla. Gdy go znajduje mówi: "Hej Zayl mam do ciebie sprawę, może udało by ci się skruszyć ten róg? - w tym momencie Rag wyjmuje róg demona i wręcza go Zaylowi - Ty powinieneś mieć wystarczająco dużo siły do tego, chyba że znasz jeszcze kogoś kto by pomógł z darmo?

Serindrack

Ragnarock po dłuższym marszu odnalazł Zayla przy straganie z narzędziami.

Marius

Kontynuacja z Zagajnika
Ar:
Neumarły barbarzyńca niosący 5-ometrowe drzewo ni ebyła nazbyt codzienną postacią, więc Ar przywitał się w uliczkach ze sporym tłumem gapiów. Jednak że ludzie tutaj żyjący są zdania, że niewiedza, to błogosławieństwo, postanowili o nic nie pytać i dali mu spokojnie przejść.

Zayl

Kontynuacja z targowiska

Zayl od razu przeczuwał kłopoty.
- Cholera... Parszywy świat - pomyślał chwytając tarczę z pleców i wyjmując miecz z pochwy
-Rag! - krzyknął
-Nie chcę mieć kłopotów - powiedział już normalnym tonem do drabów - A zabicie was na pewno mi ich przysporzy - dodał - te wszystkie pytania... Do tego nie lubię zabijać. Może odpuścicie? - zakończył
To mówiąc Zayl spojrzał czy na ścianie po lewej lub po prawej są drzwi, lub przy ścianie stoją jakieś beczki/coś zasłaniającego drogę. Jeśli są drzwi wybija je silnym kopniakiem po czym szykuje się do obrony. Jeśli nie ma drzwi, a jest jakaś zasłona staje przy niej. Jeśli nie ma nic, a przeciwnicy szykują się do ataku: rzuca się w kierunku dwóch nieprzyjaciół, markując taranowanie tarczą, w ostatniej chwili osłania się nią od przeciwnika z lewej (czyli od strony tarczy). Miecz zaś trzyma poza zasięgiem wzroku przeciwników (za tarczą), by po odsunięciu tarczy zaatakować.

Atak w zależności od reakcji bandyty to:
Jeśli bandyta odsuwa się w lewo tnie poziomo
Jeśli bandyta odsuwa się w prawo wbija miecz w jego brzuch

Po czym przebiega jeszcze kilka metrów, by po chwili odwrócić się w stronę przeciwników.