Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Mroczna knieja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 15:12, 17 Mar 2008    Temat postu:

Spoglądam na alejkę, na drzewa na niej, a także na mur po bokach, po czym nieco znużony zwracam się do Kerende - Ppprzez, sam środek? Ta, ddroga, nie wydaje mi sie, nnn, najlepszą... Szkoda, że nie ma z nami, nekromanty, w końcu na coś, bby sie przydał - Zerkam na wózek "Albo choć by kogoś mi obudził do ciągnięcia wózka..." Chwytam sie za podbródek, spoglądam na ostre rośliny wokół, oraz na to co mam w wózku - Chyba że... Chyba, że bbyśmy, ścięli ttrochę, tych chaszczy! - Chwytam młotek, wyciągam od Kerende sztylet, i wycinając niektóre ostre najdłuższe kolce oraz chwytając metalowe części z wozu [Mechanika 2] próbuję wzbogacić mój wóz o mechanizm, który wycinał by niektóre zbędne przeszkody przed nami - Zajmie mi to, cchwilkę, aale potem, żaden, chwast nam nnie stanie, na drodze! - Jeżeli moja inteligencja nie starcza, sięgam po pomoc do planów Gordaka ze skrzyni

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Pon 15:18, 17 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 22:53, 17 Mar 2008    Temat postu:

Spojrzałem na drzewa i na Eroona. Posłuchałem spokojnie co mówi. Kiedy podszedł do mnie i chciał chwycic sztylet złapałem go za rękę.
-Mówi się proszę.- powiedziałem. Wyjąłem sztylet i podałem rękojeścią Eroon'owi. Rozejrzałem się dookoła i spojrzałem na szerokośc dróżki.- To nie ma sensu. Szkoda wózka.- oceniłem odległośc pomiędzy wózkiem, a drzewami.- Umieszczenie jakichś sekatorów z boku i na odpowiedniej wysokości będzie trudne. Jednakże... Rób co chcesz.- trzymałem cały czas łuk i nie chowałem strzały z cięciwy. Cały czas nasłuchiwałem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Wto 23:02, 18 Mar 2008    Temat postu:

Zaślepiony wizją Kosiaro-szafo-wozu, nawet nie zwracam uwagi na to co mówi Kerende

[zobaczysz, jeszcze minie troche przygód, aż w końcu nasz Szafowóz będzie jak czołg Razz]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chali
Przyjęty



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Braniewo

PostWysłany: Wto 23:53, 18 Mar 2008    Temat postu:

Łowca początkowo się zdziwił. Nic z tego nie rozumiał.

Nie oceniać po nich... Cieszy się, ale jesteśmy niemile widziani...? Może On mówi same kłamstwa? Nie przybyliśmy tutaj z własnej woli, a tym bardziej by Go oglądać. Więc na pewno kłamie. A przynajmniej nie mówi całej prawdy. Bądź co bądź, miejmy się na baczności... - to Rozsądek, od dawna spokojny, mruczał cichutko w zakamarkach głowy łowcy. Ten myślał intensywnie. Czy też kłamać, czy może jednak nie. Postanowił... Zaczął swoją krótką tyradkę w nie-mowie.

- Kim nie jesteś? Gdzie teraz mnie nie ma? Czego tutaj nie robię i nie będę robił? To moje pytania... Postacio. - gdyby On nie zrozumiał łowcy, ten spróbuje wypowiedzieć pytania w normalny sposób, bardzo jasno je pomyśleć, może tamten czyta w myślach?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 23:05, 24 Mar 2008    Temat postu:

Grzebiąc przy wozie wszczynam rozmowę - Kerende, ppowiedz mi... Co myślisz, oo, o wynalazku, albo raczej, bbbroni, której... Bbędzie mógł używać, kkażdy, nawet ci, cco bronią, pposługiwać sie, nie umieją... Chłop bbędzie mmógł sie stawić, zzłemu panu, kupiec bandytom, wwyobrażasz to, sobie? - Zerkając na zmianę, to na Kerende, to na wóz z uśmiechem pełnym zapału - Broń, sstulecia, która przyrówna w naszym, świecie, należyty pporządek... Nikt nie będzie, ssponiewierany, tylko dlatego, bbo nie umie walczyć... Nikt!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Pon 23:06, 24 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 23:40, 25 Mar 2008    Temat postu:

Oparłem się o ścianę naszej machiny bojowej. Przeciągle ziewnąłem i spojrzałem na Eroona.
-Co?- spytałem wracając myślami do czasu teraźniejszego.- Mówisz o tej broni. A co to miała być za broń? Nie mówiłeś mi w końcu. Rozmawialiśmy o tym, ale temat zszedł na koszty takiej broni i nie powiedziałeś co to ma być.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 12:25, 26 Mar 2008    Temat postu:

Nie zaprzestając swojej roboty rozmawiam z Kerende - Nnie, wspominałem o niej, wwcześniej, bo tamtym nie, ufałem... - Skupiam na chwilę uwagę na wóz, i nad myślami - Hmm, w Draknor... W Draknor, ppoznałem iiiinnego wynalazcę, Gordak miał, nna imię... Tto był, jego pomysł, jednak... Jego ppracownia, wybuchła, a on sam, zzzginął... Postanowiłem, kontynuuować jjego, dzieło... Jak tta broń działa, nnie będe ci, tłumaczył, bbo i tak być chyba nie zzzrozumiał, wybacz - Wciąż grzebiąc przy wozie - Jjjest to broń, dystansowa, łatwa www ob, obsłudze, i do tego, o potężnej, mmocy... W rękach kkażdego, stanowi, cholerne, nniebezpieczeństwo - Zerkając na Kerende z odrobiną powagi i trwogi, jednak po chwili sie uśmiechając - Wiesz iile ona zmieni? Wwyobrażasz to sobie? I to wwłaśnie my, mmy to wszystko zmienimy, zapanuje, rrównowaga, własnie ddzięki nam...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Śro 16:40, 26 Mar 2008    Temat postu:

-Może wynalazcą nie jestem, ale również nie jestem idiotą.- szepnął.- Mam nadzieję, że domyślasz się co się stanie jak ta broń popadnie w nieodpowiednie ręce. Przypucśmy, a raczej wyobraźmy sobie taką sytuację. Chłop dostał tą broń dystansową. Idzie na niego grupka rabusiów. Chłopek zauważył to i strzela do takich rabusiów. Cela nie ma i w żadnego nie trafił. Podchodzą rabusie. Chłop dostaje pałką w łeb, a rabusie biorą broń. I co wtedy?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:55, 30 Mar 2008    Temat postu:

Chali:
Tym razem głos był cichszy i nieco mniej... tajemniczy.
- Nie sądź l... innych po pozorach, Chali. N...nie poznajesz mnie? - w głosie zabrzmiała teraz nuta żalu. - Szkoda... N...ie musisz p...ytać przeczeniami... J...estem przed Tobą, tu, Chali... N...ie widzisz mnie? Tak mi przykro...

Kerende & Eroon:
Ledwo łowca z wynalazcą weszli do alei, zostali zaatakowani przez rośliny cierniowe. Niby było to przypadkowe, wyglądało, jakby wyginały się one po prostu pod wpływem wiatru, ale czuło się ich złośliwość i premedytację. Skonstruowanie machiny nie powiodło się, ponieważ Eroon nie mógł się skoncentrować z powodu roślin.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 16:30, 30 Mar 2008    Temat postu:

Posiadając wcześniej pożyczony sztylet Kerende i zauważywszy wredność roślin, nie wacham się uciąć im więcej kolców. Cofam się do wozu jak gdyby nigdy nic, kontynuując rozmowę - I co, wtedy? - Ścinam kilka krzewów - Wtedy... Rrabusiom, sie ppalnie w łeb, i im sie zabierze broń... - Ścinam kolejne kilka roślin zastanawiając sie przy okazji nad tym co powiedział Kerende, po czym zwracam się do niego ponownie, lecz teraz wręcz odrobine zirytowany - Mmój wynalazek, nnie zostanie, źle, wwykorzystany! - Robiąc kolejne zamachy, z większym zapałem i agresją

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Nie 20:02, 30 Mar 2008    Temat postu:

-Ta...- wyciąga sztylet. Jeśli nie zdąrzłby zablokować jakiegoś niespodziewanego ciosu sztyletem to blokuje styliskiem łuku, a następnie wyciągam sztylet.- Jakiż z ciebie optymista...- tnę parę gałęzi. Plecami opieram się o wóz.- Przesuwamy się...- przerzucam sztylet do lewej ręki i prawą ciągnę wózek wgłąb alejki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 13:45, 31 Mar 2008    Temat postu:

Także chwytam wraz z Kerende wózek, jednak jeżeli rośliny są bardziej nachalne niżbym sie spodziewał aby spokojnie iść bądź nie nadążyć ich ścinać - Tte chaszcze, nnam nie, przszkodzą! - Zerkam do wózka i wyjmuję jedną z puszek Gordak'a - Dokończymy dddzieło Gordaka, a wwynalazek ten zzapewniam że, ppomoże ludzkości, bbo nie jestem optymistą, tylko... - Tak jak ostatnio, poszukuję haczyka który z niej wyjmuję - Realistą - I z uśmiechem miotam w stronę natrętnych krzaków - Ppp, padnij! - Po czym schylam się i zakrywam głowę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 16:05, 31 Mar 2008    Temat postu:

-Uwielbam to...- szepnął padając na ziemię.- To co?- krzyczę szybko.- Do którego Boga się modlimy?- leżąc czekam na efekt.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:31, 01 Kwi 2008    Temat postu:

Chali (Kerende i Eroonowi odpiszę jak się dowiem, co to są puszki Godraka):
Po chwili, gdy Chali się nie odzywał, Postać, bo był to bez wątpienia on, kontynuował.
Ch...Chali... Tak mi Ciebie brakowało... - w tym momencie głos uległ całkowitemu załamaniu. Teraz Postać spuścił głowę i czekał. Chali chciał coś zrobić, wyrwać się od niego, ale nie mógł. Zmysły były zablokowane, wyłączone na cokolwiek innego oprócz Postaci i jego otoczenia. Tkwili tak obaj, łowca zmęczył się z takiego stania tak bardzo, że nogi odmawiały posłuszeństwa, a oczy chciały się zamknąć. Niestety, nie było to możliwe, ponieważ już dawno zostały zamknięte. Trwał tak bardzo długo, chwilami nawet zaczynał wątpić w to, czy żyje. W końcu zasnął, ale nie był to sen spokojny…

Czternastoletni chłopiec wynurzył się z gęstwiny, dźwigając ciało wilcze. Podeszło do niego parę osób, chwaląc go i…

Chwila. Znał i pamiętał dobrze to zdarzenie. Ale... to… konkretne wspomnienie z pewnością nie było jego. Z każdą chwilą stawało się dla niego takie… zimne, obce… Ale skąd on mógł wiedzieć o tym, co tam się wydarzyło? Myśl ta nie dawała mu spokoju… A w tym momencie także gdzieś z tyłu jego głowy pojawiło się dręczące ‘coś’, mówiące mu, że Postać nie jest całkiem obcą osobą…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Wto 23:34, 01 Kwi 2008    Temat postu:

Zatykam uszy powoli wyglądając zza wózu

[Puszki Gordak'a to coś typu "kinder niespodzianki" w jednej jest bomba, w jednej fasolka, a w innej diabli wiedzą :] zależy od pomysłu MG... moja postać tylko raz miała okazje sie dowiedzieć co zawiera (gdy puszka wybuchła) a własciwie... to już dwa razy wybuchła XD ale mam ich niezliczoną ilość, a Drago chyba nie był by taki hojny i dobry aby każda z nich była bombą Wink to zależy od ciebie jaki będzie efekt Razz]

Po niedługim rozmyślaniu nad tym co sie w najbliższych ułamkach sekund wydarzy, odwracam sie do Kerende troche zdziwiony - Nnie wierzę, w bogów


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Śro 0:05, 02 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:33, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Pierwsza z Puszek pofrunęła w centrum kłębiących się roślin i... zatrzymała się. Rośliny naokoło także ruszały się jakoś powoli. Druga puszka, lecąca w tym samym kierunku, gdy znalazła się blisko drugiej, zaczęła wybuchać. Był to jednak wybuch bardzo powony, łowca i wynalazca mogli oglądać, jak rozszerza się ona i powoli, powoli, wychodzi z niej ogień. Trzecia pofrunęła w nieco innym kierunku i zmieniła większość tajemniczych roślin w wielkie, niebieskie żaby.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Sob 12:13, 05 Kwi 2008    Temat postu:

-Ale fajnie...- szepnąłem pod nosem.- Nie wiem co jest lepsze. Ciernie czy gigantyczne żaby. Nie ma czasu!- krzyknąłem. Złapałem wózek i ruszyłem pomiędzy cierniami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chali
Przyjęty



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Braniewo

PostWysłany: Sob 13:39, 05 Kwi 2008    Temat postu:

To nie było jego wspomnienie. Na pewno. Pamiętał to zupełnie inaczej...

Ciężkie, gorące jeszcze ciało wilka, rany na łydkach i przedramionach, pulsująca w skroniach krew, płynaca coraz wolniej i wolniej, uspokajające się serce. Miniony strach, następujacy ból wszelkich mięśni, napiętych do tej pory do granic wytrzymałości. Duma. Radość.
Jedna, jedyna osoba, która się z nim nie cieszyła... Te lodowate spojrzenie chciwości, zawiści, zazdrości. To nie mógł być on, o nie...


Chciał się cofnąć, spojrzeć mu w oczy. Byle jednak być dalej. Pamiętał go, pamiętał.

- To Ty...? Jak Ty się tutaj...? Skąd...? - łowca zaniemówił. Tego nigdy się nie spodziewał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Chali dnia Sob 13:40, 05 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 13:25, 07 Kwi 2008    Temat postu:

Wyglądam zza wózka trochę zdziwiony - Choć czasem, ddopuszczam mmożliwość ich, istnienia... Bo nie wiem, kto ooprócz, nich mógłby mmmieć większe, poczucie, hhumoru... Chodu! - Nie czekam na reakcję żab, biegnę za Kerende, pomagając mu ciągnąc wózek. Jeżeli wózek skacze na kamieniach, poprawiam trupa gdyby wystawał

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Pon 13:27, 07 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Śro 20:44, 09 Kwi 2008    Temat postu:

Wózek wjechał w ciernie jak taran. Części "skoszonych" roślin i niebieskich żab poleciały na boki, unosząc się sennie w powietrzu. Dwójka, potykając się prawie w biegu na kamieniach, wpadła za zakręt i ruszyła dalej drogą. Dantejska scena z żabowatymi stworami i cierniami została za nimi.

Może dziwne spowolnienie zatrzymało stwory, gdyż po paru minutach zaczęli zwalniać. Zdyszani i zmęczeni obejrzeli się za siebie. Nic ich nie goniło. Ruszyli więc dalej, wolniej, gdyż wózek nie był wcale taki lekki jak powinien.

Szli tak może z godzinę i nic ciekawego się nie działo, co było wielce podejrzane po ostatnich wydarzeniach. Stopniowo drogę zaczęła porastać trawa, zmieniając ją w ścieżkę, a tą w ścieżynkę. Drzewa przybliżały się znacząco. Najwyraźniej kiedyś była to leśna przecinka, z której już jednak nie korzystano. Być może w trakcie biegu zboczyli z głównego traktu.

Na razie dało się prowadzić wózek dość komfortowo, ale jeśli przecinka zmieni się w regularny las, stanie się to bardzo uciążliwe.

Kerende, wychowany w lesie, nie mógł się pozbyć wrażenia, że ktoś ich obserwuje. Nie był pewien, ale wydawało mu się, że słyszał skrzypienie gałęzi, jakby ktoś opierał na nich swój ciężar.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1