Etap 1 Sesji : Ruiny - Schron

Deithe

Inkwizytor przystanął przed zakrętem, nie zwykł bezmyślnie rzucać się w wir walki. Odwrócił się do maga.
- Chyba zbliżamy się do celu - Szepnął do towarzysza. - Nie wiemy czy to coś co wydaje te szepty jest przyjaźnie nastawione, ale coś co tak niebotycznie śmierdzi, raczej nie jest zwykle milusie... dobrze by było, gdybyś miał mości czarodzieju, jakąś poręczną kulę ognia w zanadrzu...

Demogorgon Biały

-"Nie martw się o to. Zawsze mam pod ręką kulę ognia."- Mag starał się wychwycić jakieś znajome słowa z dziwnych rozmów. Dla pewności wysłał energię do magicznych tarcz i zwrócił się do inkwizytora:
-"Rozumiesz może coś z tego dialektu?"

Deithe

Deithe przysłuchał się kilku zdaniom, ale pokręcił głową.
- Dla mnie to czysty bełkot szaleńca, ale należy się liczyć z tym, że znają magię. Jak całe to czarnoksięskie ścierwo. Masz może mości czarodzieju jakiś sposób by zorientować się w sytuacji za rogiem? Wolałbym wiedzieć czemu mamy stawić czoła...

Demogorgon Biały

-"Niestety moja specjalizacja to raczej rozwalanie niż zwiad. Mogę tam ewentualnie wysłać kulę ognia i zobaczymy co się stanie jak wybuchnie. Chociaż osobiście wieżę w dyplomację. Jakieś ciekawe pomysły czy wchodzimy "na chama" ? "

Deithe

- Nigdy nie uważałem siebie za chama... ech, ale chyba nie mamy wyboru. Pójdę pierwszy, ostrożnie, ale nie będę atakował niesprowokowany. Mości czarodzieju, stań za mną i oświetlaj korytarz tą swoją czarodziejską kulą, bo może nie atakujemy, ale wole wiedzieć co jest przed nami... - Powiedział Inkwizytor i ostrożnie przeszedł za róg i spojrzał uważnie co znajduje się przed nimi, licząc na światło maga.

Demogorgon Biały

-"Jestem zaraz za tobą."
Demogorgon przesunął kulę światła nieco wyżej, żeby oświetlała większy teren i ruszył za Deithe.

Kaleb

Tuż za rogiem, zauważyłeś dwa humanoidalne stwory. Ich kształty z wyjątkiem półmetrowego, niezbyt grubego ogona są podobne do człowieczych człowieka. Stworzenia miały na sobie płaszcze i nawet nie zauważyły was, zajęte rozszarpywaniem ciała łysego człowieka, którego lewa ręka była od ramienia odcięta. Widać zginął od cięcia w serce, skąd właśnie najobficiej sączyła się krew. Deithe wydawało się, że już widział kiedyś tego mężczyznę.

Deithe

Patrząc na pokiereszowane ciało w pamięci Deithe pojawiło się imię "Rafaeleozzi". Zaklął szpetnie pod nosem.
- Spal te bestie, mości czarodzieju, jeśli łaska, ja będę cię osłaniał, w razie gdyby któryś ruszył w naszą stronę. - Rzucił w stronę Demogorgona, stając w rozkroku i mocniej ściskając broń.

Kaleb

Chociaż stworzenia nie zauważyły wcześniej was, gdyż nie były czułe na światło, miały całkiem niezły słuch i słysząc Deithe odwróciły się gwałtownie. Stwory rzuciły się na inkwizytora i z przeraźliwymi sykami powaliły na Ziemię.

Deithe

Deithe upadł na ciężko na planetę.
Jeśli miał wolną rękę próbował walnąć troglodytę (bo przypuszczał, że to właśnie oni) w głowę, a jeśli nie, to skopać, bądź zrzucić z siebie bestie.

Kaleb

Niestety Deithe popełnił zasadniczy błąd - pomylił reptiliona z tryglodytą. Uderzając w głowę, ledwo robiąc zadrapanie, jedynie rozdrażnił.

Demogorgon Biały

Demogorgon szybko przeanalizował sytuację. Ogień byłby chyba najskuteczniejszy jednak mógłby uszkodzić inkwizytora. Skoncentrował więc energię i wysłał w kierunku stworów po jednej błyskawicy z każdej dłoni.

Kaleb

Atak okazał się bardzo skuteczny i Reptiliony porażone odskoczyły od Inkwizytora, z sykliwymi piskami. Po chwili jednak znów przegotowały się do walki.

Demogorgon Biały

Ponieważ Reptiliony wystarczająco oddaliły się od inkwizytora Demogorgon postanowił cisnąć kulę ognia w najbliższego przeciwnika. Uprzednio wzmacnia zaklęcie przepuszczając je przez kamień różdżki.

Deithe

Inkwizytor postanowił szybko wstać i zejść z lini ognia maga. To bardzo nierozsądne stać na linii kuli ognia.

Kaleb

Zaklęcie udało się tak dobrze, że przesmażone, a potem przegotowane Reptioliony zbiegły z miejsca walki.

Deithe i Demo zyskują po 40 PD.

Demogorgon Biały

"Co powiesz na to żeby ruszyć dalej tropem tych bestii? Stoimy tu już chyba wystarczająco długo."

Deithe

Deithe jakby dopiero teraz ocknął się z transu skinął głową i ruszył przed magiem w głąb Schronu.

Kaleb

W ciemności dało się jeszcze zauważyć, że dwa Reptiliony wbiegły do jakiejś groty.

Deithe

Inkwizytor ruszył za nimi, najpierw próbując zajrzeć do groty, sprawdzić, czy nie czyha na nich zasadzka.