Etap 1 Sesji : Ruiny - Ruiny Zamku

Ar-Pharazon Złoty

Ar atakuje tym samym ciosem drugie ramie zombie, jeśli mu się uda, zamierza odskoczyć od wroga i zaatakować potwora wyciągając topór przed siebie i nabijajać potwora na kolec i podnosząc potwora aż pod sufit i wbijając w ściane.

NPC

Amael wraca ze zwiadu, wdrapuje się na ramie swojej pani i prycha groźnie. Z przodu, goniąc fretkę, nadbiegają dwa spasłe szczury.

Ar odrąbuje drugie ramie zombie i oddycha z ulgą. Jednak przeciwnikowi udaje się wgryźć boleśnie zębami w ramię barbarzyńcy.
Ar traci 2 HP!

Ar-Pharazon Złoty

Ar odskakuje i próbuje wykonać wcześniej zaplanowany atak.

Dalile

rzuca w szczury kawałkiem drewna znalezionym na podłodze

brrr nie lubie szczurów powiedziała i zawrociła do sali wejściowej wybierając korytarz w który skręcił barbarzyńca

NPC

Arowi udaje się oderwać od siebie zombie i nabić je na kolec topora. Wraz z zombie odrywa się kawał mięsa z ramienia Ara.
Ar traci 1 HP!
Wbija potwora w ścianę. Stwór szamoce się jeszcze chwilę po czym nieruchomieje. Ar rzuca bezwładne ciało na podłogę.
Ar otrzymuje 30 PD!

Rzucony przez Dalile kawał drewna trafia szczura w głowę i oszałamia. Drugi rezygnuje z obiadku w postaci fretki. Złodziejka wchodzi do jednej z sal biesiadnych i pod przeciwległą ścianą dostrzega widzianego wcześniej barbarzyńcę. Z jego ramienia spływa krew, a pod ścianą leży rozczłonkowane ciało.

Ar-Pharazon Złoty

"Cholerne zombie, musze być bardziej ostrożniejszy...." -mówi barbarzyńca do samego siebie. Następnie nie mając nic, czym mógłby opatrzeć rany, wyciąga bukłak z wodą i polewa swe krawiące ramię. Po chwili wstaje i rozgląda się dookoła.

Dalile

najpierw przeszukuje salę...
nieznajdując nic godnego uwagi spogląda na barbarzyńcę
- ładnie sie zabawiasz Smile

... nie wiem jak ty ale ja idę poszukać czegoś co możnaby spieniężyć.. idziesz? czy będziesz tak stał?
Amael łobuzie nie gryź go...

rusza ku nieotwartym dotad drzwiom

Ar-Pharazon Złoty

Spogląda podejżliwie na kobietę, zaczyna iśc za nią i mówi: "Dobra idę z Tobą, jednak czy mógłbym poznac twe imię??"

Dalile

skoro juz musisz - Dalile Arcani

a ty, jak Cię zwą?

Ar-Pharazon Złoty

"Zwą mnie Ar-Pharazon niektórzy dodają Złoty, jednak za bardzo niewiem dlaczego, może dlatego, że dawniej obrabowywałem ludzi z ich bogactw, a potem zabijałem?" - Powiedział barbarzyńca z pewną ironią w głosie i zaczął niespokojnie rozglądać się dookoła.

Dalile

skoro tak mowisz...

komu w drogę temu kasa... powiedziała po czym otworzyła drzwi i wyjrzała za nie

Ar-Pharazon Złoty

Ar obtarł topór z krwi nieumarłego, którego niedawno zabił, fajnie to brzmi nastepnie przygotował się do walki. Cały czas wyczuwał coś złego w pobliżu.

Drago

Za drzwiami Dalile napotyka otwartą przestrzeń. Nie zostało tu prawie nic co mogłoby nasić inną nazwę niż "gruzy i zgliszcza". Pomieszczenie najprawdopodobniej było kiedyś wieżyczką obserwacyjną, acz pozostały tylko dwie ściany. Nieopodal, na środku dawnego pomieszczenia jakiś człowiek siłuje się z wielkim włazem z pomocą łoma. To najprawdopodobniej jeden z przybyłych w poszukiwaniu dobytku szabrowników. Chudy, acz wysoki nie może dać sobie rady z włazem...

Dalile

zakradła się bliżej chcąc się zorientować w sytuacji...
fretka pobiegła zwiedzić posmieszczenie

Drago

Człowiek klął jak szewc. Łom się wygiął i nie było możliwości podważyć włazu... W końcu usiadł zrezygnowany i odsapnął.

Dalile

ciężka praca co? rzekła przysiadając się do niego cały czas czujna...

pomóc Ci?

Drago

Człowiek spojrzał zdumiony. Na oko mógłby mieć jakieś dwadzieścia, dwadzieścia pięć lat, ciemne, długie włosy i kozią bródkę. W pierwszej chwili sięgnął po nóż. Potem zauważył Ara. Zrezygnowany rzekł.
- Wy ze straży miejskiej? Wiedziałem że plotki o ich wycofaniu to kłamstwo. Co teraz? Kajdany? Lochy?

Dalile

a co wolisz kajdany czy lochy?

ja bym spróbowała podważyć to we trójkę... uśmiechnęła się i spojrzała na Ar'a w poszukiwaniu aprobaty

Drago

Uff... - człowiek westchnął i zrozumiał z kim ma do czynienia - to piwnica składu strażników - rzekł - łatwo się tam nie dostaniemy, a może i być zabezpieczona...

Ar-Pharazon Złoty

Ar wszedł ostrożnie do środka, podszedł do włazu, chwycił za łom i z całych sił spróbował otworzyć właz