Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Zagajnik
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 30, 31, 32, 33, 34  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 15:01, 22 Sty 2009    Temat postu:

- Bez nerwów. Uspokój się, zanim zrobisz coś głupiego, czego odwrócić nie będziesz w stanie. Nie zabiję Was, przynajmniej nie zamierzam, chyba, że będę miała ku temu powody - uśmiechnęłam się i otarłam czoło. Przynajmniej mam przewagę liczebną. On też nie ma pewności czy wygra, ale może dlatego, że zaklęcie udało mi się tak dobrze? Profesor Rsidia obiecała mi w zamian wyciągnąć coś od Rady, może teraz będzie okazja się odwdzięczyć. Zaczęłam spokojnie - Mam dla Was propozycję. Dobrze, że wspomniałeś mi o służeniu, bo faktycznie potrzebuję pomocy. Stworzę magiczną kulę, w której będziecie mogli mieszkać. Ale nie zwykłą kulę, spróbuję ją skonstruować tak, abyście w środku byli ludźmi. Kiedy wyjdziecie na zewnątrz znowu będziecie demonami i pomożecie mi w walce z pewnym nekromantą, a potem pomyślimy co z Wami zrobić. Więc jak, satysfakcjonuje Was to bardziej od wizerunku śmierci albo dalszego uciekania przed ludźmi? A myślę, że w tworzeniu ów mieszkania pomogą mi inni i bardziej doświadczeni magowie z Wieży. Musimy tylko tam dojść. - potem zastanawiam się, czy mogę jakoś przemieścić klatkę, albo czy jeśli oddalę się zbytnio to klatka się nie rozleci. Potem zwracam się do kapłanki i Brira - Moglibyście pomodlić się do swoich bóstw o chwilowe zwiększenie mojej many? Ceraldo, gdyby zwiększyły się zasoby mojej many, opowieść mogłaby przybrać lepszych barw, gdyż chciałabym rzucić niedługo potężne zaklęcie. Brir, czy Ognista Pani wspomoże mnie. To być może pomogłoby w odnalezieniu Reliktu, pośrednio. Myślę, że owe stworzenia się do tego przyczynią - uśmiechnęłam się do moich przyjaciół. Dobrze jest mieć kogoś, kto być może jest w stanie mi pomóc.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Selainwila dnia Czw 20:54, 22 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów



Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opoczno

PostWysłany: Czw 19:07, 22 Sty 2009    Temat postu:

Hedrik pchnął Rodę, a ta upadła twardo na tyłku.
Hedrik pobiegł w stronę zarośli. Usłyszał tylko "Prostak!" za sobą.
Wbiegł w krzaki i zobaczył jednego ze swoich wilków, który leżał nieprzytomny na ziemi. Nie było widać śladów krwi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hedrik
Alchemik



Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: idziesz wędrowcze?

PostWysłany: Czw 20:51, 22 Sty 2009    Temat postu:

- Ratuje ci życie kobieto - Rykną Hedrik tak aby Roda usłyszała. Potem próbował się uspokoić i powoli zaczął się rozglądać i zobaczyć, lub usłyszeć wroga.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marius
Przemytnik nielegalnych miętusów



Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 732
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opoczno

PostWysłany: Sob 20:13, 24 Sty 2009    Temat postu:

Coś rozcięlo łydkę Hedrika.

Ten impuls bólu zmusił go do przykucnięcia.
Kolejne coś świsnęło mu nad głową wbijając się w drzewo znajdujące się za Hedrikiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:35, 24 Sty 2009    Temat postu:

Sela
Szpony zniknęły, ale demon nadal nie wyglądał na zbyt zadowolonego.
-"Więc pozwolisz nam być ludźmi, ale nie wpuścisz nas do swojego świata. Do tego mamy być twoimi niewolnikami przez... no właśnie... jak długo?" - Inkub wziął głęboki oddech. -"Nie mamy chyba większego wyboru co? Musimy to omówić. To potrwa kilka minut."
Podszedł do magicznej klatki i zastukał. Wściekły sukub uspokoił się na tyle że mogli porozmawiać przyciszonymi głosami. To dało Seli chwilę na wygłoszenie swoich próśb do towarzyszy.
Brir wzruszył ramionami:
-"Obawiam się, że w tej sprawie nie będę pomocny. Paladyni mają pewne zdolności, ale mocno ograniczone. Nie wiem w jaki sposób mógłbym wyprosić dla ciebie magię. Łatwiej by było gdybyś poprosiła o tarczę.."
-"A ja z kolei mogę chyba pomóc." - Kiedy kapłanka przemówiła obydwa demony drgnęły zaskoczone jakby dopiero ją zauważyły. Kapłanka skłoniła im się lekko. -"Ach tak... pozostawałam w ukryciu przed oczami demonów. Teraz jednak zaklęcie nie jest dłużej potrzebne. Zgodnie z umową skoro poprosiłaś o pomoc mam obowiązek jej udzielić. Nie potrafię powiedzieć ile to da. Tkacz jest nieprzewidywalnym bogiem. Jeśli coś ciekawszego w tej chwili zaprząta jego uwagę może mnie zwyczajnie zignorować. Nie ruszaj się przez chwilę dobrze?"
Kapłanka spoważniała i zaczęła mruczeć słowa modlitwy. Sela nie potrafiła rozróżnić słów. W pewnym momencie wydawało jej się, że padło jej imię. Modlitwa trwała dobrą minutę, ale kiedy wreszcie się skończyła... Cerelda podniosła wzrok i Sela zauważyła, że oczy kapłanki jarzą się złotym blaskiem jakby w czaszce miała małe słońce. Światło padło na czarodziejkę, która poczuła dziwny dreszcz. Poczuła jak energia ogromną falą przelewa się przez jej ciało. Ogromna energia. Taka jakiej z pewnością nie byłaby w stanie utrzymać. Było to przerażające, ale i cudowne uczucie. Stanęła przed tym do czego dąży każdy mag... potęga ostateczna. Nieograniczony dostęp do płynącej przez świat rzeki pierwotnej magii. Z tą potęgą czuła, że może wszystko leczyć, tworzyć... zabijać... i nigdy więcej nie będzie potrzebować tych głupich słów i machania rękami. Jedna myśl i świat będzie jej podnóżkiem. Będzie boginią wśród ludzi większa niż wszyscy bogowie. Będzie rządzić sprawiedliwie i karać okrutnie tych co się sprzeciwią...
Rzeka energii zmieniła się powoli w strumyk. Strumyk zamienił się w źródło, które też powoli wyschło pozostawiając wrażenie lekkiego otępienia i ogromnej straty. Coś jednak pozostało. Ciało czarodziejki zatrzymało część energii tłumiąc przy tym zupełnie jej własne zasoby. Mogła wykorzystać tę energię, ale miała czas tylko do chwili aż się ulotni.
Kapłanka oddychała ciężko i drżącymi rekami próbowała odkorkować małą buteleczkę.
-"Nigdy... więcej... mnie o to.... nie proś? Nie wiem czy przeżyję drugi raz."
Po rzece many pozostało coś jeszcze. Coś drgało lekko w ekwipunku czarodziejki.

Inkub z lekko otwartymi ustami podszedł do trójki.
-"Eee... Zgadzamy się, ale musimy ustalić warunki i zawrzeć oficjalny pakt z demonem. Wtedy ani ty ani my nie złamiemy umowy. Kapłanka może być świadkiem.
No i nie wejdziemy do Wieży Magów. Przez miasto jakoś przejdziemy pod iluzjami, ale do wierzy nie wejdziemy. Magowie się dobrze chronią. Jeśli zawrzemy Pakt tutaj będziesz mogła wypuścić moją towarzyszkę bez ryzyka. W tej chwili nawet ja nie mogę za nią gwarantować."



Sela otrzymuje Świętą Manę (92 many) która przez 2 tury całkowicie zastąpi jej zasoby.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 19:45, 01 Lut 2009    Temat postu:

Stałam i przez dłuższą chwilę mruczałam coś pod nosem wpatrując się w odległy punkt i nie za bardzo słysząc słów demona, a przynajmniej nie za bardzo się na nich skupiając. Po tym momencie zamknęłam oczy i spojrzałam na kapłankę - Dobrze - rzekłam z westchnieniem - To było coś cudownego, z chęcią bym to powtórzyła, na dłużej, na zawsze... Mogłam wszystko! Ale dziękuję Ci za to, że to dla mnie zrobiłaś. - teraz do mnie dotarło, co mówiły demony. A raczej przypomniałam sobie, co przed chwilą usłyszały moje uszy. Spojrzałam na niego i zamrugałam oczami - Dobrze, myślę, że jest to być może jeden z lepszych pomysłów. Myślałam nad czymś innym, ale faktycznie to może nie być złe. - jeśli samo paktowanie z demonami nie jest złem ostatecznym. Zerknęłam ukosem na Brira, czy przypadkiem nie stroi min - Pomożecie mi znaleźć klucze do portalu, odnajdziemy razem Relikt Płomienia, no i uratujemy mojego przyjaciela z rąk złego człowieka, przy czym pomożecie mi rozwiązać pewną przepowiednię. To chyba tyle spraw na teraz. No chyba, że Wam się spodoba. Wtedy moglibyście służyć mi na wieczność. Macie się przez ten czas nie zwrócić przeciw mnie i wykonywać każde polecenie. Znaczy zobowiązuję się wydawać rozsądne polecenia. I chyba tyle, po wykonaniu zadań wypuszczę Was na wolność, może być? - koncentrując się starałam owiać moją nową manę magiczną barierą, tak, żeby nie ulotniła się zbyt szybko. Do tego starałam wykorzystać trochę mojej nowej many. Potem zwróciłam się do kapłanki i paladyna - A jeśli już zawrę pakt, nie będzie mi potrzebne potężne zaklęcie. Może macie jakieś magiczne zachcianki, które z chęcią bym w owej chwili spełniła. Szczególnie Tobie dziękuję Ceraldo, i przepraszam, bo okazało się, że na próżno wystawiłam na uszczerbek twoje życie. Miałam pewien plan, ale wydaje mi się, że moc się ulotni niedługo. Nie mniej jednak dziękuję, bo przeżyłam coś niesamowitego, Tkacz ma zaprawdę potężną siłę i niech ma nas w swojej opiece - pocieram skroń i zastanawiam się, co by zrobić z chwilowym nadmiarem many. Wypadałoby stworzyć coś niezwykłego i magicznego, bardzo magicznego..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 1:23, 08 Lut 2009    Temat postu:

Trudno powiedzieć jak, ale kosztem niewielkiej części mocy (-4 many) Seli udało się utrwalić nieco więź z mocą Tkacza. Była pewna, że uda się jej utrzymać ją jeszcze przez chwilę [i](+1 tura... czyli nadal 2 tury w sumie Razz).
Demon pokiwał głową:
-"Wypowiem teraz swoją część umowy, potem zrobi to moja najdroższa. Będziesz musiała wtedy wypuścić ją z klatki i wypowiedzieć swoją część mówiąc czego się zobowiązujesz, czego chcesz w zamian i zakończyć klątwą. Na koniec musimy podać sobie dłonie. Wtedy pakt nabierze mocy i zerwanie go będzie bardzo przykre. Dobrze mówię kapłanko?"
Cerelda poprawiła okulary
-"O ile wiem to zwyczajowe postępowanie przy zawieraniu paktu. Opowieści twierdzą, że pakt jest potężnym zaklęciem i żadna ze stron nie może go złamać. Wprawdzie zwykle opowiada się o sadystach korzystających z usług demonów, ale kilka historii mówi też o demonach leczących, czy chroniących miasta na podstawie paktu..."
-"Są tacy. Jednak ludzie nazywają ich duchami strażniczymi, albo aniołami. Wolą się nie przyznawać do demonów... HA!."
Brir stał gotów do wyciągnięcia miecza gdyby zaszła potrzeba. Wyglądało na to, że bardziej przejmuje się teraz bezpieczeństwem doczesnym niż sprawami metafizycznymi. Jeśli dobrze się zastanowić to w końcu jakie zdanie o demonach mogła mieć bogini ognia?
-"Słuchaj teraz uważnie, bo wpłynie to na twoje i nasze życia." - Twarz inkuba nagle spoważniała gdy zaczął mówić następne zdania.
-"Ja D'ardine Rod'kin'eird, Inkub z trzeciego kręgu lodowego świata Itas's, w zamian za możliwość tymczasowego pozostania człowiekiem wraz z moją towarzyszką, zobowiązuję się słuchać twoich poleceń, do momentu aż portal zostanie otwarty, Relikt Płomienia odszukany, a przyjaciel ocalony. Jeśli któreś z tych zadań okaże się niemożliwe z powodu zniszczenia obiektu uznam je za wykonane. Jeśli zginiesz moja służba zakończy się. Jeśli zwolnisz mnie moja służba zakończy się. Dodatkowo kiedy powstanie, ustalony artefakt, żądam aby pozwalano mi w nim przebywać wspólnie z towarzyszką przynajmniej dwie godziny dziennie. Jeżeli złamię warunki umowy niech klątwa spadnie na moje ciało, a umysł nie zazna nigdy spokoju." - Demon wystawił dłoń do przodu czekając na odpowiedź czarodziejki. Tymczasem uspokoiwszy się wreszcie sukkub zaczęła przysięgę:
-"Ja Rey'are Hin'augh'eat, Sukkub z piątego kręgu ognistego wymiaru Roth'lere, w zamian za możliwość tymczasowego pozostania człowiekiem wraz z moim towarzyszem, zobowiązuję się słuchać twoich poleceń, do momentu aż portal zostanie otwarty, Relikt Płomienia odszukany, a przyjaciel ocalony. Jeśli któreś z tych zadań okaże się niemożliwe z powodu zniszczenia obiektu uznam je za wykonane. Jeśli zginiesz moja służba zakończy się. Jeśli zwolnisz mnie moja służba zakończy się. Dodatkowo kiedy powstanie, artefakt, żądam aby pozwalano mi w nim przebywać razem z towarzyszem przynajmniej dwie godziny dziennie. Jeżeli złamię warunki umowy niech mój płomień nigdy więcej nie zapłonie, a ciało niech przemieni się w parę." - Ona także wystawiła rękę do paktu choć nadal siedziała w klatce.

Brir podszedł do Seli i powiedział cicho.
-"Czytałem nieco o demonach podczas nauk. Mogą żyć w nieskończoność więc to co teraz powiesz może związać je z tobą na resztę życia. Jeśli przypieczętujecie pakt będą musiały słuchać poleceń. Wierzę że wykorzystasz dobrze tą władzę i miło będzie mieć kogoś do pomocy kiedy ciągle pakujesz się w kłopoty.
Teraz decyduj, mam nadzieję że postąpisz słusznie."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Czw 13:06, 12 Lut 2009    Temat postu:

Westchnęłam, ale dałam po sobie poznać niepewności. Co jeśli nie uda mi się stworzyć tego artefaktu? Trzeba się zabezpieczyć. Powoli i starannie zaczęłam wymawiać słowa paktu - Ja, Selainwila, magini stopnia bliżej nieokreślonego, w zamian za bezwzględne słuchanie moich poleceń zobowiązuję się uczynić co tylko będzie w mojej mocy, aby stworzyć przedmiot do możliwości tymczasowego zamienienia tych demonów w ludzi. Pozwolę im tam pozostać minimum dwie godziny dziennie w kuli do momentu odnalezienia Reliktu, ocalenia moich przyjaciół oraz otworzenia portalu. Jeśli jakiś z obiektów zostanie zniszczony, nie uznam zadania za wykonane, dopóki nie odnajdę wszystkich kawałków tego, co zniszczone. Jeśli je odnajdę, nie ważne w jakim stanie uznam zadanie za wykonane. Jeśli zginę, służba demonów zakończy się. Jeśli demony zginą, moje zobowiązanie zakończy się również. Jeżeli złamię warunki umowy, niech moje ciało zostanie oddzielone od ducha i nigdy już się nie połączą, a ja w żadnym miejscu azylu nie znajdę - wyciągnęłam rękę do demona i czekam, czy zgodzi się na tą małą różnicę. Potem ściskam jego rękę, podchodzę do Skubba i zdejmuję zaklęcie i powtarzając słowa mojej przysięgi podaje jej rękę. Potem kiwam głową mówiąc - Dziękuję Wam, teraz pójdę do wieży. Brir nie za bardzo lubi tam przebywać, więc on zajmie się wytłumaczeniem wszystkiego Entowi. Zrobisz to dla mnie, prawda? Celarda się mną zajmie, poza tym co może mi grozić w pomieszczeniu pełnym przyjaznych magów? Muszę stworzyć ten artefakt, potem zajmiemy się kompletowaniem reszty składników - po tym żegnam się z demonami i odchodzę w kierunku wieży. Po drodze sięgam do kieszeni i wyjmuję z niej to, co się w niej zmaterializowało w momencie modlitwy kapłanki. Zaiste, w tym całym wypełnieniu o tym zapomniałam.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Selainwila dnia Pią 23:06, 13 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:27, 16 Lut 2009    Temat postu:

Inkub zawahał się lekko, ale w końcu podał dłoń czarodziejce. Nie uderzyły gromy, ziemia się nie rozstąpiła ani nie wydarzyło się nic spektakularnego. Niemniej w pewien sposób Sela wiedziała, że rzucono potężne zaklęcie. To samo uczucie miała gdy podała dłoń sukkubowi Rey'are. Demonica wyraźnie za nią nie przepadała, ale przypieczętowała układ.

-"Co ci się może stać w Wieży?" - Brira wyraźnie zdenerwowało, że znów jest odsuwany na bok. -"Och nie nic. A może mam ci przypomnieć o tych magach którzy niedawno tam zginęli? A skąd wiesz czy wszyscy magowie są przyjaźnie nastawieni? Dość tego... nakazano mi cię chronić, a nie wykonywać twoje polecenia i idę za tobą czy tego chcesz czy nie. Ent może poczekać, aż wrócisz po tę gałąź, na której tak ci zależy."
-"A my mamy tu zostać i nadal czekać?" - Inkub D'ardine wyglądał na zdziwionego. -"Cóż... spodziewałem się nieco bardziej aktywnej służby, ale skoro sobie życzysz to zostaniemy tu. Stary drzewiec pewnie niezbyt się ucieszy."

W kieszeni nic się nie pojawiło. W każdym razie nic nowego. Palce czarodziejki natrafiły na kawałek lustra, który zabrała ze świątyni Tkacza. Lustro ledwie wyczuwalnie drgało w palcach, a jego powierzchnia stała się dziwnie srebrzysta. Najdziwniejsze że lustro przestało odbijać obraz. Jedyne co było w nim widać srebrna powierzchnia odbijająca tylko światło.


Jeśli stwierdzisz że już tu skończyłaś to przeskocz do Wieży Magów (tylko mnie uprzedź tu albo na gg). Jeśli nie to kontynuuj Zagajnik Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:02, 22 Mar 2009    Temat postu:

Sela wracając na polankę usłyszała odgłosy szamotaniny.
Inkub siedział na pniaku i koncentrował się na czymś. Sukkub stał za nim ze zniecierpliwioną miną.
Brir tymczasem... dokładał wszelkich starań by wydostać się z lodowej kopuły która go otaczała. Wyglądało to jak przezroczyste iglo tyle że zrobione z jednej bryły lodu. Paladyn uderzał młotem, ale pęknięcia szybko się zasklepiały.
-"Dobrze że już jesteś." - Powiedziała demonica na widok Seli. -"D'ardine już długo by go nie utrzymał. Twój paladyn nie chciał zostać tu po dobroci, więc musieliśmy go przymknąć. Udało ci się zdobyć to o czym mówiłaś?"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selainwila
Łowczyni Czarnej Magii



Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 639
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sob 9:23, 04 Kwi 2009    Temat postu:

Uśmiechnęłam się na widok Brira. To zabawne, właśnie ów paladyn złamał rozkaz z mojego powodu. A raczej przeze mnie. - Widzę, że miło się bawicie. Tak, mam to, co obiecałam, jednak nie wiem czy to was zadowoli. Krew jest umieszczona w środku, będziecie mogli tam odprawić rytuał. Jeśli będziecie czegoś potrzebowali to mogłabym spróbować zaopatrzyć się w to i przenieść do środka - potem wyjęłam kulę i pokazałam demonom... moim demonom - Nie mam dla was więcej zadań, dziękuję za popilnowanie mojego chłopca - gdy demony już się tam znalazły ruszyłam w stronę driady, aby odebrać swoją nagrodę mówiąc "Demony raczej tu nie wrócą w najbliższym czasie". Zerkałam co chwilę na Brira, czy przypadkiem nie obraził się nieco. Gdybym zobaczyła enta, podziękowałabym mu za gałąź, chowając ją w ekwipunku. Następnie ruszam w kierunku wieży magów i ponownie wyciągam lusterko, zastanawiając się, czy użyć je w takim głupim przypadku. Nie, lepiej zostawić go na później, teraz lepiej chyba pójść do świątyni Poodżaren i dowiedzieć się, co się tam stało. Chowam szkiełko i zmieniam kierunek, bacznie przyglądając się ludziom dookoła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:53, 19 Kwi 2009    Temat postu:

Demonica spojrzała z zaciekawieniem na kulę.
-"Skoro nie jesteśmy ci już potrzebni to chyba obejrzymy sobie bliżej nasz nowy dom, co D'ardine? Wyraźnie czuję przejście do środka."
Demon skinął tylko głową nadal koncentrując się na lodowym więzieniu paladyna. Nagle, bez ostrzeżenia demony zmieniły się w ledwie wyraźne obłoki, które bezgłośnie przeniknęły przez ścianki magicznej kuli.
W tym samym momencie młot przebił się przez niewzmacnianą już ścianę lodowego więzienia.
Brir nie wyglądał na obrażonego. Bardziej pasowało by tu określenie "wściekły". Był czerwony z wysiłku i dyszał ciężko. Mimo że lodowe ściany powoli rozsypywały się wokół niego nadal mocno ściskał młot i kruszył je jakby chciał wyładować złość. Wreszcie schował broń i wycedził do Seli przez zaciśnięte zęby:
-"Nie wtrącam się w twoje działania, ani nie jestem dla ciebie zagrożeniem. Dostałem rozkaz cię chronić, a nie wykonywać twoje rozkazy i powiedziałem ci już, że mam zamiar wykonywać swoje zdanie czy tego chcesz czy nie.
Jeśli jeszcze raz będziesz próbować zatrzymać mnie siłą, to przysięgam na Rubinowy Młot, że złożę raport i postaram się żeby zamknięto cię w małej celi, w której będziesz bezpieczna przez całą dobę. "

Nie wyglądało na to, żeby w tej chwili miał zamiar zrobić coś więcej. Minę miał jednak nadal naburmuszoną kiedy odebrali obiecaną gałąź enta i kiedy szli w kierunku Dzielnicy Świątynnej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 15:15, 14 Cze 2009    Temat postu:

Wędrowaliście przez ciemne miasto spokojnie i powoli, gdzie nigdzie czasem przewijały się jakieś szluje, śpiące postacie. Z różnych kątów miasta dobiegały śmiechy, krzyki, kłótnie. Powoli oddalaliście się od centrum miasta zagłębiając się w tereny coraz bardziej zarośnięte. Starzec rozglądając się na zarośnięte resztki murów mówił - Natura jak widzisz, nie potrzebuje pomocy. Człowiek może sądzić że ją pojął i opanował, że ją przerósł i jest potężniejszy, ale jest w błędzie. Ruiny Draknor, spójrz na nie, nigdy nie wzniosą się z popiołów, lata świetlności tego miasta minęły, a natura? Nie przeminie, zawsze jest pełna mocy. Ja jestem tylko jej posłańcem, synem i bratem. Tak samo jak i ty, i każde jej stworzenie. Cieszę się z tego co mi daję, i odwdzięczam się jej jak mogę.

Uśmiechał się, i odwrócił patrząc przed siebie. Gdy zagłębialiście się w zagajnik czułeś coraz większy niepokój. Co chwila jakiś szelest między w liśćmi, szybko przelatujące cienie zwierząt bądź innych bestii, i ich spojrzenia które czułeś na sobie. Jednak miałeś świadomość że przy druidzie raczej nic ci nie grozi, w tym miejscu. Widziałeś prześwitujące światło przedzierające się przez liście, najprawdopodobniej właśnie tam zmierzaliście

- Zastanawia cię pewnie gdzie cię zabieram? Tutaj nas nie będą szukać, chyba że mi nie ufasz, to możesz zawsze zawrócić. Wiedz, że ja nigdy nikogo, nie zmuszam do niczego - Zatrzymaliście się, a on serdecznie uśmiechnął się do ciebie. Zdaje się że nie masz powodu aby mu nie ufać, w końcu uratował cię od wyroku sprawiedliwości. Jednak to miejsce wygląda ci coraz mniej przyjaźnie, no i te zagadki czające się w czeluściach ciemności tego miejsca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:16, 14 Cze 2009    Temat postu:

- Druidzie opowiesz mi coś o sobie i tym miejscu ? Może będę mógł ci się jakoś odwdzięczyć za pomoc w wydostaniu się z karczmy?

Po tych słowach rozglądam się wokół siebie i szukam czegoś na czym dało by się usiąść. Po znalezieniu czegoś do siedzenia wyciągam bochenek chleba i bukłak z wodą. Chleb kroję nożykiem który zawszę noszę przy pasie na pół i dzielę się nim z druidem. Oczekuję od niego ciekawej historii z której mógłbym się dowiedzieć w jaki sposób mógłbym się mu odwdzięczyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 17:37, 14 Cze 2009    Temat postu:

Druid wyraźnie uśmiechnął się po twoich słowach. Wręcz wydawało by się że tylko czekał aż zaproponujesz się odwdzięczyć za jego pomoc - Zatem chodź, już jesteśmy na miejscu - Po czym odkrył gałęzie, za którymi ujrzałeś ognisko

[dostajesz 60 PD za ujście z karczmy, cało]
[tracisz 4 HP za ranę głowy]


Młode acz wysokie drzewa były teraz wyraźnie rozświetlone przez światło z ognia. Tworzyły one krąg, na którego właśnie środku znajdowało się ognisko. Przy nim siedziała postać w długiej czarnej tunice z bordowo szarymi wzorami przy rękawach. Szaty były stare, obdarte, na głowie miał założony kaptur, a przed nim leżała solidna, czarna błyszcząca w ogniu laska, zwieńczona ciemnozielonym cennym kamieniem. Co prawda siedział naprzeciw ognia, ale światło ujawniało tylko ledwie widoczne oczy, bo resztę twarzy miał owiniętą ciemną chustą. Przy nieznajomej postaci leżały kości jakiegoś czworonożnego zwierzęcia, co niemal wzdrgnęło tobą. Nieznajomy uniósł wzrok, wbijając w was czarne ślepia

- Zorhul - Odezwał się Murdik - Mój przyjaciel, razem zatrzymaliśmy się w tym mieście, a konkretnie w tym miejscu poszukując coś, o czym ludzie w swej ignorancji zapomnieli.

Nie trzeba mieć żadnych mocy aby czuć od nieznajomego emanującą śmierć, jednak tobie, upadłemu palladynowi było przy nim niemal swojsko. Usiadłeś wraz z druidem, wyciągnąłeś bochenek częstując też nim druida, oraz Zorhul'a. Nieznajomy nie odzywał się, ani nie przyjął poczęstunku jednak Murdik wciąż ucieszony ciągnął dalej

- Kiedyś miasto zostało w większej części zniszczone, a pod jego ruinami zostało zakopanych wiele wspaniałych pamiątek. Miasto było na tyle duże, że nikt nie ma pojęcia ile pod nim legło, gdyż i większa część ruin została szybko opanowana przez naturę, zwierzęta, ale także i magiczne bestie które przyciągnęły artefakty, przez nikogo już nie strzeżone. Powiedz, czy w podzięce za pomoc chciałbyś pomóc nam odnaleść to czego szukamy? Ooczywiście, zakładam że w miejscach w których, będziemy, znajdziemy też rzeczy które tobie się przydadzą bardziej niż nam. Te ruiny wokół nas, kryją w głębiach więcej skarbów niż byśmy byli w stanie to sobie wyobrazić - Serdecznie się uśmiechnął. Zorhul zaś spoglądał to na ciebie, to na druida, wyrazem oczu obojętnym, chłodnym, pustym.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Nie 17:38, 14 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:42, 20 Lip 2009    Temat postu:

-Jeśli mówisz prawdę druidzie to obaj skorzystamy z tego że ci pomogę. Ale jeśli nie będzie tu tego czego szukasz zmarnujemy czas a ja bardzo nie lubię marnować czasu.
Nadgryzam bochenek i wrzucam resztkę do ogniska. Patrzę na zorhula równie ponurym i pustym spojrzeniem co on zastanawiając się kim jest.
- Kiedy zaczynamy ? Chciałbym jak najszybciej zdobyć kilka cennych przedmiotów które potem mógłbym sprzedać. Ale zanim powiesz kiedy zaczniemy powiedz mi jeszcze tylko czego ty poszukujesz .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sokaris dnia Pon 18:59, 20 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 13:25, 26 Lip 2009    Temat postu:

Po twoim pytaniu lekki odgłos szumu drzew, skroił jednolity chłodny ton - Nie bądź taki porywisty młodziaku, bo to może się dla ciebie źle skończyć - Obrócił głowę ukazując częściowo w świetle ognia swoje oblicze. Cela blada, właściwie, trupia. Poszarpana i stara twarz, nawet przez jeden z polików można było zauważyć ciemność. Z czarnych gałek prześwitywały żółte śladowe źrenice. Uśmiechnął się delikatnie, a druid zaczął zwijając zioło - My szukamy... Takich tam, zwojów i mikstur, ty jesteś wojownikiem to nie zrozumiesz, co sobie głowę będziesz zakrzątał tymi bzdurami - Wzniósł głowę od fajek, uśmiechnął się, po czym wręczył tobie trzy zwinięte liście z tytoniem w środku - Ale myślę że to dobrze bo nie będziemy sobie wchodzić w drogę co do łupów, prawda? - Wyciągnął rękę z kolejnym skrętem w stronę Zorhula, ale zaraz ją cofnął żartobliwie dodając - Ach tak, na ciebie to i tak nie działa, wypalę za ciebie - Po czym zapalił z ognia zwinięty liść, i zaciągnął się nim - Wyruszymy za parę godzin, jak będzie ciemniej - Dodał Zorhul - Napełnij siły wojowniku bo jesteś tutaj bezpieczny, na razie - Uśmiechnął się, pstryknął niemal gołymi do kośćmi palcami, i opuścił głowę. Zaraz po tym kości przy jego boku ruszyły się. Najpierw głowa, zapewne wilcza bądź innego zwierzęcia. Szkielet rozejrzał się, powoli wstał na wszystkich łapach, po czym wyszedł z kręgu stając za panem, siadając i oglądając okolicę - Nasz przyjaciel ma rację - Zaraz dodał druid - Tam może być niebezpiecznie, zatem napełnijmy siły póki mamy jeszcze czas - Wypalił tytoń, ziewnął, i wstał. Uderzył laską w pień dwa razy, a gałęzie powoli opuszczały się, i uformowały coś na kształt dwóch namiotów z liści. Podszedł do jednego z nich, i odwrócił się do ciebie - Zorhul nas obudzi na czas - Uśmiechnął się, po czym wszedł do namiotu z liści

Zorhul zaś siedział w bezruchu.

[otrzymujesz trzy liście z jakimś tytoniem]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Nie 13:33, 26 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:12, 26 Lip 2009    Temat postu:

Odpalam jeden z zawiniętych tytoni od ogniska i udaję się w stronę namiotu z liści. W czasie drogi do namiotu spoglądam na Zorhula i jego niedawno martwe zwierzę .Patrząc na nich lekko uśmiecham się i mówię sobie w myślach. Podoba mi się ten gość heh.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 21:25, 29 Lip 2009    Temat postu:

Chowaniec Zorhula spojrzał na ciebie pełen czujności, po czym wrócił do obserwowania okolicy. Zorhul siedział przy ognisku a ty zapaliłeś zwiniątko tytoniu, po czym udałeś się do namiotu. Droga nie była daleka, zatem usiadłeś i powoli sączyłeś tytoń. Z każdym zaciągnięciem czułeś się, lżej. Znikały zbędne myśli o wyprawie która być może jest ostatnią, o tym jakie skarby i bogactwa mogą się czaić w podziemiach, jak i o planach druida oraz nekromanty oraz ich znajomości. Było ci nawet nieco wesoło, aż szkoda że tytoń się skończył. Poczułeś się nieco bardziej pobudzony, lecz pora była późna, organizm mimowolnie był nieco zmęczony.

[Pisz też szczegóły typu czy idziesz od razu spać, bo nie wiem czy coś planujesz, czy napisać że już śpisz Razz Tutaj też się pytam, czy życzysz sobie jakiś sen (jakaś fikcyjna krótka, czasem surrealistyczna przygoda, raczej nie mają wpływu na fabułę) czy też chcesz aby odpoczynek był opisany w jednym poście, od razu kontynuując sesję?]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:48, 31 Lip 2009    Temat postu:

Kładę się spać..... Staram się nie marnować czasu na zbędne myśli aby szybciej zasnąć i jutro obudzić się bardziej wypoczętym. Miecze kładę obok mojego posłania tak aby w każdej chwili móc za nie złapać i się obronić. Nigdy nie wiadomo co się może wydarzyć.

Ty zdecyduj czy mam mieć jakiś sen w końcu ty jesteś mg


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 30, 31, 32, 33, 34  Następny
Strona 31 z 34

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1