Brama Miejska

Serindrack

-Niech ktoś pomoże!-Serindrack kontynuuje.

Eroon

Zwracam sie do Serindracka krzyczącego do tłumu - Lllepiej, pomóż mi www końcu, ppchać tten wózek, Iidioto! - Odwracam sie plecami, i dalej pcham wózek używając także i swojej masy - Kerende! Wwystaw, Halabarde, nna, dziób!

Serindrack

-No przecie już pcham!-Serindrack pomaga pchać wózek.

Kerende

-Au!- złapałem się za łuk brwiowy. Wystawiłem halabardę przed siebie i starałem się nadziać strażnika na kolec halabardy.- Patataj! Epa! Iiiihaa!- krzyknąłem i uderzyłem szafę.- Nie wiecie co tracicie! Ashcharr pomóż im pchać ja tu się pobawię! Epaaa!

[Normalnie dziki zachód xD]

Achsharr, Mroczny Łowca

Achsharr nie ma zamiaru słuchać łowcy. Wyjmuje łuk, i ostrzeliwuje (klasycznnymi strzałami) wszystkich wrogo nastawionych strażników. Następnie zwraca się do Cienia-Cieniu, wzleć i ostrzegaj nas przed strażnikami.

Drago

Wołania Serindracka zostały wysłuchane. Za bohaterami ruszył tłum gorliwych obywateli, w większości chłopów z widłami i starszych pań.

W przypływie strachu i euforii pchający otrzymali jak gdyby skrzydła... po chwili pozostało im tylko wskoczyć na wózek i pruć z oszołamiającą prędkością rydwanem uzbrojonym w czterech chłopa, gadającą głowę i ostrze na przedzie...

Strażnik widząc halabardę zmiękł i uskoczył na bok...

Cień pogderał chwilę pod dziobem i wzleciał. Pofrunął nad bramą po czym zataczając koło zawrócił.
- Czwórka niemiło nastawionych ludzi w ciężkich zbrojach za bramą. Trzymają sieci. Nie wiem skąd je wzięli ale moja inteligencja podpowiada mi... - ptak urwał uchylając się przed lecącą strzałą.

Rydwan przejechał pod bramą... teraz tylko ci strażnicy o których mówił Cień.

Eroon

Jeżeli jeszcze nie wskoczyłem na wózek, usiłuję to zrobić teraz. Rozglądam sie po szybko zmieniającej sie okolicy, po wózku, rzucając okiem na puszki "mhm, zapewne są twarde..." po czym na towarzyszy siedzących obok mnie w szafie - Kkktoś, mma, jakieś, pppomysły? - Patrzę jak idzie dróżka przed nami, czy istnieje jakieś rozwidlenie bądź w miare gładka powierzchania. Większą uwagę zwracam jednak na dalsze spadki terenu. Doszukuję sie też drzew, które są w zasięgu halabardy - Ccchyba... mam pomysł, jjak przed nimi, sss, skręcić!

Kerende

-Można wjechać w las i złapać halabardą jedne drzewo i skręcić. Może się wywrócić wózek! Za duże ryzyko!- krzyknąłem do Eroon'a.- Powiadają, że najlepszą obroną jest atak. Do roboty!- wyciągnąłem łuk i wystrzeliłem w jednego ze strażników.- Macie jakiś inny pomysł.

Serindrack

Serindrack miota kulę mroku w jednego ze strażników(żyjącego).

Achsharr, Mroczny Łowca

Achsharr, widząc próby pokonania strażników, strzela jedną strzałę wybuchającą tuż obok strażników, aby odwrócić ich uwagę, a następnie drugą, taką samą centralnie w jednego z nich.

Drago

- Eee... chyba mamy problem - powiedział Stukacz, z dogodnej, dziobowej pozycji pilotując rydwan. Miał rację. Ścieżka za bramą ostro skręcała. Na zewnętrznej leżało sporo głazów... ze ścięciem zakrętu będzie problem. Po wewnętrznej stało drzewo. Jedno, samotne, niewysokie drzewo. Dalej dróżka wchodziła w nieduży zagajnik, w którym przy odrobinie szczęścia mogliby się ukryć przed strażnikami.

Kerende poprzez gwałtowne wstrząsy powodowane jazdą nie zdołał dobrze wycelować, i jego strzała wbiła się w ziemię kilka metrów przed strażnikiem.

Kula Mroku Serindracka chybiła cel!

Pierwsza ze strzał Achsharra wykonała swoje zadanie idealnie. Wybuch sprawił że dwójka strażników aż podskoczyła. Druga strzała zeszła nieco z celu i trafiła w odsłoniętą twarz młodzika.
Młody strażnik już nigdy nie ujrzał na własne oczy światła poranka. Wybuch rozerwał mu twarz na części pierwsze. Choć miejscowemu znachorowi udało się pozszywać go, jednak... Resztę życia spędził na żebraniu przed świątyniami i piciu. Bynajmniej nie wody.

Achsharr otrzymuje 40 PD!

Kerende

-Dobra ludzie...- powiedziałem modląc się do Bogów.- Trzymać się!- drzewo było przed nami. Wbiłem halabardę w ziemię i starałem odbić wózek w lewo, aby przejechać koło drzewa jakiś metr. Złapałem drzewo halabardą złapałem się wózka nogami i lewą ręką. Prawą nie puszczałem halabardy. Miałem nadzieję, że wózek skręci. Kiedy już skręcimy to puszczam halabardę i trzymam się wózka.

Eroon

Gdy Kerende łapie halabardę w swe ręce, spoglądam na niego ze zmrużonymi oczyma - Czy... nnie mówiłeś, przypadkiem... żże to zły, ppomysł? Hmm... - Zamykam oczy rękoma - Dddo zobaczenia, nna tamtym, świecieeeee!

Kerende

-Zaaaa póóóźnoooo!- krzyknąłem do Eroon'a kiedy już wchodziliśmy w zakręt.

Serindrack

-Wszyscy zginieeeemyyyyyy! Zaraz... mam przecież linę! Gdybym nie stracił kotwiczki w wieży magów... Coooo robiiimyyy?

Kerende

-Tooo coooo wiiidzisz!- krzyknąłem przerażony.- Wspomóżcie nas Bogowie.

Serindrack

Macieee cooooś ciężkieeeegoooo? Przywiążeeeee do linyyyy, i moooże wychamuuuujemyyyy, zaaaczeeepiaaając ją ooo drzewooo!

Achsharr, Mroczny Łowca

Zzzzaaaraaazzzz... jaaaa maaam kootwiiiczkę!-Achsharr wyjmuje kotwiczkę-Czy ktośśśś wieee, jak zzzz niej skorzystaaać?

Kerende

-Nie zdążymyyyyyy!- krzyknąłem przerażony.- Bogowie... Proszę...- pomyślałem i dalej nie puszczałem halabardy.

Serindrack

Moooożnaaaa byyyy wychaaamooować koooorzyyyystając z liiiinkiiii!