Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Ulice Nyglash
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Zamknięte Rozdziały / Nyglash
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Sob 22:52, 09 Lut 2008    Temat postu:

Kasandra przystanęła na moment.
- Dasz radę pobiec trochę sama mała? - zapytała czy też raczej wydyszała - Schodami prosto w górę. Trzymaj się blisko nas, a nic złego nie powinno ci się stać. - rozejrzała się i spytała nieco głośniej niż nakazują normy skradania się - Gdzie się podzialiście panowie?

Czeka na odpowiedzi na wszystkie pytania i kontynuuje wspinaczkę z dziewczynką na plecach lub bez niej (w zależności od przypadku).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Sob 23:00, 09 Lut 2008    Temat postu:

- Tutaj. - szepnął obok ucha Kasandry. - Idziemy czy czekamy? - zapytał w końcu.
Druid spojrzał, tak dla zabicia czasu, przez okienko. Jak to dobrze, że demony ich nie widziały... Zdołał troszeczkę odpocząć. Czekał też na efekty zaklęcia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Czw 19:10, 14 Lut 2008    Temat postu:

Gdy druid skończył wymawiać inkantacje i wykonywać gesty, gdzieś w dole ogromnej klatki schodowej usłyszeli trzask pękającej szyby. Przez wszystkie kondygnacje przeleciał powiew Leczniczego Wiatru. Żywioł przyjemnie chłodził rozpalone ciała, łatwiej się nim oddychało, przywracał siły.

Hieroglifika bezradnie zsunęła się z pleców Kasandry i stanęła obok niej, najwyraźniej gotowa do wspinaczki, choć głowę miała zwieszoną, więc ciężko było dostrzec konkretną reakcje. Twarz zasłaniały strąki włosów.

Kreeth spojrzał w górę. Oczy zapiekły go okrutnie, gdy domieszka Pierwotnej Ciemności spoglądała poprzez rzeczywistość. Niezliczone piętra kamienia stały się przezroczyste, niczym obłoki; ukazały to co było, choćby chciano to ukryć. Widok wprawił druida w konsternację.

Dojrzał tysiące, splatających się czarnych nici sieci, którą widział na zewnątrz. Łączyły się i przeplatały w najwyższej komnacie, zupełnie jak pajęczyna schodzi się w centralnym punkcie. Jednocześnie cała komnata lśniła karmazynem. Setki, tysiące malutkich, magicznych znaków, kłębiło się tworząc chwilowe, ulotne konstelacje. Tworząc drugą pajęczynę, która kłębiła się w całej komnacie.

Były dwie pajęczyny.

To odkrycie było tak nieoczekiwane, że aż szokujące. Budziło niepokój.

Za oknem druid dojrzał kłębowisko ciał. Cienie rzucały się na siebie, kotłowały i umierały. Z tej strony można było zobaczyć nawet monstrualną kolumnę ciemności Sh'a. Plac wokół niej zasłany był ciałami strażników. Co ciekawe Kreeth widział postać lśniącą pomarańczowo, która biegała w powietrzu. Macki śmigały wokół postaci, ale nie mogły jej trafić. Druid przypomniał sobie demonicę w czerni.

Kreeth traci 12 many.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Deithe dnia Czw 19:45, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Czw 19:22, 14 Lut 2008    Temat postu:

Kreeth spojrzał na pajęczyny z niepokojem i przełknął ślinę. Nie spodziewał się tego. To odkrycie upewniło go w tym, że zginą. Przed zaśnięciem nawiedzał go niepokój, po śnie, w którym jego przodek mu powiedział to i owo, widział szansę na przeżycie. Teraz był w stu procentach pewien. Nawet jeśli demony Kasandry by ich ochroniły przed jedną pajęczyną, dopadnie ich druga.
- Mamy problem. - powiedział do wojowniczki. - Są dwie pajęczyny.
Druid spojrzał jeszcze na lśniącą postać walczącą z Sh'a. Miał szczerą nadzieję, że kobieta w czerni w końcu zostanie trafiona macką. Przyglądanie się temu przypominało kibicowanie swojej drużynie w jakimś meczu.
Kreeth westchnął i ruszył na górę, ku swej zgubie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Czw 23:00, 14 Lut 2008    Temat postu:

- Szlag! - zaklęła wojowniczka - Ubezpieczył się! Nie idź tam Kreeth! - dodała jeszcze i pobiegła po schodach na tyle szybko, żeby wyprzedzić druida.

- Panowie, przygotujcie się. - powiedziała jeszcze tylko do swoich demonów i pobiegła jeszcze szybciej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Nie 16:03, 17 Lut 2008    Temat postu:

Cała czwórka zatrzymała się nagle. Powody były aż trzy.

Po pierwsze znaleźli się dwa, góra trzy podesty od najwyższej komnaty, a to oznaczało, że za chwilę przekroczą granicę pajęczyn. Na szczęście dzięki magicznemu wiatrowi wspinaczka była lżejsza niż byłaby normalnie.

Po drugie czar niewidzialności przestał działać. Znowu się widzieli.

Po trzecie, Hieroglifika zatrzymała się. Choć może to nie oddaje tego co się stało. Normalnie ludzie zwalniają przed zatrzymaniem, analogicznie do przyśpieszania przed biegiem. Ma to jakąś ciągłość przyczynowo skutkową. Tymczasem dziewczyna przeszła od pełnego biegu do całkowitego bezruchu pozornie płynnie i natychmiastowo. Zdawałoby się, ze siła pędu powinna ją rzucić w przód, zachwiać jej równowagą, ale ta stałą jak kamienna kolumna. Cała zesztywniała.
- Nastąpiło otwarcie bram między wymiarowych. - Powiedziała, rzeczowym tonem, który w ogóle do niej nie pasował. W ogóle od czasu gdy spotkali ją z pielgrzymami nigdy nie mówiła w taki sposób. Właściwie praktycznie w ogóle nie mówiła. - Zachwianie czasoprzestrzennej osi Nyglash. Bramy klasy C, przepustowość trzydzieści tysięcy jednostek energii na sekundę. Lokacje otwarcia, 7-19-2 i 89-52-1. Legalna brama zrównoważona B71 zablokowana obustronnie. - Wpatrywała się gdzieś w przestrzeń. - Odgórna dyrektywa kwarantanny przestrzennej, pierwszy stopień. Uwzględniono wyjątki bezpieczeństwa. Protokoły zatwierdzone.

Nikt co prawda nic z tego nie zrozumiał, ale brzmiało najwyraz złowieszczo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Nie 20:21, 17 Lut 2008    Temat postu:

Kreeth spojrzał na górę. Niedługo wejdą w zasięg pajęczyny. Była to przytłaczająca perspektywa. Miał nadzieję, że Leanna jeszcze wytrzyma, że uda im się... Jednak zbyt wiele razy jego życie utwierdziło go w przekonaniu, że nadzieja jest matką głupich. Dlatego tylko westchnął i już miał zrobić krok na przód, gdy Hieroglifika przemówiła. Słuchał jej, usiłując zrozumieć ten skomplikowany żargon.
- Ktoś to zrozumiał? - zapytał. - Wiecie, chyba to, o czym mówił Luthienmaran, otrzymało zaproszenie do tego świata. Pan Włodarz otworzył drzwi... ciekawie czy świadomie. - "pewnie nie", dodał w myślach. - Za chwilę wejdziemy w zasięg tych pajęczyn. Ruszamy, czy przed śmiercią chcecie się jeszcze pomodlić, czy możemy ruszać?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Nie 23:27, 17 Lut 2008    Temat postu:

Kasandra przysłuchiwała się słowom Hieroglifiki z niemałym zdumieniem. Guzik z tego rozumiała i miała nadzieję, że to nie było jakoś bardzo ważne.

- Modlić się? - zapytała dość zdziwiona - A myślisz że istnieje jakiś Bóg Który Potrafi Nas Ochronić Przed Nagłą Śmiercią W Demonicznej Pajęczynie? - zaakcentowała wielkie litery - Bo wydaje mi się, że nie widziałam takiego. Wewnątrz wieży są jeszcze jakieś portale, które transportowały ludzi między piętrami. Ale pewnie nie damy rady ich wykorzystać. - zastanowiła się chwilę - Chyba że Hieroglifika potrafiłaby nas przeprowadzić...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Czw 19:22, 21 Lut 2008    Temat postu:

Hieroglifika zamilkła na chwilę, zupełnie jakby czegoś słuchała, a potem spojrzała po obecnych wielkimi oczami. Zbladła. Zaczęła się cofać.
- NienienienienienienieNIE CHCĘ! - Wrzasnęła piskliwie, a jej głos odbił się w czeluściach klatki schodowej. Cała się trzęsła. Zatrzymała się dopiero na ścianie. Nie było ucieczki. Z dołu dobiegały przytłumione, niewyraźne głosy strażników, a schody prowadziły tylko w górę, bądź w dół. Przejście na poziom wieży, teraz mroczne i w jakiś sposób żarłoczne, nie wyglądało zachęcająco. Dziewczyna patrzyła się w coś odległego, jakby w ogóle nie widziała już realnego świata.
- Proszę, nie... - Szepnęła.

Po czym odwróciła się i wsadziła rękę w ścianę. Tak po prostu. Zupełnie jakby nie był to lity kamień, a powierzchnia stawu. Zresztą skała zachowała się podobnie do wody, gdyż rozstąpiła się przed smukłą dłonią, tworząc zmarszczki. Dziewczyna jakby coś złapała i przekręciła. Wyciągnęła rękę, a prostokątny kawałek ściany wysunął się z niej na podobieństwo drzwi. Zza progu wylewało się białe światło. Zanim ktoś zdążył się otrząsnąć Hieroglifika weszła w przejście, potykając się po drodze, ale wcale na to nie bacząc. Biel oślepiała, po półmroku schodów, więc ciężko było stwierdzić co znajduje się po drugiej stronie.

Portal co prawda sam się nie zamykał, ale to niczego nie gwarantowało. Mógł zniknąć zanim będą wracać. Mógłby zamknąć się za nimi, gdyby próbowali złapać dziewczynę. Mógłby cokolwiek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Czw 23:00, 21 Lut 2008    Temat postu:

- "Wiedziałam..." - pomyślała wojowniczka.

Popatrzyła w głąb portalu. "Albo to, albo śmierć w pajęczynie. Tak... Bardzo trudny wybór. Niezwykle trudny. Wręcz niemożliwy. Tak... Oczywiście guzik widać... A co tam..." - pomyślała jeszcze i podążyła za Hieroglifiką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Czw 23:11, 21 Lut 2008    Temat postu:

Kreeth westchnął. Spojrzał w głąb portalu. Hieroglifika wpadła w panikę. Było to zrozumiałe. Presja otoczenia, niedaleka śmierć w pajęczynie, świadomość, że coś przedostało się do tego świata przez portal... Tak, człowiek mógł zwariować.
Popatrzył, jak wojowniczka rusza za "uciekinierką". Cóż, mogli iść albo wyżej i wpaść w pajęcynę, albo zaryzykować podróż przez portal. Chociaż mogli wyjść w miejscu odległym od najwyższej komntaty pałacu o conajmniej kilka światów...
Druid z małym wachaniem ruszył w ślad wojowniczki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Demogorgon Biały
Tkacz Opowieści



Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 3924
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:56, 21 Lut 2008    Temat postu:

Demogorgon wyrwał się z zamyślenia. Dawno już nie brał udziału w większej akcji więc teraz przychodziło mu z pewnym trudem skoncentrowanie się na więcej niż tylko podążanie za towarzyszami.
Zobaczywszy portal po prostu ruszył za Kasandrą i Kreethem. Jak dotąd ta taktyka działała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Sob 17:06, 23 Lut 2008    Temat postu:

Trójka zagłębiła się w bieli. W środku wcale nie wyglądało to lepiej. Kłęby czegoś gęstego, przypominającego mgłę były wszędzie, ograniczały widoczność niemal do zera. Z przodu mignął im cień biegnącej Hieroglifiki, odgłosy pośpiesznych kroków odbijały się zwodniczo. Już po kilkunastu krokach stracili orientację. Znikło wejście.

Co gorsza dziwna mgła zdawała się gęstnieć z każdym krokiem, zmieniając się z czasem w litą skałę. Krok. Kroczek. Pół kroczka. Nie dało się iść dalej, choćby nie wiadomo jaki wysiłek w to wkładali. Z dymu zaczęły formować się wijące się linie, drżące, jakby niezdecydowane. Po chwili jednak ułożyły się twardo w słowa:

"Dostęp Zabroniony."

Znikąd pojawiła się siła, która zaczęła nieodparcie odrzucać towarzyszy w tył, coraz szybciej i szybciej, odrywając od tego co uważali za podłogę. Gdy już wydawało się, że siła ich rozerwie, z bieli wychynęła ręka i na chybił trafił złapała rękę Demogorgona. Mag usłyszał jak jego kompani znikają gdzieś z mlaśnięciem.

Ręka zaczęła ciągnąć i centymetr po centymetrze wyciągała czarodzieja z bieli. Ściana dymu, która wcześniej była jak skała, teraz rozstąpiła się jak woda. Demogorgon starał się nią nie oddychać. Po chwili świat zawirował, a mag upadł na piasek. Zachłysnął się świeżym powietrzem. Za nim rozległo się kolejne mlaśnięcie.

Gdy oczy przyzwyczaiły się do nowego oświetlenia rozejrzał się po swoim otoczeniu. Wszystko dookoła przypominało nieco pustynię, jednak to co wziął za piasek było w istocie szare i bardziej wyglądało na popiół, niż cokolwiek innego. Po niebie mknęła z zawrotną szybkością lita kotłowanina stalowoszarych chmur.

Nieco dalej siedziała Hieroglifika, ramionami mocno chwyciła kolana i kołysała się w przód i w tył. Nawet z tej odległości słyszał, że płakała.
Przed nim stał chłopak, a może już mężczyzna, ubrany w jakieś niebieskie, materiałowe rzeczy dziwnego kroju. Nogi od kolan w dół miał całkowicie, ale byle jak okutane skrawkami materiału i bandażami, które zmieniły już dawno kolor na rdzawy. Przy pasie miał żółte pudełko, a w uszach jakieś przewody. Patrzył na Demogorgona zdziwiony jakby spodziewał się kogoś innego.
- A ty kim jesteś, u licha? - Spytał.

(Zapraszam do Szarych Pustkowi - Gdzieś Kiedyś)

Tymczasem Kreeth i Kasandra, po wpadnięciu w przejście w bieli otworzyli oczy w krwawej atmosferze Nyglash. Portal przeniósł ich niespodziewanie do najwyższej komnaty Pałacu. Na przeciwnym krańcu komnaty było wyjście ze schodów, gdzie spostrzegli czterech przyczajonych strażników, czekających najwyraźniej na nich.

Samo pomieszczenie było bardzo przestronne, zarówno wszerz, wzdłuż jak i wzwyż. Na podłodze wyrysowano skomplikowane zaklęcia, najwyraźniej potrzebne do rytuału. Na środku komnaty stał kamienny ołtarz, a na nim leżała skuta Leanna. Ubrana była w inny, dość dziwny strój. Wpatrywała się niewidomym wzrokiem w sufit jakby jej tu w ogóle nie było. Kajdany lśniły co jakiś czas, najwyraźniej także magiczne. Obok ołtarza znajdowały się dwa krzesła, a na jednym z nich siedziało dziecko, najwyżej kilkuletnie.

Jednak to postać stojąca przy ołtarzu zwracała największą uwagę. Dwójka po raz pierwszy miała wątpliwy zaszczyt poznania Mir Włodarza. A przynajmniej na to wszystko wskazywało. Przeraźliwie stary demon wyprostował się z gracją, odwracając do nich. Ubrany był w szkarłatny, ozdobny strój, najwyraźniej przeznaczony dla maga. Pomarszczoną twarz wykrzywiał mu drapieżny grymas.
- Och, tutaj jesteście. Całkiem sprytne, choć bez znaczenia. – Pochylił się z płynnością pantery i podniósł coś z podłogi. Tym czymś okazał się Aakin, najwyraźniej pozbawiony przytomności. Teraz wrzasnął gwałtownie pociągnięty za włosy. Zawisł w garści demona, kilka centymetrów nad podłogą.

Oczy tak zapiekły druida, że o mało co nie krzyknął zaskoczony. Widział już wcześniej obie pajęczyny, ale teraz pokój zapełnił się nowym diabelstwem. Po całej komnacie kłębiły się ludzkie cienie, zupełnie jakby pokój pełen był ludzi, którzy odeszli, ale zostawili po sobie swoje cienie. Za to Mir Włodarza spowijał największy mrok. Nawet oczy Kreeth’a nie mogły go przejrzeć, ale jedno było pewne: coś posługiwało się demonem niczym dziecko szmacianą lalką.

- Zanim przejdziemy do interesów. – Zaczął demon jedwabiście. – Korzystając z tego, że mamy kilka wolnych chwili byłem ciekaw jednego: jaki był wasz plan od tego miejsca?

(zapraszam do Pałac Nyglash)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Zamknięte Rozdziały / Nyglash Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1