Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Etap 4 Sesji : Ghartana - Pałac Ali Khem
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Zamknięte Rozdziały
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leanna
Tajna Konsultantka Do Spraw Wszelakich



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Trzebinia / Warszawa

PostWysłany: Czw 21:55, 09 Sie 2007    Temat postu:

- Dziedzictwo? - zaniepokoiła się, a słysząc imię Białej Pani drgnęła. - Przecież ponoć ona nie chciała mnie widzieć, nie chciała znać... - ostatnie słowa były wypowiedziane bezgłośnie, a układ ust był niepokojąco zbliżony do 'stara wiedźma'. - Wyparła się mojej matki. A tym samym i mnie. - jej głos stawał się coraz cichszy, ale przez to wcale nie mniej wyraźny. Tak dawniej okazywała złość, a teraz na myśl o dawnych czasach powracało i zachowanie sprzed poznania swych towarzyszy podróży. Po chwili jednak się opanowała.
- Co masz na myśli, mówiąc o uświęcaniu krwi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Czw 23:39, 09 Sie 2007    Temat postu:

- To tylko to co ci... nam wmówił Ultonis. Prawda jest taka, że nasza mamusia była zbyt niezależna, żeby usiedzieć w jednym miejscu i słuchać się rodziców. Widać niedaleko pada jabłko od jabłoni, nieprawdaż? - Starsza mrugnęła do swego młodszego wcielenia, ale jej nastrój zmienił się momentalnie. - A zresztą rób jak chcesz. Mi wcale na tym nie zależy. - Fuknęła. - Jestem tu tylko dlatego, że pojawiły sie pewne... okoliczności. - Prychnęła ze złością, złorzecząc pod nosem. - Mówię ci po prostu prawdę, bo muszę, ani nie mam zamiaru cię przekonywać ani odwodzić. - Starsza machnęła drobną dłonią i przeczesała palcami włosy, jakby uspokajając się nieco.
- Przez uświęcenie krwi rozumiem tu rozbudzenie tego pierwiastka twojej krwi, który pochodzi od Białej Pani, a teraz jest uśpiony. Nie wiem czemu ona tego chce, nie spowiada się mi rozumiesz... - Kobieta wykonała zirytowany gest dłonią. - Może uznała, że jesteśmy jedną z wartościowszych gałęzi jej drzewa rodzinnego? Kto to może wiedzieć... jeszcze jakieś pytania, czy się zdecydowałaś? - Spytała lekkim tonem i usiadła nonszalancko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leanna
Tajna Konsultantka Do Spraw Wszelakich



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Trzebinia / Warszawa

PostWysłany: Czw 23:53, 09 Sie 2007    Temat postu:

- Postępowania Białej Pani nigdy nie rozumiałam... A ty nadal jej nie rozumiesz, jak widzę. Cudownie... - Leanna wykrzywiła usta w kiepskiej imitacji uśmiechu. Złościło ją, że Starsza jest taka irytująca. - Powiedz mi jeszcze, co się stanie ze mną... z nami... jeżeli odpowiem na ten swoisty 'zew krwi'? Zmieni mnie to w jakiś sposób?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Pią 0:05, 10 Sie 2007    Temat postu:

Wydawało się, że Starsza zmieszała się nieco pod tym pytaniem, ale zaraz odzyskała rezon.
- Nie mam pojęcia. - Wzruszyła ramionami. - Pewnikiem coś zmieni, wiąże się to z pewną mocą i najpewniej jakimiś wadami, ale sama nie wiem. W każdym razie pamiętaj, że nie jesteśmy bogiem, bycie potomkiem to zupełnie inna liga. - Starsza wpatrzyła się w głębię studni jakby miała tam. - Naprawdę nie wiem. Jeśli przyjmiesz ten dar, czy też przekleństwo ja... ja przestanę istnieć. - Uniosła dumnie głowę ku sklepieniu komnaty. - W mojej przyszłości nie ma miejsca na boską krew. Mimo to nie krępuj się tym. - Rzuciła Leannie wymowne spojrzenie świadczące o tym iż wcale nie sądzi by dziewczyna się nią przejmowała. - Jak już mówiłam pojawiły się okoliczności i jestem gotowa zniknąć. - Rzekła dumnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leanna
Tajna Konsultantka Do Spraw Wszelakich



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Trzebinia / Warszawa

PostWysłany: Pią 0:17, 10 Sie 2007    Temat postu:

Dziewczyna uśmiechnęła się na słowo 'moc'. Zawsze jakoś lubiła ten wyraz.
- Myśl o tym, że znikniesz, wcale nie jest dla mnie miłą. Bo przynajmniej teraz wiem, że mam jakąś przyszłość... ciebie. Ale zgadzam się... - powiedziała niepewnie. - Wszak gorzej chyba być już nie może... - rzuciła zaniepokojone spojrzenie w stronę cienia Abominacji. - A może będzie lepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Pią 0:22, 10 Sie 2007    Temat postu:

- Jestem tylko jedną z wielu możliwych przyszłości. - Starsza wzruszyła ramionami, ale jakoś tak bez przekonania. Nabrała wody ze studni w dłoń i wyciągnęła ją w kierunku czarodziejki. Spomiędzy jej palców powoli sączyły się krople. - Połóż tu Perełkę. - Powiedziała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leanna
Tajna Konsultantka Do Spraw Wszelakich



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Trzebinia / Warszawa

PostWysłany: Pią 0:28, 10 Sie 2007    Temat postu:

Leanna poszukała w swej torbie Perełki. Zdziwiła się, gdy wyczuła pod palcami futro Kocura i jego spokojny, miarowy oddech. Nie zdawała sobie sprawy, że zwierzak w najlepsze spał sobie w torbie przez cały czas.
- Ten to się nigdy nie zmieni...
Wyciągnęła spod kota niewielki opal w kształcie kulki i włożyła go w ręce Starszej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Pią 13:42, 10 Sie 2007    Temat postu:

Kasandra popatrzyła na idącego w jej stronę potwora.

- Chcesz coś konkretnego czy po prostu w łeb? - zapytała przygotowując topory do walki - Chyba w łeb co? - dodała i rzuciła się na potwora starając się go uderzyć w łapy i odciąć je.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Pią 14:28, 10 Sie 2007    Temat postu:

Stwór tylko przechylił łeb i otworzył rozdzielone teraz szczęki i zasyczał najwyraźniej nie rozumiejąc już mowy.

Atak frontalny mógł nie być najlepszym pomysłem. Mniejsza z łap stwora miała tyle grubości co Kasandra w pasie, a prawa była prawie trzy razy większa. Widząc nadbiegającą wojowniczkę Abominacja zasłoniła sie większą. Topory uderzyły. Polała się krew. Przebiły mięso, żyły, nerwy jak papier. Po drodze złamały nawet jakąś kość. Gorąca krew bryznęła na Kasandrę.

Stwór zaryczał i uniósł zranioną łapę. Wojowniczka nagle uświadomiła sobie, że zwisa trzymając topory jakieś półtora metra nad posadzką. Potwór spojrzał na nia wieloma różnymi oczami, zamachnął się i Kasandra poszybowała przez komnatę, posłana nadnaturalną siłą.

Całe jej ciało zapłonęło bólem, gdy zderzyła się z twardym kamieniem. W oczach jej pociemniało.

Kasandra traci 15 HP!

Upadła na podłogę i splunęła soczyście krwią. Jako osoba zaprawiona w bojach rozpoznała u siebie krwotok wewnętrzny i co najmniej kilka złamanych kości. Może jakieś naderwane ścięgna. Spróbowała wstać i zachłysnęła się krwią. Niestety, stało jedno z najgroźniejszych obrażeń w walce. Żebro przebiło płuco.

Nagle całe jej ciało przeszyło dziwne uczucie. Jakby usłyszała bicie wielkiego serca, głośnego jak dzwon. Całe jej ciało przeszyło mrowienie. Żebra zrosły się, płuca także. Krwotok ustał. Poczuła jak wypełnia ją życiodajna siła Źródła. Wstała całkowicie wyleczona.

Kasandra odzyskuje 15 HP.

Niestety jak zauważyła to samo tyczyło się stwora. Rana na jego łapie znikła jakby jej nigdy nie było.

Tymczasem Perełka włożona do płytkiego zbiorniczka życiodajnej wody zmieniła kolor na krystalicznie biały i zaczęła lekko świecić. Starsza pochyliła się nad nią i szepnęła cichutko:
- Leć.
Maleńki opal poderwał się błyskawicznie i przemknął w ciemności, pozostawiając za sobą białą smugę światła. Uderzył w pierś Leanny i zanurzył sie w niej. Czarodziejka poczuła przeszywający ból gdy Perełka przebiła jej serce, wcale go nie dotykając. Nie materialnie. Najwyraźniej opal rozpłynął się, gdyż poczuła jak jej żyły wypełnia płynne światło paląc i rozchodząc się, wżerając w ciało.
Świat rozszerzył się i wybuchnął, a Leanna już nie widziała ani komnaty, ani swojej przyjaciółki, ani Starszej. Płynęła przez nieskończoność a wszechświaty umierały przy niej jak kwiaty. Wzięła całe istnienie delikatnie w dłoń, jak cenną perłę, uważając by nie rozwiać go nieuważnym tchnieniem.
A potem usłyszała słodki głos. Głos Eonów, głos pełen ciepła, miłości i tęsknoty. Głos mówiący o strasznych niebezpieczeństwach i mrocznych czasach. Głos pokazujący promień nadziei na chmurnym niebie przyszłości. Głos nakazujący walczyć. Walczyć o jutro.

Nagle czarodziejka spostrzegła, że wróciła za głosem do swojego ciała. Poczuła, że jest sobą, ale teraz także czymś więcej. Nie widziała się, ale jej oczy nabrały zloto-purpurowego odcienia niczym błyskawice na burzowym niebie. Włosy stały się białe i uniosły napuszone, jakby porywane niewidocznym wiatrem. Spojrzała na swoją dłoń. Między palcami przeskoczyło jej wyładowanie elektryczne, ale wcale jej nie poraziło, było raczej przyjemne. Czuła przepływającą przez siebie pradawną moc.

- Ta postać nie jest trwała. - Rzekła Starsza. - Jesteś teraz pełnoprawnym potomkiem Białej Pani, moje młodsze wcielenie. Niedługo wrócisz do swojego dawnego "ja", a tej postaci nie będziesz mogła przybrać świadomie. Lecz póki dzierżysz tą moc, noś dumnie swoje nowe imię. W tej postaci Leanna, czarodziejka, staje się Byakurai, Białą Błyskawicą. - Starsza wstała i skłoniła się lekko. - Żegnaj moja mała. Pomóż przyjaciółce. - Zdjęła z twarzy szal i Leanna (czy też teraz Byuakurai) zobaczyła wreszcie jak się uśmiecha.

Starsza stawała się coraz bardziej przezroczysta, a rozdzielony w tym czasie świat spajał się w jedno. Usłyszała jak Kasandra kaszle krwią. Magini spojrzała po raz ostatni na swoją przyszłość i zobaczyła jak po policzku starej spływa pojedyncza łza. Postać zniknęła, ale wyraźnie widziała jak kropla spada i rozpryskuje się na posadzce. Jedyny dowód, że Starsza kiedykolwiek istniała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leanna
Tajna Konsultantka Do Spraw Wszelakich



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Trzebinia / Warszawa

PostWysłany: Pią 15:17, 10 Sie 2007    Temat postu:

Byakurai uśmiechnęła się na widok Abominacji, a cały jej strach gdzieś prysł. W mgnieniu oka podbiegła do Kasandry.
- Tu wszystko sie odradza, nie mam pojęcia, czy atakowanie ma jakiś sens...
Nie bardzo wiedziała, co powinna zrobić, postawiła więc na intuicje. Skupiła się na efekcie, jaki chce uzyskać. A mianowicie chciała stworzyć potężne wyładowania elektryczne, które ugodzą w Abominację, tak, aby odwrócić uwagę potwora. A następnie stworzyć w okół niego pole statyczne, które mogło by służyć jako więzienie.
- Powinnyśmy złamać ostatnią pieczęć, a to.. ich.. - zwróciła się do Kasandry, wskazując na Abominację - ..zostawić tutaj.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Leanna dnia Nie 19:55, 12 Sie 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Pią 18:30, 10 Sie 2007    Temat postu:

- Gdyby się udało zabić to jednym ciosem... - powiedziała Kasandra podnoszac się z ziemi - Lepiej chodźmy, byle szybko.

Kasandra powoli zaczęła wycofywać się z komnaty.
- A tak w ogóle... Wyglądasz jeszcze ładniej niz do tej pory. Stało się coś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Pią 22:36, 10 Sie 2007    Temat postu:

Abominacja wyciągnęła ku nim ogromną łapę, pragnąc pochwycić i zmiażdżyć.
Leanna wyciągnęła w jego kierunku rękę, a ta pokryła się złotym blaskiem. W jej dłoni zmaterializowała się złota kula. Wyleciało z niej kilkanaście błyskawic. Wszystkie trafiły prawie jednocześnie w pierś bestii, która została poderwana w powietrze i przetoczyła się po posadzce, póki nie zatrzymała jej przeciwległa ściana.
W powietrzu rozszedł się smród palonego ludzkiego mięsa. Stwór znieruchomiał. Jednak nawet to było najwyraźniej za mało. Ciało drgnęło i Abominacja powoli podniosła się na kolana.
Byakurai wskazała potwora ręką i wokół niego pojawiła się lśniąca bariera. Stwór próbował się przez nią przebić, ale tylko spowodował kolejne wyładowania. Najwidoczniej mogło go to zatrzymać na jakiś czas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leanna
Tajna Konsultantka Do Spraw Wszelakich



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Trzebinia / Warszawa

PostWysłany: Pią 23:03, 10 Sie 2007    Temat postu:

- Byakurai... - starała się to wymówić dokładnie tak jak Starsza - Wygląda na to, że obecnie tak mam na imię. I wolałabym, aby ta moja.. specyficzna postać nie była kojarzona z imieniem Leanny. Chyba już wiem, dlaczego ojciec tak bardzo chciał mnie złapać... - uśmiechnęła się niepewnie - I wcale nie ładniej, nie do twarzy mi w białych włosach. To postarza.
Ruszyła szybko w górę schodów, nie oglądając się na Abominację.
- Później wrócimy tutaj, pobawić się z nią. Jeśli wrócimy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Leanna dnia Nie 19:55, 12 Sie 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Sob 0:02, 11 Sie 2007    Temat postu:

Kobiety szybko wspięły się po schodach i wyszły przez balkon. Znalazły się na ulicy. Spojrzały w kierunku wieży Biblioteki. Ruszyły w jej kierunku. Okolica była wyjątkowo cicha i spokojna jak na środek bitwy, niemal jak oko cyklonu. Niebo ciemniało w okół manifestacji oka, a demony wciąż wdzierały się do świata, choć nie widać ich było w pobliżu. Szły starymi uliczkami dobrą chwilę, gdy stanęły jak wryte.

Budynek, taki sam jak wiele innych przy drodze, dosłownie eksplodował. Kawałki ścian poszybowały w powietrzu niszcząc naprzeciwległy dom. Z tumanów kurzu wyłoniła się postać w czerni. Wysoki, smukły mężczyzna, o kruczoczarnych, opadających na oczy włosach. Stanął przed nimi ubrany w długi, czarny podróżny płaszcz. Na czole miał wytatuowany kwiat, ale żadna z kobiet nie miała pojęcia co to był za kwiat. Najwyraźniej tajemniczy wędrowiec ze wschodu właśnie się pojawił. Spojrzał na bohaterki przyjaźnie.
- Ai no namae, temee koros. - Powiedział przyjaźnie w obcym języku i ruszył w ich stronę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Nie 19:00, 12 Sie 2007    Temat postu:

Kasandra przystanęła i spojrzała na przybysza krytycznie. Uśmiechnęła się równie przyjaźnie i powiedziała:
- Nie podobasz mi się facet. Podejdź bliżej, a zaznasz Ciszy i Spokoju.

W każdej chwili była gotowa do ataku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Nie 19:04, 12 Sie 2007    Temat postu:

Przybysz nie zatrzymał się. Może nie rozumiał słów Kasandry... ale szyderczy, nieco opętany uśmiech jakoś na to nie wskazywał. Zaciskał ręce w pięści i je rozluźniał, po chwili znalazł się ledwo trzy, cztery metry od kobiet.
- Shine! - Krzyknął, a jego oczy zalśniły złowieszczo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Nie 19:31, 12 Sie 2007    Temat postu:

Wojowniczka ujęła topory w ręce i stanła w pozycji bojowej.
- Będzie imprezka panowie - powiedziała do upiorów - Pewnie już zaczynaliście się nudzić. - zwróciął się do dziwnego przybysza - Gadaj po ludzku, o co ci chodzi albo walcz! - krzyknęła


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leanna
Tajna Konsultantka Do Spraw Wszelakich



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Trzebinia / Warszawa

PostWysłany: Nie 19:49, 12 Sie 2007    Temat postu:

- Czyżby kolejny twór Ogrodu? - Byakurai przyjrzała się uważnie kwiatu na czole przybysza. Na wszelki wypadek stworzyła małą, elektryczną kulę w swej dłoni.
- Nie wierzę, że Ogród nie wyposażył by swego poddanego w zdolność władania wieloma językami... Mów więc, jak pani ładnie pyta. - zwróciła się do nieznajomego, mrużąc przy tym złowieszczo oczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Nie 20:09, 12 Sie 2007    Temat postu:

Nieznajomy zrobił kolejny krok... i nagle przebył momentalnie trzy metry dzielące go od wojowniczki. Stał z nią teraz twarzą w twarz.
- Wspólny to język demonów, takich jak wy...! Gińcie wreszcie! - Rzucił wciąż uśmiechnięty z ciężkim akcentem.

Kasandra chciała wyprowadzić atak Spokojem, ale nieznajomy złapał ostrze w palce lewej ręki, jakby to była zabawka.
Prawą rękę wysunął na wysokości brzucha a potem przesunął płynnym ruchem w lewo, zataczając nią koło, gdzie najwyższym punktem była szyja. Dłoń zawróciła z prawej strony i opadła ponownie na miejsce na wysokości brzucha.
Oczy wojowniczki śledziły ten ruch jak sztuczkę iluzjonisty, ale samego ataku już nie widziała. Dłoń nie poruszyła się, ale Kasandra poczuła potworne pchnięcie pod mostkiem. Uczuła jak jej stopy odrywają się od ziemi. Przeleciała w powietrzu kilka metrów i opadła boleśnie na bruk. Plunęła krwią. Jak to dobrze, że aura Źródła zaraz przywróci ją do pełnego zdrowia.

Leanna tymczasem skierowała w nieznajomego rękę. Najwyraźniej nie umiała jeszcze w pełni kontrolować swojej mocy, ponieważ błyskawica, która wyleciała z jej dłoni wyrwała sporo kamieni bruku i stworzyła lej, prawie metrowej średnicy.

Niestety nieznajomego już wtedy nie było w tym miejscu. Uniósł brem patrząc w złocisto-purpurowe oczy z lekkim zdziwieniem. Uniósł dłoń, ale nagle się zatrzymał.
Rzucił zaskoczone spojrzenie w bok.

Z jednego z domków wyszedł szkielet. Przez chwilę poruszał się w tej ociągliwy, nieco niepewny sposób poruszania się kogoś, kto nie ma już ścięgien, ale najwyraźniej uznał, że nie warto gdy go zauważyli. Wyprostował się i zaczął iść pewnie. Obraz zafalował i szkielet zmienił się w mężczyznę.

Był on średniego wzrostu i wagi. Włosy miał krótko przystrzyżone, ubranie szare i w sumie nijakie. Na twarzy nosił perłowo-szarą maskę, która kiedyś musiała być idealnie gładka, ale teraz jej górną krawędź znaczyło pęknięcie - jedyna oznaka starości przybysza. Zza otworów na oczy patrzyły wyblakłe tęczówki.
- Idźcie, gdzie macie iść. Ja się nim zajmę. - Zabrzmiał miły, ale nijaki głos, ani męski, ani kobiecy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leanna
Tajna Konsultantka Do Spraw Wszelakich



Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 1442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Trzebinia / Warszawa

PostWysłany: Pon 0:51, 13 Sie 2007    Temat postu:

Leanna rzuciła nowemu przybyszowi krótkie, acz przeszywające spojrzenie, po czym podbiegła do Kasandry, wyciągając do niej rękę.
- Nic ci nie jest? Możemy biec?
"Doppelganger. Z Traktu do Caen" przesłała Kasandrze krótką wiadomość, bo nie była pewna, czy wojowniczka ją usłyszy. Spojrzała przez ramię na poczynania obcych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Zamknięte Rozdziały Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1