Etap 1 Sesji : Ruiny - Kwatera Główna Królewskich Rycerzy

Ar-Pharazon Złoty

Wchodzę do Kwatery Głównej. Kieruje swoje kroki do kapitana. Pytam go, gdzie mogę znaleźć króla, ponieważ mam do niego pilna sprawę.

Demogorgon Biały

Kapitan kieruje Ara na plac treningowy gdzie król ponoć ćwiczy strzelanie z łuku.

Ar-Pharazon Złoty

Ar zmierza w kierunku placu, po drodze upewniając się, czy dobrze idzie, pytając przechodniów.

Demogorgon Biały

Młody król Eryk faktycznie stoi na polu treningowym i pod eskortą chyba z dziesięciu ciężkozbrojnych trenuje strzelanie z łuku. Nie idzie mu to może rewelacyjnie, ale widać że wie co robi. Każda strzała trafia w manekina choć nie zawsze ze "śmiertelnym" skutkiem.
Nadchodzącemu Arowi drogę zastąpiło dwu strażników z halabardami większymi niż topór Ara.

Ar-Pharazon Złoty

Ar spogląda na halabardy z podziwem - piękna broń... Ja do Króla Eryka. Nazywam się Ar-Pharazon i przyszedłem zamienić z nim słówko.

Demogorgon Biały

-"Ach drogi pan Ar-Pharazon... Przepuście go chłopaki." - Król Eryk wydał rozkaz nie przerywając treningu. Strażnicy rozstąpili się niezbyt chętnie i z uwagą obserwowali Ara i jego topór... zwłaszcza topór. -"Jak tam mości rycerzu idą prace?"

Ar-Pharazon Złoty

Witaj królu -powiedział Ar i lekko sie skłonił - karczma została ukończona. Jednak nie jest to powodem mojej wizyty u Ciebie drogi królu. Przed wczoraj miał miejsce atak gangu Płonących Węży na plac budowy. Dowiedziałem sie od robotnika, że ten gang strasznie wzrósł w siłę. Jak się dowiedziałem, nie chodziło im o karczmę, tylko o mnie. Nie pytaj dlaczego, to dawne dzieje. Teraz mam pytanie do Ciebie drogi królu. Czy nie wpomógłbyś mnie twoim wojskiem w walce z Płonącymi Wężami. Ten gang urósł w siłe i obawiam się, że niedługo będą chcieli przejąć całkowitą kontrolę nad miastem. W dzisiejszych czasach nikt już nie może czuć się bezpiecznym, nawet ty królu. Jaka zatem jest twoja decyzja?? Czy będziesz walczył z tym gangiem, czy pozwolisz mu zawładnąć całym miastem?? Wiem od robotnika, że Płonące Węże mają swoją siedzibę gdzieś w Uliczkach. Proponuję szturm na Uliczki w celu zlikwidowania zarządu gangu.

Demogorgon Biały

-"Ha!" - Król przerwał strzelanie i spojrzał na Ara -"Wielkim jesteście wojownikiem i odważnym to fakt..., ale na taktyce się niestety nie znacie. Dowiedziałem się o Płonących Wężach już jakiś czas temu i smuci mnie, że rosną w siłę. Moi ludzie już pracują nad tą sprawą w sekrecie.
Co by nam dał szturm wojska pancernego w wąskich Uliczkach na terenie gangu? Wojsko jest wyszkolone do walki w polu, a członkowie gangu znają tu każdy kąt. Poza tym nie wiemy nawet z której strony wejść w uliczki żeby dotrzeć do siedziby Węży. Nie panie Ar-Pharazonie. Sprawy nie da się rozwiązać tak prosto. Zamiast zniszczonego gangu miałbym pewnie armię zdziesiątkowaną przez niewidocznego przeciwnika... Gdybyśmy przynajmniej wiedzieli gdzie dokładnie jest ich baza sprawa wyglądałaby zupełnie inaczej."

Ar-Pharazon Złoty

"Hmmm... ciężka sprawa.... Chciałbym im dowalić, jednak wiem, że w pojedynkę nie mam szans przeciw ich łucznikom. Zastanawia mnie jedno, skoro ich gang rozwinął sie aż tak bardzo i posiada wielu członków, to skąd oni biorą uzbrojenie, i przede wszystkim żywność? Może udałoby sie ich w jakiś sposób odciąć od dostawy żywności? Trzeba coś wymyślić, by zakończyć tą sprawę."

Demogorgon Biały

"Sprawa jest naprawdę ciężka. Z tego co mi wiadomo wpływy gangu wyszły już poza uliczki. Nagradzają sojuszników i zastraszają całą resztę. Zwykli obywatele boją się ich i mają czego. Obawiam się, że surowe kary za pomoc bandytom niewiele zmienią.
Wydaje mi się, że najlepsze wyjście to odszukanie przywódców i likwidacja zarazy od środka." - Król wyglądał na zmartwionego. Ledwie jego rządy się zaczęły a już trafił na dość poważny problem.