Etap 0 Sesji: Miasto - Więzienie

Drago

Obskurny, niski budynek z wilgotnymi ścianami i kratami w oknach. Tu trafiają zatrzymani przez straże bandyci, złodzieje, niewygodni ludzie którzy narazili się władzom miasta, oraz awanturnicy...

Drago

Drago otworzył oczy... równie dobrze mógłby je mieć zamknięte, gdyż i tak nic nie widział. Doskwierał mu kamień w okolicach krzyża. Chyba jakiś szczur dobierał mu się do jednego z butów. Nie miał broni. Skonfiskowano mu wszystko.

NPC

Szczur nagle powiedział:
- Stary ile chcesz za te buciki? łapki lizać...
Nagle całą podłogę porosły kwiaty i trawa, bluszcz oplótł kraty, słoneczko zaświeciło, zapachniało wiosną. Między trawami przekicało kilka zająców. Do Draga podeszła piękna panna, ubrana we własną skórę i włosy i przyklękłą przy nim.
- Oj, mój biedny chłopiec, stało się coś? - spytałą a jej dorodne piersi przesunęły się kuszaco przed twarzą Dragoonesa.

Drago

- Oczyścić umysł, oczyścić... łiii tam, to dobre dla magów. Trzeba korzystać do chwili gdy jest okazja - myślał Drago. Coś jednak wydawało mu się podejrzane. Kobieta była za ładna, nawet jak na standardy Krainy Smoków. Równe białe ząbki, śliczne długie włosy, cera no i te... no cóż.
- Czy się coś stało? - zapytał - Nie... to później. Odpowiedz mi najpierw na pewne pytanie. Znasz może Antka?

NPC

- Oj kochanie, bredzisz chyba, jakiego Antka? - Pogładziła Dragoonesa po twarzy i zaczęła rozpinać jego koszulę. - Chyba ci duszno... - Pogładziłą go po policzku. - A przy okazji znasz już moją siostrę? - Spytała słodko i w zasięgu wzroku najemnika pojwiła się bliźniaczo podobna kobieta, równie grubo odziana i przyklękła po jego drugiej stronie. - Jesteśmy bliźniaczkami - Szepnęła, a już same te słowa miały w sobie coś rozkosznie kuszącego.

Drago

- Cóż... to chyba lepsza okolica niż więzienie, o ile dobrze pamiętam - uśmiechnął się do jednej z bliźniaczek - tylko najpierw muszę się przekonać, czy to nie sen... - Drago przypomniał sobie o dość ważnym szczególe - zaraz, zaraz czy ja... no tak, przecież ja mam już swą wybrankę... chyba że to sen... - przymknął powieki, różowy pasiasty zajączek przekicał obok, taki futrzasty zajączek... A może to jednak królik...

NPC

- Taaaak... niech będzie, że to sen, jeśli ci tak pasuje, panie najemniku... - Powiedziała jedna. - Musimy się panem zaopiekować, bo marnie pan wygląda... - Powiedziała druga a ich zapach był odurzający. Nad głową draga coś przeleciało. Jakiś ptaszek. Tylko od kiedy ptaki mają macki? Drago zaczynał przeczuwać, że coś tu jest nie tak. Coś tu bardzo nie pasowało. Chociaż siostry zaczęły masować jego obolałe ciało w taki przyjemny, rozleniwiający sposób, jego ciało wydawało się takie lekkie.
Nagle poczuł się obserowowany. Poczuł, że to wszytko ułuda. Dostrzegł poprzez sen zarysy celi więziennej, a pod jej zewnętrzną ścianą ziałą wielka dziura, prowadząca niewiadomo gdzie. Z dziury przyglądały mu się zachłannie dwa wściekle czerwone punkty oczu.

Drago

- No i wiedziałem że coś było nie tak - westchnął i chwycił za szablę. Szabli nie było. Zarekfirowana. Jeszcze te oczy i brak broni. Nie ma co krzyczeć. Już po wszystkim. Spojrzał w oczy jaśniejące czerwoną łuną - Po coś tu przyszedł? I po jakiego drąga się tak patrzysz?- zapytał.

NPC

- Mmm... jaki interesujący mały chłopczyk... - Odezwał się kuszący i bardzo zmysłowy kobiecy głos z głębi dziury w ścianie. Po chwili do oczu dołączyła piękna twarz o pełnych zmysłowych ustach, w kolorze dojrzałych malin, a za nią smukła szyja. Pukle lśniących, czarnych włosów spływały dookoła głowy. I rogów. Sukkub uśmiechnęła się szeroko i zmysłowo. - Chyba nie obroniła cię przede mną twoja wybranka, prawda? Nie, to nie to... Więc co? Hmm... - Uniosła smukły palec o długim czerwonym paznokciu i przyłożyła go do warg w geście zamyślenia.

Drago

- Nie twoja sprawa - rzekł opryskliwie - lecz wizję stworzyłaś śliczną... przechodzisz samą siebie moja droga - Drago nie baczył zbytnio na słowa. Bez broni nie zdołałby nawet zadać drobnych ran Sukkubowi - lecz pocoś tu przyszła, tu do więzienia?

NPC

- Więzienie? - Jakby się zdziwiła - Nic nie wiem, o więzieniu, po porstu... byłam w pobliżu... I zobaczyłam takiego miłego chłopca... żal było się nie zatrzymać. - Powiedziała z lubieżnym uśmiechem, a po celi rozszedł cię słodki zapach, który zastąpił smród zgnilizny i stęchłego powietrza. - Może zaprosisz mnie do środka? Chyba nie pozwolisz kobiecie stać w progu?

Drago

- Cóż... zapraszam w "me" skromne progi. Choć zasadniczo myślę że tam z kąd nadeszłaś na pewno było milej... Nie ma nawet gdzie usiąść.

NPC

Sukub wpłynęła do środka, składając ciasno skrzydłą do siebie. Była ideałem piękna... no w każdym razie pożądania, jak każdy z jej rasy. Ogon owinęła wokół uda, a ubrana była... no w delikatne, meszkowate futerko i... no głównie w futerko, no i właśnie. Stanęła i rozejrzała się po celi. - Przytulnie - Mruknęła. Przykucnęła przed nim i spojrzała ciekawie, z figlarnymi błyskami w oczach. - Jak masz na imię mój chłopcze? - Spytała.

Drago

Po cóż kłamać...
- Zwą mnie Drago, a jak brzmi twoje imię, jeśli można wiedzieć?

Galdir

ze ja nie mam takich fajnych przygód xD Jezeli Drago wykorzysta sytuacje dostanie nową umiejetnosc pt. znajomosc kamasutry ? xD moze doda ktos to do umiejetnosci ? XD
Blee.. z futerkowym sukkubem? Żartujesz? Smile

NPC napisal ze jest idealem piekna i obiektem pozadania xD wiec czemu nie ?

NPC

- Mmm... smoczek, jak ładnie. - Zamruczała. - Nazywam się Aleshia... więc co robisz w takiej... dzurze? - Spytała.

Drago

- Siedzę jak widać... Zdaję się że kogoś zabiłem. Choć do końca nie mogę sobie przypomnieć. Warunki nie są zbyt ekskluzywne, ale jeszcze żyję, więc... nie jest aż tak źle...

NPC

- Mmm... morderca... jak rrrozkosznie... - Wstała i rozejrzała się dookoła. - Nie. - Zdecydowała. - Zdecydowanie nie podoba mi się wystrój wnętrza, dekorator miał okropny gust... - Podeszła do krat celi i Drago usłyszał trzask, gdy bez wysyłku otworzyłą drzwi celi. Wyszła na korytarz, gdzie było ciemniej i spojrzała na niego czerwonymi oczami. - Idziesz, czy będziesz tak tam stał? Po drodze, możemy zabrać twoją zabawkę... hmm... chyba, że lepiej byłoby wyjść inną drogą... - Znowu przybrała zamyślony ton.

Drago

- Miło byłoby znaleźć mój ekwipunek... Sama wiesz, ulice niebezpieczne i takie tam...

NPC

- Tak, tak... - Usłyszał jak stuka w coś paznokciem, najpewniej w kratę celi. - Więc chodź, wiem, że chłopcy lubią swoje zabawki... - Czerwone oczy znikły i usłyszał jak miękkie kroki oddalają się korytarzem.