Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Ogrodnik

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Klonus
Obserwator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 1569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Nie 13:52, 13 Sty 2008    Temat postu: Ogrodnik

Słońce stało wysoko oświetlając ogród królewskiego pałacu. Wśród delikatnych krzewów i drobnych kwiatów uwijały się różnego rodzaju owady gwarantując zarówno sobie jak i roślinom zachowanie odwiecznego kręgu życia. Nie interesowało ich w jak dużym stopniu inni w nie ingerują. Cóż bowiem może poradzić pszczoła na to, że pszczelarz zabiera jej część zgromadzonego miodu? Jak ma się obronić kwiat przed bezwzględnym sekatorem ogrodnika?
Wbrew pozorom istoty te są do obrony przystosowane. Nie okazują tego tym spośród ludzi, którzy potrafią się z nimi obchodzić, ale jeden niezgrabny ruch już nie jednego przyprawił o poważne dolegliwości, a nawet utratę życia. Chyba najlepszym przykładem bezlitosnej ręki samej natury była rogatnica, zwana czasem rogatą złośnicą. Krzak ten zyskał takie miano, gdyż każdy przyrost zawsze dzielił się na dwa równe pędy niczym rogi kozicy. Mimo nikłego podobieństwa ludzie częściej porównują je do poroża istot piekielnych. Wynika to z pewnej unikalnej cechy krzewu. Otóż w pewnym stadium rozwoju roślina zaczynała wykazywać złośliwe zachowania. A to pokuje ogrodnika kolcami, a to smagnie gałęzią. Każdy, kto zetknął się kiedykolwiek z rogatnicą wie, że roślinę tę w pewnym etapie jej rozrostu należy dokładnie przycinać, by ta nie zaczęła okazywać nadmiernej inteligencji.
Bo wbrew oczekiwaniom ludzi rośliny również mogą wykazywać inteligencję. W przypadku rogatnicy zaś rośnie ona wraz z rozmiarami krzewu. Jednocześnie wiadomo, że źle przycinana złośnica szybko umiera, co często przypisywano jej irytującemu usposobieniu. Dlatego też dobrze utrzymana rogatnica stała się symbolem mistrzostwa w fachu ogrodniczym.
Królewski ogrodnik siedział spokojnie napawając się piękną pogodą. Rosa jeszcze nie zdążyła wyschnąć na bardziej zacienionych liściach, co dawało efekt migotania w głębi krzewu. Dodawało to uroku i tak już pięknej rogatnicy, jaką zdołał wyhodować w ogrodach króla. Rzadko napawał się podobnymi widokami, ale dziś był szczególny dzień. Nie wiedział czym ma on sie różnić od wczorajszego, czy każdego innego. Był jednak przekonany, że coś nastąpi.
Wtem tuż obok pojawił się gwardzista królewski. Za nim wyłonił się kolejny. W końcu pojawił się również i sam panujący. Ogrodnik wstał i ukłonił się z szacunkiem. Król usiadł niezbyt wygodnie na parkowej ławce i spojrzał na krzew.
- Witaj... ogrodniku – powiedział władca. Znany był z tego, że nie zawraca sobie głowy imionami swoich podwładnych. Ogrodnikowi to nie przeszkadzało...
- Witaj panie. - ...sam postępował podobnie.
- Nie pracujesz dzisiaj? - ton głosu króla brzmiał, jakby sam władca nie wiedział, po co zadaje to pytanie.
- Dobrze utrzymany ogród nie potrzebuje bez przerwy pracy ogrodnika. Czasem wystarczy go dojrzeć.
Król dziwnie spojrzał na podwładnego. Być może odebrał to stwierdzenie zbyt metaforycznie. Ogrodnika dochodziły słuchy, że władca ma problemy z zachowaniem porządku i uległości poddanych. Do ogrodu czasem wpływały informacje o masowych aresztowaniach, krwawo tępionym buncie i przepełnionych więzieniach. Ogrodnik nigdy nie zwracał uwagi na takie błahostki.
Król podszedł do rogatnicy. Ułamał jedną gałązkę i powiedział przyglądając jej się:
- Widziałem jak przycinasz te krzewy. Gdyby nie to, zdziczałyby. Stałyby się słabsze. Bezużyteczne.
Ogrodnik z niepokojem spojrzał na niefachowo, wręcz barbarzyńsko oderwany pęd. Rzucił okiem na roślinę. Była na granicy okazania swojego usposobienia i mogła już spróbować odpłacić królowi za jego napaść. Ta jednak tylko lekko potrząsnęła liśćmi zrzucając ostatnie krople rosy i gubiąc magiczne igiełki światła, które nadawały jej niecodziennego uroku.
- Nieumiejętne przycinanie może roślinie bardziej zaszkodzić niż pozostawienie jej samej sobie – odpowiedział odbierając od króla złamaną gałązkę.
- Uważasz, że nie znam się na tym, co robię? - król był widocznie urażony.
Ogrodnik spojrzał spokojnie na władcę.
- Nie mi to oceniać, panie. Ale gdybyś był przekonany o swojej słuszności przyszedłbyś tu?
Król nie odpowiedział. Wstał, rzucił groźne spojrzenie na ogrodnika, krzak rogatnicy i poszedł do pałacu. Ogrodnik odprowadził go wzrokiem. Spojrzał na ułamany pęd, przyjrzał się rogatnicy. Powinna sobie poradzić.
Ruszył w kierunku ciemnego gaju na północnym krańcu ogrodu. Rosło tam zaledwie kilka drzew, które nie zdołałyby zasłonić wszelkich promieni słonecznych. Nie działały tam również żadne czary. Mrok, jaki spowijał to miejsce był zwykłym cieniem, jakie rzucały liście drugiej rogatnicy. Tego krzewu jednak ogrodnik nigdy nie przycinał. Pozwolił mu się rozwinąć w pełni. Nie było to może działanie nadmiernie bezpieczne, ale w końcu życie nie jest sielanką i łatwą drogą do niczego się nie dojdzie. Poza tym ogrodnik nigdy nie doznał tam żadnych nieprzyjemności. Dodać tu należy, że nigdy nie używał bardziej popularnej nazwy krzewu. Uważał ją za nie tyle nieprawdziwą, co po prostu krzywdzącą.
Pogoda kolejnego dnia niewiele się zmieniła. Jednak wilgotność nieco spadła, co nadało powietrzu nieprzyjemnej suchości. Wiatr smagał skórę niczym papier ścierny, starający się wyrównać najmniejsze nierówności na desce tuż przed jej impregnacją.
W ogrodzie znów zjawiła się gwardia. Tym razem nie towarzyszył im król. Dowódca patrolu z rozkazu władcy aresztował ogrodnika za działalność przeciwko państwo. Pojmany nie stawiał oporu. Wiedział, że nie ma sensu. Odchodząc odwrócił się, że powiedział cicho: „Żegnajcie”.
Do dziś nie wiadomo, czy słowa te kierował do swoich kwiatów i krzewów, czy do grupy gwardzistów idących wprost ku północnemu krańcowi „w poszukiwaniu ukrywanych tam zdrajców i rebeliantów”. Nikt się nie dowiedział cóż się z tymi rycerzami stało. Nie wiadomo również, jak skończył ogrodnik. Czy chociaż dożył kolejnego dnia, kiedy to w parne i duszne powietrze uniósł się dym – dym zwiastujący zmiany, głównie osoby panującej, choć nie tylko. Nie jest też jasne, czy cała ta historia ma związek z doniesieniami, jakoby w cytadeli stołecznej istniała cela tak piękna, że sam komendant spraszał do niej gości, a zwana pokojem mchelnym.
Po ogniu zmian nastał czas odbudowy. Podległ jej również, a może przede wszystkim, pałac. Nie wiadomo ile z pałacowych ogrodów uchowało się od czasów ogrodnika, a ile było inwencją jego następców. Do dziś jednak chodzi plotka, że żaden opiekun tego miejsca nie zapuszcza się w jego północny kraniec. A w każdym razie nikt stamtąd nie wraca...


Proszę o jakikowiek komentarz (najlepiej rzeczowy). Autor


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Pon 16:43, 14 Sty 2008    Temat postu:

Bardzo łądne i zgrabnie napisane opowiadanie. Nie ma błędów (przynajmniej zbyt wielu), do niczego nie można się raczej przyczepić. Jedynie nie podobało mi się określenie "wiatr smagał skórę niczym papier ścierny". Tak jakoś mi nie pasuje...
Poza tym bardzo dobre. Wieloznaczeniowe Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice
Alkochocholik



Dołączył: 27 Gru 2006
Posty: 517
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:56, 14 Sty 2008    Temat postu:

No.. ładnie. Kolejne opowiadanie z przesłaniem Klonusa, nie ustępuje innym.
Lekko się czyta, a skłania do myślenia.
Ładnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1