Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Zagajnik - Zapomniana biblioteka
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 17:19, 16 Sie 2009    Temat postu: Zagajnik - Zapomniana biblioteka

Doszliście do pustego placu pokrytego zielenią. Zauważyłeś że jesteście w okręgu, nad wami niegdyś musiało być sklepienie, jednak pozostały same kolumny w kształcie rozmawiających ze sobą magów. Zorhul wraz z, nieumarłym towarzyszem zatrzymali się i spojrzeli na druida. Murdik Postawił laskę na ziemi, złapał ją oburącz, i wyszeptał jakieś słowa. Zieleń wokół zaczęła falować, najpierw delikatnie, aż zaczęła się szarpać coraz mocniej. Długie pnącza odwijały się od kolumn, odkrywały posadzkę, rozchodziły się na boki tworząc niemal żywopłot. Nekromanta spoglądał na wszystko ze znużeniem

Po niedługiej chwili plac stał się goły od jakichkolwiek zarośli. Białe podniszczone kamienie ukazały na środku posadzki jakieś magiczne znaki w kole. Druid odjął laskę, a nekromanta wszedł na środek, spojrzał na ziemię, po czym laską wystukiwał różne znaki. Zdawało by się że robi to w losowej kolejności, jednak po parunastu stuknięciach zatrzymał laskę. Coś trzasnęło pod ziemią, po czym wydał się dźwięk ocierających się o siebie kamienie. Zauważyłeś jak wokół kręgu znaków w którym stoi nekromanta, kamienie powoli opuszczały się tworząc schody kierujące na dół. Cofnąłeś się, aby nie wpaść. Druid poszedł przodem znikając pod ziemią. Zorhul uśmiechnął się, i wraz z kościstym towarzyszem także udali się na dół. Poszedłeś za nimi.

Schody kręciły się na dół zdawało by się w nieskończoność, podążałeś za światłem które najwidoczniej miał druid, a za wami pozostawialiście coraz gęstszy mrok.

Schody skończyły się. Na lasce druida siedziały z trzy świecące owady wielkości dłoni. Światło ukazywało wam korytarz. Druid wstrząsnął laską, a jeden z owadów wzniósł się i poleciał w głąb korytarza. Zorhul zrobił krok w stronę za owadem, zatrzymał się do was plecami - Sokaris, powiedz, wierzysz w życie poza grobowe? - Zerknął za ramię, i uśmiechnął się do ciebie z trudem naciągając zdawało by się, martwe mięśnie. Druid prychnął spojrzawszy na nekromantę, po czym wyciągnął fajkę i zapalił ją kciukiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:53, 16 Sie 2009    Temat postu:

- Wiem że istnieją w tej krainie nie umarłe stworzenia ale nie stanowczo mnie ruszają. Widziałem już wiele gorszych istot niż szkielety i zombie......

Wyprzedam nekromantę i wolnym krokiem idę przed siebie.

- Domyślam się że wspominając o nie umarłych zasugerowałeś ich obecność w tej krypcie.....

Po tych słowach wyciągam miecze i lekko rozgrzewam nadgarstki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 23:29, 24 Sie 2009    Temat postu:

Czuję ich, są wokół, na razie smacznie śpią - Odparł Zorhul pełen entuzjazmu. Murdik zaciągając się głośno wyprzedził nekromantę i poszedł za tobą. Nekromanta ciągnął dalej będąc tuż za wami - To wspaniałe jak można oszukać życie - Murdik odjął fajkę przerywając - Chyba śmierć, Zorhul - Jednak on ciągnął dalej - Życie... Oni umarli, wieczni strażnicy świątyni, i nie ma ich? Nie, oszukali życie dalej służąc swoim obowiązkom, swoim panom... - Kościsty pies pomachał ogonem i odwzajemnił serdeczny wzrok Zorhula, Murdik zaś zniesmaczony nieco się wzburzył - Bzdura, to magia ich podtrzymuje, zaś życie samo w sobie jest magią, niekończąca się energia, rośliny umierają po to by narodzić się na nowo, są nieśmiertelne - Zerknął srogo za ramię na Zorhula który utrzymując pogodę ducha zaśmiał się - Ha! Druidzie, jakiś ty naiwny... nieś... - Magowie rozmawiali sobie jak gdyby nigdy nic, korytarz ciągnął się a świetlik lecący przed wami rozświetlał wam drogę gdy nagle... Zniknął.

Usłyszeliście mlasknięcie, mlasknięcia, a właściwie echa. Zrobiliście jeszcze parę kroków, po czym korytarz wyprowadził was w jakieś pomieszczenie w którym zniknął świetlik. Jednak było zbyt ciemno aby określić jak jest wielkie oraz co się w nim znajduje. Druid przeklnął pod nosem, po czym zaczął wypowiadać jakąś formułę aby zapewne przywołać kolejnego świetlika. Zorhul jednak złapał za jego laskę - A ty co, chcesz go nakarmić? - Druid zmrużył oczy, wyrwał laskę, a Zorhul otoczył dłonią kryształ który stopniowo zaczął się świecić. Fioletowe światło odkrywało kamienną białą, brudną od lat posadzkę, ściany pokryte regałami, kolejne przejścia w ścianach prowadzące nie wiadomo dokąd.

Po chwili ujawniło się wam całe pomieszczenie. Było ono okrągłe, i pokryte wzdłuż ściany regałami zapełnionymi książkami ciągnącymi się w górę, w mrok, nie wiadomo jak wysoko. Aby przebiec wokół całej sali bez zbroi musiałbyś poświęcić z parę minut. Na środku były barierki, i wielki otwór na dół. Podeszliście do otworu, a w nim także do ścian przylegały regały zapełnione książkami. Krąg zwężał się na dół tworząc co poziom podobne balkony wokół niższych poziomów. Światło z laski nekromanty jednak nie dosięgało także i do dna. Spojrzeliście na górę, która też była pokryta niekończącym się mrokiem. Jednak było widać jeszcze barierki, które zapewne tworzyły podobnie jak na dole, kolejny poziom wyżej, tyle że większy. Niewysoko nad wami na środku wisiał wielki, olbrzymi wręcz żyrandol.

Murdik z podziwem oglądał bibliotekę, aż w końcu odjął fajkę od ust - Ludzie nie doceniają tego co dali im ich twórcy, zapomnieli! A przodkowie jeszcze tak niedawno spisywali wiedzę którą przekazywały im smoki, historie nikomu nie znane, wszelkie tajemnice z przeszłości, jak i być może z przyszłości. Wiedza magiczna, zbyt potężną do pojęcia i opanowania. Wyobrażasz sobie? Wszystkie skarby, znajdziesz tutaj! - Murdik zdawał się być zachwycony, lecz mowę tą zimno skroił Zorhul - Ale my nie przyszliśmy po żadną z tych rzeczy - Rozglądał się przechadzając się powoli po sali - Jeszcze niedawno tu był, rozdzielimy się. Ja pójdę na górę, a Murdik na dół. Jest tutaj pełno rozwidleń, niektóre prowadzą do sal strażników, magów, jadalni, kuchni, rezydencji, ogrodów... Jak chcesz możesz tu zostać albo samemu poszukać, może znajdziesz coś dla siebie. Ja i druid musimy... Znaleźć kogoś - Uśmiechnął się, jednak niepokoiło cię że nadal nie wiesz jaki jest cel podróży magów. Przerażające też nieco było to miejsce, jak i niewiedza jakie bestie tu się czają. Murdik podrapał się po głowie - To jak? Chcesz świetlika czy znaleźć ci pochodnię? - Cokolwiek ważnego by mieli do roboty, czujesz, że nie było by rozsądnie zostawać tu samemu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:27, 25 Sie 2009    Temat postu:

- Wolał bym świetlika ponieważ nie mam w jaki sposób złapać za pochodnię trzymając dwa miecze.

Po krótkiej chwili dodaję

- Powiedzcie mi co mogę tu znaleźć, jakie stworzenia tu występują oraz na co mam uważać.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 19:57, 26 Sie 2009    Temat postu:

Zorhul szeptał niby do siebie rozglądając się powoli na boki - Skoro tutaj nic nas jeszcze nie spotkało to pewnie dlatego, że już ktoś się ich pozbył... - Murdik wstrzymał oddech z dymem w ustach. Odjął fajkę, zaczął niepewnie - Cóż... Pewnie, nic groźnego, jakieś szkielety, może szczury - Zorhul spojrzał na niego odrobinę z wyłupiastymi oczyma, i kpiną. Złapał się za podbródek, pomyślał chwilę, spojrzał się na ciebie - Hmm, chyba że zauważysz coś wielkiego, zielonego, latającego i rzucającego kulami ognia czy innymi fajerwerkami, wtedy lepiej z nim nawet nie walcz. Krzycz, a my przyjdziemy - Odwrócił się i ruszył do jednego z przejść mówiąc do siebie - Zresztą, na pewno będziesz krzyczał jak się z nim spotkasz - Oddalając się wraz ze swoim światłem i psim, martwym psim towarzyszem. Druid wydawał czuć się niezręcznie, ale zaraz się uśmiechnął - Ekhm, zapal zioła które ci dałem, powinny ci pomóc w walce - Trochę wątpiąc w swe słowa zaraz wziął się do czarowania świetlików. Z dłoni wyrzucił lekko świecące opiłki, które złączyły się w dużą ćmę. Ta zaraz usiadła ci na ramieniu - Będzie się trzymała blisko ciebie, jak nic nie znajdziemy spotkamy się w tym miejscu - Odwrócił się już chcąc robić krok, jednak zawahał się, odstał parę sekund, sięgnął do kieszeni. Wyciągnął z niego woreczek odwrócił się i wręczył go tobie mówiąc - No, cóż, jak byś się jednak bał mimo wszystko, to wysyp ten woreczek na ziemię. Ale, tylko jeśli zobaczysz, tego... No, to co powiedział Zorhul - Uśmiechnął się i odszedł w przejście na przeciw. Magowie wchodzili w przejścia, a ty zostałeś jeszcze z wieloma wokół sam. Sam, ze świetlikiem. Jednak zanim zdążyłeś cokolwiek postanowić nagle z góry spadła ci książka, niemal nie trafiając w głowę. Na w całości czerwonej okładce nie widniał żaden napis.

[Otrzymujesz: woreczek z tajemniczym proszkiem]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:15, 26 Sie 2009    Temat postu:

Mówię do siebie.
- Smoki.... Jeśli żyje tu smok to może oznaczać że w tym miejscu znajdują się potężne artefakty.

Przypinam sobie ,, woreczek z tajemniczym proszkiem" do pasa i szukam jakichś znaków lub wskazówek które mogły by pokierować mnie do czegoś w rodzaju zbrojowni albo miejsca w którym znajdowało by się coś co mógłbym na siebie założyć.

Przychodząc tu byłem nastawiony na to że znajdę podczas wyprawy coś co mogło by pomóc mi stać się silniejszym.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sokaris dnia Śro 23:18, 26 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 20:04, 31 Sie 2009    Temat postu:

Niestety nie wiesz jak dotrzeć do konkretnego miejsca, nie było żadnych znaków czy napisów, zatem udałeś się po prostu w kierunku jednego z przejść.

Przejście nie miało drzwi, dopiero w środku te się zaczynały. Z korytarza były drzwi to na prawo, to na lewo. Zaglądałeś do pomieszczeń jednak większość to były sypialnie, kuchnie czy mniejsze biblioteki. Otworzyłeś kolejne drzwi, gdzie, zauważyłeś jakąś sylwetkę siedzącą w głąb sali przed biurkiem. Pomieszczenie również było pokryte regałami zapełnionymi zakurzonymi książkami, ciągnęło się w nieodkryty mrok. Osoba siedziała jakoś pod ścianą po lewej stronie jak wszedłeś. Zbliżyłeś się nieco, odsuwając mieczami wszechobecne pajęczyny. Jednak w jednym momencie zauważyłeś, że osoba ta dawno nie żyje. Kości, ktoś tutaj pisał niegdyś swoje ostatnie słowa. Kościotrup leżał z czaszką na biurku, trzymając w dłoni pióro, a pod nim zapełnioną kartkę papieru. Nic po za nim nie było tutaj ciekawego. Już miałeś wyjść szukając dalej, aż usłyszałeś jak coś nieco głębiej w cieniu pewnie stuknęło o podłogę. Drzwi za tobą były otwarte, a głąb sali z której wydobył się dźwięk był pokryty mrokiem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Pon 20:05, 31 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:36, 01 Wrz 2009    Temat postu:

Powoli kieruję się w stronę miejsca z którego dochodził dźwięk. Rozglądam się do o koła i nasłuchuję aby nic nie zaatakowało mnie od tyłu lub z boku. Staram się wejrzeć w mrok i zobaczyć co jest moim przeciwnikiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 23:10, 02 Wrz 2009    Temat postu:

Ćma siedziała twardo niewzruszona niczym. Wkroczyłeś w głąb sali odkrywając ciągnące się wzdłuż ściany regały, które skręcały tworząc skrzyżowanie. Zdaje się że w którymś z tych korytarzy jest coś, co wydało ten dźwięk. Na razie nikogo nie zauważyłeś, jednak gdy się rozglądałeś zauważyłeś, że sylwetka znad biurka zniknęła. Usłyszałeś stuknięcie o podłogę. Kolejne. Krok za krokiem, a z każdą chwilą dochodziły kolejne, powolne kroki tupiące o zimny kamień. Zewsząd niczym chórem, jednak skąd przyszedłeś pojedyńcze. Światło było zbyt słabe aby zauważyć cokolwiek dalej niż 6 metrów.

Ćma wciąż siedziała ci na ramieniu twardo, niewzruszona niczym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:23, 03 Wrz 2009    Temat postu:

Biegnę w stronę biurka. Jeśli uda mi się tam dotrzeć przewracam je szybko i staję za nim. Mam nadzieję że w ten sposób podwyższy się moja obrona i łatwiej będzie mi walczyć. Cały czas staram się wpatrywać w mrok i zobaczyć skąd nadejdzie pierwszy atak.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Czw 22:28, 03 Wrz 2009    Temat postu:

Cofnąłeś się zostawiając za sobą korytarze, pospiesznie wywróciłeś biurko które z hukiem walnęło o ziemię. Skryłeś się za nim, oczekiwałeś walki, jednak wraz ze skryciem się za biurkiem kroki ucichły. Za tobą drzwi były wciąż otwarte, przed tobą mrok. Byłeś uważny, oczekiwałeś, aż w końcu nieco za sobą usłyszałeś spokojne pojedyńcze tupanie.

Ujrzałeś kościotrupa, najwidoczniej tego którego wcześniej minąłeś przy biurku. Ten jednak nie zwrócił na ciebie uwagę. Miał wzrok skupiony w, książkę, którą trzymał w, rękach. Kroczył w kierunku skrzyżowania, niemal by przeszedł obok ciebie obojętnie, aczkolwiek chwiejąc, zatrzymał się, i powoli podnosząc głowę spojrzał w twoim kierunku. Stał z 4 metry od ciebie, przy jednym z czarnych oczodołów miał przyczepioną soczewkę na łańcuszku. Poprawił ją, opuścił książkę, zapewne zmrużył by oczy jak by mógł, zbliżył nieco głowę.

- To jest biblioteka! Proszę zachować ciszę! I w ogóle, co pan wyprawia!? Wywrócił pan moje biurko!! - Zwrócił się zimnym tonem, głosem jak by ktoś się dusił, po czym założył ręce i pukał nogą o podłogę stojąc w miejscu - Czego pan tu szuka? Nie wyglądasz mi na, kogoś kto chce tutaj poczytać - Spoglądał na miecze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:46, 04 Wrz 2009    Temat postu:

Bez okazywania emocji odpowiadam.

- Tutaj nie szukam niczego...... Chciałem dostać się do jakiejś zbrojowni lub miejsca w którym znajdę ekwipunek przydatny w walce w zwarciu.

Cały czas jestem gotowy do walki i nie spuszczam trupa z oczu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pią 17:44, 04 Wrz 2009    Temat postu:

Kościotrup podrapał się po głowie - Zbrojownia? Na poziomie 14 mamy tylko jedną zbrojownię, jest w tamtym kierunku - Wskazał rozwidlenie, na którym przed chwilą stałeś - Idziesz prosto, mijasz skrzyżowanie, potem koszary, potem sale treningowe, i dochodzisz do zbrojowni. Ale nie wiem czy ci dadzą ot tak, jakąś zbroję... - Flegmatycznie podchodzi z drugiej strony biurka, usiłuje je podnieść jednak kończy to się jedynie stratą łokcia. Spojrzał na utraconą kończynę, i podrapał się po głowie. Świetlik siedzi, jak siedział.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:32, 04 Wrz 2009    Temat postu:

Patrzę chwilę na biurko następnie urwany łokieć i trupa. Odwracam się i idę w kierunku który wskazał trup. Cały czas jestem skupiony na tym by nie dopuścić do jakiegoś niespodziewanego ataku na moją osobę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Sob 21:41, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Szkielet coś tam mamrotał pod nosem sfrustrowany, ty w tym czasie udałeś się w głąb tuneli. Minąłeś skrzyżowanie, jednak tym razem towarzyszyła ci cisza. Ujrzałeś drzwi, otworzyłeś je, za nimi sala była zupełnie inna. Na ścianach wisiały herby, podarte sztandary, zardzewiałe miecze. Kroczyłeś wzdłuż korytarza mijając drzwi kwater. Wokół cały czas panowała cisza.

Przechodząc przez korytarz usłyszałeś nagle stłumiony wybuch. Wszystko się zatrzęsło, z sufitu posypał się piach, jednak wszystko było stabilne. Najwidoczniej gdzieś indziej w tej bibliotece coś się dzieje.

Przeszedłeś dalej, aż w końcu dotarłeś do kolejnych drzwi zostawiając za sobą kwatery. Za nimi jak poprowadził cię bibliotekarz, była sala treningowa. Zniszczone manekiny, tarcze strzeleckie, jak widać niegdyś nie jeden tutaj ćwiczył. Sala była niewiele większa od małej biblioteki w której był kościotrup. Obszedłeś wszystkie gadżety treningowe, a pod ścianą była para drzwi. Wszedłeś do jednych z nich, gdzie zauważyłeś wszelakie rodzaje broni jednoręcznej. Miecze, buzdygany, topory. Jeśli nie szukasz czegoś konkretnego to można tu spędzić godziny przebierając między broniami na stojakach.

Gdzieś w oddali słyszałeś echo kroków, takich jakie słyszałeś wcześniej. Jednak ciężko wywnioskować czy się zbliżają, oddalają, bądź kręcą w kółko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:40, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Staram się znaleźć dwa miecze lepsze od tych które mam obecnie. Nie muszą być takie same. Zwracam uwagę na to jakiej są długości. Muszą być długie i dobrze trzymać się w ręku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Wto 0:03, 08 Wrz 2009    Temat postu:

Grzebałeś w zbrojowni, jednakże nie znalazłeś coś co by trafiło w twoje oczekiwania. Większość niestety to były zwykłe, przeciętne miecze. Nie wyróżniały się niczym nadzwyczajnym. Ciężko też było znaleźć kompromis, pomiędzy mieczem długim, a i nieciężkim zarazem na tyle, aby móc trzymać takie dwa jednocześnie.

Zauważyłeś dwa podobne takie, jakie posiadasz. Są jednak one solidniejsze, niezauważalnie krótsze, ale i cięższe. Obecnie było by ci nimi ciężko walczyć, ale może kiedyś jak zdobędziesz więcej siły będą ci dobrze służyły w walce.

[Zdobywasz: Dwa pałasze dobrej jakości]
[Postać lekko przeciążona: -10% do szybkości postaci]

Wyszedłeś zakładając kolejne miecze na plecy. Na końcu sali gdzie wszedłeś, drzwi były zastawione. Przy wejściu stał kościotrup odziany w napierśnik, i hełm, a w dłoni dzierżawił mały miecz. Zauważył ciebie od razu. Stał przez chwilę tępo się na ciebie gapiąc. W końcu otworzył szczękę, i wydał, przeraźliwy piskliwy okrzyk. Chwilę po tym usłyszałeś kroki zmierzające do sali treningowej. Właściwie, to niezliczoną ilość kroków.

Szkielet wzniósł swój miecz i ruszył w twoim kierunku wydając już nie tak efektowny piszczący krzyk jak wcześniej. Z niezbyt wielką gracją przebiegał pomiędzy manekinami, wprawiając je w wirujący ruch. Dzieli was połowa sali. Świetlik wzleciał w powietrze, i osiadł na żyrandolu na środku sali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:43, 08 Wrz 2009    Temat postu:

( Opisz dokładniej salę bo nie bardzo mogę sobie wyobrazić co gdzie stoi)

Czekam na przeciwnika... Ustawiam się obok jakiegoś manekina ( niezbyt dużego i takiego którym można kręcić. Najlepiej żeby trzymał dwa korbacze.) Gdy Trup będzie dosyć blisko zaczynam rozkręcać manekina. Staram się zrobić to tak aby trup został trafiony korbaczami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Wto 18:34, 08 Wrz 2009    Temat postu:

Sala jest w kształcie prostokątu, stałeś prawie na jej końcu po prawej od wejścia, przy zbrojowni. Nie było tutaj więcej drzwi. 1/3 pomieszczenia była pusta, tutaj trenowali strzelcy gdzie na ścianach wisiały tarcze. Reszta komnaty zaś, gęsto wypełniona była manekinami, a każdy stał od siebie w odległości średnio 3,4 metrów.

Manekiny były proste, Jakaś słoma służyła za tułów, wiaderko za głowę, oraz dwa obuchy na końcu. Niektóre wisiały na łańcuchach. Spokojnie przeszedłeś parę kroków, i stanąłeś na końcu sali za jednym z nich.

Kościotrup niczego nie podejrzewając dalej biegł w twoim kierunku. Gdy dzieliły was dwa manekiny, wprawiłeś w ruch ten przy którym stałeś. Siła odśrodkowa pociągnęła kule na łańcuchach nabite kolcami, nie kręcił się zbyt szybko, jednak wystarczająco aby zatrzymać kościotrupa. Jego krzyk został nagle urwany gdy, kula trafiła w szczękę odrywając głowę. Ta odbiła się na o inny z manekinów, po czym spadła na ziemię. Bezgłowy kościotrup momentalnie stracił orientacje. Minął manekiny, wbiegł na ścianę parę metrów od ciebie, po czym waląc z nią z echem zbroi upadł na ziemię. Mozolnie podparł się, próbował załapać o co chodzi.

Zaraz po tym zauważyłeś jak do sali wbiegają kolejni kościści towarzysze. Każdy z nich wyglądał tak samo, krótki miecz, czasem może buzdygan, oraz napierśnik. Obecnie naliczyłeś ich 4, choć za nimi biegli kolejni. Wchodzili pojedyńczo, rozpraszali się, i nie tworząc żadnego szyku zmierzali biegiem w twoją stronę z bronią uniesioną ku górze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:58, 09 Wrz 2009    Temat postu:

Rozkręcam manekina podobnie jak ostatnio i biegnę w stronę drugiego. W ten sam sposób rozkręcam manekina przy którym stoję obecnie i ustawiam się między nimi. Staję w takiej odległości aby manekiny nie trafiły we mnie a szkieletom było trudniej zadać mi obrażenia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1